Arabska ultra twarda
Transkrypt
Arabska ultra twarda
wpisz tylko blogmedia24.pl i zostañ z nami! 20 VIII 2013 ========================================================================================== 161 co nowego na blogach - tygodniowy serwis blogerów i komentatorów ========================================================================================== zk owcy Cisza przed burz¹ wrzeœniow¹, czyli Zwią Ludzieeee!!! sz yk ują Doeksperymentalny "szybki szacunek" GUS naldowi Tu- Majchra kastruj¹!!! skowi niespodziankę. We wrześniu pod kancelarią premiera stanie wielki, styropianowy i pozłacany pomnik w stylu Kim Ir Sena. Na jego cokole zostanie umieszczony napis: „Premierowi - Rodacy”. Podczas żałobno-pompatycznej uroczystości związkowcy „podziękują” Donaldowi Tuskowi za umowy śmieciowe, podwyższenie wieku emerytalnego i inne niekorzystne zmiany, do jakich doszło w czasie rządów koalicji PO – PSL. P rotest w dniach 11 do 14 września organizują NSZZ „Solidarność”, OPZZ i Forum Związków Zawodowych. O udziale policjantów w pikiecie przed MSW, a następnie przemarszu pod Sejm wraz ze związkowcami ze straży pożarnej, Służby Więziennej i Straży Granicznej z Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych (FZZSM) zdecydował komitet protestacyjny zarządu głównego NSZZ Policjantów. Ale wezmą w nim udział także inne stowarzyszenia i organizacje, w tym rolnicy. Wspólna akcja będzie przebiegała pod hasłem „Dość lekceważenia społeczeństwa – Ogólnopolskie dni protestu”. Nowy sondaż: Premier nie ma powodów do radości. 74 proc. badanych źle, a 18 proc. dobrze ocenia pracę rządu. Premier Donald Tusk ma 72 proc. przeciwników i 19 proc. zwolenników. Zdecydowanie pozytywnie o pracy obecnego gabinetu wypowiedział się co setny ankietowany (1 proc.). Trzy czwarte Polaków (75 proc.) uważa, że sprawy w kraju idą w złym kierunku. Przeciwnego zdania było 14 proc. badanych, a 11 proc. ankietowanych nie potrafiło wyrazić opinii w tej sprawie wynika z sierpniowego sondażu TNS. Panie premierze Tusk, Polska to nie Pana folwark. Premier Tusk, a także inni ważni ludzie Platformy, w zasadzie bez skrępowania i to wręcz codziennie, mówią Polakom - państwo to my, w związku z tym możemy zrobić tutaj wszystko. Mamy za sobą większość mediów, mamy prawie całą Radę Ministrów, większość w Parlamencie, „swojego” prezydenta, więc nawet jak nasi ludzie okazują się „niekompetentni”, albo nawet działają w złej wierze, to dopóki rządzimy, nie pozwolimy im zrobić krzywdy. Ba, jeżeli się nie sprawdzili w jednym miejscu, to ostentacyjnie ich awansujemy (na przykład wyjątkowo niekompetentna minister zdrowia Ewa Kopacz została marszałkiem Sejmu), a jeżeli muszą odejść, to ich sowicie wynagrodzimy, aby mogli się urządzić gdzie indziej (minister skarbu Aleksander Grad, który doprowadził do „zagłady” przemysłu stoczniowego odszedł z rządu i Sejmu, ale został powołany na prezesa spółki, która ma budować elektrownię atomową z wynagrodzeniem około 50 tys. zł miesięcznie). Ponad 8 tysięcy stołków dla ludzi PO i PSL. Platformersi i ludowcy kontrolują wspólnie blisko 600 spółek skarbu państwa, przedsiębiorstw państwowych, agencji oraz państwowych jednostek budżetowych. Wśród spółek-łupów są największe tłuste koty z warszawskiego parkietu, takie jak PKN Orlen, PZU, KGHM czy PGNiG. Prezesi-rekordziści zarabiają po kilka milionów złotych rocznie. Do tego dochodzą stołki w administracji państwowej i samorządach. 