ForeX-ecutive summary

Transkrypt

ForeX-ecutive summary
14.09.2012
Banki centralne w akcji
Banki centralne poszły na całego. Jeszcze przed dwoma miesiącami inwestorzy zastanawiali
się czy istnieje jakikolwiek sposób, aby Europa uniknęła najgorszego. Wobec powtarzanych w
Niemczech haseł, iż nie można długów Europy czynić wspólnymi rynki obawiały się, iż strefa
nie poradzi sobie z problemami Hiszpanii i Włoch. W przypadku Fed, tych niewiadomych było
nieco mniej – w zasadzie większość ekonomistów oczekiwała, iż QE3 wcześniej czy później
zostanie wprowadzone, ale wobec generalnie nienajgorszych danych z USA, do sierpnia
uważało się, że może to być raczej późna jesień niż koniec lata.
Co zmieniają działania podjęte przez banki centralne? Przede wszystkim notowania rynkowe
– dolar bardzo silnie stracił na wartości, zyskały przede wszystkim waluty rynków
wschodzących , ale także euro oraz dolar. Bardzo silnie podrożały metale szlachetne, wzrosły
ceny akcji. Tak dobre nastroje na rynkach w pewien sposób pomagają gospodarce konsumenci są nieco bardziej skłonni do zakupów, firmy do inwestowania, a niższe
rentowności pomogą nie tylko w dopięciu budżetów we Włoszech i Hiszpanii, ale także będą
sprzyjały biznesowi w tych gospodarkach. Efekty te jednak prawdopodobnie nie będą duże:
konsumenci zwracają uwagę przede wszystkim na dochody uzyskiwane z pracy, zaś do
poprawy sytuacji fiskalnej na południu Europy nadal potrzebne będą wzrost i reformy.
Tym samym, w ciągu ostatnich trzech miesięcy odnotowaliśmy niewielką poprawę
RZECZYWISTOŚCI ekonomicznej oraz bardzo dużą poprawę w POSTRZEGANIU tej
rzeczywistości. Rynki patrzą nadal na podobny obraz i o ile w czerwcu zakładano, że będzie on
ulegał pogorszeniu, o tyle teraz oczekują zdecydowanej poprawy. Jeśli moglibyśmy zamknąć
całość rynków globalnych w metaforze do akcji jednej spółki, to można byłoby powiedzieć, iż
wartość fundamentalna akcji nie zmieniła się istotnie, ale o ile w czerwcu akcje te były
niedowartościowane, teraz stały się przewartościowane. Część inwestorów jeszcze przez
pewien czas pod wrażeniem działań M.Draghiego i B.Bernanke może tego faktu nie
dostrzegać, przez co reakcja na EBC i Fed może się przedłużyć. Jednak bez wyraźnej poprawy
w danych będzie to oznaczało, że dolar będzie coraz bardziej atrakcyjny, a akcje coraz mniej.
Miłej lektury.
dr Przemysław Kwiecień
Główny Ekonomista XTB
Wydarzenia tygodnia
minionego:
• Fed zdecydował się na QE3 – Fed podjął decyzję o uruchomieniu QE3. W ramach tego
programu będzie skupował MBS-y o wartości 40 mld USD miesięcznie. Program nie został
ujęty w żadne ramy. Nie został ograniczony kwotą interwencji, czasem jej trwania, ani
żadnym innym wskaźnikiem. Skup ma trwać do czasu aż nie poprawi się sytuacja na rynku
pracy w USA.
• Niemieckie tak dla paktu fiskalnego i ESM – rynki obawiały się nieco, że niemiecki
Trybunał Konstytucyjny zablokuje ratyfikację paktu fiskalnego i ESM. Nic takiego się jednak
nie stało. To kolejna w ostatnim czasie pozytywna wiadomość.
