sprawozdanie z wymiany studenckiej w ramach programu lpp

Transkrypt

sprawozdanie z wymiany studenckiej w ramach programu lpp
SPRAWOZDANIE Z WYMIANY STUDENCKIEJ
W RAMACH PROGRAMU LPP-ERASMUS
REGGIO DI CALABRIA, WŁOCHY
UNIVERSITA' DEGLI STUDI MEDITERRANEA
Okres wyjazdu: październik 2013 – luty 2014 , semestr V
Karolina Pietruszka, Wydział Budownictwa i Architektury
kierunek Architektura i Urbanistyka
Wyjazdem na wymianę międzynarodową zainspirowała mnie moja starsza
siostra, który skorzystała z owego przywileju i bardzo sobie to chwaliła.
Wybierając miejsce kierowałam się tym, by był to ciepły kraj, aby ominęła
mnie mroźna polska zimna, gdyż był to semestr zimowy. Włochy sprostały
tym wymaganiom, a dodatkowo okazał się bardzo przyjaznym,
urokliwym miejscem.
Reggio di Calabria jest niewielką miejscowością usytuowaną nad morzem
Śródziemnym, i jednocześnie charakteryzującą się pięknymi górzystymi
terenami.
Niepodważalnym
atutem
jest
również
bliskość
Sycylii,
która zachwyca swym wyglądem, zwłaszcza nocą. Z drugiej strony, Kalabria
nie jest regionem bogatym, dopiero w latach 90 nastąpił jego znaczy rozwój.
Niestety to widać. Kamienice są zaniedbane, dość częstym zjawiskiem
jest brak możliwości przejścia chodnikiem, czy nawet przejazdu samochodem
ze względu na znajdujące się na środku śmieci.. Odpady które gromadzone
były nawet do 2 tygodni, co niestety oznaczało dość niemiły zapach
i wszędzie błądzące koty. Jednak jest to jedyny mankament
co do infrastruktury miasta.
Forma transportu jaką dostałam się do Reggio di Calabria była mieszana.
Wybrałam dość niedrogi lot do miejscowości Bari- oddalonej ponad 400 km
od
Reggio.
Stamtąd,
dzięki
organizacji
ESN
oraz
koleżanek,
które już znajdowały się na miejscu i zarezerwowały dla mnie busa
do sąsiedniej miejscowości. Myślę, że bez ich pomocy zdecydowałabym
się na przejazd pociągiem dnia następnego. Podróż była bardzo męcząca,
dlatego z powrotem zdecydowałam się na lot z przesiadką w Rzymiezdecydowanie bardziej komfortowo, a w rezultacie w podobnej cenie.
W pierwszych dniach pobytu przebywałam w hotelu Bed & Breakfast- koszt
20euro/doba, w której zakwaterowali nas studenci z organizacji ESN.
W ciągu kilku dni starali pomóc nam w znalezieniu mieszkania , jednak
w tym czasie zdążyłyśmy znaleźć lokum na własną rękę. Było to mieszkanie
w kamienicy, w centrum miasta, skąd jeździ również darmowa linia
autobusowa na uczelnię (nr 28). Nasza lokalizacja była bardzo blisko głównej
ulicy, lecz trochę dalej na uniwersytet. Tak jak pisałam wcześniej, miejscowość
nie jest zbyt duża i tak naprawdę do wielu miejsc można się przespacerować.
Z biegiem czasu żałowałyśmy, że nie zdecydowałyśmy się na coś bliżej
uczelni, ponieważ również w tych okolicach odbywały się spotkania z innymi
studentami z wymiany Erasmus oraz z organizacji ESN.
Kiedy kwestia zakwaterowania była już za nami, nadszedł czas
na zapoznanie się ze zwyczajami jakie panują na uczelni. Dominique Billari
z organizacji ESN oprowadził nas po wydziale, przedstawił głównemu
opiekunowi, prof. Villari, który na nasze szczęście biegle mówi w języku
angielskim. Obaj okazali się bardzo pomocni, a pomocy potrzebowałyśmy
przede wszystkim przy wprowadzeniu zmian do Learning Agreement,
które zmieniło się o 180 stopni. Po zapoznaniu się z aktualnym planem zajęć,
niestety kolosalnie różnił się od tego zamieszczonego na stronie internetowej
uczelni. Okazało się, że wielu przedmiotów nie ma w ogóle, a z większości
jest rozliczenie roczne, a nie semestralne. Było to przyczyną wielu problemów.
Wybierając na nowo odpowiadające nam przedmioty, zwracałyśmy również
uwagę na wykładowców, którzy choć trochę posługiwaliby się językiem
angielskim. W rezultacie inni wykładowcy, aby nam pomóc także
starali się mówić po angielsku, mimo że wszystkie zajęcia odbywały
się w języku włoskim. Dzięki temu mogłam jednocześnie podszlifować swój
angielski oraz nauczyć się podstaw włoskiego.
Uniwersytet funkcjonuje jednak zupełnie inaczej niż polskie uczelnie.
Ciężko cokolwiek załatwić przy pierwszym podejściu, co utrudnia czasem
bezefektowne czekanie na profesora pod jego pokojem. Jednak zajęcia
prowadzone są w dość luźny sposób, a zaliczenia polegają bardziej
na rozmowie na dany temat. Normą jest również palenie papierosów
wewnątrz budynku, nie tylko przez studentów, a także spożywanie piwa
w uczelnianej stołówce.
Przejdę teraz do kwestii jedzenia. Oczywiście włoskie lody- gelato, wg mnie
robią furorę na włoskim wybrzeżu. Croissanty i kawa na porządku dziennym,
jednak głównie w godzinach porannych, gdyż pewnego razu nie udało
mi się dostać croissanta w kawiarni ok. godziny 13. Przeróżnego rodzaju
kanapki, z parówkami, z frytkami, i te standardowe z salami i serem, bardzo
smaczne zresztą. Włoskie pizze, które zdecydowanie różnią się od
pseudowłoskich pizz w Polsce, również serwuje się ze specyficznymi
dodatkami, np. również z parówkami i frytkami, a nawet z Nutellą.
W niektórych lokalach można się dobrze najeść za jedyne 2-3 euro.
Na większe zakupy polecam raczej udać się do większych marketów.
Podczas naszego pobytu otwarto Auchan, nawet po drodze na Uniwersytet,
natomiast na obrzeżach miasta, około 30 minut autobusem znajduje się Lidl.
Początkowo byłam również zaskoczona wodą z kranu, która była
najzwyczajniej słona i niezdatna do picia. Dopiero później uświadomiono
nam, że do użytku spożywczego stosuje się wodę kupną w butelkach.
Podczas wyjazdu zaznałam różnych doświadczeń, ale bez zastanowienia
mogę stwierdzić, że Włosi to niezwykle bezproblemowi w codziennym życiu
ludzie, bardzo pomocni i uczynni i rozrywkowi. Na dłuższy okres to beztroskie
życie zaczęło mnie jednak nużyć i szczerze mówiąc, nie jest pewna
czy następnym razem wybrałabym również wyjazd do Włoch. Natomiast
jeżeli chodzi o kwestię samego wyjazdu w ramach wymiany studenckiej,
to stanowczo zachęcam. Doświadczenie i przeżycia, których doznałam,
zapamiętam na długo, które mam nadzieję zaowocują w przyszłości.

Podobne dokumenty