12 niedziela po Trójcy Świętej, 7 września 2014 Katowice

Transkrypt

12 niedziela po Trójcy Świętej, 7 września 2014 Katowice
12 niedziela po Trójcy Świętej, 7 września 2014 Katowice, wprowadzenie w urząd proboszcza.
Tekst biblijny: 1 Kor 3, 9-15
Pieśni: 580, intr. 67, 226, 116, 400, 301.
Najprzewielebniejszy Księże Biskupie, Przewielebni i Wielebni Księża z małżonkami, umiłowany w
Panu zborze katowicki, siostry i bracia.
Jesteśmy dzisiaj bezpośrednimi świadkami i odbiorcami prawdy słów biblijnych, że ktoś inny
zakłada fundament, ktoś inny buduje, ktoś inny zamieszka w domu, mówiąc inaczej: ktoś sieje, a ktoś inny
zbiera plon. Od dzisiaj jestem czwartym wybranym proboszczem w powojennej historii Parafii. Ks. Adam
Hławiczka, ks. Ryszard Neumann, ks. Tadeusz Szurman budowali i siali. Każdy z nich pozostawił trwały
ślad w życiu i działalności Parafii. Przez ponad 20 lat śp. ks. Tadeusz Szurman z tej ambony siał w serca
i umysły ziarno Słowa Bożego. Przy tym ołtarzu udzielał sakramentu Komunii Świętej, konfirmował,
udzielał ślubu. Z tego kościoła wyprowadzał na ostatnią drogę do ziemi cmentarnej. Budował naszą Parafię
duchowo i materialnie. Wyliczanie wszystkich jego inicjatyw i działań zajęłoby więcej niż czas
przewidziany na kazanie. Wszyscy doskonale wiemy, że był dobrym, gorliwym i wytrwałym siewcą,
Chrystusowego Słowa. Owoce jego wiernej i oddanej służby będą widoczne jeszcze przez wiele lat, niektóre
pozostaną na stałe w historii Parafii, Diecezji i Kościoła.
Nie ma go wśród nas, ale to nie znaczy, że mamy zaprzestać siania i budowania. Wtedy szybko, to co
zostało z wielkim trudem i wysiłkiem zrobione zmieniłoby się w gruzy. Wszyscy jesteśmy
współpracownikami Bożymi, stanowimy ważny element budowli, która ma trwały, pewny fundament.
Istotne jest jak budujemy i z czego budujemy oraz czy nasza budowla ostanie się w czasie próby?
Ap. Paweł stawia przed nami prawdę o tym zawartą w trzech obrazach. Obraz pierwszy to początek
budowy, fundament. Obraz drugi to trud budowania i obraz trzeci, katastroficzny to ogień, który atakuje
budowlę i przez to sprawdza jej wartość. Fundament, wznoszenie domu, próba ognia. Zechciejmy na chwilę
zatrzymać się przy każdym z tych obrazów.
Każda budowla musi mieć fundament. Dla chrześcijanina, rodziny chrześcijańskiej, dla zboru,
Kościoła fundamentem jest Jezus Chrystus. Jezus i tylko Jezus - to najważniejsze wyznanie ap. Pawła
przewija się przez wszystkie jego listy. Na Jezusa Chrystusa wskazuje i do Jezusa prowadzi cała Biblia,
zarówno Stary jak i Nowy Testament. Jezus – ten ukrzyżowany i zmartwychwstały jest fundamentem:
„Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to tego
ukrzyżowanego” (1 Kor 2,2) – czytamy na początku 1 Listu do Koryntian. „Dla mnie życiem jest Chrystus”
(Flp 1,21). „Wszystko to, co mi było zyskiem uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę” Flp 3,7) – to
wyznania ap. Pawła. To wskazanie na fundament, na którym apostoł budował swoje życie i zakładał nowe
zbory. To dotyczy wszystkich: „Bo wszyscy, którzy w Chrystusie zostaliście ochrzczeni, przyoblekliście się
w Chrystusa” (Gal 3,27). Każdemu z nas w chrzcie świętym został założony i fundament życia, którym jest
Jezus Chrystus. Nie trzeba zakładać, ani szukać innego fundamentu. Dlatego też „tylko Jezus – solus
Chrystus” – to najważniejsze wyznanie Reformacji i Kościoła ewangelickiego. Do Jezusa, który jest prawdą
i drogą prowadzą, i z niego wypływają inne istotne prawdy: tylko łaska, tylko wiara, tylko Słowo. Człowiek
ochrzczony stale powinien pytać: po pierwsze czy znam ten fundament, ten „port bezpieczny”, jak powiada
pieśniarz i po drugie, czy na tym fundamencie buduję życie swoje i swojej rodziny? Nie ma innego tak
pewnego i bezpiecznego fundamentu. Znaczy to, że Jezus jest podstawą i ostoją mojej wiary, nadziei, całego
życia. Opowiedziano mi kiedyś o małżeństwie, które przybyło z Iranu do Niemiec. Mąż, człowiek zamożny
często podróżował w interesach do chrześcijańskich krajów Europy. Któregoś dnia na murze odczytał
zdanie: „I nie ma w nikim innym zbawienia; albowiem nie ma żadnego innego imienia pod niebem, danego
ludziom, przez które moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Jako wyznawca Mahometa rozzłościł się.
