Kwiecie\361 2004 nr 30.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla

Transkrypt

Kwiecie\361 2004 nr 30.pub - SPZOZ Państwowy Szpital dla
Państwowy
Szpital dla
Nerwowo
i Psychicznie
Chorych
w
Rybniku
NASZ BIULETYN
KWIECIEŃ 2004 ROKU
Nr 4 (30) 2004
W tym numerze między innymi: M oja Ziemia Obiecana, Poezja,
Szympans z komórką, Kinomaniak, Uzależnienie, Z Pamiętnika …
Biblioteka poleca, Nasza Galeria, Wiedzieć więcej o swojej chorobie,
Na dobry początek, Futurystyczna Palmiarnia, Sport….
Pogodnych i spokojnych Świąt Wielkiej
Nocy, zdrowia, radości i wiosennego nastroju
życzy
Bogusław Zagrodnik
S t r. 2
N AS Z BI UL E TYN
Kw ie ci eń 2 0 0 4 r .
N ajserdeczniejsze życzenia
dla kwietniowych
solenizantów z oddziału IX.
Życzymy powrotu do zdrowia,
spełnienia planów oraz wszelkiej
pomyślności Panu P iotrowi B.
Redakcja
KALENDARIUM
01.04. - Prima Aprilis
07.04. - Dzień Zdrowia, Pracownika Służby Zdrowia,
Dzień Leśnika i Drzewiarza
11.04 - Wielkanoc
12.04. - Dzień Lotnictwa i Kosmonautyki
16.04 - Dzień Sapera
25.04. - Międzynarodowy Dzień Sekretarki
28.04. - Dzień Drogowca
PRZEBACZEN IE
Czy chcesz być szczęśliwym przez chwile?
Zemścij się.
Czy chcesz być szczęśliwym zawsze?
Przebacz.
Któż z nas nie czuł się kiedyś skrzywdzony? Któż
z nas nie cierpiał z powodu niesprawiedliwego
potraktowania przez innych: we własnym domy rodzinnym,
na podwórku, w szkole, na studiach, w miejscu pracy, przy
konfesjonale, na ulicy i w innych sytuacjach życiowych,
które trudno tutaj wyliczyć? Skrzywdzenie jest zwykle
bardzo bolesnym wspomnieniem, do którego najczęś ciej
niechętnie wracamy. O doznanej krzywdzie, szczególnie
wówczas, gdy byla dotkliwa, nie można łatwo zapomnieć.
Dotyczy to zwłaszcza krzywdy doznanej we wczesnym
dzieciństwie od osób najbliższych. Dzieciństwo jest
okresem, w którym człowiek ma szczególną potrzebę
poczuci a bezpieczeństwa, opieki, akceptacji, miłości. Jeżeli
dziecko tego nie otrzymuje czuje się pokrzywdzone.
Bywają jednak niekiedy tak wielkie krzywdy, iż
przekraczaj ą możliwości emocjonalne i duchowe człowieka.
A ponieważ człowi ek nie potrafi ich udźwignąć, spycha je
gdzieś w lochy podświadomości i w sposób przedziwny
“ zapomina” o nich. Dla pewnych ludzi dzieciństwo, a nieraz
także częściowo okres dojrzewania, pokryte jest – z powodu
wielkich krzywd - “ białymi plamami zapomnienia”.
Gdzie ś tam z hukiem otwarli nowe centrum handlowe,
Człowiek – jego psychika broni się w ten sposób przed
sprzedawali DVD po 99 zł / były ofiary/, licho grali nasi ciągłym bólem wewnętrznym. Zapomnienie to bywa jednak
w piłkę z USA, cukier zdrożał, politycy myślą o fotelach pozorne.
w Europarlamencie, bonów na święta nie dali … , a my
oczekujemy zmartwychwstania, bo Chrystus
zmartwychwstał i wszystko odnowił.
Osobistego spotkania z tajemnicą Wielkiej Nocy,
zdrowia, obfitego stołu i mokrego śmingusa dyngusa
życzy szanownym czytelnikom „Naszego Biuletynu”
redakcja i Stowarzyszenie Homo - Homini.
POSŁUGA DUSZPASTERSKA
W KOŚCIELE - KAPLICY
Msza Święta:
Niedzie le i święta : 9.00 i 10.30
W tygodniu: codzie nnie o 15.30
/oprócz czwartku/
Okazja do spowiedzi: 20 min przed każdą Mszą św.
Serdecznie zapraszam!
ks. Zygmunt Wiśniowski
Lękowe zepchnięcie poczucia krzywdy w
podświadomość nie rozwiązuj e problemu. Wręcz odwrotnie.
Krzywda “ zapomniana”, ukryta w podświadomości, nie
przestaj e destruktywnie oddziaływać na człowieka.
Krzywda, szczególnie wówczas, gdy jest głęboka, w
lochach ludzkiej podswiadomości jeszcze bardziej się
rozwija, “ kwitnie” i wydaje gorzkie owoce ciągłego
zmęczenia, drażliwoś ci na swoim punkcie, wrogości wobec
ludzi, chorego poczucia winy, niezadowolenia z siebie i z
innych itp. Głębokie doświadczenie krzywdy można
porównać do infekcji grypowej. Grypa leczona do końca
bywa na ogól niegroźną chorobą. Zaniedbana zaś, “ ukrywa
się”, by z czasem ujawnić się w ciężkich pogrypowych
powikłaniach.
Różnorakie krzywdy, których doświadczamy w
życiu, także te z okresu dzieciństwa i dojrzewania, na ogół
nie są groźne. I chociaż są nieraz bolesne, to jednak leczone
do końca nie mają negatywnego wpływu na ludzkie życie.
Zaniedbane zaś i zepchnięte głęboko do podświadomości,
mogą zatruwać nie tylko życie osoby skrzywdzonej, ale
również wszystkie jej odniesienia: do Boga, do ludzi i do
świata. Ukrycie krzywdy sprawia nieraz, iż człowiek
skrzywdzony – w sposób wręcz niezauważalny dla sieie
(zauważalny jednak dla otoczenia) – przemienia się z ofi ary
w krzywdzici ela. Krzywdy ludzkiej nie da się, bowiem
ukryć. Można ją jedynie zaakceptować i “ odcierpieć”. Cdn.
Ks. Marian Wandrasz
S t r. 3
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
S t r. 3
Apel do Czytelników „Naszego Biuletynu”!
Ogłaszamy konkurs na opowiadanie, opis wydarzenia z Waszego
życia. Najciekawsze prace będziemy drukować w naszym
miesięczniku. Poniżej przedstawiamy pierwszą pracę .
“Moja Ziemia Obiecana”
Na imię mam Jan, Władysław, nazwisko Kowalski – nieważne, urodzony wśród niewysokich
gór, gdzie rolnictwo to jedyny dochód i to wymagający dużego wysiłku. Jednak natura, a może Bóg, który patrzył
na mnie ze ścian wsiowego kościoła raz po ojcowsku a nawet figlarnie jako dziecię trzepocząc nóżkami,
obdarzyła mnie wewnętrznym sprzeciwem ciągłego orania, siania, zwożenia zboża. Ja chciałem w świat tak jak
turyści, których oglądałem latem. Miałem swoją “ ziemię obiecaną” – taki mały raj dziecięcej szczęśliwości.