• Posiedzenie SNB – wrześniowe posiedzenie SNB niewiele wniosło. Stopy pozostały bez
zmian, limit dla EUR/CHF nie został zmieniony. Pomimo tego kurs EUR/CHF mocniej ruszył
do góry. To efekt poprawy nastrojów na rynkach finansowych po decyzjach ECB i Fed
nadchodzącego:
• Życie po QE3 i Eurogrupa – czwartkowa decyzja Fed o uruchomieniu QE3 w dalszym
ciągu powinna rozpalać emocje inwestorów. Szczególnie w pierwszych dniach po
weekendzie. Potencjalny wpływ na nastroje może mieć również to, czy Hiszpania oficjalnie
poprosi o pomoc/interwencję w celu obniżenia rentowności swoich obligacji. Spotkanie
ministrów finansów strefy euro zaplanowane jest na sobotę.
• Indeksy PMI – trzeci tydzień miesiąca to tradycyjnie okres publikacji wstępnych
odczytów indeksów PMI dla Niemiec, Francji, Strefy Euro, USA i Chin. W przypadku tego
ostatniego potencjalny spadek zwiększy oczekiwanie na luzowanie polityki pieniężnej
przez Ludowy Bank Chin. W pozostałych przypadkach, po ostatnich ruchach ECB i Fed,
słabsze dane zostaną zignorowane, a lepsze będą wspierać nastroje.
• Posiedzenie BoJ – słabe dane z Japonii, obniżenie przez japoński rząd ocen
gospodarczych, a także działania innych dużych banków sprawiają, że rośnie
prawdopodobieństwo dalszego poluzowania polityki przez BoJ.
Temat tygodnia: co wypełni rynkową pustkę?
Od dobrych trzech miesięcy rynki żyły tematem pomocy ze strony banków
centralnych. Banki nie zawiodły rynkowych optymistów i zrobiły nawet więcej
niż w ich mocy, aby tylko podtrzymać poprawę nastrojów. Teraz jednak
wszystko jest już na stole. Fed może oczywiście mówić, iż w razie czego będzie
kupować więcej i szybciej, ale jasnym jest, iż najcięższe działa zostały już
wytoczone. Rynki mogą być pod wrażeniem tych poczynań jeszcze przez kilka
dni, ale trudno zakładać, iż będą się nimi emocjonować na dłużej – te tematy
ewidentnie się kończą. Rynek jednak nie znosi nudy i będzie potrzebował
nowego wątku. Problem w tym, że nie ma oczywistego kandydata.
Przedstawiamy pięć tematów, w których może być głośniej jeszcze tej jesieni:
1. Grecja – jeszcze w wakacje pisaliśmy o tym, że przed Grecją stoi
perspektywa otrzymania dwóch transz na kwotę ponad 60 mld EUR; w
czerwcu nie brakowało głosów, iż lepiej pozwolić Grecji zbankrutować, niż
angażować po raz kolejny duże kwoty, których można nie odzyskać; teraz te
głosy przycichły – czekamy na raport Trojki, miał być we wrześniu, teraz mówi
się o październiku; mówi się też o tym, że Grecy mogliby dostać nieco więcej
czasu na wprowadzenie niektórych reform, ale więcej pieniędzy już nie; MFW
przewiduje nadal, iż Grecja będzie potrzebowała trzeciego pakietu
ratunkowego, ale Fundusz nie będzie już w nim uczestniczyć; powrót tematu
Grecji to byłaby fatalna wiadomość dla rynkowych byków.
2. Chiny – chińska gospodarka zwalnia i o ile w danych z Europy i USA pojawiła
się pewna stabilizacja, nie widać jej w danych z największej azjatyckiej
gospodarki; z drugiej strony rząd szumnie ogłosił pakiet stymulacyjny na kwotę
158 mld USD, choć uważa się, iż większość z tej kwoty to projekty, które i tak
miały być realizowane; Chiny ewidentnie próbują pobudzić gospodarkę
starymi metodami, a to oznacza duże ryzyko twardego lądowania; to jednak
obawa najwcześniej na 2013 rok; teraz liczy się to, czy dane wreszcie zaczną
pokazywać poprawę.
