Paradygmat nauk - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Paradygmat nauk - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Paradygmat nauk nowy zbliża się. „Przestrzeń w nauce współczesnej
(Lublin 1998) to pierwszy zbiór wypowiedzi w serii debat naukowych, jakie
prowadzone są w Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej od 1996 r., a
poświęcone zostały interdyscyplinarnemu „myśleniu wspólnemu” o
„kwestiach „wielości przestrzeni” świata w tej postaci, w jakiej „rozciągłość”
przedstawia
się
rozmaitym
naukom
(formalnym,
przyrodniczym,
humanistycznym). Intencje tych debat są dwie: egzoteryczna i ezoteryczna.
Pierwsza skierowana jest ku odtworzeniu tych aktualnych i inspirujących
informacji, jakie na temat „wymiaru przestrzennego” świata przynoszą
rozmaite dyscypliny: matematyka, kosmologia, fizyka, biologia, chemia,
psychologia, socjologia czy nauki o kulturze. Chodzi tu o pobudzenie
aktualności „myślenia przestrzennego” przy dostrzeżeniu komplikacji, jakie
przynoszą partykularne ujęcia specjalistyczne (od światów „mikro” do
„makro” i „megaświata”). Ta wielość powinna stanowić rodzaj „przeszkody
poznawczej”, wyzwania i apelu o złączenie wysiłków w celu przywrócenia
„jedności nauk”. Druga intencja jest właśnie ezoteryczna; wynika z
przeświadczenia, że blisko, „na progu” nauk, znajduje się z dawna
oczekiwany, nowy i wielki paradygmat „rewolucji naukowych”. Debaty w
uniwersytecie mają stworzyć atmosferę „czynnego oczekiwania” na ów
przełom i nową syntezę. Bez dokonania znaczącego kroku w pojmowaniu
czasu i przestrzeni ów nowy paradygmat nie może się ziścić” /S. Symiotuk,
G. Nowak, Wstęp, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, t. 2, red. S.
Symiotuk, G. Nowak, Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej,
Lublin 1999, 7-8, s. 7/. „Skoro jednak, w odczuciu wielu uczonych, jest on
bardzo bliski, to może jakiś impuls ze strony badaczy szczegółowych mógłby
go przyspieszyć. W nadziei takiego „impulsu” dokonujemy stałego przeglądu
badań nad przestrzenią, a kolejny tom wypowiedzi, obecnie przedstawiany,
zachęci może szersze grono ludzi nauki i jej obserwatorów do uczestnictwa w
tej stającej się na naszych oczach przygodzie naukowej, jaką widzimy w
poznaniu ludzkim u końca XX wieku” /Tamże, s. 8.
+ Paradygmat nauk przyrodniczych wieku XX zmieniony. Kilka lat przed
pojawieniem się ruchu New Age stosowano już nazwę „gnoza”, albo „neognoza”. Wydawało się wtedy, że neo-gnoza jest nauką, czy też swoistym
trendem w nauce, nową refleksją intelektu na temat fizyki, nową filozofią
naukową. Obecnie wiadomo, że posiada całkiem inny charakter, że
zmieniony został paradygmat. Biskup Józef Życiński sądził, że neo-gnoza
posiada naukowy charakter i wtedy może wzbudzić zainteresowanie tylko
wąskiego grona specjalistów, albo jest wynikiem mody i wtedy byłaby zjawiskiem marginesowym, i skazanym z góry na przegraną (J. Życiński,
Neognoza jako nowa próba filozofii naukowej, „Znak”, 5 (1985) 37-55, s. 37).
Okazało się, że nie jest to tylko filozofia naukowa ani przemijająca moda, że
ruch ten trwa i coraz bardziej się rozwija. Obawy, iż „neo-gnoza może się
łatwo przekształcić w połączenie fantazyjnej fizyki z kiepską metafizyką” nie
okazały się płonne P. Liszka, Gnostyckie korzenie ruchu New Age, w: I. Dec
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
(red.), Złudzenia Nowej Ery. Teologowie o New Age, Oleśnica 1993, 49-59, s.
53.
+ Paradygmat nauk społecznych opozycyjny do holizmu redukcjonistycznie
sprowadzający pojęcia i twierdzenia o interakcjach społecznych do
wypowiedzi o jednostkach Indywidualizm. „Indywidualizm (łac. individuum
coś niepodzielnego, jednostka), kategoria występująca w nauce, metanauce i
filozofii lub postawa życiowa podkreślająca rolę jednostki w strukturze bytu,
przyrodzie lub życiu społecznym, politycznym i gospodarczym, rozumiana
często w kategoriach autonomii lub nawet opozycji wobec złożonych
struktur, sprowadzanych (rozkładanych) do prostych elementów pierwotnych
(atomizm), które stanowią podstawę wyjaśniania natury lub funkcji całości.
