Kwiecie\361 2004 nr 30.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla
Transkrypt
Kwiecie\361 2004 nr 30.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla
Państwowy Szpital dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku NASZ BIULETYN KWIECIEŃ 2004 ROKU Nr 4 (30) 2004 W tym numerze między innymi: M oja Ziemia Obiecana, Poezja, Szympans z komórką, Kinomaniak, Uzależnienie, Z Pamiętnika … Biblioteka poleca, Nasza Galeria, Wiedzieć więcej o swojej chorobie, Na dobry początek, Futurystyczna Palmiarnia, Sport…. Pogodnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy, zdrowia, radości i wiosennego nastroju życzy Bogusław Zagrodnik S t r. 2 N AS Z BI UL E TYN Kw ie ci eń 2 0 0 4 r . N ajserdeczniejsze życzenia dla kwietniowych solenizantów z oddziału IX. Życzymy powrotu do zdrowia, spełnienia planów oraz wszelkiej pomyślności Panu P iotrowi B. Redakcja KALENDARIUM 01.04. - Prima Aprilis 07.04. - Dzień Zdrowia, Pracownika Służby Zdrowia, Dzień Leśnika i Drzewiarza 11.04 - Wielkanoc 12.04. - Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki 16.04 - Dzień Sapera 25.04. - Międzynarodowy Dzień Sekretarki 28.04. - Dzień Drogowca PRZEBACZEN IE Czy chcesz być szczęśliwym przez chwile? Zemścij się. Czy chcesz być szczęśliwym zawsze? Przebacz. Któż z nas nie czuł się kiedyś skrzywdzony? Któż z nas nie cierpiał z powodu niesprawiedliwego potraktowania przez innych: we własnym domy rodzinnym, na podwórku, w szkole, na studiach, w miejscu pracy, przy konfesjonale, na ulicy i w innych sytuacjach życiowych, które trudno tutaj wyliczyć? Skrzywdzenie jest zwykle bardzo bolesnym wspomnieniem, do którego najczęś ciej niechętnie wracamy. O doznanej krzywdzie, szczególnie wówczas, gdy byla dotkliwa, nie można łatwo zapomnieć. Dotyczy to zwłaszcza krzywdy doznanej we wczesnym dzieciństwie od osób najbliższych. Dzieciństwo jest okresem, w którym człowiek ma szczególną potrzebę poczuci a bezpieczeństwa, opieki, akceptacji, miłości. Jeżeli dziecko tego nie otrzymuje czuje się pokrzywdzone. Bywają jednak niekiedy tak wielkie krzywdy, iż przekraczaj ą możliwości emocjonalne i duchowe człowieka. A ponieważ człowi ek nie potrafi ich udźwignąć, spycha je gdzieś w lochy podświadomości i w sposób przedziwny “ zapomina” o nich. Dla pewnych ludzi dzieciństwo, a nieraz także częściowo okres dojrzewania, pokryte jest – z powodu wielkich krzywd - “ białymi plamami zapomnienia”. Gdzie ś tam z hukiem otwarli nowe centrum handlowe, Człowiek – jego psychika broni się w ten sposób przed sprzedawali DVD po 99 zł / były ofiary/, licho grali nasi ciągłym bólem wewnętrznym. Zapomnienie to bywa jednak w piłkę z USA, cukier zdrożał, politycy myślą o fotelach pozorne. w Europarlamencie, bonów na święta nie dali … , a my oczekujemy zmartwychwstania, bo Chrystus zmartwychwstał i wszystko odnowił. Osobistego spotkania z tajemnicą Wielkiej Nocy, zdrowia, obfitego stołu i mokrego śmingusa dyngusa życzy szanownym czytelnikom „Naszego Biuletynu” redakcja i Stowarzyszenie Homo - Homini. POSŁUGA DUSZPASTERSKA W KOŚCIELE - KAPLICY Msza Święta: Niedzie le i święta : 9.00 i 10.30 W tygodniu: codzie nnie o 15.30 /oprócz czwartku/ Okazja do spowiedzi: 20 min przed każdą Mszą św. Serdecznie zapraszam! ks. Zygmunt Wiśniowski Lękowe zepchnięcie poczucia krzywdy w podświadomość nie rozwiązuj e problemu. Wręcz odwrotnie. Krzywda “ zapomniana”, ukryta w podświadomości, nie przestaj e destruktywnie oddziaływać na człowieka. Krzywda, szczególnie wówczas, gdy jest głęboka, w lochach ludzkiej podswiadomości jeszcze bardziej się rozwija, “ kwitnie” i wydaje gorzkie owoce ciągłego zmęczenia, drażliwoś ci na swoim punkcie, wrogości wobec ludzi, chorego poczucia winy, niezadowolenia z siebie i z innych itp. Głębokie doświadczenie krzywdy można porównać do infekcji grypowej. Grypa leczona do końca bywa na ogól niegroźną chorobą. Zaniedbana zaś, “ ukrywa się”, by z czasem ujawnić się w ciężkich pogrypowych powikłaniach. Różnorakie krzywdy, których doświadczamy w życiu, także te z okresu dzieciństwa i dojrzewania, na ogół nie są groźne. I chociaż są nieraz bolesne, to jednak leczone do końca nie mają negatywnego wpływu na ludzkie życie. Zaniedbane zaś i zepchnięte głęboko do podświadomości, mogą zatruwać nie tylko życie osoby skrzywdzonej, ale również wszystkie jej odniesienia: do Boga, do ludzi i do świata. Ukrycie krzywdy sprawia nieraz, iż człowiek skrzywdzony – w sposób wręcz niezauważalny dla sieie (zauważalny jednak dla otoczenia) – przemienia się z ofi ary w krzywdzici ela. Krzywdy ludzkiej nie da się, bowiem ukryć. Można ją jedynie zaakceptować i “ odcierpieć”. Cdn. Ks. Marian Wandrasz S t r. 3 N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. S t r. 3 Apel do Czytelników „Naszego Biuletynu”! Ogłaszamy konkurs na opowiadanie, opis wydarzenia z Waszego życia. Najciekawsze prace będziemy drukować w naszym miesięczniku. Poniżej przedstawiamy pierwszą pracę . “Moja Ziemia Obiecana” Na imię mam Jan, Władysław, nazwisko Kowalski – nieważne, urodzony wśród niewysokich gór, gdzie rolnictwo to jedyny dochód i to wymagający dużego wysiłku. Jednak natura, a może Bóg, który patrzył na mnie ze ścian wsiowego kościoła raz po ojcowsku a nawet figlarnie jako dziecię trzepocząc nóżkami, obdarzyła mnie wewnętrznym sprzeciwem ciągłego orania, siania, zwożenia zboża. Ja chciałem w świat tak jak turyści, których oglądałem latem. Miałem swoją “ ziemię obiecaną” – taki mały raj dziecięcej szczęśliwości. Pierwsza próba to szkoła średnia, oczywiście najbliżej domu aby czujny wzrok ojca mógł dojrzeć moje ewentualne niegodziwości, a jego przeczucia były prawdziwe. Bo świat internatu Jana, to nie