Layout 2 - Żydowski Instytut Historyczny

Transkrypt

Layout 2 - Żydowski Instytut Historyczny
Żydowski Instytut Historyczny im. Emanuela Ringelbluma
Przedmiot JĘZYK
POLSKI
Typ szkoły: GIMNAZJUM
OGÓLNOKSZTAŁCĄCE (II klasa)
Imię i nazwisko autora scenariusza: Beata Kwiatkowska
Szkoła: Liceum Ogólnokształcące w Słupcy
Temat
„...źle być Żydem, źle mechesem”, czyli o problemie asymilacji Żydów
w XIX wieku na podstawie „Lalki” Bolesława Prusa
Czas realizacji: 2 jednostki lekcyjne
Cele:
A) ogólne:
● poszerzenie problemu asymilacji Żydów poza tematykę „Lalki” – rasizm, Holokaust,
● samodzielna ocena przez uczniów zjawiska asymilacji i antysemityzmu oraz programu pozytywistycznego,
● doskonalenie umiejętności czytania krytycznego;
B) szczegółowe:
● znajomość pojęcia asymilacji, stereotypu, antysemityzmu, sytuacji historycznej Polski w II połowy XIX wieku,
pojęć charakterystycznych dla kultury, obyczajowości żydowskiej: maca i meches,
● umiejętność zdefiniowania antycznego pojęcia tragizmu i odczytania go w sytuacji bohatera literackiego XIX w.,
● umiejętność scharakteryzowania i ocenienia postaw, poglądów różnych postaci literackich na podstawie
przeczytanego fragmentu tekstu.
Metody pracy: heureza, elementy dramy, praca z tekstem, dyskusja, przekład intersemiotyczny.
Formy pracy: grupowa i zbiorowa.
Pomoce dydaktyczne: fragment „Lalki” B. Prusa ( kserokopie dla grup), duży arkusz papieru rysunkowego,
pisaki, „Słownik wyrazów obcych”.
Wyjaśnienie pojęć:
Meches – wychrzta – Żydzi, którzy przyjęli chrzest, asymilując się z polskim społeczeństwem, nazwa pogardliwa
(def. na podstawie – „Antoni Zaleski o neofitach żydowskich:, [w:} Zofia Borzymińska, Dzieje Żydów w Polsce.
Wybór tekstów źródłowych XIX wieku, Warszawa 1994, s. 96);
Maca – hebr. „chleb nie kwaszony” – placki pieczone z mąki i wody bez dodatku drożdży i soli, spożywane w
święto Peasch (Wyjście Żydów z Egiptu) (def. Ninel Kamera-Kos, Święta i obyczaje żydowskie, Warszawa 2000,
wyd. II, s. 140);
„Przesąd o mordzie rytualnym był fałszywym przekonaniem o tym, że Żydzi zabijali chrześcijańskie dziecko w celu
uzyskania krwi i użycia jej do pieczenia przaśnego chleba (macy) z okazji Paschy, które zawsze przypada
w kalendarzu żydowskim przed chrześcijańską Wielkanocą. Zarzut ten opiera się na całkowitej nieznajomości
żydowskich praw religijnych, jest jednym z przekonań utrwalających nienawiść do Żydów”
(cyt. za: Robert Szuchta, Piotr Trojański, Holokaust – zrozumieć dlaczego, Warszawa 2003, s. 70-71).
Przebieg lekcji
Zaangażowanie: przedstawienie przez nauczyciela wyników wcześniej przeprowadzonej wśród uczniów ankiety
na temat narodu żydowskiego – Co wiem o Żydach (żydach)?
