Wystąpienie dla biblioteki - zespół szkół w lubyczy królewskiej

Transkrypt

Wystąpienie dla biblioteki - zespół szkół w lubyczy królewskiej
ZDZISŁAW PIZUN
Z HISTORII LUBYCZY KRÓLEWSKIEJ
(MATERIAŁ PRZYGOTOWANY NA ODCZYT PODCZAS UROCZYSTOŚCI
50-LECIA BIBLIOTEKI PUBLICZNEJ W LUBYCZY KRÓLEWSKIEJ
To krótkie wystąpienie będzie moją osobistą refleksją na temat badań nad dziejami naszej
miejscowości. Chciałbym podzielić się z Państwem moimi doświadczeniami i przemyśleniami
dotyczącymi dziejów Lubyczy, które jak się okazuje są w wielu kwestiach niejasne i niezrozumiałe,
a fakty historyczne przez autorów publikacji są mylone. Wiele z nich nie jest potwierdzonych
źródłowo, a więc są one nie pewne w rozumieniu badań historycznych. Im bardziej wgłębiam się
w tematykę dziejów Lubyczy, to tym więcej powstaje wątpliwości i pytań.
Mamy piękną nazwę miejscowości – Lubycza Królewska i związane z nią wspaniałe legendy.
Opowiadają one o królu Władysławie Jagielle albo, jak niektórzy wolą, o księciu mazowieckim
i bełskim Ziemowicie IV, o polowaniu i o miłości między którymś z nich a prostą dziewczyną albo
księŜniczką - Lubą. Ja osobiście wolę mówić o Jagielle, bo co król, to król i o księŜniczce, a więc
moŜe córce któregoś z załoŜycieli Lubyczy – braci Jakuba albo Miczka, a więc moŜe wnuczce
hospodara mołdawskiego, z którym król Jagiełło mógł zawrzeć układ i pozwolił im się osiedlić na
północ od Karpat. To nie ma praktycznego znaczenia historycznego, ale bardzo ładnie brzmi
i pokazuje prestiŜ naszego terenu, tzw. Lubyczy (w szerokim pojęciu tej nazwy) w wołoskim
osadnictwie XV wieku.
Wiemy, Ŝe początkowo nazwa miejscowości była troszeczkę inna. W źródłach pojawiają się:
Lubicz, Lubica i Lubycz. Skąd przy Lubyczy pojawiła się druga część nazwy - Królewska?
W „Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego” z II połowy XIX wieku „królewska” występuje
z małej litery, a więc moŜe to pierwotnie była jakaś część Lubyczy, która znajdowała się na
ziemiach naleŜących do króla, a nie naleŜących do lubyckich kniaziów. Opracowania na temat
naszej miejscowości podają, Ŝe dobra kniaziów lubyckich rozciągnięto na terytoria królewskie
i stąd mogła powstać ta nazwa. Drugi człon nazwy – „królewska” – jest jako odróŜnienie tej części
Lubyczy, tzw. Miasteczka, od Lubyczy Kniazie i Lubyczy Kameralnej (tzw. Lubyczy Wsi).
Lubycza jest to pojęcie terytorialne obejmujące Lubyczę Królewską, małe miasteczko oraz
dwie duŜe wsie składające się z licznych części lub grup domów, które mogły powstać na miejscu
dawnych wołoskich dworzyszcz i wchodzą w skład Lubyczy Wsi i Lubyczy Kniazie. Opracowania
podają datę powstania Lubyczy jako rok 1420. Dwa lata później wydany zostaje dokument
lokacyjny wsi Lubicz, albo kniaztwa lubickiego datowany w Bełzie 15 czerwca 1422 roku. Ze
„Zbioru dokumentów małopolskich” dowiadujemy się, Ŝe oryginał dokumentu jest nieznany,
a zachował się sporządzony według niego odpis, wydany przez króla Zygmunta Augusta, datowany
20 kwietnia 1554 roku w Lublinie. Z wyŜej wymienionej ksiąŜki wiemy, Ŝe ma się on znajdować
w Ossolineum we Wrocławiu.