Pierwsza próba to szkoła średnia, oczywiście najbliżej domu aby czujny wzrok ojca mógł dojrzeć moje
ewentualne niegodziwości, a jego przeczucia były prawdziwe. Bo świat internatu Jana, to nie nauka, ale pokusy.
T am były papierosy “ Starty”, “ Sporty” pakowane w dziesiątkę, alkohol no i świat, ten niedostępny świat
kolegów z klas starszych. Wystarczy wspomnieć historię jak zostałem zaproszony w dowód zaufania na II piętro
do pilnowania toalety przed czujnym okiem wychowawców. Stało się odwrotnie, bo wykorzystano moją
nieuwagę i nakryto starszaków na paleniu nie po raz pierwszy. A za przysługę dostałem w twarz.
“Podziękowałem” by znów dano mi być w ich towarzystwie. A było czego pilnować, potrafili wieczorem
wykraść projekty z pokoju nauczycielskiego, bo internat był blisko szkoły a portier ulegał pokusom finansowym.
Można było poratować się wpisaną czwórką, lub przygotowanym testem, a nawet poprawić zadania klasowe.
Kiedyś w moim pokoju pojawiła się surowa twarz kierownika z nasrożonym wąsem i powiedział – Kowalski
choć no tutaj. Ja podszedłem grzecznie a on wyszedł przed internat i spojrzał na elewację, a tam były widoczne
ślady od wdrapywania się do okna na parter do mego pokoju a ono było przecież obok apartamentów
wychowawców. Ja byłem wielce zdziwiony śladom, zaprzeczyłem o nocnej przysłudze starszakom. Skończyło
się na upomnieniu nie pierwszym i nie ostatnim. Jednak skończyłem ową szkołę i moje marzenia ciągnęły mnie
dalej do Krainy Szczęśliwości, bo miasto to dla mieszkańców wsi wyzwolenie. Próbowałem sił na polonistykę ale
cóż ja po szkole technicznej mogłem znaczyć wśród licealistów, na dodatek o profilu humanistycznym. Oblałem
egzamin wstępny, trochę doznałem wstydu ale to nie znaczyło kres moich oczekiwań. Pojawiły się informacje o
dodatkowych egzaminach na kierunki techniczno – nauczycielskie. Bez zastanowienia skorzystałem z okazji a
tym razem się powiodło i mocno oblałem, ale gorzała z radości, bo stałem się studentem gdzieś daleko od domu
rodzinnego, ale jednak udało się. Kiedy pojawiły się pierwsze żółte liście spakowano mi walizkę z tektury dano
rodzicielski znak krzyża na czoło i wyruszyłem. To już było moje Obiecane Szczęście, może nie w pełni ale
wręczanie indeksów mocno przeżyłem. Przemęczyłem pierwszy rok by przenieść się na polonistykę i to na drugi
rok z jednoczesnym uzupełnieniem różnic programowych. Byłem bliżej coraz bliżej wymarzonego celu. Kiedy
przyszedł czas zdawania egzaminów było różnie. Raz mając egzamin z historii literatury męczyłem się z
asystentką, która udowadniała mi lub chciała pokazać moją niewiedzę, wyszedłem pokonany z łaską bez wpisu
pały do indeksu. A obok pytał pan profesor (autentyczny) gościnnie przyjeżdżający z Uniwersytetu, bez
namysłu wsze dłem do jego pokoju próbując jednak zdać ten przedmiot, kończyłem odpowiedź, kiedy weszły jego
asystentka i jakie było jej zdziwienie na mój widok. A ja usłyszałem słowa radości- dziękuję panu, ale to tylko
ocena dostateczna, tak skwitowano moje zmagania intelektualne, wyszedłem i pokonałem samego siebie, swoje
zakompleksienie. Później było różnie. Wspomnę, że mieliśmy w akademiku kapusia, który był uchem władz
uczelni. Kiedyś wracał z zajęć a wokół portierni stała kierowniczka akademika ze studentami. Bohater nasz
wracał z egzaminu, radosny bo zdał. Wtedy ja zadałem mu pytanie- co najlepiej wyszło mu na uczelni? Chwila
zakłopotania, a ja spokojnie odparłem, że: włosy z głowy! Bo rzeczywiście był łysawy. Drugie pytanie było
grzeczniejsze bo brzmiało: co najlepiej zdałeś na uczelni?- bo ja słyszałem, że... pościel, chociaż też z oporami.
Na jego reakcję nie trzeba było długo czekać. Kiedyś po jednej z wielu imprez opiekun roku przekazał mi
informację, że mam zgłosić się do prorektora ds. dydaktyczno wychowawczych w wyznaczonym dniu i o
wyznaczonej godzinie. Zapytano mnie o... przebieg hucznej imprezy pełnej alkoholu, dowcipów, śpiewu. Po
zakończeniu edukacji rozpocząłem pracę najpierw w szkole podstawowej. Była to codzienna monotonia. Z tego
okresu pamiętam jedynie wybryk, kiedyś była nasiadówka nauczycieli z całej gminy, z nudnymi referatami. Było
tak nudnie aby więc zaprotestować swój sprzeciw podpisałem się trzema krzyżykami na liście obecności jak
dawno temu czynił to niepiśmienny chłop. Ten wybryk odbił się głośnym echem aż do kuratorium.
Cdn.
Jan Juroszek
S t r. 4
N AS
ASZZ B
IUL EETY
N
N
BIUL
TYN
C
p ier.
c 20 0 3
K ze
wi rewiec
ci eń -2L0i04
N r 6- 7 (2 0 - 21 ) 20 0 3
NIE CHWALĄC SIĘ, A INFORMUJĄC
W dniu 9 marca br. w T eatrze Ziemi Rybnickiej odbył się 49 Konkurs
Recytatorski.
W konkursie brało udział 29 uczestników. Jak się zdążyłem
zorientować, była to młodzież okolicznych szkół.
Wśród uczestników konkursu byłem seniorem (trochę się
odmłodziłem). Parametry konkursu to: dwa wiersze i proza.
Publikowaną wcześniej twórczość i autorów, każdy z uczestników
konkursu dobierał sobie sam.
Konkurs trwał od godziny 9 – 16-tej. Zdobyte przeze mnie trofea to:
prezentowany dyplom, gratulacje Dyrektora Rybnickiego Centrum
Kultury Pana Adama Świerczyny, dużo braw i 200 zł. nagrody. W
sumie bardzo przyjemne przeżycie, ale jestem przekonany, że w takich
chwilach napięcie i tremę odczuwa każdy. Pomimo pozorów pewności
ona gdzieś w nas tkwi. Personelowi oddziału III-ego jak i Panu
Krzysztofowi Kutryb wyrażam serdeczne podziękowanie za
przychylność i życzliwość w umożliwieniu mi udziału w wyżej
wymienionym konkursie.
Józef Zubrz ycki
“Sz ympans z komórką”
Idąc z duchem postępu, by polepszyć swą dolę,
Sprawiłem sobie komórkę: - Motorolę.
Uczeni w nią włożyli talentu całą grację,
A ja chciałem przeskoczyć wcześniejsze generacje.
Krystaliczny ekran lśni neonowym blaskiem,
A oto i moje spotkanie z tym wynalazkiem:
Urządzenie z pod igły, świeża data produkcji,
Lecz trzeba mieć cierpliwość do sprzętu i instrukcji.
