Państwo niemieckie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Państwo niemieckie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Państwo Niemieckie chce panować nad światem. Hitleryzm był eksplozją
resentymentu, produktem goryczy, spowodowanej tym, że państwa Wschodu
i Zachodu zaczęły walczyć o hegemonię nad światem, wykorzystując w tym
celu idee, które narodziły się w Niemczech. Wtedy junkrzy oskarżyli żydów za
to, że nie potrafili poprowadzić Państwo Niemieckie do panowania nad
światem
i
rozpoczęli
bez
nich
budować
socjalizm
niemiecki,
antykapitalistyczny i antykomunistyczny. H9 139
+ Państwo niemieckie ciemiężyło ojczyznę papieża Jana Pawła II. Olegario
Gonzales de Cardedal wspomina, że Jan Paweł II przybył z kraju
uciemiężonego przez państwo niemieckie i rosyjskie i że tylko kultura narodu
polskiego, jego świadomość wiary i duma z polskości, umacniana heroicznie
przez Kościół, pozwoliła przetrwać jedną inwazję za drugą. Dlatego papież
Polak rozumie ludzi uciemiężonych, dzieli ich cierpienia i potrafi im pomóc.
Jego nauczanie nie jest czystą teorią, lecz racjonalnością powiązaną z życiem
moralnym, z logiką specyficznie związana z doświadczeniem wiary, z
godnością otrzymaną od Boga i z absolutną ufnością wobec Niego H24 76.
Wiara chrześcijańska powinna być wyrażona historycznie, poprzez
pośrednictwo społeczne i umacniana przez Państwo (cristiandad;
chrześcijaństwo). Oparciem dla wiary jest świadomość i wolność osoby,
zaprowadzona w Kościele i społecznie wcielona w świat przez Kościół
(cristianía; chrześcijańskość) H24 76. Oczyszczenie postawy mieszania magii
z religią, fanatyzmu z Ewangelią, oraz polityki z celebracją religijną wymaga
wysiłku wielu, może nawet kilkuset lat. Droga ku przyszłości nie prowadzi
przez pustkę, do nowej ziemi przechodzi drogą zakorzeniona w przeszłości.
Nawrócenia wymaga Kościół i Państwo. Trzeba wyleczyć się z potęgi
ciemiężącej innych i z doktrynerstwa. Integrować może jedynie postawa
służby wobec człowieka, a to jest aksjomat ściśle ewangeliczny H24 77.
Trzeba na nowo przemyśleć Hiszpanię, odkryć jej bogactwo w całej pełni,
odkryć wartości zakryte przez wiele wieków H24 79.
+ Państwo niemieckie funkcjonuje solidnie. „Dusza niemiecka to na pierwszy
rzut oka obraz życia zabarwionego dobrodusznością, czasem wręcz
naiwnością. Niemcy mają skłonność do brania wszystkiego „dosłownie” i nie
odbierają tak od razu znaczeń w sensie przenośnym. Mając niejakie
trudności z dystansowaniem się wobec tego rodzaju znaczeń, są jednak
obdarzeni bardzo wrażliwą psychiką i często pozostają z wrażeniem, że „się
pomylili”. Dusza niemiecka to także bezpośrednia bliskość wielkich pytań
metafizycznych. Niemiec, nawet całkiem prosty, rzadko żyje w sposób
powierzchowny. Poszukuje „dlaczego” i „jak” rzeczy. Roztrząsa swoje
wątpliwości i zanim zacznie działać, długo rozważa myśli, które nasunął mu
problem, z jakim się zetknął. Jego wysiłek, by pojąć rzeczywistość, bywa więc
– to nieunikniona danina, jakiej wymaga głębia – bolesny i mroczny. Dusza
niemiecka to wreszcie nieustająca potrzeba istnienia gdzie indziej. Dla
Niemca „tu” i „teraz” nie są źródłem szczęścia. Pragnie go szukać gdzieś poza
horyzontem, w innych miejscach, w innych czasach – w przeszłości lub
przyszłości, to nieważne. Ale, zgodnie z najgłębszym przeświadczeniem
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