nauka, ale pokusy. T am były papierosy “ Starty”, “ Sporty” pakowane w dziesiątkę, alkohol no i świat, ten niedostępny świat kolegów z klas starszych. Wystarczy wspomnieć historię jak zostałem zaproszony w dowód zaufania na II piętro do pilnowania toalety przed czujnym okiem wychowawców. Stało się odwrotnie, bo wykorzystano moją nieuwagę i nakryto starszaków na paleniu nie po raz pierwszy. A za przysługę dostałem w twarz. “Podziękowałem” by znów dano mi być w ich towarzystwie. A było czego pilnować, potrafili wieczorem wykraść projekty z pokoju nauczycielskiego, bo internat był blisko szkoły a portier ulegał pokusom finansowym. Można było poratować się wpisaną czwórką, lub przygotowanym testem, a nawet poprawić zadania klasowe. Kiedyś w moim pokoju pojawiła się surowa twarz kierownika z nasrożonym wąsem i powiedział – Kowalski choć no tutaj. Ja podszedłem grzecznie a on wyszedł przed internat i spojrzał na elewację, a tam były widoczne ślady od wdrapywania się do okna na parter do mego pokoju a ono było przecież obok apartamentów wychowawców. Ja byłem wielce zdziwiony śladom, zaprzeczyłem o nocnej przysłudze starszakom. Skończyło się na upomnieniu nie pierwszym i nie ostatnim. Jednak skończyłem ową szkołę i moje marzenia ciągnęły mnie dalej do Krainy Szczęśliwości, bo miasto to dla mieszkańców wsi wyzwolenie. Próbowałem sił na polonistykę ale cóż ja po szkole technicznej mogłem znaczyć wśród licealistów, na dodatek o profilu humanistycznym. Oblałem egzamin wstępny, trochę doznałem wstydu ale to nie znaczyło kres moich oczekiwań. Pojawiły się informacje o dodatkowych egzaminach na kierunki techniczno – nauczycielskie. Bez zastanowienia skorzystałem z okazji a tym razem się powiodło i mocno oblałem, ale gorzała z radości, bo stałem się studentem gdzieś daleko od domu rodzinnego, ale jednak udało się. Kiedy pojawiły się pierwsze żółte liście spakowano mi walizkę z tektury dano rodzicielski znak krzyża na czoło i wyruszyłem. To już było moje Obiecane Szczęście, może nie w pełni ale wręczanie indeksów mocno przeżyłem. Przemęczyłem pierwszy rok by przenieść się na polonistykę i to na drugi rok z jednoczesnym uzupełnieniem różnic programowych. Byłem bliżej coraz bliżej wymarzonego celu. Kiedy przyszedł czas zdawania egzaminów było różnie. Raz mając egzamin z historii literatury męczyłem się z asystentką, która udowadniała mi lub chciała pokazać moją niewiedzę, wyszedłem pokonany z łaską bez wpisu pały do indeksu. A obok pytał pan profesor (autentyczny) gościnnie przyjeżdżający z Uniwersytetu, bez namysłu wsze dłem do jego pokoju próbując jednak zdać ten przedmiot, kończyłem odpowiedź, kiedy weszły jego asystentka i jakie było jej zdziwienie na mój widok. A ja usłyszałem słowa radości- dziękuję panu, ale to tylko ocena dostateczna, tak skwitowano moje zmagania intelektualne, wyszedłem i pokonałem samego siebie, swoje zakompleksienie. Później było różnie. Wspomnę, że mieliśmy w akademiku kapusia, który był uchem władz uczelni. Kiedyś wracał z zajęć a wokół portierni stała kierowniczka akademika ze studentami. Bohater nasz wracał z egzaminu, radosny bo zdał. Wtedy ja zadałem mu pytanie- co najlepiej wyszło mu na uczelni? Chwila zakłopotania, a ja spokojnie odparłem, że: włosy z głowy! Bo rzeczywiście był łysawy. Drugie pytanie było grzeczniejsze bo brzmiało: co najlepiej zdałeś na uczelni?- bo ja słyszałem, że... pościel, chociaż też z oporami. Na jego reakcję nie trzeba było długo czekać. Kiedyś po jednej z wielu imprez opiekun roku przekazał mi informację, że mam zgłosić się do prorektora ds. dydaktyczno wychowawczych w wyznaczonym dniu i o wyznaczonej godzinie. Zapytano mnie o... przebieg hucznej imprezy pełnej alkoholu, dowcipów, śpiewu. Po zakończeniu edukacji rozpocząłem pracę najpierw w szkole podstawowej. Była to codzienna monotonia. Z tego okresu pamiętam jedynie wybryk, kiedyś była nasiadówka nauczycieli z całej gminy, z nudnymi referatami. Było tak nudnie aby więc zaprotestować swój sprzeciw podpisałem się trzema krzyżykami na liście obecności jak dawno temu czynił to niepiśmienny chłop. Ten wybryk odbił się głośnym echem aż do kuratorium. Cdn. Jan Juroszek S t r. 4 N AS ASZZ B IUL EETY N N BIUL TYN C p ier. c 20 0 3 K ze wi rewiec ci eń -2L0i04 N r 6- 7 (2 0 - 21 ) 20 0 3 NIE CHWALĄC SIĘ, A INFORMUJĄC W dniu 9 marca br. w T eatrze Ziemi Rybnickiej odbył się 49 Konkurs Recytatorski. W konkursie brało udział 29 uczestników. Jak się zdążyłem zorientować, była to młodzież okolicznych szkół. Wśród uczestników konkursu byłem seniorem (trochę się odmłodziłem). Parametry konkursu to: dwa wiersze i proza. Publikowaną wcześniej twórczość i autorów, każdy z uczestników konkursu dobierał sobie sam. Konkurs trwał od godziny 9 – 16-tej. Zdobyte przeze mnie trofea to: prezentowany dyplom, gratulacje Dyrektora Rybnickiego Centrum Kultury Pana Adama Świerczyny, dużo braw i 200 zł. nagrody. W sumie bardzo przyjemne przeżycie, ale jestem przekonany, że w takich chwilach napięcie i tremę odczuwa każdy. Pomimo pozorów pewności ona gdzieś w nas tkwi. Personelowi oddziału III-ego jak i Panu Krzysztofowi Kutryb wyrażam serdeczne podziękowanie za przychylność i życzliwość w umożliwieniu mi udziału w wyżej wymienionym konkursie. Józef Zubrz ycki “Sz ympans z komórką” Idąc z duchem postępu, by polepszyć swą dolę, Sprawiłem sobie komórkę: - Motorolę. Uczeni w nią włożyli talentu całą grację, A ja chciałem przeskoczyć wcześniejsze generacje. Krystaliczny ekran lśni neonowym blaskiem, A oto i moje spotkanie z tym wynalazkiem: Urządzenie z pod igły, świeża data produkcji, Lecz trzeba mieć cierpliwość do sprzętu i instrukcji. Z instrukcji się nie dowiem niczego pewnego, Bo inżynier ją pisał dla jeszcze mądrzejszego. I z tych to względów sam dochodzę rozwiązań Zasadą prób i błędów. Już skleconą wiadomość wysłać miałem w planie I dalej pokonywałem kodów opór wszelki. Tylko, że tych guzików, to jak w “księżowskiej sutannie”. Jak je zgrać i pogodzić ?