Rewalacje - nr 3/2010
Transkrypt
Rewalacje - nr 3/2010
ISSN 1508-2776 Cena 2 zł Rewal, 22-28 lipca 2010 roku W numerze: Rewal pełen muzyki – str. 4, 5 Obcokrajowcy na wakacjach – str. 6 Książka wyszła na ulicę – str. 10 Afera bankomatowa – str. 12, 13 Daj nura w głąb Bałtyku – str. 19 ROK XIII, nr 3 (99) CO SŁYCHAĆ? Cześć i czołem! KIT (Krótkie Informacje Tekstowe) Do Rewala dotarł drugi turnus Potęgi Prasy. To już trzynasta edycja obozu! Niektórym ta liczba może wydać się pechowa, ale nic bardziej mylnego. Nasi dziennikarze pomimo przesądów i zabobonów zabrali się do pracy. Żaden czarny kot czy stłuczone lustro nie mogły nas powstrzymać przed wydaniem kolejnych Rewalacji! W tym numerze rozbieramy na czynniki pierwsze aferę bankomatową. Dowiecie się także jak dbać o bezpieczeństwo na wakacjach, gdzie zjeść, żeby się najeść i jak pozbyć się kompleksów. Poza tym przekonacie się czym nasza miejscowość urzeka obcokrajowców, a także co w duszy gra ulicznym muzykom. Słuchajcie nas również w Rewalstacji na 99,2 FM i śledźcie nasze poczynania na portalu internetowym www.potegaprasy.pl FILIP WIETESKA, PAULINA LISZE, ADA WIT Redaktor naczelny: Filip Wieteska Zastępca redaktora naczelnego: Paulina Lisze Sekretarz redakcji: Adrianna Wit Korekta: Patrycja Pietruszka Dział foto: Klaudia Wawrzeszkiewicz Opieka merytoryczna: Mirosława Ferenc Skład: Adam Owczarek Reklama: Sonia Plisikiewicz, Marcin Musiał, Adrianna Wit, Patrycja Pietruszka, Kajetan Owczarek, Klaudia Wawrzeszkiewicz, Sylwia Pacer Projekt i wykonanie logo: Julia Szalewicz i Maciej Szalewicz Adres redakcji: Dom Wczasowy Radość, 72-344 Rewal, ul. Sikorskiego 10, tel. 607650742 e-mail: [email protected], URL: http://www.potegaprasy.pl Druk: Drukarnia Jaklewicz sc, ul. Bracka 5, 72-300 Gryfice, tel. 913840786 2 Akademia Słońca Na rewalskim wybrzeżu od 7 lipca trwa Akademia Słońca. Jest to szkoła aktywnego wypoczynku nad Bałtykiem. Sportowe miasteczko stanęło w tym roku na plaży przy ul. Jana z Kolna w Pobierowie. Na specjalnej platformie, od rana do późnych godzin wieczornych, pod okiem instruktora będzie można ćwiczyć, tańczyć a nawet medytować. Impreza potrwa do 27 sierpnia. Ruch to zdrowie Bieg Śniadaniowy wystartował w Rewalu we wtorek (20 lipca). Kolejne miejscowości to Pustkowo (27.07), Pogorzelica (28.07), Pobierowo (29.07). Celem imprezy jest promowanie zdrowego trybu życia. W biegu może wziąć udział każdy, bez względu na wiek. Trasa wiodła głównymi ulicami miasteczka. Na końcu każdy uczestnik otrzymał śniadanie sportowca. Festiwal Indii XXI edycja festiwalu Indii w Rewalu odbywać się będzie w dniach 22 – 24 lipca na placu przy Urzędzie Gminy. Można tam m.in. posmakować indyjskiej kuchni, obejrzeć pokazy tańca, jogi, sztuk walki, ubrać się w sari lub zrobić indyjski makijaż. Koncertowo Lato z Radiem zagra w Niechorzu w niedzielę (25 lipca). Na placu przy Latarni Morskiej (ul. Polna) wystąpią: De Mono, Formacja Nieżywych Schabuff i Kabaret Młodych Panów. Początek imprezy przewidziany na godz. 16. Wstęp wolny. Bezpieczeństwo najważniejsze Rewalska plaża zapełniła się tłumem. Parawany, maty, parasole wypełniają każdy centymetr od wydm aż po wodę. W takich warunkach nietrudno zgubić dziecko zajęte budową piaskowego zamku. Dlatego Plus, kolejny już raz, przygotowuje specjalne opaski na dziecięce ręce. Oprócz numeru alarmowego – 601100100, na opasce jest miejsce na wpisanie numeru kontaktowego mamy, taty lub opiekuna. Opaski w różnych wzorach są już rozdawane na plaży przez ratowników WOPR. KARINA MACIAK, PAULINA LISZE CO SŁYCHAĆ? „Najpierw bieg, później śniadanie” „Najpierw bieg, później śniadanie” hasło to było myślą przewodnią biegu śniadaniowego, który odbył się we wtorek 20 lipca. Bieg promuje zdrowy tryb życia. Organizatorem i pomysłodawcą imprezy jest Bogusław Mamiński, były polski lekkoatleta, wicemistrz świata i Europy w biegach. W wyścigu może wziąć udział każdy, bez względu na wiek, płeć oraz doświadczenie. Swobodne, lekkie, spokojne tempo pozwalało na przyjemne pokonanie trzy kilometrowej trasy. Po dotarciu do mety każdy z uczestników otrzymał pełnowartościowe śniadanie sportowca, dostarczające energii na cały dzień. Kasia Jaroszczak: Skąd wziął się pomysł na tego typu bieg? Bogusław Mamiński: Miałem przyjemność brać udział w różnych zawodach w Polsce i poza granicami. Jedna z krajowych firm sportowych wpadła na pomysł zachęcenia Polaków do biegania, które stawały się coraz modniejsze. Bieg Śniadaniowy udało nam się po raz pierwszy zorganizować w 2003 roku w Międzyzdrojach. Zachęciliśmy tych, którzy już mają coś wspólne- go z tym sportem, zdopingowaliśmy niezdecydowanych na aktywność. Traktujemy to jako dobrą zabawę. Biegom towarzyszy samochód wyposażony w profesjonalny system nagłośnieniowy. Naszym pomysłem jest dodatkowo wesoła zabawa uczestników w rytm dyskotekowych hitów. Wkrótce okazało się, że bieg nie jest taki meczący, a za to przysparza satysfakcji. K.J: Co z miejscami? Czy jest ograniczona ilość? B.M: Choć mamy przygotowane 1000 pakietów śniadaniowych, ale biegać może więcej uczestników – nie dla pakietu, ale głównie z myślą o zdrowiu. K.J: Który z biegów wicemistrz świata i Europy zapamiętał najbardziej? B.M: Myślę, ze najciekawszym projektem tego typu jest impreza warszawska. Od ubiegłego roku impreza zmieniła nazwę z Run Warsaw na Biegnij Warszawo. Mamy limit 10 000 uczestników. To cykliczna impreza, która odbywa się w pierwszą niedzielę października. Chciałbym zaprosić wszystkich do odwiedzenia naszych stron www.biegnijwarszawo.pl i www.biegisniadaniowe.pl gdzie znajdują się wszystkie informacje. W lato bawimy się na całego. K.J: Czy w imprezie Biegnij Warszawo obowiązuje limit 10 000 osób? B.M: Niestety są pewne limity, szczególnie organizacyjnie. Każdy uczestnik dostaje pakiet, w którym znajduje się specjalna koszulka, chip do pomiaru czasu oraz numer startowy. W zeszłym roku koszulki były niebieskie. W tym roku będą zielone. Robi to wielkie wrażenie. Zbliżamy się do drugiej edycji Biegnij Warszawo. Również organizatorzy w małych miasteczkach chcą powtórzyć biegi uliczne. To cieszy, bo utwierdza nas w przekonaniu, że jest to impreza potrzebna i zdrowa. TEKST I FOTO KATARZYNA JAROSZCZAK INFORMATOR TURYSTYCZNY Urząd Gminy ul. Mickiewicza 19 [email protected] Urząd pocztowy ul. Sikorskiego 3 czynne: poniedziałek – piątek: 8-18 sobota: 8-13 tel. 91 386-22-70 Bankomaty bankomat Spółdzielczej Grupy Bankowej (24 h) – ul. Mickiewicza 19 bankomat Global Cash SKOK ul. Westerplatte bankomat Banku Spółdzielczego w Gryficach oddział w Rewalu – ul. Mickiewicza 19, czynne: 7.30-14, tel.: 91 386-29-07 Amfiteatr ul. Parkowa Posterunek Policji ul. Mickiewicza 21, tel.:91 385-75-97 Ośrodek Zdrowia Warszawska 31 czynny: poniedziałek-piątek:8-21, soboty, niedziele i święta: 10-21 Apteka ul. Mickiewicza 25, czynna: poniedziałek-piątek: 9-20, sobota i niedziela: 10-18 tel. 91 386-27-02 Straż Gminna ul. Mickiewicza 21, tel.: 91 384-90-30 Straż Graniczna ul. Dworcowa 2, tel.: 91 38-77-620 Centrum Informacji Promocji Rekreacji Gminy Rewal ul. Szkolna 1, infolinia: 800 155 866 tel.: 91 38-62-629 Obiekty sportowe Hala widowiskowo-sportowa, siłownia, sauna, korty tenisowe, boisko do siatkówki i koszykówki – ul. Szkolna 1, czynne 8-21 Boisko sportowe – ul. Sportowa, tel.: 91 386-29-94 Dworzec PKS ul. Westerplatte Ciuchcia Retro ul. Westerplatte (przy dworcu PKS) Gryficka Kolej Wąskotorowa ul. Dworcowa, tel.: 91 384-22-35 WOPR 601-100-100 OPR. PRZEMYSŁAW SINKIEWICZ 3 CO W DUSZY GRA Rewal pełen muzyki Można ich spotkać na każdym rogu w Rewalu – uliczni muzycy. Codziennie umilają turystom wypoczynek. Przyjechali z całej Polski. Są w różnym wieku, chodzą do różnych szkół, mają różne zawody. Łączy ich miłość do muzyki. Chcą pokazać swoje umiejętności, dobrze się bawić i, oczywiście, zarobić. Dawid, Łukasz, Piotrek, Hubert i Bartek pochodzą z Katowic, Gryfic i okolic. Podczas wakacji podróżują razem po nadmorskich miejscowościach. W lato spotykają się, by wspólnie grać. W czasie roku szkolnego nie mają na to czasu. Poza tym dzielą ich