Wrzesie\361 2003 nr 23.pub - Szpital dla Nerwowo i Psychicznie

Transkrypt

Wrzesie\361 2003 nr 23.pub - Szpital dla Nerwowo i Psychicznie
Państwowy
Szpital dla
Nerwowo
i Psychicznie
Chorych
w
Rybniku
NASZ BIULETYN
WRZESIEŃ 2003 ROKU
Nr 9 (23) 2003
W tym numerze między innymi: Wspomnienie wakacji,
Kinomaniak, Europejski Rok Niepełnosprawnych, M OBBING,
Legenda Studzionki, PER PEDES, Wiatr w żagle, Z Pamiętnika,
Sport, Ogłoszenia i wiele innych ciekawych prac.
S t r. 2
N AS Z BIUL E TYN
W rz es i eń 2 00 3 r.
N ajserdeczniejsze życzenia
dla wrześniowych
solenizantów z oddziału IX.
Życzymy powrotu do zdrowia,
spełnienia planów oraz
wszelkiej pomyślności Panom:
Edwardowi K., Bartoszowi K., Bogusławowi P.,
Adamowi R., Antoniemu Ś., Zbigniewowi W.
Redakcja
Jutro nie istnieje
Jutro nie istnieje
A nasz sen o jutrze
Sprawia, że nie ma dzisiaj
Choć dzisiaj być może
A jutra jak nie było
Tak nie będzie nigdy
Więc dzisiaj bądź
Tu ze mną
Wśród maków i zboża.
1992
Cieszmy się
Ten się cieszy naprawdę,
Kto się cieszy na ziemi
O dnia samym zenicie
W świetle światła płomieni,
Kto się cieszy ostatni,
Kto się cieszy na końcu,
W dnia zenicie i słońcu,
W dnia zenicie i słońcu!
Trwa rok różańca
Ojciec Św. Jan Paweł II poświęcił
modlitwie różańcowej list apostolski wczytajmy się w słowa Piotra naszych
czasów. „Różaniec Najświętszej Maryi
Panny, który pod tchnieniem Ducha
Bożego rozwinął się stopniowo w drugim tysiącleciu,
to modlitwa umiłowana przez licznych świętych, a
Urząd Nauczycielski Kościoła często do niej zachęca.
W swej prostocie i głębi pozostaje ona również w
obecnym trzecim tysiącleciu, które dopiero co się
zaczęło, modlitwą o wielkim znaczeniu, przynoszącą
owoce świętości. Jest ona dobrze osadzona w
duchowości chrześcijaństwa, które nic nie straciło ze
swej pierwotnej świeżości i czuje, że Duch Boży
pobudza je do <wypłynięcia na głębię>, by opowiadać
światu, a nawet wołać o Chrystusie jako Panu i
Zbawicielu, jako o drodze, prawdzie i życiu, jako celu
historii ludzkiej, punkcie ku któremu zwracają się
pragnienia historii i cywilizacji. Różaniec bowiem,
choć ma charakter maryjny, jest modlitwą o sercu
chrystologicznym.
W powściągliwości swych elementów skupia w sobie
głębię całego przesłania ewangelicznego, którego jest
jakby streszczeniem. W nim odbija się echem
modlitwa Maryi, Jej nieustanne Magnificat (Wielbij)
za dzieła odkupieńcze Wcielenia, rozpoczęte w Jej
dziewiczym łonie. Przez różaniec lud chrześcijański
niejako wstępuje do szkoły Maryi, dając się
wprowadzić w kontemplację piękna oblicza Chrystusa
i w doświadczenie głębi Jego miłości. Za
pośrednictwem Różańca wierzący czerpie obfitość
łaski, otrzymując ją niejako wprost z rąk Matki
Odkupiciela”.
/na podstawie listu apostolskiego Jana Pawła II
Rosariu Virginis Mariae/.
Dusz paste rz
1993 M.C.
KALENDARIUM
1.09 - 64 rocznica agresji Niemiec hitlerowskich
na Polskę.
17.09 - ZSRR w sposób zdradziecki zaatakował
walczącą Polskę
i zajął teren aż po tzw. linię Cuerzona.
Wiesław W.
POSŁUGA
DUSZPASTERSKA
W KOŚCIELE - KAPLICY
Msza Święta:
Niedziele i święta: 9.00 i 10.30
W tygodniu: codziennie o 15. 30 / oprócz czwartku/
Okazja do spowiedzi: 20 min przed każdą Mszą św.
Serdecznie zapraszam!
ks. Zygmunt Wiśniowski
S t r. 3
N AS Z BIUL E TYN N ASZ B IUL E TY N
W rz es i eń 2 00 3 r. C ze r wiec - L i p ie c 20 0 3
N r 6- 7 (2 0 - 21 ) 20 0 3
S t r. 3
“Wspomnienia z Wakacji”
Och, nosiło nas tego lata nosiło. Uganianie się za
przyjemnościami jest jednym z najstarszych nałogów człowieka. Dotyczy
on również nas pacjentów. Ponieważ cenimy kontakt z przyrodą, jesteśmy
wrażliwi na jej piękno i w naszych wojażach tego lata doświadczyliśmy
wiele: A to pojechaliśmy do Rud Wielkich, a to do Łęższczoka, a to nad
Zalew Rybnicki, a to na wycieczkę do Pszczyny. T ak żeśmy przy tym się
rozbisurmanili, że prócz tego byliśmy aż pięć razy w lesie Rybnickim na
jeżynach i tyleż razy na basenie, nie mówiąc już o innych atrakcjach. Przy
tego typu grupowych wycieczkach, my pacjenci mniej smucimy się w
samotności, doznajemy nowych estetycznych wrażeń, doświadczamy
namiastki tego, czego na pewien czas zostaliśmy pozbawieni.
Współpacjenci, których zachowanie miałem okazję poznawać, podczas
wycieczek są nieco inni niż na oddziale, ciekawią ich przynajmniej
niektóre szczegóły otoczenia, są bardziej rozmowni i dzielą się chętniej
uwa gami swoich obserwacji. W naszej wycieczce do Rud Wielkich jak i do Łęższczoka mieliśmy przewodnika,
którego pasją jest ornitologia, nazywa się Arkadiusz Stec.