- miałem problem wielki. SMS był czytelny widniał prawidłowo, Nagle pstryk – jeden guzik – i zaczynam na nowo. Znowu coś zlepiłem –o słodcy anieli! – zaraz to wyślę. Naciskam nie ten guzik – wszystko diabli wzięli. Komórka nie wyświetla żadnego tekstu, słowa, Biorę głęboki oddech i zaczynam od nowa. I tak w zderzeniu z nowym wiele trudu nas czeka, Nim wydamy okrzyk: Gloria! lub Eureka! W chwili, gdy świat się staje wioską, Niech i nasza edukacja będzie czyj ąś … troską. Bo my „to czego rozum nie złamie” - łamać chcemy. Uczcie nas tutaj czegoś, bo my się cofiemy! Józef Zubrzycki Niewtajemniczonym wyjaśniam, że meandry mojego losu nie pozwoliły mi na wcześniejszy kontakt z tym urządzeniem. Dodam, że urządzenie w tej chwili jest mi posłuszne i działa jak szwajcarski zegarek. Jest to piękna i pożyteczna rzecz do której się przyzwyczaiłem i polubiłem. Do rozpracowania urządzenia doszedłem bez posługiwania się instrukcją. Natomiast producentom wszelkich wyrobów elektronicznych i nie tylko radzę zrewidować instrukcje. Kto wam je pisze? W przypadku komórki Motoroli do instrukcji proszę dołączyć przynajmniej lupę, bo bez niej nie da się niektórych oznaczeń odczyt ać, a myślę że miejsca w form acie instrukcji jest dosyć. Gdybym był producentem czegokolwi ek, to interesowałbym się tym, jak mój wyrób jest prezentowany i reklamowany. Niektórych autorów instrukcji pogoniłbym, jak diabła w szopce. Józef Zubrzycki KINOMANIAK 16 lutego obejrzeliśmy w TZR film w reżys erii Nigel Cole, pt. „Dziewczyny z kalendarza”. W małym angielskim miasteczku Kenaly prężnie dzi ała Wormans Institute, organizacja kobieca odpowiednik polskiego Koła Gospodyń. Kiedy umiera na białaczkę mąż j ednej z działaczek Anie, jej przyjaciółka Chris wpada na pomysł by W. I. przygotowało kalendarz, a z pozyskanych w ten sposób pieniędzy wsparło szpital. Ponieważ kalendarze ze zdj ęciami okolicznych kościołów nie cieszyły się powodzeniem, panie postanowiły pozować nago do swojego kalendarza. Ten robi furorę, z dnia na dzień wzrast a jego sprzedaż. Kobiety trafiają na pierwsze strony gazet, są tematem telewizyjnych newsow. Zostają zaproszone do Hollywood by wystąpić w talk show. Mają też wystąpić nago w reklamie pros zku do prania. Tutaj wraca rozsądek. Okazuje się, że zaniedbały mężów, dzieci…. Serdecznie zachęcam do obejrzeni a filmu, by przekonać się, jak nagły sukces potrafi zmienić życie ludzi. ŁOBUZ N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. S t r. 5 Uzależnienie Chciałabym przedstawić dziś artykuł dotyczący teorii uzależnienia, które jest bardzo ważnym problemem społecznym. Czasem wydaje się nam, że jest od nas tak odległy, zaprzeczamy jakoby my, czy ktoś z nam bliskich mógł popaść w to zaburzeni e, czasem trudno rozpoznać, że tak jest. A więc co to uzależnienie? Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jest to “ psychiczny i fizyczny stan wynikający z interakcji między żywym organi zmem a substancją chemiczną, charakt eryzuj ący się zmianami zachowania i innymi reakcjami, do których należy konieczność przyjmowania danej substancji w sposób ciągły lub okresowy, w celu doświadczenia jej wpływu na psychikę, lub by uniknąć nieprzyjemnych objawów towarzys zących brakowi substancji”. Do najbardziej znanych substancji psychoaktywnych należą: alkohol, papierosy, narkotyki (np. marihuana, heroina, am fetamina) oraz leki, szczególnie te, które powodują uspokojenie lub uśmierzenie bólu. Niektóre środki psychoaktywne są bardziej rozpows zechnione, inne mniej. Uzależnienie rozpoczyna się najczęści ej, gdy po te substancje sięga się w towarzystwie, podczas zabaw oraz dla zmniejszenia napięcia psychicznego. Życie codzienne niesie ze sobą wiele napięć i stresów, każdy chciałby się ich pozbyć łatwo i szybko. Niektóre substancje psychoaktywne niosą ze sobą właśnie taki efekt. Kiedy ktoś się zdenerwuje, często sięga po papierosa “ aby się uspokoić”, kiedy pojawia się zmartwi enie łatwo sięgnąć po alkohol lub leki, które spowodują zmniejszenie lęku i zobojętnienie na probl em. Gdyby w ten sposób spoglądać na używanie substancji psychoaktywnych pozostawało by pytanie co złego jest w chęci jak najszybs zego pozbycia się napięć? Używanie tych środków nie byłoby niczym niepoprawnym! Przecież leki uspokajające czy uśmierzaj ące ból mają także działanie lecznicze, są ordynowane przez lekarzy. Problem tak naprawdę rozpoczyna się, gdy używanie tych substancji staję się częstsze, występuje przymus użycia danego środka a rozwiązanie problemu inną drogą staje się niemożliwe do osiągnięcia. “Bez tej tabletki nie dam sobie rady”, “jak się zdenerwuję to muszę zapalić”: wtedy mówimy o uzależnieniu psychicznym. Osoba coraz więcej czasu spędza na zdobywaniu substancji i środków do jej zakupu, zaniedbując pozostałe s fery swojego życia. Tylko wtedy jest w stanie uspokoić się, gdy zapali, wypije, połknie czy wstrzyknie działkę. Drugi rodzaj uzależnienia to uzależni enie fizyczne. Organizm, do którego stale dostarczana j est substancja psychoaktywna dostosowuje swój metabolizm do stałego jej dopływu. Brak powoduje różnego rodzaju skutki fizjologiczne jak: poczucie napięcia własnego ciał a, bóle głowy, brzucha, nudności, zwiększoną potliwość ciała, drżenie, brak umiejętności koncentracji uwagi, zaburzenia widzenia. Przy silnych uzależnieniach objawy odstawienia ich mogą powodować stany podobne do psychozy. Zażywane