Wybrane odpowiedzi uczniów:
„Inaczej się modlą, mają inne zwyczaje, spożywają inne potrawy, wierzą w innego Boga”,
„Starsi bracia chrześcijan” „Bardzo religijny naród”, „Wywyższają się ponad inne narody”, „Naród wybrany”,
„Biznesmeni”, „Założyli banki”, „W średniowieczu ich religia nie zakazywała pożyczania pieniędzy na procent”,
„Nie mieli długo własnego państwa, żyją w rozproszeniu”;
„Byli potępiani przez innych w czasie jakiś nieporozumień czy problemów”, „Traktowano ich jako gorszą warstwę
społeczną”, „Są oni dyskryminowani przez inne rasy”, „Wiele osób ich nie toleruje”, „Nie są lubiani przez inne
narody”, „Nie są pozytywnie odbierani przez otoczenie”, „Ludzie bardzo odizolowani od świata”, „
Jest to naród, który przez wielu ludzi jest potępiany”, „Istnieje niechęć między Żydami i częścią Europy”,
„oskarżano ich o szerzenie dżumy”, „przeżyli liczne pogromy”, „Polacy nie szanują cmentarzy żydowskich”,
Jest bardzo dużo o nich kawałów, w których są wyśmiewani”;
„Żydzi są to ludzie, którzy męczyli Polaków”, „Żydzi nie zawsze byli przyjaźnie nastawieni do Polaków”,
„Żyd jest to określenie, którego używa się, mówiąc o osobie chciwej, skąpej”, „Człowiek bardzo chytry”,
„Do tej pory nasi dziadkowie źle o nich mówią”, „Żydzi skazali na śmierć Chrystusa”, „Żyd to człowiek skąpy,
chciwy, obrotny w interesach”, „Słyną z niesamowitego sprytu i chciwości”, „Wielu ludzi nienawidzi Żydów”,
„Nie dbają o dobro ogółu, ale o dobro własne”, „Gdy mówimy o kimś Żyd to jest obraźliwe”, „Żydzi kojarzą mi się
z przekupstwem, handlem”, „Żyd to osoba skąpa, która nie chce nic pożyczyć, pragnie dóbr materialnych”;
Próba wyjaśnienia obiektywnych i stereotypowych opinii przedstawionych przez uczniów.
Wprowadzenie pojęcia „stereotyp” – generalizacja odnosząca się do grupy, w ramach której identyczne
charakterystyki zostają przypisane wszystkim bez wyjątku członkom, niezależnie od rzeczywistych różnic między
nimi. (Aronson E., Wilson T.D., Akert R.M., Psychologia społeczna, serce i umysł, Rozdział 13:
Uprzedzenia: przyczyny i lekarstwa, s. 536-590, Wyd. Zysk i S-ka 1997 r.)
Badanie i przekształcenie (praca uczniów z fragmentem „Lalki”):
Podział klasy na pięć grup, z których każda otrzymuje następujące polecenia:
● Jakie stereotypowe sądy na temat Żydów pojawiają się w „Lalce”?
● Na czym polegał proces asymilacji Szlangbauma w polskim społeczeństwie?
● W formie udramatyzowanej scenki przedstawcie pracę Szlangbauma jako subiekta w sklepie Wokulskiego.
● Na podstawie opisu Rzeckiego narysujcie portret Szlangbauma. Jakie budzi on odczucia?
Czy można oceniać człowieka na podstawie jego wyglądu zewnętrznego?
● Analizując antyczne pojęcie tragizmu, wyjaśnijcie, na czym polegał tragizm Szlangbauma.
Prezentacja
GRUPA I: „jest mojżeszowego wyznania, ale człowiek porządny”, „Żydzi krwi chrześcijańskiej używają
na mace” (przesąd utrwalany od wieków średnich), „Żyd musi się wszędzie wkręcić”, „kanalie Żydy”, „parchy”,
wszystko robią dla zysku – powrót Szlangbauma do starej formy nazwiska, aby otrzymać spadek po ojcu,
geszefciarze, szachraje, posiadają fortuny, pchają się wśród chrześcijan;
GRUPA II: udział Szlangbauma w powstaniu styczniowym ( przyjaźń z Wokulskim), praca u Polaków,
choć Żydzi oferowali mu lepsze warunki, zmiana nazwiska na Szlangowski, przejmowanie polskich obyczajów,
nie chce, aby dzieci mu „zżydziały” dlatego żyje wśród Polaków, sam pracuje na utrzymanie swojej rodziny,
choć jego ojciec ma wielki majątek;
GRUPA III: wyeksponowanie następujących elementów: „kręci się jak fryga”, „zdaje się, że to nie człowiek,
ale machina parowa”, „bestia ma trzy pary rąk”, „rachmistrz zawołany”;
GRUPA IV: „mały, czarny, zgarbiony, zarośnięty, brzydki, bardziej skurczony, oczy czerwieńsze, czerwone
powieki” – dyskusja – czy można oceniać człowieka po jego wyglądzie zewnętrznym?
