ForeX-ecutive summary
Transkrypt
ForeX-ecutive summary
14.09.2012 Banki centralne w akcji Banki centralne poszły na całego. Jeszcze przed dwoma miesiącami inwestorzy zastanawiali się czy istnieje jakikolwiek sposób, aby Europa uniknęła najgorszego. Wobec powtarzanych w Niemczech haseł, iż nie można długów Europy czynić wspólnymi rynki obawiały się, iż strefa nie poradzi sobie z problemami Hiszpanii i Włoch. W przypadku Fed, tych niewiadomych było nieco mniej – w zasadzie większość ekonomistów oczekiwała, iż QE3 wcześniej czy później zostanie wprowadzone, ale wobec generalnie nienajgorszych danych z USA, do sierpnia uważało się, że może to być raczej późna jesień niż koniec lata. Co zmieniają działania podjęte przez banki centralne? Przede wszystkim notowania rynkowe – dolar bardzo silnie stracił na wartości, zyskały przede wszystkim waluty rynków wschodzących , ale także euro oraz dolar. Bardzo silnie podrożały metale szlachetne, wzrosły ceny akcji. Tak dobre nastroje na rynkach w pewien sposób pomagają gospodarce konsumenci są nieco bardziej skłonni do zakupów, firmy do inwestowania, a niższe rentowności pomogą nie tylko w dopięciu budżetów we Włoszech i Hiszpanii, ale także będą sprzyjały biznesowi w tych gospodarkach. Efekty te jednak prawdopodobnie nie będą duże: konsumenci zwracają uwagę przede wszystkim na dochody uzyskiwane z pracy, zaś do poprawy sytuacji fiskalnej na południu Europy nadal potrzebne będą wzrost i reformy. Tym samym, w ciągu ostatnich trzech miesięcy odnotowaliśmy niewielką poprawę RZECZYWISTOŚCI ekonomicznej oraz bardzo dużą poprawę w POSTRZEGANIU tej rzeczywistości. Rynki patrzą nadal na podobny obraz i o ile w czerwcu zakładano, że będzie on ulegał pogorszeniu, o tyle teraz oczekują zdecydowanej poprawy. Jeśli moglibyśmy zamknąć całość rynków globalnych w metaforze do akcji jednej spółki, to można byłoby powiedzieć, iż wartość fundamentalna akcji nie zmieniła się istotnie, ale o ile w czerwcu akcje te były niedowartościowane, teraz stały się przewartościowane. Część inwestorów jeszcze przez pewien czas pod wrażeniem działań M.Draghiego i B.Bernanke może tego faktu nie dostrzegać, przez co reakcja na EBC i Fed może się przedłużyć. Jednak bez wyraźnej poprawy w danych będzie to oznaczało, że dolar będzie coraz bardziej atrakcyjny, a akcje coraz mniej. Miłej lektury. dr Przemysław Kwiecień Główny Ekonomista XTB Wydarzenia tygodnia minionego: • Fed zdecydował się na QE3 – Fed podjął decyzję o uruchomieniu QE3. W ramach tego programu będzie skupował MBS-y o wartości 40 mld USD miesięcznie. Program nie został ujęty w żadne ramy. Nie został ograniczony kwotą interwencji, czasem jej trwania, ani żadnym innym wskaźnikiem. Skup ma trwać do czasu aż nie poprawi się sytuacja na rynku pracy w USA. • Niemieckie tak dla paktu fiskalnego i ESM – rynki obawiały się nieco, że niemiecki Trybunał Konstytucyjny zablokuje ratyfikację paktu fiskalnego i ESM. Nic takiego się jednak nie stało. To kolejna w ostatnim czasie pozytywna wiadomość. • Posiedzenie SNB – wrześniowe posiedzenie SNB niewiele wniosło. Stopy pozostały bez zmian, limit dla EUR/CHF nie został zmieniony. Pomimo tego kurs EUR/CHF mocniej ruszył do góry. To efekt poprawy nastrojów na rynkach finansowych po decyzjach ECB i Fed nadchodzącego: • Życie po QE3 i Eurogrupa – czwartkowa decyzja Fed o uruchomieniu QE3 w dalszym ciągu powinna rozpalać emocje inwestorów. Szczególnie w pierwszych dniach po weekendzie. Potencjalny wpływ na nastroje może mieć również to, czy Hiszpania oficjalnie poprosi o pomoc/interwencję w celu obniżenia rentowności swoich obligacji. Spotkanie ministrów finansów strefy euro zaplanowane jest na sobotę. • Indeksy PMI – trzeci tydzień miesiąca to tradycyjnie