każdego z nich, to szczęście oddala się w miarę zbliżania się do niego, i nigdy
nie można nim w pełni zawładnąć. I jeśli sporo ludzi oddaje się badaniom
nad Niemcami i przyszłością Niemiec, to właśnie dlatego, że pozostawiają oni
inne narody w stanie niejakiej niepewności. Postrzega się ich jako
pogrążonych w irracjonalności, ale jednocześnie dają sobie przecież
doskonale radę w sferze praktycznej; uważa się ich za ofiary własnych
odwiecznych stanów duszy, a oni stoją mocno nogami na ziemi, są solidni i
zręczni w interesach, znakomici w przemyśle. W tym kraju marzycieli
wszystko funkcjonuje, i to całkiem nieźle. Jakże więc Niemcy z tym
zwiewnym duchem, który się im przypisuje, potrafią tak dobrze kierować
swoimi przedsięwzięciami? Dlaczego wyroby niemieckie są tak solidne,
maszyny niezawodne?” /B. Nuss, Syndrom Fausta. Próba opisania
mentalności Niemców, przeł. J. Karbońska, PIW, Warszawa 1955, s. 8.
+ Państwo Niemieckie jest dialektyką nowego porządku świata, który zbliża
się powoli, ale pewnie. Niemiecki kapitalizm zwyciężył nad kapitalizmem
angielskim. Słowianie uczynili z
Niemiec kraj komunistyczny. Jest to
niezgodne z duszą niemiecką. W ten sposób włożono herezję w duszę
monolitu sowieckiego. Nie istnieje ideologia, która oprze się niemieckiemu
protestowi. Dwa Państwa Niemieckie są dialektyką nowego porządku świata,
który zbliża się powoli, ale pewnie. Jeden świat z swoim kapitalizmem
socjalnym, drugi z humanizmem komunistycznym. Pozostawią nam Berlin w
połowie aseptyczny, międzynarodowy, kosmopolityczny i wolny jak latarnia
morska Wielkich Niemiec. Jak nieustanne wołanie na zawsze: Deutschland
über alles, über alles in der Welt, Niemcy całościowo-socjalistyczne. Razem z
nami, którzy już posiadamy Izrael. H9 140
+ Państwo niemieckie narodowe nowoczesne w pewnym sensie jest tworem
pruskiego militaryzmu. „Był też narodowym wyrazem niemieckiego ruchu
romantycznego, z akcentem na Volk, jego mitologię i naturalne osadzenie w
niemieckim krajobrazie, a zwłaszcza w jego ciemnych, tajemniczych lasach.
Niemiecki ruch Volk datuje się od czasów napoleońskich i już w roku 1918
palił „obce” i „zagraniczne” książki, które korumpowały kulturę Volk. Właśnie
z ruchu Volk Marks przejął koncepcję alienacji w kapitalizmie
uprzemysłowionym. Volk miał duszę, która pochodziła z jego naturalnego
środowiska. Otto Gemlin, powieściopisarz historyczny, sformułował to w «Die
Tat» organie romantycznego ruchu Volk: „Dla każdego narodu i dla każdej
rasy wieś staje się ich własnym, niepowtarzalnym krajobrazem” («Die Tat» z
kwietnia 1925). Jeżeli zniszczy się krajobraz lub oderwie od niego Volk,
dusza umrze. Żydzi nie byli Volk, bo stracili swoją duszę i zniknęły ich
korzenie. Różnice te sprecyzował z dużą dozą pomysłowości zajmujący się
antykiem bawarski profesor, Wilhelm Heinrich Riehl, w serii prac
opublikowanych w latach pięćdziesiątych i sześć dziesiątych XIX stulecia pod
tytułem Land und Leute. Prawdziwym fundamentem Volk byli chłopi. Mógł to
być również lud miejski, ale wyłącznie rzemieślnicy zorganizowani w lokalne
cechy. Z drugiej strony proletariat był tworem Żydów, którzy nie mając
własnego krajobrazu ojczystego, niszczyli cudzy, doprowadzając do
oderwania milionów ludzi od ich korzeni i zagnania ich, niczym stada
bezwolnych owiec, do wielkich miast. […] Miasta są mogiłą germanizmu” /P.
