Łamanie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Łamanie - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Łamanie człowieka mocnego przez Węża Starodawnego, Jezus Chrystus
oręduje za człowiekiem, umacnia słabego i grzesznego (por. Mk 2, 17).
„Potępiany jest przede wszystkim szatan, a nie Adam i Ewa. Mesjasz
dokonuje „drugiego stworzenia”, chociaż termin sam będzie użyty dopiero
przez Apostołów. Na Scenie Drugiego Adama Bóg jawi się jako ratujący
człowieka od śmierci, od zła moralnego, od chorób. Daje życie, uzdrawia,
doskonali naturę, wskrzesza, wprowadza w Komunię z Bogiem. I w ten
sposób okazuje się „Potomstwem Niewiasty” – Człowiekiem miażdżącym
głowę Węża (Rdz 3, 15). Wąż Starodawny łamał człowieka „mocnego”, Jezus
Chrystus oręduje za człowiekiem, umacnia słabego i grzesznego (por. Mk 2,
17). Mesjasz to Istota absolutnie przeciwstawiona szatanowi. W Nowym
Testamencie tajemnica szatana została bardzo pogłębiona. Szatan z ogrodu
Eden dążył do zniszczenia przede wszystkim świata stworzonego, człowieka i
jego natury. W Królestwie Mesjańskim „potomstwo Węża” (Rdz 3, 15) dąży do
zniszczenia życia nadprzyrodzonego, duchowego i moralnego tak, aby
zniweczyć Królestwo Zbawienia. W konsekwencji szatan i jego aniołowie dążą
do utworzenia królestwa zła, niezbawienia i śmierci wiecznej,
przeciwstawionego Królestwu Mesjańskiemu i Bożemu, a w rezultacie i
królestwu człowieka (por. Mt 12, 22-30; Łk 11, 14-23; Dz 13, 10). Szatan
chce indywidualnie i społecznie zwodzić ludzi (Mt 4, 3; 1 Kor 7, 5), zgubić ich
duchowo i moralnie (J 8, 44), zniewolić w swoje losy przeklęte (Hbr 2, 14; 1 J
3, 8.10), zrzucić na człowieka wszelkie konsekwencje jego grzechów (1 J 3, 8;
2 Kor 11, 3) i zdobyć sobie jak najwięcej „synów buntu” (Ef 2, 2). I tak
królestwo szatana ma jakąś „jedność”, zwartość, logikę, zasady, pragmatykę
zachowań i działań” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 472/. „Nad królestwem szatana
rozpościera się jakieś tajemnicze „sklepienie zła”. Boży świat edeniczny został
w niewidzialny sposób rozdarty na świat mesjaniczny, dobry i na świat
antymesjaniczny, „świat w mocy Złego” (1 J 5, 19), gdzie szatan jest
„księciem” (J 12, 31; 14, 30; 16, 11; 1 J 5, 19) i „bogiem” (2 Kor 4, 4). Jest to
zarazem świat antyludzki. W literaturze międzytestamentalnej była idea, że w
jednym i tym samym człowieku walczy anioł z szatanem (Test Ben 6, 1).
Według Qumran toczy się śmiertelna walka między „królestwem światłości” a
„królestwem ciemności”. Idea ta występuje, choć w mniej barwnej postaci,
także w literaturze kanonicznej. Oto naprzeciwko królestwa szatana staje – w
osobie ludzkiej i w społeczeństwie – Królestwo Mesjańskie, soteryjne, święte,
„królestwo Chrystusa i Boga” (Ef 5, 5; por. Mt 12, 22-30; 16, 19.28; J 18, 36;
Kol 1, 13)” /Tamże, s. 473.
+ Łamanie drzewa na polu przez grad. „Jahwe rzekł do Mojżesza: – Wstań
wcześnie rano, stań przed faraonem i powiedz mu: Tak mówi Jahwe, Bóg
Hebrajczyków: „Puść mój lud, aby mogli mi służyć. Tym razem ześlę bowiem
wszystkie plagi moje na twoją osobę, na twoich służebnych i twój lud, ażebyś
poznał, iż na całym świecie nie ma nikogo, kto byłby mi równy. Bo już teraz
mógłbym wyciągnąć swą rękę i zarazą porazić ciebie i twój lud, tak że byłbyś
zgładzony z ziemi, ale dlatego zachowałem cię, aby ci pokazać moc moją i aby
1
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
sławiono moje Imię po całym świecie. Ty ciągle jeszcze sprzeciwiasz się
memu ludowi, nie chcąc go wypuścić. Jutro zatem o tej porze spuszczę ciężki
grad, jakiego nie było w Egipcie od czasów jego założenia [jako państwa] aż
po dzień dzisiejszy. Poślij więc teraz i ukryj swoje stada i w ogóle wszystko,
co masz na polu. Bo zarówno wszyscy ludzie jak i bydło, które znajdzie się na
polu, a nie będzie zegnane do zagrody, poginie, gdy spadnie na nie ten grad”.
Ci spośród sług faraona, którzy ulękli się tych słów Jahwe, ukryli po domach
swoich niewolników i trzodę. Kto jednak nie wziął sobie do serca słów Jahwe,
pozostawił na polu swoich niewolników i swoją trzodę. A Jahwe rzekł do
Mojżesza: – Podnieś rękę ku niebu, a w całej ziemi egipskiej spadnie grad na
ludzi, na bydło i na wszystkie rośliny polne (w Egipcie). Wówczas Mojżesz
podniósł ku niebu swą laskę, a Jahwe zesłał grzmoty i grad. Błyskawice
poleciały ku ziemi i Jahwe spuścił grad na ziemię egipską. Wśród
nieustannych błyskawic spadł ciężki grad, jakiego nie było w całej ziemi
egipskiej od czasów jej zamieszkania. Grad ten zabił w całym Egipcie
wszystko, cokolwiek znajdowało się na polu, od człowieka do bydlęcia. Wybił
też ów grad wszystkie rośliny polne i połamał wszystkie drzewa na polu. Nie
było gradu tylko w ziemi Goszen, gdzie mieszkali Izraelici. Wtedy faraon
wezwał Mojżesza i Aarona i rzekł do nich: — Tym razem ja zgrzeszyłem.
Jahwe jest prawy, ja zaś i mój lud jesteśmy przestępcami. Ubłagajcie Jahwe!
Dość już grzmotów Boga i gradu! Wypuszczę was. Nie musicie dłużej
pozostawać [tutaj]. Mojżesz odpowiedział mu: – Skoro tylko wyjdę z miasta,
wzniosę do Jahwe ręce, a zamilkną grzmoty i ustanie grad, abyś wiedział, że
ta ziemia należy do Jahwe. Ale ja wiem, że ty i twoi słudzy jeszcze nie boicie
się Jahwe-Boga. (Len i jęczmień zostały zbite, bo jęczmień już się wykłosił a
len zakwitł. Pszenica i orkisz jednak nie zostały zbite, bo są późniejsze).
Mojżesz wyszedł od faraona za miasto i wzniósł ręce do Jahwe. Ustały wtedy
grzmoty i grad, a deszcz nie padał już na ziemię. Faraon widząc, że deszcz,
grad i grzmoty ustały, trwał nadal w swoim grzechu i znowu stwardniało jego
serce: tak jego, jak i jego służby. Serce faraona pozostało nieczułe i nie
wypuścił synów Izraela, jak to zapowiedział Jahwe przez Mojżesza” (Wj 9, 1335).
+ Łamanie gałęzi nierozwiniętych drzewa chorego przez wichurę z
korzeniami. „Lepsza bezdzietność połączona z cnotą, nieśmiertelna jest
bowiem jej pamięć, bo ma uznanie u Boga i ludzi: Gdy jest obecna, to ją
naśladują, tęsknią, gdy odejdzie, a w wieczności triumfuje uwieńczona –
zwyciężywszy w zawodach o nieskazitelną nagrodę. A rozplenione mnóstwo
bezbożnych nie odniesie korzyści; z cudzołożnych odrośli wyrosłe – nie
zapuści korzeni głęboko ani nie założy podwaliny niezawodnej. Jeśli nawet do
czasu rozwinie gałęzie – wstrząśnie nim wiatr, bo słabo utwierdzone, i wyrwie
z korzeniami wichura. Połamią się nierozwinięte gałęzie, a owoc ich –
bezużyteczny, niedojrzały do jedzenia i do niczego niezdatny. Bo dzieci
zrodzone z nieprawego pożycia, przy osądzeniu rodziców, świadczą o ich
przewrotności. A sprawiedliwy, choćby umarł przedwcześnie, znajdzie
odpoczynek. Starość jest czcigodna nie przez długowieczność i liczbą lat się
jej nie mierzy: sędziwością u ludzi jest mądrość, a miarą starości – życie
nieskalane. Ponieważ spodobał się Bogu, znalazł Jego miłość, i żyjąc wśród
grzeszników, został przeniesiony. Zabrany został, by złość nie odmieniła jego
myśli albo ułuda nie uwiodła duszy: bo urok marności przesłania dobro, a
2
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
burza namiętności mąci prawy umysł. Wcześnie osiągnąwszy doskonałość,
przeżył czasów wiele. Dusza jego podobała się Bogu, dlatego pospiesznie
wyszedł spośród nieprawości. A ludzie patrzyli i nie pojmowali, ani sobie tego
nie wzięli do serca, że łaska i miłosierdzie nad Jego wybranymi i nad
świętymi Jego opatrzność.
Sprawiedliwy umarły potępia żyjących
bezbożnych, i dopełniona wcześnie młodość – leciwą starość nieprawego.
Zobaczą bowiem kres roztropnego, a nie pojmą, co o nim Pan postanowił i w
jakim celu zachował go bezpiecznym. Patrzą i żywią pogardę, ale Pan ich
wyśmieje. I staną się potem wstrętną padliną i wiecznym pośmiewiskiem
wśród zmarłych. Strąci ich bowiem na głowę – oniemiałych, i wstrząśnie nimi
od posad, i zostaną do szczętu zniszczeni, i będą w udręczeniu, a pamięć o
nich zaginie. Z bojaźnią przyjdą zdać sprawę z win swoich, a w twarz ich
oskarżą własne nieprawości” (Mdr 4, 1-20).