3. Dane – tak jak już wspomnieliśmy, dane po obydwu stronach Atlantyku
pokazały pewną stabilizację po wiosennym spowolnieniu; po rajdzie
obliczonym pod banki centralne rynki są daleko od obecnej rzeczywistości
ekonomicznej i zakładając, iż wzrost gospodarczy na świecie pozostanie niski
trudno oczekiwać hossy; gdyby jednak dane za wrzesień zaczęły pokazywać
poprawę dobre nastroje mogłyby się utrzymać, jeśli tak nie będzie, korekta
będzie „za rogiem”; dlatego też warto przyjrzeć się dokładnie wskaźnikom
aktywności, które w przyszłym tygodniu będą publikowane (kluczowe PMI
będą w czwartek).
4. Realizacja OMT – mechanizm jest, teraz jeszcze musi zacząć działać; politycy
w Europie zdają sobie sprawę z tego, iż „święty spokój” nie jest im dany na
zawsze, dlatego będą ważyć słowa; dotyczy to także Niemców, dla których
obecny mechanizm jest lepszy niż np. euroobligacje; jednak jeśli kraje południa
będą nadal mieć problem z ograniczaniem deficytów te nastroje mogą się
zmienić – sponsorujące w dużym stopniu EFSF/ESM Niemcy zaczną naciskać na
surowe warunki pomocy pod presją społeczeństwa, które nie chce już
pomagać biedniejszym krajom; zatem prawdziwy test dla OMT jest jeszcze
przed nami.
5. Klif – rozluźnienie w postaci QE3 to nic w porównaniu do zacieśnienia, do
jakiego doszłoby w USA, gdyby Kongres nie był w stanie zmienić
obowiązującego prawa w kwestii podatków i wydatków; generalnie oczekuje
się, iż pomimo różnic politycznych po wyborach partie dojdą do porozumienia;
przypomnijmy jednak, że rok temu też zakładało się, iż będzie porozumienie
ws. limitu długu i rzeczywiście to porozumienie ostatecznie pojawiło się; w tak
zwanym międzyczasie jednak spory polityków wyraźnie zaszkodziły rynkom, a
USA straciło rating AAA od agencji S&P.
Rynek walutowy: EURUSD – zadanie wykonane
W biuletynie z połowy sierpnia pisaliśmy, iż wspierany polityką EBC spadek
rentowności hiszpańskiego i włoskiego długu to szansa na wzrosty na parze
EURUSD. Tak też się stało – rentowności mocno spadły, a euro umocniło się
względem amerykańskiej waluty. Być może zatem docieramy do końca korekty.
Najsilniejszy spadek premii za ryzyko nastąpił jeszcze w ubiegłym tygodniu i był
reakcją na ogłoszoną politykę EBC (w poniedziałkowym komentarzu porannym
pisaliśmy, iż patrząc na premie kurs może wzrosnąć do 1,30). Po tym nastąpiła
pewna stabilizacja – rentowności włoskich nieco powyżej 5% (dla 10-latek),
hiszpańskich w okolicach 5,7%. Jak pokazuje wykres w górnej części strony, para
EURUSD zdyskontowała już tę poprawę na rynku długu i do dalszego umocnienia
euro potrzebne byłyby kolejne spadki premii za ryzyko. W kwestii operacji EBC
rynek założył sobie najbardziej optymistyczny scenariusz, toteż tu wielkiego pola
do spadku rentowności nie ma. Rentowności mogą jeszcze obniżyć się nieco, jeśli
pozytywna reakcja rynków globalnych na decyzję Fed przedłuży się. Mimo
wszystko wydaje się, iż potencjał zwyżki napędzanej poprawą sytuacji na rynku
długu wyczerpuje się.
