Wartość Objawienia - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF

Transkrypt

Wartość Objawienia - prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o. prof. Dr hab. Piotr Liszka CMF
51-611 Wrocław, ul. Wieniawskiego 38
www.piotr-liszka.strefa.pl
+ Wartość dokumentów z Qumran, nie były poddawane ani cenzurze
żydowskiej (rabini zniszczyli całą wcześniejszą literaturę religijną, sprzed
reformy nowej ortodoksji), ani cenzurze chrześcijańskiej. Qumran założyli w
wieku II przed Chr. zwolennicy Mistrza Sprawiedliwości, wywodzący się z
esseńczyków. Eseeńczycy byli fenomenem apokaliptycznym, kwitnącym w
Palestynie w wieku III przed Chr., trwającym aż do walk z Rzymianami w
roku 66 po Chr. W Qumran swoiście interpretowano (halaka) przepisy
biblijne dotyczące świątyni, kultu oraz czystości osób i rzeczy /V. Collado
Bertomeu, Qumran y el cristianismo, w: Cristianismo y culturas. Problemática
de inculturación del mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología
histórica, Facultad de teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII,
Valencia 1995, 215-222, s. 215/. Odkrycia pism z Qumran dały nam
niezwykle interesujący materiał dotyczący wpływu chrześcijaństwa w
tamtejszej społeczności, w ogóle materiał na temat chrześcijaństwa w
początkowych latach jego istnienia. Dokumenty te są tym cenniejsze, że nie
były poddawane ani cenzurze żydowskiej (rabini zniszczyli całą wcześniejszą
literaturę religijną, sprzed reformy nowej ortodoksji), ani cenzurze
chrześcijańskiej. Gnostyckie elementy w ramach sprzeciwu wobec judaizmu,
uwidoczniły się też w kwestiach nowych, chrześcijańskich. Teksty z Qumran
powstawały w latach od 200 przed Chr. do 300 po Chr. (21 000 stron).
Pozwalają poznać literaturę religijną sprzed reformy rabinistycznej, rozwój
idei, polemiki halakiczne, liturgię, spekulacje mistyczne. Dzięki temu
rozumiemy znaczenie zdań czy enigmatycznych wyrażeń z Nowego
Testamentu, które były niezrozumiałe w kontekście mentalności greckiej, a
stały się zrozumiałe w kontekście ówczesnej mentalności żydowskiej /Tamże,
s. 217/. Idee teologiczne Qumran: charakter kapłański oczekiwanego
Mesjasza, ekspiacja zastępcza zbawiciela pochodzącego z nieba,
usprawiedliwienie przez wiarę, wszechobecność działania nieprzyjacielskiego
anioła itp., nie są pomysłami pierwszych chrześcijan, lecz rozwinięciem
starożytnych idei Starego Testamentu, przeżywanych w określonym
środowisku apokaliptycznym. Pisma z Qumran informują również, że
judaizm rabiniczny triumfował już w różnych formach przed pojawieniem się
chrześcijaństwa i nie był reakcją na chrześcijaństwo, które było traktowane
jako jeden z wielu nurtów judaizmu /Tamże, s. 218.
+ Wartość egzegezy gnostyków dla biblistyki. W historii egzegezy biblijnej
poczesne miejsce zajęli gnostycy. Jest możliwe, że byli oni pierwszymi
chrześcijanami, którzy próbowali stworzyć ciągłe komentarze do ksiąg
biblijnych i ustalić reguły hermeneutyki biblijnej. Zdecydowanie łatwiej jest
wyjaśnić oddzielne, oderwane od siebie teksty biblijne w celu poparcia nimi
dowodzonej tezy, niż dać konsekwentny, spójny wykład całej księgi. Egzegeza
gnostyków posiada więc dla biblistyki swoją wartość. Dzieła ich znamy tylko
z zachowanych fragmentów „Komentarzy do Ewangelii św. Jana” Herakleona
(II w.), jednego z przywódców italskiej szkoły Walentyna, oraz z „Listu do
Flory” Ptolemeusza (II w.), zwalczanego zaciekle przez Ireneusza W044 36.
1
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Wartość egzystencjalna teologii literackiej. „Złożyć dobre wyznanie”, czyli
powołanie literatury. Aspekt teoretyczny/. „We współczesnej teologii punkt
ciężkości przesuwa się sukcesywnie z czynności dedukcyjnych i
konstatujących na postępowanie, w którym dominują procesy interpretacji i
rozumienia. Taki model poznania teologicznego jest m.in. konsekwencją
przemian w pojmowaniu przedmiotu teologii. Określa się go dziś „jako
rzeczywistość zbawczą, mającą swoje historyczne i osobowe wymiary w
Jezusie Chrystusie, przekazaną w świadectwie, które wymaga całościowej
interpretacji w aspekcie jego wiarygodności, jak i jego istotnej treści” /W.
Hładowski, Poznanie teologiczne, RTK, 32(1985) z. 2, s. 107; Por. tamże, s.
105-11/. Podkreślony element stanowi tu nie przypadkowy, ale istotny
komponent definicji przedmiotu teologii i ważną składową procesu
interpretacji teologicznej jako takiej /”[…] angażującej samego teologa z jego
postawą życiową i posiadaną wiedzą”. Tamże, s. 108/. Zgodnie z zasadami
hermeneutyki teologicznej, rzeczywistość zbawcza nie tylko „została
przekazana”, ale „jest przekazywana” – stale, aktualnie. Oznacza to, że
interesujące nas „pasmo kultury”, literatura piękna, będzie rzeczywistym
źródłem poznania teologicznego, o ile będzie miała ona udział w tym
permanentnym przekazie świadectwa, jeśli będzie zawierała – jak to
podkreśla A. Dunajski – „walor świadectwa” /Literatura piękna jako locus
theologicus, SPelp, 12(1981), s. 124/, jeśli okaże się, że ze swej natury jest
zdolna do „dawania świadectwa”, do „bycia świadkiem”. Że strony teologii
musi temu odpowiadać umiejętność postrzegania literatury w tej funkcji” /J.
Szymik, Teologia na początku wieku, Katowice-Ząbki 2001, s. 360.
+ Wartość Ewangelii duchowej epoki trzeciej jest wyższa od wartości Nowego
Testamentu. Montanizm wieku II przyjmował możliwość dalszego objawienia
po Chrystusie. Po epoce Ojca (Stary Testament) i epoce Syna (Nowy
Testament) nastała epoka Ducha Świętego, epoka wypełnienia, pełni.
Montaniści głosili, że Duch Święty powiedział przez Montanusa więcej niż
Chrystus w Ewangeliach. Nowa epoka przewyższa poprzednie stopniem
objawienia /C. Pozo, S.I., La interpretación del Islam como herejía cristiana y
sus consecuencias históricas, “Archivo Teológico Granadino” 60 (1997) 5-24,
s. 11/. Joachim da Fiore (zm. 1202) porównywał trzy epoki symbolicznie do
ziemi, wody i ognia. W epoce ostatniej dana jest Ewangelia wieczna, o której
mówi Ap 14, 6. Rozpoczyna się Królestwo Ducha Świętego. Woda lektury
Ewangelii przemieniona zostanie w wino Ducha Świętego. W ten sposób
pojawi się „inny Kościół”, niosący Ewangelię duchową. Wartość Nowego
Testamentu jest niższa od wartości nowej Ewangelii duchowej /Tamże, s.
12/, tylko jako zapowiedź, jako Protoewangelia nowej Ewangelii duchowej.
Kościół tego rodzaju mrzonki zawsze odrzucał, głosząc centralną rolę
Chrystusa w dziejach zbawienia. Jan od Krzyża przypomniał, że Słowo
personalne Ojca (Logos) jest największym darem dla ludzi. Wszystko zostało
wypowiedziane w Słowie, czyli w Synu Bożym. /Jan od Krzyża bronił
ortodoksji przed zwolennikami ruchu los alumbrados/. Cándido Pozo uważa,
że podobnie jak Montanus, również Mahomet nie zamierzał zakładać nowej
religii, lecz tworzył coś podobnego do tych herezji chrześcijańskich, które
negują Chrystusa jako ostatnie słowo w historii objawienia. Akcentował
bardziej swoje środowisko kulturowe /Tamże, s. 13/. Bóg mówił do Żydów
po hebrajsku (Stary Testament), do Bizantyjczyków po grecku (Nowy
2
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Testament), w końcu przez Mahometa mówi do Arabów po arabsku (Koran).
W ten sposób Mahomet jest kulminacją i celem historii zbawienia (Por. E.
Dermengheim, Mahomet et la tradition islamique, Paris 1957, s. 12-13, 2628; M.M. Moreno, L’Islamismo, Milano 1947, s. 21). Linię zbawienia
wyznaczają: Tora, Jezus i Mahomet /Tamże, s. 14.
+ Wartość ewangelijna zanikająca w życiu Kościoła może być przyczyną
powstania instytutu życia konsekrowanego, dla jej intensywnego
przeżywania. Paweł VI mówiąc do Benedyktynów w Subiaco określił, że są
prowadzeni przez charyzmat „Patriarchy monachizmu zachodniego”. Nie
powiedział wtedy o przekazywaniu charyzmatu, lecz tylko o potrzebie, by
Rodzina zakonna była inspirowana przez charyzmat osobisty ich Założyciela.
Natomiast kilka tygodni później mówiąc do zakonnic-pasjonistek polecał im
już bardzo wyraźnie, aby „uczyniły własnym charyzmat św. Pawła od
Krzyża”. (Przemówienie „Ed ora”, „L’ Osservatore Romano”, 30 października
1971, s. 2). Jest to przykład prób odróżniania charyzmatu przekazywanego,
który ma być własnym dla wszystkich w danym Instytucie, od charyzmatów
własnych osoby Założyciela, które nie są przekazywane i powinny służyć tylko
jako inspiracja Ż2 120. Przyczyny powstawania form życia zakonnego były
różne. Zawsze jednak związane były z duchowym zapotrzebowaniem Kościoła i
zawsze zakorzeniały się w Ewangelii. Monachizm zrodził się z pragnienia, by
być pełnym chrześcijaninem, powstał z nostalgii do form życia istotnych dla
Kościoła pierwotnego. Mnisi stali się katalizatorem realizującym przenikanie
się dwóch kultur: romańskiej i barbarzyńskiej. Braterstwo ewangelijne tworzyło nowe formy ekspresji kulturowych, łączące elementy obydwu kultur.
