Pobierz artykuł - Odkryj Beskid Wyspowy

Transkrypt

Pobierz artykuł - Odkryj Beskid Wyspowy
Z rysiem
i Słońcem
www.odkryjbeskidwyspowy.pl
Gość krakowski
T
uryści zazwyczaj rzucają
na nie jedynie okiem, pędząc
samochodami i autobusami
ku okolicom bardziej rozreklamowanym. Od trzech lat zaczyna się to jednak powoli zmieniać.
Grzegorz Kozakiewicz
IV
Rejent nie milczek
Beskid Wyspowy. Wyłaniają się
z mgieł, niczym samotne wyspy
z oceanu. Nie tworzą pasm, tak
charakterystycznych dla innych
Beskidów. Wzgórza Beskidu Wyspowego
są piękne, lecz wciąż mało znane.
Bogdan Gancarz
www.odkryjbeskidwyspowy.pl
[email protected]
Wszystko to dzięki akcji „Odkryj Beskid Wyspowy”, w którą
zaangażowanych jest kilkanaście
gmin beskidzkich, parafie, szkoły,
zespoły artystyczne, przedsiębiorcy, lokalni pasjonaci.
Jest to jednak przede wszystkim rezultat pasji Czesława Szynalika, notariusza z Mszany Dolnej.
To on rozruszał akcję odkrywania
Beskidu Wyspowego. Wszędzie
go pełno. Idzie z ludźmi na beskidzkie szczyty, namawia kolejne gminy, parafie, właścicieli
pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych, przedsiębiorców,
dziennikarzy do włączenia się
w akcję. Udziela się w Związku
Pszczelarzy, jest wiceprezesem
Klubu Sportowego Turbacz Mszana Dolna, organizuje w Mszanie
międzynarodowe Olimpiady Notarialne. Jednak w przeciwieństwie
do Rejenta, powołanego do życia
przez Aleksandra Fredrę kolegi
po fachu, on do milczków nie należy. Zachęca wszystkich wokoło
do odwiedzenia i docenienia jego
małej ojczyzny.
– Panowie redaktorzy, tak
pięknych pejzaży na Śląsku
nie macie! – drażnił żartobliwie
„rejent nie milczek” reporte-
– Dzięki naszej akcji turyści lgną
do Beskidu Wyspowego niczym
pszczoły do miodu – mówi Czesław
Szynalik
Powyżej: Po Beskidzie Wyspowym
chce się nie tylko chodzić, ale i latać
Po lewej: Panorama widoczna
z Mogielicy (1160 m n.p.m.),
najwyższego i najpiękniejszego
szczytu Beskidu Wyspowego
rów Radia Piekary. Tych jednak
do uznania piękności Beskidu Wyspowego nie trzeba było przekonywać, bo z Piekar pochodzi Dariusz
Gacek, najwybitniejszy znawca
tego regionu, autor przewodnika
po tym terenie.
Ta kraina Zagórzan, Kliszczaków, Lachów Sądeckich i Górali
Białych rozciąga się w dorzeczu
www.krakow.gosc.pl
Na wyższy Szczebel
Tegoroczne wędrowanie
po szczytach Beskidu Wyspowego
rozpoczęło się na początku maja
wielkim przemarszem z Mszany
Dolnej na Lubogoszcz. 172 uczestników w wieku od 10 do 73 lat przeszło 27 km, zdobywając w jeden
dzień aż sześć beskidzkich szczytów: Adamczykową, Potaczkową,
Luboń Wielki, Małą Górę, Szczebel
i Lubogoszcz. – Tylko na początku
gonimy tak mocno – żartuje Czesław
Szynalik. – Potem, od 22 czerwca
na Ćwilinie poczynając i 1 września
na Lubogoszczy kończąc, w każdą
letnią sobotę zdobywamy tylko jeden szczyt – dodaje.
W tym roku do zdobycia będzie
aż 14 beskidzkich wzgórz. Za wyjątkiem Ćwilina, na który wędrowcy
będą się wspinali nocą, wszystkie
marsze na beskidzkie szczyty rozpoczynają się o godz. 9 rano. O 11
uczestnicy są już na szczycie, gdzie
jest odprawiana polowa Msza św.
Potem zaś, jak u Krasickiego, organizatorzy „uczą bawiąc” – przewodnicy PTTK snują opowieści o Beskidzie Wyspowym, ratownicy z Pod-
Kot patriota
Wędrowcy na szlaku chwytają
wzrokiem Słońce. Mogą mu się jednak przyjrzeć dokładnie, gdy wdrapią się na górujący nad Węglówką
szczyt Lubomir. Kilka lat temu odbudowano tu zniszczone w czasie
wojny obserwatorium astronomiczne. Na wyposażeniu placówki
prowadzącej badania astronomiczne, lecz dostępnej także dla zwiedzających, jest kilka teleskopów.
Za pomocą jednego z nich można
w pogodne dni przyglądać się temu,
co dzieje się na powierzchni Słońca.
Na beskidzkich szlakach można
spotkać nie tylko ludzi, lecz także
zwierzęta. Na znaku akcji „Odkryj
Beskid Wyspowy” widnieje dorodny ryś. To nie tylko ozdobnik. Tego
Grzegorz Kozakiewicz
V
Grzegorz Kozakiewicz
halańskiej Grupy GOPR w Rabce
i strażacy ochotnicy dają pokazy
sprawności, występują kapele i zespoły regionalne. Organizuje się
również konkursy krajoznawcze
i degustacje potraw regionalnych.
Po 15 wzywa się do powrotu i o 17
wszyscy są z powrotem w punkcie
wyjścia.