okres publikacji wstępnych odczytów indeksów PMI dla Niemiec, Francji, Strefy Euro, USA i Chin. W przypadku tego ostatniego potencjalny spadek zwiększy oczekiwanie na luzowanie polityki pieniężnej przez Ludowy Bank Chin. W pozostałych przypadkach, po ostatnich ruchach ECB i Fed, słabsze dane zostaną zignorowane, a lepsze będą wspierać nastroje. • Posiedzenie BoJ – słabe dane z Japonii, obniżenie przez japoński rząd ocen gospodarczych, a także działania innych dużych banków sprawiają, że rośnie prawdopodobieństwo dalszego poluzowania polityki przez BoJ. Temat tygodnia: co wypełni rynkową pustkę? Od dobrych trzech miesięcy rynki żyły tematem pomocy ze strony banków centralnych. Banki nie zawiodły rynkowych optymistów i zrobiły nawet więcej niż w ich mocy, aby tylko podtrzymać poprawę nastrojów. Teraz jednak wszystko jest już na stole. Fed może oczywiście mówić, iż w razie czego będzie kupować więcej i szybciej, ale jasnym jest, iż najcięższe działa zostały już wytoczone. Rynki mogą być pod wrażeniem tych poczynań jeszcze przez kilka dni, ale trudno zakładać, iż będą się nimi emocjonować na dłużej – te tematy ewidentnie się kończą. Rynek jednak nie znosi nudy i będzie potrzebował nowego wątku. Problem w tym, że nie ma oczywistego kandydata. Przedstawiamy pięć tematów, w których może być głośniej jeszcze tej jesieni: 1. Grecja – jeszcze w wakacje pisaliśmy o tym, że przed Grecją stoi perspektywa otrzymania dwóch transz na kwotę ponad 60 mld EUR; w czerwcu nie brakowało głosów, iż lepiej pozwolić Grecji zbankrutować, niż angażować po raz kolejny duże kwoty, których można nie odzyskać; teraz te głosy przycichły – czekamy na raport Trojki, miał być we wrześniu, teraz mówi się o październiku; mówi się też o tym, że Grecy mogliby dostać nieco więcej czasu na wprowadzenie niektórych reform, ale więcej pieniędzy już nie; MFW przewiduje nadal, iż Grecja będzie potrzebowała trzeciego pakietu ratunkowego, ale Fundusz nie będzie już w nim uczestniczyć; powrót tematu Grecji to byłaby fatalna wiadomość dla rynkowych byków. 2. Chiny – chińska gospodarka zwalnia i o ile w danych z Europy i USA pojawiła się pewna stabilizacja, nie widać jej w danych z największej azjatyckiej gospodarki; z drugiej strony rząd szumnie ogłosił pakiet stymulacyjny na kwotę 158 mld USD, choć uważa się, iż większość z tej kwoty to projekty, które i tak miały być realizowane; Chiny ewidentnie próbują pobudzić gospodarkę starymi metodami, a to oznacza duże ryzyko twardego lądowania; to jednak obawa najwcześniej na 2013 rok; teraz liczy się to, czy dane wreszcie zaczną pokazywać poprawę. 3. Dane – tak jak już wspomnieliśmy, dane po obydwu stronach Atlantyku pokazały pewną stabilizację po wiosennym spowolnieniu; po rajdzie obliczonym pod banki centralne rynki są daleko od obecnej rzeczywistości ekonomicznej i zakładając, iż wzrost gospodarczy na świecie pozostanie niski trudno oczekiwać hossy; gdyby jednak dane za wrzesień zaczęły pokazywać poprawę dobre nastroje mogłyby się utrzymać, jeśli tak nie będzie, korekta będzie „za rogiem”; dlatego też warto przyjrzeć się dokładnie wskaźnikom aktywności, które w przyszłym tygodniu będą publikowane (kluczowe PMI będą w czwartek). 