Wielomarkowe salony aut mogą zniknąd

Transkrypt

Wielomarkowe salony aut mogą zniknąd
Dziennik Gazeta Prawna, 12 stycznia 2010
Wielomarkowe salony aut mogą zniknąd
Polscy dealerzy jako pierwsi protestują przeciwko planowanym przez Komisję Europejską
zmianom w prawie. Od czerwca 2010 r. Bruksela chce znieśd specjalne rozporządzenie, które
reguluje działalnośd branży motoryzacyjnej.
Dealerzy, a także producenci części zamiennych protestują nie dlatego, że Bruksela chce
wprowadzid specjalne obostrzenia wobec nich, ale dlatego, że chce poddad rynek
motoryzacyjny takim samym prawom jak inne działy gospodarki. Chodzi o zaproponowane
przez Komisję Europejską w grudniu zniesienie rozporządzenia GVO.
Akt prawny, który obowiązywał przez osiem lat, regulował stosunki pomiędzy dealerami,
producentami części i samochodów. Obejmowało ono takie sprawy jak klauzula lokalizacji,
ale też bardziej powszechne jak sprzedaż wielu marek przez dealera czy też używanie w
autoryzowanych stacjach obsługi pojazdów taoszych części zamiennych zamiast tych
dostarczanych tam przez koncerny motoryzacyjne.
– Zniesienie rozporządzenia skazuje nas ponownie na dyktat koncernów motoryzacyjnych –
mówi Marek Konieczny, prezes Związku Dealerów Samochodów. Według niego propozycja
Komisji nie ma żadnych plusów. Wczoraj ZDS wysłał do Brukseli oficjalny protest w sprawie
wprowadzenia zmian w prawie motoryzacyjnym. A to dopiero początek. Podobne listy mają
wkrótce przesład również inne europejskie organizacje dealerskie. Zresztą planom Brukseli
sprzeciwiają się także producenci i dystrybutorzy części zamiennych.
– Rozwiązania prawne muszą zapewnid nieograniczony dostęp do produktów pochodzących
od niezależnych producentów części – podkreśla Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia
Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych. Według niego jest to możliwe wyłącznie w sytuacji
utrzymania konkurencji między niezależnymi firmami i segmentem autoryzowanym przez
koncerny samochodowe. To dlatego potrzebna jest specjalna regulacja, która uniemożliwi
koncernom motoryzacyjnym zdominowanie rynku.
Decyzja najwcześniej w lutym
Zarówno dealerzy, jak też producenci i dystrybutorzy części liczą, że ich argumentów
wysłucha Joaquin Almunia, nowy komisarz ds. konkurencji. Na tym stanowisku zastąpi on
Neelie Kroes, która jest autorką opublikowanego w grudniu przez Komisję projektu. Czy tak
się stanie, okaże się dopiero po 10 lutego. Jak informuje Biuro Prasowe Komisji Europejskiej,
do tego czasu organizacje i stowarzyszenia branżowe mają czas na nadsyłanie swoich
stanowisk w tej sprawie.
Dopiero po tym terminie poznamy też ostateczne stanowisko w tej sprawie ze strony
Komisji. Dlaczego dealerzy i producenci części zamiennych chcą utrzymania prawa, które
faktycznie oznacza utrzymanie wyłączenia tego sektora spod reguł prawnych wspólnych dla
innych sektorów. Marek Konieczny twierdzi, że przynajmniej z trzech powodów.
Dwa z nich dotyczą niezrozumiałej dla zewnętrznych obserwatorów specyfiki współpracy
dealerów z importerami. Chodzi o: wprowadzenie „klauzuli lokalizacji” (zakazującej
otwierania przez dealerów punktów dealerskich w dowolnym miejscu); likwidację klauzul
ochronnych umów dealerskich (dwuletniego wypowiedzenia umowy na dystrybucję
samochodów).
Co piąty salon wielomarkowy
Jednak zrozumiałe jest zagrożenie zniesienia prawa do wielomarkowości, czyli sprzedawania
przez dealerów więcej niż jednej marki. Według ZDS nowy porządek prawny umożliwi
producentom i importerom samochodów wprowadzanie m.in. pięcioletniego nakazu
jednomarkowości oraz nakazu zaopatrywania się w 80 proc. u jednego dystrybutora.
– W praktyce doprowadzid to może do całkowitej kontroli importera nad dealerem i
możliwości zakazania mu w każdej chwili wielomarkowości – zauważa Marek Konieczny.
Obecnie ponad 20 proc. dealerów w Europie sprzedaje więcej niż jedną markę, ale są też
kraje, np. Finlandia, w których w ten sposób handluje nawet 60 proc. firm.
U nas więcej niż jedna marka znajduje się w niecałych 10 proc. z 1,4 tys. salonów
samochodowych. To na pewno nie jest liczba, która powala na kolana, ale przedstawiciele
branży motoryzacyjnej uważają, że ten sposób handlowania samochodami nabiera na
znaczeniu. Według ekspertów, już w 2015 roku liczba salonów wielomarkowych w
Niemczech – największym rynku motoryzacyjnym w Europie – może zwiększyd się nawet do
30 proc. Podobnie będzie też w naszym kraju. Koncerny motoryzacyjne zupełnie nie
rozumieją, w czym rzecz.
– Nie podejrzewam Komisji Europejskiej – w przeciwieostwie do związku dealerów – o nagły
przypływ miłości do koncernów motoryzacyjnych – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego
Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Przypomina, że całe zamieszanie ma miejsce tylko
dlatego, że Komisja zdecydowała, że rynek motoryzacyjny ma rządzid się takimi samymi
prawami jak inne działy gospodarki, i podobnie do Komisji nie widzi on potrzeby, by było
inaczej. Tym bardziej że – jak twierdzi Jakub Faryś – dorobek ośmiu lat obowiązywania GVO
wskazuje, że to prawo na niewiele się zdało.