Z instrukcji się nie dowiem niczego pewnego,
Bo inżynier ją pisał dla jeszcze mądrzejszego.
I z tych to względów sam dochodzę rozwiązań
Zasadą prób i błędów.
Już skleconą wiadomość wysłać miałem w planie
I dalej pokonywałem kodów opór wszelki.
Tylko, że tych guzików, to jak w “księżowskiej
sutannie”.
Jak je zgrać i pogodzić ?- miałem problem wielki.
SMS był czytelny widniał prawidłowo,
Nagle pstryk – jeden guzik – i zaczynam na nowo.
Znowu coś zlepiłem –o słodcy anieli! – zaraz to
wyślę.
Naciskam nie ten guzik – wszystko diabli wzięli.
Komórka nie wyświetla żadnego tekstu, słowa,
Biorę głęboki oddech i zaczynam od nowa.
I tak w zderzeniu z nowym wiele trudu nas czeka,
Nim wydamy okrzyk: Gloria! lub Eureka!
W chwili, gdy świat się staje wioską,
Niech i nasza edukacja będzie czyj ąś … troską.
Bo my „to czego rozum nie złamie” - łamać chcemy.
Uczcie nas tutaj czegoś, bo my się cofiemy!
Józef Zubrzycki
Niewtajemniczonym wyjaśniam, że meandry mojego losu
nie pozwoliły mi na wcześniejszy kontakt z tym
urządzeniem. Dodam, że urządzenie w tej chwili jest mi
posłuszne i działa jak szwajcarski zegarek. Jest to piękna i
pożyteczna rzecz do której się przyzwyczaiłem i polubiłem.
Do rozpracowania urządzenia doszedłem bez posługiwania
się instrukcją. Natomiast producentom wszelkich wyrobów
elektronicznych i nie tylko radzę zrewidować instrukcje.
Kto wam je pisze? W przypadku komórki Motoroli do
instrukcji proszę dołączyć przynajmniej lupę, bo bez niej
nie da się niektórych oznaczeń odczyt ać, a myślę że
miejsca w form acie instrukcji jest dosyć. Gdybym był
producentem czegokolwi ek, to interesowałbym się tym, jak
mój wyrób jest prezentowany i reklamowany. Niektórych
autorów instrukcji pogoniłbym, jak diabła w szopce.
Józef Zubrzycki
KINOMANIAK
16 lutego obejrzeliśmy w TZR film w
reżys erii Nigel Cole, pt. „Dziewczyny z
kalendarza”. W małym angielskim miasteczku Kenaly
prężnie dzi ała Wormans Institute, organizacja kobieca odpowiednik polskiego Koła Gospodyń. Kiedy umiera na
białaczkę mąż j ednej z działaczek Anie, jej przyjaciółka
Chris wpada na pomysł by W. I. przygotowało kalendarz,
a z pozyskanych w ten sposób pieniędzy wsparło szpital.
Ponieważ kalendarze ze zdj ęciami okolicznych kościołów
nie cieszyły się powodzeniem, panie postanowiły
pozować nago do swojego kalendarza. Ten robi furorę, z
dnia na dzień wzrast a jego sprzedaż. Kobiety trafiają na
pierwsze strony gazet, są tematem telewizyjnych newsow.
Zostają zaproszone do Hollywood by wystąpić w talk
show. Mają też wystąpić nago w reklamie pros zku do
prania. Tutaj wraca rozsądek. Okazuje się, że zaniedbały
mężów, dzieci…. Serdecznie zachęcam do obejrzeni a
filmu, by przekonać się, jak nagły sukces potrafi zmienić
życie ludzi.
ŁOBUZ
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
S t r. 5
Uzależnienie
Chciałabym przedstawić dziś artykuł dotyczący teorii uzależnienia, które jest bardzo ważnym
problemem społecznym. Czasem wydaje się nam, że jest od nas tak odległy, zaprzeczamy jakoby my, czy
ktoś z nam bliskich mógł popaść w to zaburzeni e, czasem trudno rozpoznać, że tak jest.
A więc co to uzależnienie?
Według definicji Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) jest to “ psychiczny i fizyczny stan wynikający z
interakcji między żywym organi zmem a substancją chemiczną, charakt eryzuj ący się zmianami zachowania i innymi
reakcjami, do których należy konieczność przyjmowania danej substancji w sposób ciągły lub okresowy, w celu
doświadczenia jej wpływu na psychikę, lub by uniknąć nieprzyjemnych objawów towarzys zących brakowi substancji”.
Do najbardziej znanych substancji psychoaktywnych należą: alkohol, papierosy, narkotyki (np. marihuana, heroina,
am fetamina) oraz leki, szczególnie te, które powodują uspokojenie lub uśmierzenie bólu.
Niektóre środki psychoaktywne są bardziej rozpows zechnione, inne mniej. Uzależnienie rozpoczyna się najczęści ej,
gdy po te substancje sięga się w towarzystwie, podczas zabaw oraz dla zmniejszenia napięcia psychicznego.
Życie codzienne niesie ze sobą wiele napięć i stresów, każdy chciałby się ich pozbyć łatwo i szybko. Niektóre
substancje psychoaktywne niosą ze sobą właśnie taki efekt. Kiedy ktoś się zdenerwuje, często sięga po papierosa “ aby się
uspokoić”, kiedy pojawia się zmartwi enie łatwo sięgnąć po alkohol lub leki, które spowodują zmniejszenie lęku i
zobojętnienie na probl em. Gdyby w ten sposób spoglądać na używanie substancji psychoaktywnych pozostawało by pytanie
co złego jest w chęci jak najszybs zego pozbycia się napięć? Używanie tych środków nie byłoby niczym niepoprawnym!
Przecież leki uspokajające czy uśmierzaj ące ból mają także działanie lecznicze, są ordynowane przez lekarzy.
Problem tak naprawdę rozpoczyna się, gdy używanie tych substancji staję się częstsze, występuje przymus użycia
danego środka a rozwiązanie problemu inną drogą staje się niemożliwe do osiągnięcia. “Bez tej tabletki nie dam sobie rady”,
“jak się zdenerwuję to muszę zapalić”: wtedy mówimy o uzależnieniu psychicznym. Osoba coraz więcej czasu spędza na
zdobywaniu substancji i środków do jej zakupu, zaniedbując pozostałe s fery swojego życia. Tylko wtedy jest w stanie
uspokoić się, gdy zapali, wypije, połknie czy wstrzyknie działkę.
Drugi rodzaj uzależnienia to uzależni enie fizyczne. Organizm, do którego stale dostarczana j est substancja
psychoaktywna dostosowuje swój metabolizm do stałego jej dopływu. Brak powoduje różnego rodzaju skutki fizjologiczne
jak: poczucie napięcia własnego ciał a, bóle głowy, brzucha, nudności, zwiększoną potliwość ciała, drżenie, brak umiejętności
koncentracji uwagi, zaburzenia widzenia. Przy silnych uzależnieniach objawy odstawienia ich mogą powodować stany
podobne do psychozy.
Zażywane substancje wpływaj ą na różne częś ci organizmu odprowadzając do wyniszczani a różnego rodzaju
organów np. wątroby, płuc, nerek, żołądka a w szczególności mózgu. Prowadzi to do zmian w funkcjonowaniu i powoduje
powstanie trwałych zmian w osobowości uzależnionego.
