Zielona Szkola w Gawrych Rudzie nad jeziorem Wigry
Transkrypt
Zielona Szkola w Gawrych Rudzie nad jeziorem Wigry
Zielona Szkoła w Gawrych Rudzie nad jeziorem Wigry czerwiec 2007r. Tropem Bobra Krótka relacja naocznego obserwatora, czyli co robiliśmy, co zobaczyliśmy, gdzie zawędrowaliśmy i co nam do brzuchów wpadło. 1. Szlakiem bobra Oj naszukaliśmy się tego bobra naszukaliśmy. śywego co prawda nie spotkaliśmy, ale widzieliśmy wiele jego śladów. Trzeba było uwaŜać bardzo na dziury bobrowe. Wędrując po parku widzieliśmy wiele zwierząt i roślin. Najciekawsze były ropuchy i przepiękne rosiczki. Niektóre z nich na naszych oczach poŜerały muchy. Niesamowite wraŜenie zrobiły na nas parujące suchary. Mogliśmy się przyglądać tym jeziorkom bez końca. Wędrując musieliśmy uwaŜać na kleszcze. To była bardzo ciekawa lekcja przyrody. 2. Krowa i mleko Krowa przez nas wydojona. Cała bańka napełniona. Gospodyni ser zrobiła. Była przy tym bardzo miła. Masło zrobiliśmy sami. Nakarmili nas serami. Kiedy mleko wypiliśmy, Na sam koniec śpiewaliśmy. To był dzionek bardzo miły. Dał nam sporo nowej siły. Obejrzyjcie zresztą sami. I nacieszcie się zdjęciami. 3. Wielka wyprawa Trzeciego dnia zielonej szkoły pierwszaki wybrały się na wielką wyprawę do klasztoru Kamedułów. Najpierw jechaliśmy kolejką wąskotorową. Po drodze zatrzymaliśmy się w lesie nad jeziorem, mogliśmy rozprostować kości. Dalej kolejka zawiozła nas do ślicznych koni. Czekały na nas dwie bryczki. Konie powiozły nas przez piękny las. Dojechaliśmy na cudowną poziomkową polanę. Rosły tam tysiące pysznych czerwonych owoców. A jaki się unosił zapach. Z napoziomkowanymi do pełna brzuszkami powędrowaliśmy na przystań, do której przypłynął po nas statek. Tu zaczęliśmy ostatni etap naszej podróŜy. Płynąc po jeziorze Wigry zbliŜaliśmy się powoli do klasztoru Kamedułów. Z samego środka jeziora wyglądał niesamowicie. Kapitan pozwolił nam przymierzyć swoją czapkę. Na statku spotkaliśmy naszego pana listonosza z Warszawy. Po obejrzeniu klasztoru, bardzo zmęczeni wróciliśmy autokarem na pyszniutki obiad. 4. Klasztor Kamedułów Przepiękny klasztor najpierw oglądaliśmy z zewnątrz. W środku zwiedziliśmy apartamenty papieskie i przyklasztorny kościół, który zrobił na nas duŜe wraŜenie. Na koniec weszliśmy na wieŜę widokową, skąd mogliśmy podziwiać rozciągające się daleko jezioro Wigry. Oczywiście było to świetne miejsce do zrobienia wielu zdjęć, no i nie zapomnieliśmy o kupieniu pamiątek dla naszych kochanych rodziców. 5. Pieczenie chleba Mąka, woda, sól, zakwas i do tego duŜo duŜo siły i serca pani gospodyni. Plus oczywiście dębowa dzieŜa i juŜ ciasto na chleb gotowe. Trzeba było poczekać, aŜ chlebuś urośnie a potem się upiecze w specjalnym piecu. Wyszedł pyszny, ale jeszcze lepsze były droŜdŜowe bułeczki, które sami formowaliśmy. Ale było przy tym zabawy. Podczas pieczenia pozmieniały trochę kształty i trudno je było rozpoznać. , ale jakoś nam się udało. Czekając, aŜ bułeczki wyskoczą z pieca, jeździliśmy na konikach. A gdy juŜ nakarmiliśmy brzuszki, poszliśmy nad pobliska rzeczkę pomoczyć stopy. Były teŜ huśtawki i mnóstwo kolorowych kwiatów. 6. Pluskanki- kąpanki W przeddzień wyjazdu poszliśmy zanurzyć się w jeziorze. Oj trzeba było przejść niezły kawał drogi. Ale za to wplusknięcie do wody było wyjątkowo przyjemne. Będąc na kąpielisku zdobywaliśmy sprawność bobra. Trzeba było popłynąć od pomostu na którym stał pan Wojtek do pomostu, na którym czekała pani Paulina. To był spory kawałek do przepłynięcia. Ale my doświadczone bobry poradziliśmy sobie rewelacyjnie. Po kąpieli graliśmy w plaŜową siatkówkę i jedliśmy droŜdŜówki. 7. Bobrowy pamiętnik Na wyprawę „tropem bobra” zabraliśmy specjalne zeszyciki – pamiętniki. JuŜ pierwszego dnia po przyjeździe zabraliśmy się do intensywnej pracy. Jak bobry pracowicie budują swoje Ŝeremia, tak my wzięliśmy się za wyklejanie okładek naszych pamiętników. I od tego momentu mieliśmy juŜ w czym opisywać zieloną szkołę. KaŜdego wieczoru był na to specjalnie przeznaczony czas. Pisanki, wyklejanki, rysowanki, stemplowanki, zdjęciowanki. Znalazło się tam wszystko. A na koniec wkleiliśmy zdobyte podczas zielonej szkoły sprawności: porządnicki, wędrowiec, przyrodnik i sprawność bobra. Oj było tego, było. Teraz czytajmy te pamiętniki i wspominajmy wesołe bobrowe dni.