Lęk – natrętny towarzysz. Psychoanalityczna teoria lęku
Transkrypt
Lęk – natrętny towarzysz. Psychoanalityczna teoria lęku
Zeszyt pierwszy - “Przegląd Psychoanalityczny”, październik 2015 Lęk – natrętny towarzysz. Psychoanalityczna teoria lęku kastracyjnego i separacyjnego oraz ich implikacje dla praktyki klinicznej. Rosemary Davies W artykule tym rozważam konsekwencje różniących się między sobą psychoanalitycznych teorii lęku dla techniki terapeutycznej. Nawiązując do rozróżnienia pomiędzy lękiem separacyjnym a lękiem kastracyjnym, oraz do względnego zaniedbywania lęku kastracyjnego we współczesnej literaturze przedmiotu, szczegółowo rozpatruję dwa opisy przypadków psychoanalizy z pacjentami borderline we wczesnej dorosłości, ilustrujące to zagadnienie. 1 Słowa kluczowe: lęk kastracyjny, przeciwprzeniesienie, lęk separacyjny, wstyd, technika kliniczna Wprowadzenie Słowa George’a Eliota, według którego lęk to “natrętny towarzysz, którego nie sposób uciszyć nawet dużą ilością alkoholu”2 (Eliot, 1967, s. 142-143) odnoszą się do powszechnego poczucia, że lęk trzyma nas w niewoli i że tak trudno się go pozbyć. Freud pisał, że doświadczenie lęku jest wspólne dla wszystkich, zastanawiał się jednak, dlaczego neurotycy wyjątkowo cierpią z jego powodu: “[problem lęku] stanowi punkt węzłowy, w którym spotykają się najróżniejsze i najważniejsze zagadnienia” (Freud, 1916, s.256).3 Bion dotyka sedna naszych rozważań, kiedy opisuje w jaki sposób technika terapeutyczna zależy od podejścia do lęku pacjenta, jak i lęku terapeuty. Podkreśla znaczenie przeciwprzeniesienia: W psychoanalizie, kiedy zbliżamy się do nieświadomego, czyli do tego, czego nie wiemy, musimy się przygotować na pojawienie się lęku, zarówno po stronie pacjenta jak i analityka. W każdym gabinecie terapeutycznym powinny znajdować się dwie raczej przestraszone osoby – pacjent i analityk. Jeśli obydwoje nie są przerażeni, można się zastanawiać, dlaczego zadają sobie trud by wnikać w to, co wszyscy wiedzą. Czasem myślę, że uczucia analityka (...) stanowią jeden z nielicznych dowodów, jak powiedzieliby naukowcy, ponieważ można być pewnym tego, co się czuje. Z tego powodu przywiązuję do uczuć ogromną wagę (...) [ale] co za szokująco ubogie słownictwo mamy do dyspozycji... jestem przerażony, jestem podniecony, jestem zły... i to wszystko. Nie tak to odczuwamy w rzeczywistości. W rzeczywistości mamy do czynienia z orkiestrą – ciągłym ruchem i przepływem, zamieniającym jedno uczucie w drugie. Musimy mieć metodę pozwalającą uchwycić całe to bogactwo. (Bion, 1976) W artykule tym podam przykłady kliniczne ilustrujące nasze poszukiwania techniki psychoanalitycznej, która robiłaby użytek z lęku zarówno pacjenta, jak i analityka, z całej “orkiestry”, jak nazwał to Bion. 1 2 3 Jest to poprawiona wersja artykułu przedstawionego na Konferencji Europejskiej Federacji Psychoanalitycznej w Kopenhadze w kwietniu 2011. Jeśli nie podano inaczej, wszystkie cytaty w przekładzie tłumaczki (przyp. tłum.) Tłum. S. Kempnerówna, w: Freud, Z., Wstęp do psychoanalizy, Wyd. Marek Derewiecki, Kęty 2010 88