KAŻDY POLAK JEST KAPITALISTĄ WIEDZY
Transkrypt
KAŻDY POLAK JEST KAPITALISTĄ WIEDZY
KATARZYNA KRÓLAK-WYSZYŃSKA, KRZYSZTOF RYBIŃSKI KAŻDY POLAK JEST KAPITALISTĄ WIEDZY Reforma administracji publicznej powinna stworzyć warunki do szybkiego rozwoju kapitału intelektualnego. Każdy Polak jest kapitalistą wiedzy. Mamy bogactwo, które jest niewyczerpywalne. Co więcej, pomnaża się ono przez używanie. Te skarby właściwie wykorzystane mogą stać się źródłem wzrostu gospodarczego, rozwoju społecznego i postępu cywilizacyjnego. Bogactwo to pozwala rozwijać się nawet w sytuacji, gdy przy wykorzystaniu tradycyjnych czynników produkcji miejsca na rozwój już nie ma. Bogactwo nasze jest ukryte, choć na wyciągnięcie ręki; trudno z niego czerpać, choć każdy to potrafi; jest kruche, choć podważa teorie noblistów. Tym skarbem nieprzebranym jest to, co uczeni nazywają kapitałem intelektualnym.. Wydobywanie tego bogactwa równoznaczne jest z wydobywaniem tego co najlepsze z pokładów kapitału ludzkiego, czyli wiedzy, umiejętności, doświadczeń, przekonań. Wymaga to stworzenia odpowiednich warunków, nazwijmy je kapitałem organizacyjnym, na które składa się wizja, kultura, procedury, struktury, modele organizacyjne. Dzięki nim możliwe jest nawiązywanie wysokiej jakości relacji z osobami lub podmiotami, które mogą dostarczać cennych informacji i wiedzy lub inspirować do rozwoju. W ten sposób powstaje kapitał relacji. Kapitał ludzki, organizacyjny i kapitał relacji coraz głośniej i powszechniej uznawane są za źródło konkurencyjności, innowacji i wzrostu. Dotyczy to zarówno firm komercyjnych, jak i organizacji sektora publicznego, zarówno biznesu, jak i całej gospodarki. Ze wzrostem bowiem różnie bywa. Robert Solow, laureat nagrody Nobla z ekonomii, stworzył teorię wzrostu, która w uproszczeniu mówi, że wzrost gospodarczy bierze się albo ze zwiększania ilości czynników produkcji, albo z poprawy efektowności wykorzystania tych czynników. Jak jednak wytłumaczyć szybki rozwój wielu krajów, w których liczba pracujących i inwestycje wcale nie rosną bardzo szybko, a z racji wysokiego zaawansowania technologicznego efektywność wykorzystania czynników produkcji jest bardzo wysoka i rezerwy efektywności praktycznie są wyczerpane. Tego zjawiska teoria Solowa nie tłumaczy. Powstała więc nowa teoria wzrostu, której ojcem jest Paul Romer. Tu oprócz ziemi, maszyn i pracowników pojawiają się jeszcze takie czynniki jak wiedza, pomysły, idee. Co więcej, zasób ziemi czy pracowników jest ograniczony, zaś zasób wiedzy i pomysłów - ograniczony nie jest. Dlatego wzrost gospodarczy zależy nie tylko od tego, jak efektywnie wytwarzamy dane produkty i czy możemy robić to jeszcze efektywniej lub jeszcze taniej, ale przede wszystkim od tego, jaki zasób wiedzy jest w danym kraju i jak skutecznie ta wiedza jest wykorzystywana. Innymi słowy potencjał rozwojowy kraju jest w znacznym stopniu determinowany przez kapitał intelektualny tego kraju. Dowodów na to, że wiedza, w przeciwieństwie do tradycyjnych czynników produkcji, rozmnaża się przez używanie jest wiele. Sam Paul Romer w jednym ze swoich wykładów podaje przykład odkrycia łańcuchowej reakcji polimeryzacji przez chemika Kary’ego Mullisa. Dzięki temu odkryciu biologia molekularna wzbogaciła się o potężne narzędzie badawcze, lekarze otrzymali możliwość stosowania nowych testów diagnostycznych, a policja dzięki temu może ścigać przestępców badając DNA na podstawie nawet bardzo małych i zdegenerowanych próbek. Czyli, dzięki jednemu odkryciu do przodu posunęły się badania naukowe, ludzie mogli stać się zdrowsi, a ulice bardziej bezpieczne. 