W Rudach Wielkich poznawaliśmy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe, zapoznawaliśmy się z ich historią
dawną i współczesną. Obejrzeliśmy kompleks zabudowań Pocysterskich oraz przyległy park i stawy. Wielkie
wrażenie robiły na nas kilkusetletnie drzewa: dęby, buki, sosny, platany i inne. Po raz pierwszy w życiu poznałem
drzewo platan, do tego o niesamowitych rozmiarach i archaicznym wyglądzie. Po raz pierwszy też w życiu
jadłem w Rudach Wielkich “czosnek niedźwiedzi”. Jest to mała roślina do 30 cm wys. posiadająca kwiatostan
oraz wąskie, podłużne, zielone, miękkie listki o smaku szczypioru z czosnku. Występuje ona na dość wielkich
połaciach w Rudach Wielkich, jak i w lasach rezerwatu Łęższczok. Nawet bardzo smakuje (nikt się nie otruł).
Ach, czego to my nie jedli tego lata: dzikie czereśnie, jabłka, owoce czeremchy. Jesteśmy tak uodpornieni, że
nam nawet szpitalne jedzenie nie jest już straszne.
Natomiast z wycieczką do Łęższczoka byliśmy uzbrojeni po zęby w sprzęt optyczny: lornety o bliższym i
dalszym zasięgu. No, tam to mieliśmy co oglądać. Powitał nas wrzask mrowia różnorodnego ptactwa, które w
tym wodnym i leśnym rezerwacie przyrody ma swoje kolonie. Mieliśmy okazję podziwiać: czaplę siwą czatującą
na ryby, człapiące kormorany po wysepce, czarnego bociana w locie, myszołowa żerującego na łące, pływające
łabędzie i wiele, wiele innych gatunków ptaków. T ak się przy tym zafascynowaliśmy ornitologią, że już teraz bez
trudu i w lot potrafimy odróżniać siebie od gawronów i dzięciołów. Z wycieczki do Łęższczoka przywiozłem też
kleszcza, co zauważyłem następnego dnia. Pił skubaniec moją szlachetną krew dokładnie koło pępka. Miejsce po
biesiadniku pokazałem lekarzom. Na razie nic mi nie ma, myślę że wściekły nie był. Gdyby Szanowni Czytelnicy
dostrzegli jakieś niepokojące symptomy w treści moich reportaży, to proszę w porę dać mi o tym cynk.
Natomiast Zalew Rybnicki pięknie wygląda z daleka z szosy, gdy się jedzie autobusem. Jego czar prysł, gdy
spojrzałem z bliska w lustro wody. Jej wygląd nie zachęcał mnie do bliskiego z nią kontaktu i nie chciałbym do
niej wpaść, chociaż nieźle pływam. Owszem, pas przybrzeżny zagospodarowany, obiekty rekreacyjne,
wypoczynkowe, sporo sprzętu żeglarskiego, ale woda w tym akwenie jest po prostu brudna.
Wielką atrakcją tego lata były dla nas wyjścia na jeżyny. Chociaż żeśmy ostatnim razem więcej pokłuli aniżeli
gustowali, to jednak przez kilka razy uraczyliśmy się owocami tej rośliny do syta. Ach, cóż to za smak i aromat
rozgrzanych słońcem jeżyn, aż szkoda, że już ich nie ma na znanych nam “plantacjach”.
No, basen to już całkowicie nas “ rozbestwił”. Nie dość tego, to jeszcze po godzinie szaleństwa w wodzie
wracaliśmy estetycznie rozkapryszeni zahaczając w drodze powrotnej o pewien ogródek, by już rytualnie
każdorazowo robić sobie grilla. W ogródku gruszki, śliwki, jabłka same spadały na głowy, a gościnny gospodarz
częstował nas na deser pomidorami. Ogródek z dala od zgiełku ulicznego, cisza, zieleń, sytość, pełny relaks. Brak
brzęku komarów, tego suchego lata, zastępowałem grą na organkach melodią: Pamiętasz Kapri tę wyspę itd.
przeważnie po godzinie 20.20, z niechęcią opuszczaliśmy to miejsce.
A gdzie jest taki ogródek w Rybniku?
A, to już pozostawiam domyślności dociekliwych, Szanownych Czytelników.
Józef Zubrzycki
N AS
ASZZ B
IUL EETY
N
N
BIUL
TYN
C
zeze
r wiec
L i0p3ie r.
c 20 0 3
Wr
si eń -20
N r 6- 7 (2 0 - 21 ) 20 0 3
S t r. 4
Teoretyczne podstawy a praktyka funkcjonowania systemu rehabilitacji społecznej osób
niepełnosprawnych.
Zarys problematyki od transformacji systemowej do “Europejskiego Roku Osób
Niepełnosprawnych”
Niepełnosprawność stanowi jedno z poważniejszych zjawisk i problemów współczesnego świata.
Znaczenie tych problemów wynika z rozmiarów i powszechnoś ci ich występowania, a także z
kons ekwencji j aki e wywoł uj ą one w s ens i e indywidualnym i s poł ecznym.
Postęp medycyny, osiągnięcia cywilizacyjne ratują życi e i wydłużają je, lecz nie zawsze występuje
poprawa j ego jakości, dając w efekcie coraz wyższe wskaźniki ludzi niepełnosprawnych. Wyniki spisu z 20 maja 2002 roku
mówią, że w Polsce jest prawie 5 mln 457 tys. osób niepełnosprawnych, z czego około 4 mln 450 tys. to osoby
niepełnosprawne prawnie, tj. takie, które mają, aktualne orzeczenie. Przyrost liczby osób w ostatnich latach nie dotyczy
tylko Polski lecz jest zjawiskiem odnotowywanym w innych krajach Europy.
Decyzją Rady Unii Europejskiej rok 2003 ustanowiony został “ Europejskim Rokiem Osób Niepełnosprawnych”.
Głównym przesłaniem obchodów jest walka z różnymi form ami dyskryminacji osób niepełnosprawnych na szczeblu
lokalnym, krajowym i europejskim poprzez podniesienie świadomości społecznej w zakresie uznania prawa osób
niepełnosprawnych do pełnej integracji ze społeczeństwem oraz poprzez informowanie osób niepełnosprawnych o
możliwościach egzekwowania poprzez nich równości wobec prawa.
