Koka to nie narkotyk

Transkrypt

Koka to nie narkotyk
Koka to nie narkotyk
26.02.2011
Liście koki i sama koka znana polskiej nauce pod łacińską nazwą Erytroxilon cocae
Lam. odegrała ważną rolę w świecie medycyny. Już w 1884 r. użyto kokainy jako
środka znieczulającego miejscowo. Koka jako roślina uprawna to krzew o wysokości
od 30 cm do 2 metrów rosnący na ziemiach niekorzystnych dla innych upraw.
Wstępuje w strefach klimatu tropikalnego i podzwrotnikowego, na obrzeżach dżungli
na wysokości 500 - 2000 metrów n.p.m. Od wieków uważana za świętą i
przeznaczona wyłącznie dla wybranych. Poza współczesnym złem jakim są
narkotyki, (tak naprawdę przeciętnemu mieszkańcowi Europy koka kojarzy się
wyłącznie z narkotykami), krzew koki juz wieki temu (udokumentowane przypadki
wykorzystywania koki datuje sie na 8000 lat temu) wywyższony został przez Indian
do rangi świętej rośliny i do dziś przynosi miejscowemu konsumentowi wiele
korzyści zdrowotnych.
Udowodniono, że w swoim składzie koka posiada właściwości antyoksydantów,
zapobiegające nowotworom, przeciwzapalne, przeciwastmatyczne, znieczulające,
pobudzające i regulujące trawienie. Żucie koki u Indian tłumiło głód i dostarczało
wielu cennych składników odżywczych ratując często rdzennych mieszkańców przez
śmiercią. Ułatwiało im przetrwanie na dużych wysokościach geograficznych, co
wykorzystywano podczas wyczerpujących prac w trudnym klimacie równikowym
gdzie często panują surowe warunki oraz brakuje pożywienia. Obecnie, szczególnie
dużo żuje się liści koki w wysoko położonych andyjskich miasteczkach, gdyż
zmniejsza to objawy choroby wysokościowej. Roślina nazwana przez Indian
zielonym złotem odgrywa ważną rolę w tradycyjnej kulturze andyjskiej - jej liście
były ofiarowywane bogom, a w czasach Inków używały ich klasy uprzywilejowane.
W wielu rejonach, niesprzyjających uprawom, koka stanowi obecnie podstawę
egzystencji indiańskich rolników i panaceum na ich głód. Uprawy te służą legalnym
celom. Dla wielu niezamożnych rolników posiadających nieurodzajne ziemie, koka
jest jedynym źródłem utrzymania.
Mając do wyboru dwie możliwości uprawy, złą - narkotyczną oraz pozytywną, rządy
krajów Ameryki Południowej wniosły o wpisanie koki jako roślinę z możliwością
legalnego uprawiania. Ma to na celu zapobiec ubóstwu w tych krajach oraz
przeciwdziałać narkomanii. Kraje Ameryki wspólnie doszły do wniosku, że najlepszą
walką z narkomanią jest kontrola upraw koki, podobnie jak to dzieje się u nas z
makiem. Nie jest tajemnicą, że mak służy do produkcji heroiny, jednak jest wciąż
uprawiany, nawet w Polsce, a często spotykany w naszych domach jako składnik
ciast, na naszych stołach. Oczywiście jest bezpieczny i zdrowy. To co spożywamy nie
ma nic wspólnego z narkotykiem. Podobnie jest z koką. Przeznaczeniem danej
rośliny kierujemy my sami. To od nas zależy, czy przysłowiowy nóż posłuży do
pomocy, czy wręcz przeciwnie. Czy dana roślina i jej składniki posłużą jako środek
służący naszemu zdrowiu.
Koka w krajach Ameryki stanowi dodatek do licznych produktów żywnościowych i
kosmetycznych - cukierków, ciastek, alkoholi a nawet past do zębów. Z drugiej
strony koka służy na świecie do produkcji narkotyku. Roślina zawiera alkaloid o
nazwie kokaina. Liście koki są tanim surowcem do produkcji tego narkotyku. To z
tego też powodu wciąż trwa spór między politykami wzywającymi do zaprzestania
uprawy krzewu kokainowego, a obrońcami andyjskiej tradycji przekonującej, że
tradycyjna używka roślinna nie musi być związana z przemysłem narkotykowym.
Aby ujednolicić zapis o uprawie koki, Prezydent Boliwii zawiązał sojusz w
przywróceniu godności liściu koki, a Komisja Zgromadzenia Konstytucyjnego
Boliwii proponuje zawarcie w konstytucji wzmianki o koce jako o "świętej roślinie
tysiąclecia" i umieszczenie liści koki w godle państwowym. Oficjalna Komisja ds.
Koki, obradująca w Sucre - stolicy Boliwii wniosła zapis, by została uznana za
"bogactwo naturalne, gospodarcze, odnawialne i strategiczne świata".
Legalni Producenci koki chcą, by w nowej konstytucji znalazł się zapis: "Państwo
uznaje roślinę koki, której nazwa naukowa to Erithroxylum coca, we wszystkich jej
odmianach za bogactwo naturalne, gospodarcze, odnawialne, strategiczne i
bioenergetyczne o historii liczącej ponad 5000 lat, a także za centralną oś kultur
andyjsko- amazońskich, symbol kulturowy i święty element obrzędowy i służący
integracji społecznej".
Jednym ze zwolenników koki w rządzie Moralesa jest jego doradca David
Choquehuanca, który w 2006 r. zaproponował, by ze względu na walory odżywcze,
liście koki zostały rozdawane codziennie rano dzieciom w szkołach zamiast mleka.
Nie jest to żart. W krajach Ameryki możemy obecnie legalnie nabyć napoje na bazie
koki, mate de coca, czy ciasteczka z koką. One wbrew nie wywołują halucynacji oraz
nie uzależniają...
Wbrew powszechnym opiniom liście koki nie powodują odurzenia, a ich żucie nie
ma nic wspólnego z narkotyzowaniem się. Gdy Hiszpanie podbili inkaskie imperium,
zauważono, że miejscowi pasterze są niezwykle odporni na zimno, a tragarze nie
odczuwali głodu i zmęczenia. Było to podyktowane działaniem koki. Bez jej
zażywania Inkowie szybko zaczynali chorować. Doświadczalnie stwierdzono, że
roślina ta wzmacnia organizm, pomaga astmatykom, uśmierza bóle brzucha, łagodzi
skutki oparzeń, stabilizuje ciśnienie, przyspiesza gojenie ran. Znane są przypadki
leczniczego działania koki w chorobach wenerycznych, żółtaczce oraz przy
zapaleniach i obrzękach płuc. Napar z liści koki stosuje się tamże na przeziębienie i
osłabienie.
W Peru i Boliwii liście są legalne. Można je kupić i używać do celów spożywczych
bez żadnych ograniczeń, są dostępne na każdym targu i w sklepach. Potomkowie
Inków traktują liście koki, jak my traktujemy rumianek, mak, miętę czy melisę.
Niestety od czasu, gdy w 1859 roku niemiecki chemik A. Niemann wyizolował
kokainę z liści koki, wizerunek tej rośliny zmienił się diametralnie. Wielka szkoda, że
stała się krzewem utożsamianym z narkomanią. Ludzkość powinna zrozumieć, że
tylko od nas zależy wykorzystanie bogactwa naturalnego Matki Ziemi i że koka to
nie narkotyk. To święta roślina Indian, roślina o wielu zdrowotnych możliwościach.