Na rany i oparzenia

Transkrypt

Na rany i oparzenia
medyk biskupiński
Na rany
i oparzenia
Krwawe żniwa na biskupińskim polu walki oznaczają pełne
ręce roboty dla cyrulika. Ciężko
ranni powinni poprosić (warunek mogą mówić lub dawać znaki)
kompanów o skrócenie męczarni
przez dobicie. Obrażenia inne niż
śmiertelne można leczyć. Generalna zasada jest taka, że silny i
zdrowy woj przetrzyma wszystkie
zabiegi medyka, a cherlak nie.
Podstawą kuracji jest regularne
i częste sikanie na rany. Ubytki w
ciele - typu cięte, szarpane lub
kłute - należy zalepić specjalną
papką. Przepis cyrulika: bierzemy
podpłomyk, rozmiękczamy placek
śliną aż do uzyskania plastycznej
konsystencji, dodajemy trochę pajęczyny (można zedrzeć z sufitu
chaty) oraz miodu, żeby się lepiej
kleiło.
Jeśli zabieg nie przyniesie oczekiwanych rezultatów, rana zaropieje, wtedy trzeba ją oczyścić. Najlepsze są małe larwy much. Ich
menu to głównie zgnilizna i temu
podobne przysmaki, dlatego spokojnie można pozwolić im na
działanie. Zdrowego mięsa nie
ruszą, a dodatkowo są w miarę
czyste pod względem zarazków. Po
zabiegu białe robaczki usuwamy
(chyba, że wcześniej odlecą same).
Nakładamy ponownie leczniczą
1969
Petrograf dr Olech Juskowiak
wykonał badania określające rodzaj
skał kamieni pochodzących z palenisk oraz innych przedmiotów kamiennych z wczesnośredniowiecznego stan. 18 w Biskupinie,
a archeozoolog dr Alicja Lasota
opracowała zwierzęce szczątki kostne.
Znani twórcy filmowi Alina i
Czesław Petelscy nakręcili wkładkę filmową na temat Biskupina.
Wykopaliska i muzeum zwiedziło 77.393 osób, w tym 1256
gości z zagranicy, głównie z Anglii, Francji, NRD i Węgier.
1970
12 marca – na posiedzeniu
Rady Technicznej PP Pracownie
Konserwacji Zabytków rozpa-
masę.
W przypadku oparzenia na przykład pochodnią, cyrulik zaleca okłady niedopadem. Specyfik pozyskiwany jest spod ogona krowy. Ważne zasada - łajno trzeba złapać w
locie gołymi rękami.
W czasie zabiegów pacjent
zazwyczaj krzyczy oraz rzuca się
nieco. Dlatego warto go wcześniej
przywiązać i włożyć kij w zęby.
Uszkodzone części ciała można w
ostateczności odrąbać, dotyczy oczywiście ręki lub nogi.
Zupa jabłkowa Bałtów
Jeśli przechadzając się lasem
nagle zgłodniejemy, a w pobliżu
natrafimy szczęśliwie na dziką
jabłonkę, lub inne drzewo owocowe - możemy posilić się pyszną
zupą owocową. Będzie to miła
odmiana od nieśmiertelnych podpłomyków, kaszy i wędzonego
mięsa, którym po kilku dniach
można mieć dość - zwłaszcza,
jeśli się je dzień w dzień. Zupa
owocowa to doskonałe rozwiązanie zwłaszcza dla jaroszy, którzy
nie mogą urozmaicać diety nawet
mięsem pieczonym w ogniu, albo
twarogiem.
Pewnym kłopotem może być
uzyskanie świeżych owoców, jed-
nak pod koniec lata, ich zdobycie
nie stanowi jeszcze problemu.
Zimą możemy skorzystać z owoców ususzonych latem - wtedy
zupa będzie przypominać w smaku kompot z suszu.
Do sporządzenia zupy dla
kilku osób potrzeba sporego koszyka zerwanych jabłek, śliwek,
gruszek albo innych owoców byleby nie były to żadne egzotyczne owoce, bo zupa będzie
niehistoryczna - polecamy tradycyjne, typowo europejskie jabłka
albo śliwki. Poza owocami, potrzebujemy bardzo czystej wody i
miodu - sporą miseczkę. Owoce
pozbawiamy pestek lub gniazd
nasiennych w przypadku jabłek koniecznie używając nożyka ze
