Życiorys - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Życiorys - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Życiorys bohatera nie jest celem gatunku literackiego zwanego praxeis.
Tytuł Dzieje Apostolskie (Czyny Apostołów) pojawił się dopiero w III w. i to w
języku łacińskim (Acta omnium apostolorum). Tak więc tytuł ten nie pochodzi
od autora i nie odpowiada też treści. „Autor nie zamierzał przedstawić
biografii apostołów oraz ich działalności, lecz pragnął pokazać rozwój
Kościoła od pierwszej wspólnoty w Jerozolimie aż po krańce ziemi (1, 8).
Apostołowie są tylko świadkami i misjonarzami, narzędziami w dziele
rozszerzania się Kościoła.” Gatunek literacki określany jako praxeis (acta,
facta, res gestae) występuje w literaturze starożytnej i w literaturze
pierwotnego Kościoła. Różni się on od biografii i nie przedstawia ani
dokładnego przebiegu wydarzeń, ani też życiorysu opisywanego bohatera,
lecz tylko wybór faktów lub czynów głównego bohatera. Ewangelia Łukasza i
Dzieje Apostolskie „tworzą jedno dzieło, do którego wprowadza Łk 1, 1-4.
Obydwa są przeznaczone dla tego samego Teofila (Dz 1, 1), a scena
wniebowstąpienia kończąca Ewangelię (Łk 24, 50-53) jest jednocześnie
punktem wyjścia dla Dziejów Apostolskich (Dz 1, 6-11). W obydwu też
dziełach szczególną rolę odgrywa Jerozolima. Działalność Jezusa zmierza do
Jerozolimy i tu się kończy (Łk 9, 31.51.53 i inne). Tu Jezus spotyka się z
uczniami po zmartwychwstaniu (Łk 24). W Jerozolimie powstaje pierwsza
wspólnota kościelna (Dz 1-8) i stąd rozszerza się Kościół aż do Rzymu (Dz 2028). Dzieje Apostolskie posiadają wprawdzie wiele cech wspólnych z
współczesną
im
literaturą
judaistyczną
i
hellenistyczno-rzymską,
reprezentującą podobny gatunek, lecz jednocześnie różnią się od
współczesnych im dzieł historycznych swoim religijnym charakterem. Autor
interpretuje wydarzenia historyczne teologicznie, widząc w nich działanie
Ducha św. (Dz 16, 6-9). Gatunek Dziejów Apostolskich można by zatem
dokładniej określić jako teologię opartą na faktach historycznych. Są zatem
księgą historyczną, lecz podobnie jak Ewangelie przedstawiają historię
kerygmatyczną.” /J. Czerski, Metody interpretacji Nowego Testamentu,
Wydział Teologiczny Uniwersytetu Opolskiego, Opolska Biblioteka
Teologiczna 21, Opole 1997, s. 93.
+ Życiorys bohatera opisywanego w gatunku literackim określanym jako
praxeis nie jest podany dokładnie, jak w biografii. Tytuł Dzieje Apostolskie
(Czyny Apostołów) pojawił się dopiero w III wieku, i to w języku łacińskim
(Acta omnium apostolorum). Tytuł ten nie pochodzi od autora i nie odpowiada
też treści. „Autor nie zamierzał przedstawić biografii apostołów oraz ich
działalności, lecz pragnął pokazać rozwój Kościoła od pierwszej wspólnoty w
Jerozolimie aż po krańce ziemi (Dz 1, 8). Apostołowie są tylko świadkami i
misjonarzami, narzędziami w dziele rozszerzania się Kościoła.” Gatunek
literacki określany jako praxeis (acta, facta, res gestae) występuje w
literaturze starożytnej i w literaturze pierwotnego Kościoła. Różni się on od
biografii i nie przedstawia ani dokładnego przebiegu wydarzeń, ani też
życiorysu opisywanego bohatera, lecz tylko wybór faktów lub czynów
głównego bohatera 03 93.
