pobierz plik

Transkrypt

pobierz plik
ERASMUS CARTAGENA 2012/2013
Do końca życia nie zapomnę tej wspaniałej przygody i niesamowitych ludzi, których tam spotkałam. Te
10 miesięcy spędzone w Cartagenie były najbardziej intensywnym okresem w moim życiu. Wiele się
przez ten czas nauczyłam: podszkoliłam język angielski, hiszpański, ale także nauczyłam się
samodzielności i pewności, że poradzę sobie w każdej sytuacji i w każdym miejscu.
Każdemu życzę takiej przygody i gorąco namawiam do uczestnictwa w programie Erasmus. Ze swojej
strony mogę udzielić kilku rad, które przydadzą się przyszłym Erasmusom w Cartagenie.
DOJAZD
Najbliższe lotnisko znajduje się w Alicante. Są dwa znane mi sposoby dojazdu z lotniska do
Cartageny:
1) Alicante lotnisko (2,45 EUR) -> Alicante Dworzec Autobusowy (9 EUR) -> Cartagena Dworzec
Autobusowy
2) Alicante lotnisko (5,10 EUR) -> Murcja Dworzec Autobusowy (4,10 EUR) -> Cartagena Dworzec
Autobusowy
Większość wybiera drugą opcję przez Murcję, bo jest i szybsza i tańsza.
ZAKWATEROWANIE
Przed wyjazdem na Erasmusa warto złożyć podanie o przydzielenie Mentora, który pomoże wcześniej
znaleźć mieszkanie, odbierze z dworca i zaprowadzi do niego. Dobrze jest mieć takiego opiekuna na
start, który wdrąży was w życie w Cartagenie: pokaże fajne miejsca, kluby, pozna z innymi ludźmi,
doradzi i pomoże w załatwianiu różnych spraw (bez znajomości hiszpańskiego trudno będzie
cokolwiek
załatwić
jako,
że
Hiszpanie
w
ogóle
nie
mówią
po
angielsku.)
Warto także dołączyć do grupy na Facebooku „Erasmus Flat Search," gdzie ludzie umieszczają
ogłoszenia o pokojach i mieszkaniach do wynajęcia, bądź szukaja kompana do wspólnego
mieszkania. Koszt wynajmu porządnego pokoju to ok. 150-200 euro + rachunki, ale można też
znaleźć coś tańszego jak się poszczęści. Ja, dzięki pomocy mojego Mentora znalazłam mieszkanie,
gdzie mieszkając w 5 każde z nas płaciło TYLKO po 90 euro + rachunki, a warunki były przyzwoite.
UCZELNIA
Po przyjeździe do Cartageny należy niezwłocznie udać się do International Office, aby dopełnić
formalności. Pracują tam bardzo życzliwi ludzie, w szczególości David Moral, który świetnie mówi po
angielsku i jest chyba najbardziej otwartą i skorą do pomocy osobą w biurze, która do każdego
podchodzi indywidualnie.
Na początku października odbywa się tzw. Orientation Day - super okazja, żeby poznać wszystkich
Erasmusów. Po oficjalnej części w sali konferencyjnej wszyscy razem idą do bufetu na darmowy
obiad, a następnie przewodnik oprowadza nas po zabytkach Cartageny.
Jeśli chodzi o Learning Agreement to był to jeden z największych problemów z jakimi się spotkałam
podczas mojego pobytu, zarówno w pierwszym, jak i w drugim semestrze, ale nie należy się tym w
ogóle stresować. To normalne, że przedmioty, które wybiera się przed wyjazdem są całkowicie
zmieniane, bo okazuje się, że albo są w tym samym czasie, albo po prostu można wybrać łatwiejsze
do zdania. Układanie LA zajmuje mniej więcej 3 tygodnie i tyle też czasu daje nam na to nasza
uczelnia.
Parę słów o nauce. To nie do końca prawda, że Erasmusi łatwiej zaliczają przedmioty. Podczas
semestru rzeczywiście niewiele trzeba robić, nauczyciele zwracają dużą uwagę na obecności, czyli po
prostu trzeba uczestniczyć w zajęciach. Z każdego przedmiotu była do wykonania jedna, maksymalnie
2 prace lub prezentacje, ale później przychodzi sesja i już nie tak łatwo, gdyż nauczyciele w Hiszpanii
do kwestii egzaminów podchodzą bardzo poważnie. Przed wejściem do sali musisz pokazać dowód
osobisty i/lub kartę przedmiotu ze zdjęciem. Podczas egzaminu można mieć przy sobie tylko
długopis/ołówek. Pytania egzaminacyjne z reguły są bardzo szczegółowe i trzeba odpowiadać tak jak
nauczyciel chce. W Hiszpanii skala ocen jest od 1 do 10, z tym, że 5 punktów to absolutne minimum
