W słońcu iw deszczu
Transkrypt
W słońcu iw deszczu
W słońcu i w deszczu W dniach 20 i 21 maja nasza klasa 2a wybrała się na rajd astronomiczny do Odernego. Był on organizowany przez Panią Dyrektor Danutę Matuszko i współfinansowany ze środków miejskich. Z opowiadań naszych kolegów z równoległej klasy wiedzieliśmy, że czekający nas rajd będzie świetną zabawą i szansą na poznanie wielu nieznanych wcześniej zagadnień. Już w drogę czas, przygoda wzywa nas… Ranek był piękny. Słońce świeciło jasno, a temperatura była wysoka. Mieliśmy więc nadzieję, że pesymistyczna prognoza pogody nie sprawdzi się i w nocy będziemy mogli oglądać gwiazdy. Po zbiórce wyszliśmy sprzed szkoły na dworzec, skąd wyjechaliśmy autobusem do Uścia Gorlickiego. Stamtąd wyruszyliśmy pieszo. Od samego początku nasz „peleton” był bardzo rozciągnięty, a potem, z powodu szybkiego tempa narzuconego przez Pana Kumorkiewicza, rozpadł się na małe grupki. Tak podzieleni dotarliśmy do gospodarstwa agroturystycznego „Pod Złotą Wiechą”, gdzie już na nas czekano. Wygląd i standard pokoi oraz agroturystyki zadziwił nas. Nikt z nas nie spodziewał się takich komfortów. Homo ludens – człowiek bawiący się Po zakwaterowaniu w pokojach mieliśmy czas na odpoczynek. My jednak woleliśmy się dobrze bawić na miejscowym placu zabaw i w świetlicy. Największym zainteresowaniem cieszyły się trampoliny, do których ustawiały się kolejki. Wkraczamy w krainę wiedzy Po czasie spędzonym na zabawie przyszła pora na naukę. Najpierw odbyła się prelekcja z astrofotografii. Zobaczyliśmy piękne zdjęcia gwiazd i nieba zrobione w naszym regionie. Szczególnie podobało się nam zdjęcie nieba nad Klimkówką. Dowiedzieliśmy się, że nie trzeba poświęcić całej nocy, by zrobić zdjęcia nieba. Wystarczy pozostawić aparat na statywie, odpowiednio ustawić naświetlanie oraz czas i będziemy mogli cieszyć się pięknymi zdjęciami. Zabawa jest nauką, nauka zabawą Po smacznym obiedzie zgodnie ze stwierdzeniem Glenna Domana „Zabawa jest nauką, nauka zabawą. Im więcej zabawy tym więcej nauki” powróciliśmy do zabawy na trampolinie. Po czasie przeznaczonym na wypoczynek i zabawę oglądaliśmy przez teleskopy wybuchy i plamy na Słońcu. Było to ciekawe przeżycie, gdyż nieczęsto mamy okazję oglądać takie obrazy i używać sprzętu za kilka tysięcy złotych. O godzinie 18 z powodu zbliżającej się burzy zorganizowano następną atrakcję rajdu - ognisko. Przy grillu czuwali nasi opiekunowie. Podczas ogniska ani na krok nie odstępował nas pies gospodarzy, którego dziewczyny nazwały „Gerber”. Piesek z pewnością liczył na smaczne kąski, jednak my nie zostawiliśmy dla niego zbyt dużo. Po ognisku nastała pora na kalambury. Podzieliliśmy się na drużyny dziewczyny kontra chłopcy. Grupy miały za zadanie ułożyć zestaw wyrazów i wyrażeń, nie tylko z astronomii, ale też innych dziedzin. Zadania miały być trudne i pogrążyć przeciwnika. Rywalizacja była ostra. Grupy naradzały się i obmyślały strategie. Słychać było okrzyki radości, ale także pomruki niezadowolenia i zdenerwowania. Ostatecznie gra zakończyła się remisem. Nie zabrakło też kłótni z powodu uzyskanego wyniku. Już wiatr ugina drzewa, szumi wkoło ulewa… Niestety synoptycy mieli rację, a ich prognoza sprawdziła się. W nocy była burza, więc musieliśmy odwołać nocne obserwacje gwiazd. Mimo to nawet dobrze po północy nie było cicho. Przez cały czas słychać było rozmowy i śmiechy, w których nie przeszkodziły nam grzmoty i błyskawice. Wymienialiśmy się wrażeniami na temat przeżytych wydarzeń i zastanawialiśmy się, czym nas zaskoczy jutrzejszy dzień. Mieliśmy nadzieję, iż pogoda polepszy się. A następnego dnia… Rano przekonaliśmy się, że nasza nadzieja była płonna. Pogoda się nie polepszyła, wciąż padało. Jednak pyszne śniadanie i łyk kawy poprawiło nam humory. Po śniadaniu oglądaliśmy film astronomiczny. Byliśmy bardzo skupieni i staraliśmy się zapamiętać najważniejsze wiadomości, gdyż z nich miały być zadawane pytania konkursowe. Bezpośrednio po filmie odbył się konkurs wiedzy astronomicznej. Spośród piszących najlepszy wynik osiągnął Szymon Panek – uzyskał 19 punktów, drugie miejsce zajął Łukasz Zimowski, a trzeci był Krzysztof Kazanowski. Trzy pierwsze osoby otrzymały nagrody jedną z nich był globus. Przygotowane zajęcia były bardzo ciekawe. Szkoda jednak, że nie odbyły się w terenie. Dwie najlepsze rzeczy w życiu to ciepły croissant i powrót do domu… Z powodu złej pogody nie skorzystaliśmy z pełnej oferty warsztatów. Jednakże wracaliśmy do domu z ogromem wiedzy, która przyda nam się w szkole i w życiu. Z pewnością samodzielnie będziemy też poszerzać wiedzę na tematy, z którymi zapoznaliśmy się w czasie zajęć, bo przecież słuszne jest stwierdzenie: „Nauka jest jak niezmierne morze. Im więcej jej pijesz, tym bardziej jesteś spragniony”. Obiecywaliśmy sobie, że wrócimy do Odernego. Miejscowość ta urzekła nas swoimi walorami. Szkoda było się nam żegnać. Oderne, mimo że leży tak blisko Gorlic, dla większości osób nie było dotychczas znane. Mimo padającego deszczu, w szampańskich nastrojach, pomaszerowaliśmy do Uścia Gorlickiego, skąd autobusem wróciliśmy do domu. Kinga Rusyniak, klasa II a gimnazjum