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Życiorys Cyryla Turowskiego odtwarzany Kroniki staroruskie nie
wspominają o Cyrylu Turowskim. O jego życiu wiemy niewiele. „Jedynym
źródłem informacji jest krótki żywot zamieszczony pod datą 28 kwietnia w
tzw. Prologu, czyli zbiorze czytań (Synaksarion, Lekcjonarz) dotyczących życia
świętych lub ukazujących istotną treść tajemnicy obchodzonej w dane
święto. Żywot ten napisany został prawdopodobnie już pod koniec XIII lub na
początku XIV w., podczas panowania tatarskiego. Uzupełniony innymi
źródłami oraz wzmiankami w samych pismach Cyryla pozwala on odtworzyć
przynajmniej główne dane z życia tego świętego biskupa. […] Prolog nie
podaje daty jego urodzin. Mówi jedynie, iż był in synem zamożnych rodziców
w Turowie (po białorusku: Turau). Oznacza to prawdopodobnie, iż rodzina
jego należała do książęco-bojarskiego patrycjatu miejskiego. Miasto Turów
było ważnym ośrodkiem politycznym, kulturalnym i kościelnym jako jedna z
głównych stolic biskupich dawnej Rusi, założona ok. 1088 r. W połowie XII
w. miasto odzyskało swoja niezawisłość i stało się stolicą niezależnego
księstwa turowsko-pińskiego. Podobno miało w tym czasie około 40 cerkwi i
monasterów” przedstawianie rzeczywistości w formie obrazowej ściśle wiążą
się ze sobą” A2 29.
+ Życiorys Grzegorza z Elwiry szkicowy. Grzegorz z Elwiry w latach 380-385
jest wymieniany jako jeden z przywódców schizmy lucyferian. Schizma ta
spowodowana została przez Lucyferiusza w Antiochii, między innymi jako
sprzeciw wobec umożliwieniu przez Kościół powrotu na stanowiska kościelne
nawracających się z arianizmu. Postawa Lucyferiusza była podobna do
postawy donatystów z III wieku, którzy sprzeciwiali się umożliwieniu powrotu
do Kościoła tych, którzy załamali się w prześladowaniach i zdradzili (lapsi).
Można powiedzieć, że był on do przesady radykalnym nicejczykiem. Podobnie
też Grzegorz z Elwiry. Jego powiązania z lucyferianami prowadzą do
wniosku, że w jego teologii istnieje jakiś trop antiocheński. Na słuszność tego
wniosku wskazuje fakt, że posługuje się on typologią, a w jego antropologii i
chrystologii niepokojąco zaznacza się dualizm tego, co widzialne i tego, co
duchowe. Zachowały się tylko skąpe wzmianki o życiu Grzegorza z Elwiry:
Epistola ad Gregorium episcopum Spanensem Euzebiusza z Wercelli (PL 10,
713; CCL 9, 110; CSEL 65, 46-47), Libellus precum Marcellina i Faustyna
(CCL 69, 359-392), De viris ilustribus (105) Hieronima (PL 23, 703/791/),
„Chronicon” Hieronima (GCS 47, 246). (PL: Patrologia Latina, Paris 1845;
CCL: Corpus Christianorum, Series latina, ed. Vincentus Bulhart, Turnholti
1967; GCS: Die griechischen christlichen Scgriftsteller der ersten [drei]
Jahrhundert, Berlin 1897). A tych wzmianek wynika, że Grzegorz był
biskupem Illiberis, blisko Elwiry (Granada) w Betyce. Pochwały Marcellina i
Faustyna pod adresem Grzegorza mogą być tendencyjne, zwłaszcza w
kontekście dezaprobaty dla Hozjusza z Kordoby, który pod presją podpisał
drugą formułę sirmijską, sprzyjającą arianom /Tamże, s. 30/. Za
niezłomność w trwaniu przy wyznawaniu nicejskiej wiary chwalony był
Grzegorz z Elwiry przez Euzebiusza z Wercelii i przez Hieronima. Znajdował
się on w siódemce biskupów, którzy nie nigdy podpisali uchwał synodu w
Rimini (druga połowa 359 r.), które sprzyjały arianom. Z całości
postępowania Grzegorza wynika, że był przeciwnikiem nowatorstwa w
poglądach teologicznych, również takich, jakie rozwijali Ojcowie Kapadoccy.