Dokonywało się tym samym, w duchu Ewangelii, odrzucanie podziału na
niewolników i wolnych. Również praca przestała być znakiem niewolnictwa,
otrzymując rangę najwyższą, należną dziełu współpracy z Bogiem
Stworzycielem. Została w ten sposób otwarta droga do prawdziwego humanizmu. Dla Europy była to propozycja czasu pokoju – „pax benedictina” F.
Ciardi, Los fundadores hombres del Espíritu. Para una teología del carisma de
fundador, Ediciones Paulinas, Madríd 1983, s. 209; Oryginał: I fondatori
uomini dello Spirito. Per una teologia del carisma di fondatore, Roma 1982; Ż2
120.
+ Wartość ksiąg magicznych spalonych w Efezie obliczono na pięćdziesiąt
tysięcy denarów w srebrze. Działalność Pawła Apostoła w Efezie: „Kiedy
Apollos znajdował się w Koryncie, Paweł przeszedł okolice wyżej położone,
przybył do Efezu i znalazł jakichś uczniów. Zapytał ich: Czy otrzymaliście
Ducha Świętego, gdy przyjęliście wiarę? A oni do niego: Nawet nie
słyszeliśmy, że istnieje Duch Święty. Jaki więc chrzest przyjęliście? – zapytał.
A oni odpowiedzieli: Chrzest Janowy. Jan udzielał chrztu nawrócenia,
przemawiając do ludu, aby uwierzyli w Tego, który za nim idzie, to jest w
Jezusa – powiedział Paweł. Gdy to usłyszeli, przyjęli chrzest w imię Pana
Jezusa. A kiedy Paweł włożył na nich ręce, Duch Święty zstąpił na nich.
Mówili też językami i prorokowali. Wszystkich ich było około dwunastu
mężczyzn. Następnie wszedł do synagogi i odważnie przemawiał przez trzy
miesiące rozprawiając i przekonując o królestwie Bożym. Gdy jednak
niektórzy upierali się w niewierze, bluźniąc wobec ludu przeciw drodze,
odłączył się od nich i oddzielił uczniów, i rozprawiał codziennie w szkole
Tyrannosa. Trwało to dwa lata, tak że wszyscy mieszkańcy Azji, Żydzi i
3
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Grecy, usłyszeli słowo Pańskie. Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce
Pawła, tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a
choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy. Ale i niektórzy wędrowni
egzorcyści żydowscy próbowali wzywać imienia Pana Jezusa nad opętanymi
przez złego ducha. Zaklinam was przez Pana Jezusa, którego głosi Paweł –
mówili. Czyniło to siedmiu synów niejakiego Skewasa, arcykapłana
żydowskiego. Zły duch odpowiedział im: Znam Jezusa i wiem o Pawle, a wy
coście za jedni? I rzucił się na nich człowiek, w którym był zły duch, powalił
wszystkich i pobił tak, że nadzy i poranieni uciekli z owego domu.
Dowiedzieli się o tym wszyscy Żydzi i Grecy, mieszkający w Efezie, i strach
padł na wszystkich, i wysławiano imię Pana Jezusa. Przychodziło też wielu
wierzących, wyznając i ujawniając swoje uczynki. I wielu też z tych, co
uprawiali magię, poznosiło księgi i paliło je wobec wszystkich. Wartość ich
obliczono na pięćdziesiąt tysięcy denarów w srebrze. Tak potężnie rosło i
umacniało się słowo Pańskie” (Dz 19, 1-20).
+ Wartość ksiąg Objawionych Egzegeza Pisma świętego nie była głównym
zadaniem apologetów z II wieku. Rzadko odwoływali się w swoich dziełach do
tekstów biblijnych. Jest możliwe, że niektórzy z nich nie znali po prostu
Biblii wystarczająco dobrze. Dlatego ograniczali się do ogólnych stwierdzeń o
wartości ksiąg objawionych. Inni byli przekonani, że młode chrześcijaństwo
potrzebuje przede wszystkim dzieł apologetycznych, egzegetyczne traktaty
muszą zejść na plan dalszy. Jednakże wszyscy oni traktowali Pismo święte
jako źródło wiary. Pisarze chrześcijańscy z epoki apologetów byli przekonani,
podobnie jak kiedyś Arystobul, że księgi Starego Testamentu są starsze niż
dzieła filozofów i poetów greckich a w związku z tym wszystko, co
wartościowe w ich dziełach musi mieć swoje źródło w Biblii W044 35.
+ Wartość ksiąg sakralna „Najpierw Faust zaistniał jako „kompan
Gutenberga”. Niektórzy widzieli w nim współpracownika wynalazcy druku,
niejakiego Fausta /A. Dabezies, Le mythe de Faust, Paris 1972, s. 51, 261/.
[…] W owych czasach, kiedy księgi miały wartość nieomal sakralną, kiedy
zawierały dzieła o tematach wyjątkowych, sam fakt pojawienia się w nich
historii oszusta musiał wywołać odruch szczególnego napiętnowania życia
Fausta, zwłaszcza zaś jego związku z mocami nieczystymi. Z drugiej jednak
strony – Faust mógł fascynować jako ten, któremu udało się osiągnąć
szczęście ziemskie, bogactwo i wgląd w tajemnice życia” /W. Szturc, Faust
Goethego. Ku antropologii romantycznej, Uniwersitas, Kraków 1995, s. 11/.
„Mógł przecież leczyć a nawet wskrzeszać umarłych. Jako iluzjonista potrafił
wywołać fantomy: jego cudotwórcza moc była godna ksiąg. Co więcej: w
„Księdze Fausta” [1587; Frankfurt am Main] odradzają się niedawne,
dostępne ludowi jeszcze w XVI wieku, pogańskie kulty idolatrii, których
przedmiotem są rzeczy codziennego użytku służące do wywoływania zjawisk
nadprzyrodzonych: lustra, naczynia, grzebienie, szkło. Przedmioty te jednak
funkcjonują wbrew swemu przeznaczeniu, posiadają magiczną moc nadaną
im przez Fausta. Ta moc nazwana jest „czarną” lub „diabelską”, zaś sposób
posługiwania się nią – idolatrią […]. Pragnąc posiadać moc wyższą potrzebną
do sprawowania cudów, podpisuje pakt z diabłem i obchodzi z nim cały
wszechświat (niebo i piekło) oraz wielkie miasta ziemi (Konstantynopol,
Rzym). Dociera nawet do raju [analogia z Boską komedią Dantego]. Wszędzie
dyskutuje o „duchach elementarnych”, teologii, astrologii, o nowych
4
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
zjawiskach budzących grozę (komety, meteory). […] Po długim czasie, w 24
roku paktu, gorzko żałuje swego obfitującego w bogactwo życia. Umiera w
straszliwej trwodze i upada w piekło. „Księga Fausta” jest dziełem
dwuznacznym. Przedmowa, zwrócona ku czytelnikowi, czyni z niej moralną
przypowieść o okrutnym końcu grzesznika, ale treść opowieści o Fauście
zaciekawia smakiem występku i duchem samowładnej wolności, jaka
wszędzie demonstruje nasz bohater. Jest w niej zarazem tchnienie
humanizmu, tak wyraźne w aktywnym stosunku do zjawisk XVI-wiecznej
współczesności” /Tamże, s. 12.
+ wartość ksiąg Starego Przymierza. „Tradycja apostolska pozwoliła
Kościołowi rozpoznać, jakie pisma powinny być zaliczone do ksiąg świętych.
Pełna ich lista została nazwana "kanonem" Pisma świętego. Składa się on z
46 ksiąg Starego Testamentu (45, jeśli Księgę Jeremiasza i Lamentacje liczy
się razem) i 27 ksiąg Nowego Testamentu.” ( KKK 120) „Stary Testament jest
nieodłączną częścią Pisma świętego. Jego księgi są natchnione przez Boga i
zachowują trwałą wartość, ponieważ Stare Przymierze nigdy nie zostało
odwołane.” (KKK 121)
+ Wartość księgi odnalezionej przez autora Księgi Syracha w Egipcie wielka.
„Prawo, Prorocy i ci, którzy po nich przyszli, zostawili nam liczne i wielkie
dzieła w dziedzinie nauki i mądrości, za co Izraelowi należy się chwała.
Potrzeba przeto, by nie tylko ci, co umieją czytać, byli o nich dobrze
pouczeni, ale też żeby i uczniowie dla obcych stali się pożyteczni przez mowy
i pisma. Dziadek mój, Jezus, kiedy oddał się pełniejszemu poznaniu Prawa,
Proroków oraz innych ksiąg ojczystych i nabrał w nich doskonałej biegłości,
sam też zapragnął napisać coś z dziedziny nauki i mądrości, aby ludzie żądni
wiedzy sami przez to wszystko się wzbogacili, a jeszcze bardziej, aby coś
dodali do niej przez życie zgodne z Prawem. Proszę więc z życzliwością i
uwagą zabierać się do czytania, a wybaczyć w tych miejscach, gdzie by się
komu wydawać mogło, że mimo naszej usilnej pracy nad tłumaczeniem, nie
mogliśmy dobrać odpowiedniego wyrażenia: albowiem nie mają tej samej
mocy słowa czytane w języku hebrajskim, co przełożone na inną mowę. Nie
tylko ta księga, ale nawet samo Prawo i Proroctwa, i inne księgi czytane w
swoim języku wykazują niemałą różnicę. Gdy w trzydziestym ósmym roku
panowania króla Euergetesa przybyłem do Egiptu i tam zamieszkałem,
znalazłem odpis księgi, zawierający nieprzeciętną naukę. Czułem się
zmuszony dołożyć usilnego starania i rzetelnej pracy, aby tę księgę
przetłumaczyć. Poświęciłem wiele bezsennych nocy i nauki, aby w takim
przeciągu czasu, jaki był potrzebny, wydać wykończoną księgę dla tych,
wśród których przebywam i którzy chcieliby się czegoś nauczyć, a są
przygotowani do życia według Prawa w dziedzinie obyczajów” (Syr Prolog).