70 procent dla Platformy, 30 dla PSL. Tylko co szósty bezrobotny w Polsce dostaje zasiłek. Armia bezrobotnych rośnie, ale tylko niewielka część z nich ma prawo do zasiłku. W 2012 r. Janusz Szewczak wszedł w fazę czarnego humoru po latach ostrzegania przed tym, co nadeszło. W przyszłym roku czeka nas prawdziwa zapaść gospodarcza, dopadnie nas prawdziwe ubóstwo i drożyzna. Co bardziej zapobiegliwi już kupują lampy naftowe, konserwy i robią powidła. Rząd się oczywiście wyżywi. Oj,będzie się działo. Przed wrześniem 2012 roku : Rośnie napięcie przed zapowiadanym na wrzesień, a od dawna osławionym, drugim exposé Donalda Tuska. Jan Krzysztof Bielecki, podpora Rady Gospodarczej przy premierze Donaldzie Tusku, ogłosił - i to całkiem jawnie, bo w publicznej telewizji - że, mimo zapowiedzi nadejścia drugiej fali kryzysu, polska nadal będzie „zieloną wyspą”. Zręby exposé są gotowe, ale diabeł tkwi w wielu szczegółach. Premier powie, że wie, jak przeprowadzić Polskę przez kryzys. Jak rozwiązać najtrudniejszy polski dylemat polegający na pogodzeniu dyscypliny finansowej, troski o deficyt w Polsce, z utrzymaniem wzrostu gospodarczego – stwierdził Bielecki. 2 A zrobił się na prawicowych forach jazgot, po tym, jak służby (nie żartujmy - oczywiście, że służby, kwestia tylko czyje nagrały naszego Premiera Tuska, jak deklaruje, że pisiora wykastruje. N o tak mi się do rymu z tym kastruje napisało, ale coś w tym rymie jest, bo po pierwsze Premier kastrować lubi, a przynajmniej lubi o tym kastrrrrowaniu (ach, ta pomorrrrska wymowa) opowiadać, a po drugie - to o kastrowanie metaforyczne chodzi, bo z posady szefa gabinetu politycznego ministra od szpiclowania, czy jakoś tam. A że ofiara kastracji nazywa się tak samo, jak kastracji narzędzie potencjalne, czyli Majcher, wesoło jest nie podwójnie, a potrójnie. Martwi mnie tylko to (typowe jakby) zaćmienie rozsądku i zatrzymanie myślenia u ultra-hiper- i jeszcze bardziej patriotycznych dziennikarzy i blogerów, zastąpione krzykiem zbiorowym: Naszeeego kastruuuująąąąą!!! Zaćmienie to zawstydzające, bo po pierwsze, to ten Majcher to nie jest żaden pisior, a zwykły perekińczyk, no - co najwyżej karierowicz najzwyklejszy. Co, chcielibyście, pisowcy, mieć za pisiora takiego kola, co u Bartłomieja - Idziemy po was - Sienkiewicza za szefa gabinetu politycznego robi?! Tak? Oooo… to gratuluję, gratuluję. A jakbyście się przez chwilę do myślowego wysiłku przymusili, to zamiast się martwić o tego Majchra całego, cieszylibyście się, że Premier Tusk bezcenny precedens uczynił, otwierając tym jednym, krótkim nagraniem drogę do przeprowadzenia opcji zerowej, o której przy okazji w innej notce napisałem. No tak - ale żeby zrobić tej kamandzie opcję zerową, to trzeba samemu jaja mieć. „Ewaryst Fedorowicz”, 11/08/2013 http://blogmedia24.pl/node/64411 ============================= co nowego na blogach jest niezależną inicjatywą grupy użytkowników portalu http://blogmedia24.pl. Serwis przygotowali: „Maryla”, „Morsik”, „Natenczas”, „tu.rybak”. 1 Cisza przed burzą wrześniową 2012 r. czyli wiódł ślepy kulawego kolejny rok. We wrześniu 2012 r.Vincent Rostowski musi przedstawić projekt budżetu na 2013 rok i powiedzieć Polakom - igrzyska się skończyły, kasa też. Polska gospodarka wchodzi w bardzo trudny okres. Spowolnienie, a raczej recesję, które mogą wystąpić już na przełomie 2012 i 2013 roku. Na razie rząd zajmuje się tym, aby dobrać sie do naszego kapitału składanego na emerytury. Już na koniec 2011 r. w gospodarstwach domowych o wydatkach poniżej granicy skrajnego ubóstwa żyło 6,7 proc. populacji - donosiła „Rzeczpospolita”. Im dłużej rządzi Platforma, tym gorzej z Polską. Propaganda sukcesu w wykonaniu ekipy Tuska jest tak nachalna, że często wspominana ta gierkowska z lat 70-tych poprzedniego stulecia, przy niej zwyczajnie wysiada. Dzień i noc trwa więc festiwal sukcesów rządzącej koalicji Platformy i PSL-u i samego premiera Tuska, że nawet zakup za unijne pieniądze wyjątkowo drogich włoskich pociągów Pendolino, które jeszcze długo nie będą miały takich torów w Polsce, po których będą mogły szybko jeździć, został uznany za ogromne wydarzenie. Cargo to dopiero początek. Kolejowe spółki idą pod młotek. TK Telekom i PKP Energetyka na sprzedaż. Ale kable i podstacje trafią do zarządcy torówWpływy z prywatyzacji i sprzedażynieruchomości mają posłużyć do spłaty 4,2 mld zł długu PKP. Harmonogram spłat zakłada, że w tym roku PKP muszą wysupłać na ten cel 900 mln zł, a w 2014 r. – 1,5 mld zł. Sukces tej operacji zależy od przebiegu oferty publicznej 49 