Popierał nurt bezkompromisowo opowiadający się za uchwałami I Soboru
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Nicejskiego. Antyariańskie pisma wydawał od roku 360 (miał wtedy około 30
lat) do później starości (według przekazu Hieronima) Ostatnie dzieło ukończył
po roku 403, gdy miał około 75 do 77 lat. Jego trzecia homilia zależna jest od
tłumaczonej przez Rufina w 403 roku homilii Orygenesa do Księgi Rodzaju
(7, 2-3) /Tamże, s. 31.
+ Życiorys Jana od Krzyża „Św. Jan od Krzyża. Człowiek, mistyk, poeta.
„Szkicowa prezentacja sylwetki Jana od Krzyża pozwoli nam dostrzec w
sposób wręcz namacalny wszystko to, o czym jeszcze przed chwilą
rozprawialiśmy na poziomie teoretycznym. Osobowość i historia
hiszpańskiego mistyka pokażą nam, jak człowiek – pomimo wszelkich
niedogodności życiowych – staje się istotą piękną i szlachetną. Zobaczymy,
jak dokonuje tego na drodze eksterioryzacji swej głębokiej duchowości;
duchowości, która w tym konkretnym przypadku objawiała się w religijności
i poezji tworzonej słowem. Celem tej prezentacji jest również ponowne
dostrzeżenie, tym razem na przykładzie życia konkretnego człowieka,
związków między jego naturą mistyczną i poetycką. Relacje te, tu raz jeszcze
uwidocznione, pozwolą nam później na postawienie pytań o kształt obrazu
mistycznej drogi Jana od Krzyża w jego poematach, jak również pytań
dotyczących sposobu, w jaki mistyczność jego wersów odczytywali polscy
tłumacze. Jan od Krzyża, którego imię i nazwisko sprzed święceń zakonnych
brzmi Juan de Yepes, przyszedł na świat w Fontiveros (koło miasta Ávila) w
1542 roku /Dokładna data jego narodzin nie jest znana/. Jego rodzinna
miejscowość znajduje się w najwyższej strefie kastylijskiego płaskowyżu
(meseta castellana), krainy o surowym, stepowym krajobrazie. Niewielu ludzi
potrafi dostrzec piękno tego regionu, ale na pewno ukochał go Jan od Krzyża.
Czasami może nawet dziwi fakt, że przebywając w zróżnicowanej
krajobrazowo, przepięknej Andaluzji, tęsknił do kastylijskiej monotonii” /M.
Krupa, Duch i litera, Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża
w przekładach polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 50/. Być
może odpowiednie wyjaśnienie tego szczególnego „lokalnego patriotyzmu”
Jana mogłoby stanowić następujące stwierdzenie Ortegi y Gasseta: „Istnieje
dziwny przesąd, z którym trudno się zgodzić, a mianowicie, że nie należy
uznawać za piękne tych krajobrazów, gdzie nie triumfuje bujna zieleń. Sądzę,
że na tę opinię ma wpływ jakaś mglista reszta utylitaryzmu, obcego, owszem,
wrogiego estetycznej kontemplacji. Zielony krajobraz jest zapowiedzią
wygodnego i dostatniego życia. Niespożyty drobnomieszczanin, który wciąż
kryje się w jakimś zakamarku naszej duszy, interesownie podsyca nasz
bezinteresowny zapał dla wspaniałości przyrody. Bynajmniej nie zależy mu
na estetycznej wartości szmaragdowej zieleni, ale jako hipokryta wychwala
ją, a równocześnie myśli już o zbiorach, które ona zapowiada” /F. Ruiz
Salvador, Święty Jan od Krzyża. Pisarz – pisma – nauka, Wydawnictwo
Karmelitów Bosych, Kraków 1998, s. 285/. /M. Krupa, Duch i litera,
Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach
polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 50/. /M. Krupa, s. 51.
+ Życiorys Jezusa Odczytanie wydarzenia kresu ziemskiego życia Jezusa
zatuszowało w jakiejś mierze sytuację faktycznie wtedy istniejącą. „Można by
jednak zakładać, że sanhedryn wahał się nieco dłużej, gdyż Jezus pozyskał
sobie w pewnym stopniu większość jego członków (por. J 11, 48). Taka zaś
gra pięćdziesiąt na pięćdziesiąt była zbyt niebezpieczna tuż przed Świętem i
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
obawiano się jeszcze do tego represji rzymskich w przypadku niezadowolenia
ludu. Lepiej więc było, aby umarł jeden człowiek, aniżeli się narazić na
ryzyko masakry (por. J 11, 50). Mimo to po Święcie i śmierci Jezusa
przyjmuje się życzliwie, a może nawet z nostalgią, chrześcijan w świątyni.