Johnson, Historia świata od roku 1917 do lat 90-tych, wyd. 2 Puls
Publications Ltd, London 1992, s. 161/. „Niemiecki antysemityzm w
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rzeczywistości był w znacznym stopniu ruchem „powrotu na wieś”. Istniały
specjalne szkoły Volk, kładące duży nacisk na życie na świeżym powietrzu. W
górach Harzu i innych miejscowościach budowano na wzór starożytnych
amfiteatrów górskie teatry dla wystawiania udramatyzowanych obrzędów
Volk i innych spektakli; działalność tę naziści rozwinęli później na wielką
skalę i z olbrzymim rozmachem [Identycznie socjalizm narodowy rosyjski
(bolszewicy) zwyciężyli poprzez masowy ruch chłopski. Później Stalin
spowodował masowy przepływ ludności z wiosek do miast]. […] W
odróżnieniu od marksizmu, który był w istocie quasi religijny, antysemityzm
niemiecki to fenomen kulturowy i artystyczny, forma romantyzmu. To Egon
Diederichs, od roku 1912 wydawca «Die Tat», ukuł wyrażenie „Nowy
romantyzm jako odpowiedź na żydowski ekspresjonizm” […] i zdołał
przerobić Nietzschego w herosa antysemityzmu” /Tamże, s. 162/ „Paul de
Lagarde wygłaszał kazania w duchu germańskiej religii, wyzutej z
chrześcijaństwa, ponieważ było ono zjudaizowane przez „rabina”, świętego
Pawła” /Tamże, s. 163.
+ Państwo niemieckie odchodziło od porządku ustanowionego Planem
Boskim.
„Niemiecka
narodowo-socjalistyczna
reakcja
przeciwko
internacjonalizmowi […] Ta szczególna (Narodowo-Socjalistyczna) reakcja jest
do głębi przeniknięta błędną filozofią, a to w konsekwencji różnych odchyleń
od ustanowionego Boskim Planem porządku, które w przeszłości działały na
niemieckie umysły. Od czasu katastrofalnego rozdarcia jedności Europy w
XVI wieku, historia po niemiecku mówiących narodów jest, w swych
głównych zarysach, szeregiem stopniowo uwieńczonym powodzeniem
wysiłków Protestanckich Prus z ich stolicą w Berlinie w kierunku
pozbawienia Katolickiej Austrii wspaniałej stolicy, Wiednia przodującej roli
wśród narodów mówiących niemieckim językiem” /D. Fahey C.S.Sp, Władcy
Rosji, (wyd. I w j. ang. 1938), tłum. W. West-Duszyński, wyd. II, poprawione i
uzupełnione przez redakcję kwartalnika politycznego „Wolna polska”, wyd.
Wers, Poznań 1996, s. 67/. Przygotowała do tego drogę polityka kardynała
Richelieu, który wynajął króla szwedzkiego, Gustawa Adolfa w wojnie
trzydziestoletniej (1618-1648) przeciwko Katolickiemu Imperatorowi.
Fryderyk Wielki, ten cynik i pozbawiony sumienia władca, kontynuował to
dzieło. W tym to mniej więcej czasie międzynarodowi finansiści i masoneria,
której agentem był Bismarck, przyczynili się do powstania Niemieckiego
Imperium Hohenzollernów. […] Francuski mason Clemenceau, w czasie
rokowań pokojowych przy końcu Wielkiej Wojny (1914-1918) nie zgodził się
na powstanie przeważnie katolickiego Południowo Niemieckiego państwa.