+ Wartość Mądrości Bożej najwyższa. „Sięga potężnie od krańca do krańca i
włada wszystkim z dobrocią. Ją to pokochałem, jej od młodości szukałem:
pragnąłem ją sobie wziąć za oblubienicę i stałem się miłośnikiem jej piękna.
Sławi ona swe szlachetne pochodzenie, gdyż obcuje z Bogiem i miłuje ją
Władca wszechrzeczy, bo jest wtajemniczona w wiedzę Boga i w Jego
dziełach dokonuje wyboru. Jeśli w życiu bogactwo jest dobrem pożądanym –
cóż cenniejszego niż Mądrość, która wszystko sprawia? Jeśli rozwaga jest
twórcza – któreż ze stworzeń bardziej twórcze niż Mądrość? I jeśli kto miłuje
sprawiedliwość – jej to dziełem są cnoty: uczy bowiem umiarkowania i
5
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
roztropności, sprawiedliwości i męstwa, od których nie ma dla ludzi nic
lepszego w życiu. A jeśli kto jest żądny wielkiej wiedzy -– ona zna przeszłość i
o przyszłości wnioskuje, zna zawiłości słów i rozwiązania zagadek, wiedza
wyprzedza znaki i cuda, następstwa chwil i czasów. Postanowiłem więc wziąć
ją za towarzyszkę życia, wiedząc, że mi będzie doradczynią w dobrem, a w
troskach i w smutku pociechą. Dzięki niej znajdę chwałę u ludu i cześć u
starszych, sam będąc młody. Bystrym znajdą mnie w sądzie, wzbudzę
podziw u możnych. Gdy będę milczał – wyczekiwać będą, a gdy przemówię –
uważać; i jeśli długo przemawiać będę – położą rękę na ustach. Przez nią
zdobędę nieśmiertelność, zostawię wieczną pamięć potomnym. Będę władał
ludami, poddane mi będą narody: usłyszawszy mnie ulękną się władcy
straszliwi. Okażę się dobrym wśród ludu i mężnym na wojnie. Wszedłszy do
swego domu przy niej odpocznę, bo obcowanie z nią nie sprawia przykrości
ani współżycie z nią nie przynosi udręki, ale wesele i radość. Gdym sobie nad
tym pomyślał i rozważyłem to w sercu, że w zażyłości z Mądrością leży
nieśmiertelność, w przyjaźni z nią szlachetna rozkosz, w dziełach jej rąk
nieprzebrane bogactwa, a roztropność we wspólnych z nią ćwiczeniach i
sława w posiadaniu jej nauki – krążyłem, szukając, jak by ją wziąć do siebie.
Byłem dzieckiem dorodnym i dusza przypadła mi dobra, a raczej: będąc
dobrym wszedłem do ciała nieskalanego. Wiedząc jednak, że nie zdobędę jej
inaczej, tylko jeśli Bóg udzieli – a i to już było sprawą Mądrości wiedzieć,
czyja jest ta łaska – udałem się do Pana i błagałem Go i mówiłem z całego
serca” (Mdr 8, 1-21).
+ Wartość mądrości Bożej najwyższa. „Słuchajcie więc, królowie, i
zrozumiejcie, nauczcie się, sędziowie ziemskich rubieży! Nakłońcie ucha, wy,
co nad wieloma panujecie i chlubicie się mnogością narodów, bo od Pana
otrzymaliście władzę, od Najwyższego panowanie: On zbada uczynki wasze i
zamysły wasze rozsądzi. Będąc bowiem sługami Jego królestwa, nie
sądziliście uczciwie aniście prawa nie przestrzegali, aniście poszli za wolą
Boga, przeto groźnie i rychło natrze On na was, będzie bowiem sąd surowy
nad panującymi. Najmniejszy znajdzie litościwe przebaczenie, ale mocnych
czeka mocna kara. Władca wszechrzeczy nie ulęknie się osoby ani nie będzie
zważał na wielkość. On bowiem stworzył małego i wielkiego i jednakowo o
wszystkich się troszczy, ale możnym grozi surowe badanie. Do was więc
zwracam się, władcy, byście się nauczyli mądrości i nie upadli. Bo ci, co
świętości święcie przestrzegają, dostąpią uświęcenia, a którzy się tego
nauczyli, ci znajdą słowa obrony. Pożądajcie więc słów moich, pragnijcie, a
znajdziecie naukę. Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca: ci łatwo ją
dostrzegą, którzy ją miłują, i ci ją znajdą, którzy jej szukają, uprzedza
bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać. Kto dla niej wstanie
o świcie, ten się nie natrudzi, znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich. O
niej rozmyślać - to szczyt roztropności, a kto z jej powodu nie śpi, wnet się
trosk pozbędzie: sama bowiem obchodzi i szuka tych, co są jej godni, objawia
się im łaskawie na drogach i wychodzi naprzeciw wszystkim ich zamysłom.
Początkiem jej najprawdziwszym – pragnienie nauki, a staranie o naukę – to
miłość, miłość zaś – to przestrzeganie jej praw, a poszanowanie praw to
rękojmia nieśmiertelności, a nieśmiertelność przybliża do Boga. Tak więc
pragnienie Mądrości wiedzie do królestwa. Zatem jeśli wam miłe trony i
berła, o władcy ludów, czcijcie Mądrość, byście królowali na wieki. Oznajmię,
6
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
czym jest Mądrość i jak się zrodziła, i nie zakryję przed wami tajemnic. Pójdę
jej śladem od początku stworzenia, jej znajomość wydobędę na światło i
prawdy nie pominę. Nie pójdę też drogą zżerającej zazdrości, bo ona z
Mądrością nie ma nic wspólnego: wielu mądrych to zbawienie świata, a król
rozumny to szczęście narodu. Posłuchajcie więc słów moich, a odniesiecie
korzyść” (Mdr 6, 1-25).
+ Wartość mądrości największa po woli. „Przedstawicielem umiarkowanego
racjonalizmu w typie Saadii jest żyjący w wieku XI i XII w Hiszpanii Bahia
ibn Pakuda. Uważał on, iż prawda objawiona i prawda, do której dochodzi
się drogą rozumową, są ze sobą zgodne, a skoro tak jest, muszą też
pokrywać się ze sobą dogmaty Biblii i tezy filozofii. Ta wysoka ocena rozumu
w oczach człowieka wierzącego i spoglądającego na problematykę rozumu z
religijnej perspektywy każe w mądrości upatrywać najcenniejszy po woli dar
Boga. Mądrość idzie, jego zdaniem, trzema drogami: jedną z nich jest droga
filozofii przyrody, drugą – droga matematyki, trzecią – droga teologii, gdyż
pozwala mu poznać jego otoczenie, środowisko, w którym żyje” /Z.
Kuksiewicz, Zarys filozofii średniowiecznej. Filozofia bizantyjska, krajów
zakaukaskich, słowiańska, arabska i żydowska, PWN, Warszawa 1982, wyd.
2, s. 644/. „Teologię uznaje jak wiedzę racjonalną: czerpie ona z rozumu, z
niego wywodząc swoje twierdzenia, ale także czerpie z objawienia oraz z
tradycji. Która zdaniem filozofa obejmuje nauki skierowujące człowieka ku
jego przyszłości. […] Znacznie bardziej krytyczny wobec wiedzy świeckiej i
filozofii jest żyjący w Hiszpanii w wieku XI i XII Jehuda Halewi. Ten
wykształcony w filozofii rabin nie ma wszakże tak ściśle filozoficznego
podejścia. Filozofia służy mu głównie do apologetyki religii, nie zaś do
autonomicznego poznania świata, jak to częściowo miało miejsce u Ibn
Pakudy. Jest też znacznie bardziej krytyczny wobec filozofii greckiej, mówiąc
o ograniczoności arystotelizmu i neoplatonizmu. […] prawda przekracza
rozum ludzki i jest osiągalna na drodze mistycznej, nie daje się ona
rozumowo udowodnić ani nawet sformułować w kategoriach filozoficznych.
Obok tego nurtu ograniczonego silnie racjonalizmu rozwija się w Hiszpanii
racjonalizm przygotowujący najwybitniejszego filozofia żydowskiego,
Mojżesza Majmonidesa. Centralnymi postaciami tego ruchu w wieku XII są
Hijja, Cadik oraz Ibn Dawud” /Tamże, s. 645/. Ibn Dawud […] odnosi się
krytycznie do tekstu Biblii, w którym widzi szereg sprzecznych twierdzeń.
Samo studium Biblii doprowadzić może, jego zdaniem, tylko do zamętu i
błędów. Tekst jej musi być więc poddany racjonalnej interpretacji, a
twierdzenia Biblii dopasowane do zasad racjonalnego myślenia. To właśnie
stwierdzenie było nowością w tradycji żydowskiego racjonalizmu, który
przyjmował zawsze zgodność rozumu z wiarą, ale nie podporządkowywał
dotąd tradycji rozumowej” /Tamże, s. 646/. „Ibn Gabirol […]
przedstawicielem tendencji oddzielającej całkowicie rozum i wiarę, i
atomizującym w pełni rozumowe dociekanie. […] nie wolno doń wprowadzać
autorytetu wiary. […] Mojżesz Majmonides, reprezentował podobny do Ibn
Dawuda typ racjonalizmu: w zakresie podejścia do Biblii decydował w
interpretacji rozum, […] dawał taką interpretację, by zgodziła się ona z
racjonalnym podejściem. […] pozwala sobie na odchodzenie od Biblii idąc za
rozumem. Majmonides daje takiej praktyce teoretyczną podstawę, określając
jako autorytet nie sam tekst Biblii, ale Boga, będącego twórcą Biblii. […]
7
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Uważając teologię za naukę najwyższą, zastrzega, iż do nauki tej można
dojść dopiero poprzez uprzednie badanie natury oraz wyjaśnienie
najogólniejszych kategorii filozoficznych” /Tamże, s. 647.