Zaprzeczając istnieniu desygnatów pojęć ogólnych może wiązać się z
nominalizmem. W metodologii nauk pogląd charakterystyczny zwłaszcza dla
W. Windelbanda i H. Rickerta określających odrębność nauk
humanistycznych, które zmierzają do ustalenia indywidualnych faktów
jednorazowych (w odróżnieniu od przyrodoznawstwa, ustalającego ogólne
prawa dla powtarzających się zjawisk; nauka), lub współcześnie – opozycyjny
do holizmu paradygmat nauk społecznych redukcjonistycznie sprowadzający
pojęcia i twierdzenia o interakcjach społecznych do wypowiedzi o
jednostkach (np. psychologizm), które są właściwym podmiotem zachowań.
Termin indywidualizm wywodzi się z oświeceniowego pojęcia indywiduum,
przeniesionego z analizy przyrodniczej i logicznej na społeczną i polityczną.
Prawdopodobnie pojęciem indywidualizm określano od roku 1750 kierunek
społeczno-polityczny reprezentowany m.in. przez J. J. Rousseau, D.
Diderota, A. N. Concordeta, P. H. Th. D’Holbacha. W roku 1825 użył go J. P.
Rouen na określenie poglądu przeciwstawnego do koncepcji głoszonej przez
C. H. Saint-Simona (association), który indywidualizm nazwał egoizmem. Od
J. Benthama i J. S. Milla indywidualizm stał się kluczowym terminem dla
społecznego i ekonomicznego liberalizmu” /S. Janeczek, Indywidualizm, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, kol.
176-177.
+ Paradygmat nauk wieloraki „Poznanie naukowe. „Występowanie konfliktów
i sprzeczności między poszczególnymi twierdzeniami opierającymi się na
poznaniu potocznym oraz poszukiwanie wiedzy pewnej i prawdziwej były
bodźcami do powstania i rozwoju nauki. Już bardzo dawno zauważono, że
wiedza potoczna nie zaspokaja intelektualnych potrzeb człowieka. Starano
się zatem poznanie potoczne uporządkować i poddać określonym rygorom.
Tak powstała wiedza naukowa. Do pewnego stopnia stanowi ona
przedłużenie wiedzy potocznej, ale w przeciwieństwie do niej jest
s p e c j a l i s t y c z n a i u s y s t e m a t y z o w a n a . Nauka tworzy rzeczywistość
dość złożoną i nie da się jej zamknąć w jednej zwartej definicji. Jej trwający
od tysiącleci rozwój, różnorodność stawianych pytań, wyznaczanych celów,
przyjmowanych założeń i dopuszczanych metod badawczych spowodowały
ukształtowanie się rozmaitych koncepcji poznania naukowego. Spośród wielu
zaproponowanych w dotychczasowych dziejach nauki szczególnie wyróżniają
się następujące /Por. tenże, Nauka (hasło), w: Mała encyklopedia filozofii, dz.
cyt., s. 308. Wg M.A. Krąpca w ciągu wieków pojawiły się trzy wielkie
koncepcje nauki: platońsko-arystotelesowska – obiektywistyczna, otwarta na
całą rzeczywistość; kantowska – subiektywizująca; oraz sensualistyczna –
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Comte’a, z tym że dwie ostatnie niekiedy przenikały się i dopełniały w
przypadku np. Poppera. Por. M.A. Krąpiec, Filozofia nauki (hasło), w:
Powszechna encyklopedia filozofii, t. III, Lublin 2002, s. 482. W kwestii
historycznego rozwoju rozumienia natury poznania naukowego, por. także S.
Kamiński, Jak filozofować?…, dz. cyt., s. 22, 56-57; M.A. Krąpiec, Dzieła, t.
IV: Z teorii i metodologii metafizyki, Lublin 1994, s. 16-17; W. Detel, Nauka,
w: Filozofia. Podstawowe pytania, red. E. Martens, H. Schnadelbach,
Warszawa 1995, s. 197-223/: – ukształtowany przez Arystotelesa ideał
klasyczny, według którego nauka jest ogólnym i koniecznym poznaniem
istotnych własności rzeczy, wyjaśniającym je przyczynowo w procesie
dowodowym; – nowożytna koncepcja nauki (Galileusz, I. Newton) wyznacza
badaniom naukowym zadanie wykrywania podstawowych struktur,
mechanizmów i zasad rozwoju przyrody, możliwych do sformułowania na
podstawie matematycznie ujętych danych empirycznych, stanowiących
zarówno punkt wyjścia badań, jak i ostateczny sprawdzian prawdziwości ich
rezultatów; – koncepcja pozytywistyczna (A. Comte) za zasadniczą funkcję
nauki uważa opis i rejestrację określonych faktów empirycznych oraz
przewidywanie nowych dzięki wykryciu stałych związków między faktami (na
podstawie ich następstwa lub podobieństwa); – hipotetyczno-dedukcyjna
koncepcja nauki lansuje pogląd, że najbardziej efektywnym sposobem
wyjaśniania rzeczywistości jest konstruowanie jej hipotetycznych modeli
(najlepiej za pomocą środków matematycznych), poddawanych następnie
empirycznej interpretacji i licznym zabiegom testującym (np. falsyfikacji)”
/M. Kiwka, Rozumieć filozofię, atla 2, Wrocław 2007, s. 13.