Dzieło masona Bismarcka miało pozostać nienaruszone, […] Ożywiającą
zasadą narodowo-socjalistycznego prądu jest to, że germańska rasa jest
Bogiem” /Tamże, s. 68/. W Niemczech hitlerowskich „Kościół jest oskarżony
o to, że utrzymuje tajne osobiste i polityczne stosunki z Bolszewicką Rosją”
/Tamże, s. 72.
+ Państwo niemieckie ogromnym tworem obdarzonym małym i ciasnym
umysłem. „myśl o definitywnym rozwiązaniu konfliktu między kulturą a
cywilizacją zaczęła przybierać w umysłach niektórych Niemców realne
kształty. […] Monachium stało się [w roku 1918] antysemicką stolicą
Niemiec, ponieważ miastu temu udało się przetrzymać bolszewicko-żydowski
terror Kurta Eisnera i jego bandy” /P. Johnson, Historia świata od roku 1917
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
do lat 90-tych, wyd. 2 Puls Publications Ltd, London 1992, s. 165/. „Państwo
niemieckie było ogromnym tworem obdarzonym małym i ciasnym umysłem.
W przeciwieństwie do zachodniej liberalnej idei wolnego wyboru i
indywidualnych zabezpieczeń opartych na wysokich zarobkach, narzuciło
ono
paternalistyczną
alternatywę
przymusowego,
wszechstronnego
ubezpieczenia. Państwo było zarówno niańką, jak i sierżantem” /Tamże, s.
166/. „Freikorps […] ministrowie SPD [socjaldemokraci] uprawomocnili ruch,
który rozwijał się właściwie na wschodzie, gdzie grupy niemieckich
osadników walczyły z Polakami, i który od samego początku był
nieodwracalnie antyweimarski” /Tamże, s. 167/. „Jungdeutscher Orden miał
do 1925 r. 130 tys. członków. Z szeregu Ordenu prowadzonego przez Karla
Harrera wyrośli naziści, a Hitler przekształcił tę organizację w masową
partię, wzmocniwszy ją bojówkami SA, czyli tzw. brunatnymi koszulami.
Brunatne koszule noszono dla upamiętnienia, że oddziały pochodzą od
Freikorpsu. […] ultralewica […] w Zagłębiu Ruhry sformowała Czerwoną
Armię złożoną z 50 tys. robotników” /Tamże, s. 168/. „najpoczytniejszą i
najbardziej wpływową książką w Niemczech lat dwudziestych stał się Upadek
Zachodu, pióra ograniczonego i pedantycznego nauczyciela, Oswalda
Spenglera. Dzieło to zamierzał napisać jako ostrzeżenie przed
bezpodstawnym niemieckim optymizmem. Tworzył je w czasie wojny, w
przewidywaniu zwycięstwa Niemiec, ale pierwszy tom pojawił się w 1918 r.,
kiedy klęska przydała książce zadziwiającej trafności i aktualności. I tak
pozycja ta stała się bestsellerem. Istota jej był darwinizm społeczny. Autor
wyróżnia osiem kultur, do których miały się odnosić „prawa morfologii”.
/Tamże, s. 170/. „W roku 1920 Spengler uzupełnił książkę sensacyjnym
esejem „Prusactwo i socjalizm”; domagał się bezklasowego, narodowego
socjalizmu, w którym cały naród będzie pracować wspólnie pod wodzą
dyktatora” /Tamże, s. 171/. „W rzadkim momencie szczerości Lenin
powiedział kiedyś, że tylko takim krajem jak Rosja można było zawładnąć tak
łatwo, jak jemu się udało. Niemcy oferowały co innego. Nie mogły być
zgwałcone. Musiały być uwiedzione” /Tamże, s. 178/. „We wrześniu 1919,
Hitler przejął małą proletariacką grupę o nazwie Niemiecka partia
Robotnicza. […[ do nazwy tej partii dodał jeszcze słowo „narodowosocjalistyczna”. […] Nigdy nie był politykiem burżuazyjnym lub
konserwatywnym w żadnym sensie tego słowa, czy też wyrazicielem lub
obrońcą kapitalizmu” /Tamże, s. 179/. „Polityka Hitlera, mająca na celu
stworzenie awangardowo-elitarnej partii na masowej bazie, była oczywiście
wzorowana na doświadczeniu Lenina” /Tamże, s. 180.
