malusieńki czarne włosy

Transkrypt

malusieńki czarne włosy
Scenariusz Jasełek wystawionych podczas BoŜonarodzeniowego Festynu
Świąteczno - Rodzinnego - Grudzień 2001 opracowany przez Małgorzatę
Ziaja nauczyciela MSP nr 4 w Zawierciu.
Wykorzystano następujące materiały:
♦ Literackie
- Kulmowa Joanna, Kulma Jan – „Jasełka”. Katowice 1990. Księgarnia
Św. Jacka.
- Ks. Trzaskowski Zbigniew – „Jezus Malusieńki”- wybór jasełek
i obrazków boŜonarodzeniowych. Wydawnictwo Jedność. Kielce 1995.
♦ Muzyczne
- „Pada Śnieg” – sł. J. Cygan, muz. R. Paczkowski
- „Jest taki dzień”- sł. K. Dzikowski, muz. S. Krajewski
- kolęda „Pójdźmy wszyscy do stajenki”
- kolęda „O Gwiazdo betlejemska”
- kolęda „Mędrcy świata”
- kolęda „Gdy śliczna Panna”
CHÓR : ,,JEST TAKI DZIEŃ”
Narrator 1)
Zanim tę radosną nowinę powiemy,
Wszystkim tu zebranym bardzo dziękujemy,
śe przybyli do nas, bo rzeczy ciekawe
Będziemy przedstawiać, co się działy dawno.
Baczcie tylko pilnie nadstawić nam ucha,
śeby, co mówimy, dobrze było słychać :
Oto się Bóg Ojciec zlitował nad światem,
Zesłał Syna swego, by stał się nam bratem.
Aby nas wykupił od grzechu Adama,
Byśmy kiedyś mogli przejść przez nieba bramę.
Powiemy dziś państwu, w jakim przyszedł stanie
I kto przybył pierwszy na to powitanie,
I jakie ofiary dla pana złoŜyli.
Wszystko to ujrzycie, jakbyście tam byli.
Narrator 2)
Niedaleko miasta, które zwą Betlejem,
Które się znajduje w palestyńskiej ziemi,
Strzegli o północy swych owiec pasterze,
Przed snem odmawiając wieczorne pacierze.
Gdy mówili pacierz przyszedł do nich anioł
Z wieścią, by się kaŜdy z nich Bogu pokłonił.
Pokłonił się Bogu, małemu Dzieciątku,
Co się narodziło w Ŝłóbku, nieboŜątko.
(W takt melodii kolędy „Anioł pasterzom mówił”
wchodzi Anioł i staje przed klęczącymi Pasterzami).
JÓZEF:
Święta Panienko, zimno tu srodze,
czemu ustajesz w dalekiej drodze
do Betlejem.
MARYJA:
Święty Józefie, nie pójdę dalej,
niechby nas ludzie przenocowali,
bo juŜ mdleję.
JÓZEF:
We drzwi zamknięte na próŜno biję...
Przyjmijcie ludzie Pannę Maryję
bo juŜ mdleje.
MARYJA:
Nie ma litości, nie ma noclegu,
trzeba nam będzie spocząć na śniegu.
JÓZEF:
Święta Panienko, czemuś ustała,
tu domu nie ma, stodółka mała.
Skrzyczą mnie za to anioły BoŜe,
jeśli dam Tobie mieszkać w oborze
MARYJA:
Mówił mi anioł we Zwiastowanie,
Ŝe się syneczek zrodzi na sianie,
śe się urodzi w lichej stajence,
Ŝe go ogrzeje ciepło bydlęce.
Anioł 1)
Pastuszkowie, bracia mili,
Nie czekajcie ani chwili,
Oto w Betlejem, w stajence
Zrodziła Dziecię Panienka.
Wesoła z nieba nowina:
Bóg Ojciec zesłał nam Syna.
LeŜy na sianku we Ŝłobie,
Nie ma sukienki na sobie.
Tylko wół i osioł społem
Grzeją Dziecię ciepłem swoim.
Narrator 1)
Ucieszyli się pasterze z tej nowiny,
Śpieszą radośnie do Dzieciny.
Dary dla Dzieciątka zabierają
I tak po drodze śpiewają:
Chór: „PÓJDŹMY WSZYSCY DO STAJENKI”
Krokiem śmiałym i wesołym śpieszymy i uderzmy
czołem przed Panem w Betlejem.
Pasterz1)
Pasterz 2)
Bracia patrzcie jeno, jak niebo goreje!
Pasterz 3)
Znać, Ŝe coś dziwnego w Betlejem się dzieje .
Pasterz 1)
Patrzcie , jak ta gwiazda światłem swoim miga,
Chór: „ O GWIAZDO BETLEJEMSKA”
Narrator 2)
Piękne śpiewy anielskie usłyszały diabelskie podziemia.