+ Wartość Mądrości wysoka „I ja jestem człowiekiem śmiertelnym, podobnym
do wszystkich, potomkiem prarodzica powstałego z ziemi. W łonie matki
zostałem ukształtowany jako ciało, w ciągu dziesięciu miesięcy, we krwi
okrzepły, z nasienia męskiego, i rozkoszy ze snem złączonej. I ja, gdy się
urodziłem, wspólnym odetchnąłem powietrzem i na tę samą ziemię
wypadłem, tak samo pierwszy głos wydając z płaczem, do wszystkich
podobny. W pieluszkach i wśród trosk mnie wychowano. Żaden bowiem z
królów nie miał innego początku narodzin: jedno dla wszystkich wejście w
życie i wyjście to samo. Dlatego się modliłem i dano mi zrozumienie,
przyzywałem, i przyszedł na mnie duch Mądrości. Przeniosłem ją nad berła i
trony i w porównaniu z nią za nic miałem bogactwa. Nie porównałem z nią
drogich kamieni, bo wszystko złoto wobec niej jest garścią piasku, a srebro
przy niej ma wartość błota. Umiłowałem ją nad zdrowie i piękność i wolałem
mieć ją aniżeli światło, bo nie zna snu blask od niej bijący. A przyszły mi
wraz z nią wszystkie dobra i niezliczone bogactwa w jej ręku. Ucieszyłem się
ze wszystkich, bo wiodła je Mądrość, a nie wiedziałem, że ona jest ich
rodzicielką. Rzetelnie poznałem, bez zazdrości przekazuję i nie chowam dla
siebie jej bogactwa. Jest bowiem dla ludzi skarbem nieprzebranym: ci, którzy
go zdobyli, przyjaźń sobie Bożą zjednali, podtrzymani darami, co biorą
początek z karności” (Mdr 7, 1-14).
+ Wartość nowego podniesiona przez biblijne obietnice, które miało wyniknąć
z przyszłości, i uczyniły je godnym zaufania. „Życie ludzkie jest ze swej
natury skierowane ku śmierci. […] Człowiek może uciec myślowo od tej
zakreślonej przez śmierć skończoności, tzn. od swego własnego bytu. Taka
ucieczka może dokonać się przez zepchnięcie myśli o śmierci do
podświadomości, ale człowiek potrafi też w sposób świadomy zdecydować się
na taki odwrót myślowy. Zepchnięcie myśli o śmierci do podświadomości
prowadzi jednak do tego, iż zagrożenie przez śmierć staje się jeszcze bardziej
dotkliwe i intensywne. Stąd nic dziwnego, że ze zbytnim akcentowaniem
potęgi życia idzie często w parze pewien ukryty pesymizm. Przed człowiekiem
stoi zadanie zaakceptowania swego życia jako śmiertelnego” /P. Góralczyk
SAC, Kruchość i przemijalność życia ziemskiego, „Communio” 6 (2002) 60-77,
s. 60/. „Nieskończoność ludzkiego przeznaczenia, a więc zasadnicza
otwartość człowieka, skłania go ciągle ku temu, by przyszłość odważnie
podejmować i oczekiwać od niej ziszczenia wielkich nadziei (Por. S.
Swierzawski, Człowiek jako twórca kultury, „Znak” 9 (1975) 11-29).
Starożytnym grekom taka postawa wydawała się szaleństwem. Zaliczali oni
nadzieję do uwodzicielskich nieszczęść, jakie Pandora przyniosła w darze
śmiertelnym. Dopiero biblijne obietnice podniosły wartość nowego, które
miało wyniknąć z przyszłości, i uczyniły je godnym zaufania. Za obietnicami
stoi bowiem wszechmoc i wierność biblijnego Boga. Tak oto zrodziła się
odwaga oczekiwania przyszłości jeszcze niedostrzegalnej. Na tej podstawie
ludzie ufnie ruszyli w nieznaną dal. Odtąd bowiem nawet to, co
nieprawdopodobne, nie uchodziło już za niemożliwe; w historii Zachodu dość
często okazywało się czymś możliwym” Tamże, s. 62.
8
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ Wartość obietnic udzielonych przez Jezusa drogocenna. „Szymon Piotr,
sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, do tych, którzy dzięki sprawiedliwości
Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, otrzymali wiarę równie godną
czci jak i nasza: Łaska wam i pokój niech będą udzielone obficie przez
poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego! Tak samo Boska Jego wszechmoc
udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez
poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie
zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez
nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia
[wywołanego] żądzą na świecie. Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość,
dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania
powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność,
do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość. Gdy
bowiem będziecie je mieli i to w obfitości, nie uczynią was one bezczynnymi
ani bezowocnymi przy poznawaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa. Komu
bowiem ich brak, jest ślepym – krótkowidzem, i zapomniał o oczyszczeniu z
dawnych swoich grzechów. Dlatego bardziej jeszcze, bracia, starajcie się
umocnić wasze powołanie i wybór! To bowiem czyniąc nie upadniecie nigdy.
W ten sposób szeroko będzie wam otworzone wejście do wiecznego królestwa
Pana naszego i Zbawcy, Jezusa Chrystusa. Oto dlaczego będę zawsze wam
przypominał o tym, choć tego świadomi jesteście i umocnieni w obecnej
[wśród was] prawdzie” (2 P 1, 1-12).
+ Wartość odpisów oceniana przez egzegezę biblijną. Drogi prowadzące do
wyjaśnienia tekstu podzielone są przez współczesna egzegezę na
diachroniczne i synchroniczne. Określenie diachroniczne pochodzi od
greckiego słowa δια-χρόνος „poprzez czas”, a synchroniczne od συν-χρόνος „w
(jednym) czasie”. Metody diachroniczne to: metoda historyczno-krytyczna
oraz badania śledzące rozwój tradycji i historii oddziaływania tekstu. Teksty
biblijne są traktowane jako dokumenty historyczne i badane diachronicznie
przy zastosowaniu metod naukowych, jakimi posługują się nauki
historyczne. Celem jest odtworzenie dziejów tekstu od chwili jego powstania
aż do momentu ostatecznej redakcji. Metody literackie to: analiza
narracyjna, retoryczna i semiotyczna, badają Pismo św. synchronicznie.
Traktują je jako jednostki literackie, które nie mają żadnego procesu
genetycznego. Egzegetę interesuje tylko efekt końcowy tradycji. Pozostałe
drogi egzegezy, czyli tzw. „podejścia” badają teksty biblijne synchronicznie
/J. Czerski, Metody interpretacji Nowego Testamentu, Wydział Teologiczny
Uniwersytetu Opolskiego, Opolska Biblioteka Teologiczna 21, Opole 1997, s.
32/. Krytyka tekstu bada teksty przekazane przez odpisy, oraz znajdujące
się w równego typu literaturze w formie cytatów, interpretacji, czy też innego
sposobu nawiązywania do oryginału. Na tej podstawie oceniana jest wartość
odpisów, analizowane są ewentualne przyczyny błędów i dokonywana jest
próba, na podstawie ustalonych reguł, zrekonstruowania ich pierwotnego
brzmienia /Tamże, s. 35.
+ Wartość odpisów Pisma Świętego. Krytyka tekstu bada teksty przekazane
przez odpisy, oraz znajdujące się w różnego typu literaturze w formie
cytatów, interpretacji, czy też innego sposobu nawiązywania do oryginału. Na
tej podstawie oceniana jest wartość odpisów, analizowane są ewentualne
9
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
przyczyny błędów i dokonywana jest próba, na podstawie ustalonych reguł,
zrekonstruowania ich pierwotnego brzmienia 03 35
+ Wartość papirusów Bodmera. Papirusy Bodmera (nr. 66 i 75) są bardzo
cenne, gdyż pierwszy pochodzi w przybliżeniu z r. 200 i zawiera większe
fragmenty czwartej Ewangelii (do J 14 kartki są nieuszkodzone, a z dalszych
rozdziałów pozostały fragmenty) a drugi, z początku III wieku, posiada
prawie całą Ewangelię Łukasza i Jana. 03 39
+ Wartość papirusów najstarszych jest największa. Odkryte dotąd papirusy
zawierają fragmenty wszystkich ksiąg Nowego Testamentu. Za najcenniejsze
uważa się najstarsze papirusy, to znaczy takie, które powstały do IV wieku.
Wtedy tekst Nowego Testamentu jeszcze się rozwijał. Uwaga: do IV wieku! W
zależności od tego, jak wiernie tekst oddaje brzmienie tekstu oryginalnego,
rozróżnia się trzy formy tego wczesnego tekstu: 1) tekst stały (fester Text),
który najwierniej trzyma się tekstu oryginalnego; 2) tekst normalny
(Normaltekst) – przekazywany w różnych wariantach; 3) tekst swobodny
(freier Text), który posiada najwięcej wariantów tekstu oryginalnego. 03 38
+ Wartość papirusów najstarszych jest największa. Odkryte dotąd papirusy
zawierają fragmenty wszystkich ksiąg Nowego Testamentu. Za najcenniejsze
uważa się najstarsze papirusy, to znaczy takie, które powstały do IV wieku.
