Koka, święta roślina Indian, splugawiona przez zażywaczy kokainy

Transkrypt

Koka, święta roślina Indian, splugawiona przez zażywaczy kokainy
Koka, święta roślina Indian, splugawiona przez zażywaczy
kokainy
Kokaina to produkt białego człowieka. Koka jest natomiast świętą rośliną używaną dla celów
społecznych, leczniczych i duchowych przez Indian Quechua i Aymara z Ameryki
Południowej.
Dawny salonowy narkotyk, kokaina, wstrząsa zachodnim społeczeństwem znajdującym swą
młodzież w więzieniach, do których trafia za używanie narkotyków. Razem z innymi
narkotykami, kokaina niszczy miliony istot. Po raz kolejny starożytne indiańskie proroctwo
staje się rzeczywistością.
Liczący 19 milionów Indianie Quechua i Aymara z Tawantinsuyu, żyjący na terenach
zwanych dziś jako Peru, Ekwador i Boliwia oraz z północnych obszarów Chile i Argentyny
wspominali o tym dawno temu:
Pewien starzec usłyszał głos Bardzo Wysokiego, który powiedział: 'Synu mój, kocham twych
ludzi ponieważ słuchają oni głosu mego i pozostają w czystości. Lecz zbliżają się smutne dni,
a ludzie, którzy przybędą z daleka, poślą cię w ciemność, abyś szukał złota i srebra. Aby
uczynić cię silniejszym na zimno, głód i troski, które serce twoje znajdzie w ciemnym tunelu,
chcę przekazać ci DAR. Jest to roślina zwana koką. Przechowaj jej liście z miłością. Gdy w
twe ciało wejdzie ból, a ciemność zaatakuje twój umysł, weź to w swe usta i żuj delikatnie,
gdyż jest to część mej osoby. Weź z tego miłość na ból, pokarm dla ciała i światło dla umysłu.
Jeśli zechcesz się czegoś dowiedzieć, obserwuj taniec liści koki na wietrze, a znajdziesz w nim
odpowiedź. Jeśli jednak twój dręczyciel, poszukiwacz złota, dotknie tego, znajdzie w tym tylko
ból dla swego ciała i szaleństwo dla swego umysłu.
Od tej pory koka stała się dla Indian Quechua i Aymara świętą rośliną, a gdy utorowała sobie
drogę do szpitali, salonów i na ulice, nastąpił wzrost uwagi na hodowlę koki. Inwazja kokainy
na miasta Zachodu wywołała społeczny niepokój, a rządy państw podjęły szereg wysiłków
zmierzających do powstrzymania jej obiegu w Europie i Ameryce Północnej. Z tego też
powodu, borykające się z problemem narkotycznym państwa zachodnie, zwiększyły nacisk na
Boliwię i Peru, głównych producentów posiadających plantacje koki.
Pod wpływem tego nacisku i obietnic udzielania pomocy, rządy Peru i Boliwii rozpoczęły
proces ograniczania hodowli koki i używania jej przez ludność tubylczą.
W 1962r. Peru podpisało w Ginebra, na Międzynarodowej Konferencji w Sprawie
Narkotyków traktat, na mocy którego zobowiązało się do zniszczenia w ciągu 25 lat
wszystkich plantacji koki. Mimo sprzeciwów nawiązujących do tradycyjnego używania tej
świętej rośliny przez ludność tubylczą, rząd postanowił kroczyć zgodnie z przyjętym planem,
będąc w tym wspierany przez American Drug Enforcement Agency, dążąc do zahamowania
używania narkotyków w zachodnich społeczeństwach i łamiąc prawa indiańskich górali.
Żucie liści koki zgodnie z indiańską tradycją nie stwarza jednak jakichkolwiek zagrożeń.
Indianie rozróżniają 25 gatunków dzikiej koki, których używano do składania ofiar, jako
podarunki, w celu okazania przyjaźni i jako wymiana za inne produkty. Koka stała się, można
by tu tak powiedzieć, podstawą kultury, na równi z rodzimym językiem.