Msze św. na Szczeblu (977
m n.p.m.), na którego szczycie
na co dzień, a nie tylko od święta
łopoce flaga biało-czerwona, odprawia m.in. ks. dr Robert Nęcek, rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej. – Wejście tutaj to prawdziwe
„wchodzenie na wyższy szczebel”,
bo podejście jest strome – żartuje
ks. Nęcek. – Zawsze jednak służę
duchowo chcącym poznawać piękną krainę, którą wędrował niegdyś
Karol Wojtyła, o czym przypomina Szlak Papieski w Beskidzie Wyspowym. Krainę, która jest ziemią
rodzinną naszego metropolity
kard. Stanisława Dziwisza, i gdzie
promieniuje duszpastersko młodzieżowy ośrodek rekolekcyjny
na Śnieżnicy – dodaje.
Warto przyjrzeć się pokazom
sprawności ratowników z Podhalańskiej Grupy GOPR z siedzibą
w Rabce, bo to oni czuwają nad bezpieczeństwem wędrowców w Beskidzie Wyspowym. – To doświadczeni ratownicy, znający doskonale
teren. Swoimi landroverami z napędem na cztery koła potrafią dotrzeć
na każdy szczyt i każdą przełęcz.
Choć czasem bywa trudno, np. wtedy, gdy pod szczytem Ćwilina rozpętają się nagle żywioły deszczu
i gradu, a górskie ścieżki zamienią
w rwące potoki – mówi Jan Stępień,
reporter terenowy Radia Kraków.
dzikiego kota można rzeczywiście
spotkać w Beskidzie Wyspowym
i w Gorcach. W marcu tego roku
Markowi Rucińskiemu z Gorczańskiego Parku Narodowego udało się
„upolować” nawet jednego rysia
obiektywem aparatu fotograficznego. Wędrowcom wspinającym się
w letnie soboty na beskidzkie
szczyty towarzyszy jednak tylko
ryś pluszowy. Na przełęczy Chyszówki, zwanej również Przełęczą
Marszałka Rydza-Śmigłego, można
za to spotkać kota patriotę. Ten zwykły, acz dostojny, pręgowany, bury
dachowiec spaceruje ciągle z ogonem wzniesionym do góry koło obelisku upamiętniającego walczącego
tu niegdyś marszałka. Wita turystów jak swoich.
Nie koniec na tym. Beskid Wyspowy to także kraina nietoperzy.
Jedno z siedlisk znajduje się m.in.
na strychu drewnianego kościoła
w Gruszowie.
Będziemy jeszcze nieraz wracać do Beskidu Wyspowego. Bo kto
raz tu przyjechał, będzie po wielokroć tu powracał, ujęty pięknej
tej ziemi i urokiem zamieszkujących ją ludzi. Gdyby ktoś chciał się
od odwiedzin migać, przypomni
mu o tym „rejent nie milczek” Czesław Szynalik: – Nie lubisz chodzić
po górach, to przyjedź do jakiegoś
pensjonatu i patrz na nie z okna.
Nie jesteś na tyle zdrowy, by wspinać się na szczyty, to przyjedź kurować się do Rabki lub spożywaj
dla zdrowotności jabłka z Łącka,
soki z tłoczni Maurera i zakładu
w Tymbarku, miód pitny z Msza-
Astronom Marcin Cikała
z Obserwatorium Astronomicznego
im. Tadeusza Banachiewicza
na Lubomirze obserwuje przez
teleskop Słońce
Powyżej: Obserwatorium
Astronomiczne im. Tadeusza
Banachiewicza na Lubomirz
Na dole: W Krakowie żartują,
że rysia można spotkać nie tylko
przy Franciszkańskiej 3, lecz
także na skraju Gorców i Beskidu
Wyspowego
ny Dolnej. Nie interesuje cię tylko
przyroda, to przyjedź w sierpniu
na Msze partyzanckie w Glisnem
i Szczawie, we wrześniu posłuchaj jazzu na Lubogoszczy, a przez
całe wakacje módl się w kościołach
znajdujących się na Szlaku Architektury Drewnianej w Małopolsce
– zaprasza.
Trudno się tym namowom
oprzeć.
•
Szczegółowy program tegorocznej akcji
„Odkryj Beskid Wyspowy” można znaleźć
na stronie: www.odkryjbeskidwyspowy.pl.
Marek Ruciński
Raby i Dunajca. Sąsiaduje z Gorcami i Beskidem Sądeckim, leży na terenie dwóch diecezji – krakowskiej
i tarnowskiej.
– Jej nazwę spopularyzował
w latach 30. ub. wieku prof. Kazimierz Sosnowski, autor znanych
przewodników. Podczas jednej
z wypraw, spędził wraz z młodzieżą noc w szałasie pasterskim pod
szczytem Ćwilina. O wschodzie
słońca wędrowcy szykujący się
do dalszej wędrówki ujrzeli przed
sobą romantyczny widok – doliny
spowite mgłami, z których wyrastały pojedyncze wyspowe „kopice”.
To skojarzenie z wyspami wpłynęło na określenie geograficzne tego
terenu. Trzeba jednak zaznaczyć,
że nazwy „góry wyspowe” użył
już w 1910 r. krakowski geograf
prof. Ludomir Ślepowron-Sawicki
– mówi Dariusz Gacek i zwraca naszą uwagę na piękno krajobrazów. –
Gdy znajdziemy się na gorczańskiej
Potaczkowej, spod krzyża milenijnego rozciąga się wspaniała panorama. Na północ od lewej widzimy Luboń Wielki, Szczebel, w dole Mszanę Dolną, potem znów wzniesienia
Lubogoszczy, Śnieżnicy, Ćwilina,
Mogielicy („królowej” Beskidu Wyspowego) i Jasienia. Na południu widać zaś szczyty gorczańskie, m.in.
Kudłoń i Turbacz – wylicza.
2 czerwca 2013