Następnie moŜemy opowiadać, jak kniaziowie lubyccy bronili swoich praw nadanych
w dokumencie Ziemowita IV. Bronili bardzo skutecznie przez cały okres I Rzeczypospolitej, a ich
prawa były potwierdzane przez panujących królów: Jana Kazimierza, Michała Korybuta
Wiśniowieckiego, Jana III Sobieskiego, Augusta III Sasa, Stanisława Augusta Poniatowskiego.
Upadek kniaztwa nastąpił dopiero pod rządami austriackimi w dobie rozbiorów. O Lubyczy
kniaziowskiej, jej bohaterstwie i upadku pisze w swojej ksiąŜeczce Kazimierz kniaź Lubecki.
Przyzwyczailiśmy się do tego, Ŝe Lubycza Królewska była miastem. Opracowania podają, Ŝe
nadanie praw miejskich prawdopodobnie miało miejsce w 1759 roku. Niestety nie dysponujemy
Ŝadnym potwierdzeniem źródłowym tego faktu historycznego. Być moŜe nigdy lokacji miasta nie
było. Wiele jest takich miejscowości w byłej Galicji, które uwaŜane były za miasteczka, a nigdy
oficjalnie nie uzyskały praw miejskich. Być moŜe pojęcie Miasteczko występuje tylko w
miejscowej tradycji dla odróŜnienia Lubyczy Królewskiej – owego Miasteczka od Lubyczy Wsi
i Lubyczy Kniazie. Jeśli juŜ przyjmiemy, Ŝe Lubycza Królewska była miastem, to powstaje kolejny
problem - jak długo cieszyła się tym prawem. Niektóre opracowania piszą, Ŝe nawet do końca II
1
wojny światowej. Bardziej wiarygodne jest jednak stwierdzenie, Ŝe straciła prawa miejskie w chwili
przejęcia miasta przez Edwarda Romanowskiego w roku 1787. A więc miastem była tylko 28 lat.
A moŜe była miastem do czasu wielkiego poŜaru w roku 1834?
Kolejną kontrowersyjną kwestią jest herb Lubyczy Królewskiej. Szczególnie stało się to
waŜne w związku z inicjatywą władz gminy stworzenia herbu naszej gminy. Herb Lubyczy
Królewskiej, jeśli udałoby się go odszukać lub ustalić, mógłby stać się herbem całej gminy.
Niestety wystąpiły w poszukiwaniach bariery nie do przebycia. Zatrudnionemu przez wójta
heraldykowi z Krakowa nie udało się odnaleźć herbu Lubyczy Królewskiej i był on zmuszony
stworzyć herb naszej gminy od podstaw, ale wykorzystując wiedzę, jaką uzyskał ode mnie
osobiście oraz podczas spotkania z historykami i regionalistami w Urzędzie Gminy. Z obiegowych
informacji wiemy o kilku herbach naszej miejscowości. Po pierwsze jest to herb Lubyczy Kniazie.
Dokładny jego opis przytacza Kazimierz kniaź Lubeki. W skrócie to moŜna powiedzieć, Ŝe chodzi
o pałac z trzema wysmukłymi drzewami, który znajduje się na tarczy trzymanej przez dwóch
rycerzy. Mamy oczywiście ten herb w posiadaniu, ale tam są dwa drzewa, chyba Ŝe dorysuje się
trzecie, tak jak to zrobiono w „Gazecie Lubyckiej”. Zaskakujący jest herb gminy znajdujący się
w Wikipedii na stronie internetowej naszej gminy, który przedstawia białego lwa ze złotą koroną na
czerwonym tle. Zapewne został on podany przez kogoś z pracowników gminy, gdyŜ znalazł się
w Biuletynie Informacji Publicznej. On pięknie się prezentuje, ale to nie oto chodzi. Nie wspomnę
juŜ o innych propozycjach, np. herbach Lubiczów czy Gruszeckich.