+ Łamanie goleni ukrzyżowanym. „Ponieważ był to dzień Przygotowania, aby
zatem ciała nie pozostawały na krzyżu w szabat – ów bowiem dzień szabatu
był wielkim świętem – Żydzi prosili Piłata, aby ukrzyżowanym połamano
golenie i usunięto ich ciała. Przyszli więc żołnierze i połamali golenie tak
pierwszemu, jak i drugiemu, którzy z Nim byli ukrzyżowani. Lecz gdy
podeszli do Jezusa i zobaczyli, że już umarł, nie łamali Mu goleni, tylko jeden
z żołnierzy włócznią przebił Mu bok i natychmiast wypłynęła krew i woda.
Zaświadczył to ten, który widział, a świadectwo jego jest prawdziwe. On wie,
że mówi prawdę, abyście i wy wierzyli. Stało się to bowiem, aby się wypełniło
Pismo: Kość jego nie będzie złamana. I znowu na innym miejscu mówi Pismo:
Będą patrzeć na Tego, którego przebili. Potem Józef z Arymatei, który był
uczniem Jezusa, lecz ukrytym z obawy przed Żydami, poprosił Piłata, aby
mógł zabrać ciało Jezusa. A Piłat zezwolił. Poszedł więc i zabrał Jego ciało.
Przybył również i Nikodem, ten, który po raz pierwszy przyszedł do Jezusa w
nocy, i przyniósł około stu funtów mieszaniny mirry i aloesu. Zabrali więc
ciało Jezusa i obwiązali je w płótna razem z wonnościami, stosownie do
żydowskiego sposobu grzebania. A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był
ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam
to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo
grób znajdował się w pobliżu” J 19, 31-42.
+ Łamanie kanonów w sztuce wieku XX. Przykładów złej sztuki nie trzeba
szukać daleko, współczesne sklepy z dewocjonaliami pełne są figur Matki
Bożej z wymalowanymi ustami, wytuszowanymi brwiami i rzęsami w stylu
Hollywood, a równocześnie o wydłużonej linii, jakby była wystrzeliwanym w
przestrzeń pociskiem. Łamane są powszechnie wszelkie kanony barw,
ustalane wiekami przez tradycję ikonograficzną. Tak więc Matka Boża już nie
jest ubrana w szaty koloru białego czy błękitnego, co miało symbolizować jej
nieskalaność, ale przedstawia się ją bądź to w żółci, bądź w zieleni, co nie
niesie ze sobą żadnej symboliki. Sz1 125
+ Łamanie kości Jezusa nie nastapiło, spełnienie zapowiedzi Starego
Testamentu w odniesieniu do Jezusa (J 19, 31-37). „Baranek występuje jako
tytuł Chrystusa, przejęty z Nowego Testamentu, nadto jako tytuł wiernych.
A. Tytuł Chrystusa – W tym sensie tytuł Baranek zastosowano w modlitwach
zwróconych do Chrystusa (por. KK 51, KL 7, 84), w rycie mszy i w litaniach
oraz, pod wpływem patrystycznych interpretacji czytanych tekstów
biblijnych, także w formularzach mszalnych i oficjach brewiarzowych, zwł.
3
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
obchodów męki i zmartwychwstania (paschalne triduum i okres
wielkanocny), eucharystii (Boże Ciało), Serca Jezusa, Chrystusa Króla,
Wszystkich Świętych, w dni męczenników i dziewic oraz w wotywach o św.
Krzyżu i o Krwi Chrystusa. 1. Tytuł Baranek w liturgii wypływa z tematów
o
biblijnych: I Odkupiciela świata posłanego przez Boga – „Baranek Boży,
który gładzi grzechy świata” (wg J 1, 29 — „grzech świata”, co Augustyn
odnosi do grzechu pierworodnego, natomiast Jan Chryzostom podkreśla
„grzechy świata”, które Baranek „gładzi aż do chwili obecnej”); zgodnie z tym
papież Sergiusz I miał wprowadzić śpiew Agnus Dei, gui tollis peccata mundi
[...] (Liber pontificalis); 2° Paschalnej ofiary, zwłaszcza przez Pawła Apostoła
„nasza Pascha” (1 Kor 5, 7), czyli „Baranek niepokalany” (1 P 1,19), który
umierał w dzień Przygotowania o godzinie zabijania baranków paschalnych, i
w odniesieniu do którego spełniły się słowa: „kości jego nie będą łamane” (J
19, 31-37); teksty te rozwijają temat fragmentu Wj 12,1-11 czytanego we
mszy Wieczerzy Pańskiej w Wielki Czwartek; 3° Zwycięskiego „Baranek, który
był zabity” (Ap 5, 6-12), wodza odrodzonej ludzkości wraz z „Siedzącym na
tronie” przyjmującego chwałę od zbawionych, zwłaszcza męczenników i
dziewic; oni bowiem „opłukali swe szaty i we krwi Baranka je wybielili” (Ap 7,
9-14), „dzięki krwi Baranka zwyciężyli” (Ap 12, 10-12a) i „wezwani na ucztę
godów Baranka” (Ap 19, 9), „towarzyszą mu dokądkolwiek idzie [...],
wykupieni [...] dla Boga i Baranka” (Ap 14,1-5). Tekstów tych używano
przede wszystkim jako czytań mszalnych; nadto służyły one do tworzenia
responsoriów, antyfon mszalnych i brewiarzowych, modlitw, zwłaszcza
hymnów. Dzięki częstemu wiązaniu tych tekstów między sobą przyjmował się
w liturgii coraz bardziej syntetyczny obraz Chrystusa jako Baranka. 2.
Baranek Boży – występuje w końcowych wezwaniach litanii (pierwotnie była
to formuła Agnus Dei, Christe, audi nos, z uwagi na zorientowanie całej litanii
ku Chrystusowi dopiero we wczesnym średniowieczu włączono wezwania
trynitarne); w Gloria, po słowach „Panie Boże, Królu nieba, Boże, Ojcze
wszechmogący” w zdaniu paralelnym zwróconym do Chrystusa: „Panie Boże,
Baranku Boży, Synu Ojca, który gładzisz grzechy świata [...]” (wg
interpretacji Klemensa Aleksandryjskiego Baranek Boży oznacza Syna
Bożego); w Agnus Dei, które towarzyszy łamaniu chleba” /W. Danielski,
Baranek, II. W liturgii, w: Encyklopedia katolicka, T. II, red. F. Gryglewicz, R.
Łukaszyk, Z. Sułowski, Lublin 1985, 5-7, k. 5.
+ Łamanie kości uderzeniem języka, uderzenie rózgi wywołuje tylko sińce.
„Tego, który się mści, spotka zemsta Pana: On grzechy jego dokładnie
zachowa w pamięci. Odpuść przewinę bliźniemu, a wówczas, gdy błagać
będziesz, zostaną ci odpuszczone grzechy. Gdy człowiek żywi złość przeciw
drugiemu, jakże u Pana szukać będzie uzdrowienia? Nie ma on miłosierdzia
nad człowiekiem do siebie podobnym, jakże błagać będzie o odpuszczenie
swoich własnych grzechów? Sam będąc ciałem trwa w nienawiści, któż więc
odpokutuje za jego przewinienia? Pamiętaj na ostatnie rzeczy i przestań
nienawidzić; – na rozkład ciała, na śmierć, i trzymaj się przykazań! Pamiętaj
na przykazania i nie miej w nienawiści bliźniego, – na przymierze
Najwyższego, i daruj obrazę! Unikaj waśni, a umniejszysz grzechy, człowiek
bowiem popędliwy wszczynać będzie kłótnie. Grzesznik szerzy niezgodę
między przyjaciółmi i rzuca oszczerstwo między tych, co żyją w zgodzie. Jakie
jest paliwo, tak się ogień rozpala, jaka jest zapamiętałość w kłótni, tak się
4
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ona wzmaga; jaka siła człowieka, taka będzie jego zapalczywość, i zależnie od
zamożności, gniew jego będzie rosnąć. Gwałtowna sprzeczka roznieca ogień,
a gwałtowna kłótnia wylewa krew. Jeśli dmuchać będziesz na iskrę –
zapłonie, a jeśli spluniesz na nią – zgaśnie, a jedno i drugie pochodzi z ust
twoich. Przeklinajcie potwarcę i dwujęzycznego: wielu bowiem zgubili
żyjących w zgodzie. Trzeci język wielu uczynił nieszczęśliwymi i skazał ich na
tułaczkę od narodu do narodu, zburzył miasta potężne i domy możnych
obalił. Trzeci język oddalił żony od mężów i pozbawił je owocu ich trudów.
Kto nastawia mu ucha, nie znajdzie spoczynku ani nie będzie mieszkał
spokojnie. Uderzenie rózgi wywołuje sińce, uderzenie języka łamie kości.
Wielu padło od ostrza miecza, ale nie tylu, co od języka. Szczęśliwy, kto przed
nim był zasłonięty, kto nie doświadczył jego złości, kto nie dźwigał jego
jarzma i nie był związany jego pętami. Jarzmo jego to jarzmo żelazne, a pęta
jego – pęta z brązu. Straszna jest śmierć, którą on sprowadził, nawet Szeol
jest lepszy od niego. Nie będzie on panował nad bogobojnymi i nie będą się
palili w jego płomieniu. Natomiast ci, którzy Pana porzucają, weń wpadną,
zapali się w nich i nie będzie wygaszony; jak lew będzie przeciw nim wysłany
i rozszarpie ich jak pantera. Uważaj! Otocz posiadłość swą płotem z cierni,
srebro swoje i złoto mocno zawiąż; słowom twoim spraw wagę i ciężarki, a
ustom drzwi i zasuwę! Uważaj, abyś się w nim nie potknął, i byś nie upadł
przed tym, kto ci gotuje zasadzkę. (Syr 28, 1-26).