stali damasceńskiej, który zdobędziemy u jednego z kowali na
festynie (nie podamy żadnych
szczegółów, aby nie czynić kryptoreklamy). Poćwiartowane jabłka wrzucamy razem z miodem do
wody i gotujemy na małym ogniu,
znaczy płomieniu ogniska.
W tym czasie mamy chwilę na
przygotowanie klusek mącznych,
które dorzucimy do zupy pod
koniec (wcześniej osobno obgotowane). Zupę najlepiej spożyć
łyżką na tyle wielką, aby od razu
pełniła też rolę miski.
RAFAŁ TRĄBSKI
TOMASZ ROGACZ
Podczas festynu na stanowisku medycyny historycznej nr 47
odczyniane są uroki. Czynny udział w pokazie powinni wziąć
koniecznie uczniowie niesforni, których opanowały demony psot i
lenistwa do nauki. Poddani magicznej mocy amuletów, natarci krwią
myszy i śluzem żaby, okadzeni ziołami oraz wstrząśnięci przez
barczystego cyrulika z pewnością wrócą do szkół odmienieni.
fot. Tomasz Rogacz
Pokazy orki pradziejowej odbywają się każdego dnia w południe na
kraalu na stanowisku nr 14. A już w sobotę o 11:00 odbędzie się
chrzest ich następców oraz rozstrzygnięcie konkursu na imię dla
młodych byczków. Replika dawnego pługa w niczym nie przypomina
współczesnego. ZZamiast
amiast przerzucać kilka skib za jednym razem można
było przeorać tylko jedną. Pomoc dzieci była wskazana.
fot. Magdalena Kruszka
Z Kalendarium Biskupińskiego
Danuty Piotrowskiej
trzono i zaakceptowano projekt
budowy Pawilonu Muzealnego w
Rezerwacie Archeologicznym w
Biskupinie.
19 lutego – o godz. 1155 w
programie ogólnopolskim dla
szkół, telewizja „Warszawa” nadała półgodzinny film oświatowy
pt. „Życie w Biskupinie” (lekcja
historii dla klasy V). Duży fragment reportażu poświęcono warunkom życia codziennego mieszkańców prahistorycznego Biskupina. Przedstawiono sprzęty, narzędzia rolnicze, broń myśliwską.
Omówione też zostały panujące
wówczas stosunki społeczne, obyczaje i wierzenia. W końcowej
części Walenty Szwajcer, kierownik szkoły w Biskupinie, zapoznał telewidzów z okolicznościami towarzyszącymi odkryciu
osady obronnej ludności kultury
łużyckiej na półwyspie jeziora,
jesienią 1933 r. Film powstał w
1969 r. w Zakładzie Produkcji
Filmów Telewizyjnych.
30 maja – w związku z
rozpoczęciem robót przy rozbudowie Rezerwatu Archeologicznego w Biskupinie - „zlecono
niniejszym Obywatelowi Wa-
lentemu Szwajcerowi pełnienie
nadzoru nad wszystkimi robotami ziemnymi na terenie rezerwatu, gdzie na licznych stanowiskach archeologicznych występują relikty osadnicze z różnych
okresów. Nadzór obejmuje czynności pomocy archeologa (technik przyuczony), wykonywane
codziennie przy robotach ziemnych prowadzonych przez PP
Pracownie Konserwacji Zabytków, lub innych wykonawców
robót. Wszelkie znaleziska jest
Obywatel Szwajcer zobowiązany: 1) zabezpieczyć i zlokalizo-
wać na planie; 2) zaopatrzyć
metryką; 3) przekazać Oddziałowi PMA w Biskupinie...”.
Podpisał dyr PMA prof. dr
Zdzisław Rajewski.
14 lipca – Walenty Szwajcer,
długoletni kierownik szkoły w
Biskupinie, zawiadomił Pogotowie Archeologiczne o odkryciu przy budowie drogi bitej z
Wenecji do Biskupina, w obrębie stan. 11, dwóch obiektów
produkcyjnych (tzw. piecowisk).
Badania przeprowadził dr J. Głosik. Znalezisko pochodzi z wczesnego okresu wpływów rzymskich i jest datowane na przełom er.
ciąg dalszy
w następnym numerze

Podobne dokumenty