+ Paradygmat nauki dominujący do tej pory ulega kryzysowi. Pucek Z. w
artykule Ojczyzna jako postać cywilizacyjnego ładu udowadnia, iż cywilizacja
jako swoista dla danej zbiorowości „metoda ustroju życia zbiorowego” wynika
z życia, jest czymś organicznym, i dlatego może być rozpatrywana jako
ojczyzna. H69a 9 B. Lenart kryzys cywilizacji typu europejskiego traktuje
jako przejaw kryzysu dominującego paradygmatu nauki. Autorka artykułu
New Age jako alternatywa cywilizacyjna dostrzega, że ruch ten proponuje
proces „zaczarowania” świata, który jest zaprzeczeniem przewidywanemu
przez M. Webera procesowi „odczarowania” świata. H69a 9
+ Paradygmat nauki dualistyczny w cywilizacji euroatlantyckiej. New Age
miesza religię z nauką. Widoczne to jest wyraźnie w myśli Jerzego
Prokopiuka, czołowego polskiego gnostyka i jednego z najbardziej znanych
polskich liderów New Age. „Niemal wszyscy mieszkańcy naszego globu żyją
dziś w ramach cywilizacji opartej na dualistycznym paradygmacie nauki. Nie
ulega żadnej wątpliwości, że pojawienie się tego paradygmatu, wyrosłej z
niego techniki oraz opartej na nim cywilizacji, było przez długi okres czasu
postępem w rozwoju człowieka. Przede wszystkim umożliwiło ono
człowiekowi – głównie w kręgu euro-amerykańskim – poszerzenie zakresu
autonomii podmiotu ludzkiego, sfery jego duchowej wolności negatywnej
(„wolności od”). Już protestantyzm – jeden z „rodziców” nowożytności –
uwolnił człowieka od sporej części „kupców” roszczących sobie pretensje do
pośredniczenia między nim a Bogiem (ograniczenie funkcji Kościoła i kleru).
Proces ten nauka doprowadziła do optimum eliminując autorytarne
wyobrażenie bóstwa jako patriarchalnego tyrana. Tę zasadę wolności „od
czegoś” wprowadziła do swej epistemologii, z jedyny autorytet uznając
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
doświadczenie, eksperyment i myślenie. Ponadto, wprowadzając do swej
metodologii zasadę intersubiektywności, częściowo zrodziła, a częściowo
wzmocniła egalitaryzm i demokratyzm cywilizacji, którą inspiruje. Wreszcie,
w swym wysiłku poznawczym doprowadziła do nieznanej dotychczas
klasyfikacji i precyzji ludzkiego myślenia oraz do jego rzeczowości. Takie były
– i w pewnej mierze jeszcze są – zyski, jakie ludzkości przyniósł paradygmat
nauki. / Wszakże paradygmat ten – jednostronnie racjonalistyczny,
empirycystyczny,
pragmatyczny,
redukcjonistyczny,
atomistyczny
i
relatywistyczny (by oddać jego kwintesencję w kilku epitetach) – wskutek
działania prawa enantiodromii zaczął, począwszy już od drugiej połowy XIX
wieku, tj. od okresu jego największych triumfów, odsłaniać swą drugą
stronę: „stronę cienia”. Proces zagęszczania się „cieni” nauki i związanej z nią
techniki zawansował się od tamtych czasów tak dalece, że stał się wręcz
zagrożeniem dla duchowej, biologicznej i fizycznej egzystencji ludzkości” J.
Prokopiuk, Przynoszący ratunek, wstęp do książki A. Bancroft, Współcześni
mistycy i mędrcy, Warszawa 1991, s. 6n. Ratunkiem dla nauki jest według
niego „paradygmat wyobraźni”.
+ Paradygmat nauki europejskiej oparty na tłumaczeniu zjawisk świata
li
tylko
istnieniem
związków
przyczynowo-skutkowych.