Gdyby premie od hiszpańskiego i włoskiego długu spadły do poziomów z
wiosny, kurs mógłby wzrosnąć w okolice 1,34…
Naturalnie rentowności włoskiego i hiszpańskiego długu to nie jedyny czynnik,
który wpływa na notowania euro. W dłuższym okresie bardziej istotne są kwestie
makroekonomiczne, jak choćby oczekiwania co do stóp procentowych. Euro
zyskało mocno na QE3, ale pamiętajmy, iż polityka monetarna jest rozluźniana po
obu stronach Atlantyku i kontrakty na stopy procentowe to pokazują. Tu wiele się
nie zmieniło i wykres na dole pokazuje, iż kurs EURUSD powinien wrócić w
średnim okresie do przedziału 1,20-1,25. Pragniemy zwrócić uwagę, iż takie
„dostosowanie” do sytuacji makro miało miejsce już 3-krotnie w przeszłości, o
czym zresztą też pisaliśmy.
Taka perspektywa ma zresztą sens. Kraje południa Europy potrzebują
konkurencyjności aby powrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Tym samym
wzrost EURUSD o 10 figur jest dla nich niekorzystnym efektem ubocznym (euro
umocniło się znacząco także wobec CNY czy JPY) sukcesu planu Draghiego.
…jednak już teraz jest on bardzo daleki od rzeczywistości makroekonomicznej,
która dyktuje oczekiwania względem stóp procentowych
Na wykresach: EURUSD
Wątpliwości na rynku eurodolara zostały rozwiane. Notowania jeszcze w
zeszłym tygodniu zamykając się nad górnym ograniczeniem długoterminowego
kanału spadkowego (jego początek sięga sierpnia ubiegłego roku) pokazały, że
to kupujący euro mają zdecydowaną przewagę.
Dzięki temu jasno zostało określone, z którą falą mamy do czynienia.
Systematyczne pięciotygodniowe wzrosty skłaniają do tego, aby aktualny ruch
oznaczyć jako fala trzecia – jest ona przeważnie najsilniejszą w całym impulsie.
Natomiast rzadko kiedy tak silny ruch na eurodolarze trwał więcej niż pięć
tygodni. Stąd też założenie, że przynajmniej następne dwie świece tygodniowe
doprowadzą do realizacji zysków i zobaczymy trend boczny oraz korektę, a więc
rozpocznie się powstawanie fali czwartej. Lokalny opór wyznaczają okolice
1,3150 gdzie wypada równość względem poprzedniej największej korekty, a
wsparciem pozostaje pokonany okrągły poziom 1,3000.
Na wykresie dziennym obserwujemy bardziej szczegółowo, iż ostatnia zwyżka
przebiera kształt paraboli.
Lokalny opór wyznacza na obecnym interwale zniesienie 88,6% wypadające przy
poziomie 1,3141 gdzie także wypada linia równoległa wyrysowana na podstawie
głównego kanału wzrostowego, z którego notowania wybiły się górą,
przyspieszając ruch.
Jeśli w tym miejscu dojdzie do realizacji zysków z pozycji długich to będzie
można oczekiwać powstania fali czwartej ze wsparciem w rejonie 1,3000.
Natomiast w dłuższym terminie niewykluczone, że eurodolar wykańczając całą
strukturę znaną z Teorii Elliotta wyrysuje jeszcze wzrostową falę piątą
wychodząc na nowe wyższe poziomy.
Na wykresach: USDPLN, EURPLN
Nieco inaczej wygląda sytuacja na wykresie pary EURPLN, a to z racji bardzo
silnego wzrostu notowań pary EURUSD, gdzie przy umacniającym się euro do
dolara potencjał spadkowy na parze EURPLN jest mniejszy.
Stąd też brak jest tutaj większych i istotnych zmian od strony technicznej.
Notowania docierają do wsparcia wypadającego przy poprzednich dołkach z
połowy i początku sierpnia (4,04 – 4,02).
Jeśli poziomy te zdołają powstrzymać kupujących złotego to będzie można
oczekiwać korekcyjnego odbicia w krótkim terminie w okolice 4,11.
Wrzesień przynosi istotne technicznie zmiany na wykresie miesięcznym pary
USDPLN. Jeszcze w sierpniu rynek bronił się przed przełamaniem linii trendu
wzrostowego zarysowanej na niebiesko.