1 Nie wszystko jednak jest tak łatwe – choćby dlatego, że nie każde odkrycie prowadzi do tak spektakularnych rezultatów. Czasem wiele czasu, wysiłku i pieniędzy trzeba poświęcić po to, by stwierdzić, że w dany sposób nic się nie da osiągnąć. Nowej wiedzy nie przybywa więc wprost proporcjonalnie do jej wykorzystania, a skutki jej wykorzystania często są nieprzewidywalne. Inny powód, dla którego trudno jest dobrze zarządzać wiedzą to olbrzymia rola przypadku w dostarczeniu odpowiedniej wiedzy odpowiedniej osobie w odpowiednim czasie. Doświadczył tego wspomniany Kary Mullis, który dokonał swego wielkiego odkrycia (nagroda Nobla w 1993 r.) pracując w firmie farmaceutycznej Cetus. Tyle, że zarząd firmy wcale nie był jego dziełem zainteresowany. Przypadek sprawił, że jego potencjalną wartość zauważył jeden z menedżerów w firmie. Zainspirowany menedżer doprowadził do opatentowania odkrycia i do rozpoczęcia produkcji na nim opartej. Wkrótce oddział zajmujący się tym produktem osiągnął ogromną wartość rynkową. Ta krótka historia pokazuje, że o rozwoju gospodarczym i cywilizacyjnym decyduje przede wszystkim dobre zarządzanie wiedzą. Dotyczy to zarówno stworzenia warunków, w których mogą powstawać innowacje, jak i warunków do wykorzystywania tych innowacji dla rozwoju firmy czy dla rozwoju kraju. Wiele krajów już od kilku lat prowadzi działania, które zmierzają do rozwoju kapitału intelektualnego. A w Polsce? W Polsce ciągle cierpimy z powodu kompleksów młodszego brata, bo jesteśmy zacofani w nowych technologiach, nie wypromowaliśmy żadnej marki godnej miana „narodowa” (jak np. Nokia w Finlandii), ciągle zmagamy się z pokutującą o nas opinią kraju furmanki i waciaka. Nasza specjalizacja to nadrabianie zaległości, tyle że dystans do pokonania ciągle się powiększa. Ale czy musimy gonić świat w tych konkurencjach, w których jesteśmy bez szans? Może wystarczyłoby skupić się na wykorzystaniu z całą energią tego magicznego i potężnego skarbu, który posiadamy i wyskoczyć z boku na czoło wyścigu? Obok pokładów węgla, wykorzystujmy także pokłady wiedzy, obok wytopu stali - wytapiajmy także pomysły. Przyjrzyjmy się jak inni to robią? Jak wykorzystują bogactwo zawarte w kapitale ludzkim, organizacyjnym i kapitale relacji dla rozwoju? Na przykład - osią reform brytyjskiego sektora publicznego stały się w 2004 r. relacje z otoczeniem. Przemiany prowadzone w Wielkiej Brytanii systematycznie od 1998 r. przybrały teraz imię: Urzędy publiczne są dla ludzi. Pozornie oczywiste stwierdzenie, że usługi publiczne są dla ludzi, w niektórych krajach nadal czeka na odkrycie. To pozornie oczywiste i banalne stwierdzenie stało się przełomowym – okazuje się bowiem, że to nie menedżerowie i urzędnicy powinni decydować o kształcie usług publicznych, ale ich użytkownik (inaczej: klient sektora publicznego) – czyli pacjent, rodzic, uczeń i przestrzegający prawa obywatel. Brytyjski rząd ogłosił na początku września br., że będzie teraz poszukiwał sposobu na mierzenie satysfakcji klienta usług publicznych. „Jeśli uda nam się stworzyć nadający się do wykorzystania indeks satysfakcji klienta – mówi John Hutton, Minister Gabinetu Premiera – mógłby być on szalenie przydatny przy zapewnieniu, aby cele w przyszłości były zgodne z priorytetami użytkowników usług [publicznych, przyp. autora]”. Trzeba pamiętać, że wyznaczanie dobrych celów zorientowanych na rezultaty oraz identyfikacja pracowników administracji publicznej z tymi celami, to kluczowe elementy modernizowania sektora publicznego w Wielkiej Brytanii. Doprowadziły one do wymiernych sukcesów: spadły wskaźniki śmiertelności na atak serca i raka, skrócono listy oczekujących na leczenie, podniesiono poziom nauczania w szkołach podstawowych w tempie szybszym niż w jakimkolwiek innym kraju, obniżono wskaźniki przestępczości. Wspomniane dobre określenie celów zorientowanych na konkretne rezultaty wydaje się jednym z podstawowych źródeł sukcesu. Nie wystarczy powiedzieć – chcę zmniejszyć koszty. Do niedawna przez reformy sektora finansów