Jednak te słowa nie dawały mu spokoju. Kupił Nowy Testament zaczął czytać i porównywać go z treścią
Koranu. Tak doszedł do wiary w Jezusa Chrystusa. Ze względu na wiarę wyemigrował z żoną
z Iranu do Niemiec zostawiając tam swój dosyć duży majątek. Gdy go zapytano, czy nie szkoda mu, że tak
wiele stracił oburzony odpowiedział: zyskałem coś o wiele cenniejszego, łaskę Jezusa Chrystusa. Jezus
Chrystus stał się fundamentem jego życia i jego rodziny. Uważał, że to największy skarb jaki otrzymał w
życiu.
My mamy fundament, ale jak budujemy?
Ap. Paweł napisał, że w tym budowaniu jesteśmy współpracownikami Boga, stanowimy budowlę
Bożą. Mamy dobrze budować. Swego czasu bardzo popularna była piosenka zespołu VOX „Szczęśliwej
drogi już czas”. Zacytuję jej fragment: „Los cię w drogę pchnął i ukradkiem, drwiąc się śmiał, bo nadzieję
dając ci, fałszywy klejnot dał. A ty idziesz w świat, niosąc klejnot ten co dnia, chociaż rozpacz już od lat
wyziera z jego dna. Głupi jest los, nadaremnie wzywasz go”. Jakże często ludzie łapią fałszywe klejnoty, z
nadzieją, że przyniosą im szczęście, powodzenie, radość, pokój, a może i życie wieczne. Tworzymy,
działamy, poznajemy, wykorzystujemy darowane nam możliwości, nadarzające się okazje, wszyscy chcemy
szczęścia dla siebie i dla najbliższych. Budujemy niestrudzenie. Z zewnątrz może wyglądać, że wznosimy
piękną budowlę. Jak budujemy, czym i z czego budujemy? Budulcem jest Boże Słowo, to zwiastowane i to
widzialne Słowo jakim jest Sakrament Stołu Pańskiego? Budowanie w społeczności zboru, Kościoła jest
trwałym budowaniem. Ale ile nasza budowla naprawdę jest warta?
Przechodzimy do trzeciego obrazu. Ap. Paweł zapowiada, że nasze budowanie zostanie w ogniu
wypróbowane. Ks. Karol Kotula w zbiorze rozważań „W ciszy i skupieniu” napisał, że co jakiś czas
człowiek, społeczeństwo, Kościół przechodzi przez ogień. On wspominał czas drugiej wojny światowej,
której 75 rocznicę wybuchu niedawno obchodziliśmy modląc się o pokój. Pożoga wojenna nie tylko
zniszczyła wiele wspaniałych budowli, zabrała miliony istnień ludzkich, ale przez ogień przeszła również
wiara. Wiara jednych spłonęła, wiara drugich została oczyszczona, utwierdzona. „Co było zewnętrznego,
pozornego z przyzwyczajenia tylko i tradycji, to spłonęło. Pozostało to, co było wiarą żywą i prawdziwą.
Nie ludzie wynosili ją wiarę z pożogi, lecz wiara ich wynosiła”.
Każdy z nas przechodzi przez próbę wiary, próbę ognia. To różnego rodzaju doświadczenia
i niepowodzenia. Takim doświadczeniem, pewną próbą dla wiary była i śmierć ks. bpa Tadeusza Szurmana.
Po nabożeństwie przed wyborami ktoś podszedł do mnie i powiedział, że chyba już nie będzie przychodził
do kościoła, bo nie ma ks. Szurmana. Gdy po wyborach ogłosiłem w Opolu, że będę odchodził do Katowic,
usłyszałem podobne zdanie: „teraz, to ja już nie mam po co przychodzić do kościoła, bo księdza nie będzie”.
Myślę, że te słowa zasmuciłyby Księdza Biskupa Szurmana, jak i mnie zasmuciły. Odpowiedziałem mojemu
rozmówcy w Opolu, że jest mi bardzo smutno słyszeć takie słowa, bo one świadczą o tym, że siałem plewy.
Może były to piękne słowa, ale nie docierały do serca bo okazuje się, że ktoś budował nie na fundamencie,
którym jest Jezus, lecz na przywiązaniu do śmiertelnego człowieka. Wszystkim nam jest i będzie ciężko.
Nie będzie już tak samo. W chrzcie świętym został nam założony fundament. Ważne, żebyśmy budowali na
fundamencie Jezusa Chrystusa i stawiali budowlę nie ze słomy. W ciągu minionych lat otrzymaliśmy bardzo
wiele. Do społeczności zborowej, parafialnej wielu doda dom rodzinny, przykład życia w wierze, w
przywiązaniu do społeczności Kościoła, która dopomaga we właściwym budowaniu. Wszyscy bez wyjątku
jesteśmy współpracownikami Boga.
Siostry i Bracia w Chrystusie. Nie przychodzę do Was z wyniosłością mowy lub mądrości. Ale chcę
nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego. Aby wiara wasza nie
opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej. Tylko w zwiastowaniu o Ukrzyżowanym Zbawicielu,
w społeczności z Nim, w naśladowaniu Go będziemy dobrze budować i nie zmarnujemy tego, co już zostało
dla nas zrobione i nam darowane. Niech łaskawy Pan, który jest drogą, prawdą, życiem nas prowadzi i nam
błogosławi. Amen.
Ks. Marian Niemiec