Natomiast obecnie jej przekroczenie doprowadziło do przyspieszenia spadków i
kapitulacji kupujących dolara za złotego. Stąd też notowania mogą mieć otwartą
drogę nawet w rejon 3,06 gdzie wypada wsparcie z pierwszego kwartału
bieżącego roku.
Jeśli poziom ten zostanie przekroczony to będzie można zaobserwować wtedy
kształt korekty nieregularnej, gdzie po nieznacznym wybiciu nowego szczytu
rynek wybija nowe minimum. Po czym zdaje się, że złoty będzie mógł się zacząć
ponownie osłabiać.
Na wykresach: EURJPY, USDCAD
Dolar kanadyjski względem amerykańskiego umacnia się systematycznie od maja.
Dynamika ruchu z każdym tygodniem przybierała na sile, a obecny tydzień
doprowadza do jeszcze większego umocnienia „kanadyjczyka”.
Od strony technicznej może być tutaj realizowana część rozbudowanej formacji
harmonicznej przypominającej Gartleya.
W takim przypadku notowania mogłyby zmierzać w okolice zniesienia 88,6%
(0,9547) gdzie znajduje jeden z zasięgów dla odcinka CD.
Jeśli poziom ten powstrzymałby sprzedających dolara to można by oczekiwać
powrotu przynajmniej w okolice oporu 0,9800.
Po zakończeniu pięciofalowej struktury spadkowej z załamaną falą piątą
notowania pary EURJPY ruszyły dynamicznie do góry.
Zgodnie z Teorią Elliotta całe odbicie kreuje aktualnie falę oznaczoną jako 3/C, a
pierwszy modelowy zasięg dla niej został już zrealizowany (wierzchołek
korekcyjnej fali czwartej – 101,34). Warto również zwrócić uwagę na to, że
rynek ten próbuje zwiększać dynamikę wzrostów wybijając się górą z
zarysowanego kanału zwyżkującego.
Jeśli taka próba zakończy się powodzeniem to kolejnym oporem oprócz
zniesienia 50% - 102,73 może stać się rejon 104,70 gdzie znajduje się dołek fali
pierwszej w impulsie spadkowym oraz zniesienie 61,8%.
Rynek akcji: czy chiński pakiet pomoże?
Od początku czerwca większość rynków akcji
odnotowała bardzo pokaźne wzrosty. Rynki rosły
dyskontując działania banków centralnych i w efekcie
np. notowania S&P500 są już powyżej szczytu z maja
2008 roku. Jak pisaliśmy przed tygodniem takie
zachowanie nie koresponduje (przynajmniej na razie) z
sytuacją makro. Dlatego też trudno argumentować, iż
przy tych poziomach S&P500 stanowi dobry „buy”.
Na tym tle chiński rynek wygląda atrakcyjnie. Do
niedawna był on całkowicie odporny na europejski
optymizm i jako jeden z niewielu koresponduje
względnie z (pogarszającą się w Chinach) sytuacją
makro.
Jak dotychczas dane pokazywały postępujące
spowolnienie w chińskiej gospodarce. W ostatnim
jednak czasie rząd ogłosił pakiet stymulacyjny na
kwotę 158 mld USD. Jest to 60 projektów zgłoszonych
przez samorządy zakładających rozbudowę autostrad,
sieci kolejowej i infrastruktury wodnej. Co prawda jest
to wartość 3-krotnie niższa niż w 2009 roku i uważa
się, iż część projektów i tak była planowana i nie
stanowi nowej ekspansji, jednak nawet ułamek reakcji
rynkowej sprzed 3 lat oznaczałby możliwość wzrostów
cen chińskich akcji.