publicznych rozumiano przede wszystkim ograniczenie wydatków, głównie płacowo-socjalnych , tak żeby zlikwidować deficyt budżetowy i zmniejszyć dług 2 publiczny. Te działania pozostają niezmiernie ważne, ale mogą nie przynieść pożądanych skutków jeżeli nie zostaną uzupełnione przez działania zmierzające do rozwoju kapitału intelektualnego kraju. Olbrzymią rolę ma tutaj do odegrania sektor publiczny, a działania które trzeba podjąć są równie ważne jak dążenie do racjonalizacji wydatków. Chodzi o to, żeby ludzie, w których głowie tkwi źródło naszego bogactwa nie siedzieli sfrustrowani przy biurku, ale mogli wypowiedzieć swoje myśli i ufać, że są słuchani, aby mogli dzielić się z innymi swoimi doświadczeniami i zapładniać innych pomysłami, aby w skali całego narodu bogactwo to było lepiej wykorzystane. Może dyrektora szkoły trzeba premiować za stworzenie dla Kowalskiego warunków swobodnej i twórczej ekspresji jego potencjału? Vito Tanzi, znany ekonomista zajmujący się reformami finansów publicznych pokazuje, że wzrost gospodarczy wiąże się z dużą liczbą transakcji. Większość transakcji zwiększa dobrobyt, bo jeżeli transakcja jest dobrowolna to obie strony transakcji z niej skorzystały. Sprzedaż ziemi pod budowę zakładu daje środki sprzedawcy i pozwala na uruchomienie produkcji kupującemu. Każda transakcja stwarza możliwość rozwoju. Dlatego ważne jest, żeby istniało jak najmniej przeszkód dla tego rodzaju transakcji. Jeżeli jakieś podatki powinny być obniżone, to przede wszystkim te, które utrudniają wymianę, zarówno towarów jak i pomysłów. W szczególności niskie podatki i opłaty pożądane są przy sprzedaży gruntów, domów, firm, przy rejestracji firm. W zasadzie wiele z tych transakcji powinno być wolnych od jakichkolwiek danin wobec państwa, żeby państwo nie hamowało wymiany, która jest kluczem do wzrostu. Jeżeli budżet państwa powinien cokolwiek subsydiować, to z pewnością powinny to być subsydia wspierające wymianę zarówno towarów, środków produkcji, jak i idei. Zadaniem państwa powinno być więc stworzenie warunków, w których łatwo jest nawiązywać relacje handlowe, ale również stworzenie środowiska, w którym wyzwala się innowacyjność i wymiana pomysłów. Na przykład dostęp do Internetu powinien być bardzo tani. Należałoby wspierać powstanie i funkcjonowanie rynków na używane maszyny i nowe pomysły wspierać tworzenie baz wiedzy o ekspertach, baz dobrych praktyk, tworzenie sieci ekspertów, tworzenie forów wymiany pomysłów. W warunkach rynkowych, producent, jak i dostawca usług, chcąc oferować coraz lepszy produkt zapewnia sobie dobre relacje z klientami. Zbiera ich opinie i uwagi, zaprasza do dyskusji o cechach przyszłego produktu. Dzięki temu jest w stanie poprawić konkurencyjność i podnieść swoją wartość rynkową znacznie powyżej wartości księgowej. Po prostu - czerpie swój sukces z bliskich relacji. W administracji publicznej takie podejście nie ma długiej historii. Trzeba ją budować, bo każda nowa relacja powiększa zasób wiedzy i służy poprawie państwa. Tym bardziej, że lista organizacji, które poważnie podeszły do kwestii tworzenia wartości poprzez rozwój kapitału intelektualnego jest długa, a przedstawiciele sektora publicznego nie są na niej wyjątkami. Wiele organizacji stworzyło przestrzenie motywujące do twórczego myślenia, otwartości w wymianie poglądów, odwagi w wypowiadaniu pomysłów i wyzbycia się „teraźniejszych” ograniczeń hamujących innowacyjność. Tym samym są to przestrzenie pozwalające w lepszy sposób wykorzystywać posiadane zasoby wiedzy i tworzyć nową wiedzę. Są to często specjalnie zaprojektowane miejsca spotkań, jak na przykład kosmiczna kapsuła, czy pomieszczenie bez krawędzi, w którym można pisać i rysować na ścianach, suficie, podłodze, gdzie każdy może dorysować lub dopisać własne skojarzenia, gdzie kształty, kolory, dźwięki i zapachy dobrane są tak, by zapewnić poczucie bezpieczeństwa i nieskrępowaną twórczość. Tak mniej więcej wygląda „wylęgarnia innowacji”, którą w 2002 r. otworzyło duńskie Ministerstwo Gospodarki i Spraw Biznesowych – tzw. MindLab. W ten sposób Ministerstwo realizuje swoją misję tworzenia warunków rozwoju dla obywateli i przedsiębiorstw w coraz bardziej zglobalizowanym świecie. Celem MindLab’u jest wspieranie odwagi oraz innowacyjności w rozwiązaniach stosowanych w projektach Ministerstwa. 