Dlaczego boicie się śmierci?

Transkrypt

Dlaczego boicie się śmierci?
Dlaczego boicie się śmierci?
Uważa się, że śmierć to coś, czego należy się bać, o czym nie można mówić, gdy jesteśmy
szczęśliwi. Ale śmierć nie jest ani dobra ani zła. Nie mamy na nią wpływu; nie przyjdzie za wcześnie,
gdy jej pragniemy, ani nie unikniemy jej tylko dlatego, że uważamy, iż jest zła. Ona po prostu jest.
Nasz marsz pogrzebowy zaczyna się w chwili narodzin. Jedni docierają na miejsce wcześniej, inni
docierają tam okrężną drogą. I tylko tym różnią się między sobą. Ogólnie uważa się, że śmierć jest
tragedią, która musi się w końcu przydarzyć.
A śmierć to tylko przejście z jednego życia do drugiego. To jak zmiana ubrania ze starego na
nowe – mówi Bhagawadgita. Jednak cynicy śmieją się z takiego porównania i pytają: „A co ze
śmiercią noworodków, dzieci, dorosłych w kwiecie wieku? Ich ciał nie możemy przecież – używając
przenośni – nazwać zużytymi ubraniami.” No cóż, ubranie nie musi być stare, ale materiał, z którego
powstało musiał być zleżały. To wystarczy, aby nowe ubranie szybko uległo zniszczeniu.
Są też uparci ludzie, którzy nie chcą uwierzyć w swoje poprzednie wcielenia, ponieważ nie
pamiętają z nich żadnych zdarzeń. Ale oni nie pamiętają, co im się przydarzyło pięć czy dziesięć lat
temu, mimo że są pewni swej egzystencji w tamtym okresie. Jak więc chcieliby zachować
wspomnienia z poprzednich wcieleń?
Jeśli nie pamiętasz tamtych dni, to wcale nie znaczy, że nie żyłeś. To oznacza jedynie, że nie
przywiązywałeś to tego szczególnego znaczenia; a więc, nie było powodu, abyś o nich pamiętał.
Pamiętaj o śmierci. Ciało jest twoim pojazdem, który wiezie cię na spotkanie śmierci.
A możesz ją spotkać w każdej chwili. To może być jakieś drzewo, ciężarówka, rów, czy śliska
nawierzchnia. Jeśli zdasz sobie sprawę, że czas ciągle upływa, nie będziesz go marnować na zbędne
rozmowy, pogoń za zbytkiem, kaprysy i rozwiązłą rozrywkę. Jedź ostrożnie, powoli, bacznie
zwracając uwagę na potrzeby tych, którzy znajdują się na drodze. Nie wyprzedzaj innych, ani nie
lubuj się w szybkiej jeździe. Zważaj na możliwości twego pojazdu i stan drogi. Wtedy unikniesz
wypadków. Twoja podróż będzie miłym doświadczeniem nie tylko dla ciebie, ale i dla innych.
Jeśli ktoś spotka śmierć w drodze do Kasi czy Badrinath (święte miejsca w Indiach – tłum.),
pocieszasz się, że takiej śmierci można mu tylko pozazdrościć. Jednak, gdy będąc w Puttaparthi,
zaboli cię głowa, zaczynasz mieć do mnie pretensje! Według ciebie nikt, kto tu przybędzie, nie
umrze. A jeśli tak się zdarzy, twoja wiara zostaje natychmiast zachwiana. Pamiętaj, nie możesz nawet
poruszyć powieką bez woli Pana. Więc postaraj się o Jego łaskę i pozwól Mu odpowiadać na pytania
zgodnie z Jego wolą.
Kiedy zaczniesz intonować imię Pana, które jest samą słodyczą, rozbudzi się w tobie słodycz,
którą nosisz w sobie. Gdy poczujesz radość, już nigdy nie będziesz mógł bez niej żyć. Staje się ona
niezbędna do życia jak powietrze.
Wysłuchawszy opowieści duchowych powiesz, że wystarczy pamiętać o imieniu Pana
w ostatniej chwili swego życia. Jednak jest to bardzo trudne w tym momencie, jeśli nie ćwiczyłeś tego
przez lata. W natłoku myśli i emocji związanych z umieraniem, imię Pana gdzieś się zatraca. Dlatego
już teraz naucz się wynosić imię Pana na szczyt swej świadomości.
Żył sobie kupiec, którego zainspirowała opowieść Adżamili. Postanowił pamiętać o imieniu
Pana w ostatniej chwili swego życia. Dlatego swym sześciu synom nadał różne imiona Boga.
Wiedział, że w chwili śmierci będzie wzywać swoich dzieci. W końcu chwila ta nadeszła i kupiec,
zgodnie ze swym planem, sześciokrotnie wymówił imię Boga. Chłopcy zbiegli się i otoczyli łoże
umierającego. A ten spoglądając na swoją gromadkę po raz ostatni, zawołał: „Jesteście tutaj wszyscy!
To kto teraz pilnuje sklepu?”
Widzisz, sklep zaprzątał mu umysł przez całe życie i w jednej chwili nie potrafił on szybko
przestawić swych myśli na Boga. To, co w tobie siedzi, zawsze z ciebie wyjdzie, nawet jeśli sobie tego
nie życzysz.
To nie takie proste pamiętać o Bogu w ostatniej chwili życia. Trzeba się tego uczyć przez
wiele lat, posiadać głęboką wiarę i silny charakter pozbawiony nienawiści i złości. Myśl o Bogu nie
przetrwa pośród dumy i chciwości. A przecież nie wiesz kiedy nadejdzie ostatnia chwila. Bóg śmierci
nie zawiadamia wcześniej o swym przybyciu. To nie fotograf, który mówi „Zaraz zrobię zdjęcie.
Jesteś gotowy?”
Jeśli chcesz, aby twój portret zawisł w niebiańskiej galerii, musi on być piękny. Poza, uśmiech
– wszystko musi być udane, nieprawdaż? Dlatego bądź przygotowany na „pstryk” w każdej chwili
dnia i nocy. Niech imię Boga stale znajduje się na twych wargach, a Jego chwała niech ciągle
promienieje w twym umyśle. Wtedy twoje zdjęcie zawsze będzie udane.
Baba
tłum. Anna Kołkowska
[Źródło: fragment z książki Samuela H. Sandweissa „Sai Baba – święty człowiek i psychiatra”, Stowarzyszenie Sathya Sai, Wrocław
2003.]

Podobne dokumenty