Jeżeli bowiem Jezus był naprawdę Mesjaszem” J. Bernard, Czy można
jeszcze napisać życiorys Jezusa, w: Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja
„Communio” 13, Pallotinum 2000, 281-322, s. 309.
+ Życiorys Jezusa próbował odtworzyć J. Duquesne (J. Duquesne, Jésus,
Paris 1994). „Dzięki tej książce zostały postawione kwestie religijne, które
pasjonują wielu ludzi i ukazują ich wielki głód prawdy. Od dawna już nie
pasjonowano się Jezusem tak bardzo, jak teraz. Na Kościele spoczywa zatem
obecnie wielkie zadanie bycia odważnie tym, czym powinien być, poprawiania
tego, co wydaje mu się mniej dobre lub błędne, wspierania wszystkich
wysiłków zmierzających do tego, aby stawiane pytania interesujące tak
bardzo chrześcijan były pogłębiane i ewentualnie rozstrzygane w braterskiej
debacie. […] Egzegeci referują niekiedy, i to z niemałym trudem, wszystkie
anegdotyczne i chronologiczne szczegóły z „życia Jezusa”. Prawdę mówiąc, od
czasów Alberta Schweitzera słusznie już z tego zrezygnowano. Nie dlatego,
jakoby Ewangelie nie należały do gatunku biograficznego. Któż nie mógł tego
nie wiedzieć, że właśnie Ewangelie opowiadają o życiu konkretnego
człowieka. On się rodzi, naucza jako wędrowiec, ma swoich przyjaciół i
wrogów, umiera i zapewnia sobie przyszłość. Nie jest to jednak biografia
krytyczna, badająca wnikliwie dokładność faktów lub dat w sposób, jakiego
nas nauczono, chociażby w trakcie studiów nad historią Francji czy innego
kraju. Nie jest to tym bardziej jakiś „felieton”, ani „reportaż”. Jest to po
prostu biografia, ale napisana przez świadków po to, by ją głoszono ludziom
wierzącym. Słucha się jej jak jakiejś symfonii, w której melodycznej linii
wydarzenia Jezusa towarzyszy wciąż orkiestra głębokich akordów ze Starego
testamentu, alleluja z misterium paschalnego, melodii liturgicznych lub
katechetycznych różnych Kościołów, które celebrowały i nauczały Chrystusa
Zbawcę jeszcze przed opisaniem Jego życia” J. Bernard, Czy można jeszcze
napisać życiorys Jezusa, w: Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio”
13, Pallotinum 2000, s. 281-322, s. 282-283.
+ Życiorys myśliciela wskazuje na sposób rozumienia jego terminologii.
„Mikołaj z Kuzy to nie tylko współczesny Valli, ale także ktoś bardzo mu
bliski. Zrozumienie głównych punktów jego myśli nie będzie aż tak
kłopotliwe, jak się to często przedstawia, jeśli uwzględnimy przy tym
wcześniejsze poglądy Valli oraz Wilhelma z Saint-Thierry. Kuzańczyk to
myśliciel enigmatyczny. Jak to jednak zazwyczaj bywa z zagadkowymi
pisarzami w historii Zachodu, mgiełka zagadkowości otaczająca jego dzieło
rozwieje się, kiedy tylko myśl jego umieści się we właściwym kontekście –
czyli takim, który odtajni stosowaną przez niego terminologię. W zrozumieniu
Mikołaja z Kuzy pomocne są nie tylko poglądy Valli i Wilhelma z SaintThierry, ale również zapoznanie się z życiorysem samego Kuzańczyka.
Mikołaj z Kuzy (lub z Kues), swego czasu kardynał kościoła rzymskokatolickiego, urodził się w 1401 w Kues w Niemczech. Kształcony był w
tradycji humanistycznej. Podczas swych studiów w szkole Braci Wspólnego
Życia w Deventer w Holandii, zetknął się tam z mistycyzmem niemieckim i
holenderskim. Szkoła ta została założona w wieku XIV jako część
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
historycznie doniosłego anty-scholastycznego, religijnego, klasztornego i
humanistycznego ruchu reformatorskiego, któremu przewodził Gerard Groot.