Uzależnienie można leczyć i można mu zapobiegać. Pomoc w tym trudnym procesie można znaleźć we wszystkich
placówkach Służby Zdrowia i u osób zajmujących się ochroną zdrowi a (szczególnie psychicznego): lekarzy, psychologów,
terapeutów uzależni eń, psychoterapeutów.
mgr Zuzanna Korga
“Na dobry początek”
Drodzy pacjenci! pragnę podzielić się z Wami moimi
wrażeniami z pierwszego miesiąca pobytu w naszym szpitalu.
Też byłem załamany jak Wy teraz jesteści e, ale już po dwóch
tygodniach zacząłem zauważać pozytywne zmiany. Dzięki
doskonałym specjalistom jak i w ogóle całemu personelowi, odnajduję spokój
i pozytywne myślenie, z którymi miałem do tej pory problemy. Chciałbym
abyście uwierzyli, że można poprawić swoje życie także w sferze psychicznej
na lepsze i odnaleźć świ atło w mroku ludzkich spraw. Musicie uwierzyć w to
i korzystać z pomocy chętnie jej udzielających lekarzy psychi atrów, jak
również wszelkiego rodzaju zajęć dodatkowych, do których gorąco zachęcam,
są one na bieżąco oferowane przez pracowników szpitala. To pozwala
zapomnieć troszkę o dotychczasowych problemach i iść dalej inną, lepszą,
bardziej kolorową drogą. Jak to zwykle bywa, najpierw trzeba coś dać, a tu
oznacza to udzielanie się innym, wtedy zobaczymy, że nie wszystko jest takie
tragiczne jak nam się wydaje. Chętnie prowadzona terapia w połączeniu z
leczeniem farmakologicznym przyniesie w końcu pozytywne efekty,
znajdziecie tu niejednokrotnie nowych przyjaciół, ludzi wartościowych,
którzy również o coś się potknęli, a to też czegoś uczy, pozbawia uczucia
odosobnienia czy inności.
Życzę Wam z całego serca abyści e doszli do tych samych wniosków i
od zys k ali
r ów no w ag ę,
a
wi ęc
z d ro wi e!
Adam Jarcz yk, oddz . VII
Prośba 4
Proszę daj mi chleba,
Kawał ek chleba, Twojego Ciała,
Bym się nasycił,
Bym się do bólu najadł.
Proszą daj mi wody,
Łyk wody,
Bym pragnienie nasycił,
Bym śmierć topielczą odrzucił.
Proszę daj mi soli
Twego potu,
Bym nim strawę doprawił,
Bym zmęczenia nabrał uroku
Proszę daj mi odzienie,
Codziennie z samej siebie,
Bym już nigdy nie marzł,
Bym był zawsze blisko Ciebie.
Zygmunt B. oddz.
S t r. 6
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
Zasady zachowania się na wypadek zagrożeń
Co zrobić jeżeli wybuchnie pożar w twoim domu? c.d.
TWOJE ŻYCIE JAK I ŻYCIE INNYCH DOMOWNIKÓW MOŻE ZALEŻEĆ OD TEGO CO ROBISZ
Jeżeli usłyszysz alarm:
1. Upewnij się, że wszyscy zdają sobie sprawę z zaistniałego pożaru.
2. Pomóż innym domownikom w opuszczeniu pomieszczeń.
Jeżeli sytuacja pozwala przystąp do gaszeni a pożaru gaśnicą lub wodą z hydrantu, ale bez narażania życi a na
niebezpieczeństwo.
Jeżeli nie jesteś w stanie opanować pożaru – opuść budynek przez najbliższe wyjście,
nie ryzykuj. Gdy nie możesz opuścić mieszkania np.: w skutek silnego zadymienia klatki schodowej:
a) zamknij drzwi /nie na klucz/ i uszczelnij je mokrymi ręcznikami lub kocem,
b) pozostań przy oknie i poczekaj na pomoc straży pożarnej.
Najważniejsze jest wydostanie się na zewnątrz budynku, ale przede wszystkim:
– nie ulegaj panice,
– nie ryzykuj życia dla ratowania mienienia,
– nie zatrzymuj się aby zabrać rzeczy osobiste,
– nie używaj wind,
– nie biegnij,
– nie wchodź z powrotem do pomieszczeń, dopóki strażacy nie powiedzą że jest bezpiecznie.
PAMIĘT AJ
Jeżeli pali się na kimś ubranie – zmuś go do położenia się, owiń lub przykryj go kocem, kurtką lub tym podobną rzeczą
tłumiąc w ten sposób płomienie, nie używaj do tego celu gaśnicy.
Nie przystępuj do gaszenia pożaru jeżeli:
– jest zbyt duży i płomienie sięgają sufitu,
– w zasięgu ognia znajdują się ciecze łatwo zapalne lub materiały niebezpieczne,
– istnieje ryzyko odcięcia drogi twojej ucieczki przez dym lub ogień.
Nie gaś płonącego gazu, wyłącz jego dopływ i następnie schłodź otoczenie wodą.
Nie używaj wody do gaszenia urządzeń elektrycznych pod napięciem.
Przy podłodze jest mniej dymu i jest niższa temperatura, dlatego przyjęcie niskiej pozycji umożliwi lepszą widoczność i
ułatwi oddychanie.
Wszelkie zauważone w budynku nieprawidłowości mogące stać się przyczyną pożaru i jego rozprzestrzeniania lub utrudnić
ewakuację, należy zgłas zać do administratora obiektu.
Warto mieć w mieszkaniu gaśnicę i czujkę pożarową.
Instalacja gazowa wewnętrzna
tzw. Instalacja wewnętrzna czyli ciąg od kurka głównego, zwanego też ogniowym, który znajduje się zazwyczaj na zewnątrz
budynku, a w starym budownictwie często jeszcze w piwnicy, jest własnością zarządcy czyli administratora budynku . A
więc w blokach spółdzielczych – podlega
administracji spółdzielni, w budynkach komunalnych – Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej Urzędu Miasta, w budynkach
zakładowych – administracji budynków danego zakładu, w kamienicach prywatnych – ich właścicielowi. I to obowiązkiem
zarządcy budynku jest czuwanie nad bezpieczną eksploatacją gazu na odcinku od zaworu głównego do urządzenia
gazowego. Wszystkie nieprawidłowości użytkownik powinien niezwłocznie zgłosić zarządzającemu budynkiem, zaś
podejrzany zapach gazu to pierwszy sygnał do zamknięcia kurka przed licznikiem we własnym mieszkaniu.
Obowiązkiem administratora jest kontrola wewnętrznej instalacji gazowej raz do roku.
Kontroli mogą dokonywać firmy lub osoby posiadające upoważni enia nadawane przez Okręgowy Inspektorat Gospodarki
Energetycznej.