„Jung
interesował się głęboko chińską Księgą Przemian – I Cing, która według
niego jest intuicyjną metodą holistycznego ujmowania rzeczywistości,
tak charakterystyczną dla mentalności chińskiej. Gdy obserwujemy
procesy Przyrody tak, jak się nam manifestują, bez ustalania z góry
reguł rejestracji odpowiednich parametrów (całkiem przeciwnie czynimy
w eksperymentach naukowych), natura „ma szansę wyrażania się” i
czyni to często przy pomocy zjawisk synchronicznych. Już w XII w. p.n.e.
chińscy myśliciele Wen i Czou założyli, że ta sama „żywa rzeczywistość”
ujawnia się zarówno w stanie fizycznym, jak i psychicznym, co wyjaśnia
j ed n o c z e s n e
pojawianie
się stanu psychicznego i procesu
fizycznego(!). Zdaję sobie sprawę, że zamieszczone w tym artykule treści
brzmieć mogą jak herezje dla uczonych wychowanych na paradygmacie
nauki, opartym na tłumaczeniu zjawisk świata li tylko istnieniem
związków przyczynowo-skutkowych. Filozofia jest jednak taką dziedziną
ludzkiej działalności, która nie tylko może – jak uważam – ale i
powinna, patrzeć szerzej i dopuszczać także i inne sposoby wyjaśniania
zdarzeń zachodzących we Wszechświecie. Zarówno moje przekonanie o
tym, jak i tradycja jungowskich dociekań, upoważniają mnie więc do
przedstawienia niniejszego, niewątpliwie kontrowersyjnego, problemu”
/H. Korpikiewicz, Statystyka – przypadek – synchroniczność, w: Między matematyką
a przyrodoznawstwem, red. nauk. E. Piotrowska, D. Sobczyńska,
Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, Wydawnictwo Naukowe
Instytutu Filozofii, Poznań 1999, 219-233, s. 232.
+ Paradygmat nauki pozytywistyczny ogarniał również nauki historyczne.
Komunizm degradował się z czasem. Ideologia prowadziła do sytuacji
maksymalnej recepcji i zgodnego z jej zasadami zaangażowania, po czym
następował regres. Narastanie świadomości, a drugiej strony brak rezultatów
społecznych sprawiało, że społeczeństwo stawało się obojętne, albo nawet
wyraźnie przeciwne przekazywanej mu ideologii. Pisał o tym przyszły
prezydent Czech Vaclav Havel /A. Serrano de Haro, Fin de la historia y
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
comienzo de la política: de Havel a Arendt, “Revista Española de Teología” 59
(1999) 85-102, s. 90/. Fenomenologię historii tworzył Jan Patocka, pierwszy
reprezentant Karty 77, zamordowany na komisariacie milicji w marcu tego
roku. Korzystał z Husserla a Husserl z Heideggera, ta linia filozoficzna
została podjęta również przez jego ucznia, którym był Havel. Zauważył on, że
obiektywizm nauki współczesnej i brak jego krytyki ze strony współczesnej
filozofii doprowadziły do zmiany obrazu teologii jako refleksji rozumu
ludzkiego nad Objawieniem /Tamże, s. 91. Aspiracja człowieka do
poszukiwania prawdy została zamazana: tęsknota za prawdą bezwarunkową
ostateczną, ale też dotyczącą człowieka i świata. Aspiracje te przekreślał
pozytywizm, traktując je jako pozbawione sensu. Od Galileusza racja
fizykalno-matematyczna otrzymywała coraz bardziej precyzyjną strukturę, a
jednocześnie traktowana była jako jedyna metoda uniwersalna prowadząca
do idealnych formuł i adekwatnych praw teoretycznych. Obszar analiz
pozytywistycznych rozrastał się, ogarniał nowe dziedziny, już nie tylko nauki
przyrodnicze, lecz także nauki humanistyczne. W systemie komunistycznym
stały się one instrumentem kontroli życia społecznego. Ponadto zmieniał się
zakres wyprowadzanych na podstawie badań nowych hipotez czy teorii
naukowych. Dotyczyły już nie tylko wąskich zagadnień, lecz kwestii
ogólnych, dotyczących całej nauki, czy całego życia społecznego. [Również
wnioski dotyczące cywilizacji były formułowane na podstawie reguł i struktur
matematycznych, zamiast z zastosowaniem indukcji. Wskutek tego wnioski
były schematyczne, nie obejmowały miąższu, głębi życia jednostek i grup
społecznych/.
Makrohipotezy
były
niedokładne,
schematyczne,
powierzchowne, i trudne do krytykowania. [Idealizacja matematyczna
współbrzmiała z idealizacją charakterystyczną dla wszelkiej ideologii.