substancje wpływaj ą na różne częś ci organizmu odprowadzając do wyniszczani a różnego rodzaju organów np. wątroby, płuc, nerek, żołądka a w szczególności mózgu. Prowadzi to do zmian w funkcjonowaniu i powoduje powstanie trwałych zmian w osobowości uzależnionego. Uzależnienie można leczyć i można mu zapobiegać. Pomoc w tym trudnym procesie można znaleźć we wszystkich placówkach Służby Zdrowia i u osób zajmujących się ochroną zdrowi a (szczególnie psychicznego): lekarzy, psychologów, terapeutów uzależni eń, psychoterapeutów. mgr Zuzanna Korga “Na dobry początek” Drodzy pacjenci! pragnę podzielić się z Wami moimi wrażeniami z pierwszego miesiąca pobytu w naszym szpitalu. Też byłem załamany jak Wy teraz jesteści e, ale już po dwóch tygodniach zacząłem zauważać pozytywne zmiany. Dzięki doskonałym specjalistom jak i w ogóle całemu personelowi, odnajduję spokój i pozytywne myślenie, z którymi miałem do tej pory problemy. Chciałbym abyście uwierzyli, że można poprawić swoje życie także w sferze psychicznej na lepsze i odnaleźć świ atło w mroku ludzkich spraw. Musicie uwierzyć w to i korzystać z pomocy chętnie jej udzielających lekarzy psychi atrów, jak również wszelkiego rodzaju zajęć dodatkowych, do których gorąco zachęcam, są one na bieżąco oferowane przez pracowników szpitala. To pozwala zapomnieć troszkę o dotychczasowych problemach i iść dalej inną, lepszą, bardziej kolorową drogą. Jak to zwykle bywa, najpierw trzeba coś dać, a tu oznacza to udzielanie się innym, wtedy zobaczymy, że nie wszystko jest takie tragiczne jak nam się wydaje. Chętnie prowadzona terapia w połączeniu z leczeniem farmakologicznym przyniesie w końcu pozytywne efekty, znajdziecie tu niejednokrotnie nowych przyjaciół, ludzi wartościowych, którzy również o coś się potknęli, a to też czegoś uczy, pozbawia uczucia odosobnienia czy inności. Życzę Wam z całego serca abyści e doszli do tych samych wniosków i od zys k ali r ów no w ag ę, a wi ęc z d ro wi e! Adam Jarcz yk, oddz . VII Prośba 4 Proszę daj mi chleba, Kawał ek chleba, Twojego Ciała, Bym się nasycił, Bym się do bólu najadł. Proszą daj mi wody, Łyk wody, Bym pragnienie nasycił, Bym śmierć topielczą odrzucił. Proszę daj mi soli Twego potu, Bym nim strawę doprawił, Bym zmęczenia nabrał uroku Proszę daj mi odzienie, Codziennie z samej siebie, Bym już nigdy nie marzł, Bym był zawsze blisko Ciebie. Zygmunt B. oddz. S t r. 6 N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. Zasady zachowania się na wypadek zagrożeń Co zrobić jeżeli wybuchnie pożar w twoim domu? c.d. TWOJE ŻYCIE JAK I ŻYCIE INNYCH DOMOWNIKÓW MOŻE ZALEŻEĆ OD TEGO CO ROBISZ Jeżeli usłyszysz alarm: 1. Upewnij się, że wszyscy zdają sobie sprawę z zaistniałego pożaru. 2. Pomóż innym domownikom w opuszczeniu pomieszczeń. Jeżeli sytuacja pozwala przystąp do gaszeni a pożaru gaśnicą lub wodą z hydrantu, ale bez narażania życi a na niebezpieczeństwo. Jeżeli nie jesteś w stanie opanować pożaru – opuść budynek przez najbliższe wyjście, nie ryzykuj. Gdy nie możesz opuścić mieszkania np.: w skutek silnego zadymienia klatki schodowej: a) zamknij drzwi /nie na klucz/ i uszczelnij je mokrymi ręcznikami lub kocem, b) pozostań przy oknie i poczekaj na pomoc straży pożarnej. Najważniejsze jest wydostanie się na zewnątrz budynku, ale przede wszystkim: nie ulegaj panice, nie ryzykuj życia dla ratowania mienienia, nie zatrzymuj się aby zabrać rzeczy osobiste, nie używaj wind, nie biegnij, nie wchodź z powrotem do pomieszczeń, dopóki strażacy nie powiedzą że jest bezpiecznie. PAMIĘT AJ Jeżeli pali się na kimś ubranie – zmuś go do położenia się, owiń lub przykryj go kocem, kurtką lub tym podobną rzeczą tłumiąc w ten sposób płomienie, nie używaj do tego celu gaśnicy. Nie przystępuj do gaszenia pożaru jeżeli: jest zbyt duży i płomienie sięgają sufitu, w zasięgu ognia znajdują się ciecze łatwo zapalne lub materiały niebezpieczne, istnieje ryzyko odcięcia drogi twojej ucieczki przez dym lub ogień. Nie gaś płonącego gazu, wyłącz jego dopływ i następnie schłodź otoczenie wodą. Nie używaj wody do gaszenia urządzeń elektrycznych pod napięciem. Przy podłodze jest mniej dymu i jest niższa temperatura, dlatego przyjęcie niskiej pozycji umożliwi lepszą widoczność i ułatwi oddychanie. Wszelkie zauważone w budynku nieprawidłowości mogące stać się przyczyną pożaru i jego rozprzestrzeniania lub utrudnić ewakuację, należy zgłas zać do administratora obiektu. Warto mieć w mieszkaniu gaśnicę i czujkę pożarową. Instalacja gazowa wewnętrzna tzw. Instalacja wewnętrzna czyli ciąg od kurka głównego, zwanego też ogniowym, który znajduje się zazwyczaj na zewnątrz budynku, a w starym budownictwie często jeszcze w piwnicy, jest własnością zarządcy czyli administratora budynku . A więc w blokach spółdzielczych – podlega administracji spółdzielni, w budynkach komunalnych – Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej Urzędu Miasta, w budynkach zakładowych – administracji budynków danego zakładu, w kamienicach prywatnych – ich właścicielowi. I to obowiązkiem zarządcy budynku jest czuwanie nad bezpieczną eksploatacją gazu na odcinku od zaworu głównego do urządzenia gazowego. Wszystkie nieprawidłowości użytkownik powinien niezwłocznie zgłosić zarządzającemu budynkiem, zaś podejrzany zapach gazu to pierwszy sygnał do zamknięcia kurka przed licznikiem we własnym mieszkaniu. Obowiązkiem administratora jest kontrola wewnętrznej instalacji gazowej raz do roku. Kontroli mogą dokonywać firmy lub osoby posiadające upoważni enia nadawane przez Okręgowy Inspektorat Gospodarki Energetycznej. Józef Połubok S t r. 7 N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. Str. 7 BIBLIOTEKA POLECA