Parafia Św. Kazimierza w St. Louis, Mo. Historya

Transkrypt

Parafia Św. Kazimierza w St. Louis, Mo. Historya
Parafia Św. Kazimierza w St. Louis, Mo.
Historya Polska w Ameryce, X. Wacław Kruszka, Tom XI,
Milwaukee, WI, 1907, p. 126-128.
(założona w roku 1889)
O kilkanaście bloków na wschód od Stanisława, bliżej rzeki Mississippi, stoi drugi kościół polski
w St. Louis, pod wezwaniem św. Kazimierza, założony roku 1889. Założycielem i proboszczem
tej parafii był ks. F. Gnieliński. Parafia jego, w sile 600 familii, rosła i rozwijała się pomału, ale
stale. Do szkoły uczęszczało tu około 200 dzieci, których uczyło pięć Sióstr Franciszkanek. Kościół
poświęcono we wrześniu roku 1895.
Sąd okręgowy, dnia 12 października roku 1895 uznał ks. Gnielińskiego jedynym właścicielem
majątku kościelnego, dając mu prawo zaciągania pożyczek, sprzedaży itd.
Dnia 16 listopada 1905 roku, rozeszła się po mieście pogłoska, że tyloletni proboszcz parafii
św. Kazimierza, ks. Franciszek Ksawery Gnieliński, przeniósł się poza ocean. Asystentem wówczas
był ks. Stefan Płaza.
Pogłoskę tę większość parafian przyjęła z niedowierzaniem, bo przecież ostatniej niedzieli
na kazaniu ks. Gnieliński ogłosił z ambony, że tylko odprowadzi swą kuzynkę do okrętu, i natychmiast do St. Louis powróci. Pogłoska atoli sprawdziła się. Wielce rozgoryczeni i zaintrygowani
parafianie udali się do Arcybiskupa Glennona z prośbą o wyjaśnienie stanu rzeczy. Arcybiskup
wyraził nadzieję w powrót ks. Gnielińskiego, a tymczasem polecił komitetowi parafialnemu
zbadać finansowy stan parafii.
Jako też następnej niedzieli odbyły się po raz pierwszy w parafii św. Kazimierza wybory parafialne. Dotychczas bowiem ks. Gnieliński mianował zwykle 2 lub 3 członków „pro forma", a sam
zarządzał parafią, jako udzielny pan na Kazimierzowie. Nowo wybrany komitet parafialny wziął
się gorliwie do pracy. Najpierw zrobił najważniejsze odkrycie, że cały majątek parafialny, jakimś
nadzwyczajnym cudem został przepisany na ks. Gnielińskiego, jako absolutnego właściciela.
Długów hipotecznych znaleziono $11,200, z których niejakiemu Wm. B. Popinowi należało się
$10,000 a pewnemu Niemcowi $1,200, które ks. Gnieliński na dwa dni przed wyjazdem do Europy był zaciągnął.
1
Po zbadaniu książek depozytowych, okazało się, że ks. Gnieliński przyjął na przechowanie
od poszczególnych parafian sumę $35,725, które wraz z nim powędrowały do Europy.
Następcą ks. Gnielińskiego został dzielny i odważny ks. Teofil Pudłowski, który 21 grudnia
1905 szturmem wziął to probostwo.
Po upływie dni paru, ks. Pudłowski, za poręczeniem arcybiskupa, pożyczył z banku Mercantile
Trust Co. $35,725 na 5 procent, i takowymi wypłacił ludziom depozyty złożone u ks. Gnielińskiego.
Ani parafia, ani komitet o tym nie wiedzieli, pomimo, że dług na parafię zaciągnięto. Mr. Papin,
który pożyczył ks. Gnielińskiemu $10,000, sprzedał morgicz Arcybiskupowi. Parafia wniosła do
sądu prośbę o wstrzymanie zamierzonej sprzedaży, na podstawie nieważności hipoteki. Sąd
prośbę parafian uwzględnił, i wstrzymał sprzedaż kościoła do czasu procesu. Asystentem nowego
proboszcza ks. Pudłowskiego był w roku 1906 ks. Stanisław Wiśniewski. W szkole w tymże roku
było 300 dzieci, 5 Sióstr Franciszkanek.
W czasie zamieszek, ni stad ni zowąd trzech niezależnych księży zawitało do St. Louis, Mo.
Jeden z nich, (jakiś Wincenty De Łagan) zyskał wielu zwolenników i począł odprawiać nabożeństwa polskie w episkopalnej katedrze, naturalnie za pozwoleniem episkopalnego biskupa Tootle.
Przybył także zmartwychwstaniec ks. Spetz z Chicago. Arcybiskup pierwotnie chciał ks. Matauszka zrobić proboszczem. Lud chciał ks. Stefana Płazę lub ks. Szymona Zielińskiego. Arcybiskup
narzucił im przemocą ks. Pudłowskiego, który dotychczas tam rządzi „laską żelazną."
2

Podobne dokumenty