setki kilometrów. Obecnie można ich posłuchać na rewalskim tarasie. Występują z trąbką, dwoma saksofonami, puzonem i perkusją. – Wszyscy w mojej rodzinie zajmują się muzyką – dziadek, ojciec... w końcu padło też na mnie. Chodzę do szkoły muzycznej, uczęszczam do orkiestry dętej w Płotach – opowiada Dawid. – Koledzy mają dłuższy staż – grają już siedem lat, a ja cztery. Młodzi muzycy mówią o wielu sympatycznych sytuacjach, które zdarzyły się podczas ich pracy. – Spotyka nas całe mnóstwo bardzo przyjemnych zdarzeń. Ostatnio jeden pan zaczął tańczyć prawie nago przy naszej muzyce. Poza tym turyści śpiewają, klaszczą, składają dedykacje, dziewczyny piszczą, a staniki latają – śmieje się Piotrek. – Większości nasza muzyka się podoba, ale zdarzają się też sytuacje, 4 kiedy ktoś skarży się na nas, bo nie może słyszeć szumu morza śpiewu ptaków. Niestety, zdarzają się również inne nieprzyjemne wydarzenia.. – Denerwuje nas wykpiwanie tego, co robimy. Niektórzy ludzie są bezczelni, wrzucają nam do futerału po dwa grosze. Ale to nie jest najgorsze. Czasem osoby w samochodach specjalnie zastawiają nam miejsca, w których gramy. Ostatnio jakaś pani stuknęła nam wozem w sprzęt – kontynuuje Dawid. Muzycy nie kryją, że łączą przyjemne z pożytecznym. Odpoczywają, a przy okazji zarabiają. I to niebagatelne pieniądze! – Po zeszłorocznej trasie kupiliśmy nową perkusję. Teraz zbieramy CO W DUSZY GRA na samochód do przewożenia sprzętu. Jednak część kapitału przeznaczamy na wyżywienie czy zakwaterowanie podczas wakacji – wypowiada się Dawid. W Rewalu działają także samotni uliczni muzycy. Szesnastoletni Paweł z Elbląga do miasteczka przyjechał z rodzicami. Do popołudnia jest oficjalnie na wczasach, a wieczorami zarabia koncertując na flecie. Zbiera na lepszy sprzęt. – Grą na tym instrumencie zainteresowałem się pięć lat temu, profesjonalnie zajmuję się tym drugi rok. Chodzę do szkoły muzycznej – mówi Paweł. – Ludzie reagują na moją pracę zwykle bardzo miło. Życzą mi powodzenia, zatrzymują się, słuchają. Rzadko zdarzają się jakieś zgrzyty. Raz chciano mnie okraść, ale na szczęście wszystko skończyło się dla mnie dobrze. Zabawne zdarzenia? Pewien pan chciał, żebym mu wydał dwa pięćdziesiąt. Na rewalskich ulicach słychać również bębniarzy. – Gramy na całym wybrzeżu. Koncertujemy częściowo z nudów, a częściowo przez pasję – mówi Piotr z Rewala. Nie tylko Polacy muzykują w Rewalu. Do miejscowości przyjechał zespół indiański wprost z Ameryki Południowej. Egzotyczne stroje, nie- typowe instrumenty (zamponas, quenas, flautas, quenachos) i oryginalna muzyka przyciągają tłumy turystów. Wczasowicze podziwiają, słuchają jak zaczarowani i robią zdjęcia. Artystów otaczają zawsze tłumy ludzi. – Gramy nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Do pracy motywuje nas szerzenie naszej kultury i tradycji – opowiada jeden z członków grupy. – Niestety, większość urlopowiczów woli odpoczynek na plaży, niż poznawanie innych typów muzyki. Rzadko spotykamy się z niemiłymi, czy wręcz odwrotnie – bardzo sympatycznymi sytuacjami. Nasza praca to rutyna – kontynuuje Indianin. – Polska stała się krajem bardzo otwartym. Jeśli mamy pozwolenie, możemy właściwie grać, gdzie chcemy. Zespół przy okazji zarabia na płytach z indiańską muzyką i na nietuzinkowych, kolorowych kolczykach cieszących się sporym zainteresowaniem turystów. TEKST I FOTO FILIP WIETESKA 5 Z ZAGRANICY Ich liebe Rewal Nadmorskie plaże pełne są różnego rodzaju turystów. Urzeka ich Bałtyk, wakacyjna atmosfera i najpiękniejsze wśród kobiet wszystkich narodów – Polki. Zamiast słonecznej Majorki wybierają Rewal. A często zamiast ceny liczy się dla nich jakość. Czyżby mowa o mieszkańcach innej planety? Bardzo duża część turystów nad polskim morzem stanowią obcokrajowcy. Głównie są to Niemcy, ale zdarzają się również Anglicy, Szwedzi, Duńczycy. Ewenementem są turyści z innych kontynentów, a jeśli już się pojawią okazuje się, że przyjechali do Rewala wraz z rodziną z Niemiec lub Polski. Przechadzając się rewalskimi ulicami zewsząd słychać niemieckie dialekty. Nie bez przyczyny w restauracjach i hotelach widnieją tabliczki w dwóch językach: polskim i naszych zachodnich sąsiadów. Przeważają ludzie – W Niemczech to normalne, że płacąc w terminach wiosennych dostaje się lepszą cenę, dlatego liczą na wysokie rabaty – mówi pani Dorota, pracownica Hotelu Residence. Turyści zagraniczni mają te same preferencje noclegowe, co wczasowicze polscy. Wybierają pokoje o średnim standardzie, a przede wszystkim o dobrej cenie. Najczęściej zatrzymują się w hotelach usytuowanych blisko morza, które przygotowane są do odwiedzin obcokrajowców z dwujęzycznym personelem. – Nasi pracownicy dobrze posługują się językiem niemieckim, zawdzięczają to częstym odwiedzinom sąsiadów zza zachodniej granicy – wyznaje kelnerka rewalskiej kawiarni. Gdzie jest flądra? starsi. Dlaczego? Bo prawdopodobnie znudziły im się egzotyczne wycieczki all inclusive, a do szczęścia wystarczy im „morza szum, ptaków śpiew...”. Z widokiem na morze Odpowiednio wcześniej zagraniczni turyści rezerwują miejsca w rewalskich hotelach, licząc na tańsze oferty. 6 Miejscowe przysmaki przyciągają co roku tłumy turystów z zagranicy. Największą popularnością cieszą się ryby złowione przez rewalskich rybaków. Mimo otwartości obcokrajowców na nowe potrawy najczęściej wybierają znane propozycje, takie jak smażony filet flądry czy dorsza. Nie zawsze personel mówi biegle po niemiecku, wtedy występują drobne nieporozumienia. – Czasem nasi zachodni sąsiedzi zamawiając flądrę, nazywają ją flunder, wtedy nie mamy problemu. Jednak zdarza się też, że używają wyrazu schola i wtedy my przynosimy solę zamiast flądry. Na szczęście nasi goście są bardzo wyrozumiali – opowiada pracownica restauracji Przystań Rybacka. Obcokrajowcy wybierają również potrawy z grilla, a najchętniej zatrzymują się w kawiarniach, aby wypić filiżankę aromatycznej kawy oraz zjeść kawałek ciasta, które nigdzie nie smakują lepiej niż w lokalu z widokiem na morze. Zachodni imprezowicze Niemcy rzadko uczestniczą w lokalnych imprezach jak wynika ze sprzedaży biletów w miejscowym amfiteatrze. W wydarzeniach kulturalnych, jeśli już wezmą udział obcokrajowcy to są to ci, którzy ukończyli siedemdziesiąt lat. Barierę stanowi bowiem język. W Rewalu brakuje imprez kulturalnych, które wzbogacone byłyby o anegdoty w języku niemieckim. Poza tym zdarza się, że my nie rozumiemy żartów naszych sąsiadów, a i komizm polski nie zawsze im pasuje. Po pierwsze nie można każdemu dogodzić. Pani Małgorzata z Leszna wyznaje, że gdy ona jest wyjeżdża do Berlina to o Polakach się nie myśli. Jej mąż Piotr dodaje, że skoro Niemcy pragną imprez w swoim języku „niech wybiorą sobie inne miejsce na urlop”. Nie ma natomiast różnicy w zakupach pamiątek. Podobnie jak Polacy, ludzie z innych krajów zaopatrują się w bursztyny, drobiazgi z napisem „REWAL” oraz inne mniej lub bardziej związane z kiczem gadżety. Polskie dziewczyny najładniejsze Na ulicy słychać głos Niemca. Podąża w stronę morza wraz z żoną. Są mniej więcej po pięćdziesiąt- Z ZAGRANICY ce. Mamy to szczęście, że na pytanie: „Lieben Sie Rewal und warum oder warum nichts?” uśmiechają się i próbują ułożyć krótkie frazesy po polsku. Bywają tutaj często i przekonują do Bałtyku swoją rodzinę. Starszy pan stara się dokładnie, zrozumiale tłumaczyć. – Polki są najpiękniejsze, pomijając oczywiście moją cudowną żonę – śmieje się Hans. Nie chce, aby zwracać się do niego per pan. Mówi, że Polacy są otwarci, a atmosfera jest bardzo przyjemna. Jego zdrowie nie pozwala mu na wyjazdy do krajów z śródziemnomorskim klimatem. W naszym kraju są niższe temperatury, a starszym to odpowiada. Nie każdy bowiem znosi duże upały. – Macie pyszne ryby – wtrąca od czasu do czasu nasz rozmówca. To właśnie tutaj może spędzić całe wakacje albo i dłużej. Żartuje, że gdy ktoś pyta o to, gdzie wybiera się na urlop, nigdy nie odpowie mu: „ganz egal” (obojętnie). Bo Rewal ma jednak ten klimat. Jego żona przytakuje. Życzą miłego dnia i odchodzą pooglądać bursztyny. Te również są