Józef Połubok
S t r. 7
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
Str. 7
BIBLIOTEKA POLECA
Czy kiedykolwiek zastanawi aliście się nad faktem iż niektóre tak oczywiste dziś urządzeni a są dziełem
przypadku? Na pewno takim wynalazkiem jest alfabet Morsea. A zrodził się na środku oceanu
atlantyckiego, na pokładzie statku „Solly”, którym płynął malarz i historyk Samuel Morse. Długotrwała
podróż upływała szybciej przy rozmowach na temat el ektryczności, co zaowocowało wynalazki em. Do
nadawania telegramów systemem Morsea potrzebny był tylko jeden przewód. Stacja nadawcza składała
się z przyrządu wyposażonego w rodzaj klucza, przez którego naciśnięcia zamykano obwód elektryczny prowadzący do
odbiornika i wysyłano impuls elektryczny. Pod wpływem tego impulsu zainstalowany w odbiorniku el ektromagnes
przyciskał do poruszającej się taśmy specjalny pisak, który na tej taśmie wykreślał cienką linię. Jeżeli klucz przyciskano na
krótko, na taśmie powstawała kropka, jeżeli dłużej - kreska. Następnie nal eżało opracować specjalny szyfr, odpowiedniej
kombinacji kresek i kropek, które miałyby oznaczać pos zczególne litery bądź cyfry. Ten niezwykły, prosty szyfr jest
stosowany po dziś dzień, choć wynalazca początkowo mocno się napocił, aby go spopularyzować. Jeżeli zainteresowała was
ta historia /której nie dokończyłam/, to zachęcam do lektury książki pt.
„Niezwykłe perypetie odkryć i wynalazków” autorstwa Jerzego Herlingera. Znajdziecie w niej wiele ciekawych, czasem
dziwnych wynalazków. Serdecznie zapraszam do lektury.
Bibliotekarz
KĄCIK SMAKOSZA
Już niedługo Wielkanoc, zbliżają się
święt a a to ozn ac za wie lk ie
sprzątanie, ale i wielkie gotowanie.
Kiedy byłem małym chłopcem zawsze szczególnie w
święta, gdy moja mama zabierała się do gotowania
świątecznych potraw zaglądałem jej przez ramię, jak
piecze mięsa, jak je doprawia i jak piecze ciasta.
Atmosfera w domu i w kuchni jest świąteczna, a piec
tętni życiem. Unoszą się wspaniałe zapachy. Właśnie w
tym klimacie chciałbym państwu podać przepis na
szarlotkę:
Prze pis na kruche ciasto /duża tortownica/:
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka cukru
4 żółtka
3/4 kostki masła, łyżeczkę proszku do pieczenia, cukier
waniliowy, 2 łyżki śmietany /słodkiej i gęstej/, 5 kropli
olejku o smaku maślanym.
Sposób prz ygotowania:
Do miski wkładamy dwie szklanki mąki uprzednio
przesianej przez sito. Dodajemy wszystkie składniki
wymienione powyżej. Wyrabiamy ciasto, aż będzie
miało dobrą konsystencję. T ortownicę smarujemy
masłem i formujemy w niej ciasto. Do tak
przygotowanej formy wkładamy jabłka /kupujemy je w
słoiku, lub przygotowujemy je sami/.
Sposób przygotowania jabłek: jabłka o smaku winnym
obieramy i kroimy w plastry. Całość wsypujemy do
rondla i odparowujemy wodę. Na koniec dodajemy
cukier i trochę cynamonu.
Ciasto wkładamy do piekarnika na około godziny i
pieczemy w temp. 200 st.
Podając ciasto można udekorować je śmietaną. Życzę
smacznego i udanych wypieków.
Krz ysz tof Gattne r kucharz z oddz .IX
Rekolekcje Wielkopostne
W dniach 29 - 30 marca odbyły się rekolekcje
wielkopostne w DPS Lyski, w których wziąłem udział
z grupą pacjentów naszego szpitala.
Wspaniałym gospodarzem rekolekcji okazał się Pan
W. Szwed, Dyrektor DPS. W pierwszym dniu
rekolekcji przewodniczył ks. T adeusz, były kapelan
n a sz e go sz p ita la , a w dr u gim o jc ie c
Oskar,franciszkanin.
Pierwszy raz brałem czynny udział w takiej grupie
rekolekcyjnej. Do dzisiaj jestem pod wrażeniem, nie
zapomnę tego nigdy. Były modlitwy, konkursy, film,
śpiew i rozmowy z pensjonariuszkami DPS, które tego
bardzo potrzebowały i nie odstępowały nas na krok.
Rekolekcje utwierdziły we mnie to, jak miłość, dobro,
wybaczenie mogą zwyciężyć zło.
Finałem konkursowych zmagań było plecenie palmy
wielkanocnej. Jurorzy mięli problem z wyborem tej
najpiękn iejsz ej. Ostateczn ie, na sza ry bnicka
zwyciężyła, by w niedzielę palmową stać się ozdobą
naszej kaplicy.
Spotkanie rekolekcyjne zakończyło się koncertem
muzycznym zespołu pod kierownictwem pana Pawła
Stawarskiego. Muzyka nawiązywała do okresu
wielkiego postu, ale i też do tematu rekolekcji t.j.
Matka Boska Niepokalanie Poczęta.
Myślę, że z roku na rok rekolekcje będą jeszcze
bardziej się rozwijały i owocowały, a jednocześnie
będzie powiększało się grono ich uczestników.
Dzisiaj ludziom potrzebna jest miłość, uśmiech, wiara,
a przede wszystkim wybaczenie.
E. Młynarcz yk
S t r. 8
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
Z PAMIĘTNIKA PACJENTA
Ulegając ostatniej wizji Pana Józefa, dotyczącej uruchomienia działalności monopolowej w okolicach
naszej wieży - postanowiłem spiesznie donieść - pozostałym zainteresowanym, iż takowa działalność /tyle,
że „podziemna”/, kwitnie w owym pięknym miejscu niemal od zawsze … Moje pierwsze romantyczne /
niechlubne/ wspomnienie sięga roku 1999, kiedy to osobiście, będąc najpierw odwiedzającym, a późni ej
odwiedzanym, właśnie w tychże zacienionych i zagęszczonych klimatach, wyciszałem swoje stargane nerwy niejednym
zimnym „tyskim”… W rok później, w trakcie kuracji dystansowania się od świata, w niedzielne przed i popołudnia, nie
dręczony ścigającym personelem, a wcześniej obdarzony ciepłym uśmiechem „czujnego” portiera - bezproblemowo /znów
nieźle zaopatrzony/, na betonowym tarasie, wystawiałem swą twarz do słońca … Osłonięte spod tegorocznego śniegu
kamienne ścieżki moich rauszowych wspomnień, przywróciły mnie „do realu”, kiedy omal nie wszedłem, kilka dni temu, w
cztery puste butelki po winie marki wino. I refl eksja dopadła mnie tylko jedna: za nami 4 lata przemian, a przed nami wciąż
walczący o człowieka personel, nowy - niezwykle i NIEZMIENNY w swoim pięknie - wieżowy taras alkoholowy
wyobrażeń pacjent a o wolności leczenia …
Pacjent
Z PAMIĘTNIKA TERAPEUTKI
Gdy dziś patrzę przez okno już wiem, że coś sknociliśmy z tą Panią Marzanną, a może ten mój
nowatorski pomysł. Bo przecież tradycja mówi, żeby ją utopić, a u nas, raczej co innego ją spotkało.
Zacznę jednak od początku. Ponieważ ubiegłego roku - poszła ze mną wybrana grupa - zgodnie z
tradycją postąpiliśmy z Marznną nad rzeką Rudą, tym razem chci ałam, aby brali w tym udział wszyscy.