GRUPA V:
odrzucenie Szlangbauma przez pozostałych subiektów – „w jednym godzą się subiekci, w dokuczaniu
Szlangbaumowi”, „do starozakonnych rośnie niechęć”, „Ci, którzy przed kilkoma laty nazywali ich Polakami
mojżeszowego wyznania, dziś zwą ich Żydami”, „niedawno podziwiano ich pracę, wytrwałość, zdolności,
dziś widzą tylko wyzysk i szachrajstwo”. Wyrzekł się własnego środowiska, ponieważ uwierzył w deklaracje
ze strony polskiego społeczeństwa, np.: „Dziś każdy wyznawca mojżeszowej religii poczytuje się za syna polskiej
ziemi, kocha ją, cierpi chętnie dla niej, przykłada się z zapałem do wszelkich stowarzyszeń, spółek finansowych,
aby do polepszenia losu jej się przyczynić”
(cyt. za: Z. Borzymińska, Dzieje Żydów w Polsce. Wybór tekstów źródłowych, Doniesienie prasy polskiej
na temat zmiany stosunku Żydów do kraju. „Wieniec”, Warszawa, czerwiec 1862 r., s. 91);
Brał udział w powstaniu styczniowym, został zesłany wraz z innymi na Syberię i poza Wokulskim nie ma wśród
Polaków przyjaciół, którzy zapomnieli o dawnej walce w imię wspólnej sprawy odzyskania niepodległości
- Odezwa Rządu Narodowego zapowiadająca równouprawnienie Żydów i nawołująca ich do udziału
w powstaniu. Warszawa 22.06.1863 r. – „I stanie się, gdy za pomocą Boża oswobodzimy kraj z moskiewskiej
niewoli i zrzucimy z siebie to gniotące nas jarzmo, wspólnie używać będziemy pokoju, cieszyć się będziemy
płodami bogatej ziemi naszej. Wy i dzieci Wasze używać będziecie wszelkich praw obywatelskich bez żadnych
wyłączeń i ograniczeń, gdyż Rząd Narodowy nie będzie się pytał o wyznanie i pochodzenie,
ale o miejsce urodzenia: czy Polak.” (cyt. za: jw. s. 121).
Refleksja i ewaluacja:
● Co ta lekcja nam uświadomiła?
● Jak Prus ocenia możliwości asymilacji Żydów w polskim społeczeństwie?
● Na czym polega profetyzm stwierdzenia Rzeckiego „na ludzkość spada jakiś mrok duchowy”?
● Co te słowa mogą oznaczać w odniesieniu do wydarzeń XX wieku?
Bolesław Prus, „Lalka”
W jednym tylko punkcie godzą się starzy i nowi panowie, a nawet pomaga im Zięba, oto: jeżeli chodzi o
dokuczanie siódmemu naszemu subiektowi – Szlangbaumowi. Ten Szlangbaum ( znam go od dawna) jest mojżeszowego wyznania, ale człowiek porządny. Mały, czarny, zgarbiony, zarośnięty, słowem – trzech groszy nie dałbyś za
niego, kiedy siedzi za kantorkiem. Ale niech no gość wejdzie (Szlangbaum pracuje w wydziale ruskich tkanin),
Chryste elejson!... Kręci się jak fryga; dopiero co był na najwyższej półce na prawo, już jest przy najniższej szufladzie
na środku i w tej samej chwili znowu gdzieś pod sufitem na lewo. Kiedy zacznie rzucać sztuki, zdaje się, że to nie
człowiek, ale machina parowa; kiedy zacznie rozwijać i mierzyć, myślę, że bestia ma trzy pary rąk. Przy tym rachmistrz
zawołany, a jak zacznie rekomendować towary, podsuwać kupującemu projekta, odgadywać gusta, wszystko
niezmiernie poważnym tonem, to słowo honoru daję, że Mraczewski w kąt!... Szkoda tylko, że jest taki mały i brzydki;
musimy mu dodać jakiegoś głupiego, a przystojnego chłopaka za pomocnika dla dam. Bo wprawdzie z ładnym
subiektem damy dłużej siedzą, ale za to mniej grymaszą i mniej się targują.
(Swoją drogą, niechaj nas Bóg zachowa od damskiej klienteli. Ja może dlatego nie mam odwagi do małżeństwa,
że ciągle widuję damy w sklepie. Stwórca świata formułując cud natury, zwany kobietą, z pewnością nie zastanowił
się, jakiej klęski narobi kupcom.)
Otóż Szlangbaum jest w całym znaczeniu porządnym obywatelem, a mimo to wszyscy go nie lubią, gdyż – ma
nieszczęście być starozakonnym...
W ogóle, może od roku, uważam, że do starozakonnych rośnie niechęć; nawet ci, którzy przed kilkoma laty nazywali ich Polakami mojżeszowego wyznania, dziś zwą ich Żydami, Zaś ci, którzy niedawno podziwiali ich pracę, wytrwałość i zdolności, dziś widzą tylko wyzysk i szachrajstwo.
Słuchając tego, czasem myślę, że na ludzkość spada jakiś mrok duchowy podobny do nocy. W dzień wszystko
było ładne, wesołe i dobre; w nocy wszystko brudne i niebezpieczne. Tak sobie myślę, ale milczę; bo cóż może
znaczyć sąd starego subiekta wobec głosu znakomitych publicystów, którzy dowodzą, że Żydzi krwi chrześcijańskiej
używają na mace i że powinni być w prawach swoich ograniczeni. Nam kule nad głowami inne wyświstywały hasła,
pamiętasz, Katz?...
