Uczniowie na przerwach pilnują ciszy!
Transkrypt
Uczniowie na przerwach pilnują ciszy!
Uczniowie na przerwach pilnują ciszy! Grzegorz Blachowski 2008-01-09, ostatnia aktualizacja 2008-01-10 11:21 Fot. Radosław Jóźwiak / AG W łódzkich szkołach nie ma młotów pneumatycznych. Ale hałas, jaki panuje na przerwach, jest tak duży, jak przy ich pracy. Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 182 postanowili coś z tym zrobić. Fot. Radosław Jóźwiak / AG Fot. Radosław Jóźwiak / AG więcej zdjęć Korytarz w przeciętnej łódzkiej podstawówce. Dzwonek. Z sali wybiegają dziesiątki, setki uczniów. Krzyczą, ganiają. - On chce mi zabrać misia. Uciekajmy! - wydaje polecenie koleżankom niepozorna dziewczynka w różowej bluzeczce. Zaczyna ucieczkę przed oprawcami pluszaka. Dołączają się kolejni uczestnicy zabawy. Dynamiczny obrazek zakłóca jedynie postać nauczycielki dyżurującej na korytarzu. Spaceruje wolno, obserwując rozszalałych uczniów. W jej uszach widać... stopery. - To normalne - opowiada Beata Wielkopolan, nauczycielka w SP nr 182 w Łodzi. - Ze stoperów korzystają niektórzy nasi nauczyciele na korytarzach. To często wyposażenie nauczycielskiej torebki - mówi. Problem z hałasem zauważyła także Aneta Chałupniczak, nauczycielka z SP nr 70 w Łodzi. - Często po przerwie czujemy się jak po wyjściu z przędzalni. Poziom hałasu na szosie jest mniejszy niż w szkole na przerwie - opowiada. - Wychodzę tak zmęczona po lekcjach, że po powrocie do domu proszę moje dzieci, żeby przez pierwsze pół godziny nic do mnie nie mówiły. Muszę mieć chwilę, żeby dojść do siebie. Aneta Chałupniczak i inni nauczyciele z jej szkoły zdecydowali się ograniczyć hałas na przerwach poprzez wyprowadzanie dzieci z sal lekcyjnych w parach. - To zapewnia chociaż chwilę ciszy, zanim dzieci zaczną szaleć na korytarzu - mówi. Ale kwestię hałasu zauważyli wreszcie nie tylko sami nauczyciele. Uczniowie SP nr 182 pewnego dnia na lekcji języka polskiego słuchali śpiewu ptaków. Gdy na następnej przerwie zastąpiły go krzyki uczniów, nagle zrozumieli, że coś jest nie tak. - Na kółku dziennikarskim postanowiliśmy zająć się tym tematem. To my jesteśmy winni tego okropnego hałasu na przerwach! Przyszedł czas coś zmienić - mówią Gosia, Andżelika i Justyna z piątej klasy. Wspólnie z nauczycielką - Beatą Wielkopolan - uczniowie SP nr 182 opracowali szkolny system walki z hałasem. - Przeprowadziliśmy ankiety, z których wynika, że na około pięciuset naszych uczniów aż 90 proc. chciałoby, żeby w szkole było ciszej. Co trzeci uczeń przyznał, że zachowuje się głośno w szkole. Niespełna co drugi, że w domu także żyje w hałasie - mówi Wielkopolan. Uczniowie wzięli się do pracy. Wydali kilka biuletynów, w których informują kolegów o tym, czym grozi nadmierny hałas i jak z nim walczyć. W szkole pojawiły się także plakaty informacyjne propagujące spędzanie przerwy w ciszy. Zorganizowali konkurs fotograficzny "Sfotografuj ciszę", konkurs na hasło propagujące walkę z hałasem, a także wyszukali w literaturze polskiej o ciszy. Ale to nie wszystko. W szkole przy ul. Łanowej systematycznie organizowane są także happeningi, podczas których uczniowie przebrani za anioły spacerują po korytarzach szkolnych trzymając palce na ustach. W rękach mają plakaty z hasłem "Cisza jest dobra!". Rozdają biuletyny i tłumaczą kolegom, że ograniczyć hałas nie jest trudno. - Niestety nie wszyscy reagują pozytywnie na naszą akcję. Czasami śmieją się, a nasze biuletyny wyrzucają do kosza. I znów wracają do zabawy w berka - mówi Gosia. Są jednak wyjątki. - To dobry pomysł. Jak wychodzimy ze szkoły, czasami boli nas głowa po całym dniu zajęć. Może razem moglibyśmy coś z tym zrobić? - zastanawiają się Mateusz i Michał. - I dlatego się nie poddamy! - obiecuje Andżelika i wspólnie z kolegami szykuje kolejny happening o ciszy. Hałas jest groźny! Dla "Gazety" dr Anna Komorowska z kliniki laryngologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi - Dzieci narażone są na hałas nie tylko w szkole, ale i poza nią. Dla człowieka dźwięki powyżej 50 decybeli już są uciążliwe. Jeśli w szkole natężenie hałasu wynosi ponad 90 decybeli, to takie sytuacje mogą być groźne dla zdrowia dzieci. Przewlekłe działanie hałasu po pierwsze może doprowadzić do urazu akustycznego, czyli odbiorczego uszkodzenia słuchu. A ono jest nieodwracalne. Poza tym hałas wzmaga agresywność wśród uczniów. Są rozdrażnieni i mają większe problemy w skupieniu się na lekcjach. Źródło: Gazeta Wyborcza Łódź