Przy tej okazji pragniemy zaznaczyć, iż w dłuższej perspektywie chińska polityka niesie więcej zagrożeń niż szans. Chińczycy stymulując gospodarkę poprzez i tak
przegrzany segment inwestycji (w tym na rynku nieruchomości), finansowany często mało rynkowym kredytem, ryzykują twarde lądowanie w przyszłości. Jednak jeśli
pakiet krótkookresowo przełoży się na lepsze dane rynki nie będą przejmować się długą perspektywą. Alternatywą dla prostej transakcji kupna jest arbitraż z
kontraktem na inny indeks, który w ostatnich miesiącach silnie zwyżkował – np. pokazany na wykresie S&P500.
Na wykresach: WIG20, S&P500 (futures)
Spoglądając na wykres dzienny kontraktu terminowego na indeks S&P500
widzimy, iż instrument ten wciąż porusza się dość dokładnie wewnątrz
niebieskiego kanału wzrostowego.
Jego górne ograniczenie wraz ze zniesieniem zewnętrznym równym 127,2% stawi
pierwsze z możliwych miejsc oporu.
Natomiast gdyby doszło do wybicia górą to następna bariera podażowa może
wypadać przy wartości 138,2% - 1479 pkt. Wsparciem pozostaje pokonany
wcześniej wierzchołek 1423 pkt. wraz z niebieską linią poprowadzoną po dołkach.
Ostatni tak bardzo wzrostowy tydzień na kontrakcie na indeks WIG20
obserwowaliśmy na początku czerwca tego roku.
Aktualnie wzrosty przyspieszyły po wybiciu górą z zarysowanego na niebiesko
kanału wzrostowego, którego górne ograniczenie jeszcze nie tak dawno
powstrzymywało kupujących.
Dzięki temu byki doprowadzają do testu strefy oporu wyznaczonej na podstawie
poprzednich wierzchołków 2415 – 2447 pkt.
Warto zaznaczyć, że gdyby nie odcinanie dużych dywidend w tym kwartale, co
miało wpływ na istotną lukę spadkową podczas rolowania serii na wrześniową to
rynek już byłby powyżej zaznaczonych poziomów. Jednak jeśli pozytywny
sentyment będzie się utrzymywać na warszawskim parkiecie to będzie można
oczekiwać dalszej zwyżki nawet w rejon 2530 pkt.. Najbliższe wsparcie wyznacza
wspomniane przełamane górne ograniczenie w kanale wzrostowym.
Rynek surowców: surowce rolne – stabilizacja cen i sytuacji fundamentalnej
Ostatnie tygodnie przyniosły stabilizację cen najpopularniejszych surowców rolnych. Rynki niemal w pełni
zdyskontowały już efekty suszy w Stanach Zjednoczonych, mniejszych niż przed rokiem zbiorów w krajach
byłego Związku Radzieckiego oraz w Unii Europejskiej. Z tej perspektywy zaskoczeniem nie był także kolejny
raport Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA).
Eksperci amerykańskiego rządu zrewidowali tym razem tylko lekko w dół szacunki zbiorów pszenicy, kukurydzy
i soi na świecie. Zapasy tych trzech surowców rolnych mają łącznie wynieść 353 mln ton (bez zmian m/m), zaś
deficyt powinien wynieść ponad 36 mln ton (zmiana +7 mln ton m/m). Przyczyną wzrostu prognozowanego
deficytu jest gorszy od oczekiwań poziom zbiorów oraz jakość zbóż niemal w całej Europie.
Z inwestycyjnego punktu widzenia dalsze wzrosty cen wydają się mało prawdopodobne. Sytuacja
fundamentalna wydaje się być ustabilizowana a jedynym czynnikiem, który mógłby sprzyjać dalszym wzrostom
cen najpopularniejszych surowców rolnych jest wprowadzenie zakazu eksportu zbóż przez rosyjski rząd.
Spekulacje o tym trwają już od dłuższego czasu, jednakże żadna istotna decyzja nie została jeszcze podjęta.
