Stawiam na młodzież - wywiad z ks. Tomaszem Bulińskim
Transkrypt
Stawiam na młodzież - wywiad z ks. Tomaszem Bulińskim
Stawiam na młodzież Rozmowę z ks. Tomaszem Bulińskim, proboszczem parafii św. Michała Archanioła w Dolsku, na temat jego niezwykłej profesji przeprowadziła Afrodyta Mizgalska. A: Jaka była Księdza droga do kapłaństwa? Czy znalazły się na niej jakieś „drogowskazy” szczególne osoby albo wydarzenia, które zadecydowały o jej obraniu? Ks. Pomimo tego, że droga, którą idziemy za Chrystusem jest jedna, to po tej drodze każdy człowiek kroczy w swój jedyny niepowtarzalny sposób. Pan Bóg nigdy się nie powtarza, za każdym razem stwarza jakąś nową sytuację, w której stawia konkretnego człowieka. Wierzę, że tak było również ze mną. Miałem ułatwiony wybór, ponieważ sprzyjała temu atmosfera domu rodzinnego, przepełniona prawdziwymi wartościami, gdzie na pierwszym miejscu zawsze był Bóg. Z perspektywy czasu mogę śmiało powiedzieć, że moje kapłaństwo zawdzięczam przede wszystkim Rodzicom, dla których nigdy nie było nic ważniejszego od Chrystusa. To Oni ukazali mi Jego Miłość do każdego człowieka i ukazują ją w dalszym ciągu. Nigdy nie zapomnę mojego Taty, którego po dzień dzisiejszy, kiedy odwiedzam dom rodzinny, widuję na kolanach pogrążonego w modlitwie. Nigdy nie zapomnę służebnej postawy Mamy, która pomimo ogromnego zmęczenia, czy walcząca z chorobą krzątała się do późnych godzin po domu, by następnego dnia każdy mógł korzystać z owoców jej „cichej” pracy. Przynależność do ZHP, spotkanie tam wspaniałego wychowawcy młodzieży, harcmistrza Mariana Kopińskiego, również zadecydowało o mojej przyszłej drodze, na którą wstąpiłem zaraz po maturze w 1989 roku. Okres seminaryjny to przepiękne chwile w gronie oddanych kolegów i przyjaciół, ale też czas wewnętrznej walki i zmagania się z sobą samym. Nie jest łatwo młodemu chłopakowi naraz zostawić to wszystko, co oferuje świat i na sześć lat pogrążyć się w zadumie nad swoim życiem, zastanawiając się czy droga, którą się kroczy jest właściwa, czy tego oczekuje ode mnie Bóg? Były chwile zwątpienia, próby odejścia z seminarium. W tym samym czasie Pan Bóg pokazał mi, abym był. Mianowicie mój brat, będąc na czwartym roku studiów zachorował na nowotwór złośliwy węzłów chłonnych. Znajdował się już w agonii. Mnóstwo czasu razem z rodziną spędziliśmy na modlitwach przy nim. Potem w cudowny sposób został on uzdrowiony, mimo iż miał wiele przerzutów. On z tego wyszedł, a mnie ta sytuacja „zatrzymała” w seminarium. A.: Czy można, zdaniem Księdza mówić o „zawodzie” kapłana? Jak pojmuje Ksiądz swoją misję pójścia za Chrystusem? Ks.: Niektórzy uważają, że bycie księdzem jest zawodem, ale tak naprawdę to Chrystus –jak wiemywybiera ludzi i powołuje, żeby Mu służyli, aby nieśli ewangelię drugiemu człowiekowi. Zadaniem każdego księdza jest głoszenie słowa Bożego i sprawowanie sakramentów świętych. Kapłaństwo jest dla mnie tak wielką tajemnicą, że chyba nigdy do końca nie pojmę jego głębi i tego, co ze sobą niesie. Jezus obdarza zwykłego, grzesznego człowieka wielkim darem. Pewne sprawy, które wcześniej należały wyłącznie do Boga, przekazuje kapłanowi, jak choćby odpuszczanie grzechów. Kapłaństwo jest życiową przygodą, wyjątkowym powołaniem i wybraniem. Jest przede wszystkim możliwością własnego uświęcenia. A.: Czy jest jakaś sfera pracy duszpasterskiej, do której czuje się Ksiądz szczególnie powołany? Ks.: Moją radością w pracy duszpasterskiej jest młodzież, wśród której nie mam czasu na nudę. Nie narzekam na nadmiar czasu, młodzież nieustannie zaskakuje mnie nowymi pomysłami, nieprzewidywalnymi reakcjami. Myślę, że papież Jan Paweł II tak wielką wagę przywiązywał do tej grupy ludzi, ponieważ jak zawsze twierdził, to ona jest przyszłością narodu, przyszłością świata. Cieszę się, że mogę wśród niej sprawować moją posługę kapłańską. Jednocześnie muszę powiedzieć, że w tej pracy napotykam na coraz większe trudności. Daje się zauważyć, iż młodzi ludzie są coraz bardziej poranieni, zagubieni, brakuje im miłości wyniesionej z domu rodzinnego. Są nieufni, a przez to nie mają autorytetów, wzorców do naśladowania – po prostu ich nie szukają, lub może są troszkę zdezorientowani przez to co im podsuwa Internet, telewizja, prasa, zdezorientowani dzięki ludziom, którzy manipulują ich młodymi umysłami. A.: Jak można przekonać młodych mężczyzn, aby poszli w Księdza ślady? Ks.: Nie wiem jak w dzisiejszych czasach można zachęcić, kiedy kościół nie jest popularny, kiedy ludzie i młodzież od tego kościoła odchodzą, nie uczestniczą we mszach świętych. Ale spróbuję zareklamować stan kapłański z humorem: pamiętajcie, że jakąkolwiek pracę podejmiecie w dzisiejszej Polsce czy Europie nie będziecie pewni jutra. Kościół natomiast nigdy się nie rozpadnie, trwa 2000 lat, założył go Jezus Chrystus i powiedział, że on będzie zawsze z nami, przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Choć ludzie nie będą chodzić od kościoła, to kapłani będą zawsze potrzebni, aby szukać nieobecnych ludzi, nawracać ich i wskazywać odpowiednią drogę. Bardzo dziękuję Księdzu za rozmowę i życzę, aby to dobro, które zasiewa Ksiądz wśród młodzieży, obficie wracało do Księdza i napawało kapłańskie serce pociechą i radością.