Indianie Quechua i Aymara znoszą w gruncie rzeczy społeczną, polityczną i ekonomiczną
piramidę przytłaczających ich cierpień poprzez żucie koki, która ma też zarazem wielkie
znaczenie w ich odżywianiu się. I tak na przykład - 100 gram koki równoważne jest 100
gramom mięsa lub jednego i pół jajka. Zgodnie z przeprowadzonymi badaniami, osoby
spożywające dziennie 100 gram koki dostarczają tym samym organizmowi wymagane dawki
wapnia, fosforu oraz witaminy A, B2 i C. Koka zawiera więcej wapnia niż mleko.
Liści koki używa się również powszechnie podczas spotkań społecznych, kiedy to ofiarowane
są starszyźnie i gościom. Zmarłą osobę spala się wraz z woreczkiem koki. Podczas
odbywanych ceremonii liście koki ofiarowywane są Matce Ziemi - Pachamama, duchowi gór
- Apus oraz Czterem Wiatrom i wszelkim innym duchom przy różnych innych okazjach.
Kiedy autor tego artukułu podróżował po Kanadzie (co zajęło mu łącznie 3 lata), miał często
kłopoty w nawiązaniu kontaktu ze swą rodziną z powodu różnych, nie planowanych
opóźnień. Gdy moja rodzina chciała się wtedy dowiedzieć czegoś o mnie, czyniła tak, jak to
robili nasi przodkowie. Zgodnie z nauką Stwórcy stawiali pytania duchom przy pomocy liści
koki. Moja babka brała wtedy delikatnie w swe dłonie liście koki, a następnie zamykała
razem dłonie i szeptała coś w rodzaju modlitwy, zadając zarazem pytanie. Posługując się
indiańskim językiem runasimi pytała: Mamo Koka, proszę, powiedz mi, co się dzieje z mym
synem? Czy jest on bezpieczny? Czy żyje? itp. Następnie otwierała swe dłonie, a liście koki
dawały jej odpowiedź. Był to sposób porozumiewania się między nami aż do czasu, gdy 5 lat
temu przeszła ona na chrześcijaństwo.
Istniały też liczne lecznicze sposoby wykorzystywania tej świętej rośliny. Tubylcy
wykorzystywali jej siłę leczniczą już od czasów Inków. Stosowano ją przy bólach głowy,
zębów, żołądka i przy gorączce, a także jako napój poprawiający trawienie. Kokaina została
po raz pierwszy wyodrębniona z koki przez białych naukowców w 1862r. Pracę nad
działaniem koki zaczął prowadzić Zygmunt Freud, ojciec psychoanalityki. Freud
eksperymentował początkowo z kokainą jako lokalnym środkiem znieczulającym przy
operacji oka, dochodząc do odkrycia jej działania antydepresyjnego. Napój coca-cola zawierał
w swych pierwszych normach produkcyjnych czystą kokainę.
Dzisiaj kokainę uważa się za odpowiedzialną za wyniszczenie młodzieży Ameryki Północnej.
Stworzyła też ona multibilionowy interes w zysku dolarowym płynącym z handlu
narkotykami. Zdobywane w ten sposób zyski służą też do finansowania terrorystycznonarkotycznych grup, takich jak np. Świetlisty Szlak.
Żując jednak liście koki nikt nie może stać się nałogowcem. Zażywanie kokainy poprzez jej
wąchanie lub wstrzykiwanie stało się dla sił rządowych powodem do niszczenia koki i
uniemożliwienia jej tradycyjnego wykorzystywania. Represjonowanie plantatorów koki przez
rządy Peru i Boliwii uderza bezpośrednio we wspólnoty tubylcze.
Wiązanie problemu narkotyzmu młodzieży z Kanady, Stanów Zjednoczonych czy też Europy
ze świętą rośliną Indian oraz dążenie do rozwiązania tego problemu poprzez redukowanmie
plantacji koki mocno oskarżane jest przez tubylcze organizacje. Broniąc rośliny, tubylcy z
Boliwii mówią, że jeśli koniecznym jest zniszczenie koki dla zniszczenia zawartej w niej
kokainy to należałoby też zniszczyć jęczmień lub winogrona, aby zahamować alkoholizm.
autor: Felix Atencio-Gonzales, KAINAI NEWS, 28. 2. 91 tłum. Szaman - hyperreal.info