DuŜo więcej i bardziej wiarygodniejszych informacji mamy z czasów austriackiego
panowania w XIX wieku. W tym czasie dojrzała myśl historyczna i opisywane są dzieje
miejscowości. NajwaŜniejszym przykładem jest wspominany juŜ „Słownik geograficzny...”.
Właśnie w XIX wieku mamy dokładne wiadomości o Lubyczy Królewskiej, która szybko się
rozwija i staje się miasteczkiem przemysłowym. Wiemy, Ŝe Lubycza Królewska, tzw. Miasteczko,
zamieszkiwana była w przewaŜającej części przez ludność Ŝydowską. W 1880 roku na terenie gmin
Lubycza Królewska, Lubycza Kameralna i Lubycza Kniazie mieszkało aŜ 3112 mieszkańców.
W Lubyczy Miasteczku był urząd pocztowy, fabryka fajansów, fabryka zapałek (tzw.
patyczkarnia), tartak wodny i gorzelnia. Istniała kaplica rzymskokatolicka pw. Wniebowstąpienia
Pańskiego, wybudowana przez właściciela Ludwika Zielińskiego. Na początku XX wieku powstaje
murowany neogotycki kościółek pw. Aniołów StróŜów, który był kościołem filialnym parafii Rawa
Ruska. Stanowi on dzisiaj najwaŜniejszy zabytek architektoniczny Lubyczy Królewskiej. W ołtarzu
głównym podziwiać moŜemy przywiezioną przez księdza Jakuba Winiarza w 1946 roku ikonę –
hodegetrię Matkę BoŜą z Dzieciątkiem, zwaną Matką BoŜą RóŜańcową. Historycy sztuki
oszacowali czas powstania obrazu na przełom wieków XVI i XVII, a podczas ostatniej konserwacji
obraz przemalowano na XVIII-wieczny. Zniszczeniu w czasie wojny uległ okazały secesyjny pałac
Mariana Horowitza z przełomu XIX i XX wieku. Ostatecznie rozebrany został w 1964 roku, a na
jego miejscu powstała szkoła rolnicza, obecny Zespół Szkół nr 6. Szczególnie na uwagę zasługuje
znana w okolicy fabryka fajansu, załoŜona przez Ludwika Zielińskiego, a dzierŜawiona przez
śydów Goldsteinów. Nie wiem, skąd później pojawiło się nazwisko Świątkiewicza, jako
właściciela ziemi, na której była fabryka. Produkowane tam były naczynia dla celów kultowych,
dekorowane barwną malatura podszkliwną o motywach roślinnych i z hebrajskimi napisami. Stąd
pochodzą takŜe ujmujące figurki zwierzęce, przedstawiające m.in. kaczkę, łabędzia, psa, lwa
i baranka. Podobna manufaktura znajdowała się w Potyliczu, dzisiaj po stronie ukraińskiej.
Wydarzeniem bardzo waŜnym podczas II wojny światowej była pacyfikacja ludności Lubyczy
Królewskiej i Lubyczy Kniazie, która miała miejsce 4 października 1942 roku. Autorzy,
podejmujący ten temat piszą o róŜnych przyczynach, np. za pomoc jeńcom radzieckim lub za
podpalenie stajni w BełŜcu, w której zginęły 3 konie komendanta obozu. Ta druga wersja jest
bardziej prawdopodobna, ale myślę, Ŝe w stajni było więcej koni, a wśród nich trzy wierzchowce
komendanta. Drugi problem to, kto został rozstrzelany. Wiemy, Ŝe ludność polska i ukraińska, ale
teŜ niektórzy piszą, Ŝe śydzi, co jest zupełną nieprawdą. Lubyccy śydzi zginęli w obozie w BełŜcu,
co jest potwierdzone źródłowo. Trudność sprawia ustalenie dokładnej listy ofiar. Mylone są
2
nazwiska, imiona, wiek. Myślę, Ŝe tę sprawę naleŜałoby zbadać od podstaw, a uwieńczeniem
mogłoby być odsłonięcie pomnika przy kościele.