proc. udziałów PKP Cargo i sprzedaży 100 proc. PKP Energetyki, czyli najcenniejszych spośród wystawionych na sprzedaż aktywów PKP. Fala plajt na niespotykaną skalę. Będzie gorzej. Upadło aż o ponad 30 proc. więcej firm niż przed rokiem. Eksperci prognozują wzrost upadłości i wskazują najbardziej zagrożone branże i regiony. Liczba prawie 100 upadłości w skali miesiąca jest największa od dekady. Doszło do nich tuż przed akcesją do UE i jeszcze na fali spowolnienia „millenijnego” – mówi Tomasz Starus, Dyrektor Biura Oceny Ryzyka i Główny Analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes. To było najgorsze od 20 lat półrocze dla gospodarki, ale banki zarobiły krocie. Bankowcy właśnie udowadniają, że instytucje finansowe nie są lustrem odbijającym kondycję gospodarki. W najgorszym od dwudziestu lat półroczu dla polskiej gospodarki notują rekordowe wyniki. Rzepak i kiełbasa, czyli premier w natarciu. Wśród najbliższych współpracowników Tuska pełna mobilizacja. Pracownicy kancelarii obdzwaniają wójtów, sołtysów i kogo tylko mogą, żeby ustalić, co premier mógłby otworzyć i gdzie przeciąć wstęgę. W ciągu ostatnich kilkunastu dni Donald Tusk oddawał więc do użytku most w Kwidzynie, kopalnię w Lubiatowie i fragment południowej obwodni- 2 cy Warszawy. Kilka dni temu, gmina Sabnie na Mazowszu podkreśla, że rząd nie zapomniał o gminach zagrożonych powodziami. Po kilku godzinach jest już na drugim końcu Polski. W Świnnej Porębie w powiecie wadowickim też sprawdza, jak idzie budowa zbiornika wodnego. W lokalnym portalu można przeczytać, że z okazji przyjazdu szefa rządu „strażacy umyli nawet drogę”. Komunikat na stronie Kancelarii Premiera ogłasza sukces! W II kwartale PKB Polski wzrósł o 0,8% r/r wobec wzrostu o 0,5% w I kwartale (po rewizji z 0,4%), podał na podstawie eksperymentalnego „szybkiego szacunku” Główny Urząd Statystyczny. Dane wzmocniły opinie, że polska gospodarka przeszła już najtrudniejszy okres, zwłaszcza że poprawiła się również sytuacja w strefie euro, której PKB wzrósł w II kwartale o 0,3% kw/kw i tym samym zakończyła się trwająca 18 miesięcy recesja. W lipcu ceny wzrosły o 1,1% r/r po wzroście o 0,2% w czerwcu, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). Niespodziankę spowodował w dużej mierze koszt wywozu śmieci, który podskoczył o 47,6%. Kancelaria Donalda Tuska płaci za prorządową propagandę w internecie! Umowa zlecenie dotyczy wsparcia kryzysowego i „rekomendację działań, jakie powinien podjąć Zleceniodawca, aby złagodzić lub zniwelować w mediach społecznościowych opinie o działaniach Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, jak i samego Prezesa Rady Ministrów”. Ponoć mamy już koniec kryzysu. Blisko 2 tygodnie temu koniec kryzysu w Polsce ogłosił sam premier Tusk na spotkaniu z szefami wszystkich stref ekonomicznych w Łowiczu, stwierdzając stanowczo na konferencji prasowej „ewidentnie wszyscy czujemy, że kryzys się kończy” Wspomniał także, „że wprawdzie w tym roku mamy poważne problemy z dopięciem budżetu, ale jednocześnie na nowo chcemy rozpędzić gospodarkę”. Janusz Szewczak: „Nasz wzrost PKB to prawie recesja”. Media głównego nurtu oraz prorządowi dziennikarze informują o wielkim sukcesie gospodarczym i o ożywieniu, które stoi tuż za rogiem.Ten wzrost o 0,8 proc. bez całkowitych danych, które poznamy pod koniec sierpnia może niepokoić. No bo skąd wiemy, że nie ma jakiegoś naciągania tych danych makroekonomicznych ze strony GUS? Podobno prace nad ustaleniem końcowego wskaźnika trwały do ostatniej chwili przed publikacją. To rodzi obawę, że można manipulować takim wskaźnikiem, choć on i tak jest dramatycz nie niski. To oznacza, że mamy więcej ożywienia w propagandzie prorządowej i urzędowej niż w rzeczywistości, w realiach gospodarczych. Widzimy wszak, jak ludziom po 50. roku życia trudno znaleźć pracę w Polsce, jak gwałtownie znów wzrośnie bezrobocie, kiedy kolejna fala absolwentów szkół ponadpodstawowych wróci z wakacji. To jest około 400 tys. osób, oni wszyscy za granicę przecież nie wyjadą. Niestety może być zgodnie z powiedzeniem, że jest źle, ale może być jeszcze gorzej. Nie zanosi się bowiem na żadne poważne inwestycje gospodarcze, nie zanosi się na wzrost zakupów ze strony Polaków. Wrócą przecież Polacy po wakacjach z pustymi portfelami, bo wakacje w Polsce są drogie, a płace nie rosną. Raczej dojdą do skutku grupowe zwolnienia, które już się zapowiada. Nie ma właściwie żadnego optymistycznego elementu poza czystą propagandą. 