Biznes dla uczelni, uczelnie dla biznesu
Transkrypt
Biznes dla uczelni, uczelnie dla biznesu
„Biznes dla uczelni, uczelnie dla biznesu” – próba poprawy akademickiej rzeczywistości Kilka dni temu w Warszawie odbyło się spotkanie „Biznes dla uczelni, uczelnie dla biznesu”, gdzie grono rektorów polskich uczelni wyższych oraz władze największych polskich przedsiębiorstw debatowały o przyszłości polskich studentów. Inicjatorem spotkania była minister nauki prof. Barbara Kudrycka. Spotkanie odbyło się przy symbolicznym okrągłym stole, by środowisko akademickie i biznesowe mogły wspólnie i na równych prawach szukać rozwiązań na największy problem obecnych i przyszłych studentów: jak znaleźć pracę w wyuczonym zawodzie. Problemem bowiem nie jest sam student, który po pięciu latach na uczelni nic nie wie i nie nadaje się do żadnej pracy. Tacy owszem, też są. Tym nie mniej, co przyznano na spotkaniu, w sporej części przypadków, winę ponosi system kształcenia, zupełnie niedopasowany do potrzeb rynku. Ministerstwo zastanawia się, jak zagwarantować sukces zawodowy absolwentom kierunków ścisłych. Na uczelnie przyjmuje się setki studentów na kierunki, gdzie zapotrzebowanie na tej klasy specjalistów jest niewielkie, równocześnie obcinając limity kierunkom ważnym z punktu widzenia gospodarki. Kolejnym problemem jest przestarzały w wielu przypadkach program, zupełnie nie dostosowany do wymagań pracodawców, a nawet do współczesnych problemów. Do tego dochodzi cenione ponad wszystko doświadczenie, którego świeżo upieczony magister, zwłaszcza kierunków technicznych, raczej nie ma szansy zdobyć przed otrzymaniem dyplomu. Tym sposobem dostajemy zagubionego absolwenta, rzuconego w ocean ofert pracy, niespełniającego kryteriów żadnego z nich. Pewnym rozwiązaniem są praktyki studenckie, niestety w wielu przypadkach, zakres obowiązków takiego studenta ogranicza się do przysłowiowego „parzenia kawy”. Żaden pracodawca nie dopuści do tajemnic firmy kogoś, kto pracuje tylko przez miesiąc. Z punktu widzenia bezpieczeństwa biznesu jest jak najbardziej zrozumiałe, jednak zamyka drogę do zdobycia jakiegokolwiek, że już nie wspominając wartościowego, doświadczenia. Ministerstwo i szkoły wyższe dwoją się i troją by wspomóc studentów. Ponoć to oni są przyszłością narodu. Nowa ustawa, pozwalająca tworzyć uczelniom autorskie programy nauczania, a także inne zebrane na spotkaniu w ministerstwie pomysły, mają być remedium na braki na rynku. Ma to pozwolić na elastyczne dostosowywanie zajęć studentów do konkretnych potrzeb pracodawców. Kolejnym genialnym pomysłem są praktyki dla wykładowców, które mają przybliżyć realia pracy w biznesie profesorom żyjącym w wyizolowanym akademickim świecie. Pytanie: Czy zmieniany co rok program i wykładowcy wysyłani na staże do firm poprawą, czy pogorszą sytuację oraz, co ważniejsze, czy potrzeby rynku będą nadal takie same, gdy fantastycznie dostosowany rocznik specjalistów ukończy studia wg niesamowicie skutecznego programu nauczania sprzed … pięciu lat. Marta Danch Więcej o spotkaniu na stronie ministerstwa. Data publikacji: 11.06.2012r.