Mazda 6 kombi - Polskie Radio

Transkrypt

Mazda 6 kombi - Polskie Radio
Mazda 6 kombi – test auta
Zanim o pięknym nadwoziu to kilka słów o filozofii mazdy, zastanawiałem się
ostatnio, czym jest słynne zoom zoom w Mazdzie. I okazało się, że hasło „zoomzoom” towarzyszy firmie od 2002 roku i nawiązuje do przyjemności z jazdy. W
2007 roku Mazda postanowiła obniżyć spalanie w swoich samochodach (nawet
o 30 procent) do roku 2015. I tu filozofia marki uległa delikatnej zmianie,
obejmując dodatkowo dbałość o środowisko naturalne i przyjęła brzmienie:
„zrównoważony zoom-zoom”.
Do przyjemności z jazdy jeszcze dojdę, ale najpierw o niezwykle dobrze
zbalansowanym wyglądzie. Auto nie jest nudne, ma bardzo dynamiczną linie
nadwozia i tu pojawia się kolejna filozofia Mazdy, czyli KODO (to nie zestaw
sushi). W tej filozofii sportowy rys auta wyraża ruch poprzez wszystkie
oszałamiające zaokrąglenia karoserii.
Mazda chciała, żeby stylistyka wywoływała emocje już od pierwszego
wejrzenia. I udało się w 100% jest genialnie. Samochody typu kombi nie są miss
lub misterami piękności, ale Mazda 6 jest genialna. Z przodu mamy
charakterystyczny nos geparda, bardzo agresywne linie mknące do góry przez
maskę, przez nadkola i cały bok auta. Jest co podziwiać, bo Mazda 6 kombi ma
prawie 4,8 metrów długości. A do tego jeszcze przymrużone oczy, światła w
technologii LED z inteligentnym systemem doświetlania drogi, śliczne srebrne
wykończenie okien i srebrne relingi na dachu. To wszystko sprawia, że to auto
widać i nawet laik stanie przed nim i powie, że to bardzo ładny samochód.
Wybór silników jest spory, możemy wybierać między benzynowymi i dieslami, o
różnych pojemnościach od 2l przez 2,2 na 2,5 kończąc, najsłabszy ma 145KM a
najmocniejszy 192. Nasza testowana wersja ma silnik 2,2 l o mocy 175KM i jest
to silnik wysokoprężny.
Zaglądamy do bagażnika i tu jak na nadwozie typu kombi przystało nie jesteśmy
rozczarowani, mamy tu 508 l., a po złożeniu tylnych siedzeń przestrzeń
załadunku zwiększy się aż do 1648 l. I co ciekawe, bo już komora bagażnika
zdradza nam, że wnętrze zostało wykonane z dużą dokładnością i dbałością o
szczegóły.
W środku bardzo ciekawe połączenie nowoczesności z klasyką. Wszystkie cyfry i
informacje wyświetlane na panelu centralnym są proste i wyglądają jak na
zegarku elektronicznym z lat 90., co wygląda bardzo ciekawie. Na szczęście nie
tandetnie. Linie, które widzieliśmy na zewnątrz, zostały przeniesione do
wnętrza i bardzo dobrze. Linie na drzwiach i na desce rozdzielczej płynnie łączą
się ze sobą, co za harmonia! Przyjemne w dotyku materiały sprawiają, że
czujemy się w tym samochodzie jak w aucie naprawdę wysokiej klasy, prestiż
podnosi jeszcze jasno beżowa perforowana skóra na siedzeniach.
Jak to w Mazdzie – siedzimy dość nisko, kierownica idealnie leży w dłoniach (no
może ma trochę za dużo przycisków funkcyjnych, ale to mi nie przeszkadza),
fotele są bardzo wygodne i w naszej wersji regulowane elektrycznie z pamięcią
położenia. Z tyłu jest przytulnie i bardzo wygodnie, sporo miejsca nad głową i
niestety trochę mało miejsca na stopy.
Mazda zawsze była lekko sportowa i nie mówię tutaj o pseudo spojlerach, bo
ich tu nie ma, mowa o wnętrzu, a raczej jego smaczkach. Bardzo podoba mi się
lekko sportowy wyświetlacz, na którym pojawia się bieg, na którym jedziemy,
ładne. Projektanci świetnie poradzili sobie ze schowkami, bo niby nie ma tu ich
za wiele, ale są niezwykle praktyczne, zamykane miejsce na kubki z przodu,
podłokietnik otwierany i dość pojemny, a do tego spory schowek po stronie
pasażera i wnęka za dźwignią zmiany biegów na drobiazgi.
Ruszamy i już po kilku kilometrach czujemy tę moc. Nigdy jej nie brakuje, nie
jest jej za dużo ani za mało, jest idealnie. Od 0 do 100km/h rozpędzimy mazdę
w 8 sekund, a to bardzo dobry i przyjemny wynik. Prędkość maksymalna to
221km/h. Spalanie według producenta średnio powinno wynosić 4,6 w mieście,
ale mnie nie udało się zejść poniżej 7 l na 100km. Tu niestety filozofia
oszczędności mija się trochę z przyjemnością z jazdy, bo pewnie można
osiągnąć takie wyniki, ale trzeba jeździć bardzo spokojnie.
No to teraz mały minus. Na suficie znajduje się schowek na okulary, więc
próbujemy je tam schować i ku mojemu zdziwieniu okulary (nazwijmy je
sportowe) nie mieszczą się! Schowek nie chce się zamknąć, dziwne.
To jeszcze słowo o zawieszeniu, jest bardzo komfortowe nie czujemy
nierówności na drodze, a auto przyjemnie sunie do przodu z zawieszenia też nie
dobiegają żadne stuki, więc i wyciszenie wnętrza jest mocną stroną Mazdy 6.
Problemem na początku może być jednak parkowanie i manewrowanie na
zatłoczonym parkingu, system czujników parkowania jest irytujący, a dość
wysoka linia okien i grube słupki b i c trochę ograniczają widoczność. Odrobinę
pomaga nam kamera cofania.
Mazda 6 w wersji kombi to bardzo funkcjonalne, piękne eleganckie i wygodne
auto dla całej rodziny. Grzeczne, gdy jedziemy na wakacje, a dające dużo
przyjemności z jazdy, gdy chcemy trochę poszaleć. A za naszą testowana wersje
przyjdzie nam zapłacić ok. 140 tys. zł.

Podobne dokumenty