Dlatego też nasuwa się pytanie, jaka jest przys złość człowi eka niepełnosprawnego i jakie jest jego miejsce w nowym
tworzącym się społeczeństwi e, a także na jakich zasadach określających stosunek człowi eka do zbiorowoś ci oparte są
dzisiejsze rekonstrukcje społeczne i czy na takich zasadach powinny być oparte?.
Na
obecną
sytuację
osób
niepełnosprawnych
ogromny
wpływ
miała
transformacja
systemowa
zapoczątkowana przełomem politycznym w 1989 roku, która przyniosła radykalne zmiany we wszystkich dziedzinach życia
społecznego, szczególnie w gospodarce i polityce. System pomocy osobom niepełnosprawnym odziedzi czony po epoce
“ realnego socjalizmu” był odbiciem logiki jego funkcjonowania, czyli był centralistyczny i zbiurokratyzowany. Efektem są
jego trudności
i ograniczona zdolność do dostosowania się do zmieniających się wymogów społecznych. Podstawowe
problemy, z którymi na co dzień borykają się ludzie niepełnosprawni wynikają z istnienia w życiu społecznym barier nie
tylko materialnych, organizacyjnych i prawnych utrudniających lub wręcz uniemożliwiających godziwą egzystencję.
Te trudności są pochodną sytuacji gospodarczej, politycznej i organizacyjnej, ale przede wszystkim wynikają z
funkcjonowania stereotypów, które zawi eraj ą niewłaściwą ocenę szans i możliwości ludzi niepełnosprawnych powodując ich
o d
r z u
c e n
i e ,
o
s
a m o
t n i
e n i
e
i
i z o l
a c j
ę .
Ważnym zadaniem jest więc rozpoznanie tych barier, dyskryminujących ludzi niepełnosprawnych i podjęcie działań w
kierunku ich znoszenia.
Szansa na zmianę sytuacji ludzi niepełnosprawnych pojawiła się wraz z wprowadzeni em od 1 stycznia 1999 r.
reformy administracyjnej o trójstopniowym podziale terytorium na województwo – powiat – gminę.
Następuje decentralizacja państwa i wiele spraw istotnych dla osób niepełnosprawnych rozwiązywanych jest na poziomie
powiatu gdzie powstała nowa instytucja – Powiatowe Centrum Pomocy Rod zinie (PCPR), która między innymi realizuje
zadani a z zakresu rehabilitacji społecznej i zawodowej. Rehabilitacja jako proces społeczny dotyczy nie tylko osoby
niepełnosprawnej, lecz przebi ega w różnego rodzaju instytucjach i organizacj ach wchodzących w skład “ systemu
rehabilitacji”, który istnieje po to, by dać możliwość kompleksowej pomocy osobom niepełnosprawnym. By jednak każda
osoba niepełnosprawna mogła skorzystać z pomocy, musi posiadać wiedzę, na jakich zasadach można ją otrzymać
oraz z jakich form rehabilitacji może skorzystać.
Na temat funkcjonowania systemu rehabilitacji społecznej na poziomie lokalnym powiem w
następnym odcinku
OPS Rybnik, Dział Opieki nad Osobami Nie pełnosprawnymi
Ze spół d/s Rehabilitacji Społe cznej
N AS Z BIUL E TYN
Wr ze si eń 20 0 3 r.
S t r. 5
KINOMANIAK
„Gwiezdne wojny”
Dzięki uprzejmości personelu medycznego na oddziale XI b
obejrzano film pod tytułem „Gwiezdne wojny”. Jego reżyserem jest hollywodski multimilioner George
Lucas. M uzykę napisał znany amerykański kompozytor filmowy John Williams. W rolach głównych
występują: M ark Hamill, Harrison Ford znany z filmu „Poszukiwacze zaginionej arki” oraz „Indiana
Jones” i inni.
„Gwiezdne wojny” to czołowa pozycja na liście rozrywki filmowej i klasyka gatunku science fiction.
Oszałamiające efekty specjalne oraz plejada kosmicznych stworów zaludniających galaktykę są
ukoronowaniem wielkiej pasji i zamiłowania do niesamowitych przygód, nieznanych światów
scenarzysty i reżysera filmu.
Polecam obejrzenie filmu tym, którzy już go widzieli - ciągle warto, a nade wszystko tym, którzy
dopiero z tej relacji o nim słyszą.
Damian Hajda
TAKIE MAŁE ME SZCZĘŚCIE
Pragnę chociaż na chwilę zobaczyć
pędzące me szczęście przez życie,
ale to Inter City, wersja ponad
dźwiękowa.
M nie się marzyło przytulne
ognisko szczęścia, rozpalone od
gałęzi miłości poukładanych
w stos szczęścia. A co mam?
Ale tak być musi, wpatrzony
w przyszłość przez kraty szpitalne,
nie wybiegam daleko, kromka
chleba, drobny uśmiech, odruch
nadziei, uśmiech codzienności.
Bardzo wierzę w małe me szczęście,
kiedy stoję nad brzegiem
mego życia, sztorm ustał, ładna
pogoda, a ja już nigdy
nie wsiądę w kajak mego życia.
Tak zawsze było, najpierw nadzieja,
radość, smutek zwycięstwa a
później gorzki smak porażki.
Takie jest małe me szczęście.
Jan Juroszek
Rozmowa z samym sobą
Kim jesteś człowieku?
Kim, czy czym?
Jestem tylko trilionem komórek,
któremu ewolucja dała i daje szanse
by się uczyć, zazwyczaj na błędach.
Nie jestem liściem ani żołędziem,
upadłem ale rosnąć będę,
miłości siłą uniesiony
jeśli zezwolisz być tuż, tuż…
Pozwolisz?
Rozkochany w Was do szaleństwa
To mnie ładuje,
To mnie nakręca.
M iłość jest siłą niepojętą,
jest tchnieniem Boga,
Żarem wśród ognia.
Samotność - pokutą,
koszmarem dni, nocy.
Jestem gotów, by spojrzeć Ci w oczy,
powiedzieć przepraszam.