niepowtarzalne... ADRIANNA WIT, PATRYCJA PIETRUSZKA Fot. Patrycja Pietruszka Pamiątka „Made in China” Zakopane, Kraków, Rewal. Każde z tych miast oferuje nam te same pamiątki z podróży. Jaki jest patent na zakup tej niepowtarzalnej, którą przywieziemy do domu z wakacji? Hitem tego lata stały się tablice rejestracyjne i tabliczki z imionami, czy też różnym śmiesznymi hasłami. Można je spotkać w każdym zakątku kraju, niemal na wszystkich stoiskach z pamiątkami. Mimo to REKLAMA przybywający nad Bałtyk, zachowują ostrożność z zakupem wyrobów „Made in China”. Niezmiennie od lat skupiają się na muszlach, które można spotkać pod różnymi postaciami od najmniejszych do największych, do wyboru, do koloru. Przykładając do ucha muszlę powraca czar, urok i jedyny w swoim rodzaju dźwięk falującego Bałtyku. Dla najmłodszych odpowiednią pamiątką jest pluszowa foka, wydająca niekiedy śmieszne odgłosy. Muszle, czy też maskotki są wartościowymi pamiątkami, ale dlaczego znajdują się też ci, którzy kupują chińską tandetę, która w ogóle nie identyfikuje się z nadmorską miejscowością? Czy niska cena chińszczyzny jest aż tak przyciągająca? Przypomnijmy sobie naszą półkę z pamiątkami, które to przywozimy co roku do domu, a potem bywa tak, że zapominamy zetrzeć z nich zbędny kurz. Są też drobiazgi, które mają zastosowanie praktyczne. Jak mówi pani sprzedająca na jednym z rewalskich straganów – Najczęściej kupowane są kubki z emblematami morskimi. Dla wielu z turystów jakość nie ma znaczenia – Kupuję chińsko-polskie pamiątki, ponieważ są tańsze, a również przypominają mi dane miejsce. Czy z Chin, czy z Polski... Ważne żeby nie wrócić z pustymi rękami – opowiada pani Basia – turystka z Opola. Jak mówi stare polskie porzekadło „Ile kosztuje, tyle wartuje”. Starajmy się znaleźć taką pamiątkę, która już zawsze będzie kojarzyła się nam z tym miejscem i z tym niezapomnianym urlopem. Jest w czym wybierać! TEKST I FOTO WOJCIECH ZEŃKO 7 PÓŁ ŻARTEM... Wakacyjne typy i typki Na tle tłumu urlopowiczów oblegających turystyczne kurorty, niektórzy wczasowicze zdecydowanie się wyróżniają. Zachęcamy do zapoznania się z naszym informatorem, w którym scharakteryzowaliśmy te najbardziej rzucające się w oczy „typy i typki”. Jeśli rozpoznasz siebie w którymś z tych opisów, to uwaga, czas na zmianę! nocnego życia, co skutkuje... kacem (również moralnym). Pierdząco-marudzący Woda jest za zimna, piasek parzy w stopy, orzeźwiający napój nie orzeźwia... wszystko jest do kitu. Cechy charakterystyczne? Nieustannie skrzywiona mina i ręce skrzyżowane na piersiach. Nie szczędzi sobie złośliwych komentarzy i mierzy wszystkich wzrokiem spode łba. Typ wysoce nieprzyjemny! Unikać! Narzekaniem może zepsuć każdy urlop, nawet na Bahamach! fot. Paulina Lisze Sexi-flexi „Bo ja jestem plejbojem i wszystkie będą moje” – to życiowe motto tych osobników. Znaki rozpoznawcze? Złocista opalenizna i imponujące mięśnie, podkreślone obcisłym wdziankiem. Do tego koniecznie BLASK – lśniące od żelu włosy, perłowo biały uśmiech, dużo biżuterii. Ten typ spotkasz na plaży, w barze, w dyskotece i na deptaku, gdzie aktywnie zajmuje się roztaczaniem swojego uroku. Jak się z nim obchodzić? Wysłuchać, przynajmniej udawać zainteresowanego, paniom polecam zatrzepotać zalotnie rzęsami, by nasz plejboj poczuł się adorowany. Ostrzeżenie: blask jego osoby może nas oślepić, przebywanie w towarzystwie osobnika „sexi-flexi” dłużej niż godzinę niewskazane. Mister nowobogacki Luksusowy samochód, okulary z widocznym logo drogiej marki i robiący wrażenie zegarek z ciężkiego złota. Wie, że jest obserwowany. Intensywnie gestykuluje, głośno się śmieje, prezentując nieskazitelnie 8 biały mur zębów (robota rewelacyjnego dentysty)! Wszystko ma najlepsze, najwspanialsze i naj... Szasta pieniędzmi na prawo i lewo. Lubiany przez kelnerki, zostawia wysokie napiwki. Postępowanie: uprzejma obojętność. Nie wdawać się w dyskusje o pieniądzach! Opowieści o wakacjach na Seszelach mogą nas wpędzić w kompleksy. Imprezowicz Kolorowe drinki, głośna muzyka, tłum ludzi- to środowisko funkcjonowania imprezowicza. Spotkasz go w każdym barze czy dyskotece. Rzuca się w oczy: zazwyczaj śpi na stole (uprzednio na nim tańczył). Gdy już się ocknie, usta mu się nie zamykają. O swoich imprezowych przygodach mógłby mówić na okrągło. Postępowanie: nie próbować udzielać mu dobrych rad. I tak nie posłucha. Pogadanka o szkodliwości alkoholu i tym podobne nie dadzą efektu. Najlepiej nie wdawać się w kontakty z imprezowiczem. Ten typ szybko wciąga innych w wir Skwarek Lśniący od olejku, spalony na heban. Zwiedzanie? Zabytki? Nic z tych rzeczy. Najważniejsza jest opalenizna! Skwarek całe dnie spędza na plaży. Użyje każdego specyfiku, żeby tylko uzyskać jak najciemniejszy odcień skóry. A jeśli efekty słonecznej kąpieli go nie zadowolą, chętnie odwiedzi jeszcze solarium. Kosmetyki z filtrem słonecznym powyżej 2 SPF to ich największy wróg! Jak postępować ze skwarkiem? No cóż... Niech się smaży! Czasoumilacz Dusza towarzystwa. Wszędzie go pełno, wciąż dowcipkuje, uśmiech nie schodzi mu z ust. Wie, gdzie można dobrze zjeść, gdzie się bawić. Opowiada zabawne historyjki i obraża się, gdy słuchacze nie przyjmują ich z entuzjazmem. Postępowanie: śmiać się z jego żartów. A jeśli mamy go już dosyć? (To nieuniknione!) Stanowcza i niekoniecznie uprzejma rada, w stylu: „ucisz się w końcu”, znakomicie się sprawdza. SONIA PLISIKIEWICZ ... PÓŁ SERIO Dopieść swoje ego Plaża. Morze. Olejek. Siedzisz i oglądasz innych plażowiczów. Przychodzą ci do głowy różne myśli. Są młodsi, bardziej zadbani i ogólnie lepsi. Myślisz, że jesteś grubszy, gorszy i mniej opalony? Wyszukujesz w sobie nowe wady. Jeśli w tym momencie kiwasz głową to skorzystaj z naszych podpowiedzi. Nie ważne czy jesteś młodym bogiem, czy mamą na urlopie – jesteś piękna! Nie używam stwierdzenia „idealna”, bo -nobody is pefect. Nie ma sensu dążyć do ideału, ponieważ tak naprawdę on nie istnieje. Pierwszym, kto wie czy nie najważniejszym krokiem jest wyszukanie swoich zalet, mocnych stron. Proponuję – opuśćmy klub szarych myszek. Zmiana naszej podświadomości otwiera ukryte dotąd pokłady pozytywnej energii. Niepotrzebne nam będą wtedy wzmacniające i dodające wigoru preparaty. W zupełności wystarczy świadomość własnej (w dodatku wysokiej!) wartości. Przed wakacyjną wyprawą dobrze jest wykonać kilka czynności. Zacznijmy od dokładnego obejrzenia się w lustrze, w celu zdefiniowania typu swojej figury. Będzie to niezwykle przydatne przy zakupie stroju kąpielowego, który ma przecież skorygować nasze ciało, a nie nas oszpecić. Nie można robić tak ważnego zakupu w pośpiechu czy pod presją koleżanek. Kolejnym grzeszkiem jest pokazywanie nadprogramowych kilogramów, które można skutecznie ukryć przy pomocy jednoczęściowego stroju czy pareo. Masywne uda ukryjemy pod kolorowymi spodenkami, a brak talii osy uzyskamy zakładając jednoczęściowy strój o odpowiednim kroju. Faux pas popełnimy również rozbierając się na plaży do tego nieprzeznaczonej. Zwolennicy opalania się w stroju Adama nie powinni okazywać swoich „walorów” przy osobach, które na plażę wychodzą w stroju kąpielowym i oczekują tego od innych wczasowiczów. Biżuteria na plaży to temat kontrowersyjny. Jedni twierdzą, że to modny dodatek, drudzy natomiast uważają, że ozdoby są zbyteczne, wręcz niepotrzebne. W takiej sytuacji kompromis jest jednak możliwy. Biżuteria – tak, ale mała i subtelna. A teraz inna wiadomość – wraz z upływem lat nasze ciało się zmienia, traci jędrność, elastyczność. Nie ma jednoznacznej odpowiedzi kiedy dokładnie ten czas nastąpi. Nie oznacza to, że należy schować się w czterech ścianach i nie pokazywać się w miejscach publicznych. Wystarczy zrezygnować ze skąpego stroju, a wybrać taki, w którym będziemy się czuć pewnie i kobieco. Najlepiej będzie jeśli przestaniemy porównywać się z innymi. Jeżeli jednak nie potrafimy pozbyć się tego nawyku, to spróbujmy zaakceptować siebie takimi jakimi jesteśmy. Nawet Miss World nie pozbędzie się mankamentów urody – może mieć większy nos, bardziej odstające uszy, suche włosy, itd. Patrząc