Wtedy tekst Nowego Testamentu jeszcze się rozwijał. Uwaga: do IV wieku! W
zależności od tego, jak wiernie tekst oddaje brzmienie tekstu oryginalnego,
rozróżnia się trzy formy tego wczesnego tekstu: 1) tekst stały (fester Text),
który najwierniej trzyma się tekstu oryginalnego; 2) tekst normalny
(Normaltekst) – przekazywany w różnych wariantach; 3) tekst swobodny
(freier Text), który posiada najwięcej wariantów tekstu oryginalnego. 03 38
+ Wartość pastoralną krytyki języka teologii. Teologia śmierci Boga ma cechy
pozytywne. „Słuszne spostrzeżenie, że Bóg chrześcijański „umiera” często w
sensie socjologicznym, kulturowym, społecznym, psychologicznym, że
zwłaszcza wielkie metropolie świata wydają się cmentarzyskami Boga i
Chrystusa. Potrzebny jest więc postulat odważnej, szczerej i poważnej
krytyki i samokrytyki konkretnego ucieleśniania się chrześcijaństwa w
dzisiejszy świat oraz postulat ustawicznej reformy. […] W niejasnym
skądinąd pojęciu „sekularyzacji” odkrywamy chyba także pozytywny postulat
poszerzenia pasm religijnego o „resztę” obszaru życia doczesnego. W tym
sensie również byłoby bardzo twórcze odpowiednie przełożenie starego,
często sprzed tysięcy lat, języka teologicznego na nowy, współczesny. Jest to
zarazem bardzo subtelna apologetyka chrześcijaństwa. Nie należy przecież
utożsamiać wiary z teologią. O ile wiara jest tajemnicą zbawczą zawsze w tym
samym stopniu i niezmiennie, to rozumowy język teologii dzieli losy historii,
jest tworem ludzki, przeżywa okresy rozwoju, zastoju i upadków. Ale język
teologiczny jest środkiem porozumiewania się wiary ze światem, sposobem
komunikacji. Musi więc zachować siłę, aktualność i skuteczność tej
komunikacji. Dlatego z jednej strony wymaga ustawicznego, wielkiego
wysiłku żywych teologów, nie komputerów, a z drugiej strony okazuje zawsze
olbrzymią wartość pastoralną każdej rzetelnej, krytycznej i żywej formy
teologii. Byłoby nonsensem odrywanie duszpasterstwa od teologii
systematycznej, co nieraz w Polsce próbuje się robić. Duszpasterstwo
chrześcijańskie różni się od podobnej działalności w innych religiach właśnie
10
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
o posługiwanie się systematyczna teologią” Cz. S. Bartnik, Kościół jako
sakrament świata, Dzieła zebrane, T. IV, Lublin 1999, s. 31.
+ Wartość Pięcioksięgu wyjaśniona w Liście do Flory Ptolemeusza. List
Ptolemeusza (PG 41) jest utworem doskonałym pod względem literackim.
Informuje o metodzie egzegetycznej stosowanej w szkole Walentyna.
Gnostycy (Herakleon, Ptolemeusz i inni) preferowali w egzegezie metodę
alegoryczną. Teksty biblijne interpretowali z dużą dowolnością. List do Flory
Ptolemeusza (zachowany u św. Epifaniusza, Haereses 33, 3-7) zawiera
wykład na temat wartości Pięcioksięgu. Ptolemeusz głosił, że prawo w nim
podane nie jest dziełem samego tylko Boga, lecz również ludzi. Prawo to
dzieli on na trzy części: Prawo pochodzące od Boga (czyli od Demiurga);
Prawo pochodzące od Mojżesza, ale nie jako pośrednika boskiego, lecz jako
samodzielnego prawodawcy; oraz Prawo pochodzące od starożytnego ludu
W044 37.
+ wartość Pism Apostolskich. Pisma należące do pierwotnej tradycji Kościoła
wyrastały z środowisk, w których rolę normatywną odgrywali żyjący jeszcze
Apostołowie, a przynajmniej pozostawały one jeszcze pod bezpośrednim
kierownictwem Tradycji Apostolskiej. Jednym z ważniejszych motywów byłą
obrona tej Tradycji przed fałszywymi nauczycielami (2P 3,16). Po ludzku
sądząc, pisma te są przypadkową, cząstkową krystalizacją tradycji
Apostolskiej. Ich wartość jest zatem fragmentaryczna. Nie ukazują wyraźnie
wszystkich bogactw depozytu Objawienia. O2 42
+ Wartość pism Jana Kasjana aktualnie. „W pierwszej swojej encyklice Deus
caritas est, papież Benedykt XVI, przypomina na samym wstępie, że tytułowe
słowa zaczerpnięte z 1 Listu św. Jana (1J 4, 16) „wyrażają ze szczególną
jasnością istotę wiary chrześcijańskiej” (Benedictus XI, Litterae encyclicae
„Deus Caritas est” 1, AAS 98 (2006) 217, wyd. „Znak”, Kraków 2006, s. 7).
Ponieważ jednak, kontynuuje papież, „termin miłość stał się dziś jednym ze
słów najczęściej używanych i także nadużywanych, którym nadaje się
zupełnie różne znaczenia, tematyka Encykliki koncentruje się na problemie
rozumienia i praktyki miłości w Piśmie Świętym i Tradycji Kościoła. Nie może
też pominąć znaczenia tego słowa w różnych kulturach i współczesnym
języku” (Tamże 2, AAS 98 (2006) 218, „Znak”, s. 13). Ciekawym
dopowiedzeniem, zwłaszcza jeśli chodzi o Tradycję Kościoła, mogłoby być
prześledzenie semantyki słowa „miłość”, na przykładzie jednego wybranego
autora. Nasza propozycja dotyczyłaby żyjącego na przełomie IV i V wieku –
Jana Kasjana, na którego pismach, przez całe wieki, wychowywały się
niezliczone zastępy mnichów, a spośród autorów, którzy się do nich
odwoływali, można wymienić, np. św. Benedykta (480-550), św. Grzegorza
Wielkiego (540-604), św. Izydora z Sewilli (560?-636), czy też późniejszych
mistrzów życia duchowego, jak np. św. Dominika (1175/-1221), św. Tomasza
z Akwinu (1225-1274) czy św. Ignacego Loyolę (1491-1556). Również dzisiaj,
w czasach, gdy rozwija się nowy typ duchowości, duchowości „przemiany
świata” (transformatio saeculi), nie wywodzącej się już z zakonnej matrycy
„wyrzeczenia się świata” (fuga saeculi), pisma Kasjana, na przekór temu, jak
mogłoby się wydawać, mają swoją wartość. Wynika ona z faktu, że angażując
się w sprawy świata, trzeba być najpierw mocno „zaangażowanym” w
sprawach Boga, a w tej materii Opat z Marsylii pozostaje ciągle
niezrównanym mistrzem” /A. Nocoń, Caritas, dilectio, amor w Collationes
11
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
Patrum Jana Kasjana, „Vox Patrum” 28 (2008) t. 52, fasc. 2, 729-742, s.
729.
+ Wartość Qumran dla zrozumienia Starego Testamentu wynika stąd, że nie
są one pochodzenia chrześcijańskiego, lecz żydowskiego. Rabinizm walczył z
pluralizmem, między innymi ze wspólnotą w Qumran, a później, już
radykalnie, z chrześcijaństwem, które zasiało swe idee w wielu różnych
nurtach judaizmu. Wszystkie one miały być przez rabinizm usunięte, gdyż
wynikało z nich, że chrześcijaństwo jest oczywistym spełnieniem Starego
Testamentu. Wieki życia Izraela według rabinów nie były rozwojem
Objawienia i przygotowaniem do pełni Objawienia, lecz tylko umacnianiem
Przymierza zawartego przez Boga z Mojżeszem. Kongres dotyczący pism z
Qumran, mający miejsce w Madrycie w roku 1992, rozbudził na nowo
zainteresowanie postacią Mesjasza /V. Collado Bertomeu, Qumran y el
cristianismo, w: Cristianismo y culturas. Problemática de inculturación del
mensaje cristiano, Actas del VIII simposio de teología histórica, Facultad de
teología San Vicente Ferrer, Series Valentina XXXVII, Valencia 1995, 215222, s. 218/. Mesjasz jest postacią bogatą: królem z potomstwa Dawida,
kapłanem zbawiającym świat w sytuacji końca czasów, wysłannikiem
niebios. Pisma z Qumran są autonomiczne wobec pism Nowego Testamentu.
Pozwalają nam lepiej zrozumieć judaizm czasów Jezusa, a tym samym
pozwalają lepiej zrozumieć pisma Starego Testamentu. Nie byłoby to
możliwe, gdyby pisma z Qumran były pochodzenia chrześcijańskiego.
Ponieważ jednak są one usadowione w nurcie judaizmu, informują o nim od
wewnątrz. Do tej pory judaizm współczesny Jezusowi (i pisma Starego
Przymierza) można było odczytywać tylko na podstawie literatury
rabinicznej, czyli jednostronnie /Tamże, s. 219/. Qumran jest bliższe
chrześcijaństwu niż rabinizm. Rabinizm głosił nienawiść wobec nieprzyjaciół,
Qumran głosił miłość wobec wszystkich, również wobec nieprzyjaciół
/Tamże, s. 220/. Okazuje się, że nawet Pisma św. Pawła są dość zbieżne z
Qumran, pomimo tego, że powstały w środowisku wybitnie hellenistycznym.
Idee św. Pawła nie są hellenistyczne, nie zrywają z judaizmem, lecz z niego
wyraźnie wypływają. Jezus (i całe chrześcijaństwo) zakorzeniony był w
tradycji żydowskiej. W tej samej tradycji zakorzenione są pisma z Qumran.
To rabini zerwali z tradycją żydowską i zaskorupili się w Prawie /Tamże, s.
221.
+ Wartość relatywna słów ziemskich Wszystko to, co było przed Chrystusem
pozostaje ważne jako pedagogia, aż do czasu, gdy „Tak-Amen” definitywnie
spełni obietnice Boga wobec świata (Gal 3, 24-25; 2 Kor 1, 20). Pełnia
wszystkiego dokona się dzięki somatycznej inkorporacji Boga w świat, czyli
dzięki Słowu Wcielonemu (Ef 1, 10; 4, 13; Kol 1, 19.29). Obecnie wszelkie
orędzia (profetyzm, mądrość, technika, mesjanizmy) muszą być uznane tylko
jako przedostatnie. Mają wartość relatywną, o tyle, o ile są w relacji do
Chrystusa. W73 XVII. Nowy Testament nie przekreśla dawnych Pism, lecz je
wypełnia i nadaje im nowy, wspanialszy sens. Podobnie prolog Ewangelii św.