Zakładając brak niespodzianki ze strony rosyjskiego rządu fundamenty rynku rolnych mogą w perspektywie
kolejnych 12 miesięcy ulec nawet niewielkiej poprawie. Prawdopodobieństwo silniejszego od rynkowych
oczekiwań wzrostu podaży kukurydzy i soi w Ameryce Południowej jest bardzo duże. Informacje napływające z
gospodarek Brazylii i Argentyny sugerują, że wysokie cen obu surowców, zachęciły farmerów do obsiewania
wszystkich możliwych areałów soją lub kukurydzą. Dlatego też przy sprzyjającej pogodzie okres przełomu 2012
i 2013 r. gdy rozpoczną się zbiory na półkuli południowej może zachęcić wielu inwestorów finansowych do
zamykania długich pozycji na rynkach rolnych. Biorąc pod uwagę ich dużą ilość (zwłaszcza na kontraktach na
soję – wykres obok) oraz rekordowe ceny obu surowców perspektywa silniejszej korekty przed końcem roku
jest jak najbardziej realna.
Fundamenty rynków pszenicy, kukurydzy i soi wg USDA
2000
300
1800
250
1600
200
1400
1200
150
1000
100
800
50
600
0
400
-50
200
0
2005
2006
2008
2010
-100
2012
Soja - Długie spekulacyjne pozycje netto w tys. kontraktów (prawa oś)
Ceny soi w USD za 100 buszli (lewa oś)
900
800
700
600
500
400
300
200
100
0
2005
600
500
400
300
200
100
0
-100
2006
2008
2010
-200
2012
Kukurydza - Długie spekulacyjne pozycje netto w tys. kontraktów (prawa
oś)
Ceny kukurydzy w USD za 100 buszli (lewa oś)
Źródła: USDA, CFTC, XTB
Na wykresach: kukurydza, złoto
Po systematycznych wzrostach notowania kukurydzy przechodzą w fazę
korekty. Zgodnie z obecnym opisem falowym impuls na fali piątej powinien
zostać już zakończony, a okolice poziomu 830 USD stanowią aktualnie dość silny
opór.
Rynek pokonuje także pierwsze możliwe wsparcia rozciągnięte pomiędzy
poziomami 800-780 USD co może prowadzić notowania w najbliższych
tygodniach na jeszcze niższe poziomy. Pierwszym miejscem docelowym w
przypadku realizacji zakładanego scenariusz może być poziom 711 USD gdzie
znajduje się zniesienie 23,6% mierzone dla całego impulsu, a następnie dopiero
rejon 673 USD.
Po decyzji FEDu notowania złota przyspieszyły ruch wzrostowy i znajdują się już
na poziomach ostatnio obserwowanych w lutym bieżącego roku.
Od strony technicznej rynek ten mógł już zakończyć strukturę korekcyjną
przypominającą trójkąt wybijając górą linię poprowadzoną po szczytach.
Tym samym może tutaj aktualnie rozwijać się najsilniejsza z fal impulsu – fala
trzecia. Lokalne opory aktualnie mogą wypadać w strefie 1790 – 1802 USD gdzie
wcześniej rynek testując te miejsca zawracał. Wtedy też moglibyśmy
zaobserwować korekcyjną falę czwartą.
KONTAKT
Dział Analiz
dr Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista, przemysł[email protected], nr tel. (22) 201 95 78
Marcin Kiepas, [email protected]
Daniel Kostecki, [email protected]
Paweł Kordala, [email protected]
Obsługa klienta VIP
nr tel. (22) 201 95 60
Adres email
[email protected]
Dom Maklerski X-Trade Brokers nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie informacji zamieszczonych w niniejszym opracowaniu. Żadna z zamieszczonych
informacji nie może być traktowana jako wytyczna, dyspozycja, obietnica czy zobowiązanie że inwestor osiągnie zysk lub zmniejszy swoje straty wykorzystując zamieszone na stronie
informacje. Transakcje na instrumentach inwestycyjnych, w szczególności instrumentach wykorzystujących dźwignię finansową są z natury rzeczy spekulacyjne i mogą w efekcie przynieść
straty i zyski, przekraczające zaangażowany przez inwestora kapitał początkowy.