Wybacz me błędy,
a czas pokaże, czy zasługuję,
czy jestem Ciebie godzien,
czy jestem człowiekiem,
który kochać może.
R. P.
S t r. 6
N AS Z BIUL E TYN
Wr ze si eń 20 0 3 r.
Nie tak dawno temu pacjenci naszego szpitala odwiedzili
znaną mieszkańcom Rybnika i okolic „Studzionkę”, która
znajduje się nieopodal Jankowic. Wiąże się z tym miejscem
pewna legenda o której chciałabym Wam napisać.
Czas wojen husyckich obfitował w grabieże,
gwałty, pożary, a hasła głoszone przez husytów stały się bliskie wielu Ślązakom, dlatego niosły żagiew
wojny domowej. Jej skutkiem było zniszczenie wielu miast, miasteczek i jeszcze większej liczby
wiosek. Na wojnach tych ucierpieli wszyscy, ponieważ walczące strony, a szczególnie fanatyczni husyci
niszczyli kraj katolicki z garniając obfite łupy. Wojny husyckie nie ominęły także ziemi rybnickiej.
Zapoznajmy się więc z treścią podania o ks. Walentym i husytach. Był rok 1433, przestraszona ludność
schroniła się w obwarowanych murami miastach, lecz niektórzy pozostali w swoich chatach
znajdujących się w okolicznych wsiach. Husyci pojedynczymi grupami napadali na te wioski, niszcząc
je w okrutny sposób. Liczne były też ofiary spośród ich mieszkańców. Pewnego razu chora kobieta,
prawdopodobnie w połogu, nie mogąc wrócić do zdrowia i czując nadchodzącą śmierć zażądała księdza.
Ostatnią posługę miał zrealizować ks. Walenty z Rybnika. Chora mieszkała w Biessowicach,
nieistniejącej już osadzie leżącej między Jankowicami, a M arklowicami. M isja kapłana zakończyła się
tragicznie. Do wzywającej kobiety wyjechał konno. Na jankowickich wzgórzach dostrzegli go husyci.
Ksiądz nie krył się przed wrogami, ci zaś puścili się za nim. Kapłan ratując przed zbeszczeszczeniem
Najświętszy Sakrament chowa Go w dziupli mijanego dębu. Sam ucieka, niestety wróg zadaje mu
śmiertelny cios. Po pewnym czasie Stary M ikołaj, mieszkaniec wioski, odnalazł ciało księdza. Udał się
do domu po łopatę, aby dokonać pochówku, wtedy ujrzał płonące Biessowice. Po powrocie pogrzebał
ks. Walentego, przykrył grób gałęziami i poszedł do Rybnika, aby opowiedzieć wszystko proboszczowi.
Gdy przybyto procesją po zwłoki, kopiąc we wskazanym miejscu, ciała nie znaleziono. Natrafiono
natomiast na źródło czystej wody, która zasłynęła w okolicy jako cudowna, niosąc uzdrowienie chorym.
M iejsce tych wydarzeń nazwano właśnie „Studzionką”.
Do momentu odnalezienia schowanej w dębie bursy z Panem Jezusem minęło wiele lat. Istnieją
dwie wersje tego zdarzenia, ja opowiem tę którą usłyszałam. Dziecko chorej kobiety, do której podążał
ks. Walenty , ocalało z pożaru. Nadano mu imię Ignacy. Po latach, jako kapłan trafił do Jankowic i
postanowił odnaleźć bursę z którą podążał do jego matki ks. Walenty. Odnalazł ją w takim stanie w
jakim została schowana. W miejscu odnalezienia nienaruszonych hostii ustawiono krzyż. W 1631 r.
Wacław Lobkowitz ówczesny możnowładca wybudował drewnianą kaplicę, pod ołtarzem której
znajdował się pień wspomnianego dębu. Kaplica, a później wzniesiony w 1670 r. kościół, stały się
celem licznych pielgrzymek, co ma miejsce do dnia dzisiejszego. Dodam, że pień drzewa nadal znajduje
się na swoim miejscu.
Na zakończenie rozważań o „Studzionce” jedna z najbardziej tajemniczych spraw, budząca
wiele kontrowersji.
Opisywane wydarzenia dały powód do przypuszczeń, że za śmierć ks. Walentego na wieś spadło
przekleństwo zwane „jankowicką klątwą”. Głosi ona, że żaden z młodzieńców jankowickich nie dostąpi
godności bycia księdzem, a jeśli by już do tego doszło, to jego posługa zakończy się rychłą śmiercią, lub
jakimś innym nieszczęściem.
W następnym numerze napiszę o życiu pustelnika mieszkającego dawniej w „Studzionce”.
Zainteresowanych zapraszam do „Studzionki” na Apel Fatimski, który rozpoczyna się w maju, a kończy
w październiku /13 dzień miesiąca o godz. 20/. Szczególnie wzruszający jest moment kiedy wierni
unoszą setki zapalonych świec, a z ich ust płyną słowa Ave M aria.
Legenda „Studzionki”
Kasia z oddz. IX
S t r. 7
N AS Z BIUL E TYN
Wr ze si eń 20 0 3 r.
PER
PEDES
Poznajemy szlaki
turystyczne Rybnika i
okolic
Czarny szlak Morza
Rybnickiego. Rybnik - Stodoły Kamień /22,5 km/.
Szlak rozpoczyna się przy stacji
PKP w Rybniku. Główny
budynek stacyjny pochodzi z lat
30 tych XX wieku. Został on
przebudowany z pierwszego obiektu, który powstał
wraz z otwarciem linii kolejowej w 1856 r. /
Rybnik - Katowice/. Szlak prowadzi ul. I.
Piłsudzkiego w kierunku szkoły muzycznej
założonej w 1933 r. Kształcili się tu między
innymi: Lidia Grychtołówna, Piotr Paleczny, Adam
M akowicz, Henryk M ikołaj Górecki. Skręcamy w
prawo i mijamy budynek starostwa wybudowany w
1887 r. Po przekroczeniu ul. 3 M aja mijamy
budynek PTTK z lewej, a po prawej liceum i
gimnazjum sióstr Urszulanek. Dochodzimy dalej
do Placu M ikołaja Kopernika z budynkiem sądu.