80 tysięcy złotych długu na głowę każdego Polaka. Prof. Stanisław Gomułka podkreśla , że gdyby uwzględnić wszystkie zobowiązania polskiego rządu i administracji publicznej –długi placówek służby zdrowia, ZUS-u, KRUS-u, wszystkich funduszy celowych, dług publiczny przekracza aż 3 bln złotych. Daje to więcej niż 220 proc. PKB. – Przecież to, co mamy na kontach w ZUS, to tylko zapisy, a nie realnie zgromadzony tam kapitał. To co płacimy w postaci składek emerytalnych, wydawane jest na bieżąco obecnym emerytom –przypomina. Oznacza to, że zamiast oficjalnych ponad 23 tysięcy zł długu na Polaka, na każdym z nas ciąży dług w wysokości blisko 80 tysięcy zł. Bardzo groźnie zrobi się jeżeli koszt obsługi naszego długu przekroczy 10 proc. wartości PKB. Na razie jest to ponad 43 mld zł czyli około 3 proc. wartości PKB. Niestety ten udział cały czas rośnie . Nowelizacja budżetu: rekonstrukcja budżetowej katastrofy. Jak doszło do tego, że tak bardzo przeszacowano tegoroczne wpływy podatkowe i nie doszacowano skali deficytu budżetowego? Czy resort finansów rzeczywiście nie panuje nad stanem kasy państwa? Zakładany na 2013 r. poziom dochodów budżetowych był zawyżony, a poziom deficytu budżetowego zaniżony jako wynik celowego działania. Co więcej, było to działanie, które można uznać za racjonalne. Gdy latem 2012 r. resort finansów pracował nad tegorocznym budżetem, było już całkowicie jasne, że będzie on tworzony w ramach poważnego ograniczenia. Nawet wysokie PKB nie zrobi z nas zadowolonych z życia bogaczy. Polska awansuje w europejskim rankingu zamożności. Ale nie dlatego, że żyje nam się lepiej, tylko dlatego, że jest nas coraz mniej. Mieszkańcy „zielonej wyspy” coraz bardziej oburzeni. Na co dzisiaj zły jest Polak? Na rząd i Sejm, na służbę zdrowia, na kolegę z pracy i na sąsiada, bo kupił nowe auto. Na żonę, bo nie rozumie, na dzieci, bo bałaganią. I na siebie, bo pensja wystarcza mu na bułkę z kefirem. Siedzimy na zegarowej bombie społecznego oburzenia. Wybuchnie? Mamy 1 mln 75 tys. rencistów. Najmniej w historii. Rencistów mamy najmniej od początku transformacji ustrojowej. Wszystko dlatego, że zdobycie renty zaczyna graniczyć z cudem. „Maryla”, 17/08/2013 http://blogmedia24.pl/node/64477 Czy w Polsce powinni rz¹dziæ Polacy? Specjalnoœæ - wyrzucanie Warto przypomnieć, iż kara ponad 39 000 000 EURO nałożona pieniêdzy w b³oto przez UE na Polskę za brak po- Wieloletnie przebywanie w naszym okupowanym przez okrągłostołowców kraju, a w szczególności obcowanie z tutejszymi „autorytetami” i wiodącymi mediami wyrządziło niejednemu nadwiślańskiemu tubylcowi niepowetowane szkody odciskające się na umyśle. Słowa, które wszędzie na świecie przyjmowane byłyby jak coś oczywistego, u nas stanowią zbrodnię niesłychaną. rządku przy określaniu rolnych działek, którym przysługują dopłaty bezpośrednie, nie jest pierwsza - już na jesieni 2009 r. była sprawa nieprawidłowości w tej kwestii związana z min. Gradem, a ściślej z jego żoną: O tóż wystarczy, ze taka Gazeta Wyborcza opisując jakiegoś kolejnego wytypowanego na antysemitę naszego rodaka potwierdzi jego zbrodniczość cytatem w stylu „stwierdził kiedyś, że w Polsce powinni rządzić Polacy”, a już te „antysemickie” i jednocześnie „faszystowskie” słowa ze zgrozą powielają pozostałe, wytypowane do nagonki gazety, stacje radiowe i telewizyjne. Czy podobne larum podnosiłyby reżimowe tuby propagandowe gdyby dajmy na to ktoś powiedział, że w Niemczech powinni rządzić Niemcy, w Norwegii Norwegowie, w Rosji Rosjanie, a