Bo co innego przecież, mieć tego co się dzieje w danej chwili świadomość, nie będąc jednak świadkiem
zdarzenia, a co innego widzieć to na własne oczy.
Dotknęła mnie jednak reakcja, co po niektórych, kiedy przedstawiałam im swój pomysł. Dzięki Bogu na ich wszystkie
wątpliwości miałam przeważaj ące argum enty. Marzanna była nadzwyczaj piękna, wielu chciało się z nią umówić na
spotkanie, a pan Janek uklęknął, aby z bukietem róż oświadczyć się jej. Ale nie tylko na nas zrobiła duże wrażenie. Kiedy
schodziliśmy z nią na parter na schodach spotkaliśmy panią Ewę, która pochwaliła nas: „jaka ona śliczna i ma nawet piękne
zielone stringi” /o to zadbały panie/. Mieliśmy już wszystko: ja aparat, pacjenci wodę. Marzanna została ustawiona w samym
środku naszego ziemistego klombu, tuż obok karmnika. Po pierwszym pamiątkowym zdjęciu została wypowiedziana
komenda „do podpalenia!” Marzanna paliła się pięknie, a ogień strawił ją bez reszty. Poleciały wiwaty: NIECH ŻYJE
WIOSNA! Nie zdążyłam powiedzieć o wodzie, bo Marzanna została strawiona przez ogień błyskawicznie. Pan Piotr
tradycyjnie chlusnął wodą, a większość panów wprost rzuciła się by zadeptać resztki - tak dla pewności. I tyle ją
widzieliśmy. Zacierałam ręce myśląc: „no to mamy cię z głowy, na rewir do końca listopada” A tu proszę przys zła wiosenna
biel. /dzisiaj tj. 31.03 mamy już prawdziwą wiosnę - przypisek redakcji/
W. G.
WIEDZI EĆ WIĘCEJ O SWOJEJ CHOROBI E
Od trzech tygodni prowadzę z lekarzem psychiatrą A. Koterba grupę psychoedukacyjną dla osób chorych
na schizofreni ę. Spotykamy się co wtorek o godz. 16. 00 w Zespole Profilaktyki i Rehabilitacji
Psychiatrycznej na ul. Floriańskiej.
Pierwsze spotkanie - organizacyjne było trudne dla nas wszystkich. Obserwowaliśmy się
wzajemnie niepewni drugiej osoby i tego jak nam się to wszystko potoczy. Zaznaczyłam od razu, że gdyby
sytuacja ta powodowała u kogoś zbyt duże napięcie może poprostu wstać i wyjść, a kiedy poczuje się lepiej wrócić
ponownie. Wszyscy jednak pozostali na swoich miejscach i mogliśmy zacząć. Z czasem poznaliśmy się bliżej. Spotkanie
zakończyła propozycja p. Mariana by może następnym razem przygotować sobie coś do picia. I tak się zaczęło.
Teraz spotkania zaczynamy od parzeni a kawy lub herbaty. A ostatnio p. Stanisław przyniósł upieczone przez siebie
( pod nadzorem czujnej małżonki ) ciasto. W takiej atmosferze przekazujemy wiedzę na temat schi zofrenii, jej objawów,
przyczyn, rokowania, farmakoterapii, skutków ubocznych działania leków oraz sposobu radzenia sobie z nimi.
Pomiędzy treści edukacyjne z czas em zaczęliśmy wplatać swoje doświadczenia, opowiadać o trudnościach życiowych,
mówimy co nam idzie dobrze a z czym mamy problemy, próbujemy podtrzymywać się wzajemnie. Ostatnio rozmawialiśmy
o tym, jak dużo zależy od pozytywnego stosunku rodziny do chorego. I w ten sposób z grupy psychoedukacyjnej zrobiła
nam się dodatkowo grupa wsparcia.
Po ośmiu spotkaniach zakończymy grupę i mam nadzieję, że każdy oprócz nowych znajomości wyniesie z niej
większą wiedzę o samym sobie.
Hanna Kowalczyk
S t r. 9
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
NASZA GALERIA
Gabriel D. ujął na obrazie /techniką farb wodnych/
twarz. Czy swoją? Mimo dużego formatu obrazu
„zabrakło” miejsca na czoło. Są za to duże oczy i ryba
tam gdzie powinien być nos - a która nie
wiadomo /?/ skąd się wzięła. W oryginale obraz jest
klasycznie kolorowy, tzn. obok czerwieni są błękity,
obok błękitów biel i jeszcze trochę zieleni.
W bardzo malarskiej strukturze znalazły swoje miejsce
algebrai czne znaki „+” i „-” /w okolicach
brody/; a może są to tylko linia prosta i linie
prostopadłe?
Przy całej komplikacji obrazu twarzy może najlepiej
byłoby spojrzeć na nią tak:
poziom czoła - nadświadomość,
poziom okolic nosa - świadomość,
poziom podbródka - podświadomość.
Przypuszczać można.
Jeżeli poziom czoła oznacza: coś z ducha, przys złość i
niebo, to powtórzę, że na obrazie
„zabrakło” miejsca na czoło. Jeżeli poziom okolic
nosa oznacza: człowieka, „tu i teraz” oraz czyści ec, a
poziom podbródka: zwierzę, przeszłość i piekło, to na
obrazie najwi ęcej jest czyśćca i piekła, a „+” i „-” stają
się symptomatyczne.*
W takim sensie, to jednak nie obraz jest
„piekielny” /bo jest bardzo ładny/, lecz możliwe jest,
że choroba autora bywa dramatyczna i piekielna. Czy
taką właśnie chorobę z jej psychotycznymi
doznaniami zrelacjonował kiedyś psychiatrze autor
obrazu? Nie wiem? Nie było mnie przy tym.
Natomiast wiem, że w okresie tworzeni a takich jak ten
obrazów, pacj ent był nieraz ściągany z krat okiennych.
Możliwe też, że o szczegółach choroby można byłoby dowiedzieć się więcej, odnotowując na obrazie motywy: oczu, ust,
ryb, wody i poddając je interpretacji, zważywszy na to, że za każdym z wymienionych motywów kryje się głęboka
symbolika.
Żeby o pacjencie nie wiedzi eć za dużo, można odstąpić od tłumaczenia symboliki kolorów na rzecz ich czyst ej kontemplacji
albo dobrze się stało, że reprodukcja obrazu jest tylko czarno - biała.
———————————
* - Symptomatyczne, w rozważaniu znaków plus i minus , rozumiem jako dopuszczalne i możliwe to, co kryje się za
wypowiedzeniem czegoś takiego, jak np..: „zysk albo w pysk”, „wóz albo przewóz”, „ryzyk fizyk”.
Andrzej O buchowicz
Człowiek poszukuje Boga”, cd .
Buddyzm, który jeszcze na początku XX w. raczej nie był znany poza Azją, dziś stał się religią
światową. Wielu mieszkańców Zachodu obserwuje ze zdumieniem, jak bujnie rozkrzewi a się w ich sąsiedztwie ta
religia. W dużej mierze jest to wynik migracji Azjatów do Europy, USA i Australii. Coraz więcej ludzi Zachodu
w ten sposób styka się po raz pierwszy z buddyzmem. To, co wiemy o życiu Buddy, opiera się głównie na
świadectwie tekstów kanonicznych, z których najobszerniejsze i najbogatsze zostały spisane w języku pali,
używanym w starożytnych Indiach. Założycielem tej religii jest Gautama Budda żyjący w Indiach w VI wieku
p.n.e. Obecnie buddyzm rozwija się w Chinach, Korei, Japonii, Tajlandii, Birmie i na Cejlonie. Szacuje się, że na
świecie jest ok.. 300 ml wyznawców buddyzmu.
