Choćby œwiat tonšł w ciemnoœci MI£OSIERDZIE
Transkrypt
Choćby œwiat tonšł w ciemnoœci MI£OSIERDZIE
kwiecień, maj, czerwiec 2008 19 MI£OSIERDZIE Choæby œwiat ton¹³ Kiedy stanê przed Tob¹, Panie, w ciemnoœci By relacjê z mego ¿ycia zdaæ, Ty jak ojciec wyci¹gniesz swe rêce, I powiesz mi, ¿e nie mam siê baæ. ¯e by³am jak ka¿da istota, Czasem dobra, a czasem te¿ z³a, Ale przecie¿ Twa mi³oœæ Ojcowska Jest wielka i wiecznie wci¹¿ trwa. Kiedy ³zy jak groch me pop³yn¹, Gdy wysypiê swoich czynów wór, Ty mnie mocno przytulisz do siebie, Krusz¹c wielki mego wstydu mur. Twoja mi³oœæ jak wielka latarnia Mego ¿ycia rozjaœni sens, A Twoje Ojcowskie d³onie Bêd¹ strz¹saæ s³one krople z mych rzês. I powiesz, ¿e znasz wszystkie me chwile, Te radosne i gdy trawi³ mnie ból, ¯e znasz ka¿dy dzieñ mego ¿ycia, Ka¿d¹ z odegranych w nim ról. Me s³aboœci, które chcia³am pokonaæ I z którymi brnê³am przez œwiat, Które by³y jak kamieñ u szyi Mimo tylu prze¿ytych lat. Twoja dobroæ m¹ duszê ogrzeje, Bym nie marz³a sk¹pana we ³zach, I pofrunê wolna przed siebie Tak, jak kiedyœ fruwa³am we snach. Moja dusza do Ciebie powróci, Tak, jak wraca do gniazda ptak, By nasyciæ siê Twoj¹ mi³oœci¹, Znaj¹c ju¿ Twego mi³osierdzia smak. Beata Trzeciak www.faustyna.pl