Czy kiedykolwiek zastanawi aliście się nad faktem iż niektóre tak oczywiste dziś urządzeni a są dziełem przypadku? Na pewno takim wynalazkiem jest alfabet Morsea. A zrodził się na środku oceanu atlantyckiego, na pokładzie statku „Solly”, którym płynął malarz i historyk Samuel Morse. Długotrwała podróż upływała szybciej przy rozmowach na temat el ektryczności, co zaowocowało wynalazki em. Do nadawania telegramów systemem Morsea potrzebny był tylko jeden przewód. Stacja nadawcza składała się z przyrządu wyposażonego w rodzaj klucza, przez którego naciśnięcia zamykano obwód elektryczny prowadzący do odbiornika i wysyłano impuls elektryczny. Pod wpływem tego impulsu zainstalowany w odbiorniku el ektromagnes przyciskał do poruszającej się taśmy specjalny pisak, który na tej taśmie wykreślał cienką linię. Jeżeli klucz przyciskano na krótko, na taśmie powstawała kropka, jeżeli dłużej - kreska. Następnie nal eżało opracować specjalny szyfr, odpowiedniej kombinacji kresek i kropek, które miałyby oznaczać pos zczególne litery bądź cyfry. Ten niezwykły, prosty szyfr jest stosowany po dziś dzień, choć wynalazca początkowo mocno się napocił, aby go spopularyzować. Jeżeli zainteresowała was ta historia /której nie dokończyłam/, to zachęcam do lektury książki pt. „Niezwykłe perypetie odkryć i wynalazków” autorstwa Jerzego Herlingera. Znajdziecie w niej wiele ciekawych, czasem dziwnych wynalazków. Serdecznie zapraszam do lektury. Bibliotekarz KĄCIK SMAKOSZA Już niedługo Wielkanoc, zbliżają się święt a a to ozn ac za wie lk ie sprzątanie, ale i wielkie gotowanie. Kiedy byłem małym chłopcem zawsze szczególnie w święta, gdy moja mama zabierała się do gotowania świątecznych potraw zaglądałem jej przez ramię, jak piecze mięsa, jak je doprawia i jak piecze ciasta. Atmosfera w domu i w kuchni jest świąteczna, a piec tętni życiem. Unoszą się wspaniałe zapachy. Właśnie w tym klimacie chciałbym państwu podać przepis na szarlotkę: Prze pis na kruche ciasto /duża tortownica/: 2 szklanki mąki pszennej 1 szklanka cukru 4 żółtka 3/4 kostki masła, łyżeczkę proszku do pieczenia, cukier waniliowy, 2 łyżki śmietany /słodkiej i gęstej/, 5 kropli olejku o smaku maślanym. Sposób prz ygotowania: Do miski wkładamy dwie szklanki mąki uprzednio przesianej przez sito. Dodajemy wszystkie składniki wymienione powyżej. Wyrabiamy ciasto, aż będzie miało dobrą konsystencję. T ortownicę smarujemy masłem i formujemy w niej ciasto. Do tak przygotowanej formy wkładamy jabłka /kupujemy je w słoiku, lub przygotowujemy je sami/. Sposób przygotowania jabłek: jabłka o smaku winnym obieramy i kroimy w plastry. Całość wsypujemy do rondla i odparowujemy wodę. Na koniec dodajemy cukier i trochę cynamonu. Ciasto wkładamy do piekarnika na około godziny i pieczemy w temp. 200 st. Podając ciasto można udekorować je śmietaną. Życzę smacznego i udanych wypieków. Krz ysz tof Gattne r kucharz z oddz .IX Rekolekcje Wielkopostne W dniach 29 - 30 marca odbyły się rekolekcje wielkopostne w DPS Lyski, w których wziąłem udział z grupą pacjentów naszego szpitala. Wspaniałym gospodarzem rekolekcji okazał się Pan W. Szwed, Dyrektor DPS. W pierwszym dniu rekolekcji przewodniczył ks. T adeusz, były kapelan n a sz e go sz p ita la , a w dr u gim o jc ie c Oskar,franciszkanin. Pierwszy raz brałem czynny udział w takiej grupie rekolekcyjnej. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem, nie zapomnę tego nigdy. Były modlitwy, konkursy, film, śpiew i rozmowy z pensjonariuszkami DPS, które tego bardzo potrzebowały i nie odstępowały nas na krok. Rekolekcje utwierdziły we mnie to, jak miłość, dobro, wybaczenie mogą zwyciężyć zło. Finałem konkursowych zmagań było plecenie palmy wielkanocnej. Jurorzy mięli problem z wyborem tej najpiękn iejsz ej. Ostateczn ie, na sza ry bnicka zwyciężyła, by w niedzielę palmową stać się ozdobą naszej kaplicy. Spotkanie rekolekcyjne zakończyło się koncertem muzycznym zespołu pod kierownictwem pana Pawła Stawarskiego. Muzyka nawiązywała do okresu wielkiego postu, ale i też do tematu rekolekcji t.j. Matka Boska Niepokalanie Poczęta. Myślę, że z roku na rok rekolekcje będą jeszcze bardziej się rozwijały i owocowały, a jednocześnie będzie powiększało się grono ich uczestników. Dzisiaj ludziom potrzebna jest miłość, uśmiech, wiara, a przede wszystkim wybaczenie. E. Młynarcz yk S t r. 8 N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. Z PAMIĘTNIKA PACJENTA Ulegając ostatniej wizji Pana Józefa, dotyczącej uruchomienia działalności monopolowej w okolicach naszej wieży - postanowiłem spiesznie donieść - pozostałym zainteresowanym, iż takowa działalność /tyle, że „podziemna”/, kwitnie w owym pięknym miejscu niemal od zawsze … Moje pierwsze romantyczne / niechlubne/ wspomnienie sięga roku 1999, kiedy to osobiście, będąc najpierw odwiedzającym, a późni ej odwiedzanym, właśnie w tychże zacienionych i zagęszczonych klimatach, wyciszałem swoje stargane nerwy niejednym zimnym „tyskim”… W rok później, w trakcie kuracji dystansowania się od świata, w niedzielne przed i popołudnia, nie dręczony ścigającym personelem, a wcześniej obdarzony ciepłym uśmiechem „czujnego” portiera - bezproblemowo /znów nieźle zaopatrzony/, na betonowym tarasie, wystawiałem swą twarz do słońca … Osłonięte spod tegorocznego śniegu kamienne ścieżki moich rauszowych wspomnień, przywróciły mnie „do realu”, kiedy omal nie wszedłem, kilka dni temu, w cztery puste butelki po winie marki wino. I refl eksja dopadła mnie tylko jedna: za nami 4 lata przemian, a przed nami wciąż walczący o człowieka personel, nowy - niezwykle i NIEZMIENNY w swoim pięknie - wieżowy taras alkoholowy wyobrażeń pacjent a o wolności leczenia … Pacjent Z PAMIĘTNIKA TERAPEUTKI Gdy dziś patrzę przez okno już wiem, że coś sknociliśmy z tą Panią Marzanną, a może ten mój nowatorski pomysł. Bo przecież tradycja mówi, żeby ją utopić, a u nas, raczej co innego ją spotkało. Zacznę jednak od początku. Ponieważ ubiegłego roku - poszła ze mną wybrana grupa - zgodnie z tradycją postąpiliśmy z Marznną nad rzeką Rudą, tym razem chci ałam, aby brali w tym udział wszyscy. Bo co innego przecież, mieć tego co się dzieje w danej chwili świadomość, nie będąc jednak świadkiem zdarzenia, a co innego widzieć to na własne oczy. Dotknęła mnie jednak reakcja, co po niektórych, kiedy przedstawiałam im swój pomysł. Dzięki Bogu na ich wszystkie wątpliwości miałam przeważaj ące argum enty. Marzanna była nadzwyczaj piękna, wielu chciało się z nią umówić na spotkanie, a pan Janek uklęknął, aby z bukietem róż oświadczyć się jej. Ale nie tylko na nas zrobiła duże wrażenie. Kiedy schodziliśmy z nią na parter na schodach spotkaliśmy panią Ewę, która pochwaliła nas: „jaka ona śliczna i ma nawet piękne zielone stringi” /o to zadbały panie/. Mieliśmy już wszystko: ja aparat, pacjenci wodę. Marzanna została ustawiona w samym środku naszego ziemistego klombu, tuż obok karmnika. Po pierwszym pamiątkowym zdjęciu została wypowiedziana komenda „do podpalenia!” Marzanna paliła się pięknie, a ogień strawił ją bez reszty. Poleciały wiwaty: NIECH ŻYJE WIOSNA! Nie zdążyłam powiedzieć o wodzie, bo Marzanna została strawiona przez ogień błyskawicznie. Pan Piotr tradycyjnie chlusnął wodą, a większość panów wprost rzuciła się by zadeptać resztki - tak dla pewności. I tyle ją widzieliśmy. Zacierałam ręce myśląc: „no to mamy cię z głowy, na rewir do końca listopada” A tu proszę przys zła wiosenna biel. /dzisiaj tj. 31.03 mamy już prawdziwą wiosnę - przypisek redakcji/ W. G. WIEDZI EĆ WIĘCEJ O SWOJEJ CHOROBI E Od trzech tygodni prowadzę z lekarzem psychiatrą A. Koterba grupę psychoedukacyjną dla osób chorych na schizofreni ę. Spotykamy się co wtorek o godz. 16. 00 w Zespole Profilaktyki i Rehabilitacji Psychiatrycznej na ul. Floriańskiej. Pierwsze spotkanie - organizacyjne było trudne dla nas wszystkich. Obserwowaliśmy się wzajemnie niepewni drugiej osoby i tego jak nam się to wszystko potoczy. Zaznaczyłam od razu, że gdyby sytuacja ta powodowała u kogoś zbyt duże napięcie może poprostu wstać i wyjść, a kiedy poczuje się lepiej wrócić ponownie. Wszyscy jednak pozostali na swoich miejscach i mogliśmy zacząć. Z czasem poznaliśmy się bliżej. Spotkanie zakończyła propozycja p. Mariana by może następnym razem przygotować sobie coś do picia. I tak się zaczęło. Teraz spotkania zaczynamy od parzeni a kawy lub herbaty. A ostatnio p. Stanisław przyniósł upieczone przez siebie ( pod nadzorem czujnej małżonki ) ciasto. W takiej atmosferze przekazujemy wiedzę na temat schi zofrenii, jej objawów, przyczyn, rokowania, farmakoterapii, skutków ubocznych działania leków oraz sposobu radzenia sobie z nimi. Pomiędzy treści edukacyjne z czas em zaczęliśmy wplatać swoje doświadczenia, opowiadać o trudnościach życiowych, mówimy co nam idzie dobrze a z czym mamy problemy, próbujemy podtrzymywać się wzajemnie. Ostatnio rozmawialiśmy o tym, jak dużo zależy od pozytywnego stosunku rodziny do chorego. I w ten sposób z grupy psychoedukacyjnej zrobiła nam się dodatkowo grupa wsparcia. Po ośmiu spotkaniach zakończymy grupę i mam nadzieję, że każdy oprócz nowych znajomości wyniesie z niej większą wiedzę o samym sobie. Hanna Kowalczyk S t r. 9 N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. NASZA GALERIA Gabriel D. ujął na obrazie /techniką farb wodnych/ twarz. Czy swoją? Mimo dużego formatu obrazu „zabrakło” miejsca na czoło. Są za to duże oczy i ryba tam gdzie powinien być nos - a która nie wiadomo /?/ skąd się wzięła. W oryginale obraz jest klasycznie kolorowy, tzn. obok czerwieni są błękity, obok błękitów biel i jeszcze trochę zieleni. W bardzo malarskiej strukturze znalazły swoje miejsce algebrai czne znaki „+” i „-” /w okolicach brody/; a może są to tylko linia prosta i linie prostopadłe? Przy całej komplikacji obrazu twarzy może najlepiej byłoby spojrzeć na nią tak: poziom czoła - nadświadomość, poziom okolic nosa - świadomość, poziom podbródka - podświadomość. Przypuszczać można. Jeżeli poziom czoła oznacza: coś z ducha, przys złość i niebo, to powtórzę, że na obrazie „zabrakło” miejsca na czoło. Jeżeli poziom okolic nosa oznacza: człowieka, „tu i teraz” oraz czyści ec, a poziom podbródka: zwierzę, przeszłość i piekło, to na obrazie najwi ęcej jest czyśćca i piekła, a „+” i „-” stają się symptomatyczne.* W takim sensie, to jednak nie obraz jest „piekielny” /bo jest bardzo ładny/, lecz możliwe jest, że choroba autora bywa dramatyczna i piekielna. Czy taką właśnie chorobę z jej psychotycznymi doznaniami zrelacjonował kiedyś psychiatrze autor obrazu? Nie wiem? Nie było mnie przy tym. Natomiast wiem, że w okresie tworzeni a takich jak ten obrazów, pacj ent był nieraz ściągany z krat okiennych. Możliwe też, że o szczegółach choroby można byłoby dowiedzieć się więcej, odnotowując na obrazie motywy: oczu, ust, ryb, wody i poddając je interpretacji, zważywszy na to, że za każdym z wymienionych motywów kryje się głęboka symbolika. Żeby o pacjencie nie wiedzi eć za dużo, można odstąpić od tłumaczenia symboliki kolorów na rzecz ich czyst ej kontemplacji albo dobrze się stało, że reprodukcja obrazu jest tylko czarno - biała. ——————————— * - Symptomatyczne, w rozważaniu znaków plus i minus , rozumiem jako dopuszczalne i możliwe to, co kryje się za wypowiedzeniem czegoś takiego, jak np..: „zysk albo w pysk”, „wóz albo przewóz”, „ryzyk fizyk”. Andrzej O buchowicz