Wolność kochali i rozumieli
Transkrypt
Wolność kochali i rozumieli
770. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego Adam Redzik Wolność kochali i rozumieli... Powstanie Warszawskie, którego 70. rocznicę obchodzimy w bieżącym roku, pozostaje wydarzeniem nadzwyczaj ważnym w świadomości Polaków. Dowodem tego są liczne spory toczące się zarówno na forum naukowym, jak i społeczno-politycznym. Czasami ocierają się one o banał, gdy dzisiejsi młodzi ludzie pytają jeden drugiego: „jesteś zwolennikiem czy przeciwnikiem powstania?” Takie pytania bez wątpienia padały wówczas – w przeddzień „godziny W”, jak i po tej godzinie. Ówcześni młodzi ludzie, i nie tylko młodzi, nie byli przecież jednomyślni… ale pragnienie wolności – w perspektywie nadciągającej od wschodu fali mającej przynieść nową okupację – musiało wpływać na ich postawę. Wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem, ta fraza z piosenki pt. Kocham wolność autorstwa Bohdana Łyszkiewicza z zespołu Chłopcy z Placu Broni stała się jednym z niepisanych „hymnów” obchodów 25-lecia czerwcowych wyborów z 1989 r. i utożsamianego z tym wydarzeniem odzyskania suwerenności Polski. Zacytowana piosenka wydaje się dobrze oddawać ducha Polaków – zarówno tych, którzy zrywali się do walki w najczęściej skazanych na klęskę powstaniach narodowych doby zaborów, tych, którzy walczyli w formacjach wojskowych Polski Podziemnej okresu II wojny światowej i walczyli w Powstaniu Warszawskim, jak i tych, którzy włączyli się w walkę z reżimem komunistycznym po II wojnie światowej. Wszędzie tam byli adwokaci i aplikanci adwokaccy – jako przywódcy „tajemnego państwa polskiego” i żołnierze Powstania Styczniowego, jako przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego, żołnierze Armii Krajowej (oraz innych wojskowych formacji podziemnych) i Powstańcy Warszawscy, jako działacze opozycji demokratycznej w okresie tzw. Polski Ludowej. Zawsze stawali także przed sądami – niezależnie od okresu i ich podporządkowania – odważnie broniąc w tzw. procesach politycznych. Łączyli służbę wobec prawa i sprawiedliwości ze służbą Narodowi i Państwu. Tradycją „Palestry” – od 1982 r., gdy zorganizowano sesję naukową poświęconą adwokaturze w okresie II wojny światowej, a jej wyniki opublikowano w 1983 r. na łamach „Palestry” – jest przypominanie o bardzo ważnych wydarzeniach w dziejach adwokatury, prawa, państwa i narodu. W przypadku Powstania Warszawskiego legitymacja jest 235 Adam Redzik PALESTRA tym większa, że wkrótce po wybuchu Powstania wydrukowano w Warszawie „Dziennik Ustaw”, a w nim wydane na podstawie art. 7 dekretu Prezydenta RP z dnia 26 kwietnia 1944 r. o tymczasowej organizacji władz na terytorium Rzeczypospolitej – Rozporządzenie Tymczasowe Krajowej Rady Ministrów z dnia 1 sierpnia 1944 r. o uruchomieniu adwokatury, podpisane przez Delegata na Kraj oraz trzech ministrów dla spraw Kraju – wśród nich dwóch powojennych adwokatów – Antoniego Pajdaka i Adama Bienia. Przed stu laty, 28 czerwca 1914 r., we Lwowie obradował legendarny dziś zjazd adwokatów polskich, nazywany „Sejmem Adwokatury Polskiej”. Adwokatura polska podczas krótkich, przerwanych zamachem w Sarajewie, obrad zajęła stanowisko w sprawach ważnych nie tylko dla samych adwokatów, ale i dla narodu. Oprócz „dekalogu etycznego” adwokata wypowiedziano się za dopuszczeniem kobiet do studiów prawniczych, w licznych kwestiach związanych z praktyką adwokacką, a nade wszystko w sprawie roli adwokatów polskich w społeczeństwie i przyszłym państwie. Wkrótce potem to adwokaci w ogromnej liczbie zaczęli aktywnie tworzyć zręby prawne Niepodległej Rzeczypospolitej i włączyli się w Jej życie polityczne, naukowe, społeczne, a nawet kulturalne. Nie uległo to zmianie po 1939 r., gdy przyjszedł czas próby. Adwokaci egzamin zdali dobrze: na liniach frontu, w konspiracji, w kazamatach hitlerowskich i stalinowskich, przed trybunałami sądowymi czasów totalitarnych. Stali się wyrazicielami pragnienia wolności… o tę wolność dla Narodu, Państwa i człowieka będą zabiegać. Szczególnie mocno podkreślił to pamiętny Ogólnopolski Zjazd Adwokatów w Poznaniu w styczniu 1981 r., gdy wolna adwokatura, choć jeszcze w kajdanach „kagańcowej ustawy”, upomniała się o prawa człowieka i obywatela gwałcone przez komunistyczną władzę. Powyższy rzut oka na rolę społeczną adwokatury – począwszy od wieku XIX, a skończywszy na schyłkowym okresie PRL – pozwala na konstatację, że zapis z art. 1 ust. 1 ustawy Prawo o adwokaturze nie jest li tylko wytworem Sejmu roku 1982, ale zadaniem Adwokatury Polskiej: Adwokatura powołana jest do udzielania pomocy prawnej, współdziałania w ochronie praw i wolności obywatelskich oraz w kształtowaniu i stosowaniu prawa. Adwokatura „wolność kocha i rozumie”, jak Powstańcy Warszawscy 1944 r. Jeden z nich, o pseudonimie „Goliard” (Stanisław Ryszard Dobrowolski), napisał wiersz pt. Warszawskie dzieci, który dzięki muzyce Andrzeja Panufnika stał się jedną z najpopularniejszych piosenek tamtych dni. Nagrano ją 1 sierpnia 1944 r. dla radiostacji Błyskawica, a 8 sierpnia 1944 r. po raz pierwszy została wyemitowana. Choć losy powojenne twórcy słów tej pięknej pieśni nie są chwalebne, nie zmienia to faktu, że słowa napisane w 1944 r. są świadectwem ideałów „wolnych i niezłomnych klęskami”: Nie złamie wolnych żadna klęska, Nie strwoży śmiałych krwawy trud – Pójdziemy razem do zwycięstwa, Gdy ramię w ramię stanie lud. Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Za każdy kamień Twój, Stolico, damy krew! Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój, Gdy padnie rozkaz Twój, poniesiem wrogom gniew! 236 7–8/2014 Wolność kochali i rozumieli... Powiśle, Wola i Mokotów, Ulica każda, każdy dom – Gdy padnie pierwszy strzał, bądź gotów, Jak w ręku Boga złoty grom. Od piły, dłuta, młota, kielni – Stolico, synów swoich sław, Że stoją wraz przy Tobie wierni Na straży Twych żelaznych praw. Poległym chwała, wolność żywym, Niech płynie w niebo dumny śpiew, Wierzymy, że nam Sprawiedliwy Odpłaci za przelaną krew. 237