w ten sposób na innych od razu poczujemy się znacznie lepiej. Dopieszczanie swego ego zakończmy na bezpiecznym etapie własnych myśli. Powodzenia! TEKST I FOTO PAULINA LISZE 9 COOLTURA Lato z lekturą Książki wyszły na ulice Książki. Są z nami prawie od zawsze, ale dopiero czasy nowożytne przyniosły niemalże nieograniczony dostęp do słowa pisanego. Teraz, w wakacje, gdy odpoczywamy od pracy i szkoły, możemy więcej czasu przeznaczyć na skorzystanie z tej możliwości. Tylko czy rzeczywiście to robimy? Na terenie Rewala nie funkcjonuje żadna księgarnia. Dopiero w sezonie turystycznym pojawiają się kiermasze taniej książki. – Nie narzekamy na brak klientów – mówi pani Katarzyna z Lubelszczyzny, obsługująca kiermasz przy ulicy Warszawskiej – Mamy w ofercie książki dla dzieci, powieści fabularne typu kryminał, fantastyka, czy romans oraz podróżniki, dokumentalne i liczne poradniki. Zdarza się, że klient wyrazi swoje niezadowolenie, bo brakuje szukanego przez niego tytułu, ale są to sytuacje bardzo sporadyczne. Mamy dobry kontakt z kupującymi, ludzie dużo czytają. Zresztą to budujące zjawisko. – śmieje się rozmówczyni. – Największy popyt jest w dni deszczowe, wczasowicze szukają zajęcia i często odwiedzają nas by nabyć jakąś lekką lekturę – opowiada pani Żaneta z kolejnego kiermaszu, przy ulicy Mickiewicza. – Najczęściej klientami są rodzice lub dziadkowie, którzy chcą znaleźć coś, czym można by zająć najmłodszych podopiecznych, dlatego też praktycznie połowa kiermaszu jest dostosowana do ich potrzeb. – Sporym zainteresowaniem cieszą się książki dla dzieci, m.in. baśnie i bajki polskie, także wiersze Jana Brzechwy oraz Danuty Wawiłow. – potwierdza pani Kasia – Szybko schodzą również książki „łatwe, lek- 10 kie i przyjemne”, w sam raz na wakacje. Przykładem są choćby słynne harlekiny, czyli romanse, jak można się domyślić, wybierane z reguły przez dorosłe panie. Mężczyźni wolą lektury praktyczne, np. przewodniki, atlasy geograficzne, ale również literaturę faktu i dzieła tematyczne, choćby żeglarstwo często przyciąga uwagę. – Niektórzy panowie sięgają po klimaty fantastyki naukowej i kryminały, a rozchwytywane są raczej znane nazwiska: Dukaj, Coben, King – dodaje pani Żaneta. Zdaniem pani Kornelii zajmującej się kiermaszem przy ulicy Sikorskiego, książki wybierają zarówno dziadkowie, najmłodsi, jak i rodzice. Najpopularniejszym tytułem wśród młodzieży i nastolatków jest w tym sezonie seria „Zmierzch”, opowiadająca o losach zakochanej w wampirze uczennicy szkoły średniej, Belli. Fantastyka cały czas cieszy się popularnością, co potwierdzają nawet zapytani młodzi czytelnicy. – Lubię czytać fantasy, ale takie z prawdziwego zdarzenia. Martin i Brett to moi ulubieni autorzy, ich książki zawierają mnóstwo realizmu, mimo że główny zarys fabuły opiera się na fikcji literackiej – mówi Krystian, szesnastoletni mieszkaniec Rybnika. Jola z Rewala wyraża podobną opinię, faworyzując jednak polskich autorów, z Sapkowskim na czele. Dla nich najważniejsze są relacje miedzy bohaterami, szczere i naturalne. Do opinii młodzieży dołącza się dojrzała czytelniczka, pani Barbara, turystka z Żyrardowa, która na wakacje zabrała serię „Zwiadowcy”. – Nastolatki chętnie sięgają po poradniki psychologiczno–społeczne, jak również związane z urodą (aromaterapia, apteka natury). Uczniowie nawet teraz, w wakacje, zwykli kupować u nas lektury obowiązkowe, ale większym zainteresowaniem cieszą się audiobooki niż klasyczne słowo pisane – stwierdza pani z kiermaszu przy Warszawskiej. – Jednak „Lalka” Bolesława Prusa w żadnej wersji niespecjalnie przyciągnęła młodą klientelę. Napotkana na ulicach Rewala studentka, Magda z Gryfic jest ciągle zajęta i nie czyta w ogóle, nato- COOLTURA Informator kulturalny Co w Rewalu gra? W lipcu i sierpniu Rewal tętni życiem. Turyści mają do wyboru wiele atrakcji: sportowych, muzycznych i kulturalnych. Oto niektóre z nich: miast jej kolega chętnie sięga po pozycje fantasy. Inni ich rówieśnicy nie mają dużo czasu na lekturę w wakacje, bo podejmują się pracy sezonowej. Rodzice na urlopie wyjaśniają, iż pociechy wypełniają większość ich czasu. Na książki już go nie starcza. Pan Marcin z Łodzi nie czyta na wakacjach, bo urlop traktuje jako odpoczynek, także od książek, choć bardzo je lubi. Kiermasze z „tanią książką”, zgodnie z nazwą, istotnie są tanie. – Książki mamy niedrogie, bywa tez, że stosujemy rabaty. I wszyscy są zadowoleni – mówi pani Żaneta. -Najbardziej zróżnicowane cenowo są tzw. czytadła, czyli powieści fabularne wszelkich gatunków, od obyczajowych, po science-fiction, ale klienci nawet w tym przypadku raczej nie sugerują się ceną. Kupujący mają różne zdanie, ale wszyscy zgadzają się, że za coś interesującego ich mogliby zapłacić więcej. Na plaży, wieczorami, przy posiłkach – jeśli urlopowicze sięgają po książki, robią to właśnie wtedy. Pogrążonych w lekturze ludzi jest mnóstwo na ławeczkach pod pocztą, murkach i w kawiarniach, możemy też spotkać ich idąc ulicą. Tylko się cieszyć! TEKST I FOTO KLAUDIA WAWRZESZKIEWICZ Lato z radiem zagości w Niechorzu. Impreza odbędzie się w dniu 25 lipca od godz. 16: 00 przy ul. Polnej na placu koło latarni morskiej. Wystąpią: Stachursky, Formacja Nieżywych Schabuff, Kabaret Młodych Panów oraz Pan Japa. Koncert poprowadzą: Zygmunt Chajzer, Roman Czejarek i Sława Bieńczycka. Biesiada Wiejska odbędzie się w Śliwinie 24 lipca od godz. 17: 00. Będziemy mieli możliwość zatańczyć przy muzyce na żywo oraz wziąć udział w konkursach dla dzieci i dorosłych (rzut bronią, rzut kaloszem, wyrywanie sztachet z płotu). Ponadto skosztujemy domowych wypieków, wiejskiego jadła, potraw z grilla oraz napojów. Rosyjska Biesiada pod gwiazdami odbędzie się w Pustkowie 8 sierpnia o godz. 18 na placu przy stawie. Poszukiwanie Skarbów z Radiem Szczecin-Niechorze będzie miało miejsce 29 lipca o godz. 10: 00 na plaży przy ul. Pocztowej w Niechorzu. To propozycja dla miłośników przygód. Kolejne poszukiwanie skarbów odbędzie się 12 sierpnia na plaży przy ul. Jana z Kolna w Pobierowie. Zlot Motocykli odbędzie się w dniach 6-8 sierpnia od godz. 18: 00 w Pustkowie przy stawie. To frajda dla fanów motoryzacji. Festiwal Szachowy „Konik Morski Rewala” rozpocznie się 20 sierpnia przy ul. Saperskiej 16 w domu wczasowym „Idyla” w Rewalu. Impreza będzie trwać 10 dni. Wystawa „Chińskiej Armii Terakotowej Cesarza Qin” w Gminnym Ośrodku Kultury przy ul. Słowackiego 1 w Rewalu możemy podziwiać do 30 sierpnia. Przy zakupie biletu otrzymamy figurkę żołnierza armii terakotowej gratis. Multimedialne muzeum Przez cały rok możemy odwiedzać Multimedialne muzeum na 15 południku im. Władysława Jagiełły w Trzęsaczu przy ul. Klifowej 3b. Organizatorzy obiecują niezapomniane przeżycia i oferują odbycie niesamowitej podróży w czasie. Ceny biletów wynoszą: normalny6 zł., ulgowy- 5 zł., grupowy (powyżej 20 osób)- 4 zł. NATALIA JANUSZ, AGNIESZKA JAŁOCHA Opinie wczasowiczów Zdania turystów Rewala o atrakcjach są bardzo podzielone. Niektóre imprezy są darmowe, ale nie wszystkie. – Nie byłam jeszcze na żadnym koncercie, choć codziennie słyszę muzykę dobiegającą z Amfiteatru. Zapewne wybiorę się na jakiś występ – mówi pani Ania. Wysokie ceny biletów nie zachęcają, ale ci, którzy już brali udział w zabawach są zadowoleni i wybierają się na kolejne: – Chodzę na wszystkie imprezy. Ostatnio byłem na występie kabaretu Ani Mru Mru i jestem bardzo zadowolony. Na pewno pójdę na następne imprezy – mówi pan Tomek z Nowej Soli. 11 JEST PROBLEM Bankomat widmo Środek lata, tysiące turystów i tylko jeden działający bankomat. Portfel świeci pustkami, a wymarzone wakacje zamieniają się w koszmar. Jak można było dopuścić do takiego zaniedbania? Czy to banki są odpowiedzialne za taki stan rzeczy, czy może wina leży po stronie wójta? Bankomat Spółdzielcza Grupa Bankowa przy ulicy Mickiewicza 19a Bankomat Skok Stefczyka przy ulicy Westerplatte 16 (vis a vis dworca PKS) Żar leje się z nieba, a przed bankomatem kilkunastoosobowa kolejka. – Czekam już dwadzieścia Naprawili to dziadostwo? A gdzie tam! Skandal! – krzyczy zdenerwowany