+ Łamanie krzyża o gwiazdy. Księga natury jest u Zygmunta Krasińskiego
źródłem rozumienia teleologii świata. Wreszcie najbardziej wymowne wizje
wątku apokaliptycznego: „Chrystus nas już nie zbawi-krzyż swój wziął na
ręce obie i rzucił w otchłań. Czy słyszysz jak ten krzyż nadzieja milionów,
rozbija się o gwiazdy, łamie się, pęka, rozlatuje w kawałki, a co raz niżej i
niżej-aż tuman wielki powstał z jego odłamków" (Nie-Boska Komedia, s. 2425). Uzupełnieniem jest wizja końcowa - pojawienie się Chrystusa Sędziego,
karzącego szaleństwo ludzkiego buntu w Dzień Sądu - stylizowana w duchu
Apokalipsy: „Jak słup śnieżnej jasności, stoi nad przepaściami-oburącz
wsparty na krzyżu, jak na szabli mściciel. Ze splecionych piorunów korona
cierniowa. Od błyskawicy tego wzroku chyba mrze, kto żyw, Galileae vicisti!”
(Irydion, s. 101-102). W105 216
+ Łamanie moralne adeptów katolickich sztuki polskiej. Niszczenie Kościoła
w Polsce przez ateistów. „4. Od strony merytorycznej dąży się do
konstytuowania i rozwijania kultury liberalno-ateistycznej pod dominacją
judaizujących, a więc literatura, film, teatr, rozrywka, muzyka,
piosenkarstwo, rzeźba, architektura, dekoratorstwo, rzemiosło artystyczne,
estetyka przestrzenna, tematy ludyczne itd. mają być treściowo ateistyczne.
Przede wszystkim dąży się do tego, by złamać moralnie samych katolickich
adeptów sztuki polskiej. 5. Są pewne podstawy do podejrzeń, że niektóre
czynniki władzy umyślnie sterują prawodawstwem polskim w ten sposób, by
prawo było pozorne, bezładne, niespójne, sprzyjające przestępczości i
złagodzeniu dyscypliny, by w rezultacie zapanował chaos, terror i strach i tak
pogrążyć Kościół katolicki w przerażeniu i poniżeniu. Kraj z takim
niedowładem prawnym i dyscyplinarnym łatwiej jest uczynić łupem nie
skrępowanych katolicką etyką drapieżników. 6. Centra międzynarodowe
chcą sobie podporządkować Kościół polski pod hasłem koniecznych reform.
Kościół polski miałby być zbyt tradycjonalistyczny i wsteczny, należy go
5
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zmodernizować tak, by nie stanowił przeszkody w zawładnięciu polskimi
bogactwami i ludźmi. Do takiej rzekomej „reformy” wykorzystuje się pewne
grupy duchownych oraz niektóre ośrodki laikatu. 7. Ważnym źródłem
antyeklezjalizmu jest nader ożywiony antyklerykalizm. Gros antyklerykałów
to ludzie żyjący w środowisku katolickim, ale nie znający nauki Kościoła, nie
praktykujący, nie włączający się czynnie w żaden świat idei. Atak na Kościół,
na duchownych, na ludzi gorąco religijnych, na różne obiektywizacje
katolickie jest u nich mechanizmem samoobronnym. Pochodną tego jest
przekonanie, ze Kościół to oderwana Idea, to Utopia, to Uczucie, to
rzeczywistość poza obowiązkiem, poza społecznością, poza prawdą. Sami w
sobie żywią podejrzenia do wszystkich o wszelkie zło. Nie są w stanie czynić
krytycznych refleksji nad sobą” Cz. S. Bartnik, Kościół jako sakrament
świata, Dzieła zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 64.
+ Łamanie norm i praw etycznych jest złem moralnym. „8) Zło podmiotowe
(antypodmiotowość): a) poznawcze (umysłowe) – niepoznanie, błąd,
niewiedza; b) wolitywne – niedobro, nienawiść, brak dążenia do dobra,
heteronomia; c) pragmatyczne – bezczynność, nietwórczość, niewładność,
nieoperatywność, bezowocność. 9) Zło prozopoiczne – rozbicie osoby,
depersonalizacja, dezintegracja, unicestwienie osoby (antypersonacja). 10)
Zło aksjologiczne – nieprawda, fałsz, niedobro, brzydota, brak wolności,
niesprawiedliwość, niepokój itd. (antywartości). 11) Zło stychiczne –
wypadek, kataklizm, katastrofa, nieszczęśliwy traf itp. (antylosowość). 12) Zło
historyczne – zły czas i miejsce, błędne res gestae, brak więzi dziejowych,
brak wpływów jakiegoś czynu, regresja historyczna, nieosiąganie celów itp.
(antyhistoria). 13) Zło kulturalne – rozdźwięk między ideą a naturą, „bunt
natury”, antyludzki aspekt kultury, alienacja techniczna nad człowiekiem,
zezwierzęcenie kultury duchowej itp. (antykultura). 14) Zło moralne – grzech,
wina, znikczemnienie, łamanie norm i praw etycznych, postawy niemoralne,
czyny niemoralne (antymoralność). 15) Zło religijne – antyteizm, antysoteria,
bałwochwalstwo, pseudoreligia, antykult, szatan, piekło, anty-Chryst itd.
(antyreligia). 16) Zło technologiczne – zepsucie się maszyny, urządzenia,
narzędzia, zerwanie komunikacji, wyczerpani się energii zasilania, entropia
energetyczna, błąd techniczny, wirus komputerowy, „agresja: maszyny
przeciwko człowiekowi itp. (antytechnika)” Cz. S. Bartnik, Dogmatyka
katolicka, t. 1. Lublin 1999, s. 150-151.
+ Łamanie norm regulujący całokształt życia ludzi, z uwagi na jego osadzenie
w prawie naturalnym i w prawie wiecznym, według przekonania ówczesnych
ludzi nie mogło być bezkarne. „chrześcijańska kultura średniowieczna
przejęła
od
kultur
starożytnych
koncepcję
prawa
naturalnego,
zakorzenionego
w
rzeczywistości
nadprzyrodzonej.
Główne
sfery
chrześcijańskiej kultury, a więc moralność, sztuka, religia oraz nauka, w tym
także jurysprudencja i prawodawstwo, przenikały się wzajemnie, tworząc
system wyznaczający określone normy postępowania, które obowiązywały
całe społeczeństwo. Ów system norm, regulujący całokształt życia ludzi, z
uwagi na jego osadzenie w prawie naturalnym i w prawie wiecznym, nie mógł
być, według przekonania ówczesnych ludzi, bezkarnie naruszany i łamany.
Ogarniał on, jako uniwersalny i powszechny regulator stosunków
społecznych, całość życia w chrześcijańskiej Europie. Należy jednak wyraźnie
zaznaczyć, że nie był to nigdy system teokratyczny, jak to miało miejsce w
6
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wielu, jeśli nie we wszystkich, innych cywilizacjach, między innymi w
cywilizacji żydowskiej, a później w cywilizacji muzułmańskiej, w których
objawione przez Boga prawo jest jedynym prawem regulującym nie tylko
życie religijne ludzi mu podległych, lecz także w najdrobniejszych szczegółach
także życie świeckie (Por. A. Guriewicz, Kategorie kultury średniowiecznej,
PIW Warszawa 1976, s. 156-157). Zarówno prawo talmudyczne jak i prawo
koraniczne obejmują bowiem swoim zasięgiem wszystkie sfery życia
ludzkiego, od rolnictwa, hodowli, rzemiosł i sztuk pięknych poczynając, a na
koszernej kuchni i koszernej medycynie kończąc. Pociągało to ongiś, i
pociąga także dziś, poważne praktyczne konsekwencje dla życia ludzi,
żyjących w tych cywilizacjach. Każde prawo tam funkcjonujące i wydawane
jest jednocześnie prawem państwowym i prawem religijnym. Dlatego też
człowiek przekraczający jakikolwiek przepis prawny traktowany był i jest nie
tylko jako przestępca, lecz także jako grzesznik. Grożą mu w związku z tym
nie tylko określone sankcje doczesne, lecz także sankcje nadprzyrodzone,
które zostaną wykonane w życiu pozagrobowym. Można powiedzieć, że
człowiek taki jest więc zarazem przedmiotem społecznego wstrętu i boskiej
zemsty (Tamże, s. 157; Chr. Dawson, Religia i kultura, Instytut Wydawniczy
Pax, Warszawa 1958, s. 174)” /S. Wielgus, Z obszarów średniowiecznej myśli
islamskiej, żydowskiej i chrześcijańskiej, Płocki Instytut Wydawniczy, Płock
2002, s. 78.
+ Łamanie podpłomyka składanego na ofiarę dla Jahwe na kawałki i
polewanie oliwą; oto ofiara z pokarmów. „Jeśli ktoś chce złożyć w darze ofiarę
z pokarmów dla Jahwe, niech to będzie dar z przedniej mąki. Poleje ją oliwą
[i doda] kadzidła, po czym przyniesie ją do kapłanów, potomków Aarona.
Kapłan weźmie pełną garść tej przedniej mąki wraz z oliwą i całym kadzidłem
i spali na ołtarzu na upamiętnienie; oto [strawiona] przez ogień ofiara woni
przyjemnej dla Jahwe. To zaś, co pozostanie z tej ofiary z pokarmów,
przypadnie w udziale Aaronowi i jego synom – jako szczególnie uświęcona
część z ofiar spalanych dla Jahwe. Jeśli chcesz złożyć jako ofiarę z pokarmów
pieczone ciasto, niech to będą przaśne placki z przedniej mąki zagniecione z
oliwą albo też cienkie podpłomyki przaśne posmarowane oliwą. Jeśli twoim
darem ofiarnym ma być potrawa z patelni, niech ona będzie z przedniej mąki
niezakwaszonej, zagniecionej z oliwą. Połamiesz ją na kawałki i polejesz
oliwą; oto ofiara z pokarmów. Jeśli twoim darem ofiarnym ma być potrawa z
rondla, przyrządź ją z przedniej mąki zmieszanej z oliwą. Potem przynieś
ofiarę, w ten sposób przyrządzoną, dla Jahwe; odda się ją kapłanowi, a ten
złoży ją na ołtarzu. Z tej ofiary kapłan pewną część zabierze na
upamiętnienie i spali na ołtarzu jako [strawioną] przez ogień ofiarę woni
przyjemnej dla Jahwe. To zaś, co pozostanie z tej ofiary z pokarmów,
przypadnie w udziale Aaronowi i jego synom – jako szczególnie uświęcona
część z ofiar spalanych dla Jahwe. Nie wolno wam składać w ofierze dla
Jahwe niczego kwaszonego: ani kwaśnego zaczynu, ani nawet miodu nie
puścicie nigdy z dymem jako ofiary z pokarmów spalanej dla Jahwe. Możecie
je przynosić jako dar pierwocin dla Jahwe, ale nie wolno wam ich składać na
ołtarzu jako [ofiary] przyjemnej woni. Masz dobrze posolić każdą swoją ofiarę
z pokarmów. Żadnej swojej ofiary nie pozbawisz soli Przymierza twego Boga;
przy każdym twoim darze ofiarujesz i sól. Jeśli przyniesiesz dla Jahwe ofiarę
z pierwocin, niech ofiarą twoją będą kłosy prażone na ogniu albo też kasza z
7
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
nowego zboża. Dodaj do tego oliwy i dołóż kadzidła – bo to [prawdziwa] ofiara
z pokarmów. Kapłan spali na pamiątkę trochę kaszy i oliwy razem z całym
kadzidłem jako ofiarę spalaną dla Jahwe” (Kpł 2, 1-16).
