ala` flaczki z boczniaka

Transkrypt

ala` flaczki z boczniaka
ala' flaczki z boczniaka
Witam serdecznie 1 września. Dzień dla jednych radosny, dla innych niestety mniej. Ja dziś, z
perspektywy czasu chciałabym się cofnąć do czasu szkolnej ławki , gdyż to były naprawdę
beztroskie, szczęśliwe dni :)))
Jesień, to w naszej kuchni przede wszystkim grzyby, które uwielbiamy zbierać, przetwarzać i
oczywiście jeść. Dziś propozycja z kupnych boczniaków, a nie z samodzielnie zabranych leśnych
darów, gdyż u nas, na razie w lesie susza.
Jeśli chodzi o tradycyjne polskie flaki, to ja, a i owszem, ale tylko wodę, gdyż same flaki trudno mi
przełknąć, natomiast smak samej zupy uwielbiam. Dla tych wszystkich, którzy mają podobnie
alternatywa – flaczki z boczniaka.
Potrzebujemy:
1. Wywar mięsny, najlepiej ugotować na żeberku wołowym. Ja akurat byłam w posiadaniu żeberka
cielęcego, i takie też wykorzystałam, ale wołowina daje specyficznej ostrości, i to byłby mój faworyt
w tym daniu, jednak jak się nie ma co się lubi…. można wykorzystać cielęcinę czy wieprzowinę.
Wywar gotujemy tradycyjnie z włoszczyzną,liściem laurowym, doprawiamy solą i przedrzem. Po
ugotowaniu wywaru, musimy obrać żeberko z mięsa, wywar przecedzić, dodać kawałki mięsa i
posiekaną w krążki marchewkę (która gotowaliśmy w wywarze).
2. Boczniaki – na około 2 litry wywaru użyłam jedną tackę boczniaków tj. 6 kapeluszy. Boczniaki
zagotowuję w osolonej wodzie, gotuję 5 minut i odcedzam. Po ostygnięciu siekam na paski.
3. Do wywaru dodaję boczniaki, paprykę mieloną ostrą około 1/2 łyżeczki, łyżeczkę majeranku i
świeżo zmielony pieprz. Gotuję na maleńkim ogniu 30-40 minut.
Podaję z natką pietruszki.
Po dzisiejszym obiedzie nie ma śladu, garnek wyskrobany do zera znaczy się, że smakowało