przechodzień na widok napisu „bankomat nieczynny”. W rozmowie z centrum obsługi klienta banku Skok Stefczyka, udało nam się dowiedzieć, że wypłacać pieniędzy nie można ze względu na brak łączności bankomatu. Jednak nikt nie potrafił udzielić informacji, dlaczego nie można tej łączności uzyskać, ani kiedy usterka zostanie zlikwidowana. minut – skarży się młoda kobieta z dzieckiem. – Nie mam pieniędzy od dwóch dni, więcej tutaj nie przyjadę! – grzmi pan Tomasz, turysta z Poznania. – Przynajmniej bankomat działa – zauważa ktoś inny. Niestety, chwilę po tych słowach elektroniczny kasjer traci łączność. Oczekiwanie przedłuża się. Ludzie są coraz bardziej zdenerwowani. Co na to Stanisław Buława, kierownik oddziału SGB w Rewalu? – Wszelkie usterki i chwilowe awarie bankomatu nie wynikają z winy naszego banku. Problemy są spowodowane brakiem łączności z centralą. Bankomat Euronet przy ulicy Sikorskiego Jak podaje oficjalna strona gminy Rewal www.rewal.pl wyżej wymieniony bankomat powinien znajdować się przy U r z ę d z i e Pocztowym. Niestety, mamy do czynienia chyba z „bankomaREKLAMA 12 tem widmo”, gdyż takowy po prostu nie istnieje. Turyści czują się oszukani. Pieniądze można co prawda pobierać na poczcie, jednak zniechęca wysoka prowizja (np. dla banku PKO SA opłata wynosi 4% wypłacanej kwoty). Kolejną przeszkodą są godziny otwarcia Urzędu Pocztowego. Jest czynny zaledwie przez siedem godzin, od 10 do 17. Rewal tętni życiem niemal całą dobę, więc turyści muszą mieć dostęp do bankomatów bez przerwy. Bankomat Spółdzielcza Grupa Bankowa przy ulicy Saperskiej 2 (Bar Kotwica) Kolejny bankomat, który nie istnieje. Jak dowiadujemy się od per- JEST PROBLEM też w większości restauracji i barów. Brak tej możliwości doskwiera szczególnie w aptece. Piotr Klaszczyk, właściciel „Słonecznej”, tłumaczy się niesprzyjającymi okolicznościami: – Nasza apteka ma charakter sezonowy. Poza wakacjami ruch jest tak niewielki, że płatności kartą w ogóle by się nie sprawdziły. Nie wykluczam opcji, że kiedyś terminal pojawi się w Słonecznej. Nie chcę niczego obiecywać. Jak poradzić sobie z pieniędzmi na wakacjach? sonelu baru, został zlikwidowany na początku tego roku. Stanisław Buława tłumaczy: Ten bankomat był nieopłacalną inwestycją. Pobieramy 80 groszy prowizji od wypłaty, a dzierżawa jest droga. Koszta się nie zwracają. Niech inne banki otworzą swoje bankomaty. Nam ten interes po prostu nie przynosi żadnych korzyści. Tylko co w tej sytuacji mają zrobić klienci? Ich nie interesują zarobki banku. Chcą mieć dostęp do pieniędzy. – W końcu płacimy za prowadzenie konta i przelewy! W zamian oczekujemy, że gotówkę wypłacimy szybko i bez problemów!- złości się pan Jurek, mieszkaniec Rewala. Czy banki traktują poważnie swoich klientów? Kierownik oddziału SGB mówi: Współczuję ludziom, którzy mają problemy z dostępem do pieniędzy. Ale dla nas, jako banku, ta sytuacja jest bardzo pomyślna. Miło, że tylu ludzi korzysta z naszego sprzętu, szkoda jednak, że zmuszają ich do tego takie okoliczności. W obecnej sytuacji mogę tylko robić wszystko, co w mojej mocy, aby nasz bankomat pracował 24 godziny na dobę. Co na to władze? Wina nie leży po stronie wójta. Jak dowiedzieliśmy się, wielokrotne konsultacje z instytucjami bankowymi nie przyniosły żadnych efektów. Większej ilości bankomatów nie będzie. Niemal wszystkie banki tłumaczą się brakiem opłacalności tej inwestycji. – Jesteśmy zniesmaczeni postawą banków. Jest to dla nas kompromitacja.– mówi wójt gminy Rewal, Robert Skrawurski. – Niestety, w tej sytuacji jestem zupełnie bezradny. Piotr Klaszczyk zauważa, że ludzie zbyt uzależnili się od kart kredytowych. – Jadąc na wakacje powinniśmy być przygotowani na różne okoliczności. Zapas pieniędzy nie jest może najlepszą opcją, ale w tej sytuacji chyba jedyną. Do Rewala przyjeżdżamy więc z gotówką. Chyba, że nie przerażają nas kolejki przy bankomatach. SONIA PLISIKIEWICZ, WOJCIECH ZEŃKO fot. Sonia Plisikiewicz Papier, a może plastik? Skoro nie można podjąć pieniędzy, turyści liczą na możliwość płacenia kartą. I tu kolejne rozczarowanie. W Rewalu, za pomocą karty, nie zapłacimy za pamiątki, również niewiele sklepów spożywczych posiada terminal. „Plastik” nie przyda nam się REKLAMA 13 OD KUCHNI Co i gdzie zjeść? Dorsz czy flądra? Kebab czy pizza? Naleśnik czy lody? Często nie wiadomo, co, gdzie i za ile zjeść, a wybór jest trudny, bo na wakacjach liczymy się z każdym groszem. Dla tych niezdecydowanych mamy kilka propozycji. „Tawerna pod łososiem” może pochwalić się imponującą ilością nagród – jedna z nich to pierwsze miejsce w VII edycji konkursu Święta Śledzia w Niechorzu. Smażalnia to miejsce z dużą ilością miejsc na zewnątrz – zieleń panująca dookoła ukoi zmysły każdego klienta. Za dorsza zapłacimy tam 5,50 zł. Morska uczta czy spaghetti? W Rewalu, jak w każdej miejscowości położonej nad Bałtykiem przeważają smażalnie gdzie oprócz ryb serwowane są frytki, hamburgery, sałatki i zimne napoje. Nie brak restauracji oferujących domowy obiad składający się często z dwóch dań. Po posiłku można pójść do budek, gdzie sprzedawane są lody w gałkach, kręcone, na patyku, a także gofry i naleśniki. Wszystkie te miejsca są inne, różnią się od siebie wystrojem, klimatem, obsługą, a w mniejszej mierze cenami. Smażona ryba Nasze obserwacje rozpoczęłyśmy w „Smażalni Ryb RWL6”, znajdującej się przy wejściu na plażę. Nic nie smakuje lepiej niż jedzenie spożyte w miejscu z widokiem na morze. Szkoda jedynie, że jest tam tak mało miejsca, bo znajdą je dosłownie nieliczni. Stały bywalec smażalni, pan Marek z Poznania, wyrażał się o tym miejscu w samych superlatywach – miło, smacznie przyjemnie. Postanowiłyśmy też porównać ceny w rewalskich restauracjach. W „RWL 6” zjemy dorsza za 5 zł, a frytki za 4 zł. 14 Wartym odwiedzenia miejscem jest „Przystań Rybacka”. Ten lokal różni się od innych pod kilkoma względami. Przede wszystkim – przestrzeń, a także większa liczba miejsc, zarówno w środku, jak i na dworze. Zaletą tego miejsca jest cudowny widok z tarasu na morze. Poza tym można usłyszeć muzykę graną na żywo. Ceny nie odbiegały od normy. W smażalni „U Wita” możemy zjeść frytki za 4 zł i dorsza za 6,80 zł (najdrożej). Pani Alina z Kielc powiedziała – Jestem tu pierwszy raz, jednak spodobało mi się. Nam natomiast do gustu przypadła obsługa – miła i kontaktowa. W restauracji „Kotwica” nie ma tłumów – informacja dla turystów szukających miejsca cichego i przyjemnego. Państwo Barbara i Stefan z Nowogardu chętnie rozmawiali z nami na temat „Kotwicy” – są tu pierwszy raz. Jest tam miła obsługa i smaczne posiłki. Ziemniaki pieczone kosztują tam 5,50 zł, a dorsz – 6,60 zł. „Sabat” jest miejscem, które zrobiło na nas wrażenie. W menu znajdowały się dania, których nie miałyśmy okazji spotkać nigdzie wcześniej – „Morska uczta”, a także „Spaghetti z lazurowym sosem pleśniowym” zaintrygowały nas. Restauracja ma niezwykły klimat. Wewnątrz nie brak miejsca, nie ma także problemu z obsługą. To lokal dla ludzi, którzy nie przepadają za zatłoczonymi barami i smażalniami, a cenią sobie miejsca o wyższych standardach. OD KUCHNI Wegetariański kebab Na kolejnym etapie naszych obserwacji zawitałyśmy do „Kebabu na rondzie” przy ulicy Westerplatte. Niewątpliwym plusem tego miejsca jest miła obsługa, a także miejsce do spożycia posiłku. W menu spodobały nam się dwie propozycje. Pierwsza z nich były duże frytki w cenie 6,50 zł, których nie spotkałyśmy nigdzie indziej. Zaintrygowała nas również wegetarianka, czyli kebab bez mięsa, za to z dużą ilością warzyw i różnego rodzaju dodatków. Warto zaznaczyć, że cena wegetarianki jest prawie o połowę niższa od ceny zwykłego kebabu, który kosztuje 10 zł. W „Pizzerii u Pauli” miałyśmy problem ze znalezieniem wolnych miejsc. Na jedzenie czekałyśmy dość długo, jednak zrekompensowała nam to smaczna pizza. Naszym zdaniem właściciele lokalu powinni zainwestować w dobre nagłośnienie, aby muzyka emitowana wewnątrz była słyszana także na zewnątrz. Zaletą tego miejsca jest lokalizacja, bowiem pizzeria znajduje się w pobliżu Amfiteatru, jak i jednej z