W wyniku II wojny światowej i walk z nacjonalistami ukraińskimi Lubycza Królewska
została całkowicie zniszczona. Od podstaw zaczęła powstawać dzisiejsza miejscowość, która
pomimo zniszczenia zachowała swoje znaczenie administracyjne. Stała się siedzibą bardzo
rozległej terytorialnie gminy oraz siedzibą parafii rzymskokatolickiej, która na terytorium
pozostawionym przy państwie polskim zaczęła obsługiwać ludność parafii Rawa Ruska. NaleŜy
zwrócić uwagę, Ŝe gmina i parafia początkowo zarządzane były z BełŜca. W czasach PRL-u
szczyciliśmy się pierwszym w Polsce Ludowej Państwowym Ośrodkiem Maszynowym, a takŜe
parkiem, stadionem i wieloma innymi obiektami.
Teren Lubyczy to ziemia zamieszkiwana w dawnych, ale i w obecnych czasach przez liczne
narodowości. Byli więc tu głównie: Polacy, śydzi i Ukraińcy. Publikacje podają, Ŝe w Lubyczy
Królewskiej mieszkało 92% śydów, a w Lubyczy Kniazie 98% Ukraińców. MoŜemy mówić
o wielokulturowości. To dzisiaj modne słowo. Zaznaczamy, Ŝe mimo takiej sytuacji między ludźmi
panowała zgoda, nie było konfliktów. Dobitnym przykładem współpracy jest właściciel Lubyczy
śyd Maksymilian Parnas, który pomagał budować rzymskokatolicką kaplicę dla ludności polskiej.
DraŜliwymi tematami pozostają walki z Ukraińską Armią Powstańczą i Akcja „Wisła”.
Niestety nie jesteśmy w posiadaniu przytaczanych przeze mnie dokumentów historycznych,
dotyczących i lokacji, i jej potwierdzeń. Myślę, Ŝe władze gminy dołoŜą wszelkich starań, aby
zgromadzić w Gminnej Izbie Pamięci, która mogłaby powstać przy Gminnym Ośrodku Kultury,
ksero- lub fotokopie najwaŜniejszych dokumentów pokazujących dzieje naszej miejscowości.
Z tym oczywiście wiąŜe się kwestia finansowa. UwaŜam, Ŝe na badania historyczne powinien być
przeznaczony przysłowiowy „grosik” w budŜecie gminy na kaŜdy rok. Słuszną ideą władz gminy
było zwołanie zespołu historyków i regionalistów w związku z poszukiwaniem herbu Lubyczy
Królewskiej. Myślę, Ŝe ta inicjatywa będzie kontynuowana z poŜytkiem dla naszej społeczności
lokalnej. NaleŜy od początku ustalić, co jest prawdą historyczną, co moŜemy potwierdzić źródłowo,
a co tylko jest powielane przez poszczególnych autorów.
Lubycza Królewska stoi dzisiaj przed ogromną szansą rozwoju. Atutem miejscowości i gminy
jest przejście graniczne, droga krajowa, tzw. „siedemnastka”, wspaniałe połoŜenie geograficzne –
Roztocze, liczne zabytki architektury, zwłaszcza sakralnej, skamieniałe drzewa w Siedliskach,
wielokulturowość. Potrzeby są niestety jeszcze większe. MoŜna je ująć w trzech słowach: gazociąg,
wodociąg i kanalizacja. I będziemy jeszcze bliŜej cywilizacji.
Dziękuję.
Lubycza Królewska, 2007
3