Jana jest kluczem interpretacyjnym całego Nowego Testamentu. Historia jest
historią Słowa Wcielonego, jest miejscem, w którym przebywało nie tylko
Słowo, które ciałem się stało, lecz trzeba też dodać, które stało się ciałem
zmartwychwstałym. W Chrystusie Bóg wszedł w historię i w Nim dokonuje
się nasze przeznaczenie (J 1, 16-18). Od Chrystusa dowiedzieliśmy się, jaki
12
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
jest fundament metafizyczny naszego istnienia, źródło świata i cel dziejów.
Przez Chrystusa, przez Niego i z Nim jesteśmy stworzeni. Do Chrystusa
zostajemy upodobnieni i naszym przeznaczeniem jest Jego przeznaczenie
(Kol 1, 13-20). Objawił On fundament, formę i cel wszystkiego. Jego byt jest
boski, Jego historia wynika z Wieczności, jego przeznaczenie jest
przeznaczeniem ludzi W73 XVIII.
+ Wartość rzeczy doczesnych występujących w księgach biblijnych, dla
wyrażenia prawd objawionych. Teologia pozytywna to wydobywanie istotnej
treści ze źródeł: z Pisma Świętego i z Ojców Kościoła. Wyzwala ona z
werbalizmu i z teologii scholastycznej filozofującej i dekadenckiej. Nurt ten
realizowali uczniowie Franciszka de Vitoria. W dekadzie 1540-1550 powstają
katedry teologii pozytywnej w dwóch miejscowościach: Gandía i Baeza. Do
szczytów doprowadził ją Melchior Cano. Do rozwoju tego nurtu przyczyniły
się prace badawcze nad metodologią biblijną takich autorów, jak: Franciszek
Ruis, Piotr A. Beuter i Martín Martínez Cantalapiedra. Ci trzej autorzy
pozbierali w swoich dziełach reguły egzegezy biblijnej zawarte w dziełach
Ojców Kościoła. Metod tych wyłowili oni kilkaset. Zwracali uwagę na
gramatykę, filologię i historię. Cantalapiedra i inni hebraiści zostali oskarżeni
o pogardzanie teologią scholastyczną. W tej sytuacji Melchior Cano w dziele
De locis theologicis dokonał próby uzgodnienia obu nurtów. Teoria źródeł
teologicznych nie pogodziła teologów obu nurtów, gdyż nie dzieliły ich
odrębne teorie, lecz odrębna praktyka, ignorująca nurt drugi. Wśród
scholastyków atakujących „teologów pozytywnych” wyróżniali się Medina i
Bañez /M. Andrés, La teología en el siglo XVI (1470-1580), w: Historia de la
Teología Española, t. 1: Desde sus orígenes hasta fines del siglo XVI, M.
Andrés Martinez (red.), Fundación Universitaria Española: Seminario
Suarez, Madrid 1983, 579-735 (r. VII), s. 594. W tej atmosferze pojawiły się
procesy, których ofiarami byli: Gudiel, Graal, Luis de León, Arias Motano,
Sigüenza i inni. Wypracowali oni teorię dotyczącą wartości rzeczy
reprezentujących Boże objawienie oraz rzeczy doczesnych występujących w
księgach biblijnych, dla wyrażenia prawd objawionych, które są radykalnie
subtelne i duchowe. Bóg posługuje się naszym językiem i nie swoim, abyśmy
mogli Go zrozumieć i abyśmy mogli przejść od przedstawienia do tego, co jest
przedstawiane, od cienia do rzeczywistości. Lew i baranek przedstawiają
Chrystusa, miłość króla Salomona do pewnej księżniczki symbolizuje miłość
Chrystusa do Jego oblubienicy, którą jest Kościół Tamże, s. 595.
+ wartość Słowa Bożego mają te słowa i pisma redaktora Księgi biblijnej,
które zostały spisane pod natchnieniem. Zdarzało się, że ktoś bardziej
wybitny, np. ze szkoły Izajańskiej, poszerzał pierwotną objętość dzieła i
rozwijał zalążkowe myśli dawnego Mistrza w nowe całości. Charyzmat
redaktorów wiąże się wtedy nie tyle z osobą redaktora, ile ze stanowiskiem
zajmowanym przez niego w zorganizowanej społeczności Ludu Bożego
(charyzmat funkcjonalny). Sam charyzmat redaktora nie wystarcza, by jego
słowo czy pismo miało wartość Słowa Bożego w ścisłym znaczeniu 02 34.
Podobnie istnieje charyzmat założenia, związany z funkcja zakładania
nowego Instytutu.
+ Wartość słowa literackiego czy publicystycznego estetyczno-etyczna ma
swoje źródło poza nim. Dewaluacja słowa. „Do niedawna wydawało nam się
powszechnie w Polsce, że wystarczy znieść cenzurę, by słowo natychmiast
13
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
rozbłysnąć mogło całym swoim pierwotnym pięknem; że odzyskana
przestrzeń wolności niejako naturalnie skieruje je ku dobru – rozumianemu
wszechstronnie, estetycznie i etycznie. Okazało się jednak, że było to
myślenie naiwne. Dewaluacja słowa, napięcia rodzące się w trójkącie „słowoprawda-wolność”. Słowo artysty na usługach spraw nagannych moralnie – to
tylko niektóre z nich” /J. Szymik, Teologia na początek wieku, Księgarnia św.
Jacka i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001, s. 290. „Estetyczno-etyczna
wartość literackiego czy publicystycznego słowa ma swoje źródło poza nim.
Słowo rodzi jego autor i jakość jego serca decyduje o jakości
wypowiedzianego słowa. Doskonałość i zbawcza moc Logosu jest owocem
doskonałości i zbawczej woli wypowiadającego go Ojca. W tej sferze również
sprawdza się analogia między rzeczywistościami słowa i Słowa. Ze świętości
rodzą się święte słowa. To teologiczne założenie, które wyczytać można
między wierszami Prymasowskiego przepowiadania /kard. Stefana
Wyszyńskiego/ skierowanego do pracowników pióra, prowadzi do
następującego wniosku: aby literatura i publicystyka mogły zrealizować
zadanie służby Słowu, muszą być spełnione odpowiednie warunki – natury
etycznej – w sercach i życiu ich autorów” Tamże, s. 295. „Poglądów kard.
Wyszyńskiego nie wolno interpretować ahistorycznie ani oceniać w
oderwaniu od specyfiki polskiej sytuacji historyczno-politycznej, w jakiej były
głoszone. Poza tym jego nauczanie – to nie zbiór teoretycznych, naukowoliterackich referatów, ale głoszenie Dobrej Nowiny. Prymas nie tylko ignoruje
literaturoznawcze i metodologiczne zawiłości, co wypowiada się w innym
obszarze myślenia. Jest to obszar, którego granice wyznaczają wymagania
Ewangelii. Wierność im obowiązuje człowieka również – a może szczególnie –
w zakresie jego twórczego działania. Wydaje się, że w tym kontekście
rezygnacja z „-izmów” (i ich konsekwencji) działa oczyszczająco. Prowadzi do
uporządkowania myślenia wokół wartości najbardziej podstawowych: dobra,
wierności powołaniu, oceny dorobku człowieka z Bożej perspektywy” Tamże,
s. 299.
+ Wartość słowa mierzona pożytkiem dla duszy i wewnętrznym
zbudowaniem. Teologia słowiańska od początku miała nastawienie
praktyczne, dlatego najczęściej przybierała formę narracji. „Na płaszczyźnie
słowa asymilacja prawd wiary dokonywała się na Rusi przede wszystkim w
formie opowiadania. Była to głównie narracja o charakterze homiletycznym,
hagiograficznym i ascetycznym. Miarą wartości słowa był jego pożytek dla
duszy i wewnętrznego zbudowania. Przymiotnik „dušepoleznyj” pojawia się
dlatego tak często w staroruskim piśmiennictwie. Przewaga elementu
mistycznego, narracyjnego i parenetycznego przyczyniła się zarazem do
ukształtowania specyficznej postawy teologicznej. Apel do uczucia i woli jest
w niej na ogół nieporównywalnie silniejszy niż wszelka próba refleksyjnego
zgłębiania treści religijnych. Myślenie historyczne przeważa nad myśleniem
abstrakcyjno-rozumowym. […] Nie spotykamy w okresie Rusi Kijowskiej
śladów teologicznych kontrowersji z herezjami o charakterze trynitarnym czy
chrystologicznym. Nie widać również śladów zmagania z pogaństwem w
sferze pogłębionej refleksji intelektualnej, przy pomocy argumentów
rozumowych, jak to miało miejsce na przykład we wczesnym okresie teologii
bizantyjskiej” A2 17.
14
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
+ wartość słowa Proroka. Ilekroć prorok występował jako urzędowy
przekaziciel Bożego Objawienia, charyzmatem prorockim objęty był
całokształt jego działalności, niezależnie od sposobu, w jaki pod
natchnieniem Duch posługiwał się nim do spełnienia posłannictwa.
Niezależnie od tego, czy pisał osobiście (Jr 29,1-23), czy pismo dyktował
sekretarzowi (Jr 36,4), względnie czy orędzie zawierzył pamięci uczniów (Iz
8,16), słowo jego, jako jednocześnie Słowo Boże, posiadało wartość prawidła
wiary i postępowania moralnego. 02 33
+ Wartość słowa w mistyce. „Słowo odpowiada zatem wymaganiom
doświadczenia religijno-mistycznego, ponieważ spełnia wszelkie oczekiwania,
jakie postawiliśmy przed nim na początku naszych rozważań. Ale czy Jan od
Krzyża mógł posiadać chociaż częściową świadomość jego walorów i co za
tym idzie, czy jego wybór możemy uznać za świadomy? Z pewnością
hiszpański doktor Kościoła zdawał sobie sprawę z wartości verbum. Żył
przecież w epoce humanistów, którzy „podbici przez piśmiennictwo klasyczne
wielbili piśmiennictwo w ogóle, mieli kult dla każdego kunsztownego słowa.