Człowiek poszukuje Boga”, cd . Buddyzm, który jeszcze na początku XX w. raczej nie był znany poza Azją, dziś stał się religią światową. Wielu mieszkańców Zachodu obserwuje ze zdumieniem, jak bujnie rozkrzewi a się w ich sąsiedztwie ta religia. W dużej mierze jest to wynik migracji Azjatów do Europy, USA i Australii. Coraz więcej ludzi Zachodu w ten sposób styka się po raz pierwszy z buddyzmem. To, co wiemy o życiu Buddy, opiera się głównie na świadectwie tekstów kanonicznych, z których najobszerniejsze i najbogatsze zostały spisane w języku pali, używanym w starożytnych Indiach. Założycielem tej religii jest Gautama Budda żyjący w Indiach w VI wieku p.n.e. Obecnie buddyzm rozwija się w Chinach, Korei, Japonii, Tajlandii, Birmie i na Cejlonie. Szacuje się, że na świecie jest ok.. 300 ml wyznawców buddyzmu. T. Ż. / Na podstawie „ Człowiek poszukuje Boga” WATCHTOWER BIBLE … 1994 New York, U.S.A./ S t r. 1 0 N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. PER PEDES Kurpie Kurpie to kraina, gdzie przetrwał bogaty folklor i pełno jest zabytków i nieskażonej natury. Najpiękniej tu na wiosnę, kiedy kwitną kaczeńce, a lasy rozbrzmiewają głosami ptaków. Zachęcam do odwiedzenia tych stron. Nowogród i okolice - To malowniczo położone miasto na wysokiej skarpie nad brzegami Narwi, naprzeciw ujścia Pisy. Kiedyś swoją główną siedzibę mieli tu bartnicy. Polecam do zobaczenia skansen kurpiowski, jeden z najstarszych w Polsce, założony w 1927 r. Łyse - malownicza miejscowość. W XIX wieku odkryto w jej okolicy złoża złota, co wpłynęło na jej dynamiczny rozwój. Dziś niestety złota już niema, a Łyse stało się szeroko znane z corocznych badań archeologicznych. Łomża - Znany od XVI wieku ośrodek słynący z rzemiosła i handlu przy szlaku wiodącym na Litwę. Do zobaczenia na szlaku. B. Ś . Zamek w Rabsz ynie Rabszyn, nieduża wieś leżąca około 2 km na północ od Olkusza i niedaleko od Ojcowa, a tym samym od Orlich Gniazd. W skale na której usytuowany jest zamek, zobaczyć można skamieniałe szkielety morskich organizmów. T wórcą murowanego zamku był Kazimierz Wielki. W okolicy mówią, że zamek ma podziemne połączenie z odległą o 2 km Górą Januszkową. Poszukiwacze skarbów uwierzyli w tę legendę, która mówi też o nieprzebranych skarbach ukrytych w podziemiach zamku. Około 1900 roku wysadzono zamkową wierzę, ale skarbu nie znaleziono. Nazwa zamku, a od niego i wsi, pochodzi od niemieckiego Rabenstein, czyli krucza skała. Pierwszy drewniany zamek stanął już w XIII wieku. W połowie XV wieku przeszedł on w ręce rodu T ęczyńskich, którzy dokonali jego wzmocnienia. Zamek zmienił się na rezydencję magnacką z 40 bogato wyposażonymi pokojami. Niestety nie oszczędzily go wycofujące się wojska sz wedzkie. Został on ograbiony i spalony. Ocalała tylko niewielka jego część. Zamieszkany był do XIX wieku, następnie popadł w ruinę, którą możemy mimo wszystko podziwiać do dnia dzisiejszego. Zachęcam do odwiedzenia tej pełnej uroku budowli, a także ładnej okolicy. E. Młynarcz yk Piekary Śląskie cd. Najstarsze wzmianki o Piekarach sięgają XII wieku i mówią o leżącej na północ od Bytomia służebnej osadzie p iek ar zy . Od n ich wła śn ie ma pochodzenie nazwa miejscowości, chociaż inna wersja nazwę miejscowości wywodzi od pieczar pozostałych po pracach pierwszych górników. W 1277 r. Piekary zostały wymienione w dokumentach jako wieś należąca do parafii Kamień. Pierwszy kościół piekarski był pod wez waniem św. Bartłomieja, a powstał w 1303 r. Pisana przez księży Jezuitów kronika parafialna mówi o konsekracji ołtarza ku czci Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w 1318 roku. Wskazywałoby to na istnienie kultu maryjnego w Piekarach od bardzo dawna. Był w historii Piekar okres protestancki, jednak klęska protestantów na Białej Górze w 1620 roku doprowadziła do powrotu katolicyzmu. Od tego czasu należy mówić o szczególnym rozkwicie kultu maryjnego w Piekarach, które stały się ośrodkiem życia religijnego na Śląsku.cdn. P. Myrcik Futurystyczna Palmiarnia Na początku marca grupą pacjentów z oddz. IX, III, VII i XI udaliśmy się do Gliwic celem zwiedzenia tamtejszej Palmiarni. Futurystyczny budynek - zrealizowany całkowicie ze stali i sztucznego tworzywa w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wygląda intrygująco. Może to przez kontrast ze starodrzewiem parku otaczającego ten obiekt, a może ciekawość pobudzała świadomość, że z roziskszonej słońcem i śniegiem gliwickiej ziemi mamy wkroczyć wprost w rozgrzane i wilgotne tropiki. Wewnątrz rzeczywiście pod opieką przewodnika obejrzeliśmy obfitość zgromadzonych tam roślin: drzew, krzewów, pnączy, palm i kwiatów - tak użytkowych, jak i ozdobnych, a nawet szkodliwych i niebezpiecznych dla człowieka - zgromadzonych tam z naukowego, botanicznego obowiązku lub dla ich uroku. Przewodnik obszernie wyjaśniał nam pochodzenie roślin, a także ich hodowlę i pielęgnację. Sło wem ciekawa i pożyteczna była to wycieczka. W. W. NASZ BIULETYN Kwiecień 2004 r. Str. 11 Zespół Profilaktyki i Rehabilitacji Psychiatrycznej ul. Floriańska 24 Rybnik tel. 4226080 OGŁOSZENIE !!! Przypominamy, że prowadzimy dział „Ogłoszeń drobnych”. Prosimy o wrzucanie ich do skrzynki kontaktowej wystawionej w sklepie ”Duet”. Ogłoszenia są bezpłatne. Skład Zespołu: psycholog, psychiatra, pedagog, Zachęcamy także do współtworzenia pielęgniarka. „Naszego Biuletynu”. Otwórzcie swoje Godziny dyżurów: poniedziałek, wtorek środa, piątek szuflady z powieścią, prozą i refleksją nad w godz. 7.00 - 11.00 /12.00 - 15.00 w terenie/ otaczającym nas światem. czwartek 14.00 - 20.00 /10.00- 14.00 w terenie/ Redakcja Zespół prowadzi specjalistyczne oddziaływanie terapeutyczne