Przyszedł diabeł – zwodziciel, stary świata kusiciel,
Niby to od niechcenia, całe czarne odzienie,
Z ust mu idą płomienie, jak to śmieje się wściekle.
Jakby chodził po piekle. Łowi w koło szponami ,
A przewraca oczami. Czy mu się kto nie podoba?
Nie, on szuka króla Heroda.
(Muzyka. Wchodzi król Herod i spaceruje albo stoi w miejscu).
Narrator 1)
A szedł właśnie na spacer Król Herod, by zobaczyć,
Czy jego poddani są mu wiernie oddani.
A kiedy spacerował, tak sobie rozumował:
Oto jestem świata król;
Tysiąc rzek i tysiąc pól,
W moim kraju naokoło,
A ludzi mam sto milionów;
Wszystko pokłon mi składa.
Kiedy idę, lud pada.
Kto czyha na moje Ŝycie,
Ten pójdzie na zabicie.
Czy tu nie ma takiego,
Co by chciał tronu mego?
Herod
DIABEŁ)
Jest, jest, bracie cesarzu,
Jeden, co się odwaŜył mienić Królem tej ziemi,
Bo chce ludzi odmienić.
A stąd jest niedaleko, bo promienie mnie pieką.
Herod)
Nic nie widzę, nie słyszę, choć wokoło jest cisza.
Tylko tej dziwnej nocy gwiazdy w górze migocą.
Diabeł)
Jak, mój królu, nie wierzysz, to zapytaj pasterzy.
Oni ci odpowiedzą, po co sobie tu siedzą.
Herod)
Po co wyście tu, chłopcy, zeszli się do tej szopy?
Pasterze)
Dzisiaj w Betlejem – wesoła nowina,
śe Panna czysta porodziła Syna.
Chrystus się rodzi, nas oswobodzi, anieli grają,
Dziecię witają, pasterze śpiewają, bydlęta klękają, cuda ogłaszają.
Herod)
Słyszę jakieś śpiewne głosy, które płyną spod niebiosów.
Ach, słabo mi okropnie, prowadźcie mnie na stopnie,
Bym mógł usiąść na tronie, bo zły duch mnie wciąŜ goni.
Diabeł moŜe podprowadzić Heroda do tronu, podaje mu krzesło.
Czy teŜ słyszałeś i ty to śpiewanie? Co się dzieje w moich komnatach?
Dworzanin)
O wielki królu i potęŜny panie!
Trzej mędrcy przybyli z dalekiego świata.
Narrator)
Heroda ogarnia wściekłość i trwoga,
Ŝe ledwie się moŜe utrzymać na nogach.
Lecz wobec królów hamuje swe złości
i tak się odzywa do dostojnych gości.
HEROD :
KACPER:
O mili królowie, skądŜeście tu przyszli?
O, z dalekich krain my za gwiazdą wyszli,
By zobaczyć maleńkiego Jezusa narodzonego.
MELCHIOR:
Dary niesiem Jemu, by Mu dać z ochotą:
Mirrę i kadzidło, takŜe i to złoto.
BALTAZAR:
Dobra sprowadza nas tu nowina,
Bo na twej ziemi, w twoim narodzie,
Panna zrodziła wielkiego Syna.
Będzie to mocarz po wieczne lata,
A chociaŜ mieczem nie wojujący,
Przyniesie pokój całemu światu,
Pokój poddanym i panującym.
MoŜe znasz miejsce gdzie się narodził,
A wtedy łatwiej będzie Go odszukać.
Bo On teŜ z rodu królów się wywodzi,
Jak głosi wielka tajemna nauka.
KACPER:
HEROD:
Więc się udajcie do Betlejemu,
By się pokłonić Dzieciątku temu.
A gdy siedzibę Jego znajdziecie,
Przyjdźcie i o tym mnie oznajmijcie,
Abym i ja mógł z całą swą świtą
Owo Dzieciątko królewskie powitać.
[królowie odchodzą]
Łotry! Kanalie! śądło we mnie wbili!
Szukają króla, który się narodził.
O Jego mocy, potędze mówili,
CzyŜby to Dziecię mogło mi zaszkodzić?
Ja tu mam władzę! Berło w moich rękach!
KaŜdego zdepczę, zgładzę z tego świata!
Kto mi zaszkodzi, zginie w strasznych mękach,
Choćby był dla mnie matką, ojcem, bratem!
DWORZANIN:
Panie i władco, królu miłościwy!
Wszystko powiemy, tylko bądź cierpliwy.
Bo to, co się stało tej dziwnej nocy,
Dawno głosili w swych pismach prorocy.
CHÓR:
ANIOŁ 1:
ANIOŁ
2:
MĘDRCY ŚWIATA (2 zw.)