4. Realizacja OMT – mechanizm jest, teraz jeszcze musi zacząć działać; politycy w Europie zdają sobie sprawę z tego, iż „święty spokój” nie jest im dany na zawsze, dlatego będą ważyć słowa; dotyczy to także Niemców, dla których obecny mechanizm jest lepszy niż np. euroobligacje; jednak jeśli kraje południa będą nadal mieć problem z ograniczaniem deficytów te nastroje mogą się zmienić – sponsorujące w dużym stopniu EFSF/ESM Niemcy zaczną naciskać na surowe warunki pomocy pod presją społeczeństwa, które nie chce już pomagać biedniejszym krajom; zatem prawdziwy test dla OMT jest jeszcze przed nami. 5. Klif – rozluźnienie w postaci QE3 to nic w porównaniu do zacieśnienia, do jakiego doszłoby w USA, gdyby Kongres nie był w stanie zmienić obowiązującego prawa w kwestii podatków i wydatków; generalnie oczekuje się, iż pomimo różnic politycznych po wyborach partie dojdą do porozumienia; przypomnijmy jednak, że rok temu też zakładało się, iż będzie porozumienie ws. limitu długu i rzeczywiście to porozumienie ostatecznie pojawiło się; w tak zwanym międzyczasie jednak spory polityków wyraźnie zaszkodziły rynkom, a USA straciło rating AAA od agencji S&P. Rynek walutowy: EURUSD – zadanie wykonane W biuletynie z połowy sierpnia pisaliśmy, iż wspierany polityką EBC spadek rentowności hiszpańskiego i włoskiego długu to szansa na wzrosty na parze EURUSD. Tak też się stało – rentowności mocno spadły, a euro umocniło się względem amerykańskiej waluty. Być może zatem docieramy do końca korekty. Najsilniejszy spadek premii za ryzyko nastąpił jeszcze w ubiegłym tygodniu i był reakcją na ogłoszoną politykę EBC (w poniedziałkowym komentarzu porannym pisaliśmy, iż patrząc na premie kurs może wzrosnąć do 1,30). Po tym nastąpiła pewna stabilizacja – rentowności włoskich nieco powyżej 5% (dla 10-latek), hiszpańskich w okolicach 5,7%. Jak pokazuje wykres w górnej części strony, para EURUSD zdyskontowała już tę poprawę na rynku długu i do dalszego umocnienia euro potrzebne byłyby kolejne spadki premii za ryzyko. W kwestii operacji EBC rynek założył sobie najbardziej optymistyczny scenariusz, toteż tu wielkiego pola do spadku rentowności nie ma. Rentowności mogą jeszcze obniżyć się nieco, jeśli pozytywna reakcja rynków globalnych na decyzję Fed przedłuży się. Mimo wszystko wydaje się, iż potencjał zwyżki napędzanej poprawą sytuacji na rynku długu wyczerpuje się. Gdyby premie od hiszpańskiego i włoskiego długu spadły do poziomów z wiosny, kurs mógłby wzrosnąć w okolice 1,34… Naturalnie rentowności włoskiego i hiszpańskiego długu to nie jedyny czynnik, który wpływa na notowania euro. W dłuższym okresie bardziej istotne są kwestie makroekonomiczne, jak choćby oczekiwania co do stóp procentowych. Euro zyskało mocno na QE3, ale pamiętajmy, iż polityka monetarna jest rozluźniana po obu stronach Atlantyku i kontrakty na stopy procentowe to pokazują. Tu wiele się nie zmieniło i wykres na dole pokazuje, iż kurs EURUSD powinien wrócić w średnim okresie do przedziału 1,20-1,25. Pragniemy zwrócić uwagę, iż takie „dostosowanie” do sytuacji makro miało miejsce już 3-krotnie w przeszłości, o czym zresztą też pisaliśmy. Taka perspektywa ma zresztą sens. Kraje południa Europy potrzebują konkurencyjności aby powrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Tym samym wzrost EURUSD o 10 figur jest dla nich niekorzystnym efektem ubocznym (euro umocniło się znacząco także wobec CNY czy JPY) sukcesu planu Draghiego. …jednak już teraz jest on bardzo daleki od rzeczywistości makroekonomicznej, która dyktuje oczekiwania względem stóp procentowych Na wykresach: EURUSD Wątpliwości na rynku eurodolara zostały rozwiane. Notowania jeszcze w zeszłym tygodniu zamykając się nad górnym ograniczeniem długoterminowego kanału spadkowego (jego początek sięga sierpnia ubiegłego roku) pokazały, że to kupujący euro mają zdecydowaną przewagę. Dzięki temu jasno zostało określone, z którą falą mamy do czynienia. Systematyczne pięciotygodniowe wzrosty skłaniają do tego, aby aktualny ruch oznaczyć jako fala trzecia – jest ona przeważnie najsilniejszą w całym impulsie. Natomiast rzadko kiedy tak silny ruch na eurodolarze trwał więcej niż pięć tygodni. Stąd też założenie, że przynajmniej następne dwie świece tygodniowe doprowadzą do