T. Ż. / Na podstawie „ Człowiek poszukuje Boga” WATCHTOWER BIBLE … 1994 New York, U.S.A./
S t r. 1 0
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
PER
PEDES
Kurpie
Kurpie to kraina, gdzie przetrwał bogaty folklor i pełno jest zabytków i
nieskażonej natury. Najpiękniej tu na wiosnę, kiedy kwitną kaczeńce, a lasy
rozbrzmiewają głosami ptaków. Zachęcam do odwiedzenia tych stron.
Nowogród i okolice - To malowniczo położone miasto na wysokiej skarpie
nad brzegami Narwi, naprzeciw ujścia Pisy. Kiedyś swoją główną siedzibę mieli tu bartnicy.
Polecam do zobaczenia skansen kurpiowski, jeden z najstarszych w Polsce, założony w 1927 r.
Łyse - malownicza miejscowość. W XIX wieku odkryto w jej okolicy złoża złota, co wpłynęło na jej dynamiczny
rozwój. Dziś niestety złota już niema, a Łyse stało się szeroko znane z corocznych badań archeologicznych.
Łomża - Znany od XVI wieku ośrodek słynący z rzemiosła i handlu przy szlaku wiodącym na Litwę.
Do zobaczenia na szlaku.
B. Ś .
Zamek w Rabsz ynie
Rabszyn, nieduża wieś leżąca około 2 km na północ od Olkusza i niedaleko od Ojcowa, a tym
samym od Orlich Gniazd. W skale na której usytuowany jest zamek, zobaczyć można skamieniałe
szkielety morskich organizmów. T wórcą murowanego zamku był Kazimierz Wielki. W okolicy
mówią, że zamek ma podziemne połączenie z odległą o 2 km Górą Januszkową. Poszukiwacze
skarbów uwierzyli w tę legendę, która mówi też o nieprzebranych skarbach ukrytych w
podziemiach zamku. Około 1900 roku wysadzono zamkową wierzę, ale skarbu nie znaleziono. Nazwa zamku, a
od niego i wsi, pochodzi od niemieckiego Rabenstein, czyli krucza skała. Pierwszy drewniany zamek stanął już w
XIII wieku. W połowie XV wieku przeszedł on w ręce rodu T ęczyńskich, którzy dokonali jego wzmocnienia.
Zamek zmienił się na rezydencję magnacką z 40 bogato wyposażonymi pokojami. Niestety nie oszczędzily go
wycofujące się wojska sz wedzkie. Został on ograbiony i spalony. Ocalała tylko niewielka jego część.
Zamieszkany był do XIX wieku, następnie popadł w ruinę, którą możemy mimo wszystko podziwiać do dnia
dzisiejszego. Zachęcam do odwiedzenia tej pełnej uroku budowli, a także ładnej okolicy.
E. Młynarcz yk
Piekary Śląskie cd.
Najstarsze wzmianki o Piekarach
sięgają XII wieku i mówią o leżącej na
północ od Bytomia służebnej osadzie
p iek ar zy . Od n ich wła śn ie ma
pochodzenie nazwa miejscowości, chociaż inna wersja
nazwę miejscowości wywodzi od pieczar pozostałych po
pracach pierwszych górników. W 1277 r. Piekary
zostały wymienione w dokumentach jako wieś należąca
do parafii Kamień. Pierwszy kościół piekarski był pod
wez waniem św. Bartłomieja, a powstał w 1303 r.
Pisana przez księży Jezuitów kronika parafialna mówi o
konsekracji ołtarza ku czci Poczęcia Najświętszej Maryi
Panny w 1318 roku. Wskazywałoby to na istnienie kultu
maryjnego w Piekarach od bardzo dawna. Był w historii
Piekar okres protestancki, jednak klęska protestantów na
Białej Górze w 1620 roku doprowadziła do powrotu
katolicyzmu. Od tego czasu należy mówić o
szczególnym rozkwicie kultu maryjnego w Piekarach,
które stały się ośrodkiem życia religijnego na
Śląsku.cdn.
P. Myrcik
Futurystyczna Palmiarnia
Na początku marca grupą pacjentów z oddz.
IX, III, VII i XI udaliśmy się do Gliwic
celem zwiedzenia tamtejszej Palmiarni.
Futurystyczny budynek - zrealizowany całkowicie ze stali i sztucznego tworzywa w
latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku wygląda
intrygująco. Może to przez kontrast ze starodrzewiem
parku otaczającego ten obiekt, a może ciekawość
pobudzała świadomość, że z roziskszonej słońcem i
śniegiem gliwickiej ziemi mamy wkroczyć wprost w
rozgrzane i wilgotne tropiki.
Wewnątrz rzeczywiście pod opieką przewodnika
obejrzeliśmy obfitość zgromadzonych tam roślin:
drzew, krzewów, pnączy, palm i kwiatów - tak
użytkowych, jak i ozdobnych, a nawet szkodliwych i
niebezpiecznych dla człowieka - zgromadzonych tam z
naukowego, botanicznego obowiązku lub dla ich
uroku. Przewodnik obszernie wyjaśniał nam
pochodzenie roślin, a także ich hodowlę i pielęgnację.
Sło wem ciekawa i pożyteczna była to wycieczka.
W. W.
NASZ BIULETYN
Kwiecień 2004 r.
Str. 11
Zespół Profilaktyki i Rehabilitacji
Psychiatrycznej
ul. Floriańska 24
Rybnik
tel. 4226080
OGŁOSZENIE !!!
Przypominamy, że prowadzimy dział
„Ogłoszeń drobnych”. Prosimy o wrzucanie ich
do skrzynki kontaktowej wystawionej w sklepie
”Duet”. Ogłoszenia są bezpłatne.
Skład Zespołu: psycholog, psychiatra, pedagog,
Zachęcamy także do współtworzenia
pielęgniarka.
„Naszego Biuletynu”. Otwórzcie swoje
Godziny dyżurów:
poniedziałek, wtorek środa, piątek szuflady z powieścią, prozą i refleksją nad
w godz. 7.00 - 11.00 /12.00 - 15.00 w terenie/
otaczającym nas światem.
czwartek 14.00 - 20.00 /10.00- 14.00 w terenie/
Redakcja
Zespół prowadzi specjalistyczne oddziaływanie
terapeutyczne dla osób z zaburzeniami psychicznymi i ich
rodzin /również w miejscu zamieszkania/.
Koordynator
ds. osób z zaburzeniami psychicznymi
mgr Danuta Szostakowska
POTRZEBUJESZ POM OCY W OPIECE NAD
OSOBĄ CHORĄ PSYCHICZNIE,
Z NIEDOROZWOJEM UM YSŁOWYM
LUB CHOROBĄ ALZHEIM ERA
UZYSKASZ JĄ BEZPŁATNIE
Szpital Psychiatryczny – oddział X
Rybnik, ul. Gliwicka 33, tel. 43-28-181 lub 43-28-182
Zajęcia terapeutyczno –rehabilitacyjne prowadzimy
od ponie działku do piątku
w godz. od 8.00 do 14.00
Zapewniamy dwa darmowe posiłki (śniadanie i obiad)
Skierowanie możesz uzyskać od lekarza psychiatry,
rodzinnego lub neurologa.