dla osób z zaburzeniami psychicznymi i ich rodzin /również w miejscu zamieszkania/. Koordynator ds. osób z zaburzeniami psychicznymi mgr Danuta Szostakowska POTRZEBUJESZ POM OCY W OPIECE NAD OSOBĄ CHORĄ PSYCHICZNIE, Z NIEDOROZWOJEM UM YSŁOWYM LUB CHOROBĄ ALZHEIM ERA UZYSKASZ JĄ BEZPŁATNIE Szpital Psychiatryczny – oddział X Rybnik, ul. Gliwicka 33, tel. 43-28-181 lub 43-28-182 Zajęcia terapeutyczno –rehabilitacyjne prowadzimy od ponie działku do piątku w godz. od 8.00 do 14.00 Zapewniamy dwa darmowe posiłki (śniadanie i obiad) Skierowanie możesz uzyskać od lekarza psychiatry, rodzinnego lub neurologa. BI BLI OT E KA ZAP R A SZA ! Zachęcamy do skorzystania z bogatego księgozbio ru. O fe rujemy powie ści hi sto ryczne, obyczajowe, wojenne, przygodowe, reporterskie. Literaturę popularno-naukową, fantastykę, literaturę dziecięcą oraz młodzieżową. Na miejscu działa czytelnia, w której można przejrzeć prasę i skorzystać z księgozbioru podręcznego. Biblioteka mieści się naprzeciw centrali telefonicznej. Czynna: od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 15.30 Klub Pacjenta Czynny codziennie od 8.00 -15.00 W soboty od 8.00 – 12.00 REDAKCJA DZIĘKUJE Dyrekcji Naszego Szpitala Z A UŻ Y CZ E NIE NA M Ś RO DK Ó W T E CHNICZ NY C H (X E RO K O PIA RK I, T US Z U O RA Z PA P IE RU) NIE ZB Ę DNY CH DO D RUK U I K O LP O RT A Ż U „NASZEGO BIUL ETYNU” Ogłoszenie W związku z wieloma pytaniami, a często problemami ze znalezieniem aktualnego usytuowania „Przytuliska” informujemy, iż w listopadzie 2003 r. zostało ono przeniesione z ul. Żużlowej 25, na ul. Chrobrego 16 /w tym budynku mieści się także PCK/. Z tej formy pomocy mogą skorzystać kobiety , matki z małoletnimi dziećmi, które z różnych przyczyn nie mogą przebywać w swoich miejscach zamieszkania. Tu oprócz schronienia, można uzyskać pomoc psychologiczną, pedagogiczną i prawną. OPS Rybnik GABINET PSYCHOLOGICZNY TERAPIA D ZIEC I I RODZINY mgr Janusz Kuraś psycholog - psychoterapeuta ____________________________________ Rybnik– Niewiadom tel. 4213472 ul. Ks. P. Skargi 10 kom. 691403717 Str. 12 N AS Z BIUL E TYN K wi e ci eń 2 0 04 r. KRZYŻÓWKA S P O R T 1 W dniu 25.03.04 r. w Klubie Pacjenta odbyły się Drużynowe Mistrzostwa w Szachach. W zawodach wzi ęły udział reprezent acje poszczególnych oddziałów /niestety nie wszystkich/. Pierwsze miejsce zajęła drużyna oddz. IX w składzie: Jacek Pachoń, Piotr Siwczyk, Piotr Myrcik. Zdobywcy oprócz sławy zdobyli komplet filiżanek do kawy. 2 3 * Na początku marca odbyły się w Budapeszcie Halowe Mistrzostwa Świata w Lekkiej Atletyce. Były one dla polskiego zespołu wręcz fatalne, bowiem nie zdobyliśmy na nich ani jednego medalu. Przegrywali tacy faworyci, jak Pyrek w skoku o tyczce /piąta/, sztafeta kobiet /czwarta/, Marcin Urbaś /piąty/. Jedynym godnym uznania wynikiem poszczycić się może T. Majewski, który w pchnięciu kulą osiągnął 20.83 m, czym poprawił stary rekord polski E. Sarula aż o 37 cm. Wynik ten dał mu dopiero 4 miejsce. Generalnie oceniam występ polskiej ekipy za nieudany. 4 5 6 7 * 8 W Lidze Mistrzów należy uznać za niespodzi ankę odpadnięcie Manchesteru z przeciętnie grającym FC Porto. 9 W biatlonie dobry sezon miał T. Sikora, pokazując się w pierwszej dziesiątce kilka razy. Ostatecznie w generalnej punktacji zajął 8 miejsce. * 10 Kibic 11 Poje dynek Gigantów 12 13 1. Roślina pnąca 2. Leń 3. Roślina zbożowa 4. Narzędzie żniwiarza 5. Do pisania na tablicy 6. Rzeka w Afryce 7. Skrzyżowanie dróg 8. Więzienna mowa 9. Odpowiedni czas 10. Rysa 11. Wieńczy dzieło 12. Nad okiem 13. Styl w architekturze Kibic W ćwierćfinale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych spotkały się dwa z najlepszych i najbogatszych drużyn świata, a mianowicie Real Madryt i Bayern Monachium. W pierwszym meczu w Niemczech lekką przewagą posiadali piłkarze Bayernu, którzy częściej atakowali bramkę Realu. Bayern pierwszy zdobył bramkę i przeprowadzał wiele akcji w czym nie ustępowali mu piłkarze Realu. Mecz niestety obfitował w faule. Akcje szły środkiem, jak i skrzydłami i kiedy wydawało się, że Bayern dowiezie zwycięstwo do końca fatalny błąd popełnił bramkarz Kahn, który sam sobie wbił gola. Gra jeszcze bardzi ej się zaostrzyła, ale wynik 1:1 już nie uległ zmianie do końca spotkania. Rewanż w Madrycie miał dać odpowiedź, która z tych potęg będzie musiała odpaść z dalszej rywalizacji. Mecz rozpoczął się bez Ronaldo /kontuzja/ i Carlosa Arberto /wykluczenie za uderzenie przeciwnika w twarz w pierws zym meczu/. Niemcy grali w tym samym składzie. Mecz mógł zaspokoić koneserów piłki nożnej ponieważ akcje przenosiły się od bramki, do bramki. Były prostopadłe podania w czym celowali Zidane i Beckham, a z drugiej strony Ballack. W przekroju meczu lepszym zespołem okazał się Real i on też wygrał tę batalię w stosunku 1:0. Złotą bramkę strzelił Zinedine Zidane. Tak więc z dalszych rozgrywek odpadł Bayern Monachium. Byliśmy świadkami wielkiej uczty sportowej zaserwowane nam przez te dwa wielkie kluby. Publiczność zachowywała się po sportowemu dopingując śpiewem obie drużyny, czego życzylibyśmy sobie na naszych boiskach. N A SZ B IU L ET YN Lis Wy daw ca: Oddział IX Państw owego S zpitala dla N erw owo i P sychicznie C horych w Ry bniku, Redaktor Naczelny : Krzy sztof Kutryb Zastępca Red. N acz. Janusz Kuraś. Zespół redakcyjny : Bronisław Św ięs, Wacław Lisow ski, Krzy sztof C holew icki, Janusz Konieczny, Wojciech Konieczny, , P iotr Banaś, , Józef Zubrzy cki, Wiesław W., E ugeniusz M ły narczyk, Bartłomiej D., Ryszard P opiel, Kibic, P iotr My rcik, Oty lia Jagiełło /druk/, Bartłomiej Lew czuk. Kolportaż: oddział IX, tel. 4226561 w . 176, nakład: 250 egzemplarzy .