Inwestycja w coaching

Transkrypt

Inwestycja w coaching
wydarzenia
Konferencja
Inwestycja
w coaching
Cztery sesje plenarne oraz jedenaście panelowych
prezentacji przedstawiających praktyki
coachingowe różnych firm sprawiły, że podczas
pierwszej edycji Kongresu Coaching naprawdę
było w czym wybierać.
Podczas konferencji, zorganizowanej
w Warszawie przez Nowoczesną Firmę, zaprezentowały się m.in. firmy
technologiczne, w których coaching
stosuje się do rozwijania uczestników
wirtualnych zespołów złożonych z ludzi zatrudnionych w różnych częściach
świata, poprzez oddział dużej firmy
doradczej, po centrum usług wspólnych zatrudniające zaledwie 400 osób.
Rozumienie coachingu
– Za każdym razem, wchodząc do organizacji, przeprowadzamy badanie, jak
coaching jest rozumiany przez kadrę
menedżerską – mówił podczas panelu
„Recepta na sukces versus nieefektywna
pozycja kosztowa w firmie” Paweł Sopkowski, partner zarządzający Coaching
Center. – Odpowiedzi są często dalekie
od prawdziwej definicji. Najczęściej myli się go z feedbackiem. Menedżerowie
mówią, że coaching to dzielenie się swoją opinią z pracownikiem na temat jego
umiejętności, postaw i możliwości rozwoju. Inna bardzo powszechna opinia
głosi, że jest to rozmowa korygująca niepożądane zachowania pracownika. Średnio jeden z dziesięciu menedżerów sądzi
nawet, że to jakaś odmiana terapii – wyjaśniał Paweł Sopkowski.
O swoich pierwszych – często mglistych – wyobrażeniach o coachingu
112
PERSONEL I ZARZĄDZANIE listopad 2012
mówili też sami (byli już) członkowie
kadry zarządzającej, obecnie coachowie zajmujący się prawie wyłącznie
prowadzeniem sesji dla innych. Ewa
Trybuchowicz, coach ICF, ICC, były dyrektor szkoleń w firmie farmaceutycznej, Romuald Kępa – coach ICF,
PCC, były prezes zarządu Pramerica, oraz Piotr Ciepliński – coach ICF,
ACC, były dyrektor handlowy Lucent
Technologies Polska, mówili między
innymi o swoim pierwszym zetknięciu z tą metodą rozwojową, o tym, co
przekonało ich do wdrożenia jej we
własnych organizacjach, a w końcu
– dlaczego wybrali bycie coachem jako zawód.
Blaski i cienie zawodu
coacha
U słuchaczy, wśród których wiele osób
w szybkim sondażu przyznało się do
praktykowania coachingu, zainteresowanie wzbudziły m.in. wypowiedzi
przedstawiające blaski i cienie tego wolnego zawodu. Do zalet dyskutanci zaliczyli przede wszystkim radość towarzyszenia klientowi, kiedy w spektakularny
sposób pokonuje własne ograniczenia.
Wyzwaniem dla osób tej profesji jest
zapewnienie płynności dochodów, by
móc utrzymać względnie stały poziom
materialny, gdy czas realizacji zleceń
nieuchronnie się kończy i trzeba poświęcić czas na własny marketing i poszukiwanie nowych klientów.
O tym, że nie jest to tylko wolny zawód, lecz także często wykonywany
w ramach pracy w korporacji, przekonały uczestników prawie wszystkie case study, w których przedstawiano zaangażowanie coachów wewnętrznych
w organizacji.
– Wśród naszych pracowników mamy nawet superwizora metodologii
ICF. Dzięki temu możemy być spokojni, że nasi wewnętrzni coachowie zapewniają standardy tej federacji – mówił o systemie coachów wewnętrznych
w PwC Tomasz Miłosz, dyrektor personalny tej firmy.
W tej firmie audytorsko-doradczej rozwój wspierany metodą coachingu oferuje się pracownikom na każdym poziomie, choć oczywiście najbardziej
wskazany jest przy przygotowaniu do
awansu menedżerskiego czy w końcu
na najwyższe w konsultingu stanowiska partnerów.
Nie tylko udany projekt
Zaskoczeniem dla części uczestników był zapewne temat przedstawiony
przez dr Ewę Woydyłło-Osiatyńską,
która przypomniała nieudaną na polskim gruncie implementację Employee
Assistance Program (EAP), programów pomocy pracownikom, z których korzysta dziś w naszym kraju zaledwie kilka organizacji. Choć trochę
cech wspólnych można znaleźć między obydwiema koncepcjami, to rzeczywiście marketing EAP jest dzisiaj dużo trudniejszy. Mając tak dużą
konkurencję będących bardziej na topie metod rozwojowych, nie budzi dziś
specjalnie zainteresowania zarządzających. Kiedy jednak przyjrzymy się nakładom i efektom, to jednak żal.
Paweł Berłowski