Była to jedna z naczelnych instytucji nauczania, której humanizm
renesansowy jest wielkim dłużnikiem jeżeli idzie o jego własny rozwój. Z tej
szkoły wyszli tacy jak Erazm z Rotterdamu i Tomasz a Kempis, poważany
autor sławnego dzieła O naśladowaniu Chrystusa. Następnie Kuzańczyk
studiował prawo w Padwie, gdzie rozkwitał podówczas awerroizm i
humanizm, oraz teologię w Kolonii na uniwersytecie, który założony został z
pomocą Alberta Wielkiego w XIII wieku” P. A. Redpath, Odyseja mądrości. Od
filozofii do transcendentalnej sofistyki, (Wisdom's Odyssey. From Philosophy
to Transcendental Sophistry, Copyright by Editions Rodopi B. V.,
Amsterdam-Atlanta, 1997), Lublin 2003, s. 186.
+ Życiorys tajemniczy mistyka Grzegorza z Nyssy. „Możliwość odniesienia
przymiotnika „mistyczny” do „tajemnicy” najgłębszego spotkania człowieka z
Bogiem zawdzięczmy w dużej mierze Grzegorzowi z Nyssy, który jako
pierwszy spośród Ojców połączył tym samym określeniem trzy – a nie jak
dotychczas dwa – aspekty „ukrywania się Boga”: w sakramentach, w słowie i
w życiu. To, co bardziej intuicyjnie tylko niż systematycznie zarysował
Grzegorz, utrwalił później Pseudo – Dionizy Areopagita, zdecydowanie
określający ostatni etap wznoszenia się umysłu ludzkiego ku Bogu jako
drogę „teologii mistycznej”. Zastanawiające jest, że ów naśladowca Grzegorza
posiada jeszcze bardziej „niejasną” biografię niż jego „tajemniczy”
poprzednik” /R. Tichy, Tajemnicza natura Grzegorza, „Fronda” 13/14 (1998)
441-459, s. 448/. „Mojżesz […] Kim był dla Grzegorza ów żydowski Prorok?
Oczywiście dzięki mocy, jaka posiadał z faktu przebywania w Niebie, mógł
być przyczyną wielu łask. Jednak dla Grzegorza tak bardzo zawsze
potrzebującego świadka, był Mojżesz przede wszystkim „figurą” mistyka. Już
w tradycji żydowskiej Mojżesz (obok Eliasza) był symbolem życia
mistycznego. To on uparcie podążał za obłokiem Obecności Boga – Szechiną,
skrywająca i zarazem objawiającą Jahwe” /Tamże, s. 449/. „On również
wspinał się na różne szczyty górskie, zwłaszcza zaś na Synaj, by z bliska
ujrzeć swego Boga, rozmawiać z Nim sam na sam, odczuć Jego obecność.
Właśnie do tego mistycznego obrazu Mojżesza odwołują się Ewangelie
synoptyczne, które w opisie Przemienienia na górze Tabor, gdzie Chrystus
ukazuje się w środku świetlistego obłoku, nie przez przypadek podkreślają,
że obok Mesjasza stał Mojżesz (i oczywiście Eliasz). […] Grzegorz widział więc
w Mojżeszu wielkiego „chrześcijańskiego” mistyka, podążającego wciąż za
objawiającym się i skrywającym Bogiem, jego życie zaś uważał za prawdziwą
a zarazem alegoryczną historię wypełnienia się najgłębszego ludzkiego
pragnienia – wniknięcia w Tajemnice Boga”. Każde życie podlega rozwojowi i
można w nim wyróżnić jakieś charakterystyczne fazy. Grzegorz dzieli życie
Mojżesza na trzy okresy. Każdy z nich wyróżnia się innym rodzajem
spotkania z Bogiem, którego doświadcza Prorok. Najpierw spotyka Jahwe
objawiającego się w krzaku gorejącym, potem podąża za Bogiem kryjącym się
w Obłoku i wchodzi po raz pierwszy na górę Synaj, by Go zobaczyć, w końcu
„nienasycony” poprzednimi spotkaniami wspina się na świętą górę jeszcze
raz, by ostatecznie zmierzyć się z Tajemnicą” /Tamże, s. 450/. „Bóg odnalazł
go, objawił mu się i tym samym wprawił go w ruch, bo Ten, który jest z istoty
swej „dynamizmem”, wszystko czego dotyka wprawia w ruch. Stąd prawdziwe
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
spotkanie z Bogiem niesie zawsze w konsekwencji jakąś zmianę. Można więc
powiedzieć, że Jahwe jest współautorem trzech okresów życia Mojżesza.
