Pewne przysłowie mówi ,,Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”

Transkrypt

Pewne przysłowie mówi ,,Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”
Michał Szczepanik Pewne przysłowie mówi ,,Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej” . To świadczy o tym, że zazwyczaj każdego człowieka ciągnie do swoich korzeni, stamtąd skąd pochodzimy. Identycznie działo się w moim przypadku. Najpierw bardzo chciałem przyjachać i mieszkać w Londynie wtedy, kiedy przyjeżdżałem do taty na wakacje, ponieważ było wesoło. Byłem na wielu atrakcjach i nigdy się nie nudziłem. Przyjezdżając na wakacje chodziliśmy do oceanarium, muzeum lotnictwa, muzeum dinozaurów oraz zwiedzałem zabytki Londynu takie jak Big Ben, Tower Bridge, pałac królowej i wiele innych ciekawych miejsc. Wakacje w Londynie mijały niewiarygodnie szybko, ponieważ spędzaliśmy czas bardzo aktywnie chodząc na basen, kort tenisowy, kręgle, jak również graliśmy dużo w bilarda. Jednak rozczarowałem się przyjeżdżając do Londynu na stałe, dlatego że po upływie tygodni, gdy już sobie urządziłem pokój, zaczęło mi się nudzić. Tato musiał pracować więcej niż zwykle, żeby zarobić na nasze utrzymanie, natomiast mama miała dużo spraw biurowych w związku z tym poświęcała nam niewiele czasu. Nie miałem żadnych znajomych w moim wieku, jedynie kuzyna starszego ode mnie o cztery lata. Jedyną moją rozrywką było granie na komputerze, przy którym zacząłem spędzać coraz więcej czasu. Kiedy już zaczął się rok szkolny i inne dzieci chodziły do szkoły, ja nadal musiałem czekać w domu, aż jakaś szkoła mnie przyjmie i będę mógł do niej uczęszczać. Czekałem ponad miesiąc i po tym czasie miałem spotkanie w szkole z nauczycielami. Był to dla mnie trudny dzień, ponieważ nie umiałem mówić po angielsku i moja ciocia tłumaczyła mi większość słów. Dowiedziałem się wtedy jaki będzie mój mundurek szkolny i gdzie będę mógł go kupić. Na następny dzień już miałem kupiony mundurek. Byłem trochę przerażony jego wyglądem, ponieważ w Polsce nigdy czegoś takiego nie musiałem ubierać, poza tym był niewygodny, ale po paru miesiącach się przyzwyczaiłem. Pierwszy dzień w szkole, kiedy poznałem moją klasę był dosyć ciekawy, dlatego że poznałem nowego kolegę z Polski, który mnie oprowadzał i zapoznawał ze szkołą. Miał na imię Oskar. Prawie przez rok razem chodziliśmy na zajęcia. On tłumaczył mi wszystko czego nie rozumiałem i z czym miałem kłopoty. Miałem szczęście, bo niewielu osobom trafia się dobra pomoc na początku gdy przychodzą do szkoły. Ten rok był dla mnie bardzo monotonny i trudny, gdyż mało rozumiałem na lekcjach. Po roku, kiedy już umiałem się porozumiewać z ludźmi w języku angielskim zacząłem chodzić na zajęcia pozaszkolne, takie jak judo i kajakarstwo. Poznałem tam wielu fajnych kolegów w związku z tym już się nie musiałem nudzić. W szkole było coraz trudniej, dlatego że musiałem się więcej uczyć, gdyż miałem wkrótce egzaminy. Kiedy pojechałem do Polski na wakacje i zżyłem się znów z moimi dawnymi kolegami nie chciałem wtedy wracać do Londynu lecz nie miałem wyboru. Następny rok był o wiele lepszy i ciekawszy, ponieważ zapisałem sie także do polskiej szkoły w soboty i poznałem wielu nowych znajomych. W angielskiej szkole wybrałem już moje przedmioty, których chciałbym się uczyć. Wybrałem inżynierię i dodatkową matematykę, dlatego że chcę zostać inżynierem budowlanym w przyszłości. Z tego wszystkiego wynika, że nadal ciągnie mnie do moich korzeni, do miejsca skąd pochodzę. Natomiast myślę, że życie w Anglii jest dużo łatwiejsze niż w Polsce, ponieważ system nauczania jak i prowadzenia zajęć lekcyjnych podoba mi się bardziej, a także jest mniej zadań domowych. Warunki finansowe też są lepsze, ale ja ciągle mam zamiar wrócić do Polski gdy będę starszy i tam zamieszkać.