w Finlandii Finowie? Czy nie pukano by się w czoło gdyby jakiś polski oszołom stwierdził publiczne, że słowa, „w Izraelu powinni rządzić Żydzi” są wyrazem zwierzęcego antypolonizmu? Oczywiście dzisiejszy postępowy świat, ucharakteryzowany na wolny i demokratyczny, zezwala na mówienie, że każdy powinien rządzić się sam u siebie i tylko Polska nie wiedzieć czemu stanowi tu niechlubny wyjątek. Były jednak już w naszej historii takie okresy, kiedy to podobnie jak dziś oczywiste stwierdzenie, że „w Polsce powinni rządzić Polacy” mogłoby być delikatnie mówiąc źle odbierane przez władze. Chodzi mi o czasy zaborów czy niemieckiej okupacji. Za uporczywe nadużywanie takich słów można było stracić życie, albo trafić na Sybir, Pawiak lub wylądować w koncentracyjnym obozie. Optymiści powiedzą, że powinniśmy się cieszyć gdyż etykieta „antysemity” lub „faszysty” to żadna kara w porównaniu z tamtymi strasznymi czasami. Pesymiści zaś, do których i ja się zaliczam stwierdzą; twarda czy miękka, ale jednak okupacja. Ktoś mało rozgarnięty zapyta, a któż to jest dzisiaj tym naszym okupantem? Odpowiedź jest prosta. Ten, który uważa, że stwierdzenie, „w Polsce powinni rządzić Polacy” jest zagrożeniem dla jego interesów, wpływów i stanu posiadania. Zapewniam, że za słowa „w Polsce powinni rządzić Żydzi, Niemcy lub Rosjanie” nie grozi nikomu u nas żadna kara czy wstydliwa etykietka, o czym niech świadczy świetne samopoczucie Radka Sikorskiego, który publicznie nawoływał do oddania krajów członkowskich UE Niemcom w pacht. Zadziwiające, że „polskie elity” zupełnie nie zareagowały na słowa prezydenta Izraela, Szymona Peresa, który 10 października 2007 roku na forum ekonomicznym w Tel Awiwie powiedział: Ekonomia Izraela rozkwita. Izraelscy biznesmeni inwestują wokół całego świata. Izrael osiągnął bezprecedensowy sukces ekonomiczny. Dziś osiągnęliśmy gospodarczą niezależność, i wykupujemy Manhattan, Węgry, Rumunię, Polskę. I jak ja to widzę, nie mamy żadnych problemów. Oto odważne i jednocześnie bezczelnie szczere słowa prawdziwego przywódcy, podczas gdy my boimy się wyartykułować choćby szeptem oczywistej oczywistości mówiącej, że Polską powinni rządzić Polacy. „kokos26”, 16/08/2013 http://blogmedia24.pl/node/64461 Tekst opublikowany w tygodniku Warszawska Gazeta O tóż - 400 000 000 zł kary nałożyła na Polskę Unia Europejska za źle wykonane mapki do wniosków o dopłaty rolne - informuje „Najwyższy czas”. Większość nieprawidłowości było tam, gdzie zdjęcia robiła spółka żony Aleksandra Grada. Małopolska Grupa Geodezyjno-Projektowa na wykonaniu map lotniczych zarobiła 11 mln zł. Okazało się jednak, że nie są prawidłowe i stąd kara nałożona na Polskę. Według Unii najwięcej nieprawidłowości znalazło się w mapkach w Małopolsce i w województwie łódzkim, czyli tam, gdzie według „Najwyższego Czasu” działa MGGP. Firmę tę założył na początku lat 90. sam Aleksander Grad. Gdy w 2001 roku dostał się do Sejmu, udziały sprzedał żonie. Potem firma żyła właściwie tylko z takich zamówień, jak te na mapy lotnicze. A zarabia na nich niemałe pieniądze! W 2003 roku miała 15 mln zł przychodu. Rok później kwota ta spuchła do 25 mln zł, a w 2007 były to już 53 mln zł. „Najwyższy Czas” podejrzewa, że na wszystko wpływ miał wpływowy, były udziałowiec. Bo gdy Grad został posłem i trafił do sejmowej komisji rolnictwa, nagle przetargi na dostawę sprzętu zaczęła wygrywać MGGP. A gdy został ministrem – MGGP podpisała z GDDKiA kontrakty o łącznej wartości 60 mln zł. Firmą nawet na zawiadomienie Marka Kuchcińskiego z PiS interesowała się prokuratura. Ale postępowanie szybko umorzono. Aleksander Grad był już wtedy ministrem skarbu. Później, ten niewątpliwy pupilek PDT został prezesem spółek (bodaj podwójnym prezesem Od samego rana byłem atakowany przez TVN informacją, że: TARCZA II LINII METRA PRZEBIJA SIĘ POD WISŁĄ NA STACJĘ POWIŚLE. Przez parę godzin żółty pasek na ekranie telewizora mnie o tym informował. odetchnąłem z ulgą. Przecież mogła polec w walce, albo co