BI BLI OT E KA
ZAP R A SZA !
Zachęcamy do skorzystania z bogatego
księgozbio ru. O fe rujemy powie ści hi sto ryczne,
obyczajowe, wojenne, przygodowe, reporterskie.
Literaturę popularno-naukową, fantastykę, literaturę
dziecięcą oraz młodzieżową. Na miejscu działa czytelnia,
w której można przejrzeć prasę i skorzystać z
księgozbioru podręcznego.
Biblioteka mieści się naprzeciw
centrali telefonicznej.
Czynna: od poniedziałku do piątku w godzinach
od 8.00 do 15.30
Klub Pacjenta
Czynny codziennie od
8.00 -15.00
W soboty od 8.00 – 12.00
REDAKCJA DZIĘKUJE
Dyrekcji Naszego
Szpitala
Z A UŻ Y CZ E NIE NA M
Ś RO DK Ó W T E CHNICZ NY C H
(X E RO K O PIA RK I, T US Z U O RA Z
PA P IE RU)
NIE ZB Ę DNY CH DO D RUK U I
K O LP O RT A Ż U
„NASZEGO BIUL ETYNU”
Ogłoszenie
W związku z wieloma pytaniami, a często
problemami ze znalezieniem aktualnego
usytuowania „Przytuliska” informujemy, iż w
listopadzie 2003 r. zostało ono przeniesione z
ul. Żużlowej 25, na ul. Chrobrego 16 /w tym
budynku mieści się także PCK/. Z tej formy
pomocy mogą skorzystać kobiety , matki z
małoletnimi dziećmi, które z różnych przyczyn
nie mogą przebywać w swoich miejscach
zamieszkania. Tu oprócz schronienia, można
uzyskać pomoc psychologiczną, pedagogiczną
i prawną.
OPS Rybnik
GABINET PSYCHOLOGICZNY
TERAPIA D ZIEC I I RODZINY
mgr Janusz Kuraś
psycholog - psychoterapeuta
____________________________________
Rybnik– Niewiadom
tel. 4213472
ul. Ks. P. Skargi 10
kom. 691403717
Str. 12
N AS Z BIUL E TYN
K wi e ci eń 2 0 04 r.
KRZYŻÓWKA
S P O R T
1
W dniu 25.03.04 r. w Klubie Pacjenta odbyły się Drużynowe
Mistrzostwa w Szachach. W zawodach wzi ęły udział reprezent acje
poszczególnych oddziałów /niestety nie wszystkich/. Pierwsze miejsce
zajęła drużyna oddz. IX w składzie: Jacek Pachoń, Piotr Siwczyk, Piotr
Myrcik. Zdobywcy oprócz sławy zdobyli komplet filiżanek do kawy.
2
3
*
Na początku marca odbyły się w Budapeszcie Halowe Mistrzostwa
Świata w Lekkiej Atletyce. Były one dla polskiego zespołu wręcz
fatalne, bowiem nie zdobyliśmy na nich ani jednego medalu. Przegrywali
tacy faworyci, jak Pyrek w skoku o tyczce /piąta/, sztafeta kobiet
/czwarta/, Marcin Urbaś /piąty/.
Jedynym godnym uznania wynikiem poszczycić się może T. Majewski,
który w pchnięciu kulą osiągnął 20.83 m, czym poprawił stary rekord
polski E. Sarula aż o 37 cm. Wynik ten dał mu dopiero 4 miejsce.
Generalnie oceniam występ polskiej ekipy za nieudany.
4
5
6
7
*
8
W Lidze Mistrzów należy uznać za niespodzi ankę odpadnięcie
Manchesteru z przeciętnie grającym FC Porto.
9
W biatlonie dobry sezon miał T. Sikora, pokazując się w pierwszej
dziesiątce kilka razy. Ostatecznie w generalnej punktacji zajął 8 miejsce.
*
10
Kibic
11
Poje dynek Gigantów
12
13
1. Roślina pnąca
2. Leń
3. Roślina zbożowa
4. Narzędzie żniwiarza
5. Do pisania na tablicy
6. Rzeka w Afryce
7. Skrzyżowanie dróg
8. Więzienna mowa
9. Odpowiedni czas
10. Rysa
11. Wieńczy dzieło
12. Nad okiem
13. Styl w architekturze
Kibic
W ćwierćfinale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych spotkały się dwa z
najlepszych i najbogatszych drużyn świata, a mianowicie Real Madryt i
Bayern Monachium. W pierwszym meczu w Niemczech lekką przewagą
posiadali piłkarze Bayernu, którzy częściej atakowali bramkę Realu.
Bayern pierwszy zdobył bramkę i przeprowadzał wiele akcji w czym nie
ustępowali mu piłkarze Realu. Mecz niestety obfitował w faule.
Akcje szły środkiem, jak i skrzydłami i kiedy wydawało się, że Bayern
dowiezie zwycięstwo do końca fatalny błąd popełnił bramkarz Kahn,
który sam sobie wbił gola. Gra jeszcze bardzi ej się zaostrzyła, ale wynik
1:1 już nie uległ zmianie do końca spotkania.
Rewanż w Madrycie miał dać odpowiedź, która z tych potęg będzie
musiała odpaść z dalszej rywalizacji. Mecz rozpoczął się bez Ronaldo
/kontuzja/ i Carlosa Arberto /wykluczenie za uderzenie przeciwnika w
twarz w pierws zym meczu/. Niemcy grali w tym samym składzie.
Mecz mógł zaspokoić koneserów piłki nożnej ponieważ akcje przenosiły
się od bramki, do bramki. Były prostopadłe podania w czym celowali
Zidane i Beckham, a z drugiej strony Ballack. W przekroju meczu
lepszym zespołem okazał się Real i on też wygrał tę batalię w stosunku
1:0. Złotą bramkę strzelił Zinedine Zidane. Tak więc z dalszych
rozgrywek odpadł Bayern Monachium.
Byliśmy świadkami wielkiej uczty sportowej zaserwowane nam przez te
dwa wielkie kluby. Publiczność zachowywała się po sportowemu
dopingując śpiewem obie drużyny, czego życzylibyśmy sobie na naszych
boiskach.
N A SZ B IU L ET YN
Lis
Wy daw ca: Oddział IX Państw owego S zpitala dla N erw owo i P sychicznie C horych w Ry bniku, Redaktor Naczelny : Krzy sztof Kutryb
Zastępca Red. N acz. Janusz Kuraś. Zespół redakcyjny : Bronisław Św ięs, Wacław Lisow ski, Krzy sztof C holew icki, Janusz Konieczny,
Wojciech Konieczny, , P iotr Banaś, , Józef Zubrzy cki, Wiesław W., E ugeniusz M ły narczyk, Bartłomiej D., Ryszard P opiel, Kibic,
P iotr My rcik, Oty lia Jagiełło /druk/, Bartłomiej Lew czuk.
Kolportaż: oddział IX, tel. 4226561 w . 176, nakład: 250 egzemplarzy .