Ale “bęcki“. Tak chyba można najłatwiej skomentować nasz

Transkrypt

Ale “bęcki“. Tak chyba można najłatwiej skomentować nasz
Ale “bęcki“. Tak chyba można najłatwiej skomentować nasz dzisiejszy jedyny
mecz z Chorwacją. Na naszym stole przeciwnicy wzięli pierwsze 7 zapisów i
wyglądali na takich, co niespecjalnie mają ochotę ten mecz przegrać. W tym
fragmencie 2 razy graliśmy ostre końcówki, które nie poszły, więc tacy bez winy też
nie byliśmy. W kolejnych rozdaniach się trochę wyrównało, ale jakichś większych
zysków nie było nawet widać na horyzoncie. Dodatkowo pod koniec meczu nie
spisałem się na wiście w takim rozdaniu:
A10x Axx K108xxx J
W(Chorwat)
1 kier
3 bez atu
5 trefl
N(Tucz)
pas
2 karo
Pas
Pas
E(Też Chorwat)
1 trefl
3 trefl
4 pik
Pas
S(Pawcio)
1 karo
3 karo
Pas
pas
W co wistujemy?
Chyba powinienem się zastanowić trochę dłużej, ale jak prosty chłop ze wsi
zawistowałem w nasze uzgodnione kara. Rozgrywający miał układ 8-4 i na asa karo
wyrzucił z ręki przegrywającego kiera. Oprócz tego do wzięcia mieliśmy jeszcze 2
piki, których usunąć się nie dało.
10 impów dla Chorwacji, jak to pisze Wojciech Siwiec w Świecie Brydża.
Mecz nam się nie układa i przegrywamy 22:8. Trzeba jednak przyznać, że
przeciwnicy postawili nam bardzo wysokie wymagania. Po tym meczu spadliśmy na
szóste miejsce. Jutro przed nami 3 mecze - niby też bez najgroźniejszych rywali, ale
Chorwaci też nie mieli być groźni. Przydałoby się jednak nadrobić dzisiejsze
niepowodzenie.
Dzisiaj przyjechała długo oczekiwana młodzież z jeszcze dłużej oczekiwanym
padem. Ponieważ ładnie się sprawdzili w tej misji to napiszę, że wygrają złoto. A że
rzadko się mylę to pewnie wygrają. W skład naszej przyszłej złotej drużyny wchodzą:
Łukasz Witkowski i Wojtek Kaźmierczak - chyba najsilniejsza para „młodzieżówki”.
Wojtek jest partnerem słynnego „Jochyma”, czyli mojego ulubionego bohatera z
Filadelfii. Przyznam szczerze, że bardzo mi go brakuje, bez niego moje relacje nie są
takie same (i nigdy nie będą). Kolejna para to wielu osobom nieznana para chłopaków
ze Słupska (taka mała miejscowość, gdzie się gra jakiś kongres czasem): Kamil
Madej i Adam Loński. Trzeba im przyznać, że szybko przebili się do reprezentacji chłopaki zaczęli grać w brydża dopiero w liceum, a tu taka duża odpowiedzialność.
Tym większa, że prawdopodobnie będą musieli pewnie grać cały czas przez pierwsze
3 dni! Dlaczego tak? Przez dziwny harmonogram jaki ma miejsce wśród juniorek i
młodzieży szkolnej. Od kilku lat było tak, iż najpierw grały dziewczyny, kończyły i
zaczynali „schoolsi” (juniorzy grają przez cały ten czas). W tym roku coś zmieniono i
te dwie kategorie się pokrywają. To dla nas smutna informacja, bo gwiazda
reprezentacji juniorek Justyna Żmuda jest cały czas młodzieżą szkolną i została
zgłoszona do dwóch kategorii. Z tego co słyszałem wygląda, iż jeżeli zawodnik zagra
mecz danego dnia w jakiejś kategorii, nie może zagrać w innej. A ponieważ Justynka
może być dziewczynkom niezbędna do zdobycia złota, obawiam się, że „schoolsom”
będzie mogła pomóc dopiero po trzech dniach gry. Jej partnerem jest Adam Krysa, z
którym to zdobyła srebrny medal Mistrzostw Świata w Parach w Stambule 2 lata
temu. Mimo wszystko wydaje mi się, że powinni sobie poradzić i wygrać ten turniej,
gdyż nie widać specjalnie dla nich rywali. Kilku dobrych zawodników z Izreala
przeszło do starszej kategorii, a tylko z tego kraju zazwyczaj można patrzeć na jakieś
zagrożenie wśród młodzieży.
Jak patrzyłem rano to dziewczyny radzą sobie całkiem nieźle. Awansowały na
drugie miejsce i niwelują dystans do Holenderek. Wydaje się, że bezpośredni mecz
może okazać się kluczowy. Piszę tą relację niestety zbyt wcześnie, by dokładnie
podać wyniki dziewczyn. Do nich odsyłam na stronę zawodów albo PZBS-u.

Podobne dokumenty