głównych ulic. Na słodko Lodziarnie w Rewalu właściwie niewiele się od siebie różnią. W budce z lodami przy rondzie i w lodziarni położonej blisko „Przystani Rybackiej” ceny i asortyment są do siebie podobne. W obydwóch tych miejscach za małego świderka zapłacimy 4 zł. Mamy także możliwość skomponowania własnego deseru, czy spróbowania różnego rodzaju gofrów. Ku naszemu zasko- czeniu w jednej z lodziarni zaserwowano nam niskokaloryczne lody jogurtowe, które, według nas, już niedługo zaczną cieszyć się niebywałym powodzeniem. „Grycan? Najlepsze lody!” – żaden lokal chyba nie wyobraża sobie lepszej reklamy. U Grycana możemy zjeść sorbety, których raczej nie dostaniemy nigdzie indziej. Zarówno nastolatkowie, jak i starsi są pod wrażeniem tego miejsca. Warto zaznaczyć, że możemy tam usiąść zarówno w lokalu, jak i na dworze. Zauważyłyśmy, że lodziarnia nie narzeka na brak klientów. Nie dziwi nas to – na wolne miejsce trzeba trochę poczekać. Lokal „Szarlotka” położony przy ulicy Saperskiej jest uwielbiany przez Potęgowiczów. Większość z nich zdecydowanie poleca tam naleśniki z nutellą, ewentualnie, z truskawkami. „Szarlotka” to jedno z niewielu miejsc, które zajmują się sprzedażą naleśników, jednak nigdy nie ma tam tłumu, co jest niewątpliwym plusem tego uroczego miejsca. „W większości barów jedzienie mi nie smakuje, ale tu przychodzę codziennie, naleśniki są świetne” – stwierdziła 14-letnia Kamila z Krakowa. *** Zewsząd atakują nas reklamy barów i restauracji, zachęcają do przyjścia na domowy obiad za jedyne kilka złotych. Często zdarza się, że sprzedawcy informują nas o cenie coca-coli bez podania jej ilości. To, że napój kosztuje 3 zł, za 200 ml jest dobrą informacją, ale często w barze obok możemy kupić pół litra tego samego napoju za 4 zł. Powinniśmy z ograniczonym zaufaniem podchodzić do przekazywanych przez obsługę informacji. Wiadomo, że ta chce przyciągnąć klientów. Dobrze jest zdać się na zmysły, niech poprowadzi nas wzrok i węch, Mamy nadzieję, że nasze podpowiedzi choć trochę pomogą w wyborze miejsc na posiłek. GABRIELA PODMOKŁA, SYLWIA PACER fot. Paulina Lisze, Adrianna Wit REKLAMA 15 GŁOWA NA KARKU Bezpieczne wakacje Wakacje kojarzą nam się ze słońcem, wodą i wolnością. W kąt idą troski. Dla naszego bezpieczeństwa ze wszystkiego trzeba korzystać z umiarem. Sprawdziliśmy czy w Rewalu turyści mogą czuć się pewnie. Kto czuwa nad naszym spacerem po ulicach, na plaży, po wyjściu z dyskoteki. Rozpoznanie tematu rozpoczęliśmy od rozmowy z Marcinem Ryczko, komendantem policji. W sezonie letnim zasilili nas koledzy ze Szczecina oraz Gryfic. Została zwiększona liczba patroli w mieście. W tym roku nieprzyjemne sytuacje występują z mniejszą częstotliwością. Rewal jest atrakcyjnie turystyczny, nic dziwnego, że przyjeżdżają tu turyści z całej Polski, dlatego dochodzi do różnych spięć, a czasem bójek. Życie nocne w Pobierowie czy Niechorzu, również jest bezpieczne. Dyskoteki, bary i kluby są pod baczną obserwacją patroli policyjnych. Straż graniczna Wszystkim straż graniczna kojarzy się z pilnowaniem granic. Straży rewalskiej ze względu na swoje usytuowanie, rzecz jasna, przypadło patrolowanie i ochrona morskiej granicy. Zdarzyło się, że pewna pa- ni zasnęła pływając na materacu. Oddaliła się około 3 km od plaży. Dzięki reakcji straży granicznej turystce nie stało się nic złego. Innym problemem jest prowadzenie skuterów wodnych, maszyn o dużej pojemności silnika. Do jej prowadzenia potrzebne są specjalne uprawnienia, niestety nie wszyscy o nich pamiętają. Straż graniczna prowadzi akcje „Bezpieczne wakacje”„, prowadzi pogadanki z młodzieżą dotyczące bezpiecznego zachowania na plaży i w innych trudnych sytuacjach. Oprócz tego współpracuje z WOPR-em, dzięki czemu wybrzeże jest bardziej kontrolowane. Porządek w gminie Do obowiązków straży gminnej należą m.in. uniemożliwienie dalszej jazdy pijanym kierowcom czy pilnowanie porządku w mieście. – Mamy mniejsze uprawnienia od policji, lecz ściśle współpracujemy z kolegami po fachu – mówi komendant Straży Gminnej, Leszek Kozłowski. Część ich zadań to obywatelskie obowiązki, które wykonać może każdy z nas. Plaża pełna niebezpieczeństw Na plaży wszystko może się zdarzyć. Bezmyślność, brak wyobraźni i odpowiedzialności. Nie brakuje rodziców, którzy nagle tracą z pola widzenia swoje dzieci. Bywa, że znajdujemy je bez opieki. Niektóre z nich rozpaczają, inne nie zdążą, zauważyć, że w pobliżu nie ma ich opiekunów. Inna sytuacja wydarzyła się na początku sezonu. Turystka wybrała się na przejażdżkę rowerową wzdłuż klifu na drodze do Trzęsacza. W pewnym momencie straciła panowanie nad rowerem i spadła. Na szczęście ratownicy znajdowali się w pobliżu i szybko udzielili jej pomocy, przyleciał helikopter. Turystka nie ucierpiała i wyszła z tego bez szwanku. Filip Kwiecień, ratownik z rewalskiej plaży zna więcej podobnych przykładów. Jak bezpiecznie spędzić dzień na plaży? Rad dotyczących plażowania i kąpieli w Bałtyku udzielił nam szef ratowników. Przede wszystkim musimy zapoznać się z regulaminem plaży. Ci, którzy nie radzą sobie z pływaniem mogą przebywać w obrębie żółtej boi. Lepiej czujący się mogą popływać maksymalnie do czerwonej. Ratownicy patrolują odcinki 34 km plaży. W Rewalu są one znacznie mniejsze, 18 ratowników czuwa nad bezpieczeństwem plażowiczów. Rewalska plaża jest jedną z najbezpieczniejszych na wybrzeżu. KAROLINA CHLIPAŁA, PRZEMEK SINKIEWICZ, KAROL MOLENDOWSKI fot. Sonia Plisikiewicz, Agnieszka Ruta 16 NATURALNE PIĘKNO Zastygłe w bursztynie Znamy go pod różnymi nazwami – jantar, amber, sukcynit. Starożytni Rzymianie sądzili, że to skamieniały mocz rysia. Nazywany przejrzystym złotem, podobno gwarantuje zdrowie i młodość. Bursztyn – skarb Morza Bałtyckiego. Jego pochodzenie owiane jest tajemnicą. Wiadomo, że bałtycki bursztyn to skamieniała żywica albo sok roślinny sprzed ok. 37-42 mln lat. Jednak nie znamy gatunku drzew, które tak intensywnie żywicowały ani przyczyny tego procesu. Najstarsze oszlifowane i wygładzone płytki bursztynowe znalezione zostały na Wysoczyźnie Leszczyńskiej. Datowane są na schyłek epoki lodowcowej (40000 – 10000 r. p.n.e.). Jantar towarzyszył więc człowiekowi od prapoczątków jego obecności na kuli ziemskiej. Rozkwit popularności tego kamienia w Polsce przypadł na XV wiek. W 1477 r. powstał w Gdańsku cech bursztynników. Zaczęto robić piękne szkatułki, biżuterię, łyżeczki, klatki na ptaki, puchary, lampki oliwne. Sukcynit służył również jako waluta. W ambrach lubowały się bogate mieszczki gdańskie, stroiły się w słoneczne paciorki, kolie i korale. O tym, że bursztyn dodaje urody, wiedziały również Kurpianki. Każda dziewczyna nosiła tam naszyjnik jantarowy, koniecznie z inkluzją (czyli fragmentem rośliny, owadem lub skamieliną zatopioną w żywicy). Gwarantowało to szczęście w miłości i rychłe zamążpójście. Dobry zwyczaj nakazywał też, aby chłopiec ofiarowywał swej lubej bursztynowe serce na błękitnej wstążce. Warto byłoby przypomnieć płci męskiej o tej tradycji! Obecnie w każdej nadmorskiej miejscowości można kupić biżuterię z bursztynami. Jednak jak odróżnić prawdziwy bałtycki amber od plastikowego zamiennika? Znawcy tematu twierdzą, że nie można sprawdzić autentyczności kamienia, bez konieczności uszkodzenia wyrobu. Można jedynie podgrzewać rzekomy bursztyn bezpośrednio nad ogniem – prawdziwy kamień powinien pozostać nienaruszony. Pocieranie o ubranie nie jest dobrym pomysłem- falsyfikaty również elektryzują się przez tarcie. – Pewność, że kupujemy prawdziwy jantar możemy mieć tylko wtedy, gdy do produktu dostaniemy certyfikat autentyczności – zgodnie przyznają rewalscy sprzedawcy renomowanych galerii. Bursztyn, to wizytówka nadmorskich terenów, a do tego pięknie prezentuje się na tle opalonej skóry. Nalewka z tego kamienia pomaga na problemy z tarczycą, choroby gardła i reumatyzm. Bursztynowa biżuteria, bursztynowa nalewka – to coś, co lubimy! TEKST I FOTO SONIA PLISIKIEWICZ 17 SPORT XII wyścig o Puchar Bałtyku W niedzielę, 18 lipca, zakończył się wyścig kolarski o Puchar Bałtyku. Głównym organizatorem było