Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Transkrypt
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest
Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Toruń SP nr 34 w Toruniu Jestem nauczycielką. Pracowałam w trzech szkołach podstawowych, z których ani jedna w sposób chociażby minimalny nie była gotowa na przyjęcie sześciolatków! Oto nasza szkoła i nasza potyczka z nieszczęsną reformą. Nasze starsze dziecko poszło normalnie, w wieku 7 lat do szkoły. Ma bardzo komfortowe warunki bo ,, tylko” 21 dzieci w klasie a z początku było 16. Przeżyliśmy szok po przejściu dziecka z przedszkola i przedszkolnej zerówki do szkoły. Dziecko jakby zatrzymało się w rozwoju. Owszem nauczyło się używać pisma pisanego i sprawniej liczyć ale to już umiało w przedszkolnej zerówce. Z angielskiego cofnęło się o lata świetlne. Sytuację ratuje bardzo sympatyczna i chcąca współpracować z rodzicami wychowawczyni, którą dzieci uwielbiają. Zresztą obecny w miarę dobry poziom klasy , jak sama wychowawczyni mówi , wynika także z małej liczebności klasy. Drugie dziecko zapisaliśmy również do tej samej szkoły, gdzie liczebność klas jest stosunkowo niska. Ze względu na szybki rozwój, łatwość uczenia się, przebywanie stale ze starszymi dziećmi (...) oraz stabilność emocjonalną, zdecydowaliśmy posłać do szkoły o rok wcześniej . Mimo sprzeciwu wobec nowej reformy ! Dziecko wykraczało intelektualnie, emocjonalnie i wzrostowo poza poziom wiekowy. Jest o głowę wyższe od każdego sześciolatka. Mieliśmy taki wybór i zdecydowaliśmy ominąć etap zerowy w przedszkolu, ponieważ w/g nowej podstawy dziecko w zerówce nie może się uczyć czytać i pisać ( wyrównanie szans ?!) Byłby to stracony czas dla dziecka które zna alfabet i czyta proste wyrazy, liczy w zakresie do dziesięciu. Decyzja była także podejmowana pod wpływem presji następnego ,, łączonego rocznika” gdzie rodzice tego wyboru już nie będą mogli mieć. Już rozpoczęcie roku szkolnego było dla nas szokiem. Szkoła rozpoczęcie roku zrobiła dla wszystkich oddziałów I –VI. Dzieci siedziały stłoczone jak gąski, nie wiedząc o co chodzi. Nasze młodsze dziecko zna bardzo dobrze szkołę, bo prawie codziennie w niej było po rodzeństwo. Mimo tego popłakało się, przygniecione tłumem, szumem, bałaganem i chaosem jaki na początku panował. Dziś jest czwarty dzień pobytu w szkole. - Klasa bardzo mała zapisane 16 dzieci. - klasa łączy sześciolatki ( tak jak moja córka) i siedmiolatki - Klasę dzieli z drugą równoległą klasą w systemie zmianowym. Nie ma regularnych godzin porannych ! - W klasie jest co prawda dywan, ale zastawiony ostatnimi rzędami ławek. - Nie ma osobnych szafek dla dzieci. Mogą zostawić podpisaną teczkę z farbami, pastelami i blokiem - Żadnych zabawek., - Ławki dostosowane dla młodszych dzieci ( za małe dla klas trzecich które także korzystają z tej sali lekcyjnej!) - Jedna wspólna szatnia dla dwóch klas pierwszych, dwóch trzecich i jednej drugiej. Jeden powiększony boks! Owszem rodzice mogą wejść z dzieckiem. Nie radzę na przerwie sprawdziłam. Wieszaki za wysoko jak na sześciolatki. Siedmiolatki także mają problem - Stołówki brak. - Catering wymuszony prośbami rodziców, podawany jest w świetlicy! Odziały 0, 1,2,3 teoretycznie znajdują się na końcu korytarza, ale z toalety korzysta cała podstawówka. Szkoła we wspólnym budynku ma także gimnazjum, które zajmuje wyższe piętra. ( wczoraj pomagałam zapłakanej PIĘCIOLATCE !!! skorzystać z toalety która była dla niej za duża a papier za wysoko!!! - W łazienkach jest papier przed wejściem do kabin i ,, okresowo “ mydło. - Przejście do szatni, świetlicy, biblioteki, sali gimnastycznej to przejście przez wspólny hol dla całej szkoły - Dzieci wychodzą przy ładnej pogodzie na dwór, gdzie jest ładny plac zabaw. Szkoła ma duży i zadbany teren zielony. - świetlica teoretycznie z pierwszeństwem dla młodszych ale w praktyce dla wszystkich. Fajne panie, dzieci czują się dobrze. - brak cichej świetlicy do odrabiania lekcji ( kotłują się wszyscy i robią wszystko) - żadnych zabezpieczeń kaloryferów, ostrych kantów itp. - tylko realizacja 19 godziny nauczycielskiej zapewnia jakiekolwiek zajęcia dodatkowe po lekcjach. ( tak było w zeszłym roku ) na razie u młodszej cisza. Młodsze dziecko powoli się przyzwyczaja. Lubi nową klasę. Czuje się w miarę dobrze, tylko dlatego że spędziło w tej placówce wiele czasu i jest zaznajomione z terenem i zasadami. (...) Mimo to realia ją trochę przerosły. Dla przeciętnego sześciolatka zetknięcie się z takim stanem faktycznym to SZOK. Dodam że szkoła uchodzi za dobrą i przyjazną! W przyszłym tygodniu mamy spotkanie w sprawie łączenia dwóch klas pierwszych ( do jednej z nich chodzi moje dziecko) Klasa miałaby być trzydziestoparo osobowa! ( siedmio, sześcio- latki) Jednym z argumentów którymi kierowaliśmy się przy wyborze szkoły i podjęciu decyzji aby ,, skazać “ naszego sześciolatka na wcześniejszą edukację, były nieliczne klasy . Jestem pedagogiem i widzę że choćby najlepszy nauczyciel nie zaradzi braku przygotowania szkół na zetknięcie się z nową reformą. Szkoły są nieprzygotowane na przyjęcie sześciolatków . Nawet te najlepsze. Papier wiele zniesie ale czy nasze dzieci... Toruń SP Nr 3 strona 1 / 2 Ratuj Maluchy, sześciolatki do szkół, likwidacja zerówek, protest Toruń Klasy nie dostosowane do maluchów, - Brak bezpieczeństwa w szkole (wczoraj jedno z dzieci się zagubiło i o mało nie doszło do tragedii) - Brak zabawek, brak mebli (kazano rodzicom przynieść z domu) Skandal, na co idą pieniądze z naszych podatków? - W naszej klasie gdzie są osobiste rzeczy dzieci popołudniami uczą się i bawią starsze dzieci, - Brak szatni dostosowanej do potrzeb dzieciaków, - Brak możliwości korzystania ze świetlicy( Dyrektor tłumaczy się że ma za dużo dzieci w szkole)Po co przyjmowali do klas 0 jeszcze więcej uczniów? - Generalnie można tylko korzystać w szkole tylko z ofert 100% płatnych a do innych dzieci klas 0 nie mają praw. strona 2 / 2