Uniwersalny model pozbawiony był rysów personalistycznych, nie mógł dać
odpowiedzi na oczekiwania realnych ludzi żyjących w realnej egzystencji.
Społeczeństwo zmieniało się w rzeczywistość techniczną, w materialny obiekt
niepersonalny, rzecz, narzędzie do realizacji zadań gospodarczych, albo do
przetwarzania przyrody]. Nie można było dojść do specyfiki procesu
historycznego zachodzącego w jednostce i w różnych grupach społecznych
/Tamże, s. 92/. Husserlowski, pozytywistyczny paradygmat nauki, ogarniał
również nauki historyczne. Był uniwersalną matrycą, która wszystkie
wydarzenia sprowadzała do wspólnego mianownika. [Personalizm natomiast
podkreśla wielorakość, pluralizm sposobów bytowania i odpowiedniego do
tego działania]. Znika istotne dla wszelkich nauk zagadnienie relacji
jednostki do całości, relacji między bytami jednostkowymi i sposoby w jaki
zespół jednostek tworzy w całości nową jakość, wykraczającą poza zwyczajną
sumę jednostek. W aspekcie egzystencjalnym znika zagadnienie wolności.
Havel zdawał sobie z tego sprawę i poszukiwał nowych ujęć nauki, nowych
ideologii, nowych systemów norm społecznych, nowych instytucji, które
pozwolą wyjść z procesu dehumanizacji. Nic nie daje zastąpienie manipulacja
środkami komunistycznymi inną manipulacją wykorzystującą najnowsze
zdobycze nauki i techniki. Życie w prawdzie i sprawiedliwa polis nadal
znajduje się tylko w sferze oczekiwań i nadziei /Tamże, s. 93.
+ Paradygmat nauki ustalony przez Arystotelesa przeszkodą rozwoju nauki.
„Bez poważnych modyfikacji ostre rozróżnienie, jakie poczynił Arystoteles
pomiędzy bytami ziemskimi a niebiańskimi, w połączeniu z twardymi
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wymogami, jakie stawiała swojemu przedmiotowi jego koncepcja nauki (jako
treści koniecznej i niezmiennej), uniemożliwiały jakąkolwiek próbę
rozwinięcia ujednoliconej metody badawczej nauk fizycznych, którą stosować
by można zarówno w studiach ruchów ziemskich jak i niebieskich.
Arystotelesowską koncepcję nauki poddał modyfikacji w XIII wieku
Akwinata, by przez to możliwe się stało w przyszłości zastosowanie jednej
nauki na temat ruchu tak w odniesieniu do ciał niebieskich jak i ziemskich, i
aby mogła być ona przyjęta w ramach scholastycznego realizmu
filozoficznego /A. A. Maurer, The Unity of a Science: S. Thomas and the
Nominalists, w: St. Thomas Aquinas 1274-1974. Commemorative Studiis,
Toronto: Pontifical Institute of Madiaeval Studies 1974. t, 2, s. 269-292/.
Niestety, pomiędzy tym wielkim intelektem XIII wieku a wielkimi
astronomami i fizykami XVII wieku spuszczona została zasłona ciemnego
obskurantyzmu, kapiąca z piór wielu humanistów, reformatorów i
komentatorów scholastycznych, którą niełatwo było usunąć. Pośrodku tej
ciemnoty zdarzyło się kilku mniej sławnych myślicieli, którzy dostrzegali, że
stara kosmologia ulega rozsypce i że gdyby nie była różna materia ruchu w
dziedzinach niebiańskiej i ziemskiej, wtedy nic nie stałoby na drodze temu,
by jedna nauka o ruchu zajmowała się zarówno ruchem ciał niebieskich jak i
ciał ziemskich. Możliwość takiej nauki znaczyła tyle, że geometria z
powodzeniem stosowana od wieków do studiów nad ruchami materii niebios
– gdzie materia ta miała być wieczna, niezmienna, niezrodzona i
niezniszczalna – z równym powodzeniem mogłaby być zastosowana do
studiowania mechaniki ziemskiej. A wszystko, co stało na przeszkodzie tej
nowej nauce, to (l) fizyka Arystotelesa z jej sztywnymi sferami, rozmaitością
ruchów naturalnych oraz z koncepcją, jakoby spoczynek stanowił naturalny
cel wszelkiego ruchu, oraz (2) przeważający sceptycyzm humanizmu i
nominalizmu co do możliwości jakiejkolwiek nieobjawionej nauki o bytach
fizycznych. Były to poglądy, które w rezultacie wywrotowej roboty
astronomicznej, zapoczątkowanej przez Kopernika, wkrótce miały być
poddane poważnej próbie” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od filozofii do
transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy to
Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V., AmsterdamAtlanta, 1997), Lublin 2003, s. 254.