3 Nasz największy skarb – kapitał intelektualny - mnoży się więc przez używanie, mnoży się przez transakcje, mnoży się przez relacje, mnoży się przez tworzenie odpowiedniego środowiska. Mnoży się wreszcie przez działania na rzecz przyszłości. Rząd Danii dba w związku z tym o rozwój dobrych przyszłych relacji swoich najmłodszych obywateli ze światem zewnętrznym. Na stronach internetowych www.denmark.dk, prowadzonych przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, jako jedną z sześciu głównych zakładek informujących o kraju, biznesie i atrakcjach w Danii, znajdziemy zaproszenie dla dzieci z zagranicy do spotkania z rówieśnikami – Duńczykami. Jest to rozbudowany nowoczesny serwis internetowy, w którym młodzi Duńczycy przedstawiają swój kraj i jego osobliwości oraz swoje codzienne troski i radości. Mówią na przykład o tym, że w szkołach jest niewiele egzaminów, ale dużo uwagi poświęca się na umiejętność wydawania krytycznych osądów oraz pracę zespołową. Trudno spodziewać się, aby dzięki takim stronom www wzrosły obroty handlu zagranicznego w najbliższych latach, ale należy uznać, że jest to istotna inwestycja w budowanie przyszłych dobrych relacji (transakcji) z zagranicą. Trzeba przyznać, że Duńczycy są coraz lepsi w wyławianiu skarbów, czyli budowaniu kapitału intelektualnego, a władze podpowiadają swoim obywatelom jak to robić. Dania była pierwszym państwem, które w aktywny sposób zachęcało swoich przedsiębiorców do opracowywania raportów o kapitale intelektualnym. Pod patronatem duńskiego Ministerstwa Handlu i Przemysłu, w 2000 r. opracowano pierwszy przewodnik pt. „Kapitał intelektualny – droga do zarządzania wiedzą”, a w 2003 r. opublikowano wersję uzupełnioną o zdobyte doświadczenia (szczegóły pod adresem: www.vtu.dk/icaccounts). Nic więc dziwnego, że prawie jedna trzecia głównych duńskich organizacji już posiada lub planuje prowadzić raport o kapitale intelektualnym. Z badań, prowadzonych pod auspicjami duńskiego Ministerstwa Nauki, Technologii i Innowacji, wynika również, że te same organizacje w sposób bardziej systematyczny zajmują się zarządzaniem wiedzą niż pozostałe. Znane są też przykłady państw, w których wprowadzono obowiązek raportowania o kapitale intelektualnym w niektórych sektorach. W Austrii wszystkie publiczne szkoły wyższe oraz instytucje naukowo-badawcze zobowiązane są uzupełniać raport roczny raportem o kapitale intelektualnym. W ten sposób rośnie nie tylko przejrzystość wykorzystania publicznych funduszy, ale przede wszystkim świadomość wartości kapitału intelektualnego oraz możliwość lepszego wykorzystania posiadanych zasobów wiedzy w celu tworzenia wartości dodanej. W zestawieniach takich znajdziemy informacje m.in. o ilości konferencji naukowych organizowanych przez uczelnię, o pracownikach zaangażowanych w innowacyjne projekty, o ilości wizyt badawczych, czy o ilości opinii przygotowanych dla przemysłu. Skala korzyści płynących z dobrego gospodarowania niewyczerpalnym bogactwem znana jest też w Kanadzie. Od 5 lat działa tam Międzydepartamentalne Forum Zarządzania Wiedzą (IKMF), które gromadzi ponad 400 członków z 40 organizacji rządowych, i 9. innych krajów. Współpracuje z nim ściśle wiele szkół wyższych oraz firmy i osoby z sektora prywatnego. IKMF stymuluje praktykę zarządzania wiedzą w sektorze