+ Państwo niemieckie porządkuje chaos świata. Emanuel Hirsch stwierdził,
że ethos każdego ludu jest inny, nie ma „moralności uniwersalnej”.
Moralność zależy od uwarunkowań biologicznych, między innymi od rasy.
Wyższość rasy niemieckiej, jak ocenił Wilhelm Stapel, usprawiedliwia
niemiecki imperializm, jako narodowe powołanie. Etos polityczny jest w tym
ujęciu rezultatem patosu religijno-mistyczno-narodowego. Narzędziem tego
etosu jest wojna, uwalniająca ludy od chaosu i zapewniająca im porządek.
Wojna światowa I skończyła się zwycięstwem sił ciemności, zwycięstwem
imperializmów egoistycznych, od których uwolnić mogą tylko Niemcy /A.
Gonzáles Montes, Religion y nacionalismo, la doctrina luterana de los dos
reinos como teología civil, Universidad Pontificia de Salamanca, Bibliotheca
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Salmantinensis, Estudios 51, Salamanca 1982, s. 99/. Eklezjologia
protestantyzmu politycznego lat trzydziestych i czterdziestych stanowi
reakcję, opozycję wobec eklezjologii sprywatyzowanej, historycznie włączonej
w tradycyjny luterański Staatskirchentum, który skrystalizował politycznokonfesyjny podział terytorialny, później zmodyfikowany przez Bismarka w
sensie narodowego luteranizmu. Wraz z nacjonalluteranizmem rozwinęła się
eklezjologia sprywatyzowana, poprzez interioryzację i spirytualizację.
Tożsamość Kościoła i państwa, stanowiąca bazę Staatskirchentum przestał
istnieć tylko na krótki czas – w Republice Weimarskiej /Tamże, s. 100/.
Luteranizm polityczny chciał dowartościować wymiar publiczny wiary
argumentując to integrującą funkcją państwa. Dlatego, w miarę jak
luteranizm polityczny staje się zwolennikiem ideologii narodowo
socjalistycznej, coraz bardziej jest w opozycji do sprywatyzowanej eklezjologii
Staatskirchentum. Luteranie powinni angażować się w sprawy państwa
/Tamże, s. 101/. Przezwyciężona zostaje w ten sposób tradycyjna nauka
Lutra o usprawiedliwieniu przez wiarę. Luteranizm polityczny staje się
antyluterański /Tamże, s. 102.
+ Państwo niemieckie roku 1930 antysemickie. „Gundlach zredagował w
1930 r. dla renomowanego leksykonu kościelnego hasło Antysemityzm
(Lexikon für Theologie und Kirche, Freiburg 1930).