+ Paradygmat nauki wypracowany przez Arystotelesa stosowany w
scholastyce dowartościował rozum ludzki. Teologia średniowieczna
zdominowana została przez scholastykę. „Teologia średniowieczna ma swego
prekursora w Boecjusza (zm. 526 r.). Jej początki sięgają wieków VI i VII.
Została ona zdominowana została przez scholastykę, filozoficzno-teologiczną
naukę rozwijaną w średniowiecznych szkołach parafialnych, katedralnych i
klasztornych, charakteryzującą się właściwym sobie programem i metodą (J.
Herbut, Scholastyka, w: J. Herbut (red.), Leksykon filozofii klasycznej, Lublin
1997, s. 472). […] Okres rozkwitu scholastyki przypada na lata 1230-1300.
[…] Okres schyłkowy scholastyki to XIV i XV w., kiedy rozwija się
nominalizm, reprezentowany przez Wilhelma (z) Ockham (zm. 1349 r.).
Cechami charakterystycznymi teologii scholastycznej są systematycznie
pogłębiona znajomość danych objawienia (Pisma świętego i Tradycji
rozumianej jako żywe nauczanie Kościoła) oraz zastosowanie paradygmatu
nauki wypracowanego przez Arystotelesa, przez co został dowartościowany
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozum ludzki. Usiłowano więc zgłębić prawdy wiary przy zastosowaniu takich
pojęć, jak czysty akt, samoistne poznanie, przyczyna pierwsza w nauce o
Bogu jedynym; w nauce o Trójcy Świętej: osoba, natura, słowo myślne; w
nauce o stworzeniu: stworzenie z niczego, stworzenie odwieczne.
Zastosowanie arystotelesowskiego paradygmatu nauki do teologii uczyniło ją
przesadnie racjonalną, abstrakcyjną i ahistoryczną. Wielopłaszczyznowe
rozróżnienia osłabiły przekonanie o fundamentalnej jedności całej
rzeczywistości. Eksponowanie rozumu teoretycznego doprowadziło do
ograniczenia innych władz poznawczych człowieka. Zainteresowania teologii
przesunęły się z płaszczyzny dziejozbawczo-kontemplatywnej na płaszczyznę
ontologiczną, skutkiem czego teologia odeszła od życia duchowego,
liturgicznego i mistycznego” J. Szczurek, Trójjedyny, Traktat o Bogu w Trójcy
Świętej Jedynym, Wydawnictwo Naukowe PAT, Kraków 1999, s. 14-15.
+ Paradygmat nauki zmieniony „/Kiedyś naukowcom wydawało się, że
wiedzą wszystko, teraz optyka się zmieniała, musieli opuścić krainę
naukowej szczęśliwości, dziś naukowiec to wygnany Arkadyjczyk / Pesymizm
wygnanych Arkadyjczyków staje się w obecnej kulturze [wiek XX] równie
znamiennym, jak dla kultury poprzedniego stulecie [wiek XIX] znamienne
było optymistyczne oczekiwanie na naukowo-technologiczny złoty wiek
ludzkości. Utopijna wizja szczęśliwego społeczeństwa jutra łączyła w
przeszłości filozofów i literatów. Dwa wieki przed Marksem i Comte’em jej
pełen kolorów obraz nakreślił Louis Mercier w swej książce L’An 2440. […]
artystycznej ekspresji dominujących obecnie tęsknot można upatrywać w
pełnym głębokiej melancholii obrazie Nicholasa Poussina – Et in Arcadia ego.
Przedstawia on krajobraz, w którym miała znajdować się kolebka ludzkości w
czasach, gdy horyzont zajęć człowieka określały stado owiec, „gaj mirtowy,
strumień i obłoki”. […] Współczesnym potomkom mieszkańców słonecznej
Arkadii przypadło żyć w świecie zatomizowanych kultur, gdzie szczególnie
ostro zaznaczają się podziały między kulturą przyrodnicza i humanistyczną z
jednej strony, a kulturą religijną i przyrodniczą z drugiej strony.
