"Gazeta Wyborcza": Co zrobić z nieprawdą w internecie?

Transkrypt

"Gazeta Wyborcza": Co zrobić z nieprawdą w internecie?
"Gazeta Wyborcza": Co zrobić z nieprawdą w internecie? - Program Spraw Precedensowych
poniedziałek, 29 października 2007 11:16
"Gazeta Wyborcza": Co zrobić z nieprawdą w
internecie?
Ewa Siedlecka w "Gazecie Wyborczej" z 29 października:
"W
2003 roku członkowie śląskiej kancelarii prawniczej wygrali cywilny proces z jednym z wielkich
ogólnopolskich dzienników. Sądy dwóch instancji uznały za bezpodstawne opublikowane w
gazecie stwierdzenia, że korumpowali urzędników wojewody śląskiego i bezprawnie czerpali
korzyści z majątku skarbu państwa.
Redakcja przeprosiła ich na łamach, ale artykuł, który opisuje ich jako łapówkarzy, nadal
można przeczytać w internecie. Dostępny jest w internetowym archiwum gazety, a można się
do niego dostać także przez wyszukiwarkę Google. Wystarczy wpisać nazwę kancelarii lub
nazwisko któregoś z opisanych w artykule prawników. A więc jeśli ktoś będzie chciał np. za
pomocą internetu sprawdzić wiarygodność kancelarii, dowie się, że pracują w niej przestępcy.
Prawnicy kancelarii wystąpili więc z kolejnym powództwem o ochronę dóbr osobistych. Tym
razem żądali usunięcia artykułu z internetu. Ale przegrali. Sądy uznały, że pozew jest
niedopuszczalny, bo raz już tę sprawę osądziły, a zamieszczenia artykułu w internecie nie
można uznać za nową publikację. Sąd apelacyjny dodał jeszcze argument, że usunięcie tego
artykułu z internetu byłoby zbyt daleko idącą ingerencją w wolność słowa, skoro ma on
wartość archiwalną.
Sprawą zajął się Program Spraw Precedensowych Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Fundacja pomogła w przygotowaniu skargi do Strasburga na brak skutecznego środka obrony
prawa do prywatności. - Prawo do prywatności to także prawo do ochrony dobrego imienia.
Polskie sądy powiedziały, że w tej sprawie pokrzywdzonym pozew nie przysługuje. Więc nie
mają żadnej szansy, by zmusić redakcję do usunięcia lub sprostowania nieprawdziwej
informacji rozpowszechnianej w internecie - mówi nam Adam Bodnar, szef Programu Spraw
Precedensowych. I przypomniał, że w zeszłym roku Trybunał Konstytucyjny nie uznał za
sprzeczne z konstytucją ścigania prawem karnym za publikacje. Uzasadnił to tym, że nie ma
wystarczających dowodów na to, że prawo cywilne będzie równie skutecznie chronić godność
jak prawo karne. - Dlatego w interesie mediów jest udowadnianie, że prawem cywilnym można
skutecznie się bronić. Poza tym internet stał się jednym z podstawowych źródeł wiedzy, choć
wiadomo, że jest tam mnóstwo informacji nieprawdziwych. W interesie szanujących się
redakcji jest, aby korzystający z internetu mieli zaufanie do sygnowanych przez nie
materiałów"
Pełny tekst dostępny na stronie:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wia
domosci/1,80273,4620355.html?skad=rss 
Joomla SEF URLs by Artio
1/1