+ Łamanie potęgi demonów przez Jezusa. „Chrystologia w Ewangeliach
synoptycznych. / Według Łukasza i Dziejów Apostolskich / Chrystologię Łk i
Dz, o podejściu historycznym, zbliżonym możliwie do historiografii greckiej,
cechuje operowanie głównie tytułami „Christos” i „Kyrios”, sumowanie źródeł
i w efekcie przedstawianie Jezusa Chrystusa jako zespolenie historii świata
(Jezus) i historii świętej (ho Christos – ho Kyrios), przy czym w jednej i drugiej
jest On Środkiem, Zdarzeniem centralnym pośród potoków dziejów i
„Zdarzeniem zdarzeń”. Główne były zdarzenia paschalne: został konkretnie
zabity, ale był to wewnętrznie akt odkupienia przez mękę i śmierć, a Bóg Go
wskrzesił do życia wiecznego (Łk 17, 25; 24, 26.46; Dz 17, 3; 26, 23)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999,
s. 626/. „Zdarzenie Jezusa zaczęło się jednak już od narodzenia i od
zdarzenia Jana Chrzciciela, który finalizuje epokę prawa i proroków (Łk 13,
24; 16, 16), Jezus jako Mesjasz i Pan jest zdarzeniem także Bożym, które się
dokonywało pod działaniem Ducha Świętego. Przede wszystkim jest On
„namaszczony Duchem Świętym” (Dz 10, 38), już od początku (Łk 3, 22).
Wydarzenie Mesjasza dopełnione zostaje społeczną historią świętą,
społecznym wydarzeniem Pana, czyli Kościołem (Ecclesia continua), który
trwa dzięki szczególnemu zsyłaniu Ducha (Dz 2, 1-41). Jezus zatem tworzy
historię świętą społeczną. Głosi Królestwo Boże, Boże zmiłowanie nad
grzesznikami, uświęcenie świata. Leczy choroby, przynosi nowe prawo
etyczne, łamie potęgę demonów. I tak czas Jezusa jest „w środku czasu”, jest
to zstąpienie wieczności w czas. Kończy czas Prawa i Proroków (Łk 16, 16) i
otwiera Historię Nową, wywyższony na prawicę Boga (Dz 2, 33 nn.; 5, 13). I
wreszcie przechodzi w „czas Kościoła”, w którym Jezus działa dalej, choć w
inny sposób – bardziej duchowy i uniwersalny. Kościół również jest historią
świętą, namaszczony Duchem. Jest wiecznym uobecnianiem Pana. Czas
Kościoła historycznego kończy się momentem paruzji (Łk 21, 20-24).
Otwarcie na mentalność hellenistyczną musiało przesuwać obraz Mesjasza
na obraz „Kyriosa”. Mimo to Jezus Chrystus jest ideałem człowieka,
podniesionego na wyżyny Boskie: bezgrzesznego, świętego, dobrego,
łaskawego, leczącego z wszelkich chorób i nieszczęść, przebaczającego,
zbawiającego, przywodzącego swoje dzieci duchowe do Domu (Łk 15), Łk
unika literacko brzmiącego dla pogan określania Jezusa jako „Syna Bożego”.
Podobnie nie ma akcentu na poniżeniu Jezusa. Są święte zdarzenia, a cała
historia Jezusa jest świętą drogą do Jerozolimy (Łk 9, 51-18, 14; H.
Conzelmann, O. Cullmann)” /Tamże, s. 627.
+ Łamanie przykazań Bożych jest przyczyną zasadniczą wojen, a nie
pragnienie, aby wszyscy ludzie je zachowywali. Teologowie europejscy
tworząc teologię zachowują się tak, jakby istniała tylko i wyłącznie kultura
europejska. Mówią oni i myślą w taki sposób, jakby inne kultury w ogóle nie
istniały, a przynajmniej nie były równorzędnym partnerem dialogu (T.
George, J. Mannath, Cristianismo y Culturas Indias, w: Cristianismo y
culturas. Problemática de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII
simposio de teología histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer,
Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 379-384, s. 379). Nowożytność
8
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
uznała za pewnik, że niektóre przynajmniej konkluzje, traktowane jako
racjonalne, są ważne zawsze i wszędzie, są uniwersalne. Postmodernizm
odwrócił to nastawienie i przyjął pluralizm prawd. Autor artykułu oskarża
katolików o wojny religijne spowodowane chęcią niszczenia wszystkich
myślących inaczej. Wiadomo, że fakty temu przeczą. Przyczyny zawsze były
inne, społeczne albo indywidualne, chęć wzbogacenia się albo chęć
zaspokojenia zbrodniczych inklinacji, które istnieją niezależnie od religii,
przekonań, czy ideologii. Zastanawiające jest uparte powtarzanie listy
zarzutów, pomimo tego, że przeprowadzono już badania na ten temat i
wypowiedzi należy ujmować całościowo. Ma natomiast rację zarzucając
teologom akademicka abstrakcyjność, oderwaną od rzeczywistości. Teologia
jest refleksją nad Objawieniem, czyli nad przychodzeniem Boga Żywego do
żywych ludzi. Również treść przekazu dotyczy osób: Bożych i ludzkich, a nie
idei. Dialog nie oznacza ustępstwa i rezygnowania z istoty wiary; wręcz
odwrotnie, wymaga jej głębszego poznania tamże, s. 381. Trzeba też
zachować rozróżnienie pomiędzy teorią i praktyką. Czym innym jest refleksja
rozumu ludzkiego, a czym innym praktyczne działanie. To, czego domagają
się teologowie innych kultur od teologów zachodnich, realizują kapłani i
świeccy w strukturze diecezji i parafii. Teologia indyjska rozwijała się w
następujących etapach: 1) Era tradycji (parafie), do wieku XVI; importowana
z Zachodu, kontrolowana przez magisterium i misjonarzy, połączona z
liturgią i nawracaniem „dusz”. 2) Era inkulturacji (od wieku XVI do lat 70XX wieku): Ashram, pionierzy inkulturacji (Beda Griffiths, Amalorpavadass).
3) Teologie kontekstowe obecne, w których autorzy i wierni odgrywają tak
samo ważną rolę a zagadnienia ludzkie (godność, sprawiedliwość) są
najważniejszym przedmiotem refleksji /Tamże, s. 383/. Najważniejsze
modele teologii kontekstowych w Indiach: a) model tradycyjny,
transponowany w nową kulturę; b) model antropologiczny (por. Ad Gentes);
c) Model wyzwoleńczej praxis; d) model syntetyczny (chrześcijaństwo i
kultura lokalna); e) model doświadczenia religijnego. Pismo Święte
interpretowane jest na nowo, w sposób twórczy (Georgie Soares-Prabhu).
Rozwijany jest dialog między religijny, z większym naciskiem na sprawy
humanistyczne niż na doktryny religijne (Samuel Ryan i inni). Poszukiwane
są nowe metodologie (Michale Amalados) Tamże, s. 384.
+
Łamanie
przykazań
Bożych
określane
jest
jako
wolność
demokratyczna.Fundamentalizm charakteryzuje się monocentryzmem oraz
hiperprzynależnością. Przyczyna fundamentalizmu jest dezorientacja
skłaniająca do szukania bezpieczeństwa i pewności /L. Duch, El cristianismo
de hoy ante un mundo pluricultural, w: Cristianismo y culturas. Problemática
de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología
histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII,
Valencia 1995, 143-199, s. 179/. Cechy fundamentalizmu: świadomość
bycia mniejszością, negacja nowoczesności, dosłowne i totalitarne
odczytywanie Pisma Świętego/Tradycji, tworzenie rygoru prawdy absolutnej,
ważność wspólnoty i lidera, kreowanie nieprzyjaciół, afirmacja męskości.
Leon Duch traktuje fundamentalizm jako część postmodernizmu,
dopełniającą postawę zupełnej dowolności i chaosu. Anarchizm i totalitaryzm
są dwoma przejawami tyranii i despotyzmu /Tamże, s. 180/. Dla Kościoła
oznacza to powrót do sytuacji początków, gdy było wiele różnych nurtów
9
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
myślowych i religijnych /Tamże, s. 181/. Obowiązkiem Kościoła jest
świadomość realnie istniejącej sytuacji i odpowiednie reagowanie w teorii i w
praktyce. Brak tej świadomości był powodem wielu różnych ateizmów, które
niszczyły i niszczą nasze społeczeństwo (por. Rz 2, 24). Kościół w ostatnich
dziesięcioleciach XX wieku osłabiany jest postawą indyferentyzmu. Dokonuje
się „odkościołowienie” społeczeństwa (deseclesiastización; Entkirchlichung),
każdego dnia coraz bardziej intensywnie /Tamże, s. 182. Od Reformacji,
wzrasta w Europie nowoczesność (modernidad), która osiągnęła punkt
kulminacyjny w Oświeceniu. Po rewolucji francuskiej nowoczesność ma
nową jakość. Religia jest traktowana jako sprawa prywatna. Państwo zmusza
do zamknięcia się wiary w prywatności poprzez „deprywację” katolicyzmu,
czyli poprzez coraz bardziej nachalne i brutalne wtrącanie się do spraw
religijnych /Za: J. M. Mardones, La desprivatización del catolicismo de los
años ochenta, w „Sistema” 97 (1990) 123-136; Tamże, s. 183.