publicznym poprzez tworzenie warunków do dialogu i dzielenia się refleksjami, doświadczeniami oraz spostrzeżeniami między praktykami zarządzania wiedzą z sektora publicznego. IKMF stara się być wzorcowym ośrodkiem wiedzy eksperckiej w rozwoju i zastosowaniu zarządzania wiedzą w sektorze publicznym. Jedną z zalecanych przez IKMF metod jest tworzenie wspólnot praktyków, czyli grup ludzi, którzy, mają wspólne zainteresowania, problemy i pasje, którzy pogłębiają swoją wiedzę i znajomość tego obszaru poprzez nieustanną interakcję. Powstała na przykład „Wspólnota praktyków zarządzania informacjami”, której współprzewodniczą Sekretariat Rady Skarbu i Archiwa Krajowe Kanady. Wspólnota gromadzi dyrektorów z departamentów i agencji rządowych, zainteresowanych skutecznym zarządzaniem informacją. Służy ona m.in. badaniu możliwych przyszłych tendencji w zarządzaniu informacjami oraz dobremu przygotowaniu administracji państwowej na możliwe zmiany. Interesującym 4 przykładem może być też stworzone przez kanadyjski Departament Obrony Narodowej Wojskowe Centrum Nauki z Doświadczeń (ang. The Army Lessons Learned Center), w ramach którego stworzono bazę wiedzy o przeprowadzonych operacjach, zbiór raportów z ćwiczeń, raportów z wizyt etc. Wysiłki ku poprawie funkcjonowania administracji publicznej w Kanadzie nie ustają. Przewodniczący Królewskiej Rady Przybocznej w jednym z raportów rocznych napisał: „Wzywam liderów służb publicznych, żeby zrobili coś innego, coś lepszego, tak aby służby publiczne Kanady stały się bliższe naszym aspiracjom …”, a gdzie indziej: „Wzywam menedżerów służb publicznych, aby stali się lepszymi menedżerami ludzi.” Powyższe doświadczenia wskazują, że funkcjonowanie administracji publicznej musi ulec radykalnej zmianie. Przede wszystkim premier powinien jasno komunikować swoją wizję Polski i sformułować misję. Na tej podstawie rząd będzie mógł zdefiniować strategiczne cele, wśród których jednym z najważniejszych powinien być rozwój kapitału intelektualnego kraju. Ten cel powinien być konsekwentnie realizowany, a w systemy regularnej okresowej oceny pracowników administracji publicznej należy wbudować ocenę działań na rzecz realizacji tego celu (jak np. ciągłe doskonalenie, innowacje, czy współpraca). Dotychczasowy częsty model „mam wiedzę i informacje, więc jestem ważny, więc pilnuję żeby nikt inny nie miał tej wiedzy” trzeba zastąpić modelem „im więcej osób korzysta z mojej wiedzy i informacji tym jestem ważniejszy, tym większym jestem ekspertem i tym większe moje znaczenie w organizacji, w urzędzie”. Każdy urzędnik i pracownik sektora publicznego powinien mieć świadomość w jaki sposób jego praca przyczynia się do wypełniania misji i realizacji celów strategicznych kraju. Dla każdego urzędu, departamentu i innej jednostki w ramach urzędu i dla poszczególnych urzędników trzeba określić ich klientów, wewnętrznych (w urzędzie) i zewnętrznych (inne urzędy, firmy, osoby fizyczne). Wynagrodzenie powinno zależeć od stopnia satysfakcji klientów z usług danego urzędnika (lub grupy urzędników) oraz od rezultatów działań, które wcześniej podjął (podjęli). Taka reforma administracji publicznej, nakierowana na realizację strategicznych celów – w tym rozwoju kapitału intelektualnego Polski – nie wymaga wyrzeczeń ani poświęceń. Trzeba po prostu sięgnąć po najlepsze wzorce z krajów które od lat postawiły sobie za cel rozwój kapitału intelektualnego i skutecznie to czynią. To właśnie takie kraje odniosą sukces w XXI wieku. Dajmy sobie szanse, naprawdę warto. Autorzy pracują w Narodowym Banku Polskim. Artykuł jest wyrazem ich prywatnych opinii i nie reprezentuje oficjalnego stanowiska NBP ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W MAGAZYNIE INTERNETOWYM RP.PL HTTP://ARCHIWUM.RP.PL/ARTYKUL/577019-KAZDY-POLAK-JEST-KAPITALISTA-WIEDZY.HTML 5