Rozróżnia w nim
antysemityzm
„dozwolony”
od
„niedozwolonego”,
mianowicie
„niechrześcijańskiego, opartego na ideologii narodu (voelkisch) i polityce
rasowej” natomiast antysemityzm państwowo-polityczny jest dozwolony, o ile
kieruje się przeciwko „faktycznie szkodliwym” wpływom i pozostaje w
granicach prawa. A taką sytuację Gundlach widział nie tylko w odniesieniu
do komunizmu, ale i do tendencji „liberalno-libertyńskich”. […] Richard Pipes
stwierdził, ze jedną z „najbardziej katastrofalnych” konsekwencji rewolucji
październikowej było utożsamianie Żydów z bolszewizmem (R. Pipes, Żydzi i
rewolucja rosyjska, w: Polin, t. 9/1996, s. 55). Jerozolimski historyk, Ezra
Mendelson, stwierdził w 1993 r., że poparcie Żydów (jewish support) dla
bolszewizmu w tragiczny sposób przyczyniło się do „rozniecenia” (fan) „ognia
antysemityzmu” (E. Mendelson, On modern Jewish politics, New York, Oxford
1993, s. 102). Do tego, że w głowach ludzi ograniczonych marksizm i
żydostwo „stapiają się ze sobą”, którą to diagnozę postawił w 1930 r. Henryk
Mann, a nawet, według Fritza Fischera, że w głowie Hitlera stały się „jedną
całością”, w dużej mierze przyczyniła się, jeśli chodzi o nazistów,
monachijska republika rad. Alan Dulles stwierdził 10 kwietnia 1920 r., że
wskutek kierowniczej roli żydowskich komunistów w tej republice powstał
„silny ruch antysemicki”. […] Wiedeński krytyk Karl Kraus, który jako
chłopiec przeszedł na katolicyzm, zdystansował się w 1919 r. od
komunistycznego „hołdującego przemocy żydostwa” i powiedział, że byłaby to
„niesłychana groza”, gdyby „zapowiadaną rewolucję światową poprzedził
światowy pogrom”. W powieści Juljio Jurenito Ilia Erenburg w 1922 r.
przedstawia Mistrzowi „proroctwo” o losie narodu żydowskiego, głoszące: „W
najbliższej przyszłości dokona się uroczysta eksterminacja narodu
żydowskiego” /J. Rogalla von Bieberstein, Mit „żydowskiego bolszewizmu”,
„Fronda” 13/14 (1998) 368-387, s. 382.
+ Państwo niemieckie wieku XIX germanizowało chrześcijaństwo. Bóg
usuwany ze świadomości społecznej. „Nurt zwany „chrześcijaństwem bez
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Boga” lub „chrześcijaństwem bez religii” kształtował się powoli u różnych
myślicieli już od XVIII w. w środowisku protestanckim. W ukształtowanej
postaci wybuchł w latach 60-tych w Niemczech, Holandii, Anglii, Francji i
Stanach Zjednoczonych: Dietrich Bonhoeffer, Gabriel Vahanian, Jon A. T.
Robinson, Paul von Buren, Wiliam Hamilton, Thomas J. J. Alitzer, Hervey
Cox, Dorothea Sölle i inni. Wywiera pewien wpływ na teologię katolicką. W
Niemczech dawniej bazował na irracjonalizmie teologii protestanckiej,
pozostającej pod wpływem nominalizmu, gdzie między Bogiem a światem nie
dostrzegano żadnych realnych relacji. W nowszych czasach, również w
Niemczech, chrześcijaństwo protestanckie przestało być rzeczywistością
twórczą docześnie, autentyczną, realistyczną, a nade wszystko przestało być
ową ewangeliczną „solą ziemi” w kulturze i w całości współczesnego życia. W
konsekwencji cały aparat pojęć religijnych stracił swoje znaczenie. Dość
wspomnieć, że przyjmowana dosyć szeroko teologia Albrechta Ritschla
(zm.1889) przedstawiała chrześcijaństwo niemal bez reszty w pojęciach
kultury mieszczańskiej, germańskiej i państwowej tak, że w okresie
hitlerowskim protestancki biskup Ludwig Mueller mógł bez trudności zgłosić
poparcie kościołów protestanckich dla narodowego socjalizmu. Nieliczni
zgrupowani wokół pastora Bonhoeffera w „Die Bekennende Kirche”,
przeciwstawiający się hitleryzmowi w imię chrześcijańskie zostali przez
tamtych potraktowani jako zdrajcy protestantyzmu w życiu doczesnym.
Oczywiście, i chrześcijaństwo katolickie nie było w całości wolne od tego
stanu rzeczy (np. sprawa M. Defreggera)” Cz. S. Bartnik, Kościół jako
sakrament świata, Dzieła zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 26-27.
6