żeby zdać. Trochę was nastraszyłam, ale myślę, że jeśli ktoś zacznie odpowiednio wcześniej
powtarzać materiał, niż 2 dni przed egzaminem to na pewno sobie poradzi. Moja rada, niech wam
nawet nie przyjdzie do głowy ściągać! W Hiszpanii jest to traktowane jako wielka obraza dla
nauczyciela. Jeśli chodzi o poprawki to po sesji zimowej można powtórzyć egzamin w sesji letniej, a
po sesji letniej dopiero we wrześniu.
PODRÓŻE
Podczas pobytu w Cartagenie zwiedziłam bardzo wiele miast w Hiszpanii. Nie ukrywam, że był to
jeden z moich celów - objechać Hiszpanię wzdłuż i wszerz. Część wycieczek organizowaliśmy sobie
sami ze znajomymi - jest to bardzo ciekawa sprawa, ponieważ trzeba się wykazać sztuką planowania,
zarządzania czasem i oczywiście budżetem. Inną opcją jest jeżdzenie na wycieczki organizowane w
pełni przez Erasmus Life. Nie martwcie się o to, jak ich odszukać, oni sami was znajdą. I tak podczas
tych 10 miesięcy udało mi się zwiedzić Murcję, La Mangę, Alicante, Malagę, Grenadę, Almerię,
Madryt, Salamankę, Toledo, Walencję, Cadiz, Menorcę i Barcelonę. Niestety na północną Hiszpanię
nie starczyło już czasu i środków.
WYŻYWIENIE
Zakupy najlepiej robić w Mercadonie. Jest to typowy hiszpański market, gdzie znajdziecie dużo
produktów typowych dla Hiszpanii. Ceny nie są wygórowane, dlatego gorąco polecam ten sklep
wszystkim studentom. W Cartagenie jest także Lidl, Carrefour, Spar oraz dużo „chińczyków,” gdzie
można kupić wszystko. Sklepy w Hiszpanii są otwarte od 9 do 21 (Carrefour do 22). W niedziele są
nieczynne, oprócz „chińczyków,” które są otwarte praktycznie 24/7, ale trzeba liczyć się z tym, że ceny
są 2 razy wyższe niż w „normalnych” sklepach. Warto pamiętać także o sjeście, czyli o tym, że
pomiędzy 14 a 17 sklepy są zamknięte (nie dotyczy to Carrefoura i Mercadony).
ROZRYWKA
Na Facebooku została utworzona grupa Erasmus Cartagena 2012/2013, gdzie można było znaleźć
wszystkie informacje na temat tego, co się dzieje w mieście i gdzie wybierają się Erasmusi, także
Facebook jest KONIECZNOŚCIĄ na Erasmusie jeśli nie chcemy zostać outsiderami ;)
W mieście często odbywają się imprezy kulturalne: koncerty, wystawy, występy artystyczne, noce
muzeów, gdzie najczęściej wstęp jest wolny. Od czasu do czasu są też organizowane wyjazdy np. na
kajaki, czy nurkowanie.
JĘZYK
Przed wyjazdem poziom mojego hiszpańskiego nie był zbytnio zadowalający i raczej nie nadawał się
do większej komunikacji, gdyż w polsce skończyłam poziom A1 zatem znałam raczej tylko podstawy.
Ale jako, że Hiszpanie w ogóle nie rozmawiają po angielsku, bądź po prostu się boją, szybko zostałam
zmuszona do komunikacji w języku hiszpańskim, zwłaszcza wtedy kiedy musiałam załatwić sprawy z
właścicielem mieszkania, bankiem bądź w sekretariacie na uczelni, gdzie niestety bywa się za każdym
razem, aby zmienić przedmiot z LA – też byłam bardzo zdziwiona, że NIKT tam nie rozmawia po
angielsku, kiedy co roku przychodzi tam wieeelu Erasmusów. Ale tak to jest z Hiszpanami właśnie –
nie ma co liczyć, że angielski nam pomoże tam.
Moja rada jest taka, że jeśli chcecie podszlifować hiszpański najlepiej poszukać mieszkania, w którym
mieszkają obcokrajowcy mówiący w tym języku. Ja na początku mieszkałam w Polakami, ale potem
przeprowadziłam się do Ekwadorczyków i poziom języka od razu skoczył i tak obecnie kontynuuje
naukę hiszpańskiego na poziomie C1 w Instytucie Cervantesa, a za 1,5 roku mam zamiar zdać
egzamin DELE na tym poziomie, bądź wyższym. To wszystko zawdzięczam oczywiście tylko i
wyłącznie Erasmusowi.
To chyba wszystko, co musicie wiedzieć przed wyjazdem do Cartageny. Resztę odkryjecie sami i
przekonacie się, że to niezapomniana przygoda, która zostaje w sercu na zawsze.
Powodzenia!
Klaudia Sitko

Podobne dokumenty