Żywot Briana Zimowy test

Transkrypt

Żywot Briana Zimowy test
Miłosz zbyt dużo i zbyt dobrze mówił nam
o tym rowerze, żebym chciał przyjąć jego
słowa „na wierno”. Jestem niewierny Ryś
i koniec.
puje, ale w terenie, na śliskim zupełnie inaczej dozuje
się siłę i jedzie znacznie delikatniej. Nikt przy zdrowych
zmysłach nie szarpie się z kierownicą, kiedy brak przyczepności. W takich warunkach tylny Brain wystarczy ustawić
w połowie zakresu regulacji na jakieś 10 kliknięć (z 23).
I teraz najlepsze: tylny czujnik umieszczony jest daleko
z tyłu i wcześniej wyczuwa uderzenie przedniego koła,
dzięki czemu wyłącza blokadę zanim tylne koło najedzie
na dziurę! W takim zestawieniu przy najpodlejszej pogodzie
przedwiośnia można wykorzystać pełen potencjał tego
niezwykłego zawieszenia. Na gładkich pasażach tył jest
zablokowany, ale błyskawicznie potrafi się odblokować.
Co prawda nie jest tak domyślny i czasami pomyli, co jest
uderzeniem koła, a jaką wibrację indukuje mniej delikatne
siadanie na siodle albo mocniejsze pociśnięcie w pedały.
Wszystko jest kwestią kompromisu i warto się nauczyć, jak
jechać delikatniej, żeby utrzymać blokadę.
Kiedy jest sucho i można pojechać bardziej agresywnie,
lepiej jest ustawić regulator Brain na maksa i korzystać
z mocnej blokady. Na gładkich odcinkach, bez bujania
można deptać na stojąco. Wjeżdżając z gładkiego na
kamienie czy korzenie, warto pogodzić się ze wspomnianym wcześniej ukłuciem pierwszego uderzenia.
Zimowy test
No cóż, tej wiosny co drugi spotkany w terenie rower ma carbonową ramę,
co trzeci jest fullem Ryś mieszka w Małopolsce i nie jest to reprezentatywne
dla Polski miejsce (przyp. red.) a jak się pojedzie na maraton to widać, że
nam społeczeństwo rośnie w siłę. Żeby się odbić od tej szarzyzny XTRa, carbonu i czterozawiasu, potrzeba czegoś specjalnego. A może by tak Brian?
Żywot Briana
Żeby zrozumieć czym jest Brain w Stumpjumperze, najpierw trzeba odkręcić
niebieskie pokrętła na full i pojechać. Ja po godzinie przyzwyczaiłem się do
sposobu działania FSR-a na tyle, żeby umieć radzić sobie z tym zawieszeniem. Bo, mówiąc bez ogródek, zawieszenie czterozawiasowe typu FSR jest
fajne, ale idealne nie jest. Wymaga specyficznej techniki i jak ktoś wyrwany
z kontekstu siądzie na FSR to powie, że to żadna rewelacja, że pompuje, że
tylko do dużego skoku, że raczej FR niż enduro itd., itp. Ale! Ale potem zacząłem dokręcać platformę. A im bardziej skręcałem, tym mocniej zmieszany był
wyraz mojej twarzy. Specialized Brain całkowicie przeciwdziała kołysaniu tylko
w skrajnym ustawieniu i na gładkim po prostu nie ugina się. Brain nie rozróżnia asfaltu od dobrze wydeptanej ścieżki, słowem potrafi całkowicie „zaciąć”
zawieszenie nawet w terenie. Ciekawie zachowuje się na gładkich gliniastych
ścieżkach o wybijających profilach. Jedzie jak sztywniak i nawet przy kompresji wywołanej przeciążeniem przed wybiciem zawieszenie nie ugina się i…
niesie daaaalej niż zwykle. Dopiero przyziemienie odblokowuje zawór i wahacz
z widelcem kompresują się. W normalnej jeździe całkiem skręcony Brain widelca pozwala na jakieś kilka milimetrów ugięcia, ale to tylko zasłona dymna.
Najazd na ostrokrawędziastą przeszkodę bywa przykry i nawet wyśmienita pod
względem ergonomii carbonowa kierownica nie pochłania tych częstotliwości. Jednak to tylko takie wbicie szpilki w laleczkę wudu. Jak tylko zagłębi się
w ciele, Brain ożywa tj. odblokowuje się w ciągu ułamków sekundy. Ciekawie
jest po wylądowaniu na gładkie. Zawieszenie ugina się amortyzując uderzenie,
by po kilkunastu centymetrach (!) jazdy znowu całkowicie się zablokować.
Miłosz nie oszukiwał, ale dla mnie to magia.
Na łatwych drogach oczywiście najlepiej jest ustawić Cwaniaka na pełną
twardość i deptać ile komu fabryka dała. Przy ustawieniu stanów pośrednich
odblokowywanie zawieszenia może następować wcześniej i mniej zauważalnie. Akupunktura nadgarstków kończy się.
W przeciwieństwie do tego, jakie warunki testu miał naczelny, ja testowałem
Stumpiego także na śliskim błocie. Wtedy na technicznych podjazdach wolałem
normalnie działający widelec i praktycznie wyłączałem automatyczną blokadę
serwowaną przez Cwaniaka (Brain). Podczas jazdy na stojaka widelec pom-
Magia? Sprawy mają się tak, że na podjeździe poczułem,
jak zima dała mi się we znaki i jak ciężko pokonać znajomy mi doskonale podjazd. Pod koniec omal nie puściłem
pawia i totalnie załamałem się swoją formą. Koledzy
zniknęli i pomyślałem sobie, że jak to „koledzy” odbili
w żółty szlak i skrócą trasę. Ale kiedy zsiadłem z roweru
i przewiesiłem się przez ramę ciężko dysząc, poprzez
czarne jak stado kruków mroczki zobaczyłem cud. Cały
ten cholerny podjazd jechałem na złym przełożeniu.
Zwykle robię go ze środkowej tarczy. Na Stumpjumperze
jechałem z płyty… i wcale nie przekosiłem łańcucha!
Często jeździmy na lekkich i bardziej efektywnych rowerach niż prywatne. Ale różnice w przełożeniu dotyczą
jednego góra dwóch ząbków kasety, a nie prawie 10!
Bardzo specyficzna
główka ramy ze
sterami o średnicy
1 1/8” u góry i 1,5”
u dołu pozwoliły
w pełni wykorzystać
cechy carbonu przy
budowie lekkiej
i sztywnej głowicy
widelca
bi k e B o a r d # 5 m a j 2 0 0 8
71

Podobne dokumenty