Każdy bowiem z nich jest związany z nowym objawieniem się Boga
szukającemu Go mistykowi. To nie zmienia faktu, że Objawiony pozostaje
Nieodgadnionym” /Tamże, s. 452.
+ Życiorys tajemniczy mistyka Grzegorza z Nyssy. „Możliwość odniesienia
przymiotnika „mistyczny” do „tajemnicy” najgłębszego spotkania człowieka z
Bogiem zawdzięczmy w dużej mierze Grzegorzowi z Nyssy, który jako
pierwszy spośród Ojców połączył tym samym określeniem trzy – a nie jak
dotychczas dwa – aspekty „ukrywania się Boga”: w sakramentach, w słowie i
w życiu. To, co bardziej intuicyjnie tylko niż systematycznie zarysował
Grzegorz, utrwalił później Pseudo – Dionizy Areopagita, zdecydowanie
określający ostatni etap wznoszenia się umysłu ludzkiego ku Bogu jako
drogę „teologii mistycznej”. Zastanawiające jest, że ów naśladowca Grzegorza
posiada jeszcze bardziej „niejasną” biografię niż jego „tajemniczy”
poprzednik” /R. Tichy, Tajemnicza natura Grzegorza, „Fronda” 13/14 (1998)
441-459, s. 448/. „Mojżesz […] Kim był dla Grzegorza ów żydowski Prorok?
Oczywiście dzięki mocy, jaka posiadał z faktu przebywania w Niebie, mógł
być przyczyną wielu łask. Jednak dla Grzegorza tak bardzo zawsze
potrzebującego świadka, był Mojżesz przede wszystkim „figurą” mistyka. Już
w tradycji żydowskiej Mojżesz (obok Eliasza) był symbolem życia
mistycznego. To on uparcie podążał za obłokiem Obecności Boga – Szechiną,
skrywająca i zarazem objawiającą Jahwe” /Tamże, s. 449/. „On również
wspinał się na różne szczyty górskie, zwłaszcza zaś na Synaj, by z bliska
ujrzeć swego Boga, rozmawiać z Nim sam na sam, odczuć Jego obecność.
Właśnie do tego mistycznego obrazu Mojżesza odwołują się Ewangelie
synoptyczne, które w opisie Przemienienia na górze Tabor, gdzie Chrystus
ukazuje się w środku świetlistego obłoku, nie przez przypadek podkreślają,
że obok Mesjasza stał Mojżesz (i oczywiście Eliasz). […] Grzegorz widział więc
w Mojżeszu wielkiego „chrześcijańskiego” mistyka, podążającego wciąż za
objawiającym się i skrywającym Bogiem, jego życie zaś uważał za prawdziwą
a zarazem alegoryczną historię wypełnienia się najgłębszego ludzkiego
pragnienia – wniknięcia w Tajemnice Boga”. Każde życie podlega rozwojowi i
można w nim wyróżnić jakieś charakterystyczne fazy. Grzegorz dzieli życie
Mojżesza na trzy okresy. Każdy z nich wyróżnia się innym rodzajem
spotkania z Bogiem, którego doświadcza Prorok. Najpierw spotyka Jahwe
objawiającego się w krzaku gorejącym, potem podąża za Bogiem kryjącym się
w Obłoku i wchodzi po raz pierwszy na górę Synaj, by Go zobaczyć, w końcu
„nienasycony” poprzednimi spotkaniami wspina się na świętą górę jeszcze
raz, by ostatecznie zmierzyć się z Tajemnicą” /Tamże, s. 450/. „Bóg odnalazł
go, objawił mu się i tym samym wprawił go w ruch, bo Ten, który jest z istoty
swej „dynamizmem”, wszystko czego dotyka wprawia w ruch. Stąd prawdziwe
spotkanie z Bogiem niesie zawsze w konsekwencji jakąś zmianę. Można więc
powiedzieć, że Jahwe jest współautorem trzech okresów życia Mojżesza.