Oto z dalekiego Wschodu, mimo trudu i zachodu,
Trzej Królowie przyjechali, bo gwiazdę śliczną ujrzeli.
Gwiazda stanęła nad Ŝłobkiem,
Gdzie leŜy dziecię malutkie.
Dziecię małe, lecz Król wielki, bo usunie smutek wszelki.
Cała ziemia, całe niebo hołd Mu złoŜy, bo tak trzeba,
Ta Dziecina to Król świata, przyszła ludzi z sobą zbratać.
I choćby się wszystkie siły nad Dzieciątkiem sprzysięŜyły.
Ono wcale się nie boi, bo Go straŜ anielska chroni.
HEROD:
On nikogo się nie boi,
Bo Go straŜ anielska chroni?
Ja mam wojska sto tysięcy!
A jak zechcę - jeszcze więcej!
Cały świat u stóp mych leŜy,
Jak się moŜe ze mną mierzyć?
Niebo i ziemię poruszę,
A Dzieciątko zabić muszę!
DIABEŁ:
KaŜ wymordować w całej okolicy
Dzieci, co niŜej dwóch lat sobie liczą.
KaŜe stracić wszystkie! Wszystkie bez wyjątku!
A wtedy zginie wśród nich i Dzieciątko!
Patrzcie, jak króla Heroda twarz zbladła,
Jakby zobaczył piekielne widziadła.
Jak się w swej dumie i pieni i złości
Na tę wiadomość od królewskich gości.
Ach, co się stanie, gdy Herod się dowie,
Gdzie jest Dzieciątko, jak wrócą królowie?
N1:
:
Nic się nie dowie! PrzecieŜ w Ewangelii
Jest napisane, Ŝe mędrcy go zwiedli,
Bo uprzedzeni przez samego Boga,
JuŜ nie wrócili do króla Heroda.
N3:
Nie do zbadania są wyroki BoŜe,
I nikt ich dojrzeć, nikt zgłębić nie moŜe.
Jedno jest pewne: Ŝe dla Jezusa
Przelały krew swą te niewinne dusze.
Tak i wy równieŜ dla obrony wiary
Bądźcie gotowe na takie ofiary.
A teraz, dzieci, odwróćcie swe myśli
Od okrutnego, mściwego Heroda.
Wszyscy tu przecieŜ po to tylko przyszli,
By w sercach miłość ku Bogu zachować.
Niechaj się znowu przed nami otworzy
BoŜego światła promienista zorza!
N2
ANIOŁ
2:
CHÓR :
MARYJA
:
A tymczasem przy Ŝłobeczku w stajence
Nad Dzieciną czuwa BoŜa Panienka.
Mały Jezus wyciąga swe dłonie,
Rzewnie, słodko uśmiecha się do Niej.
A pod szopą mali pasterze
Tym widokiem umacniają się w wierze.
,,GDY ŚLICZNA PANNA SYNA KOŁYSAŁA,
z wielkim weselem tak jemu śpiewała :
Lili, lili laj, moje dzieciąteczko,
lili, lili laj śliczne paniąteczko } BIS
Sypcie się z nieba , śliczni aniołowie,
śpiewajcie Panu niebiescy duchowie
Lili, lili laj mój wonny kwiateczku,
lili, lili laj w ubogim Ŝłobeczku.}BIS
CHÓR:
MARYJA:
PASTERZ 1
:
Dzieciątko juŜ nie śpi,
JuŜ oczy otwiera
I na nas, pasterzy,
Z uśmiechem spoziera.
Dzieciątko jest śliczne,
Ma wygląd uroczy,
Ma włosy złociste,
Pełne światła oczy.
JÓZEF:
Zamiast tak zachwycać się Dzieciątkiem BoŜym.
Zaśpiewajcie jeszcze, bo zimno w komorze.
Niech kolęda wasza rozgrzeje Dzieciątko,
Nie ma Go czym przykryć. Biedne NieboŜątko!
ANIOŁ:
Patrzcie, patrzcie, jadą jacyś panowie!
Szaty na nich ozdobne, na głowach korony.
Ach, to jadą od Heroda Trzej Królowie
ZłoŜyć Jezusowi dary i pokłony.
[Muzyka. Wchodzą Trzej Królowie i stają przed Maryja z
Dzieciątkiem, bokiem do widowni. Pasterze rozstępują się
robiąc im miejsce.]
Król
1:
KRÓL
2:
Przybyłem z dalekiej arabskiej krainy,
By na własne oczy ujrzeć mego Pana.
By usłyszeć miła dla ucha nowinę,
Która wszystkim ludziom jest dana.
Odjadę do siebie pełen mocy, wiary.
Lecz równieŜ zjawiłem się tutaj i po to,
By jako królowi złoŜyć dziś w ofierze
Tę złotą szkatułę, co zawiera złoto.