+ Łamanie przykazań Bożych wskutek nadużywania wolności przez
człowieka. Interpretacja teologiczna grzechu pierworodnego w Katechizmie:
„Człowiek – kuszony przez diabła – pozwolił, by zamarło w jego sercu
zaufanie do Stwórcy i nadużywając swojej wolności, okazał swe
nieposłuszeństwo przykazaniu Bożemu. Na tym polegał pierwszy grzech
człowieka (Rz 5, 19). W następstwie tego faktu każdy grzech będzie
nieposłuszeństwem wobec Boga i brakiem zaufania do Jego dobroci.
Popełniając ten grzech, człowiek przedłożył siebie nad Boga, a przez to
wzgardził Bogiem; wybrał siebie samego przeciw Bogu, przeciw wymaganiom
swego stanu jako stworzenia, a zarazem przeciw swemu dobru. Stworzony w
stanie świętości, człowiek był przeznaczony do pełnego „przebóstwienia”
przez Boga w chwale. Zwiedziony przez diabła, chciał „być jak Bóg” (Rdz 3,
5), ale „bez Boga i ponad Bogiem, a nie według Boga” (Św. Maksym
Wyznawca, Ambiguorum liber: PG 91 1156C; KKK 397-398). /Interpretacja
teologiczna grzechu pierworodnego historiozbawcza w ścisłym znaczeniu/
Nurt historiozbawczy: S. Lyonnet, K. Rahner, P. Grelot, Z. Alszeghy, M. Flick,
J. Ratzinger, O. Cullmann, M. Schamus, A. Nossol, H. Vorgrimler, A. M.
Dubarle, G. Martelet, M. Seybold, A. Klawek, I. Różycki, B. Pylak, K.
Romaniuk, W. Łydka, T. B. Łukaszuk, A. Zuberbier, L. Balter – przyjmuje nie
tyle monogenizm biologiczny, ile raczej „monogenizm teologiczny” (K.
Rahner), który polega na historyczności jednego grzechu na początku
ludzkości, obejmującego w swej złości wszystkich ludzi pochodzących od
Adama, adamitów bądź koadamitów (G. Martelet, M. Gervais)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 2000,
s. 343/. Grzech ten spowodował utratę darów nadprzyrodzonych i
pozaprzyro-dzonych, wzbudzając pożądliwość jako stałe zarzewie grzechów
osobistych i tak rozpoczął historię, dzielącą się na zbawienie i niezbawienie.
Historia zbawienia prowadzi do Jezusa Chrystusa, drugiego Adama, jako
Zbawiciela, przywracającego stopniowo dary nadprzyrodzone (nie zaś
pozaprzyrodzone) w Kościele widzialnym i poza widzialnym aż do Paruzji”
/Tamże, s. 344.
+ Łamanie przykazań Bożych wspomaga szatana. „Jawieniu się szatana
społecznego sprzyja ponadto „grzech w świątyni Boga” (Paweł VI), a więc
rozbicie wiary, oziębienie miłości chrześcijańskiej, zwątpienie w oczywiste
prawdy, taedium fidei, desperacja, niepokój, odrzucenie dekalogu,
10
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
zakłamanie, pycha, sekularyzm, postomodernizm, materializacja życia,
nieczystość intencji (Paweł VI, Jan Paweł II; por. K. Pożarski). Szatan tedy
dosięga częściowo nawet samego Kościoła, mimo że jest to miejsce
„przygotowane przez Boga” (Ap 12, 6). Mimo że społeczności świata są z
natury dobre, a nawet stanowią wyższy i doskonalszy rodzaj życia dla osoby
ludzkiej, to jednak tworzą one nieraz tajemnicze loci daemonici, czyli
szczególne sytuacje grzechu, złorodności i „środowiska zła” (P.
Schoonenberg, R. Gorywoda, A. L. Szafrański). W historii świata występuje
raz po raz jakiś typ „Babilonu” (Ap 18, 2 nn.; 17, 8 nn.): Asur, Babilon,
Egipt, Media, Persja, Rzym, Bizancjum, Francja Napoleona, Trzecia Rzesza
Niemiecka, Imperium Carskie, Związek Radziecki, Chiny komunistyczne...
Bywają bardzo znieprawione całe imperia, królestwa, państwa, księstwa,
regiony, miasta, ludy, szczepy, rody. Chociaż Bóg uczynił samą historię
sędzią złych społeczeństw (por. Ap 18, 8-9; 18, 20) i chociaż mają one zawsze
„mało czasu” (Ap 12, 12), pospiesznie przemijają (Ap 17, 10 nn.) i ostatecznie
szatan w nich zawsze przegrywa (Ap 12, 9; 14, 8 nn.; 15, 1 nn.; 16, 10 nn.),
to jednak ciągle się pojawiają ze złudną wiarą, że opanują cały świat i będą
panowały wiecznie. Od wieku I rozwija się walka różnych społeczności
przeciwko Chrystusowi i Jego Kościołowi. Chrystus jako pogromca szatana
przyobiecał również zwycięstwo św. Piotrowi i całemu Kościołowi. I tak w
historii Kościół katolicki, który stał się głównym przedmiotem ataków
szatana, jest jednocześnie głównym jego pogromcą. Toteż ukazuje się on
coraz wyraźniej – jak uczy Vaticanum II – sakramentem świata,
sakramentem społeczności ludzkiej, herosem wiary i etyki. Trzeba jednak
pamiętać, że nie tylko społeczność dobra, ale i społeczność skażona służą
ostatecznie w pełni planom Bożym, nam nie znanym dostatecznie: „Bóg natchnął ich serca, aby wykonali Jego zamysł [...] aż Boże słowa się spełnią”
(Ap 17, 17)” /Cz. S. Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja
Wydawnictw KUL, Lublin 2000, s. 489.
+ Łamanie symetrii Chaos. „I nastąpiła walka na niebie (Objawienie św.
Jana) / Istnieje pewna często spotykana forma łamania symetrii o bardzo
ciekawych własnościach. Nazywa się ją „chaosem”. Zjawiska chaosu
charakteryzują się tym, że ich ewolucja jest niezwykle wrażliwa na stan
początkowy. Najmniejsza zmiana stanu początkowego układu powoduje
olbrzymie różnice w przyszłych stanach układu. Większość złożonych i
nieregularnych zjawisk, takich jak choćby zmiany pogody, ma taki właśnie
charakter. Znaczenie takiego właśnie zachowania układów rozpoznał jako
pierwszy James Clerk Maxwell w drugiej połowie dziewiętnastego wieku.
Kiedy poproszono go o poprowadzenie w swym college'u dyskusji na temat
wolnej woli, uwagę kolegów skierował na układy, w przypadku których
minimalna
niepewność
stanu
obecnego
uniemożliwia
poprawne
przewidywanie stanu przyszłego. Jedynie wtedy, gdy stan początkowy znany
byłby z doskonałą dokładnością (co nie jest możliwe), mielibyśmy jakiś
pożytek z deterministycznych równań. Niezauważenie takich układów, choć
są one w przyrodzie czymś powszechnym, a nie wyjątkowym, spowodowało,
że w filozofii przyrody zaczął dominować determinizm. Powszechne
zainteresowanie jedynie zjawiskami prostymi, stabilnymi i niewrażliwymi na
warunki początkowe zaowocowało nadmierną wiarą we wszechogarniający
wpływ praw przyrody” /J. D. Barrow, Teorie wszystkiego. W poszukiwaniu
11
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ostatecznego wyjaśnienia (Theories of Everything. The Quest for Ultimate
Explanation, Oxford University Press, New York 1991), przeł. J. Czerniawski,
T. Placek, Wydawnictwo Znak, Kraków 1995, s. 165.
+ Łamanie symetrii lustrzanej globalne Teorie abiotyczne kształtowania się
aktualnego układu cząsteczek organicznych, które są budulcem organizmów
żywych generują pytanie, czy znane są mechanizmy globalne łamania
symetrii lustrzanej. Czy znana jest chiralna siła fizyczna, której znak nie
został zmieniony w całej historii Ziemi, a która, działając w sposób
stereoselektywny na racemiczne lub prochiralne substraty, indukuje
produkcję jednego z enacjomerów chociażby w nieznacznym nadmiarze?
„Światło kołowo spolaryzowane stanowi siłę fizyczną, charakteryzującą się
prawdziwą chiralnością i ma potencjalną zdolność uczestniczenia w
oddziaływaniach stereoselektywnych, diastereomerycznych ze strukturami
enencjomerycznymi czy prochiralnymi. Już pod koniec XIX w. Le Bel i Van’t
Hoff uważali, że światło kołowo spolaryzowane może być odpowiedzialne za
genezę aktywności optycznej w przyrodzie. Procesy generowania aktywności
optycznej, w których kołowo spolaryzowane światło działa jako zewnętrzny
czynnik chiralny, to jedyne deterministyczne procesy generowania
aktywności optycznej, prowadzące do łatwo obserwowalnego i powtarzalnego
nadmiaru enacjomeru w próbce. Procesy wywołane przez światło kołowo
spolaryzowane można zaliczyć do trzech kategorii: fototeracemizacji,
fotochemicznej syntezy asymetrycznej oraz fotochemicznej fotolizy. Pozostaje
jednak otwarta kwestia dostępności na prymitywnej Ziemi światła o
dominującej i trwającej stale polaryzacji kołowej czy eliptycznej /W. A.
Bonner, Topics in Stereochemistry, 18, 1 eds. E. L. Eliel, S. H. Willen, New
York 1988/” M. Gdaniec, Geneza aktywności optycznej w przyrodzie –
hipotezy, w: Przestrzeń w nauce współczesnej, S. Symiotiuk, G. Nowak (red.),
Wydawnictwo Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej, Lublin 1998, 97-104,
102.