Poszukiwanie środków przeciwdziałania bolesnemu zjawisku izolacji trzech
wymienionych kultur stanowi główny cel niniejszej książki” /J. Życiński,
Trzy kultury. Nauki przyrodnicze, humanistyka i myśl chrześcijańska, „W
drodze”, Poznań 1990, s. 5/. „niepokojącym zjawiskiem pozostaje brak
opracowań
teoretycznych,
które
zespalałyby
wartości
naukowe,
humanistyczne i religijne, tworząc kulturowa integrację umożliwiającą pełny
rozwój człowieka. Tęsknota za utraconą Arkadią słonecznego dzieciństwa
ludzkości wynika zarówno z rozczarowania praktycznymi zastosowaniami
nauki, jak i z pogłębiającej się systematycznie przepaści między kulturą
humanistyczną a kulturą naukową korzystającą z osiągnięć nauk
przyrodniczych. […] Następstwem pogłębiającego się rozdarcia pozostaje
zjawisko „bałkanizacji” czy „parkinsonizacji” nauki. Jednym z jego przykrych
symptomów pozostaje ciasna specjalizacja naukowa, w której nie ma miejsca
ani na znajomość wyników nauki spoza dziedziny specjalizacji, ani na
pytanie o całościową wizję. W jej wyniku sprawdzają się prognozy Thomasa
L. Peacocka, który przed wiekiem w swej krytyce nauki przeprowadzonej z
pozycji obrońcy humanizmu ostrzegał, iż wiedza naukowa będzie miała
wkrótce niewiele wspólnego z mądrością” /Tamże, s. 6.
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Paradygmat nauki zmieniony „sprawdzają się prognozy Thomasa L.
Peacocka, który przed wiekiem w swej krytyce nauki przeprowadzonej z
pozycji obrońcy humanizmu ostrzegał, iż wiedza naukowa będzie miała
wkrótce niewiele wspólnego z mądrością. Radykalną reakcję na istniejący
stan rzeczy stanowią podejmowane przez poszczególnych uczonych próby
zmiany istniejących wzorców badawczych przez wprowadzenie do rozważań
przyrodniczych humanizujących komentarzy o charakterze etycznym,
estetycznym, czy wręcz mistycznym. Te same elementy, które przed wiekiem
Mach usiłował eliminować z nauki w imię obiektywizmu badań, próbuje się
obecnie rehabilitować w imię humanistycznego podejścia do badań
naukowych. […] programom badawczym nierzadko przyświecała zasada:
naukowy cel badań uświęca wszelkie środki. Przedwczesne uświęcenie
pewnych środków zaowocowało diaboliczną wręcz wizją nauki, której usiłuje
się współcześnie przypisywać wszelkie możliwe braki z tym samym zapałem,
jaki prowadził w przeszłości do nierealistycznych komplementów. […] w
kontekście takim sen o utraconej Arkadii urasta do rangi symbolu [Czy
Arkadia to była kraina sielska, bo bez ahumanistycznej nauki, czy raczej
chodzi o to, że niegdyś naukowcy byli w swoistej naukowej Arkadii, z której
dziś zostali wypędzeni?]. […] Wiązanie tęsknot za nową Arkadią czy to z
ideologią kontrkultury, czy też z nadziejami na radykalne zmiany w
paradygmacie naukowym, wydaje się z wielu powodów naiwne i mało
realistyczne” /J. Życiński, Trzy kultury. Nauki przyrodnicze, humanistyka i
myśl chrześcijańska, „W drodze”, Poznań 1990, s. 7/. „Okres naukowej
Arkadii, w którym można było marzyć o opanowaniu całości wiedzy danej
epoki przez indywidualnych badaczy, zamykają nazwiska Gottfrieda Leibniza
i Leonarda Eulera. […] Współcześnie, gdy praktyczną niemożliwością stało
się kultywowanie Eulerowskich wzorców erudycji, narasta zjawisko ucieczek
w dziedzinę zainteresowań paranaukowych w celu poszukiwania tam
zarówno odczucia tajemniczości świata i jego piękna, jak i namiastek
racjonalnej interpretacji rzeczywistości. Nieproporcjonalnie wysoki wzrost
zainteresowań paranauką stanowi swoiste signum kulturowe naszych
czasów. Połączenie nowoczesnej techniki z irracjonalną ucieczką w okultyzm
niesie zjawiska, których nie wolno ignorować. Znamienny dla nich
antyintelektualizm nie stroni od rozwiązań równie radykalnych, co naiwnych.
Jego przejawem bywają optymistyczne zapowiedzi, iż wystarczy ideologia
kontrkultury, odrzucenie nauki lub medytacyjna ucieczka w satori, by
znaleźć natychmiastowe rozwiązanie istniejących bolączek kulturowych. […]
Ich obiektywną rację stanowi zanik wrażliwości na poetycko-mistyczny
wymiar przyrody w okresie dominacji pozytywizmu w filozofii nauki /Tamże,
s. 8.
+ Paradygmat nauki zmieniony Neognoza naukowa wieku XX
reprezentowana jest przez takie sławy, jak: Fritjof Capra – fizyk, Gary Zukav
– fizyk, J. E. Lovelock – specjalista w chromatografii gazowej, L. Thomas –
biolog i lekarz (J. W. Sire, Światy wokół nas, Katowice 1991, s. 175 i n.).