gorsza przegrać bitwę i co wtedy? Co wtedy bym uczynił, co czuł, jak bym się zachował; przecież kiedy byłem Jej potrzebny nie stanąłem u Jej boku, nie stanąłem żeby razem z nią walczyć i PRZEBIĆ SIĘ POD WISŁĄ NA STACJĘ POWIŚLE. Do końca życia miałbym wyrzuty sumienia, wszyscy pluli by na mój widok, o rodzinie nie wspomnę, aż strach myśleć. Na szczęście TARCZA II LINII METRA PRZEBIŁA SIĘ POD WISŁĄ NA STACJĘ POWIŚLE bez mojej pomocy i odniosła druzgocące zwycięstwo, dzięki czemu odetchnąłem z ulgą. Pomyślałem, że w Warszawie panuje spokój, bo nikt na świecie nie ma takiej Tarczy, nawet Chińczycy, co to podobno już wszystko mają, tylko nie pokazują i chowają na lepsze czasy, kiedy będą zagospodarowywali ziemie trochę na północ od swoich granic. Ale, kurczę, przed chwilą znowu pokazali panią Prezydent, a na pasku było napisane: „KRYSTYNA” POKONAŁA WISŁĘ. Już się pogubiłem, może mnie ktoś w końcu poinformuje co się w tej Warszawie dzieje, kto się z kim leje, myślałem, że jak TARCZA II LINII METRA PRZEBIŁA SIĘ POD WISŁĄ NA STACJĘ POWIŚLE to będzie koniec wojny, a tu ta „KRYSTYNA” POKONAŁA WISŁĘ. To już koniec, czy dalej ktoś walczy, może krew trzeba oddawać, albo cóś? Ale to co pokazywali później, przez cały dzień, to majstersztyk. Tak się zemścić na tych przedwojennych reakcjonistach, to nie byle 4 dwóch spółek) mających budować polską energetykę jądrową i za nic nie robienie od kilku już lat pobiera ponad 50 000 zł apanaży. słyszy się ostatnio o wchłoniecie owych spółek-córek PGE do „matki”. Ten układ rządzący wyspecjalizował sie znakomicie w wyrzucaniu pieniędzy w błoto. „Janusz40”, 14/08/2013 http://blogmedia24.pl/node/64441 =========================================================== PO co ta wojna WIŚLE i w ciężkim boju bez większych strat w ludziach i sprzęcie pokonała wszystkich wrogów, w Warszawie N ie wiem, dlaczego oni w momencie kiedy jem śniadanie zawsze pokazują mi takie straszne historie, ale robią to codziennie z jakąś niepojętną dla mnie konsekwencją. Ja już wiem, że wieczorem pokażą Pana Premiera i On uspokoi moje skołatane nerwy, i przed snem już tych strasznych historii nie będę pamiętał, jednak przez cały dzień mnie czymś takim straszą. Nawet panią prezydent Gronkiewicz pokazano (brrr…) razem z informacją na pasku, nie wiem tylko dlaczego za plecami pojawił się napis (za przeproszeniem, ale to dosłowny cytat) „cipa”. Ale może teraz przed referendum tak trzeba, chociaż jak się zastanowić, to przecież prawie wszyscy w Polsce znają panią prezydent, no to po co ten napis: „cipa”. Nie wiem; może to informacja dla obcokrajowców, którzy po wybudowaniu u nas pięknych autostrad tak licznie w wakacje odwiedzili Polskę i nie znają jeszcze pani Prezydent. Pewnie tak, zresztą co mnie to obchodzi; kazała im, to podpisali, nie moja sprawa, nie będę się wtrącał. Ale zostawmy panią Prezydent i wróćmy na linię frontu. Kiedy w końcu TARCZA II LINII METRA PRZEBIŁA SIĘ POD WISŁĄ NA STACJĘ PO- 3 3 kto mógł wymyśleć. Na tę okoliczność sprowadzono za 400 milionów Euro pociąg. Pociąg nazywa się Pendolino i przywieziono go na innym pociągu aż z Włoch, z fabryki słynącej z niezwykłej precyzji swoich wyrobów, takich jak np. samochody Fiat. Bo to jest Pendolino na miarę naszych możliwości. My tym Pendolinem otwieramy oczy niedowiarkom! Mówimy: to jest nasze Pendolino, przez nas zapłacone i to nie jest nasze ostatnie słowo – można było wyczytać z twarzy ministra Nowaka na konferencji prasowej. My udowodnimy tym zaplutym karłom reakcji które pociągi szybciej jeżdżą - myślał z pewnością minister Nowak. Czy te przedwojenne, które np. z Warszawy do Wilna na trasie 423 km jechały aż 5 godzin 25 minut, trasę Kraków Zakopane pokonywały aż w 1 godz. i 15 minut, czy te które w 1938 roku trasą Warszawa-Łódź powoli toczyły się aż 60 minut. My teraz – mówił na konferencji prasowej, spoglądając na najszybszy zegarek świata, minister Nowak - jak wybudujemy nowe trasy to np. z Warszawy do Gdańska będziemy jechać tym Pendolino zaledwie