Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl

Transkrypt

Pobierz w pdf - CzytajZaFREE.pl
Dziewczyna - cud
Publikacja na extrastory.czytajzafree.pl
Autor:
GreenHead
Jak co piątek spotkałem się z kumplami. Jak co piątek wypiliśmy kilka piwek. Zagraliśmy
kilka niezłych meczy w piłkarzyki (Polaco z Barcy jak zwykle wygrali) i mieliśmy jeszcze w
planach dalsze picie w plenerze. No, może raczej oni mieli, bo przede mną była jeszcze
poranna zmiana w markecie w sobotę (nienawidzę tej roboty). Mimo to wróciłem do domu
w całkiem niezłym humorze. W niedużym mieszkaniu, które wynajmuję wspólnie ze
studiującą siostrą, zastała mnie impreza. A dokładnie mówiąc „babski wieczór”. Czyli
komedie romantyczne, paznokcie, lalki Barbie i czort wie co jeszcze (pewnie wibratory, ale z
szacunku do siostry tego nie napisałem).
W domu rzuciłem tylko przelotne „cześć” i pomaszerowałem do swojego pokoiku. Miałem w
planach jedynie szybkie mycie zębów i spotkanie z ukochaną poduszeczką. Plany
pokrzyżowała mi nagła ochota na papierosa. Bez umycia zębów by jeszcze zasnął (a bo to
raz?), ale z podszczypywaniem tego małego gada, czy tam płaza, w płucach nie było mowy.
A, że moja przestrzeń w apartamencie miała wymiary niedużej szuflady (w porywach do
szafki na buty) to poszedłem do kuchni.
To co ujrzałem w kuchni przerosło moje najśmielsze oczekiwania (w zasadzie nie
oczekiwałem niczego, ale nawet jakbym oczekiwał Adama Małysza to bym się nie zawiódł).
Chyba pierwszy raz w życiu pomyślałem, że jaranie tego świństwa może się na coś przydać.
Przy włączonym okapie stała ona. Wyśniona. Wymarzona. Po prostu dziewczyna idealna.
Drobna brunetka z wielkimi oczami. Ubrana w ciemne legginsy i czerwoną bluzeczkę z
dużym dekoltem. Chyba musiałem zrobić trochę głupią minę, ale spinacz na języku nie
pozwolił mi się odezwać. Na szczęście cudo, palące cienkiego papieroska, odezwało się jako
pierwsze:
- Cześć! Brat Anki, tak?
- Yyy, tak. Jestem Alek. – Wyciągnęła w moją stronę dłoń, którą lekko uścisnąłem. Była
ciepła i miękka (jak szarlotka, nie... może bardziej jak ciepła bułeczka, też nie... jak rączka
anioła. Idealnie). – Masz może ogień?
- Jasne – odparła i podała mi różową zapalniczkę – będziesz oglądał z nami Almodovara?
- Chętnie bym obejrzał, ale muszę rano wstać do pracy.
- Jak chcesz… - rzuciła niedbale i wyszła zostawiając w popielniczce palącego się wciąż
cienkiego „mentola”. Zwalczyłem ochotę na oblizanie filtra i spokojnie dopaliłem swojego.
Strona: 1/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl
Czułem, że coś między nami zaiskrzyło. Ta… zaraz, nawet nie powiedziała jak ma na imię…
Z resztą nie ważne. Zapytam swoją siostrę. Umyłem jeszcze zęby i poszedłem spać.
W nocy śniło mi się, że piękna koleżanka była w moim pokoju i patrzyła się na mnie. Jej
piękne oczy wyrażały zaciekawienie. Ja trochę czułem się zupełnie sparaliżowany i nie
odezwałem się ani słowem. Jakiś czas później przebudziłem się i otworzyłem oczy. W
drzwiach mignęły mi ciemne legginsy i idealna pupa, którą już dzisiaj widziałem. Teraz
miałem pewność. Była w moim pokoju! A ten dziwny sen wydawał się coraz bardziej
prawdziwy. Ciekawe co robiła. Może wzdychała, obserwując jak śpię. A może nawet dała mi
buziaka (dobrze, że umyłem zęby). Chociaż nie, na pewno bym się obudził. Postanowiłem
czuwać w nadziei na jej kolejne pojawienie się. Musiałem wytrwać. Ona mogła wrócić w
każdej chwili. Miałem być gotowy, przygotowałem już sobie kilka tekstów i po chwili…
zasnąłem.
Obudziło mnie skrzypnięcie otwieranych drzwi. Od razu rozpoznałem ciemną sylwetkę
dziewczyny. Postanowiłem jednak najpierw zorientować się w sytuacji. Zmrużyłem oczy do
granic możliwości, abym wyglądał na śpiącego i obserwowałem. Moja bogini stanęła na
środku pokoju i odwróciła się w stronę drzwi. Jej idealny tyłeczek był niemal na wyciągnięcie
ręki (tej niegodnej, nieczystej i nic nie wartej – mojej). Miałem ochotę odezwać się, ale
sytuacja była na tyle dziwna, że nie wiedziałem co powiedzieć (wcześniejsze teksty zdążyły
się ulotnić). Tym razem nie obserwowała mnie, a patrzyła się bardziej w stronę wejścia.
Przełknąłem cicho ślinę, oblizałem usta i już miałem się odezwać, gdy usłyszałem jak ona
głośno wzdycha, a potem szepnęła:
- Stara, to był hardkor… - Po czym ruszyła z wolna do wyjścia, a ja zostałem sam.
Setka pytań zakłębiła się w mojej głowie. Długo nie musiałem czekać na odpowiedź na
najważniejsze z nich. W okamgnieniu czar mojej księżniczki prysł. I pomyśleć, że z takiego
pięknego tyłeczka może się zrodzić taki hardkor...
Strona: 2/2
Wszelkie prawa zastrzeżone dla CzytajZaFree | Zobacz opowiadanie na extrastory.czytajzafree.pl

Podobne dokumenty