Początki tego gmachu sięgają XII wieku kiedy to
znajdował się tu zamek. Dalej szlak zmierza do
rzeki Nacyny zwanej Wartą Rybnicką. Następnie
kierujemy się ul. Św. Józefa ku osiedlu Nowiny, by
polną drogą w dzielnicy Orzepowice podąrzać nad
Zalew Elektrowni Rybnik. Jego długość to 4,5 km.
Podążając szlakiem mijamy po lewej stronie staw
Pniowiec, by znaleźć się w kolejnej dzielnicy
Rybnika - Stodołach. Wieś ta była kiedyś
własnością cystersów. Stąd dochodzimy do
Grabowni, a następnie do Golejowa. Po
przekroczeniu drogi Rybnik - Gliwice lasem
zmierzamy do M iejskiego Ośrodka Sportu i
Rekreacji w Kamieniu.
B. S .
Ogłoszenia
Kupię płyty CD, analogowe, kasety z
muzyką operetkową, oraz nagrania
kabaretowe.
J. Zubrzycki z oddz. IX
Sprzedam spodnie jeansowe.
A. Drozdek z oddz. XX
Str. 7
Wiatr w żagle
Wakacje rok 1999 razem z osiedlowym
składem postanowiliśmy zostać żeglarzami i
zapisaliśmy się na obóz żeglarski, dopełniliśmy
formalności, spakowaliśmy plecaki i
wyruszyliśmy na jezioro Sławskie. Na miejscu
przydzielono nam instruktorów, żaglówki i
namioty, moja ekipa nie okopała namiotu bo po
co, podczas późniejszej ulewy okazało się jak duży
błąd popełniliśmy, wszystkie ciuchy mokre. Dzień
na obozie przedstawiał się następująco, o godzinie
700 pobudka i toaleta poranna, potem apel i
widowiskowe wciąganie flagi na maszt ustawiony
na środku obozowiska jeszcze tylko śniadanie i na
łodzie. Kiedy pierwszy raz postawiłem nogę na
pokładzie Omegi – klasa łodzi, na której
pływałem – serce biło mi tak mocno jak przy
pierwszym pocałunku, od razu się zakochałem. Po
pewnym czasie kiedy już wszystko było
opanowane w mojej głowie świszczały komendy
mieszające się z podmuchem wiatru i szumem
wody – Przygotować się do zwrotu przez sztak,
lewy foka szot luz, prawy foka szot wybieraj,
pięknie właśnie tak miało być. Po trzech
wspaniałych tygodniach przyszedł czas na
zaliczenia, węzły, komendy, na łodzi i oczywiście
pływania uwierzcie mi nie uczyłem się nic, to
była taka przyjemność, że wszystko samo
wchodziło do głowy automatycznie, więc
zaliczyłem wszystko. Nadszedł czas, wszyscy tak
zwani żółtobrzeżki czyli będący pierwszy raz na
obozie, wyszliśmy na plac apelowy, KWŻ –
kierownik wykształcenia żeglarskiego wręczył
nam patenty i oficjalnie staliśmy się żeglarzami. W
Ostatnią noc mój skład pełnił wartę przy łodziach
skradziono nam 10 szekli. Wyniosło nas to tysiąc
sto złotych ale nawet taki klops nie był w stanie
zagłuszyć dumy rozpierającej moje serce z
powodu awansowania ze szczura lądowego na
żeglarza więc jak na żeglarza przystało zawołałem
tylko – Ech do czorta.
Bartosz Kozłowski
oddz. IX
S t r. 8
N AS Z BIUL E TYN
Wr ze si eń 20 0 3 r.
Z PAMIĘTNIKA PACJENTA
Przeliczyłem wczoraj schody mego szczęścia - dwadzieścia sześć. M oja wyobraźnia
błądzi granicząc ze schi…. Czyżbyś nią do końca zawładnęła ? Wymyślony borderline
zawiesił swoją działalność i poprzez pobyt z Tobą doświadcza dwuletniej maskarady. I
tak warto żyć.
O - Samotnienie - Ciebie nie oskarżam - Panie B. Oskarżam swój nadmiar naiwności w budowaniu
realnego świata. Rzeczywista miłość. Rzeczywisty dom. Rzeczywista praca i jakże dotkliwe pracy
wypowiedzenie. Najwyraźniej ta pewność samego siebie nie była mi dana na wieczność. Psyt - iskierka
zgasła. I nawet jeśli wtapiam spojrzenie w blask rzeki, TO POŚLIZG. I nawet jeśli kocham wyobrażenie
Prawdy, TO POŚLIZG. Przeliczyłem wczoraj schody naszego szczęścia.
Nie muszę pytać, czy otworzysz - rozgrzeszony wibracją pożądania Twoich uczuć rozbijam naszą
nieśmiałość o wyszeptany orgazm. A Tomasz Lis nadaje z Bagdadu.
Pacjent
Z PAMIĘTNIKA TERAPEUTKI
Nadmierne zajmowanie się sprawami niecodziennymi, aczkolwiek osobistymi,
spowodowało moją „pustkę umysłu i twórczości”. Jestem rozkojarzona i
zdenerwowana swoim stanem uczuć. Myśląc o tym co napiszę i nic nie mogąc
sensownego wymyślić tracę wiarę w powierzone mi przez siebie zadanie. Targana
niemocą ratuję się filozofią życia: „Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech. Pamiętaj jaki spokój
można znaleźć w ciszy …”.
Tak więc tym razem skupiam się na sobie odnajdując spokój ducha i piękno świata. Wszystkim, którzy
chcą tak samo jak ja spoglądać na życie dedykuję dalszą część powyższej dezideraty : „….Przy całej
złudności, znoju i rozwianych marzeniach - jest to piękny świat”. Sobie i całej Reszcie - powodzenia.
W. G.
Wychodząc na przeciw zainteresowaniom naszych autorów zamierzamy publikować w tym
miejscu teksty odnoszące się do poszukiwań Boga na różnych drogach ludzkiego życia.
„Człowiek poszukuje Boga”, pod takim tytułem autor prezentuje poniższy tekst.