+ Łamanie symetrii świata przyrody wyjaśnia hipoteza doboru naturalnego.
„Chociaż Darwinowska hipoteza doboru naturalnego dała ogólne i proste
wyjaśnienie skomplikowanych narządów świata przyrody (łamanych
symetrii), to w żaden sposób nie wpłynęła na drugą wersję Argumentu z
Planu, tę, która opierała się na samych prawach przyrody. Prawa przyrody
uważano bowiem za stałe niezmienniki Wszechświata. Jeśli przeglądniemy
jakieś klasyczne dzieło z teologii naturalnej, powiedzmy T e o l o g i ę
n a t u r a l n ą Williama Paleya, to zobaczymy, że w Argumencie z Planu
obecne są oba wątki. Argument przedstawia bowiem człowiek, który nie tylko
ukończył studia matematyczne, ale był również bystrym obserwatorem
przyrody. Paley przedstawia jeden za drugim przykłady cudownych
wynalazków przyrody: oko, przyciąganie pszczół przez kwiaty, barwy
ochronne zwierząt. Równocześnie kładzie duży nacisk na fakt, że odkryte
przez Newtona prawo grawitacji posiada wielką ilość szczególnych własności,
które muszą koniecznie zachodzić, jeśli Układ Słoneczny ma istnieć i być
stabilny, i co za tym idzie, jeśli my mamy istnieć. Czytając gwałtowne krytyki
dzieła Paleya, można zauważyć, że jego T e o l o g i a n a t u r a l n a cytowana
jest jedynie jako paradygmat dawnego stylu dowodzenia, takiego, który
widoczny jest w (obecnie) naiwnej wersji Argumentu z Planu, wychodzącej z
faktów biologicznego przystosowania. Nie wspomina się natomiast o drugiej
12
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
części jego badań, która dotyczy własności Newtonowskich praw ruchu i
grawitacji. Co ciekawe, Paley wolał przykłady biologiczne, ponieważ miały
bezpośredni związek z obserwacją. Przykładów astronomicznych nie lubił,
gdyż nie mógł do nich zastosować swego ulubionego środka retorycznego,
analogii. Dzięki swej wiedzy i zainteresowaniom Paley mógł jednak zgrabnie
równoważyć obydwa wątki. Przed wstąpieniem do służby kościelnej
studiował matematykę; był jednak również bystrym przyrodnikiem –
amatorem” /J. D. Barrow, Teorie wszystkiego. W poszukiwaniu ostatecznego
wyjaśnienia (Theories of Everything. The Quest for Ultimate Explanation,
Oxford University Press, New York 1991), przeł. J. Czerniawski, T. Placek,
Wydawnictwo Znak, Kraków 1995, s. 160.
+ Łamanie szabatu przez Jezusa spowodowało zamiar zabicia Jezusa przez
słuchaczy. „Chrystus wzywa do wiary w Boga i w Niego na równi: „Niech się
nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga! I we Mnie wierzcie! W domu Ojca
mego jest mieszkań wiele [...]. Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie
przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze Mnie” (J 14, 1-2.6). Kto odrzuca
tę jedność wiary w Boga i w Chrystusa, ten nie osiąga Boga: „Każdy, kto nie
uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma też i Ojca” (1 J
2, 23); „Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest
Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna” (1
J 2, 22; por. 1 J 5, 20; 2 J 9; 2 P 1, 16-17). Wiara polega merytorycznie na
wyznaniu Bóstwa Chrystusa (J 6, 69): „A kto zwycięża świat, jeśli nie ten, kto
wierzy, że Jezus jest Synem Bożym?” (1 J 5, 5). / Zachodzi też wspólność i
tożsamość działania Ojca i Syna, zresztą całej Trójcy, w stwarzaniu i
zbawianiu: „Ojciec mój działa aż do tej chwili i Ja działam [...]. Zaprawdę,
zaprawdę, powiadam wam: Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie,
gdyby nie widział Ojca czyniącego. Albowiem to samo, co On czyni, podobnie
i Syn czyni [...]. Albowiem jak Ojciec wskrzesza umarłych i ożywia
[grzeszników – Cz. S. B.], tak również i Syn ożywia tych, których chce” (J 5,
17-21). Słuchacze znowu rozumieli to jednoznacznie jako deklarację Bóstwa,
która według nich wyrażana na zewnątrz była przestępstwem bluźnierstwa:
„Dlatego więc usiłowali Żydzi tym bardziej Go zabić, bo nie tylko nie
zachowywał szabatu [uzdrowił chromego nad sadzawką Betesda – Cz. S. B.],
ale nadto Boga nazywał swoim Ojcem, czyniąc się równym Bogu” (J 5, 18). /
Chrystusowi przypisuje się kategorycznie atrybut stwórcy w ścisłym
znaczeniu, przysługujący jedynie Bogu samemu. W starym hymnie
„koloseńskim” jest On przedstawiany ze wszystkimi cechami stwórcy: jako
Podmiot aktu stwórczego, Zasada stworzenia, Motyw i Cel wszystkiego
stworzenia: „On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec
każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone, byty widzialne i
niewidzialne [...]. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone. On jest
przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie” (Kol 1, 15-17). Nie jest to
tekst wyjątkowy, lecz oddaje ogólną tezę chrystologii hymnicznej
(hymnodycznej): „Jeden Pan, Jezus Chrystus, przez którego wszystko się
stało i dzięki któremu także my [istniejemy]” (1 Kor 8, 6); „Wszystko przez Nie
[Słowo] się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało” (J 1, 3)” /Cz. S.
Bartnik, Dogmatyka Katolicka, t. 1, Redakcja Wydawnictw KUL, Lublin 1999,
s. 689.
13
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
+ Łamanie tyczek cienkich na szczytach gór przez wiatr, tak serce zalęknione
przez niemądre myśli nie ostoi się wobec byle jakiego strachu. „Leniwiec
przyrównany będzie do obłoconego kamienia, a każdy zagwiżdże nad jego
hańbą. Leniwiec przyrównany będzie do krowiego nawozu, każdy, kto go
podniesie, otrząśnie rękę. Hańba dla ojca, jeśli ma syna źle wychowanego, a
jeśli córkę, to wstyd mu ona przyniesie. Córka roztropna jest bogactwem dla
swego męża, a córka, która wstyd przynosi, zgryzotą dla swego ojca.
Nieobyczajna córka zawstydza ojca i męża i przez obydwóch będzie
wzgardzona. Jak muzyka w czas smutku, tak nauka w niewłaściwym czasie,
natomiast chłosta i upomnienie są zawsze mądre. Uczyć głupiego – to kleić
skorupy lub budzić śpiącego z głębokiego snu. Nauczać głupiego – to jakby
nauczać drzemiącego, który jeszcze w końcu zapyta: A o co chodzi? Płacz nad
zmarłym, stracił bowiem światło, płacz nad głupim, bo rozum zgubił. Ciszej
płacz nad zmarłym, bo znalazł odpoczynek, życie zaś głupiego gorsze jest od
śmierci. Żałoba po zmarłym trwa siedem dni, po głupim i bezbożnym zaś
przez wszystkie dni jego życia. Nie wdawaj się z głupim w długie rozmowy i
nie chodź do tego, kto nie ma rozumu. Strzeż się go, byś nie miał przykrości i
byś się nie splamił przez zetknięcie z nim. Unikaj go, a znajdziesz
wytchnienie i nie doznasz rozgoryczenia z powodu jego nierozumu. Cóż jest
cięższego nad ołów? a jak mu na imię? Głupi. Piasek, sól i bryłę żelaza
łatwiej unieść, niż znieść człowieka nierozumnego. Jak drewniana belka,
wprawiona w budowę, nie rozpadnie się w czasie trzęsienia ziemi, tak serce
umocnione dojrzałym zastanowieniem, gdy nadejdzie chwila, nie stchórzy.
Serce wsparte na mądrym myśleniu jest jak ozdoba z piasku na murze
wygładzonym. Postawione na szczytach gór cienkie tyczki nie oprą się
wiatrowi, tak serce zalęknione przez niemądre myśli nie ostoi się wobec byle
jakiego strachu. Kto urazi oko, wyciska łzy, kto urazi serce, odkrywa uczucie.
Kto rzuca kamieniem na ptaki, wypłasza je, a kto lży przyjaciela, zrywa
przyjaźń. Jeślibyś wyciągnął miecz na przyjaciela, nie martw się, jest bowiem
droga powrotu; jeślibyś otworzył usta na niego, nie martw się, jest bowiem
możność pojednania; wyjąwszy obelgę, wzgardę, wyjawienie tajemnicy i cios
zdradliwy - to wszystko oddali każdego przyjaciela. Zachowaj wierność
bliźniemu twemu w biedzie, abyś z nim razem wzbogacił się w jego
pomyślności. W czasie niepowodzenia trwaj przy nim, abyś, gdy przyjdzie do
dziedziczenia, i ty miał w nim udział. Przed ogniem – para w piecu i dym, a
przed wylaniem krwi – obelgi. Nie będę się wstydził osłonić przyjaciela i nie
będę się przed nim ukrywał; a jeśliby mnie nawet coś złego spotkało z jego
przyczyny, to każdy, kto o tym usłyszy, strzec się jego będzie. Któż postawi
straż na moich ustach i położy na wargach pieczęć przemyślną, abym nie
upadł przez nie, aby nie zgubił mnie mój język?” (Syr 22, 1-27).
+ Łamanie zasad chrześcijańskich. „Choć solą naszej kultury wciąż pozostają
wartości chrześcijańskie, jej gwiazdami są już przybysze z „innego świata”.