Kołobrzeskie Towarzystwo Cyklistów. Rozgrywki rokrocznie składają się z czterech etapów w trzech kategoriach: kobiety open, junior, mężczyźni orlik. W XII edycji udział wzięło 130 kolarzy i z roku na rok zainteresowa- nie wyścigiem rośnie. Ideą imprezy jest promowanie zdrowego trybu życia i przede wszystkim sportu. Organizatorzy starali się, aby w wyścigu udział wzięli również kolarze spoza granic Polski. Jeden z czterech etapów został rozegrany na ulicach Rewala. KATARZYNA JAROSZAK Triumfatorzy etapu przeprowadzonego w Rewalu Junior + Junior Młodszy 1 miejsce: Kadrzyński – Wojciech LKS Baszta Golczewo 2 miejsce: Klepacki Rafał – KLTC Konin 3 miejsce: Burchacki Kacper – UKS Jedynka Limaro Kórnik Kobiety – open 1 miejsce: Mielnik Natalia – LKS Ogniwo Boxmet Dzierżoniów 2 miejsce: Harkowska Anna – IKS Fizjotech Warszawa 3 miejsce: Komos Aneta – KK Ziemia Darłowska Orlik 1 miejsce: Godras Szymon – Ziemia Brzeska PSV Passau 1895 Brzeg 2 miejsce: Stępniak Grzegorz – ALKS Stal Ocetix Grudziądz 3 miejsce: Podlaski Michał – Pogoń Mostostal Puławy fot. rewal.pl Tenis po raz trzynasty Zwycięzcy oraz nagrodzeni w XIII edycji turnieju tenisa ziemnego Pustkowo Cup w poszczególnych kategoriach: Do lat 15 I Nikola Zagórska, Szczecin II Marika Zagórska, Szczecin III Hanna Banaś, Goleniów IV Alicja Topolewska 40+ I Krzysztof Koniuszy, Zabrze II Andrzej Banaś, Goleniów III Grzegorz Brzeziński, Łódź IV Jarosław Nycz Kobiety – open I Grażyna Zaremba, Wrocław II Katarzyna Wydmuch, Wrocław III Edyta Tyrcz, Ząbkowice Śląskie IV Małgorzata Wietrzoska, Wrocław Open 15-40 I Michał Kurek, Szczecin II Łukasz Szymański, Goleniów III Piotr Hess, Zabrze IV Bartosz Wesołek, Szczecin 18 Nie każdy lubi leżeć całe dnie na plaży, opalać się czy zwiedzać. Chętnych na aktywny wypoczynek przybywa. Do takiego wniosku doszedł Władysław Hagaj, organizator XIII turnieju Pustkowo Cup. Poparli go Władysław Wesołek i Ryszard Motyka, którzy są wielkimi miłośnikami tej dyscypliny. XIII edycja turnieju tenisa ziemnego była pełna niespodzianek, nie wygrał żaden z faworytów. Frekwencja była dobra, choć do rywali- zacji w tegorocznej edycji zgłosiło się znacznie mniej młodzików niż w latach ubiegłych. W zawodach biorą udział tenisiści z całej Polski. Wśród nich zawsze panuje miła, przyjazna atmosfera. Zawodnicy są dla siebie życzliwi, jeden drugiemu dopinguje, pomaga. Dla najlepszych organizatorzy przygotowali puchary oraz nagrody rzeczowe np. aparaty cyfrowe i odtwarzacze DVD. TEKST I FOTO KASIA JAROSZCZAK DAJ NURA Każdy może spróbować Odkryj nurkowanie Wypożyczony sprzęt, krótki instruktaż i podziwianie dna Bałtyku – to nie fikcja, tylko realna możliwość dla każdego turysty w Rewalu. Zgłaszamy się do stanowiska na rewalskiej plaży. Instruktor dobiera dla nas sprzęt. Nic wielkiego. Początki Kilka elementów ubioru: rękawice, gogle czy tzw. jacket, by się nie wychłodzić. Do tego butla ze sprężonym powietrzem i już jesteśmy gotowi aby wejść do specjalnego basenu. Na początku powoli i ostrożnie, po kilku minutach możemy całkowicie zanurzyć się w wodzie. To nie koniec. Odważnych czeka główna atrakcja – nurkowanie w Bałtyku. Oswojenie się ze sprzętem to nie wszystko – musimy nauczyć się podstawowych zasad komunikacji pod wodą – mówi nam Waldemar – By uczynić projekt ciekawszym wchodzimy do wody sami, a nie wpływamy jak to zwykle bywa na motorówce – dodaje. Zaczynamy nurkowanie od 1,5 metra. Przy grupie nowicjuszy jest najważniejsze. Pod wodą kierujemy się kompasem, a każdy ma swoją bojkę, która na powierzchni oznacza jego pozycję. Niezapomniane przeżycia -Gdyby ktoś kiedyś powiedział mi, że zobaczę takie rzeczy nad polskim morzem to bym nie uwierzył – zachwyca się instruktor. Pan Wa l d e m a r zabiera grupę podwodnych turystów nawet na odległość 250 metrów od brzegu. Największa głębokość to 5,5 metra, a widoczność pod wodą może sięgać nawet 8 metrów. Po drodze możemy napotkać pustynie piaskowe i wiele gatunków ryb, głownie flądry i krewetki. Jestem zafascynowany głazowiskiem – wyznaje pan Waldemar – to główny cel wyprawy z butlą w Rewalu, świadkowie wychodzą z wody pod dużym wrażeniem widoków. Bałtyk oczywiście nie dorównuje rafom koralowym koło Australii czy tym z Morza Czerwonego chociażby z powodu temperatury wody i różnorodności ryb, ale fakt, że taka nowość pojawiła się właśnie w Rewalu wzbudza niemałą sensację. Niebezpieczeństwo? Wszystko kryje się pod nazwą Discover scuba diving, czyli po prostu odkryj nurkowanie. Organizatorzy projektu zapewniają, że każdy może spróbować. Niezależnie od wieku – nawet dwunastolatkowie już sprawdzili co na dnie piszczy. Wy- starczy umieć pływać, a w tym pomagają już płetwy. Najwięcej problemów sprawia klientom wyjście z wody – śmieje się pan Waldemar. Może to zmęczenie, może to głębsza ciekawość każde im pozostawać w wodzie. Niebezpieczne są tylko prądy wodne – czasem dzięki nim lepiej się wraca, ale nieraz mogą przeszkadzać w tej niecodziennej przygodzie. Nie ma zagrożenia ze strony zwierząt, głazy też są łagodne. Schodząc na wspomniane 5,5 metra, większość ludzi także nie powinna mieć problemów, ale i tak przed wejściem do wody, na szkoleniu mówi się o regulacji ciśnienia w uszach. Pomysł na biznes Całość kosztuje 150zł za jedno wejście, a każdego dnia przybywa coraz to więcej chętnych. Trzeba było pochodzić po urzędach, ale Rewal generalnie jest przychylny dla takich nowych projektów – przyznają właściciele. Przypominają jednak, że cała ta zabawa to nie jest kurs i nie daje żadnych uprawnień. Jednak nie zmienia to faktu, że po takiej przygodzie łatwiej będzie się sprawdzić na większej głębokości. MARCIN MUSIAŁ fot. Paulina Lisze 19 TURYSTYKA Luksusowe tortury Słońce delikatnie dotyka nas swoimi promieniami, wtulamy się w miękki piasek i słuchamy szumu fal. Nic nie jest w stanie zakłócić nam spokoju. Jednym słowem: nuda. Ten, pozornie idealny, wzorzec wakacyjnego wypoczynku, wybrednym przestał się podobać. Zagraniczne podróże dla niektórych stały się niemal codziennością. Bogaci ludzie marzą o tym, by na wyczekiwanym urlopie dostać jak najbardziej w kość. Modną pamiątką nie jest opalenizna, lecz rany i pęcherze. Wszystko z powodu ekskluzywnego, ale monotonnego życia. „Gotowi są zapłacić 3 tys. dolarów dziennie za możliwość żebrania w slumsach” – podaje tygodnik Newsweek. Dzielnice nędzy wręcz rywalizują ze sobą w kwestii jak najbardziej niebezpiecznej oferty. Na ekstremalnym urlopie nie ma bowiem mowy o pięciogwiazdkowym hotelu. W Polsce jednak mało kto słyszał o tych „luksusowych torturach”. Jak bowiem inaczej można nazwać ucieczkę pod ostrzałem talibów, za którą wcześniej zapłaciło się niebotyczne pieniądze? – Z tego co słyszę jest to głównie snobizm. Moim zdaniem, gdy ktoś ma za dużo pieniędzy, to powinien wykorzystać je w mądrzejszy sposób – stwierdza pan Rafał z Katowic. Jak podaje Newsweek: „W naszym kraju istnieją ośrodki jak np. Pustelnia Złotego Lasu w Rytwianach prowadzona przez mnichów. Wyrzeczeniami są tam laptop, tele- 20 wizor i telefon komórkowy. Koszt: 1,5 tys. zł”. Nie wszyscy, w ramach odpoczynku od pracy, szukają wrażeń. Potrzeba im wyciszenia. A gdzie najlepiej uspokoić duszę? W klasztorze. Zero kontaktu z cywilizacją. W zamian lektura ksiąg nabożnych i Pisma Świętego, udział w mszach i modlitwach oraz rozważania. To dla ludzi uzależnionych od pracy i zmęczonych codziennym stresem. Zakonów oferujących wakacje za murami jest w Polsce kilkadziesiąt. Chętnych jest coraz więcej, i to nie tylko ze względu na cenę, która wynosi ok. 30 zł dziennie. Muszą oni najpierw przejść pozytywnie rozmowę z przeoryszą i mieć rekomendację swojego proboszcza. Kontynuując o nietypowych wakacjach w Polsce, w Lubaniu na Pomorzu organizowany jest wypoczynek tylko dla pań. Brak męskiego towarzystwa rekompensuje atrakcyjny program. Ośrodek proponuje paniom m.in. skakanie z drzew, taplanie się w błocie, a po wszystkim kąpiel w jeziorze i saunę. A może pożyteczniejsza jest turystyka charytatywna? To rodzaj wolontariatu. Polega ona np. na opiece nad dzikimi zwierzętami, rozwijaniu umiejętności edukacyjnych