Słowa (litterae) były dla nich nie mniej, lecz bardziej cenne od najrealniejszych rzeczy (res): bardziej cenne, bo bardziej ludzkie, wyrażające myśli i
geniusz człowieka; dostojność mowy, orationis dignitas, była dla nich nie
mniejsza niż dostojność wiedzy o rzeczach, scientia rerum” /W. Tatarkiewicz,
Historia estetyki, t. I: Estetyka starożytna, Ossolineum, Wrocław – Warszawa
– Kraków 1962, s. 85/. Jak pisze Eulogio Pacho, Jan od Krzyża zasymilował
tę ogólną opinię epoki, zgodnie z którą słowo wyjawia i przedstawia
rzeczywistość /E. Pacho, Lenguaje técnico y lenguaje popular en San Juan de
la Cruz, [w:] Hermenéutica y mística: San Juan de la Cruz, red. J.Á. Valente,
J. Lara Garrido, Tecnos, Madrid 1995, s. 203/. Dlatego też często powtarzał,
że to, co nie zostało poznane w sposób pojęciowy, trudno też pojęciami wyjaśnić, tak jak to robi w komentarzu do strofy dwudziestej Pieśni duchowej:
„Lecz tak słabo wyraziliśmy tutaj te przeżycia i w ogóle tak mało da się o nich
słowami powiedzieć, że nie wyrażają one ani cząstki tego, co dusza
rzeczywiście w tym stanie odczuwa. Gdy bowiem dusza osiągnie ten pokój
Boży, który, jak mówi Kościół święty, «przewyższa wszelki zmysł» (Flp 4,7),
wtedy wszelki zmysł staje się niemy, niezdolny, by cośkolwiek o tym
powiedzieć” /Św. Jan od Krzyża, Pieśń duchowa, XX, 15/. /M. Krupa, Duch i
litera, Liryczna ekspresja mistycznej drogi św. Jana od Krzyża w przekładach
polskich Wrocław 2006 (doktorat, maszynopis), s. 75.
+ Wartość Słowo ludzkiego taka, jaka jest wartość człowieka w odniesieniu
do Boga. „Teologia chrześcijańska jest uczestniczeniem w „bezpośrednim”
przemawianiu Boga oraz jego konsekwencją, jest w pewnym sensie „słowem
samego Boga”. Kresem i początkiem Bożej mowy jest Syn Wcielony. Logos,
Bóg-człowiek jest „nowym i ostatecznym początkiem” teologii. Teologia
natomiast uczestniczy w boskim wypowiadaniu się „po ludzku”, w misji
Słowa Wcielonego realizowanej w Kościele. Korzenie teologicznego słowa
tkwią w misterium słowa rozumianego na sposób specyficznie
chrześcijański, tzn. w świetle tego, co określamy dziś jako „optykę
inkarnacyjną”. Ludzki język stanowi potencjalną i rzeczywistą „ludzką szatę
słowa Bożego”. Refleksja nad tym ma swoje początki już w patrystycznej idei
logos spermaticos i ciągle jest podejmowana przez teologię współczesną.
Świat od pierwszej iskry rozumu, poznania i prawdy miał w sobie jakąś
15
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
cząstkę Pełnego Logosu (ho pas Lógos), czyli Jezusa Chrystusa (św. Justyn).
Cząstki te były faktyczną antycypacją Słowa i partycypacją w Chrystusie.
Justyn nazywał je „nasionami (zarodkami) Logosu (spermata ton logon, logoi
spermatikoi) /Cz. S. Bartnik, Historia ludzka i Chrystus. Szkice z
chrześcijańskiej wizji dziejów, Katowice 1987, s. 152-153). Były i są one
możliwe do odkrycia i wyrażenia w ludzkim słowie mędrca, filozofa i poety
(Apologia I, 2; II, 10.13 /cyt. za Bartnik, Historia ludzka..., s. 154-155/).
Słowo jest więc – dzięki misterium Stworzenia i Odkupienia – potencjalnie
otwarte na zawieranie w sobie autentycznych elementów Logosu,
„Logosowych zalążków”; na pewien rodzaj sakralności w sensie wybitnie
chrześcijańskim. Słowo ludzkie jest jednak narażone na błąd. Pełnia
poznania prawdy i doświadczenia Boga tkwi tylko w osobowym Logosie –
Jezusie Chrystusie. Słowo ludzkie jest tylko szatą i jego wartość jest taka,
jaka jest wartość człowieka, w odniesieniu do Boga” /J. Szymik, Teologia na
początek wieku, Księgarnia św. Jacka i Apostolicum, Katowice-Ząbki 2001,
s. 29.
+ wartość słów Mędrca przekazującego Mądrość, która zamieszkała w Izraelu
pod postacią Tory (Prawa: Syr 24,23-29). Mędrzec otrzymuje ją gdy szuka jej
i dostrzega ją w Pismach. Otrzymuje on Ducha rozumu, który upoważnia do
przekazywania Mądrości. Nawet wtedy gdy tylko wyjaśnia Prawo, jego słowa
mają wartość proroctwa, gdyż płyną z charyzmatycznego poznania Pism. Tak
więc charyzmatyczna interpretacja Pism jest kontynuacją objawienia
prorockiego (Dn 9,22). Mędrzec podobnie jak prorok, interpretuje Pisma w
nowym kontekście historycznym. O2 35.36
+ Wartość słów pojedynczych dostrzegana przez nominalistów. Nominalizm
budował podstawy protestantyzmu również w Hiszpanii. Jednym z owoców
nominalizmu były głębokie studia biblijne, a także sięganie do tradycji, co
ujawniło się między innymi w dowartościowaniu soborów powszechnych
(Sobór w Konstancji 1414-1418). Różni teologowie nominaliści przypisywali
mu większy autorytet niż papieżowi. Pozytywne było dowartościowanie Ojców
Kościoła. Docierano do nich poprzez teksty zebrane w Sentencjach Piotra
Lombarda, co wiązało się z porzucaniem komentowania tekstów św.
Tomasza z Akwinu. Nominaliści nie zwracali uwagi na koncepty, lecz na
pojedyncze słowa zawarte w tekstach Pisma Świętego i Ojców Kościoła.
Tomizm przyjmuje, że słowa służą jedynie do opisania koncepcji, która
informuje o czymś więcej, niż wyrażają same tylko słowa użyte do utworzenia
modelu myślowego. Bywa, że słowa użyte są tylko jako zewnętrzne
rusztowanie, bez nadawania im jakiegoś głębszego znaczenia (np. słowo
czas). Nominalizm odwrotnie, znaczenie wypowiedzi ogranicza jedynie do
znaczenia poszczególnych słów. Nie tworzą one niczego nowego, co
wykraczałoby ponad znaczenie poszczególnych słów. Słowa są połączone
tworząc strukturę filologiczną i logiczną. W XX wieku owocem nominalizmu
będzie strukturalizm, który interesuje się tylko formą, strukturą formalną,
pomijając zupełnie znaczenie słów. Sens słów w nominalizmie przyjmowany
jest przez wiarę. Treść słów nie może być udowodniona za pomocą
argumentów rozumowych, trzeba ją po prostu przyjąć, na sposób iluminacji,
bez głębokiego rozumienia. W efekcie teologia traci wszelką wartość, ma ją
tylko filozofia, która jednak nie dociera do głębi objawionej, a porusza się
tylko w obszarze naturalnym, przyrodzonym. Paradoksalnie nominalizm
16
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
wprowadził kult rozumu. Nominalizm podkreśla znaczenie analizy, lekceważy
syntezę /J. Gallego Slavadores, El nominalismo, como opción metodológica y
sus conscuencias en la teología actual, Actas del I Symposion de Teología
Histórica (29-31 mayo 1980), Valencia 1981, 165-195, s. 183.
+ wartość Starego Testamentu nie zanika w czasach chrześcijańskich.
„Chrześcijanie czytają więc Stary Testament w świetle Chrystusa, który
umarł i zmartwychwstał. Ta lektura typologiczna ukazuje niewyczerpaną
treść Starego Testamentu. Nie pozwala ona zapomnieć, że Stary Testament
zachowuje własną wartość Objawienia, potwierdzonego na nowo przez
samego naszego Pana. Także Nowy Testament wymaga, by był czytany w
świetle Starego. Czyniła to nieustannie pierwotna katecheza chrześcijańska.