Od tysięcy lat człowiek podąża wieloma drogami w poszukiwaniu Boga. Dlatego na świecie pojawiło się
mnóstwo najrozmaitszych religii. Od hinduizmu po monoteistyczny judaizm, islam i chrześcijaństwo; sintoizm,
taoizm, buddyzm i konfucjonizm. Gdzie indziej zwrócono się ku animizmowi, czy innym religiom pierwotnym.
Według danych jakimi dysponuję istnieje 10 tyś religii, z czego 6 tyś w Afryce, 1200 w USA, a w Polsce około 300.
Powstanie nowych społeczności religijnych przypisuje się wielu czynnikom. Sadzę, że wyznania te są rozmaitymi
możliwościami przedstawienia prawdy religijnej. Niemniej, jak uważam wynika to raczej z tego, że wielu woli naśladować
ludzi, zamiast słuchać Boga. Na łamach „Naszego Biuletynu” chciałbym rozwinąć powyżs ze zagadnienia, co wynika z
moich zainteresowań. Na początek przedstawi ę definicję religii, oraz skupię się na buddyźmie.
Religia, to forma uwielbienia Boga. Składa się na nią system poglądów, wierzeń i praktyk uznawanych za słuszne przez
jednostkę albo przez społecznoś ć. Religia wiąże się zwykle z wi arą w jednego Boga /monoteizm/, lub cześć oddaje się wielu
Bogom /politeizm/. Cześć boską oddaje się też przedmiotom, siłom natury, a nawet ludziom.
Buddyzm - Siddhartha Gautama, któremu nadano tytuł „Budda”, co znaczy oświecony jest twórcą tej religii, a dla
wyznawców ideałem do którego należy dążyć. Zachęcał on do wyzwoleni a się z wszelkich pragni eń, które prowadzą do
cierpienia. Nauczał, że dzięki temu można osiągnąć nirwnę, czyli ostateczne wyzwolenie od ponownego wciel enia. Wielu
buddystów żywo interesuje si ę pokojem i starają się realizować te ideały już na gruncie swoich rodzin w czym możemy ich
naśladować.
T. Ż.
S t r. 9
N AS Z BIUL E TYN
Wr ze si eń 20 0 3 r.
MOBBING
Zdarza się, że narzekamy na złe stosunki i atmosferę w pracy, na niesprawiedliwe, a nawet niegodziwe
zachowywanie się współpracowników lub przełożonych . Jeżeli więc za tymi ogólnymi i potocznymi
określeniami kryje się np. dokuczanie, zaczepianie, złośliwości, nękanie, a nawet atakowanie – zarówno
psychiczne, jak i fizyczne – to wówczas najpewniej mamy do czynienia z mobbingiem. Podobne zachowania
zapewne pamiętamy z lat szkolnych .
Pojęcie mobbing pierwotnie służyło jako określenie przypadków atakowania przez grupę zwierząt jednego
osobnika. Pracujący w Sz wecji niemiecki psychiatra Heinz Leymann po raz pierwszy użył go przed
dwudzie stoma laty na określenie złego traktowania niektórych pracowników w instytucjach gospodarczych.
Współcześni badacze twierdzą, że mobbing to coś więcej niż tylko zła atmosfera w pracy, to coś o wiele gorszego
niż okazjonalne niesprawiedliwe traktowanie czy złośliwa plotka. Ich zdaniem mobbing to rodzaj terroru
psychicznego, stosowanego przez jedną lub kilka osób wobec (przeważnie) jednej osoby. Dokuczanie innej
osobie trwa z reguły długo – miesiącami, nawet latami, a osoba pokrzywdzona nie broni się, bo zwykle nie potrafi
się bronić.
Objawy mobbingu to ograniczanie przez przełożonego lub współpracowników możliwości wypowiadania się
ciągłe krytykowanie wykonywanej pracy, a niekiedy nawet życia prywatnego, różnego rodzaje aluzje i
złośliwości, unikanie przez przełożonego rozmów z pokrzywdzonym oraz zabranianie współpracownikom takich
rozmów , izolowanie w środowisku ( traktowanie “ jak powietrze” ), obmawianie za plecami, ośmieszanie czy
rozsiewanie plotek , niesprawiedliwe ocenianie kwalifikacji , wykonywanej pracy i zaangażowania , nakazywanie
wykonania prac dalece poniżej kwalifikacji ofiary mobbingu lub wręcz dla niej obraźliwych, albo wykonania prac
obiektywnie niemożliwych do wykonania przez poszkodowanego.
Zjawisko mobbingu pojawia się najczęściej w grupach przebywających ze sobą przez dłuższy czas , a więc w
zakładach pracy i w instytucjach , w szkołach , uczelniach , w pracy , a nawet w rodzinie. Przyczyn powstawania
i stosowania mobbingu jest wiele, wśród nich należałoby wymienić zwłaszcza bezinteresowną zawiść,
kompleksy, manię wyższości, podświadomy lęk o własną pozycję w grupie i poczucie, że zaspokojenie własnych
aspiracji jest najłatwiejsze kosztem innych. Narzędzia mobbingu to intrygi, upowszechnianie niesprawiedliwych
ocen i opinii, podstęp ( potoczne “ wpuszczanie w maliny ), rozsiewanie złośliwych plotek i oszczerstw. Badania
prowadzone przez badaczy wskazują osoby dysponujące formalną władzą nad swymi ofiarami ( średnio w 80%
przypadków ) jako głównych psychologicznych dręczycieli.
Przełożony, początkowo często nieświadomie, odkrywa, że są w jego otoczeniu osoby, na których może się
wyżywać. Znajduje “ kozły ofiarne”, obciążane następnie nadmiarem pracy i przerastających ich możliwości
wymagań, którym nie sprostanie nadzwyczaj łatwo wywołuje u przełożonego niechęć i złość. W takich
warunkach pracownik nie ma nic do powiedzenia , a przełożony nie liczy się z jego opinią.
Niektórzy psychologowie twierdzą, że najczęściej dręczycielami stają się osoby zakompleksione , o niskim
poczuciu własnej wartości, które krzywdzeniem innych usiłują poprawić własne samopoczucie. Inni wskazują
ponadto na osoby o przerośniętym ego, które nie godzą się z żadną krytyką, a poniżają i szykanują innych, by
zamaskować własne błędyoraz braki we własnych kompetencjach.
