1. Ks. Piotr Krakowiak, „Strata, osierocenie i żałoba. Poradnik dla

Transkrypt

1. Ks. Piotr Krakowiak, „Strata, osierocenie i żałoba. Poradnik dla
1.
Ks. Piotr Krakowiak, „Strata, osierocenie i żałoba. Poradnik dla pomagających i dla osób w
żałobie”. Biblioteka Fundacji Hospicyjnej, Gdańsk 2008, ss. 49-52
Przekazywanie trudnych wiadomości o śmierci
Śmierć nagła, niespodziewana, tragiczna i o dramatycznym przebiegu
Często pierwsza informacja o nagłej śmierci bliskiej osoby pochodzi od policjantów, strażaków,
lekarzy i ratowników medycznych. To oni pierwsi stają wobec dramatu nagłej śmierci w wyniku
wypadków drogowych i innych tragicznych wydarzeń i nierzadko to oni właśnie przekazują tę
wiadomość. To ich dotykają pierwsze reakcje osób bliskich zmarłemu i na nich spada obowiązek
przyjęcia i odpowiedzi na bardzo silne emocje towarzyszące zarówno informacji przekazanej przez
telefon, jak i spotkaniom osobistym, kiedy do domu przychodzą heroldowie złych wiadomości. Czy
funkcjonariusze i urzędnicy są do tego typu działań przygotowani i właściwie przeszkoleni? Czy
wiedzą, jak powinni się zachować i w jaki sposób najlepiej przekazać trudną wiadomość?
Największym wyzwaniem związanym z niespodziewaną śmiercią w wyniku dramatycznych i
tragicznych okoliczności jest zadanie przekazania trudnej wiadomości. Czy kiedykolwiek można być
dostatecznie przygotowanym do przekazywania tak trudnych informacji? Czy można być
wystarczająco doświadczonym, nie ryzykując rutynowego chłodu lub postawy pocieszania
zagłuszającego płacz osieroconych? Co mogą zrobić policjanci, urzędnicy, lekarze informujący o
śmierci? Pierwszymi emocjami, z którymi się zetkną są: rozpacz, lęk, chaos. Trudno wytrzymać napór
tych emocji i jednocześnie dawać wsparcie. W tych momentach najlepsza pomoc to: udzielenie w
miarę wyczerpujących informacji o okolicznościach śmierci, zapewnienie o pomocy oraz pozwolenie
na wyrażenie przez osoby doznające straty wszystkich uczuć, pytań czy nawet stawianych właśnie
nam zarzutów.
Należy pamiętać, że informowanie o śmierci jest zadaniem wymagającym i bardzo obciążającym
emocjonalnie. Dlatego w zespołach ratowniczych, patrolach policyjnych czy drużynach strażackich
należy wybrać do tej roli odpowiedniego członka zespołu. Nie każdy chce lub potrafi podjąć się tej
roli. Bywa to przedmiotem negocjacji, a nawet sporów o to, kto powinien odbyć telefoniczną
rozmowę albo osobiście powiadomić o dramacie najbliższych ofiary. Aby w sposób profesjonalny, a
jednocześnie ludzki poradzić sobie z tą sytuacją potrzebujemy dużej wiedzy, doświadczenia oraz
wsparcia i zrozumienia ze strony współpracowników i bliskich. Przełożeni zlecając to zadanie, powinni
mieć świadomość dużego emocjonalnego ciężaru tej misji, a także konieczności poświęcenia
dostatecznej ilości czasu na jej spełnienie. W wypadkach szczególnie dramatycznych, takich jak
tragiczna śmierć jednocześnie kilku bliskich osób lub nagła śmierć dziecka, należy rozważyć pomoc
psychologa policyjnego lub innego specjalisty mogącego wspomóc misję funkcjonariusza lub
urzędnika.
Najbardziej przydatnym narzędziem w przygotowaniu się do misji przekazania trudnej lub tragicznej
informacji jest wiedza o procesie żałoby, świadomość, jakich reakcji i emocji możemy się spodziewać.
My sami lepiej rozumiemy sytuację, w której przychodzi nam wykonać trudne zadanie, jesteśmy
jednocześnie lepiej przygotowani na reakcje, których najbardziej się obawiamy. Dzięki posiadanej
przez nas wiedzy mamy szansę odnaleźć konieczny dystans i pozbyć się nieco lęku, który często
wynika z niewiedzy. Ważne jest, aby przed rozmową, przypomnieć sobie typowe reakcje na tragiczne
2.
wiadomości oraz jakie emocje tym reakcjom towarzyszą (zobacz definicje w rozdziale 1, a także opis
pierwszego etapu żałoby). Należy jednak pamiętać, że reakcje, emocje i zachowania są zawsze inne,
dlatego obok wiedzy i doświadczenia, potrzeba ludzkiej wrażliwości i empatii, pozwalającej
zwiastunowi dramatycznych informacji wczuć się w sytuację osób, z którymi się spotyka. Nie można
się nauczyć postaw i zachowań, ani precyzyjnie zaplanować scenariusza spotkania, gdyż to osoby
przeżywające stratę poprzez swoje reakcje wyznaczą kierunek naszego działania. Czas i cierpliwość to
najbardziej potrzebne narzędzia.
Niektóre z naszych zachowań ulżą cierpiącej po stracie osobie, inne natomiast mogą pogorszyć jej