Patrząc na zachowanie tzw. muzyków rockowych (często są to ludzie w
poważnymi urazami psychicznymi, nie mający żadnych talentów
muzycznych), aktorów, nawet młodych poetów – batalistów, trudno nie
zauważyć, że słabość dzisiejszej kultury polega na wyborze fałszywych
autorytetów, które wprowadzają i ugruntowują chaos i występek. Kultura
masowa nie jest oczywiście zła sama w sobie; wcale nie musi być nośnikiem
moralnego relatywizmu czy nihilizmu. Przeciwnie – może i powinna
14
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
przewodzić trwałe wartości narodowe i kulturalne. W obecnym kształcie
sytuuje się jednak na antypodach kultury ludzi żyjących w Polsce. Ulubione
zajęcia pism kobiecych – propagowanie rozwodów i zdrad, ostrego seksu i
zabójstw własnych dzieci, ekshibicjonizmu i kultury wygody – nie pokrywają
się raczej z zainteresowaniami i praktyką przeciętnej polskiej rodziny.
Kultura popularna jest więc kulturą piętnastu ideologów, którzy sterują nią
zgodnie ze swoimi wyobrażeniami, nie zdając sobie sprawy, że w
rzeczywistości są tylko narzędziem w ręku „księcia tego świata” /albo są
świadomi, chcą służyć diabłu, uporczywie zmieniają zainteresowania i
pragnienia przeciętnych ludzi, aby ich zdeprawować, i wiedzą, że to im się
przynajmniej częściowo uda/. Szatan jest dziś najpotężniejszym magnatem
prasowym,
inspiratorem
agencji
reklamowych
i
psychologicznych
wydawnictw” /W. Wencel, Banaliści w świątyni, „Fronda” 13/14 (1998) 355364, s. 357/. „działa na otwartym polu, nie kryje się, jak dawniej, za
misterną siatką podstępów. Nie musi tego robić, wychodzi i wrzeszczy: „Złam
zasady!”, „Żyj pokazowo!”, „Pomyśl tylko o sobie!”, Wrzeszczy wszędzie: w
reklamach telewizyjnych i na ulicy. „W każdą niedzielę wielka obniżka cen.
Upominki dla kupujących!!!” – kusi bez żenady z ogromnych transparentów.
Szatan jest dziś najpotężniejszym magnatem prasowym, inspiratorem agencji
reklamowych i psychologicznych wydawnictw. „Chętnie pokazuje się w
teledyskach, w scenerii sugerującej piekło, wśród satanistycznej symboliki.
„naucz się mówić: NIE!” – radzi z okładki psychologicznego podręcznika,
podając receptę na to, jak być kanalią i nie mieć z tego powodu wyrzutów
sumienia. Codziennie epatuje nas podobnymi hasłami, zalewa dworce
kasetami porno, a my stoimy jak ślepe kury i nie widzimy go. Licealiści z
zaciśniętymi powiekami: „techno pozwala mi o niczym nie myśleć. Kiedy
tańczę, czuję jakbym rozpływał się w pustce” /Tamże, s. 358.
+ Łamanie zasad demokracji przez prezydenta i premiera. „Republika
hiszpańska II roku 1936. Data wyborów do parlamentu została ustalona na
16 lutego 1936 roku, a pierwsza sesja nowego parlamentu na 16 marca 1936
roku. Rozwiązanie parlamentu było osobistą decyzją prezydenta, bez
jakichkolwiek konsultacji z partiami politycznymi. Poczynania prezydenta i
premiera były antyrepublikańskie i sprzeczne z zasadami demokracji (J.
Arrarás, Historia de la Segunda República Española, t. 4, wyd. 2, Editora
Nacional, Madrid 1970, s. 293). Dzienniki lewicowe El Socjalista i El mundo
obrero rozpoczęły ataki na administrację republikańską, która zapobiegła
rewolucji w roku 1934. Mnożyły się komunistyczne napady zbrojne, rabunki i
morderstwa, rozpoczynające już prawdziwą wojnę domową. Coraz częściej
pojawiały się czerwone flagi z żółtą gwiazdą lub z sierpem i młotem. Dziennik El
Socjalista dnia 9 stycznia otwarcie zapowiada nadchodzącą rewolucję, inną niż
przewrót z 14 kwietnia 1931 roku. Tak jak Kiereński przygotował drogę
Leniowi, tak też zadaniem republikanów było przygotowanie prawdziwej
rewolucji, na wzór bolszewickiej rewolucji rosyjskiej Tamże s. 296. Oznaki
zbliżającej się katastrofy mnożyły się od początku 1936 roku. Propozycja
prawicy, by wzmocnić republikę tolerancyjną wobec wszystkich Hiszpanów,
została zignorowana /Tamże, s. 297). Falanga na początku roku 1936 była
ruchem marginalnym, wyizolowanym, osamotnionym. Prawica nie chciała
mieć z falangistami nic wspólnego gdyż ich ruch skłaniał się ku faszyzmowi, w
jego lewicowym, socjalistycznym wydaniu. Rewolucjoniści najbardziej tępili
15
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
swoich rywali, dla komunistów największym wrogiem byli socjaliści narodowi,
dlatego również faszyści, czyli narodowi socjaliści hiszpańscy, stali się
centralnym przedmiotem ataków ze strony hiszpańskich internacjonałów
/Tamże, s. 14. Prawica obawiała się posądzenia o sprzyjanie faszystom.
Dlatego odrzucono ideę Frontu Narodowego (Frente Nacional) proponowaną
przez Falangę Tamże, s. 15. Tymczasem socjaliści, komuniści i liberałowie
wszelkiej maści postanowili utworzyć jeden wspólny front wyborczy (Front
Ludowy) /Tamże, s. 17.
+ Łamanie zasad przyjętych przez Kościół przez ludzi Kościoła jest niestety
bardzo
częste.
Wolność
sumienia
tematem
centralnym
Soboru
Watykańskiego II. „Sercem wydarzenia, jakim był Sobór, jest uznanie
wolności sumienia – rewindykacja wolności sumienia jako naturalnego i
niezbywalnego prawa osoby ludzkiej. Towarzyszy temu otwarte wyznanie, że
chociaż Kościół zawsze twierdził, iż nikt nie może być zmuszony do przyjęcia
wiary, to jednak ludzie Kościoła postępowali nieraz wbrew temu
teoretycznemu twierdzeniu, próbując – bezpośrednio lub pośrednio –
wymusić przyjęcie wiary” /R. Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, tł. J. Merecki
SDS (oryg. Il pensero di Karol Wojtyła, Jaca Book, Milano 1982),
Towarzystwo Naukowe KUL, Lublin 1996, s. 256/. „Deklaracja o wolności
religijnej stawia przed filozofią i teologią problem, którego rozwiązanie jest
trudne zarówno wówczas, gdy pozostajemy w ramach kategorii tradycyjnych,
jak i wówczas, gdy zastępuje się je kategoriami zapożyczonymi z nowożytnej
filozofii świadomości. Wiara bowiem daje człowiekowi pewność, że Jezus
Chrystus, który umarł i zmartwychwstał dla naszego zbawienia, jest
rzeczywiście panem kosmosu i historii. Najwyższą powinnością moralną jest
zatem powinność pójścia za Chrystusem poprzez przystąpienie do założonego
przez Niego Kościoła. Ponadto wiara i rozum mówią chrześcijaninowi o
istnieniu obiektywnego porządku moralnego, do którego należy dostosować
własne postępowanie. Naruszenie tego porządku jest obiektywnym złem. Z
drugiej strony ten, kto pozwala na zło, chociaż mógł mu przeszkodzić, staje
się współwinny. Wydaje się zatem, że chrześcijanin powinien użyć wszystkich
dostępnych mu środków, aby zapobiec naruszeniu porządku moralnego.
Jeśli zaś chrześcijanin sprawuje – z jakiegokolwiek tytułu – władzę nad
innymi ludźmi, wówczas wydaje się, iż jest on zobowiązany w sumieniu do
przeszkodzenia innym w czynieniu zła” /Tamże, s. 257-258.
+ Łamanie zasad ustalonych przez siebie: Kartezjusz. Kartezjusz
interpretowany jest w wieloraki sposób, dla każdego z interpretatorów jest on
kimś innym: Gilson, fizyk antymetafizyczny i wróg św. Tomasza z Akwinu;
Laport, pragnący obronić tajemnicę chrześcijaństwa, Hamlin, prekursor
nowożytnego idealizmu; Victor Cousin, głosiciel metafizyki spirytualistycznej;
Espinas, kontynuator tradycji apologetycznej; Frankfurt, obrońca rozumu;
Curley, walczący ze sceptycyzmem; Gouhier, dostrzegający problem
absolutnej zasadności jasnych i wyraźnych spostrzeżeń w nieprzygodności
źródła ludzkiego istnienia; Geuroult, budowniczy systemu według ściśle
matematycznego
porządku;
Alquié,
twórca
nowożytnej
metafizyki
antropocentrycznej; Marion, interlokutor Suareza; Garber, twórca
nowoczesnej fizyki. Z. Janowski próbuje wywodzić podstawy filozofii
Kartezjuszowej bezpośrednio z teologii św. Augustyna F3a 14. Kartezjusz nie
stosował się do ustalonych przez siebie zasad. Z. Janowski zgadza się „ze
16
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
słuszną uwagą Laberthonniere’a, że wbrew szumnym stwierdzeniom na
początku Medytacji głoszącym zamiar budowania filozoficznej konstrukcji od
poziomu absolutnego zera, Kartezjusz tak naprawdę użył dla wyniesienia
owej budowli starych metafizycznych elementów konstrukcyjnych”. Najpierw
zburzył on gmach teologii św. Augustyna, a następnie rozpoczął budować
swój system, biorąc jako budulec materiał ze zburzonej budowli, wraz z
ukrytymi w nim aksjomatami wyznaczającymi kształt nowej konstrukcji.
„Nowością jego filozofii nie są pojęcia, jakich używa, lecz cel, którym one
służą. Tym celem jest nowożytna fizyka, taka, dzięki której można było
opanować przyrodę. W tym zakresie jednak, w jakim filozofia Kartezjusza
czerpie z problematyki podejmowanej przez poprzednie koncepcje, on sam
musi zostać zaliczony do tej samej wspólnej rodziny przedstawicieli
europejskiej metafizyki” F3a 15.