Celem działań mobbingowych jest głównie podrywanie reputacji ofiary , co w konsekwencji ma doprowadzić
do wyeliminowania jej jako zagrożenia dla mobbera, usunięcia jako konkurenta , np. na drodze do awansu, lub
tylko osłabienia nieformalnej pozycji, jaką zajmuje w grupie.
Zazdrość i zawiść w miejscu pracy, doprowadzenie do niskiej samooceny nękanego pracownika, z czasem
prowadzi do coraz bardziej niesprawiedliwej jego oceny przez współpracowników, którzy także zaczynają brać
udział w prześladowaniu i psychicznym dokuczaniu. I tak koło się zamyka – nawet jeśli “kozioł ofiarny”
odchodzi z instytucji , w niedługim czasie trzeba znaleźć następnego.
Reasumując: mobbing ma jeden cel – jest nim poniżenie, odarcie z godności, a w konsekwencji –
wyeliminowanie ofiary z zajmowanej przez nią pozycji. Zjawisko mobbingu nasila się w państwach gdzie rośnie
bezrobocie , a prawo przeciwdziałające temu zjawisku praktycznie nie istnieje. W Polsce mobbing najczęściej
dostrzegany jest w odniesieniu do stosunków panujących w hipermarketach i zakładach zatrudniających przede
wszystkim kobiety. Mobberzy pojawiają się w organizacjach silnie zhierarchizowanych , t.j. w urzędach ,
placówkach służby zdrowia i oświaty, a także w przedsiębiorstwach usługo wych.
W polskim prawodawstwie brak na razie zapisów skierowanych konkretnie na przeciwdziałanie tym
praktykom , choć niedawno w jednym z wywiadó w minister Jerzy Hausner powiedział, że chciałby, aby za jego
kadencji do polskiego prawa wprowadzono regulacje antymobbingowe.
BHP
S t r. 1 0
N AS Z BIUL E TYN
Wr ze si eń 20 0 3 r.
S P O R T * S P O R T
Robert Korzeniowski Mistrzem Świata
Na trwających w stolicy Francji - Paryżu, lekkoatletycznych mistrzostwach świata
polski zawodnik zdobył tytuł mistrzowski wygrywając chód na 50 km. Ustanowił
jednocześnie rekord świata wynikiem 3 godz. 36 minut i 3 sekundy. Mowa oczywiście
o naszym czołowym sportowcu Robercie Korzeniowskim. Jest to jego trzeci tytuł
mistrzowski. M iędzynarodowa Federacja Lekkoatletyczna postanowiła przyznać Panu
Robertowi nagrodę pieniężną w wysokości 60 tyś. dolarów za tytuł i 100 tyś. dolarów
za rekord świata.
Korzeniowski był od samego początku faworytem tego spotkania i nie zawiódł oczekiwań.
Prywatnie mieszka w Krakowie i prowadzi sklep sportowy.
K. Ch.
Eliminacje Pucharu Mistrzów
W trzeciej rundzie eliminacji Ligi M istrzów, M istrz Polski Wisła Kraków
wylosowała Anderlecht Bruksela. Wcześniej Wisła wyeliminowała Omonię Nikozja,
mistrza Cypru, wygrywając 5:2 u siebie, a na wyjeździe zremisowała 2:2. Jednak
Anderlecht to solidna drużyna, pokonała ona Wisłę 3:1. Żurawski dostał „opiekuna”,
który nie pozwolił mu na wiele i atak wiślaków prawie nie istniał.
Wisła grała w osłabieniu. Zabrakło Kuźby, Kosowskiego, którzy grają za granicą.
Uche został natomiast zawieszony przez klub.
Rewanż w Krakowie miał dać odpowiedź, czy Wisła zniweluje straty poniesione w Brukseli. M ecz od
początku toczył się pod kontrolą Belgów, którzy zagęścili środek boiska i obstawili Żurawskiego,
praktycznie wyeliminowali atak Wisły. W naszej drużynie brak było zadziorności i dobrych podań
otwierających drogę do bramki rywala.
Belgowie byli lepsi technicznie i szybsi od zawodników Białej Gwiazdy i dlatego zasłużenie wygrali 1:0.
Wisła myśląc o zawojowaniu Europy musi sprowadzić kilku zawodników zapełniając lukę po odejściu
w/wymienionych. Pozostał Puchar UEFA, który pozwoli zmierzyć się drużynom wielkiego formatu.
Lis
Iloraz „13”
W połowie miesiąca sierpnia b. r. mieszkańcy Śląska, w tym miasta Rybnika
otrzymali listy od „Europejskiej Izby Opłat Administracyjnych” z żądaniem wpłaty 13
zł za działania organizacyjne związane z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Do
żądania dołączony był druk przekazu na konto EIOA w banku PKO BP w Olkuszu.
To ewidentne oszustwo, działa już w tej sprawie prokuratura i policja. Zaniepokoił się
też Komitet Integracji Europejskiej.
Wielu ludzi, szczególnie w starszym wieku, a może nie tylko, przyzwyczajonych do
biernego wypełniania żądań „Władzy” /pozostałość po PRL/, może wpłacić tę w sumie niewielką kwotę.
Rodzi się pytanie, jak długo jeszcze w naszym kraju będą działy się takie skandale?
Czy urzędniczka banku w Olkuszu zakładając konto „Europejskiej Izbie Opłat Administracyjnych” na
pewno przeczytała pełną nazwę posiadacza rachunku. Jeżeli tak, to gdyby jej /urzędniczki/ iloraz
inteligencji chociaż niewiele przewyższał wartość żądanej kwoty 13 zł, sprawy by nie było!
W. W.
NASZ BIULETYN
Wrzesień 2003 r.
Str. 11
OGŁOSZENIE !!!
Historia pisma c.d.
Zapisanie tekstu wymaga materiału,
którego powierzchnię można pokryć
znakami, oraz narzędzi pisarskich.
Dzięki pracy archeologów możemy poznawać materiały i
narzędzia pisarskie sprzed wielu tysiącleci.
Najstarszym materiałem pisarskim był kamień, zapisano na
nim między innymi słynny Kodeks Hammurabiego.
Natomiast biblia mówi o kamiennych tablicach z
dziesięcioma przykazaniami.