w 2 godz. 40 min, trasę do Krakowa pokonamy tylko w 2 godz. 15 min, a do Katowic to już tylko błysk i przejedziemy ją w 2 godz. ileś tam minut - nie spamiętał wszystkiego Pan Minister. Wtórował mu pan poseł Schetyna z radością pokazujący przybyłym dziennikarzom z TVN swoje nowe zęby. Ja też się cieszę i podziwiam nowe zęby pana posła, tylko tak sobie zadaję pytanie, dlaczego on te zęby za każdym razem zamawia sobie coraz większe. Taka moda w PO, czy za darmo ma? „Ryszard Kapuściński”, 12/08/2013 http://blogmedia24.pl/node/64427 ============================ Co nowego w kraju? Czy uk³ad istnieje? Pytanie nie do nas, lecz do wielbicieli żyrandoli i spotkań na moście w Sopocie, z Putinem... A oto co znalazłam w sieci - przedruk z Bibuła com. W ysocy rangą funkcjonariusze na wczasach u Sobiesiaka? Żadne więzi nie są w Polsce tak silne jak te boiskowe. Ponoć tylko do widywania na meczach ograniczała się znajomość Ryszarda Sobiesiaka z wiceszefem komendy wojewódzkiej Markiem Szmiglem. Tak przynajmniej twierdzi ten ostatni. Tymczasem według doniesień dziennika „Polska The Times” Ryszard Sobiesiak miał podejmować w swoim ośrodku w Zieleńcu wysokich rangą funkcjonariuszy policji z Wrocławia, m.in. właśnie Szmigla. - Ujawnienie tych faktów miało stać się powodem, dla którego śledztwo w sprawie budowy przez Sobiesiaka wyciągu w Zieleńcu przeniesiono z Wrocławia do Legnicy, a potem do Poznania - czytamy w dzienniku. Szmigiel zaprzecza jakoby był kiedykolwiek w ośrodku Sobiesiaka, jednakże według informatora dziennika, Sobiesiak i Szmigiel są znajomymi, a komendant jeździł do Zieleńca. Na początku roku przez wrocławską prokuraturę zostało wszczęte śledztwo celem sprawdzenia inwestycji Sobiesiaka w Zieleńcu. Wątpliwości budzą wydawane w ekspresowym tempie korzystne dla biznesmena decyzje urzędników. Tymczasem na początku czerwca wrocławscy prokuratorzy poprosili o zabranie im sprawy, 4 Reklamy w tygodnikach i reklamodawcy. Co nimi kieruje? Z portalu Wirtualnemedia.pl poznaliśmy wielkość /cennikową/ przychodów uzyskanych z reklam w tygodnikach. Dowiedzieliśmy się, że od lutego do czerwca 2013 „Gość Niedzielny” zarobił 8894701 zł, „Do Rzeczy” - 8549149 zł, „W Sieci” - 6888617 zł, „Uważam Rze” - 3997000 zł, „Tygodnik Powszechny” - 2506500 zł i „Gazeta Polska” - „1961140 zł. U zyskany wynik bardzo ucieszył redakcję „Do Rzeczy”, która zamieściła ogłoszenie na całą stronę, wyrażając swą wdzięczność dla reklamodawców. Jest on jednak niczym w porównaniu do zysków z reklam jakie osiągają tygodniki mainstreamu. W tym samym wpisie w Wirtualnemedia.pl czytamy: mimo że „Gość Niedzielny” jest liderem sprzedaży wśród tygodników opinii, a „Do Rzeczy” i „W Sieci” plasują się w pierwszej piątce, notują zdecydowanie niższe wpływy reklamowe niż „Newsweek Polska”, „Polityka” i „Wprost”. Ten pierwszy tytuł w całym I półroczu cennikowo zarobił z reklam 62,31 mln zł, drugi - 46,05 mln zł, a trzeci - 31,18 mln zł . W maju 2012 próbowano wyjaśniać to tak: Zdaniem Anety Mondry, kierownika działu reklamy „Gościa Niedzielnego”, polscy reklamodawcy z dystansem podchodzą do pism katolickich i konserwatywnych. - To zjawisko, dotyczące też tygodnika „Uważam Rze”, szczególnie dziwi w kraju powszechnie uznawanym za katolicki - uważa Mondry. - Tymczasem za granicą marketerzy nie mają takich uprzedzeń wobec tygodników katolickich - podkreśla. Aneta Mondry dodaje, że nie bez znaczenia w tym kontekście jest również charakter grupy czytelniczej „Gościa Niedzielnego”. - Są to w sporej części osoby mające ponad 50 lat, gorzej zarabiające, mieszkające na wsi i w małych miastach - opisuje. - Nie jest to na pewno tak atrakcyjna dla reklamodawców grupa docelowa jak choćby czytelnicy „Newsweeka” - przyznaje. To oczywista bzdura. Właśnie młode „lemingi” są na ogół w gorszej sytuacji materialnej niż „mohery”. Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że emeryci bywaja bogatsi niz młode małżeństwa. Nawet niewysoka emerytura gwarantuje pewną stabilizację finansową, której młodzi są pozbawieni. Reklamodawcy wiedzą przecież o tym. Czemu wiec rezygnuja z bardzo szerokiego grona odbiorców? Przyczyną jest ich oportunizm i lęk przed władzą. Najmniejsze wpływy z reklam mają tygodniki najbardziej krytyczne wobec rządu Tuska. Przedsiebiorcy boją się, ze reklamujac sie w nich - popadną w niełaskę. Czy jednak ta służalczość wobec władzy przynosi rzeczywiste korzyści? Odpowiedź na to dają wyniki pewnego sondażu / http://www.podatki.abc.com.pl/: Polska spadla na 141. miejsce w rankingu przyjazności systemu podatkowego – wynika z przedstawionej przez firmę doradczą PricewaterhouseCoopers oraz Bank Światowy trzeciej edycji rankingu „Paying Taxes 2009”. (...) Spośród 181 państw, które objął ranking, Polska zajęła 141. miejsce. W Unii Europejskiej gorzej wypadła tylko Rumunia, która uplasowała się na 146. pozycji. Na pierwszym miejscu są Malediwy, potem Katar, Hongkong i Chiny, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Singapur i Irlandia. Ostatnie miejsce zajmuje Białoruś. Caroline Otonglo z Banku Światowego tłumaczyła podczas prezentacji raportu, że przygotowując badanie brano pod uwagę całkowitą stawkę podatkową (czyli sumę wszystkim podatków i opłat w odniesieniu do zysku firmy), liczbę pojedynczych płatności podatkowych oraz czas poświęcony na wypełnienie formalności podatkowych. Z raportu wynika, że w Polsce całkowita stawka podatku wynosi 40,2 proc., podczas gdy w Danii (13. pozycja) - 29,9 proc. a w Irlandii - 28,8 proc. Polska firma musi dokonać 40 płatności w ciągu roku, a na rozliczenia poświęca 418 godzin rocznie. Tymczasem w Danii i Irlandii przedsiębiorca uiszcza 9 płatności, poświęcając na to odpowiednio 135 i 76 godzin. Jest to znana metoda postępowania Platformy Obywatelskiej. Póltora roku temu napisałam notkę „Jak Platforma Obywatelska niszczy swoich zwolenników” / http://blogmedia24.pl/node/ 55631 /. Opisałam w niej jak PO gnębi właśnie te środowiska, które najgoręcej ją popierały. Omówiłam przykłady dziennikarzy,twórców, nauczycieli i naukowców, kupców, a nawet kibiców piłkarskich. Widać teraz, że tak samo traktowani sa przedsiębiorcy i lękliwi reklamodawcy. „elig”, 16/08/2013 http://blogmedia24.pl/node/64465 która trafiła do Legnicy, a kilka dni później - decyzją prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta - przekazano ją do Poznania. Rzecznik prokuratora powodów decyzji zdradzić nie chce, zasłaniając się tajemnicą. Z kolei wrocławski prokurator mówi dziennikowi, że na jaw wyszły wizyty wysoko postawionych osób, także oficerów policji, w ośrodku Szarotka będącym własnością Ryszarda Sobiesiaka. Dlaczego śledztwo z Wrocławia trafiło do Legnicy a nie poza Dolny Śląsk? Zdecydował o tym szef Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu Dariusz Szyperski, który według informatora dziennika jest dobrym znajomym Szmigla i nie chciał utracić kontroli nad śledztwem. Stąd też interwencja u prokuratora generalnego szefa CBA, Pawła Wojtunika. Szyperski twierdzi, że ze Szmiglem znają się jedynie służbowo. Źródło: „Polska The Times” Tak było w 2010. A dzisiaj... D ol nośl ąski e władze tęsknią za Sowietami. Okupanci wrócą do Legnicy. Legnica jest jednym z symboli zniewolenia Polski przez Sowietów. To właśnie z Legnicy Sowieci wycofali się 16 września 1993 r. We wrześniu minie 20 lat od tamtych wydarzeń. Jak się okazuje, okrągła rocznica stała się okazją do wzbudzania prorosyjskich sentymentów. Z tej okazji Teatr im. Heleny Modrzejewskiej, przy wsparciu marszałka województwa dolnośląskiego oraz Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, organizuje uroczystości, na które głównymi zaproszonymi będą… byli okupanci. - Już wiadomo, że będzie u nas gościło 160 rosyjskich żołnierzy, którzy stacjonowali niegdyś w Legnicy. Wielu przyjedzie zapewne na własną rękę bez konsultacji z nami. I pomyśleć,ze mamy 2013 rok. „gość z drogi”, 17/08/2013 http://blogmedia24.pl/node/64467 =========================================================