dramatyczny stan. Ulgę przyniesie uważne słuchanie, szacunek dla ogromu cierpienia i powagi
sytuacji, w której uczestniczymy. Nieskuteczne, czy wręcz szkodliwe, jest pocieszanie lub dawanie
rad, podobnie uciszanie i blokowanie fali intensywnych emocji przyczyni się do tego, że będziemy w
naszej trudnej misji mniej skuteczni. Czego potrzebują najbardziej w tych momentach ludzie po
stracie, to zrozumienie ich dramatu i pozwolenie na ujawnienie fali emocji przepełniających ich serce,
umysł i całe jestestwo. Musimy sobie uświadomić, że uczestniczymy w bardzo trudnej kryzysowej
chwili, która jest być może najtragiczniejszym momentem w życiu osoby, z którą rozmawiamy.
Przygotowując się, spróbujmy oczami naszej wyobraźni zrozumieć uczucia, myśli, których doświadczy
za chwilę nasz rozmówca. Potrzeba nam „wejść w skórę” osoby, z którą będziemy rozmawiać,
starając się, aby nasze własne przeżycia i aktualny stan ducha nie zakłócały „odbioru” i nie zakłamały
go w obawie o nasze bezpieczeństwo. Aby skutecznie pomóc, potrzebna jest empatia, czyli
współodczuwanie — ważna umiejętność dla wszystkich, którzy w swoich zawodowych obowiązkach
mają delikatne zadanie wspierania innych ludzi. Czym przede wszystkim jest współodczuwanie? To
umiejętność skupienia się na wnętrzu i emocjonalnym świecie innej osoby, a nie na własnych
uczuciach.
Empatyczne nastawienie podpowie nam, kiedy powinniśmy coś powiedzieć, a kiedy milczeć,
wspierając płaczącą lub pytającą o szczegóły osobę. Sytuacja osoby doświadczającej straty jest
najważniejsza i wyznacza plan naszego spotkania. To ona nam wskaże, czy powinniśmy usiąść i
towarzyszyć jej w czasie spontanicznie i intensywnie wyrażanych uczuć i pytań, czy raczej opuścić
mieszkanie wobec przedłużającego się głuchego milczenia, szoku lub niedowierzania. Być może nasza
obecność blokuje emocje, których uzewnętrznienie jest zbyt trudne wobec nieznajomego. Reakcja na
przekazywaną informację podpowie nam, czy potrzebna jest pomoc lekarza, powiadomienie rodziny
lub sąsiadów. Sama wizyta pozwoli nam zobaczyć, czy w domu jest rodzina, która zapewni sobie
wzajemnie wsparcie. Będąc zwiastunem tragicznych wiadomości, musimy być jednocześnie
pierwszymi opiekunami, którzy nie pozostawią osoby po stracie z sucho przekazaną telefonicznie
informacją: „pani mąż zginął w wypadku”, czy też na progu mieszkania z informacją: „pana matka
nie żyje”. Empatia, cierpliwość i zrozumienie naporu emocji, a także poświęcony przez nas czas będą
najlepszym wsparciem, obok innej konkretnej pomocy, jeśli jej potrzeba.
Konfrontacja z trudnymi emocjami i przekazywanie dramatycznych informacji wymagają również
troski o samego siebie. Każdy z nas posiada indywidualny sposób odprężenia ciała i umysłu. Jeśli
odczuwamy, że wyjątkowo trudno jest nam się uwolnić od emocji związanych z zaistniałą sytuacją,
postarajmy się poradzić zaufanego i doświadczonego kolegi z pracy. Pomocna może być również
szczera rozmowa z partnerem życiowym czy przyjacielem, ulubiony film lub relaksująca muzyka, sport
lub spacer, czyli czynności, które „ładują nasze akumulatory”, pozwalając się zdystansować od
dramatów i zapobiegać wypaleniu zawodowemu. Często występuje odczuwanie wyjątkowego
3.
zmęczenia po obciążającej emocjonalnie rozmowie z osobą czy rodziną po stracie. Być może budzi to
w nas pytania egzystencjalne o sens życia lub o nasze bezpieczeństwo, którego na co dzień sobie nie
uświadamiamy. Może to również oznaczać, że sami we własnym wnętrzu chowamy smutek po stracie
ważnej dla nas osoby. Tkwi on w uśpieniu, nieodczuwalny, ale budzi się, gdy spotykamy się z kolejną
dramatyczną sytuacją. W wypadku narastającego zmęczenia po kolejnych konfrontacjach z
dramatycznymi zdarzeniami i przekazywaniem trudnych wiadomości, niezbędna jest konsultacja
psychologiczna lub szczera rozmowa z przełożonym o emocjonalnych obciążeniach związanych z
charakterem pracy. Szczególnie w wypadku mężczyzn, stanowiących większość służb ratowniczych i
porządkowych, dodatkowym obciążeniem jest wizerunek „twardego” człowieka, który umie sobie
radzić z najtrudniejszymi emocjami. Warto na koniec tego podrozdziału przypomnieć, że
stwierdzenie, że „chłopaki nie płaczą” zostało już dawno uznane za nieaktualne, szczególnie w pracy
tak obciążonej dużymi emocjami, jak praca policjanta, strażaka, ratownika medycznego i każdej innej
osoby ratującej ludzkie życie i stykającej się ze śmiercią.

Podobne dokumenty