Kamień był trwały, lecz trudny w obróbce, stąd napisy na
nim wykonane są zwięzłe i krótkie. Znakomitym, miękkim
lecz mniej trwałym materiałem był papirus. Produkcja tego
materiału to proces złożony i pracochłonny. Najpierw
ścinano łodygi papirusu, krojono na cienkie pasma i
układano je rzędem na deseczce w dwóch warstwach,
wzdłuż i w poprzek. Zwilżano je wodą, suszono, gładzono i
wyrównywano. Niektóre papirusy przetrwały do naszych
czasów ukryte w egipskich piaskach. W dorzeczu Tygrysu i
Eufratu materiałem pisarskim była glina z której formowano
cegiełki i wyciskano na nich klinowe znaki pisma.
Natomiast w Azji M niejszej, świetny i trwały materiał
pisarski wyrabiano ze skór młodych zwierząt domowych.
Nazwano go pergaminem od miasta Pergamon, które było
znanym ośrodkiem produkcji tego materiału. Pojawienie się
pergaminu spowodowało, iż książki zaczęły przybierać
znane nam formy kodeksu, a nie zwoju. Pergamin
stosowano powszechnie w Europie do XII wieku, to jest do
czasu pojawienia się papieru. Wynaleziono go w Chinach
na początku II wieku. Na naszym kontynencie
rozpowszechnił się dopiero w dobie podbojów arabskich. W
następnym numerze dowiecie się, co to są filigrany, oraz co
określa się mianem formatu, oraz jak dokładnie przebiega
produkcja papieru.
Bibliotekarz
REKLAMA
GABI NET PSYCHOLOGICZNY
TERAPIA D ZIEC I I RODZINY
mgr Janusz Kuraś
psycholog - psychoterapeuta
____________________________________
Rybnik– Niewiadom
tel. 4213472
Przypominamy, że zamierzamy
prowadzić dział „Ogłoszeń drobnych”.
Prosimy o wrzucanie ich do skrzynki
kontaktowej wystawionej w sklepie
”Duet”. Ogłoszenia są bezpłatne.
Zachęcamy także do współtworzenia
„Naszego Biuletynu”. Otwórzcie swoje
szuflady z powieścią, prozą i refleksją
nad otaczającym nas światem.
Redakcja
Klub Pacjenta
Czynny codziennie od 8.00
– 16.00
W soboty od 8.00 – 12.00
W ramach działalności
Klubu Pacje nta
organizowane są:
-
zabawy taneczne
koncerty muzyki poważnej
wieczory poezji
występy artystyczne z udziałem
pacjentów
wernisaże prac pacjentów
wycieczki jednodniowe
konkursy, gry
ogniska połączone z zabawą i
śpiewem
wyjścia do teatru, kina, muzeum
treningi kulinarne
urodziny dla pacjentów
O wszystkich imprezach
organizowanych w Klubie Pacjenta
informowani są terapeuci w oddziałach,
którzy uczestniczą z chorymi w
proponowanym programie.
N AS Z BIUL E TYN
Wr ze si eń 20 0 3 r.
Str. 12
BI BLI OT E KA
ZAP R A SZA !
Zachęcamy do skorzystania z bogatego
księgozbioru. Oferujemy powieści historyczne,
obyczajowe, wojenne, przygodowe, reporterskie.
Literaturę popularno-naukową, fantastykę, literaturę
dziecięcą oraz młodzieżową. Na miejscu działa
czytelnia, w której można przejrzeć prasę i skorzystać z
księgozbioru podręcznego.
Biblioteka mieści się naprzeciw
centrali telefonicznej.
Czynna: od poniedziałku do piątku w godzinach
od 8.00 do 15.30
Krzyżówka
REDAKCJA DZIĘKUJE
Dyrekcji Naszego
Szpitala
Z A UŻ Y CZ E NIE NA M
Ś RO DK Ó W T E CHNICZ NY C H
(X E RO K O PIA RK I, T US Z U O RA Z
PA P IE RU)
NIE ZB Ę DNY CH DO D RUK U I
K O LP O RT A Ż U
„NASZEGO BIUL ETYNU ”
Dykteryjki, anegdoty
i fraszki Pana Jana.
Ciąg dalszy
1. Najstarsze miasto w Polsce.
2. …………. z drewna pod nogi.
3. Na szyi psa.
4. M oże być mydlana lub z mleka.
5. Tam „kozy kują”.
6. Dobry ………. nasz powszedni.
Z Czeladzią mam skaranie Boże,
Chce człek zapomnieć, a nie może.
Pojedziesz do „Genewy”,
Jak kupisz kwiatek dla Ewy.
Człowiek jej się przyjrzeć nie zdąży,
A ona w ciąży.
1
2
Trzech było strzelców, aż szedł ogień nieustanny,
Widziałem trzech plebanów u czeladzkiej
Zuzanny.
3
4
Klimat czeladzki osłabiający nerwy
Skłania do złości bo nie daje werwy.
5
Zawsze najlepiej z wieczora gospodarz widzi
W jakim stanie jest jego obora.
6
W. W.
Dziś człowieka nie pytaj kto zacz, kto go
spłodził,
Z kim on żył, a kto mu zaszkodził.
Czynimy zadość Autorowi prezentowanych fraszek, Na niebie gore, tu i ówdzie łuny,
pragnie On przeprosić tych wszystkich, którzy
Ziemia drży, biją czeladzkie pioruny.
mogą czuć się dotknięci jego utworami.
N A SZ B IU L ET YN
Redakcja
Jan z Czeladzie
Wy daw ca: Oddział IX Państw owego S zpitala dla N erw owo i P sychicznie C horych w Ry bniku, Redaktor Naczelny : Krzy sztof Kutryb
Zastępca Red. N acz. Janusz Kuraś. Zespół redakcyjny : Bronisław Św ięs, Wacław Lisow ski, Krzy sztof C holew icki, Janusz Konieczny,
Wojciech Konieczny , , P iotr Banaś, , Józef Zubrzy cki, Wiesław W. Bartosz Kozłow ski, Oty lia Jagiełło/druk/ , Bartłomiej Lew czuk.
Kolportaż: oddział IX, tel. 4226561 w . 276, nakład: 250 egzemplarzy .

Podobne dokumenty