Witam Cię, witam na ziemskim padole!
Witam Cię, Jezu z dawna obiecany!
Witam Cię, śliczne, choć biedne Pacholę,
Zrodzone w szopie i w Ŝłobku na sianie.
Składam kadzidło wonne jako Bogu
I Kapłanowi, co łaski w krąg sieje.
Spraw, abym odtąd kroczył taką drogą,
Co wzmacnia wiarę, miłość i nadzieję.
KRÓL
3:
Długie tygodnie do Ciebie jechałem,
Przez góry, doliny i morza.
Jeszcze za Ŝycia, na tym świecie, chciałem
Ujrzeć Cię, Panie mój i BoŜe!
Dziś pragnę uczcić w Tobie i Człowieka,
Więc przyjmij ten dar mirry gorzkiej.
Dla siebie zmiłowania Twego czekam tylko.
O nic więcej nie proszę.
[Trzej Królowie składają dary i ustawiają się przed
Maryją]
MARYJA
:
JÓZEF:
PASTERZ
O, dzięki wam, Trzej Królowie, dzięki!
Mój Syn, który dzisiaj się narodził,
Zleje na was łaski z mej poręki,
Szczęściem wiekuistym was nagrodzi.
Pobłogosław, Jezu, aby pokój
Zapanował na całym świecie,
Aby tylko radość była wokół.
Pobłogosław nas, BoŜe Dziecię!
2:
Co my Jezusowi damy?
Tak niewiele posiadamy.
Przyszliśmy tu na piechotę,
Nie mamy w kieszeniach złota.
Kreda wcale się nie liczy,
Bo potrzebna do tablicy.
I nie damy teŜ kadzidła,
Bo się do kościoła przyda.
Co my Jezusowi damy?
Tak niewiele posiadamy.
Ja, stróŜ anioł, wam podpowiem,
I zaraz się kaŜdy dowie,
Co sprawi radość Dziecięciu.
Liczcie cicho aŜ do pięciu.
Anioł StróŜ :
PASTERZ
1:
Wiemy ,jakie dary złoŜyć.
By Dzieciątku los osłodzić,
By wiedziało, Ŝe tu dzieci
Najlepsze ze wszystkich na świecie.
PASTERZ
2:
Nie będziemy zza opłotka
Patykami rzucać w kotka.
Nie będziemy deptać Ŝyta
Ani kwiatka, co rozkwita.
PASTERZ
3:
Nie będziemy drzewek łamać,
Nie będziemy w szkole kłamać,
Kląć i mówić brzydkie słowa,
Rozbijać kolegom głowy.
PASTERZ
1:
Nie będziemy, choćby swędził,
Pokazywać dzieciom język
Ani do ostateczności
Martwić mamę, tatę złościć.
WSZYSCY:
Chcemy być weseli, zdrowi!
To dajemy Jezusowi.
NARRATOR
1:
My pragniemy zamiast mirry i złota
ZłoŜyć Dzieciątku takie dary oto:
Wiarę gorącą, wierność przykazaniom.
Na kaŜdym miejscu skromne zachowanie.
NARRATOR
2:
Pilność w nauce, karność, posłuszeństwo,
Miłość rodziców i zgodność z rodzeństwem.
A zamiast kadzidła, co z zapachem ginie,
Niechaj z serc naszych kolęda popłynie.
MARYJA:
ANIOŁ
1:
NARRATOR:
Dziękuję serdecznie, Ŝeście tu przybyli,
Aby złoŜyć pokłon mojemu Dzieciątku,
Wszyscy rozejdziemy się za małą chwilę,
Rozpoczniemy trudy Ŝycia od początku.
Niech wam w naszej pracy Jezus towarzyszy,
Bóg, co się narodził owej świętej nocy.
Niechaj będzie z wami w rozgwarze i ciszy.
Niech Bóg w was się rodzi, a truchleją moce.
Tak dobrze tu z wami i śpiewania tyle!
Lecz wracać musimy wracać do nieba za chwilę .
Bo Panna Najświętsza coś mruga oczami,
śe mały Jezus jest bardzo zaspany.
A Józef Opiekun, jak tylko moŜe,
Chucha na Dzieciątko, bo zimno na dworze.
Więc na poŜegnanie zaśpiewajmy jeszcze,
By BoŜe Dzieciątko utulić, upieścić.
I tak kończą się jasełka,
Niosąc wszystkim radość wielką.
Nie wiemy, czy się udały,
Bo się trochę poplątały,
Gdy się z głowy mówi wierszem,
Czasy dawne z dniem dzisiejszym.
A na dworze zmierzch zapada,
W górze świeci gwiazda blada,
Niech wam przypomina drogę
Do Betlejem po nagrodę.
CHÓR: „PADA ŚNIEG”