Rehabilitują oni krytykowaną w przeszłości metafizykę. Są zwolennikami
poezji, jako metody wiodącej w naukach przyrodniczych, natomiast
rygorystyczny empiryzm uważają za oznakę bezkrytycznego fantazjowania (J.
Życiński, Neo-gnoza jako nowa próba filozofii naukowej, „Znak” 37 (1987), z.
5 37-53, s. 40). W paradygmacie nowej nauki ruchu nie ma miejsca na
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
pluralizm filozoficzny. New Age realizuje, wykluczoną przez ks. Życińskiego,
możliwość istnienia etyki, aksjologii i eschatologii opartej na naukach
przyrodniczych. Dla uczestników tego ruchu oczywistym jest „nadawanie tej
samej rangi interpretacjom przyrodniczym i wprowadzonym do nich
komentarzom filozoficznym” (Tamże, s. 54). Jeżeli jaźń badacza przyrody i
jaźń kosmosu zlewają się, to myślenie metafizyczne i myślenie naukowe mają
tę samą rangę P. Liszka, Historyczna ciągłość pomiędzy New Age a
starożytną gnozą, „Studia Paradyskie” 4 (1994) 57-87, s. 84.
+ Paradygmat naukowy formułowany intuicyjnie. „We współczesnej filozofii
języka odróżnia się (R. Rorty) dwa rozumienia intuicji: w znaczeniu słabszym
– intuicja to bezpośrednie (czyli nie będące rezultatem wynikania,
noninferential) ujęcie poznawcze, a w mocniejszym – takie ujęcie
bezpośrednie, co do którego nie istnieją procedury mogące usunąć wątpienie
w prawdziwość twierdzenia dostarczanego przez to ujęcie. W nurcie tym
intuicję interpretuje się bądź jako wynikanie nieświadome, rezultat
poznawczy działania władzy intuicyjnej (najczęściej zmysłowej – B. Russel z
Hume’em), bądź jako wynik stosowania konwencji języka (interpretacja
behawiorystyczna języka – L. Wittgenstein, G. Ryle). Filozofowie języka
odrzucają wartość poznawczą pojęć intuicyjnych używanych w tradycji
filozoficznej, np. u Schellinga, Bergsona czy w tomizmie, twierdząc, iż dotyczą
one postaci świadomości niewyrażalnej w zdaniach orzecznikowych (intuition
of the inexpressible). Współczesna metodologia nauk, podkreślając rolę
twórczego myślenia teoretycznego (inwencja, twórczość), uznaje intuicję za
główny czynnik postępu w nauce, zwłaszcza w formułowaniu hipotez
naukowych czy nowych paradygmatów” W. Chudy, Intuicja. II. W filozofii, w:
Encyklopedia Katolicka, T. VII, red. S. Wielgus, TN KUL, Lublin 1997, 403405, kol. 405.
+ Paradygmat naukowy nowy Teorie neognozy wieku XX, według których
elektrony są nośnikami odziaływań duchowych znane były np. w epoce
renesansu. Czasoprzestrzeń elektronu opatrywana jest mianem czasoprzestrzeni Ducha. Ta duchowa psychika powoduje mocą swego myślenia
ewolucję przekształcającą początkowy chaos w porządek kosmiczny (J. E.
Charon, L`esprit cet inconnu, A. Michel 1977). „Złączenie się nośników
naszego psychizmu z elektronami, które wchodziły w skład ciał naszych
bliskich, ma prowadzić w przyszłości do swoistej pankosmicznej unii, w
której znikają różnice kultur i czasów, zaś w jedną kosmiczną całość łączą
się ci wszyscy, których wcześniejsza egzystencja była egzystencją
świadomego ludzkiego ja” (J. Życiński, Neo-gnoza jako nowa próba filozofii
naukowej, w: Znak 37 (1987), z. 5 37-53, s. 45). Tak więc poprzez śmierć
człowiek staje się kosmosem. Artykuł na temat neognozy został zamieszczony
w miesięczniku „Znak” w roku 1985. Wtedy czytelnik mógł znaleźć w nim
pełne, zdroworozsądkowej nadziei zdanie, że „interesujące tezy neognozy
muszą zostać uznane jedynie za przejaw fantazji, lecz nie za zapowiedź
przyszłego paradygmatu naukowego” (Tamże, s. 47). Czy te przewidywania
okazały się słuszne, czy też przeciwnie, zrealizowane zostały wszelkie
założenia przedstawicieli neognozy? P. Liszka, Historyczna ciągłość pomiędzy
New Age a starożytną gnozą, „Studia Paradyskie” 4 (1994) 57-87, s. 83.
9