Każdy bowiem z nich jest związany z nowym objawieniem się Boga
szukającemu Go mistykowi. To nie zmienia faktu, że Objawiony pozostaje
Nieodgadnionym” /Tamże, s. 452.
+ Życiorysy Jezusa Chrystologia narratywna reprezentowana jest przez dzieło
Luigi Santucci, Una vita di Cristo, z roku 1969. /Por. G. Ravasi, Le mille «Vite
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
do Cristo», „Letture” 512 (1944) 12-13/. Daniel-Rops (pseudonim HenriPetiota), jeden ze zwolenników «humanizmu integralnego», opublikowaniu w
1945 roku dość ważnej książki Jésus en son temps, w 1964 roku oddaje do
druku następną pod tytułem Breve histoire du Christ-Jésus. Jest to bardzo
polecana pozycja ze względu na jej osobliwą wartość. Jest ona owocem
wnikliwej pracy historycznej, pozwalającej czytelnikowi odnaleźć dokładne i
staranne informacje dotąd jeszcze nie publikowane” /P. L. Fiorini, Życiorysy
Jezusa, w: Tajemnica Trójcy Świętej, Kolekcja „Communio” 13, Pallotinum
2000, s. 274-280, s. 276/. Obraz człowieczeństwa pełnego miłości,
charakteryzującego się delikatną wrażliwością, któremu trudno przypisać
opisał franciszkanin Ignacio Larrañaga, Hiszpan, który od wielu lat pracuje
w Ameryce Łacińskiej /I. Larrañaga, Il Povero di Nazaret, Edizioni Mesagero,
Padwa 1991/. Tytuł Jezusa: Ubogi, powiązany jest z przeciwstawieniem się
pokusie płynącej z mesjanizmu politycznego, a której nie umiał oprzeć się
Judasz. „W roku 1940 przebywający w więzieniu Jean-Paul Sartre za
namową kilku księży oraz jezuickiego nowicjusza, stworzył sztukę sceniczną
na Boże Narodzenie pod tytułem Bar Iona, której nigdy nie opublikował.
Pozwolił jednak René Laurentinowi na zaczerpnięcie z niej obszernych
cytatów /R. Laurentin, Breve trattato su la Vergine Maria, Cinisello 1987, s.
215-216/. Sztuka jest próbą opisu wrażenia bliskości a zarazem strasznego
dystansu, jakie Maryja odczuwa przy swoim Synu: «zauważamy wstrząsający
symbol: wysublimowany opis […] został włożony przez ateistę w usta ślepca”
/Tenże, Tutte le genti mi diranno Beata. Due millenni di riflessioni cristiane,
Bologna 1986, s. 256/ P. L. Fiorini, Życiorysy Jezusa…, s. 279.
+ Życiorysy świętych Olegario Gonzáles de Cardedal nawołuje do odrodzenia
starodawnego zwyczaju czytania życiorysów świętych, gdyż tylko wtedy
wiadomo, co znaczy być chrześcijaninem, gdy konkretnie dostrzega się jak
tego pragnęli i jak to realizowali konkretni ludzie. W życiu poszczególnych
osób widać szeroki horyzont i bogactwo chrześcijaństwa: różne typy ludzi,
uwarunkowania kulturowe, odczuwanie i akcentowanie wartości, formy
wejścia w społeczeństwo, sposoby wyrażania itp. Ostrzega jednocześnie przed
pokusą jednostronności. Przykład Goethego ilustruje chęć rozprzestrzenienia
chrześcijaństwa na całe ludzkie uniwersum, bez akceptowania pozytywnych
konkretyzacji wiary, czyli sakramentów Kościoła. Przykład Kierkegaarda
ilustruje chęć ucieczki od ludzkiego uniwersum, co prowadzi do radykalnej
samotności. Goethe doszukuje się wartości chrześcijańskich we wszystkich
religiach. Nie interesuje go wiara konkretna, pozytywna, z zawierająca
konkretną treść, lecz jedność ze wszystkimi duchami racjonalnymi,
skierowanymi ku uniwersalnej boskości. Najpierw trzeba troszczyć się o
człowieczeństwo, dopiero później o wartości chrześcijańskie, także o Kościół,
jeśli starczy czasu! W73 36. Kiergegaard znajduje się na przeciwnym
biegunie. Żyje wyłącznie wiarą, której przeciwstawia wszystko, co wiarą nie
jest, co jest „na zewnątrz”. Walczy z ustabilizowanym Kościołem, sprzeciwia
się rozumowym spekulacjom, zwłaszcza Heglowi. Pragnie on naśladować
Chrystusa bez jakiejkolwiek otoczki kulturowej, bez jakiegokolwiek ludzkiego
dodatku. Jego postawa skoncentrowana jest na samym sobie, na swoim
wnętrzu, przeciwko uniwersalnemu duchowi historii. Afirmuje on siebie jako
podmiot egzystujący, jedyny wobec Boga, bezpośrednio w kontakcie z
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
Bogiem, zanurzony w wieczności bez zwracania uwagi na istnienie czasu
W73 38.
