Chleb nasz powszedni, a podatek liniowy …

Transkrypt

Chleb nasz powszedni, a podatek liniowy …
Chleb nasz powszedni, a podatek liniowy …
20 lat temu prezes dużego banku oddawał państwu 64%swojej premii świątecznej, dziś
„jedynie” 42%. Poczciwy Kowalski zarabiając przeciętne wynagrodzenie, 20 lat temu oddał
47%, a dziś – zupełnie jak prezes – odda 42% tego, co w jego wynagrodzenie zainwestował
pracodawca. Jak to się stało, że w Polsce mamy tak naprawdę „liniowe” opodatkowanie
pracy?
W Polsce podatek liniowy?! A skąd! Przecież są dwa progi i niektórzy płacą nawet 32%! Tylko, że
to półprawda, bo matematyka jest nieubłagana. Wtedy mniej więcej, gdy „włącza” się tzw. II próg
podatkowy, wyłącza się ZUS. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy pracodawcą i chcemy komuś dać 10
zł netto podwyżki (czyli 10 zł na tzw. „rękę”). Trzeba odprowadzić składki emerytalne
(pracodawcy i pracownika), chorobową, rentową, Fundusz Pracy i inne drobiazgi. Po
odprowadzeniu składek – naliczyć podatek i też go odprowadzić. To ile musi być brutto? Najpierw
trzeba wiedzieć, ile ten nasz biedny pracownik już zarobił w ciągu roku (żeby było się łatwiej
porównać, przeliczamy to przeciętnie, na 12 miesięcy pracy). Jeśli więcej niż 250% średniej
krajowej w GN w ubiegłym roku – składki emerytalnej już nie naliczamy. Za to jeśli rocznie zarobił
więcej niż 85 tys. zł – naliczyć trzeba 32% podatku dochodowego (zamiast 19%). To ile wychodzi?
Pełen koszt pracodawcy to niecałe 8 zł.
1995
20
15
10
5
0
0
1000
2000
3000
4000
5000
6000
7000
8000
9000
10000
2001
15
10
5
0
0
1000
2000
ul. Dobra 56/66
00-312 Warszawa
3000
4000
5000
6000
e-mail: [email protected]
tel: 88 722 8 722
7000
8000
9000
grape.uw.edu.pl/
twitter: GrapeUW
10000
2007
15
10
5
0
0
1000
2000
3000
4000
5000
6000
7000
8000
9000
10000
2013
15
10
5
0
0
1000
2000
3000
4000
placa brutto
5000
6000
7000
8000
koszty pracy
9000
10000
Stawki podatkowe kiedyś rzeczywiście były zróżnicowane i dało się zobaczyć jakiekolwiek
„schodki”. Dziś, poza grupą pechowców, którzy zarabiają nieco więcej niż II próg, ale wciąż za
mało, by przekroczyć 2.5 krotność – prawie wszyscy płacimy taki sam odsetek każdej
dodatkowej zarobionej złotówki, czy jest to 1000-na czy 1 000 000-a złotówka. Więc choć sam
podatek ma progi i co do zasady jest progresywny, w zasadzie progresji podatkowej w Polsce nie
ma. I nie zmienią w tej kwestii niczego proponowane ostatnio zmiany w ulgach, bo mówimy tu o
stopie opodatkowania (a nie efektywnej stopie opodatkowania, która – naturalnie – jest znacznie
niższa i zależy od dzieci, mieszkań, stanu cywilnego i paru innych drobiazgów).
Kiedy się tak porobiło? Z ostatnich 5 kadencji w zasadzie każdy rząd jakąś cegiełkę do dzieła pod
nazwą „uliniowienie podatków” dołożył. Pierwsze poważne zmiany w tę stronę to 1999 rok i
podzielenie składek na pracownicze i pracodawcy a także wprowadzenie limitu na składki do
systemu emerytalnego.
Podział składek. W zreformowanym systemie nasze opłaty dzielono na składki
emerytalne, rentowe, chorobowe oraz zdrowotne. Dwie pierwsze są solidarnie
podzielone po równo pomiędzy pracodawcę i pracownika, a pozostałe dwie oraz zaliczkę
na PIT „opłaca” pracownik. Behawioryści mówią o tym „efekt znieczulenia podatkowego”:
dwustopniowe ściąganie należności daje pracownikowi złudzenie niższego
opodatkowania pracy, bo patrzy na różnicę pomiędzy brutto i netto, przez co
zapominamy o pozostałych opłatach (tzw. brutto brutto). Przeciętnie zarabiający
pracownik w 1999 roku mógł odnieść mylne wrażenie że otrzymuje 1201 zł z 1706 zł tj.