u dzieci w krajach słabo rozwiniętych, a także ratowaniu lasów tropikalnych. – Nigdy o tym nie słyszałem. Osobiście jednak jestem chyba trochę za stary na takie wyczyny – opowiada pan Stanisław wypoczywający nad morzem wraz z żoną. – Owszem, oglądałam kiedyś program temu poświęcony, jednak głównie mnie to przeraziło. Wolę pozostać na etapie polskiego wybrzeża – mówi pani Elżbieta, która w tym roku postanowiła odwiedzić Rewal. Turystyka ekstremalna ma zarówno zwolenników jak i przeciwników. Z perspektywy osób, które na tego typu rozrywki stać wygląda to inaczej. Pomysłów na wydawanie pieniędzy nie brakuje, a oprócz grubego portfela przydaje się również wyobraźnia. Specyficzny rodzaj turystyki to, według niektórych, nic więcej jak chęć sprawdzenia się oraz zamanifestowania granic swojej wytrzymałości. KARINA MACIAK fot. gazeta.pl, misje.pdg.pl CZAS NA RELAKS Pamiętasz Felix, Net mnie? i Nika Książek o zakochaniu, przyjaźni, dążeniu do celu jest wiele. Większość opowiada o kobietach, które są nieszczęśliwe, nielubiane, niedocenione. Okazuje się, że niemożliwe jednak jest możliwe, a one mogą być pięknymi, uznanymi działaczkami wielkich korporacji. Jedną z książek, które nie mają takiego standardowego modelu jest „Pamiętasz mnie?” autorstwa Sophie Kinselli. Bohaterka jest młodą kobietą imieniem Lexi, która w deszczowy wieczór w 2004 r. wybiera się do klubu. Jest smutna, mimo ciężkiej pracy nie dostała premii, umarł jej ojciec. Wracając do mieszkania potyka się, traci przytomność, budzi się w szpitalu i... dowiaduje się, że jest rok 2007, ma amnezję, a świat, razem z jej życiem obrócił się o 180 stopni. Jest szczuplejsza, ma idealne zęby, włosy, zadbane paznokcie, mieszka w luksusowym apartamencie, jest prezesem jednego z działów w firmie. Ma męża, który nie chce jej opuścić mimo, że nie pamięta nic z ich wspólnego życia. Lexi czuje się nieswojo w nowym życiu. Przyjaciółki nie odzywają się do niej, jej młodsza siostrzyczka jest zbuntowaną nastolatką, a przyjaciel jej męża, twierdzi, że mają romans. Kobieta przekonuje się, że jej życie nie jest tak idealne, jak się wydawało i zdaje sobie sprawę, że coś musiało się stać, bo straciła najważniejsze rzeczy w jej życiu. Przyjaźń, wygodę, romantyczną miłość, wymieniła na karierę, wielkie mieszkanie, małżeństwo z wyrachowania. Zachęcam do przeczytania tej książki, ponieważ w nieszablonowy sposób pokazuje, że ważne w życiu są takie wartości jak przyjaźń i że nie można z nich rezygnować. Sophie Kinsella pokazuje, że nawet w perfekcyjnym planie zdarzają się usterki. SYLWIA PACER oraz Gang Niewidzialnych Ludzi Troje gimnazjalistów poznaje się i przeżywa niezapomnianą przygodę. Felix jest wynalazcą, a Net jest informatykiem. Natomiast Nika ma zdolności paranormalne. Wszyscy z wyjeżdżają na wycieczkę klasową, na której zauważają dziwny latający obiekt. Na domiar złego w ich szkole straszy. Przyjaciele będą musieli zmierzyć się z Mortenem – zbuntowanym programem komputerowym. Czy wyjdą z tego cało? KAJETAN OWCZAREK Humor z zeszytów Pierwsi Słowianie, gdy chcieli rozpalić ogień, pocierali krzemień o krzemień, a pod spód kładli stare gazety. *** W średniowieczu drogi były tak wąskie, że mogły się minąć najwyżej dwa samochody. *** W Krakowie wybudowano ostatnio wiele nowych zabytków. REKLAMA *** Jurek był niegrzeczny i bił mnie po jednym, a potem po drugim dzwonku. *** Jan Christian Andersen nie miał rodziców, urodził się u obcych ludzi. *** Klasa chodzi po klasie i nie zwraca uwagi na moje uwagi! ZEBRAŁ KAJETAN OWCZAREK 21 ROZRYWKA Gorący horoskop na lato Rak (21.06 – 22.07) W tym tygodniu nie rób niczego pod presją, nie daj się namówić na coś, do czego nie masz przekonania – także do zakupów. Zasady, które dotychczas stosowałeś w sprawach damsko – męskich, mogą okazać się mało przydatne. Kieruj się bardziej emocjami. Niech w wakacje rządzi serce, nie rozum! Lew (23.07 – 23.08) Zrelaksuj się w końcu! Ostatnio bardzo dużo pracowałeś, znajdź chwilę tylko dla siebie. Zwróć uwagę na to, jak się opalasz. Grozi ci poparzenie słoneczne! Bądź czujny. Kolor na ten tydzień to fioletowy. Panna (24.08 – 22.09) To będzie tydzień pełen niespodzianek, tych dobrych i tych złych. Przygotuj się na wszystko i nie daj się zaskoczyć. Błękit w Twoim otoczeniu to dobry znak. Waga (21.09 – 23.10) W tym tygodniu będziesz prawdziwą duszą towarzystwa. Dyskoteki i domówki to SU DO KU zdecydowanie dobry pomysł! Uważaj jednak, by nie przeholować. Nie wdawaj się w kłótnie z innymi, idź na kompromisy. Twoim kolorem na najbliższe siedem dni jest zielony. Skorpion (23.10– 21.11) Dziewiątka Mieczy Ci ostatnio sprzyja. Rozejrzyj się uważnie dookoła bo szczęście jest już bardzo blisko. Zapomnij o finansowych problemach, które bardzo szybko miną. Twój kolor to czerwony. Strzelec (22.11 – 21.12) Bądź ostrożny, zwłaszcza w tym tygodniu. Gwiazdy nie świecą dla Ciebie szczególnie jasno. Niestety, w Twoim otoczeniu jest ktoś, kto źle Ci życzy. Wszelkie wydatki także licz skrupulatnie i nie daj się nikomu oszukać. Pocieszenie odnajdziesz w brązowych oczach. Koziorożec (22.12 – 20.01) Twoje szczęście jest tylko pozorne. Jeśli nie weźmiesz losu w swoje ręce to może się dla Ciebie źle skończyć. Cały problem tkwi w Tobie. Szukaj nadziei w liczbie 6. Wodnik (21.01 – 18.02) Gwiazdy w tym tygodniu będą świecić dla Ciebie. Masz szansę i wykorzystaj ją. Jeśli tylko otworzysz się na otoczenie znajdziesz wiele szans, także na miłość. Kolor dla ciebie to różowy. Ryby (19.02 – 20.03) Twoje relacje z bliskimi chwieją się na włosku. Wszystko może legnąć w gruzach, lepiej nie nastawiaj się na kłótnie bo możesz tego żałować. W finansach oczekuj poprawy. Liczba 10 przyniesie Ci szczęście. Baran (21.03 – 20.04) Ten tydzień będzie naprawdę ekscytujący. Zawiążesz nowe znajomości, a być może spotkasz swoją prawdziwą miłość. Nie szastaj tak pieniędzmi, bo wkrótce może się okazać, że wydałeś wszystkie oszczędności! Twoją szczęśliwą liczbą będzie 3. Byk (21.04 – 21.05) Twoje życie obróci się o 180 stopni! W końcu znajdziesz swoją prawdziwą miłość. Uważaj jednak, by mocne uczucie cię nie oślepiło! Gwiazdy przepowiadają ci doskonałą sytuację finansową. A może wygrasz w loterii? W tym tygodniu uważaj na brunetów o zielonych oczach. Bliźnięta (22.05 – 20.06) Sukces jest w zasięgu ręki, trzeba tylko ją wyciągnąć. Jesteś otoczony ludźmi, jednak potrzebujesz przyjaciela od serca. Niestety, w tym tygodniu nie poznasz nikogo takiego. Jednak rozglądaj się dookoła – już niedługo. Twój szczęśliwy numerek to 9. OPRACOWALI: FILIP WIETESKA, MARCIN MUSIAŁ RYSUNKI WYKONAŁA IGA ŻUŁAWIŃSKA 22 ROZRYWKA Krzyżówka na plażę 1) Pisemne zezwolenie przekroczenia granicy 2) ... Lipnicka, polska piosenkarka 3) Piłka poza boiskiem 4) Osad, szlam 5) Sieć na ryby lub ptaki 6) Kościuszki i Piłsudskiego w Krakowie 7) Solenizantka z 18.09 8) Nie zaleta 9) Antonim „tak” 10) Roni ją zasmucony 11) Płynący lód na rzece 12) Starodruk 13) Karta w rękawie 14) Wytwarzany przez gruczoły łojowe 15) Tkanina żałobna 16) Kot od Jerry`ego 17) Gin inaczej 18) Poryw, zapęd 19) Król Polski, August III ... 20) Woreczek na dukaty 21) Uchybia godności 22) Gromada np. wilków 23) ... von Jungingen 24) Porządek, harmonia 25) Może być cieku, doliny lub kwiatowe 26) Taniec punków na koncercie 27) Okrzyk bólu 28) Przyjaciółka Simby 29) Jest ich dziewięć 30) Z niej wianki 31) Owoc lub broń 32) Wiosenna ma miejsce 20/21 marca 33) Rodzaj łodzi wiosłowej 34) Szara skała osadowa powszechna w Polsce 35) Psy na polowaniu 36) Wykrada jaja z kurnika 37) Rzeka w Egipcie 38) Gad ze skorupą 39) Zwada 40) Wrażliwy na piękno 41) Np. Filemon 42) Angielskie piwo 43) Pszczeli domek 44) Zespół z K. Nosowską 45) Wydział na uniwersytecie 46) Jeden z Teletubisiów 47) Zabawka dziewczynki 48) Czynność autora 49) Zbudowane z soczewki, tęczówki i siatkówki 23 24
Podobne dokumenty
Rewalacje - nr 4/2011
w Niechorzu, Rewalu i Pobierowie. Wypożyczając rower w jednej miejscowości, bez problemu można go oddać w innej, w której znajduje się wypożyczalnia tej sieci. Koszt przejażdżki
Bardziej szczegółowo