Według starożytnego powiedzenia, "Nowy Testament jest ukryty w Starym,
natomiast Stary znajduje wyjaśnienie w Nowym" – Novum in Vetere latet et
in Novo Vetus patet.” (KKK 129)
+ Wartość Starego Testamentu trwa ciągle. „Najmiłościwszy Bóg, zmierzając
troskliwie ku zbawieniu całego rodzaju ludzkiego i przygotowując je,
szczególnym postanowieniem wybrał sobie naród, by mu powierzyć swe
obietnice. Zawarłszy przymierze z Abrahamem (por. Rdz 15, 18) i z narodem
izraelskim za pośrednictwem Mojżesza (por. Wj 24, 8), tak objawił się
słowami i czynami ludowi nabytemu, jako jedyny, prawdziwy i żywy Bóg,
ażeby Izrael doświadczył, jakie są drogi Boże w stosunku do ludzi, i aby
dzięki przemawianiu Boga przez usta Proroków z biegiem czasu coraz głębiej
i jaśniej je rozumiał i coraz szerzej wśród narodów budził ich świadomość
(por. Ps 21, 28-29; 95, 1-3; Iz 2,1-4, Jr 3, 17). Plan zbawienia przez autorów
świętych przepowiedziany, opisany i wyjaśniony, zawarty jest jako prawdziwe
słowo Boże w księgach starego Testamentu, dlatego księgi te przez Boga
natchnione zachowują stałą wartość: „cokolwiek bowiem zostało napisane,
dla naszego pouczenia napisane jest, abyśmy przez cierpliwość i pociechę z
Pism świętych mieli nadzieję” (Rz 15, 4). (KO 14). „Ekonomia zbawienia w
Starym Testamencie na to była przede wszystkim nastawiona, by
przygotować, proroczo zapowiedzieć (por. Łk 24, 44, J 5, 39, 1 P 1, 10) i
rozmaitymi obrazami typicznymi oznaczyć (por. 1 Kor 10, 11) nadejście
Chrystusa Odkupiciela wszystkich oraz Królestwa mesjańskiego. A księgi
Starego Testamentu, stosownie do położenia rodzaju ludzkiego przed
dokonanym przez Chrystusa zbawieniem, udostępniają wszystkim
znajomość Boga i człowieka oraz sposobów działania Boga sprawiedliwego i
miłosiernego w stosunku do ludzi. Jakkolwiek księgi te zawierają także
sprawy niedoskonałe i przemijające, pokazują jednak prawdziwą pedagogię
Bożą. Stąd też owe księgi, które przecież wyrażają żywy zmysł Boży, w
których kryją się wzniosłe o Bogu nauki oraz zbawienna mądrość co do życia
człowieka i przedziwny skarbiec modlitw, w którym wreszcie utajona jest
tajemnica naszego zbawienia – powinny być przez wiernych chrześcijan ze
czcią przyjmowane” (KO 15). „Bóg, sprawca natchnienia i autor ksiąg
obydwu Testamentów, mądrze postanowił, by Nowy Testament był ukryty w
Starym, a Stary w Nowym znalazł wyjaśnienie. Bo choć Chrystus ustanowił
Nowe Przymierze we krwi swojej (por. Łk 22, 20, 1 Kor 11, 25), wszakże
księgi Starego Testamentu, przyjęte w całości do nauki ewangelicznej, w
Nowym Testamencie uzyskują i ujawniają swój pełny sens (por. Mt 5, 17, Łk
17
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
24, 27, Rz 16, 25-26, 2 Kor 3, 14-16) i nawzajem oświetlają i wyjaśniają
Nowy Testament” (KO 16).
+ Wartość wtórna historii przyjmowana w średniowieczu. Joachim de Fiore
zapowiadał nadejście piątej Ewangelii, nazywanej Ewangelią Wieczną, w
której rozróżniał podwójną eschatologię, powiązana z podwójnym przyjściem
Chrystusa. Pierwszy eschaton będzie ziemski i ludzki. Będzie to Era Ducha.
Ludzie nie będą już zależni od prawnych i duchowych postanowień Ojca i
Syna, ale będą prowadzeni przez Piątą Ewangelię. Joachim odrzucił
średniowieczna wizję dziejów, rozwijaną w oparciu o teorię dziejów św.
Augustyna. Przewidywał on dwa typy ostatecznego wypełnienia dziejów:
jeden trans-historyczny, czyli wieczna szczęśliwość, a drugi wewnątrzhistoryczny, którym będzie stan Ducha Świętego. Teologia średniowieczna
przyznawała historii jedynie walor narzędziowy. Teoria Joachima de Fiore
dowartościowała czas historyczny jako locus. De Fiore wprowadził ideę
postępu dziejowego w ścisłym zespoleniu z ideą czasu linearnego, leżącego u
podłoża teologii biblijnej P23.5 78.
+ Wartość Wulgaty zrewidowanej przez Alquina z punktu naukowego jest
niewielka. Średniowiecze korzystało z Wulgaty zrewidowanej przez Alquina.
Scriptor pisze dzieła cudze nic do nich nie dodając ani nie zmieniając.
Kompilator dodaje coś do nich, ale to, co dodaje nie jest jego, lecz
zapożyczone od innych. Komentator w jednym dziele zamieszcza obce i
swoje, ale obce przeważa, własne jest tylko dodatkiem wyjaśniającym myśl
cudzą. Auctor korzysta z myśli obcych, ale na tej podstawie pisze własne
dzieło, swoje w nim przeważa, a obce jest jedynie dodatkiem
potwierdzającym własne myśli W044 83. Takim autorytetem w
Średniowieczu był Alquin, który stosował przeważnie alegoryczną wykładnię
tekstów biblijnych. Tylko czasami używał sensu wyrazowego, szczególnie w
komentarzach, w których czerpał ze św. Hieronima. Dokonał on też rewizji
Wulgaty. Autorytet jego sprawił, że dokonana przez niego rewizja bardzo się
wówczas rozpowszechniła. Służyła ona jako tekst podstawowy, wyjściowy,
który badano i komentowano. Jednak jej wartość z punktu naukowego była
niewielka. Korzystał on jedynie z tekstów współczesnych, oczyszczając je
tylko z błędów W044 84.
+ Wartość wyjątkowa glos i scholiów Egzegeta jakobicki z XIII wieku Grzegorz
Aboul Faradi (lub Gregorius ibn al-Ibri) o przydomku Barhebraeus (12261286), pozostawił dzieło pt. Traktat misteriów, repetytorium glos i scholiów o
wyjątkowej wartości. „Scholia tu zebrane mają duże znaczenie także dla
krytyki różnej wersji tłumaczeń biblijnych na język syryjski, dla gramatyki
oraz leksykografii. Barhebraeus nie pracował nad syryjskim tekstem
biblijnym, lecz nad tekstami greckimi, i to w czterech tłumaczeniach:
Septuaginty, Akwili, Symmacha i Teodocjona. W wypadku Psalmów badał
nawet tłumaczenie ormiańskie i koptyjskie, sięgał też niekiedy po cytaty
hebrajskie, ale były to cytaty z drugiej ręki. W repetytorium Barhebraeusa
figurowały najważniejsze nazwiska greckiej egzegezy patrystycznej, a ze
strony pisarzy jakobickich cytowani byli między innymi Filoksen, Jakub z
Edessy, Mojżesz bar Kepha, a nawet nestorianin Išodad z Merv. Co do
wykładni tekstu biblijnego, to Barhebraeus preferował przede wszystkim
sens literalny i pod tym kątem wybierał cytaty z literatury patrystycznej.
Alegorii używał rzadko” /S. Wielgus, Badania nad Biblią w starożytności i w
18
o. prof. Dr hab.
Piotr Liszka CMF
średniowieczu, TNKUL, Lublin 1990, s. 189/. Ewangelizacja Armenii
rozpoczęła się na przełomie III i IV wieku dzięki kontaktom z Grzegorzem
Cudotwórcą (zm. ok. 270), uczniem Orygenesa i biskupem Neocezarei
Pontyjskiej. Pierwszym misjonarzem w tym kraju był Grzegorz Iluminator
(ok. 260-ok. 326). „Zarówno Grzegorz Iluminator, jak i inni chrześcijanie
armeńscy używali początkowo w liturgii języka greckiego lub syryjskiego.
Pierwszego przekładu na język ormiański dokonał mnich i urzędnik
królewski Mesrob Wielki (Masztom, Mesrop, zm. ok. 440) przy pomocy
swoich współpracowników na podstawie Peszitty. To pierwsze tłumaczenie
zrewidowano wkrótce potem (432), porównując je z tekstem heksaplarnym
Septuaginy (Stary Testament) i z tekstem greckim (Nowy Testament). Mesrob
ułożył alfabet ormiański, korzystając ze starych wzorów tzw. alfabetu
biskupa Daniela /Tamże, s. 190.
+ Wartość źródeł biblijnych zróżnicowana. „Bóg przychodzi do nas w dziejach
Izraela. „wspomnienia historyczne ST i NT układają się pod jednym kątem
widzenia: jako stopniowa realizacja zbawczego planu. Znamienne, że dawny
podział Ksiąg ST na Prawo, Proroków i Pisma nie wymienia gatunku
historycznego. Księgi zaś, które określali jako „Księgi Proroków
Wcześniejszych” – w przeciwieństwie do „Proroków Późniejszych” (piszących).
Już sama ta terminologia świadczy o tym, jak tradycja judaistyczna
rozumiała intencję autorów: księgi te przedstawiają prorocką wizję/ocenę
(interpretację) przeszłości, nie zamierzając kreślić historii jako „historii”.
Autorzy biblijni korzystali ze źródeł rozmaitego pochodzenia i zróżnicowanej
wartości, przechowywanych początkowo w tradycji ustnej, a potem w
literaturze religijnej lub świeckiej” /P. Leks SCJ, „Słowo Twoje jest
prawdą...”. Charyzmat natchnienia biblijnego, Księgarnia św. Jacka,
Katowice 1997, s. 266/. Opisy wydarzeń od Patriarchów do Chrystusa zależą
od środowiska kulturowego. „W Izraelu zaczęto pisać na większą skalę
prawdopodobnie dopiero w czasach spokojniejszych, za Dawida i Salomona.
Dwór królewski skupiał wtedy urzędników na wzór egipski. Stwarzało to
warunki dla gromadzenia i porządkowania wspomnień narodowych i
religijnych. Wtedy to być może zaczęło wionąć po raz pierwszy Tchnienie
Ducha Świętego, pobudzające wybranych ludzi do pracy nad redagowaniem
charyzmatycznego świadectwa o dotychczasowym Bożym działaniu i
mówieniu.
Charyzmat
skrypturystyczny
nie
zmieniał
charakteru
wiadomości, które do nich dotarły. A przecież zaznaczy się istotna różnica
między tym, co napisze autor biblijny, a co opisałby pisarz kierujący się
wymogiem tylko ludzkiej wiedzy historycznej. Inspiracja naświetli wydarzenia
pod szczególnym kątem widzenia (objawienie w „szerszym” znaczeniu:
zbawczego działania Boga jako Prawdy/Wierności). Tylko pod tym kątem
świadectwo historyczne Ksiąg biblijnych będzie objęte gwarancją Bożej
Prawdy, realizującej zbawczy zamysł w historii” /Tamże, s. 267.
19