Dwa z pięciu orłów na wylocie

Transkrypt

Dwa z pięciu orłów na wylocie
Dwa z pięciu orłów na wylocie
Utworzono: czwartek, 29 września 2016
Autor: Maciej Dorosinski
Źródło: Trybuna Górnicza
Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu dwa z pięciu orłów z kopalni Kazimierz-Juliusz „wylecą” na powierzchnię. Razem
z nimi wyrobiska likwidowanego zakładu ma także opuścić licząca 110 lat płaskorzeźba przedstawiająca godło górnicze.
W poniedziałek, 26 września, w ostatniej kopalni węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim zorganizowano zjazd dla
dziennikarzy, w czasie którego zaprezentowano postęp prac związanych z odzyskiwaniem górniczych zabytków. Przypomnijmy, że
redakcje portalu górniczego nettg.pl i Trybuny Górniczej jako pierwsze zaczęły upominać się o uratowanie tych niezwykłych
świadectw patriotyzmu i historii zagłębiowskich górników.
Prace związane z odzyskaniem płaskorzeźb rozpoczęły się 17 września. W związku z prowadzoną akcją przesunięto w czasie
likwidację części dołowej kopalni. Obecnie do wyrobisk Kazimierza-Juliusza można dotrzeć tylko za pośrednictwem szybu K-1,
ponieważ w ostatnim tygodniu zdemontowano liny z szybu K-2, którym w maju 2015 r. wyjechała na powierzchnię ostatnia tona
węgla z Kazimierza-Juliusza.
Artyści nieznani
Dziennikarze jako pierwszego obejrzeli orła z 1926 r., który znajduje się na poziomie IV kopalni. Pod nim była zlokalizowana
kapliczka św. Barbary, która w sobotę została zdemontowana. Teraz czeka na platformie na wyjazd. Potem przedstawiciele
mediów obejrzeli już zdemontowanego orła z 1927 r., który znajdował się na poziomie V, oraz godło górnicze z poziomu III. Ten
ostatni zabytek ma także zostać uratowany, co potwierdził Trybunie Górniczej Witold Jajszczok, rzecznik prasowy Spółki
Restrukturyzacji Kopalń, do której należy kopalnia Kazimierz-Juliusz.
- Kolejne pokolenia górników, którzy pracowali w tej kopalni, dbały o te elementy patriotyczne. Były one odnawiane, malowane i
doczekały do czasu likwidacji kopalni. Na tym poziomie, na którym jesteśmy, jeszcze będzie można przebywać przez ok. tydzień.
Potem już ludzka stopa tu nie postanie, bo wszystko zostanie zamknięte – wyjaśniał dziennikarzom Leszek Trzciński, główny
inżynier wentylacji w kopalni. Dodał, że nieznani są artyści, które stworzyły płaskorzeźby.
- Niestety, nie wiemy, kto wykonał te orły. Nie dotarliśmy w kopalni to żadnych dokumentów. W sumie było ich pięć. Najstarszym
jednak elementem tego typu jest godło górnicze z napisem „Szczęść Boże”, które pochodzi z 1906 r. Znajduje się ono na poziomie
III i powstało na 12 lat przed odzyskaniem niepodległości.
Walka z czasem
O tym, jak cennymi zabytkami są odzyskiwane płaskorzeźby, przekonywał Aleksander Harkawy z Katowickiego Domu Sztuki, który
odpowiada za prace konserwatorskie.
- Te dwa orły są najstarsze i w miarę dobrze zachowane. Przedstawiają one dużą wartość artystyczną i historyczną. Są wykonane
przez osoby, które miały odpowiednią wiedzę i umiejętności. Nie wiemy, czy byli to górnicy uzdolnieni plastycznie, czy były to może
osoby specjalnie zatrudnione przez kopalnię, mające wykształcenie w tym kierunku. Są to obiekty nietypowe i niespotykane na
szeroką skalę w naszych kopalniach. Wartością na pewno jest to, że pochodzą z lat 20. XX wieku, z okresu, kiedy odzyskaliśmy
niepodległość i kształtowało się państwo polskie. Ten element narodowy podkreśla tożsamość osób, które tutaj pracowały wyjaśnił ekspert, który przedstawił także złożoność prac.
- Na dzień dzisiejszy prowadzone są prace mające na celu zabezpieczenie tych elementów, a potem ich transport na powierzchnię.
Walczymy w tej chwili z czasem, ponieważ kopalnia przygotowuje się do zamknięcia części dołowej. Dlatego musimy szybko
działać. Warunki są dosyć trudne, bo mamy problemy z oświetleniem, panuje tu dość duża wilgotność. W tej chwili robimy
zabezpieczenia, tak zwane licowanie, które stanie się warstwą nośną dla obiektu i umożliwi jego odspojenie i transport – wyjaśniał
przy płaskorzeźbie znajdującej się na poziomie IV.
Odzyskane zabytki mają trafić do muzeów. Nie wiadomo jeszcze do których. Zanim jednak to nastąpi, orły trafią do pracowni, gdzie
nawet przez kilkanaście tygodni mogą trwać prace, by złożyć je w całość i by mogły ponownie świadczyć o patriotyzmie
zagłębiowskich górników.

Podobne dokumenty