realizacji zysków i zobaczymy trend boczny oraz korektę, a więc rozpocznie się powstawanie fali czwartej. Lokalny opór wyznaczają okolice 1,3150 gdzie wypada równość względem poprzedniej największej korekty, a wsparciem pozostaje pokonany okrągły poziom 1,3000. Na wykresie dziennym obserwujemy bardziej szczegółowo, iż ostatnia zwyżka przebiera kształt paraboli. Lokalny opór wyznacza na obecnym interwale zniesienie 88,6% wypadające przy poziomie 1,3141 gdzie także wypada linia równoległa wyrysowana na podstawie głównego kanału wzrostowego, z którego notowania wybiły się górą, przyspieszając ruch. Jeśli w tym miejscu dojdzie do realizacji zysków z pozycji długich to będzie można oczekiwać powstania fali czwartej ze wsparciem w rejonie 1,3000. Natomiast w dłuższym terminie niewykluczone, że eurodolar wykańczając całą strukturę znaną z Teorii Elliotta wyrysuje jeszcze wzrostową falę piątą wychodząc na nowe wyższe poziomy. Na wykresach: USDPLN, EURPLN Nieco inaczej wygląda sytuacja na wykresie pary EURPLN, a to z racji bardzo silnego wzrostu notowań pary EURUSD, gdzie przy umacniającym się euro do dolara potencjał spadkowy na parze EURPLN jest mniejszy. Stąd też brak jest tutaj większych i istotnych zmian od strony technicznej. Notowania docierają do wsparcia wypadającego przy poprzednich dołkach z połowy i początku sierpnia (4,04 – 4,02). Jeśli poziomy te zdołają powstrzymać kupujących złotego to będzie można oczekiwać korekcyjnego odbicia w krótkim terminie w okolice 4,11. Wrzesień przynosi istotne technicznie zmiany na wykresie miesięcznym pary USDPLN. Jeszcze w sierpniu rynek bronił się przed przełamaniem linii trendu wzrostowego zarysowanej na niebiesko. Natomiast obecnie jej przekroczenie doprowadziło do przyspieszenia spadków i kapitulacji kupujących dolara za złotego. Stąd też notowania mogą mieć otwartą drogę nawet w rejon 3,06 gdzie wypada wsparcie z pierwszego kwartału bieżącego roku. Jeśli poziom ten zostanie przekroczony to będzie można zaobserwować wtedy kształt korekty nieregularnej, gdzie po nieznacznym wybiciu nowego szczytu rynek wybija nowe minimum. Po czym zdaje się, że złoty będzie mógł się zacząć ponownie osłabiać. Na wykresach: EURJPY, USDCAD Dolar kanadyjski względem amerykańskiego umacnia się systematycznie od maja. Dynamika ruchu z każdym tygodniem przybierała na sile, a obecny tydzień doprowadza do jeszcze większego umocnienia „kanadyjczyka”. Od strony technicznej może być tutaj realizowana część rozbudowanej formacji harmonicznej przypominającej Gartleya. W takim przypadku notowania mogłyby zmierzać w okolice zniesienia 88,6% (0,9547) gdzie znajduje jeden z zasięgów dla odcinka CD. Jeśli poziom ten powstrzymałby sprzedających dolara to można by oczekiwać powrotu przynajmniej w okolice oporu 0,9800. Po zakończeniu pięciofalowej struktury spadkowej z załamaną falą piątą notowania pary EURJPY ruszyły dynamicznie do góry. Zgodnie z Teorią Elliotta całe odbicie kreuje aktualnie falę oznaczoną jako 3/C, a pierwszy modelowy zasięg dla niej został już zrealizowany (wierzchołek korekcyjnej fali czwartej – 101,34). Warto również zwrócić uwagę na to, że rynek ten próbuje zwiększać dynamikę wzrostów wybijając się górą z zarysowanego kanału zwyżkującego. Jeśli taka próba zakończy się powodzeniem to kolejnym oporem oprócz zniesienia 50% - 102,73 może stać się rejon 104,70 gdzie znajduje się dołek fali pierwszej w impulsie spadkowym oraz zniesienie 61,8%. Rynek akcji: czy chiński pakiet pomoże? Od początku czerwca większość rynków akcji odnotowała bardzo pokaźne wzrosty. Rynki rosły dyskontując działania banków centralnych i w efekcie np. notowania S&P500 są już powyżej szczytu z maja 2008 roku. Jak pisaliśmy przed tygodniem takie zachowanie