Taki stan rzeczy w osobliwy sposób oddziaływa na Szlangbauma. Jeszcze w roku zeszłym człowiek ten nazywał się Szlangowskim, obchodził Wielkanoc i Boże Narodzenie, i z pewnością najwierniejszy katolik nie zjadł tyle
kiełbasy, co on. Pamiętam, że gdy raz w cukierni zapytano go:
Nie lubisz pan lodów, panie Szlangowski?
Odpowiedział:
Lubię tylko kiełbasę, ale bez czosnku. Czosnku znieść nie mogę.
Wrócił z Syberii razem ze Stachem i doktorem Szumanem i zaraz wstąpił do chrześcijańskiego sklepu, choć
Żydzi dawali mu lepsze warunki. Od tej pory ciągle pracował u chrześcijan i dopiero w roku bieżącym wymówili mu
posadę.
W początkach maja pierwszy raz przyszedł do Stacha z prośbą. Był bardziej skurczony i miał czerwieńsze oczy
niż zwykle.
Stachu – rzekł pokornym głosem – utonę na Nalewkach, jeżeli mnie nie przygarniesz.
Dlaczegożeś od razu do mnie nie przyszedł? – spytał Stach.
Nie śmiałem... Bałem się, żeby nie mówili o mnie, że Żyd musi się wszędzie wkręcić. I dziś nie przyszedłbym,
gdyby nie troska o dzieci.
Stach wzruszył ramionami i natychmiast przyjął Szlangbauma z pensją półtora tysiąca rubli rocznie. Nowy subiekt
od razu wziął się do roboty, a w pół godziny później mruknął Lisiecki do Klejna:
Co tu, u diabła, tak czosnek zalatuje, panie Klejn?...
Zaś w kwadrans później, nie wiem już z jakiej racji, dodał:
Jak te kanalie Żydy cisną się na Krakowskie Przedmieście! Nie mógłby to parch, jeden z drugim, pilnować się
Nalewek albo Świętojerskiej?
Szlangbaum milczał, tylko drgały mu czerwone powieki. Szczęściem, obie te zaczepki słyszał Wokulski. Wstał
od biurka i rzekł tonem, którego, co prawda, nie lubię:
Panie... panie Lisiecki! Pan Henryk Szlangbaum był moim kolegą wówczas, kiedy działo mi się bardzo źle. Czybyś
więc pan nie pozwolił mu kolegować się ze mną dziś, kiedy mam się trochę lepiej?...
Lisiecki zmieszał się czując, że jego posada wisi na włosku. Ukłonił się cos mruknął, a wtedy Wokulski zbliżył się
do Szlangbauma i uściskawszy go powiedział:
Kochany Henryku, nie bierz do serca drobnych przycinków, bo my tu sobie po koleżeńsku wszyscy docinamy.
Oświadczam ci także, że jeżeli opuścisz kiedy ten sklep, to chyba razem ze mną.
Stanowisko Szlangbauma wyjaśniło się od razu; dziś mnie prędzej cos powiedzą (ba! nawet zwymyślają) aniżeli
jemu. Ale wynalazł kto sposób przeciw półsłówkom, minom i spojrzeniom?... a to wszystko truje biedaka, który mi
nieraz mówi wzdychając:
Ach, gdybym się nie bał, że mi dzieci zżydzieją, w jednej chwili uciekłbym stąd na Nalewki...
Bo dlaczego, panie Henryku – spytałem go – raz się, do licha, nie ochrzcisz?...
Zrobiłbym to przed laty, ale nie dziś. Dziś zrozumiałem, że jako Żyd jestem tylko nienawistny dla chrześcijan, a
jako meches byłbym wstrętny i dla chrześcijan, i dla Żydów. Trzeba przecie z kimś żyć. Zresztą – dodał ciszej – mam
pięcioro dzieci i bogatego ojca, po którym będę dziedziczyć...
Bolesław Prus, Lalka, Warszawa 1974 r., wyd. V, tom I, s. 200-203
Bibliografia
Józef Bachórz, Pozytywizm, Warszawa 1997, wyd. III, s.165-172.
Stanisław Włostowski, Pozytywizm. Młoda Polska, Kraków 2000, s. 127-134.
Zofia Borzymińska, Dzieje Żydów w Polsce. Wybór tekstów źródłowych, Warszawa 1994.
Robert Szuchta, Piotr Trojański, Holokaust – zrozumieć dlaczego, Warszawa 2003.
Ninel Kameraz-Kos, Święta i obyczaje żydowskie, wyd. II, Warszawa 2000.
Scenariusz powstał w ramach projektu edukacyjnego
Nauczanie o Holokauście i stosunkach polsko-żydowskich

Podobne dokumenty