+ Życiorysy świętych opowiadane przez sędziwego zakonnika przybyszom „ze
świata”. „Materialistyczna wizja świata wraz z jej zagrożeniami wyłania się w
noweli Pleśń świata (1884) z rozmowy narratora z tajemniczym „botanikiem”,
który jak „szatan konsekwencji” kusi człowieka i jego myśl badawczą, a
wobec zagadki życia pozostawia go w osamotnieniu śmiejąc się szyderczo. To
pierwszy z szeregu tych, którzy obnażają beznadziejność wysiłków
poznawczych i poszukiwania istoty rzeczywistości. Marność nadziei ludzkich
wobec wyroków Bożych to główna myśl, powtarzana refrenicznie, noweli Z
legend dawnego Egiptu (1888). Najczęściej jednak pod maską wizji sennej,
alegorii i legendy z dawnych wieków kryją się najprostsze i najbardziej
podstawowe prawdy moralne” /S. Fita, „pozytywista ewangeliczny”.
Problematyka religijna w twórczości Bolesława Prusa, w: Proza polska w
kręgu religijnych inspiracji, red. M. Jasińska-Wojtkowska, Krzysztof Dybciak,
Lublin 1993, Towarzystwo Naukowe KUL, 159-201, s. 188/. „do zrozumienia
prawdy o wyższości miłości nad nienawiścią i postawi pytanie o sens zasada:
„Miłujcie nieprzyjacioły wasze…”. Do tej zasady ewangelicznej będzie Prus
kilkakrotnie wracał w utworach powstałych w najbliższym czasie. Rozumiał
bowiem, że jest ona najtrudniejsza a przez to najważniejsza dla
chrześcijańskiej wizji człowieka. Znaczenie jej ukaże w pełnym blasku
legenda Z żywotów świętych (1891-1892), opowiadana przez sędziwego
zakonnika przybyszom „ze świata”. […] klimat legendy, w której czas i jego
przemijanie, zdarzenia i sytuacje oraz ich powtarzalność potwierdzają
istnienie prawidłowości rządzących zjawiskami i słuszność zasad starych, z
czasem niezrozumiałych, a zawsze aktualnych” /Tamże, s. 189/. „Ta
opowieść-legenda, włączona w ramy realistycznej fabuły, w łączności z nią,
osiąga swój zamierzony sens. Wyznaczają go sama osoba zakonnika, jak i
otoczenie, które pozwala zdobyć dystans w stosunku do rzeczywistości
zewnętrznej i skupić myśl w wysiłku kontemplacji. To – tak rzadki w
utworach Prusa – obraz klasztoru jako zamkniętego czworoboku, otoczonego
korytarzem, na którego ścianach znajdują się stare obrazy, właściwie zaś już
tylko „albo spróchniałe ramy, albo sczerniałe płótna”. Z tych obrazów można
odczytać dawne dzieje i wielkie prawdy. Można o nich powiedzieć słowami
bohatera niedokończonej powieści Prusa Zmarnowani, który również życie w
celi „zabudowanego w czworobok” klasztoru: „Obrazy stają się oknami
wybitymi do innego świata”. Dla zakonnika ten „inny świat” ustala prawa i
nadaje sens otaczającemu światu i ludziom w nim żyjącym” /Tamże, s. 190.
8