Muzeum Chleba
Transkrypt
Muzeum Chleba
PIEKARSTWO 3/2012 | RYNEK TEKST I ZDJĘCIA: ANNA WILCZAK Muzeum Chleba w Radzionkowie Od 2000 roku Piotr Mankiewicz pokazuje młodzieży i dorosłym to, co powstało z szacunku do historii. Eksponatów, które zgromadził przez 25 lat, tak naprawdę nie da się policzyć. To dzięki nim goście Muzeum Chleba w Radzionkowie uczą się, że polski chleb jest wypiekiem najlepszym i najcenniejszym. P an Piotr wskazuje na ekspozycję z powiększoną kartką pocztową, której szukał blisko dziesięć lat. Przedstawia 15 tysięcy ludzi z Augustowa stojących w kolejce za chlebem. – Trzeba coś po sobie pozostawić – odpowiada na pytanie, skąd pomysł na stworzenie muzeum pamięci i szacunku dla wypieku. – Widziałem podobne miejsca w Niemczech i pomyślałem, że to wielka szkoda, że czegoś takiego nie ma w Polsce. W czasie gdy część maszyn i urządzeń była wyrzucana, zacząłem je zbierać – dodaje. W ciągu roku przez muzeum przewija się nawet 44 tysiące osób. Otworzono je już dwanaście lat temu podczas obchodów Roku Betlejemskiego. Piekarze zjechali się wtedy do Radzionkowa, bo przecież właśnie Betlejem znaczy tyle co „dom chleba”. Muzeum ciągle się rozwija. Z własnych pieniędzy pomysłodawca finansuje budowę placu zabaw i rampy z szatnią, w której umieszczono galerię prostych prac malarskich. Zbiory stanowią miejsce odwiedzin głównie wycieczek szkolnych. Uczniowie zapoznają się z historią wypieku chleba, z maszynami i urządzeniami, które dawniej były wykorzystywane w produkcji. Obecnie pracownicy muzeum zapraszają w swoje progi także parafian i osoby starsze z pobliskich miast. A kolekcja do obejrzenia jest zróżnicowana – od pocztówek, monet i książek, po piece i maszyny. Młodzieży największą frajdę sprawia możliwość własnoręcznego uformowania i wypieczenia „plecionek”. Maszyny do wypieku gofrów, andrutów i śląskich oblatów dziś są reliktem przeszłości Piotr Mankiewicz, pomysłodawca Muzeum Chleba w Radzionkowie, w swoim królestwie 16 Piec przekazany przez siostry zakonne z Gliwic RYNEK | PIEKARSTWO 3/2012 – Zdarza się, że w ciągu dnia do Radzionkowa przyjeżdża 8-10 autokarów szkolnych. Część dzieci ogląda edukacyjny film, inne w tym czasie trafiają do sali, gdzie czeka na nie świeże ciasto wzięte prosto od piekarza. Swoje chlebki wypiekają w nowoczesnym już piecu, potem oczywiście zabierają je ze sobą do domu – tłumaczy Piotr Mankiewicz. Dziwić może fakt, że większość eksponatów pochodzi z targów staroci. Pan Piotr śmieje się, że to na targowisku w Bytomiu znajduje się siedziba kultury polskiej. Część urządzeń przekazali muzeum sami piekarze. Dla pasjonatów dziedziny rzeczy te mają wartości duchowe. – Bo kto dziś zobaczy pas transmisyjny w piekarni – pyta pomysłodawca, wskazując na ścianę z urządzeniem. By je zawiesić, trzeba było specjalnych przebudowań. Tłumaczy też skomplikowaną jak na dawne czasy technologię jednego silnika, który napędzał kilka maszyn do mieszania ciasta. W tej samej sali znajduje się jeszcze piec, otrzymany od sióstr zakonnych z Gliwic. Nietypowym jego elementem jest miejsce na lampę naftową. Kolejne urządzenie do wypieku znajduje się w ogrodzie. Tutaj z kolei ustawiono ciekawy piec z metalową platformą wysuwaną na kółkach. Takie rozwiązanie było ułatwieniem dla pracujących w piekarni – w ten sposób nie trzeba było samemu wkładać ciasta do rozgrzanego piekarnika. W sumie na terenie Muzeum Chleba znajduje się pięć dużych pieców różnego rodzaju. Ciekawość wzbudzają też inne maszyny – na przykład ta do mieszania ciasta, w Berlinie uznana za cud techniki. W muzeum znajduje się także spora kolekcja zabytkowych urządzeń do robienia lodów, wypieku gofrów, andrutów i śląskich oblatów. Mniejsze ekspozycje na półkach kryją w sobie niezliczoną ilość okolicznościowych monet i pieniążków na chleb z dawnych czasów. Pan Piotr znalazł nawet pieczęć Stowarzyszenia Mistrzów Piekarstwa ze Lwowa i odznaki cechów rzemiosł. Wskazując na stare zdjęcie Towarzystwa Piekarzy Polskich w Berlinie, właściciel eksponatów przyznaje, że żałuje, że takie tradycje nie zostały zachowane do dziś… Uczniowie mają okazję zobaczyć również zabytkowe kuchnie. W szafach umieszczono dawne śląskie stroje. Żaden z eksponatów nie jest podpisany, bo jak mówi pan Piotr, to miejsce, gdzie zwiedzającym zadaje się pytania tak, by mogli uruchomić własną wyobraźnię. Zdjęć jest dużo. Już przy wejściu wita gości wystawa z fotografiami z targów turystycznych i imitacjami bochenków chleba. W Radzionkowie zadbano, by wystawy zostały poparte odpowiednimi publikacjami. W ten sposób powstało m.in. wydawnictwo „Nasz chleb codzienny”, w którym zostały przybliżone historia i tradycje związane z chlebem. Na wzór dawnego czasopisma pracownicy odtworzyli też publikację „Klient, piekarz i cukiernik”, pod nieco zmodyfikowanym tytułem. Działalność Muzeum Chleba, Szkoły i Ciekawostek – bo tak brzmi pełna nazwa tego niezwykłego miejsca – została doceniona licznymi nagrodami. Dziś miejsce w Radzionkowie należy do Szlaku Zabytków Techniki. Panu Piotrowi przyznano tez Nagrodę im. Wojciecha Korfantego za promowanie dawnych tradycji i śląskości. Dla niego najważniejsze jest jednak uznanie gości Muzeum. Dzięki niemu zaczynają rozumieć, jak ogromną wartość trudu piekarza, zawodu odzyskującego swoje dawne uznanie, zawiera cenny chleb. 17