nie koresponduje (przynajmniej na razie) z sytuacją makro. Dlatego też trudno argumentować, iż przy tych poziomach S&P500 stanowi dobry „buy”. Na tym tle chiński rynek wygląda atrakcyjnie. Do niedawna był on całkowicie odporny na europejski optymizm i jako jeden z niewielu koresponduje względnie z (pogarszającą się w Chinach) sytuacją makro. Jak dotychczas dane pokazywały postępujące spowolnienie w chińskiej gospodarce. W ostatnim jednak czasie rząd ogłosił pakiet stymulacyjny na kwotę 158 mld USD. Jest to 60 projektów zgłoszonych przez samorządy zakładających rozbudowę autostrad, sieci kolejowej i infrastruktury wodnej. Co prawda jest to wartość 3-krotnie niższa niż w 2009 roku i uważa się, iż część projektów i tak była planowana i nie stanowi nowej ekspansji, jednak nawet ułamek reakcji rynkowej sprzed 3 lat oznaczałby możliwość wzrostów cen chińskich akcji. Przy tej okazji pragniemy zaznaczyć, iż w dłuższej perspektywie chińska polityka niesie więcej zagrożeń niż szans. Chińczycy stymulując gospodarkę poprzez i tak przegrzany segment inwestycji (w tym na rynku nieruchomości), finansowany często mało rynkowym kredytem, ryzykują twarde lądowanie w przyszłości. Jednak jeśli pakiet krótkookresowo przełoży się na lepsze dane rynki nie będą przejmować się długą perspektywą. Alternatywą dla prostej transakcji kupna jest arbitraż z kontraktem na inny indeks, który w ostatnich miesiącach silnie zwyżkował – np. pokazany na wykresie S&P500. Na wykresach: WIG20, S&P500 (futures) Spoglądając na wykres dzienny kontraktu terminowego na indeks S&P500 widzimy, iż instrument ten wciąż porusza się dość dokładnie wewnątrz niebieskiego kanału wzrostowego. Jego górne ograniczenie wraz ze zniesieniem zewnętrznym równym 127,2% stawi pierwsze z możliwych miejsc oporu. Natomiast gdyby doszło do wybicia górą to następna bariera podażowa może wypadać przy wartości 138,2% - 1479 pkt. Wsparciem pozostaje pokonany wcześniej wierzchołek 1423 pkt. wraz z niebieską linią poprowadzoną po dołkach. Ostatni tak bardzo wzrostowy tydzień na kontrakcie na indeks WIG20 obserwowaliśmy na początku czerwca tego roku. Aktualnie wzrosty przyspieszyły po wybiciu górą z zarysowanego na niebiesko kanału wzrostowego, którego górne ograniczenie jeszcze nie tak dawno powstrzymywało kupujących. Dzięki temu byki doprowadzają do testu strefy oporu wyznaczonej na podstawie poprzednich wierzchołków 2415 – 2447 pkt. Warto zaznaczyć, że gdyby nie odcinanie dużych dywidend w tym kwartale, co miało wpływ na istotną lukę spadkową podczas rolowania serii na wrześniową to rynek już byłby powyżej zaznaczonych poziomów. Jednak jeśli pozytywny sentyment będzie się utrzymywać na warszawskim parkiecie to będzie można oczekiwać dalszej zwyżki nawet w rejon 2530 pkt.. Najbliższe wsparcie wyznacza wspomniane przełamane górne ograniczenie w kanale wzrostowym. Rynek surowców: surowce rolne – stabilizacja cen i sytuacji fundamentalnej Ostatnie tygodnie przyniosły stabilizację cen najpopularniejszych surowców rolnych. Rynki niemal w pełni zdyskontowały już efekty suszy w Stanach Zjednoczonych, mniejszych niż przed rokiem zbiorów w krajach byłego Związku Radzieckiego oraz w Unii Europejskiej. Z tej perspektywy zaskoczeniem nie był także kolejny raport Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA). Eksperci amerykańskiego rządu zrewidowali tym razem tylko lekko w dół szacunki zbiorów pszenicy, kukurydzy i soi na świecie. Zapasy tych trzech surowców rolnych mają łącznie wynieść 353 mln ton (bez zmian m/m), zaś deficyt powinien wynieść ponad 36 mln ton (zmiana +7 mln ton m/m). Przyczyną wzrostu prognozowanego deficytu jest gorszy od oczekiwań poziom zbiorów oraz jakość zbóż niemal w całej Europie. Z inwestycyjnego