Problem, o którym nie wolno rozmawiać Kobieta około pięćdziesiątki

Transkrypt

Problem, o którym nie wolno rozmawiać Kobieta około pięćdziesiątki
Problem, o którym nie wolno rozmawiać
Kobieta około pięćdziesiątki, skromnie ubrana, szybko przemierza zaśnieżone ulice
miasta. Prawie biegnie. Zasłania twarz, całkiem jakby nie chciała, aby ją ktoś
zobaczył. Wzrok wbija w czubek zdartego pantofla. Nie chce mówić. Z jej postaci
emanuje strach.
- Niech mnie pani zostawi! Proszę dać mi spokój!- odpowiada na moje pytanie- Nie
potrzebuję pomocy!
-Czy ktoś panią pobił? Dobrze się pani czuje?- staram się pomóc. Na chodniku
widzę małe ślady krwi. Kobieta jest wyraźnie przestraszona. Rozgląda się po ulicy.
- Ja... ja muszę iść... Niech już pani stąd idzie!- wystraszona oddala się w stronę
odrapanej kamienicy.
Jedna z moich bohaterek, Marysia (56 l.) nie chce opowiadać o tym, co przeżyła,
gdy jej mąż był jeszcze wśród żywych.
- Wstyd się przyznać, ale ja się cieszę, że jego już tu nie ma. Teraz czuję się jak
człowiek, a nie jak popychadło do wszystkiego... Dzieci nie mieliśmy, on nie
chciał... Teraz wiem, że tak było lepiej- przymajmniej nie zaznały piekła na ziemi.
Mąż Marysi był alkoholikiem bez szans na rzucenie nałogu. Pił bez przerwy, a gdy
zabrakło alkoholu, wyżywał się na żonie. Policja interweniowała kilka razy i
zabierała go do izby wytrzeźwień, ale on wracał. Najpierw szedł do matki, żeby
dała pieniądze "na życie".
- Przepił wszystko- opowiada kobieta- za wódkę oddałby nawet duszę diabłu.
Pieniądze trzymałam na koncie w banku- nigdy w domu, on by znalazł i przepił.
Zarabiam niewiele- jako sprzątaczka w urzędzie, ale to mi wystarcza. Matka moja
już cztery lata po ślubie (wtedy zaczął pić) namawiała, abym się od niego wyniosła.
Ale nie potrafiłam...
Gdy był pijany, czuł się jak samiec alfa. Traktował żonę jak worek treningowy.
Zawsze wtedy bała się pokazać ludziom- wstydziła się swego wyglądu, podbitego
oka i suchniętej wargi. Nigdy nie poskarżyła się nikomu- nie chciała, aby ludzie
wzięli ją na języki.
-Mąż umarł na marskość wątroby. Tak przynajmniej powiedzieli mi w szpitalu.
Lekarz był w szoku, gdy zbadał męża- jego zdaniem on nie powinen żyć od
siedmiu lat.
W innej sytuacji jest Marlena (37 l.). Ta zadbana, wysoka szatynka, ubrana w
kunsztowną sukienkę, buty na obcasie i beżowy trencz, nie chce opowiadać o
swojej rodzinie. Spod eleganckiego makijażu widać siną skórę.
-Ach, to? Nic takiego. Uderzyłam się podczas sprzątania.
Pytam o rodzinę.
-Mam dwójkę ślicznych dzieci- synka i córeczkę. Są wspaniałe- dobrze się uczą,
pomagają mi w domu.
A mąż?
Chwila ciszy.
- Pracuje w dużej korporacji. Żyje w ciągłym stresie- czasami w domu wybucha...
złością...- tu, podnosząc włosy, ukazuje czerwonosiną szyję- dzieci nigdy nie
skrzywdził... one nic o tym nie wiedzą.
Zmieniam temat. Pytam o zajęcia.
-Nie mam pracy. Utrzymuję dom, dbam o dzieci. Kiedyś miałam wielkie plany.
Chciałam być lekarzem- wiesz, pomagać ludziom... Dziś chyba sama potrzebuję
pomocy...- dwie łzy spływają jej po policzku- Mirka poznałam na drugim roku