70% płacy brutto, podczas gdy do kwota trafiająca do jego kieszeni stanowiła zaledwie 59
% całkowitych kosztów pracodawcy (2040 zł).
ul. Dobra 56/66
00-312 Warszawa
e-mail: [email protected]
tel: 88 722 8 722
grape.uw.edu.pl/
twitter: GrapeUW
Limit składek na emerytury. Logika wydawała się prosta: jak bogaty wpłaci dużo na
„swoją” emeryturę, to mu dużo trzeba będzie wypłacić, a na to może zabraknąć i
pieniędzy i woli politycznej, więc lepiej, żeby bogaci składek nie płacili za dużych. Skoro
lubimy okrągłe liczby, to „za dużo”=250%, choć równie dobrze mogłaby to być dowolna
liczba, bo rozkład dochodów jest w Polsce tak skośny (mediana < < < średnia), że
jakikolwiek mnożnik średniej z automatu jest mało mądry.
Drugim krokiem było obniżenie składki rentowej i przesunięcie części jej ciężaru z pracodawcę na
pracownika w latach 2007-2009.
Reforma z 2007 roku polegała na obniżeniu stopy procentowej składki rentowej, po
stronie pracodawcy z 6,5% do 4,5%, a po stronie pracownika z 6,5% do 1,5%.
W 2008 roku wprowadzono ulgę podatkową z tytułu wychowywania dziecka. Każde
dziecko upoważniało rodzinę do odliczenia dwukrotności kwoty obniżającej
opodatkowanie.
Dla przykładu, przed zmianami, każda dodatkowa złotówka netto kosztuje naszego pracodawcę
2.01 zł jeżeli zarabiamy znacząco powyżej średniej krajowej i 1.80 w przeciwnym wypadku. Po
odliczeniu ulgi na dzieci oraz zmianie składek dodatkowa złotówka pensji owocuje wzrostem
płacy brutto odpowiednio o 1.71 zł (lub 1.91 zł, jeśli płaca przekracza 2.5 x średniej krajowej).
Reforma z 2009 miała ostatecznie pogrzebać zróżnicowanie w opodatkowaniu pracy ze
względu na poziom wynagrodzenia. Trzy stopy podatkowe (19%, 30%, i 40%) zastąpiły
dwie (18% i 32%). Dodatkowo zmianie uległy progi podatkowe. Nie trudno zauważyć, że
największy kawałek tortu przypadł grupie najbogatszych. Mało i średnio zarabiający po
reformie oddają państwu o 2 grosze mniej za każdą złotówkę podwyżki, z kolei prezes
Nowak pozostawi dzięki zmianom o 23 grosze mniej w budżecie państwa.
REFORMA 2009 - koszty pracy dla rodziny z 2 dzieci
i jednym pracującym o wynagrodzeniu na poziomie
średniej krajowej
5000
4000
638
783
650
3000
1037
2000
2859
2291
1000
0
przed reformą
netto
koszty pracownik
po reformie
koszty pracodawca
Podsumowując, większość zmian w systemie podatkowym w ciągu ostatnich kilkunastu lat
generalnie skutkowała dwoma zmianami: niższymi i bardziej liniowymi podatkami.
ul. Dobra 56/66
00-312 Warszawa
e-mail: [email protected]
tel: 88 722 8 722
grape.uw.edu.pl/
twitter: GrapeUW
z każdych,,dodatkowych" 100 zł pensji, do budżetu państwa trafia...
65 zł
60 zł
55 zł
50 zł
45 zł
40 zł
35 zł
1995
1997
1999
2001
średnia krajowa
2003
2005
2007a
płaca minimalna
2008
2010
2012
350% średniej
Czy wszyscy płacą na dziś te mniej więcej 69 grosze ze złotówki? No nie. Jak ktoś zarabia poniżej
580 zł (średnio miesięcznie), to PIT nie płaci, więc faktycznie naliczane są mu tylko składki. Jest
jeszcze druga grupa wybrańców: Ci co zarabiają ok 5560-5910 zł (średnio miesięcznie). Oni już nie
płacą składki emerytalnej, a jeszcze nie płacą wyższego podatku. Za to zarabiający 5920 zł netto
płacą aż 87 gr z zarobionej dodatkowo złotówki. Dlaczego? Wszystkie twe zawirowania
zawdzięczamy niespójności w naliczaniu średniej krajowej i progów podatkowych. Pierwsze jest
indeksowane co roku, drugie nie zmieniło się od 2009 roku. Po 2011 roku zbiory te nie przecinają
się. Wręcz przeciwnie mamy do czynienia z grupą które nadal musi płacić pełne składki bo zarabia
mniej niż 250% płacy średniej w sektorze przedsiębiorstw ale jest już objęta wyższa stopą
opodatkowania ze względu na przekroczenie drugiego progu podatkowego. Co więcej bez
podniesienia drugiej z tych wartości grono pechowców będzie się poszerzać z roku na rok…
ul. Dobra 56/66
00-312 Warszawa
e-mail: [email protected]
tel: 88 722 8 722
grape.uw.edu.pl/
twitter: GrapeUW