punktu widzenia dalsze wzrosty cen wydają się mało prawdopodobne. Sytuacja fundamentalna wydaje się być ustabilizowana a jedynym czynnikiem, który mógłby sprzyjać dalszym wzrostom cen najpopularniejszych surowców rolnych jest wprowadzenie zakazu eksportu zbóż przez rosyjski rząd. Spekulacje o tym trwają już od dłuższego czasu, jednakże żadna istotna decyzja nie została jeszcze podjęta. Zakładając brak niespodzianki ze strony rosyjskiego rządu fundamenty rynku rolnych mogą w perspektywie kolejnych 12 miesięcy ulec nawet niewielkiej poprawie. Prawdopodobieństwo silniejszego od rynkowych oczekiwań wzrostu podaży kukurydzy i soi w Ameryce Południowej jest bardzo duże. Informacje napływające z gospodarek Brazylii i Argentyny sugerują, że wysokie cen obu surowców, zachęciły farmerów do obsiewania wszystkich możliwych areałów soją lub kukurydzą. Dlatego też przy sprzyjającej pogodzie okres przełomu 2012 i 2013 r. gdy rozpoczną się zbiory na półkuli południowej może zachęcić wielu inwestorów finansowych do zamykania długich pozycji na rynkach rolnych. Biorąc pod uwagę ich dużą ilość (zwłaszcza na kontraktach na soję – wykres obok) oraz rekordowe ceny obu surowców perspektywa silniejszej korekty przed końcem roku jest jak najbardziej realna. Fundamenty rynków pszenicy, kukurydzy i soi wg USDA 2000 300 1800 250 1600 200 1400 1200 150 1000 100 800 50 600 0 400 -50 200 0 2005 2006 2008 2010 -100 2012 Soja - Długie spekulacyjne pozycje netto w tys. kontraktów (prawa oś) Ceny soi w USD za 100 buszli (lewa oś) 900 800 700 600 500 400 300 200 100 0 2005 600 500 400 300 200 100 0 -100 2006 2008 2010 -200 2012 Kukurydza - Długie spekulacyjne pozycje netto w tys. kontraktów (prawa oś) Ceny kukurydzy w USD za 100 buszli (lewa oś) Źródła: USDA, CFTC, XTB Na wykresach: kukurydza, złoto Po systematycznych wzrostach notowania kukurydzy przechodzą w fazę korekty. Zgodnie z obecnym opisem falowym impuls na fali piątej powinien zostać już zakończony, a okolice poziomu 830 USD stanowią aktualnie dość silny opór. Rynek pokonuje także pierwsze możliwe wsparcia rozciągnięte pomiędzy poziomami 800-780 USD co może prowadzić notowania w najbliższych tygodniach na jeszcze niższe poziomy. Pierwszym miejscem docelowym w przypadku realizacji zakładanego scenariusz może być poziom 711 USD gdzie znajduje się zniesienie 23,6% mierzone dla całego impulsu, a następnie dopiero rejon 673 USD. Po decyzji FEDu notowania złota przyspieszyły ruch wzrostowy i znajdują się już na poziomach ostatnio obserwowanych w lutym bieżącego roku. Od strony technicznej rynek ten mógł już zakończyć strukturę korekcyjną przypominającą trójkąt wybijając górą linię poprowadzoną po szczytach. Tym samym może tutaj aktualnie rozwijać się najsilniejsza z fal impulsu – fala trzecia. Lokalne opory aktualnie mogą wypadać w strefie 1790 – 1802 USD gdzie wcześniej rynek testując te miejsca zawracał. Wtedy też moglibyśmy zaobserwować korekcyjną falę czwartą. KONTAKT Dział Analiz dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected], nr tel. (22) 201 95 78 Marcin Kiepas, [email protected] Daniel Kostecki, [email protected] Paweł Kordala, [email protected] Obsługa klienta VIP nr tel. (22) 201 95 60 Adres email [email protected] Dom Maklerski X-Trade Brokers nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym opracowaniu. Żadna z zamieszczonych informacji nie może być traktowana jako wytyczna, dyspozycja, obietnica czy zobowiązanie że inwestor osiągnie zysk lub zmniejszy swoje straty wykorzystując zamieszone na stronie informacje. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową są z natury rzeczy spekulacyjne i mogą w efekcie przynieść straty i zyski, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.