+ Łamaniem Chleba obrzędem charakterystycznym dla posiłku żydowskiego,
który został wykorzystany przez Jezusa. Eucharystia źródłem życia
chrześcijańskiego. „Inne zaś sakramenty, tak jak wszystkie kościelne posługi
i dzieła apostolstwa, wiążą się ze świętą Eucharystią i do niej zmierzają. W
Najświętszej bowiem Eucharystii zawiera się całe duchowe dobro Kościoła, a
mianowicie sam Chrystus, nasza Pascha” (KKK 1324). „Eucharystia oznacza
i urzeczywistnia komunię życia z Bogiem i jedność Ludu Bożego, przez które
Kościół jest sobą. Jest ona szczytem działania, przez które Bóg w Chrystusie
uświęca świat, a równocześnie szczytem kultu, jaki ludzie w Duchu Świętym
oddają Chrystusowi, a przez Niego Ojcu” (KKK 1325). W końcu, przez
celebrację Eucharystii jednoczymy się już teraz z liturgią niebieską i
uprzedzamy życie wieczne, gdzie Bóg będzie wszystkim we wszystkich” (KKK
1326). „Eucharystia jest więc streszczeniem i podsumowaniem całej naszej
wiary. „Nasz sposób myślenia zgadza się z Eucharystią, a Eucharystia ze
swej strony potwierdza nasz sposób myślenia” (KKK 1327). „Wielość nazw,
jakimi jest określany ten sakrament, wyraża jego niewyczerpane bogactwo.
Każda z nich ukazuje pewien jego aspekt. Nazywa się go: Eucharystią,
ponieważ jest dziękczynieniem składanym Bogu. Greckie
wyrazy
eucharistein (Łk 22,19; 1 Kor 11, 24) i eulogein (Mt 26, 26; Mk 14, 22)
przypominają żydowskie błogosławieństwa, które – szczególnie podczas
posiłku – wychwalają dzieła Boże: stworzenie, odkupienie i uświęcenie” (KKK
1328). „Wieczerzą Pańską, ponieważ chodzi o Ostatnią Wieczerzę, którą
Chrystus spożył ze swymi uczniami w przeddzień męki, i zapowiedź uczty
godów Baranka w niebieskim Jeruzalem. Łamaniem Chleba, ponieważ ten
obrzęd, charakterystyczny dla posiłku żydowskiego, został wykorzystany
przez Jezusa, gdy błogosławił i dawał uczniom chleb jako gospodarz stołu,
zwłaszcza podczas Ostatniej Wieczerzy. Po tym geście uczniowie rozpoznają
Jezusa po Zmartwychwstaniu. Pierwsi chrześcijanie będą w ten sposób
nazywać swoje zgromadzenia eucharystyczne. Oznacza to, że wszyscy, którzy
spożywają jeden łamany Chleb Chrystusa, wchodzą we wspólnotę z Nim i
tworzą w Nim jedno ciało. Zgromadzeniem echarystycznym (synaxis),
ponieważ Eucharystia jest w zgromadzeniu wiernych, które jest widzialnym
znakiem Kościoła” (KKK 1329). „Pamiątką Męki i Zmartwychwstania Pana.
Najświętszą Ofiarą, ponieważ uobecnia jedyną ofiarę Chrystusa Zbawiciela i
włącza w nią ofiarę Kościoła. Używa się także nazwy ofiara Mszy świętej,
„ofiara pochwalna” (Hbr 13, 15), ofiara duchowa, ofiara czysta i Święta,
17
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
ponieważ dopełnia i przewyższa wszystkie ofiary Starego Przymierza. Świętą i
Boską liturgią, ponieważ celebrowanie tego sakramentu zajmuje centralne
miejsce w całej liturgii Kościoła i jest jej najgłębszym wyrazem. W tym
samym znaczeniu nazywa się również ten sakrament celebrowaniem
świętych Misteriów. Mówi się także o Najświętszym Sakramencie, ponieważ
jest to sakrament sakramentów. Nazwa ta odnosi się szczególnie do postaci
eucharystycznych przechowywanych w tabernakulum” (KKK 1330).
+ Łamaniu praw obywatelskich, takich jak wolność stowarzyszania się,
wolność zebrań, wolność propagandy ustnej i pisanej. Na zebraniu rady
ministrów rządu Republiki hiszpańskiej II roku 1932 Prieto w imieniu swoim
oraz socjalistów wypowiedział się za ułaskawieniem generała Sanjurjo.
Podobnie uczynili Domingo i Albornoz. Casares głosował za wykonaniem
wyroku. Wszyscy pozostali głosowali za ułaskawieniem. Casares uważał, że
ułaskawienie zachęci następnych konspiratorów. Azaña łączył ułaskawienie ze
sprawą oskarżonych z Castilblanco. W razie wykonania wyroku na generale
Sanjurjo, również oni musieliby ponieść tę samą karę. Ułaskawienie generała
oznaczało ułaskawienie dla winnych z Castilblanco. Premier nie chciał zbyt
wielu trupów na drodze republiki. Był zdania, że wystarczy zdyskredytować
przewrót jako bezsensowny, naiwny, szkodliwy i przede wszystkim bez szans
na powodzenie, aby zniechęcić następców. Nie chciał pojawienia się
męczennika w walce z republiką. Za takiego generał Sanjurjo byłby uznany
przez społeczeństwo z powodu jego odwagi, heroizmu, godnego i honorowego
postępowania.
Wykonanie
kary
śmierci
to
umocnienie
nurtu
antyrepublikańskiego. Monarchia popełniła wielki błąd wykonując wyrok na
rebeliantach z Jaca w grudniu 1930 roku. Wpłynęło to w wielkim stopniu
przyspieszeniu upadku monarchii. Lepszym dla republiki, odstręczającym
znakiem, jest Sanjurjo żywy, przegrany, niż Sanjurjo martwy w chwale
męczeństwa (J. Arrarás, Historia de la Segunda República Española, T. 1, wyd.
5, Editora Nacional, Madrid 1970, s. 535). Komuniści i anarchiści,
niezadowoleni z postanowienia rządu, wzniecili strajki i rozruchy w wielu
prowincjach. O godzinie dziewiątej trzydzieści wysłannicy sądu przybyli do
więzienia wojskowego po to, by oznajmić generałowi Sanjurjo ułaskawienie.
Przebywał właśnie w towarzystwie małżonki i swego syna. Wiadomość
spowodowała radość u wszystkich. Najmniej poruszony był sam generał.
Zaakceptował on wyrok śmierci nie tylko ze stoickim spokojem, ale również bez
przejmowania się, prawie z całkowitą obojętnością. W końcu, po tylu
niepokojach, mógł zasnąć spokojnie (Tamże, s. 538). Przed udaniem się na
spoczynek zagrał jeszcze w karty z współwięźniami. Nie spał długo. O godzinie
trzeciej nad ranem przybył dyrektor więzienia informując o natychmiastowym
wyjeździe w inne miejsce. Nieudany przewrót był dla rządu okazją do
przeprowadzenie czystek. Represje miały być surowe i pouczające, Rząd
intensywnie rozpoczął realizację obiecywanego programu rewolucyjnego.
Postanowiono pozbawić majątków uczestników przewrotu oraz wielkich
latyfundystów (Tamże, s. 541). Aresztowano wielu niewinnych ludzi, którzy
nie mieli nic wspólnego z przewrotem. Silny atak skierowano na katolicki
ruch Acción Popular. Partia ta konsekwentnie realizowała zasadę
postępowania w ramach prawa i nie podejmowania jakichkolwiek działań
zbrojnych. Partia protestowała przeciwko łamaniu podstawowych praw
obywatelskich, takich jak wolność stowarzyszania się, wolność zebrań,
18
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
wolność propagandy ustnej i pisanej. Przewodniczący partii – Gil Robles
skierował do rządu protest mówiąc, że w obliczu niemożności działania
legalnego ludzie decydują się na działania poza prawem (Tamże, s. 545.
+ Łamy prasy brytyjskiej dostępne dla intelektualistów rosyjskich. „Na
łamach prasy brytyjskiej znajdowali możliwość wypowiadali się w sprawie
wojny intelektualiści rosyjscy, deklarujący się za wspólnotą walki z
mocarstwami centralnymi „w imię demokracji i wolności”. Wśród piszących
byli Kropotkin, znany teoretyk anarchizmu, mieszkający w Anglii (18861917) /M.A. Miller, Kropotkin, Chicago 1976, s. 221-230/, oraz Paweł
Winogradow, historyk o liberalnym nastawieniu, przebywający od 1902 r. w
Oksfordzie. Kropotkin był głównym teoretykiem międzynarodowego ruchu
anarchistycznego. Przed 1914 r. deklarował się jako przeciwnik wojny ze
względu na zagrożenie rewolucją państw, które by ona objęła. Po jej wybuchu
nieoczekiwanie przyłączył się do orientacji antyniemieckiej, traktując konflikt
jako starcie „światła z ciemnością”. Próbował też przeorientować ruch
anarchistyczny w tym kierunku, przewartościować stosunek do militaryzmu,
napotkał jednak opór w szeregach swoich zwolenników. Antywojenne frakcja
ruchu anarchistycznego wydała manifest o wojnie (wiosną 1915 r.), aby
odseparować się od prowojennej postawy Kropotkina. Jego zwolennicy
odpowiedzieli kontrmanifestem (luty 1916 r.), uzasadniającym poparcie
wojny toczonej przez Ententę” /Cz. Madajczyk, Klerk czy intelektualista
zaangażowany? Świat polityki wobec twórców kultury i naukowców
europejskich w pierwszej połowie XX wieku. Panorama, Wydawnictwo
Poznańskie, Poznań 1999, s. 58/. „Włochy przystąpiły do wojny po roku jej
trwania. Marzyli o niej tamtejsi intelektualiści jako o eliksirze młodości lub
rewolucji narodów, parli do niej w nadziei przemian wewnętrznych; pacyfizm
nie istniał. Nie zaniepokoiło ich potępienie wojny przez papieża Benedykta
XV (28 lipca 1915 r. i 1 sierpnia 1917 r.). Wielu z nich nie taiło wrogości do
państwa liberalnego lub demonstracyjnie interesowało się ludem.
Przewodzący futurystom Filippo Marinetti traktował wojnę jako „jedyną
higienę świata”; odezwy tego nurtu artystycznego ją gloryfikowały” /Tamże,
s. 59.
19