medycyny i straciłam dla niego głowę. Moja koleżanka kiedyś z nim była.
Ostrzegała mnie, że Mirek lubi bić- szczególnie podpity. Nie wierzyłam.
Myślałam, że Ania chce doprowadzić do rozstania, bo ciągle coś do niego czuje.
Dziś wiem, że to było pierwsze ostrzeżenie...
Pytam, czy od niego odejdzie.
-Nie, nie mogłabym. On ma... kontakty... mógłby zabić mnie i moje dzieci... Poza
tym... Nie utrzymałabym się... nie mam pracy, wykształcenia...
Takich kobiet, według statystyk, jest około 90 tysięcy. Jednak, jak podaje prof.
Beata Gruszczyńska, przemoc wobec kobiet dotyka ponad 800 tysięcy pań, czyli 2
tysiące kobiet dziennie. Z kolei 150 każdego roku ginie w wyniku "nieporozumień
domowych". Gorzej jest w przypadku gwałtów- tylko 8% poszkodowanych zgłasza
ten fakt na policję.
Dlaczego tak mało kobiet ma odwagę mówić o problemie?
-Większość ma ogromne poczucie winy- myślą, że sprowokowały partnera, że im
się należy, że zasłużyły. Strach i wstyd biorą górę nad zdrowym
rozsądkiem.Niemal zawsze to kobiety są wypytywane o to jak były ubrane, jak się
zachowywały, analizuje się ich intymne kontakty, liczbę partnerów, jaką miały
reputację itp. Jeśli więc dojdzie do przemocy, to kobiety tkwią w tym
przeświadczeniu. Bardzo dużo kobiet po prostu boi się zgłosić z tym na policję
m.in. z lęku przed takim ocenianiem, że mogą być posądzone o to, że to była ich
wina. To jest bardzo głęboko zakorzenione, że musiały zrobić coś nie tak, przecież
„normalnym”, „porządnym” kobietom takie rzeczy się nie zdarzają.- mówi
założycielka fundacji Feminoteka Joanna Piotrowska.
Ujawnienie problemu jest bardzo stresujące dla pokrzywdzonej. Niekończące się
procesy, obcesowe traktowanie przez lekarzy, policjantów, spotkanie "oko w oko"
ze sprawcą i ryzyko szykanowania ze strony najbliższego środowiska- to wręcz
paraliżuje kobiety przed walką o sprawiedliwość.
- Żyję w niewielkiej mieścinie. Tu co 2 tygodnie odbywają się takie zabawy- wiesz,
przyjeżdża zespół, jest alkohol, jest zabawa. Na takiej dyskotece poznałam Piotrawydawał się porządny. Był miły, dowcipny. Postawił mi drinka. Na chwilę
odeszłam od stolika- musiałam zadzwonić. Wróciłam, zaczęliśmy rozmawiać.
Pamiętam jeszcze, że drinka wypiłam do końca. Później obudziłam się za remiząnaga od pasa w dół. Byłam przerażona. Wtedy nie myślałam, co powiedzą ludzie.
Zresztą, oni byli z typu myślącego sposobem "krótka spódniczka, bluzeczka z
dekoltem- puszczalska". Po dwóch dniach, gdy doszłam do siebie, poszłam na
policję. I nie żałuję. Okazało się, że Piotr zgwałcił tym sposobem jeszcze dwie inne
dziewczyny z różnych miejscowości. Teraz siedzi w więzieniu- opowiada
dwudziestopięcioletnia Ania.
Odwaga w tak delikatnych sprawach jest ważna, lecz należy pamiętać, że każda
poszkodowana ma prawo do dyskrecji. Przemoc wobec kobiet jest nadal w Polsce
tematem tabu- o tym nie mówi się tak otwarcie jak o polityce. Jednak nie tak
dawny przypadek gwałtu i śmierci kobiety w Indiach pobudził do działania władze.
W planach jest reforma prawa tak, aby chroniło ono kobiety. Miejmy nadzieję, że
na obietnicach się nie skończy.
Imiona bohaterek zostały zmienione.

Podobne dokumenty