WYWIAD Z PANEM ANDRZEJEM FAC Jak wspomina Pan i szkołę

Transkrypt

WYWIAD Z PANEM ANDRZEJEM FAC Jak wspomina Pan i szkołę
WYWIAD Z PANEM ANDRZEJEM FAC
Jak wspomina Pan i szkołę ? Co przychodzi Panu na myśl kiedy rozmawia o czwórce ?
Kiedy myślę o czwórce- to trochę tak jakbym myślał o wolności. Nie lubiłem szkoły.
Szczególnie nie lubiłem ogólniaka. Chodziłem przedtem do dwójki we Wrzeszczu. Tam
czułem się bardzo źle. Zarówno pod względem psychicznym, jak i fizycznym. W tamtym
czasie ( połowa lat 80-tych), była dwójka pod lupą władz politycznych i tych policyjnych.
Tak to wtedy czułem. W połowie drugiej klasy wylądowałem w Nowym Porcie. To było
trochę tak jakbym wylądował na innej planecie. Wtedy zajęcia rozpoczynały się o 7.25
( pierwsza lekcja) i choć musiałem dojechać z Wrzeszcza i nadal bałem się matematyki to
jednak w liceum numer cztery panowała większa wolność. Dzieliliśmy budynek z
podstawówką i właściwie liceum to było jedno piętro. Oczywiście nie zawsze było pięknie i
wspaniale, ale wszyscy nauczyciele i uczniowie wyraźnie odróżniali się od tych np. z
dwójki ( nie byli tak zideologizowani). Pamiętam bardzo ambitnego- Jacka Rybickiego Pana
od polskiego, zwanego przez nas „Fraglesem”, uczył mnie jakiś czas poeta i uduchowiony
człowiek islamu- Selim Chazbijewicz, był niesamowity Roman Tempski zwany „Glusiem”
– historyk, który mówił dużo i krytycznie o PRLu, ale także o historii jako nauce
interpretacji, a nie jako jednoznacznej nauce dat i faktów. Pamiętam ostrą Panią od
matematyki, Panią Mazur i równie ostrą wychowawczynię i fizyczkę – Halinę Ożóg.
Pamiętam także niezwykłego anglistę Pana Wójcika, który uczył nas wzajemnie się oceniać.
Dyrektorem szkoły był wtedy Franciszek Potulski, matematyk i uczciwy facet. Starał się
być uczciwy względem nas, uczniów.
Czy są sytuacje ,które szczególnie utkwiły w pamięci?
Moja studniówka na której grałem Ofelię, a także podziękowania jakie dostałem od
koleżanek i od kolegów za pomoc w przygotowaniu do matury ustnej z polskiego.
Pamiętam, kiedy na pytanie jaki bym sobie postawił stopień z fizyki na okres
odpowiedziałem : niewiele wiem – pewnie 3 na szynach ( żeby tylko zaliczyć). Byłem
wtedy takim lekko zbuntowanym nihilistą. Przynajmniej za takiego chciałem uchodzić.
Pisałem dekadenckie wiersze o śmierci, słuchałem punka, i w ogóle byłem przeciw.
Starałem się być ironiczno-cyniczny, ale jednocześnie pamiętam wiele takich wygłupów z
moimi kolegami np. ze Stefanem Łukaszkiem, Krystianem, Jaromirem Belickim lub
„Bodziem” (Michałem Bogdanowiczem) i Wojtkiem Nowakowskim lub Rafałem Megerrem.
Ponieważ było nas niewielu w klasie (znaczy chłopaków) to pamiętam także dziewczyny,
ale to jest zupełnie inna opowieść. Znacznie bardziej intymna. Opowieść o pierwszych
miłościach, rozstaniach i takich smutkach, jakich potem, często, już nigdy się nie przeżyje.
Czy pamięta Pan jakieś wesołe lub poruszające historie?
Właściwie było tego bardzo dużo. To jak grałem Ofelię lub jak pouczałem gitarzystę i
muzyka Tomka Lipnickiego – jak się gra riffy. Nie wiedząc zupełnie kto to jest i nie grając
na gitarze, a moi kumple stali i śmiali się mówiąc potem: świetny wykład!!Szkoda, że z
teorii.
Jak wspomina Pan nauczycieli ? Czy któryś z nich miał wpływ na dalszą Pana
edukację?
Myślę, że na pewno Roman Tempski „Gluś” od historii, Jacek Rybicki ( w pewnym sensie),
jeszcze chyba nauczyciel od angielskiego Wójcik. W jakimś sensie moja wychowawczyni:
Halin Ożóg.
Czy ma Pan kontakty z kolegami z klasy ? Czy słyszał Pan o przyjaźniach, może
małżeństwach ,które zrodziły się w czwórce i przetrwały próbę czasu?
Utrzymuję bardzo dobry kontakt z Jaromirem. Przyjaźnimy śię.
imprezach poetyckich, Jarka Jagiełowicza, z klasy niżej.
Czasem widuję, na
Jak potoczyły się Pana losy po szkole ? Czy miała ona wpływ na wybór zawodu?
Myślę, że gdyby nie ta „lekcja czwórki”, to nie mógłbym ani przez chwilę uwierzyć w
siebie. Była to lekcja swego rodzaju tolerancji i odpowiedzialności.
Czy jest Pan zadowolony z dokonanego wyboru dalszej edukacji? Co sprawia
satysfakcję w pracy zawodowej?
Tak jestem.
Jakie zmiany między dawną a współczesną szkołą widzi Pan dzisiaj ?
Są to różnice dotyczące świadomości. Kiedyś nie wierzyliśmy w siebie, we własną wiedzę,
mieliśmy trochę mniej tupetu i brakowało nam przebojowości. Wiedza także nie była aż tak
dostępna. Jednak pod względem znajomości własnych emocji i tego, co jest w nas samych
byliśmy chyba bardziej świadomi. Dzisiaj , mam takie wrażenie, młodzież jest przebojowa,
wręcz bezczelna, sporo wie, ale brakuje jej siły psychicznej, znajomości własnego wnętrza i
nie umie poradzić sobie z własnymi słabościami. To, co mówię, może być jednak bardzo
subiektywne. Nie mam kontaktu z młodzieżą na co dzień.
Czy był Pan ostatnio w szkole ? Jakie zmiany są zauważalne ?
Dawno tam nie byłem. Wiem ,że się rozbudowała i się modernizuje. To dobrze.