Wadecki: cieszy coraz lepsza dyspozycja zawodników

Transkrypt

Wadecki: cieszy coraz lepsza dyspozycja zawodników
Wadecki: cieszy coraz lepsza dyspozycja
zawodników
Luka Mezgec (Giant – Shimano) po raz drugi sięgnął po zwycięstwo etapowe w wyścigu Volta a
Catalunya. Bardzo dobry występ odnotowali kolarze ekipy CCC Polsat Polkowice.
2. etap wyścigu Dookoła Katalonii prowadził z Mataro do Girony. Na pagórkowatej trasie, której
długość wynosiła 168 kilometrów czekały na kolarzy dwie górskie premie, 3. i 2. kategorii, oraz kilka
nieco mniejszych podjazdów. Tuż po starcie, pierwszym wyzwaniem był 3-kilometrowy podjazd pod
Alt de Can Bordoi (kat.3; 5,3%). Kolejna, nieco trudniejsza wspinaczka rozpoczęła się w połowie
trasy etapu. Wówczas kolarze pokonywali 6-kilometrowy podjazd pod Alt de Satna Pelaila (kat.2;
4%). Na kilkanaście kilometrów do mety na trasie znajdowały się jeszcze dwie niewielkie górki.
Dla ekipy „pomarańczowych” etap drugi wyścigu zaczął się bardzo pomyślnie. Kiedy kolarze
wystartowali z Mataro i rozpoczął się podjazd pod pierwszą górską premię kat.3, z peletonu
zaatakowała niewielka grupka kolarzy. Po dość mocnym ataku z peletonu odjechali: Tomasz
Marczyński i Marek Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice) a także Maxim Belkov (Katusha), Thomas
Voeckler (Europcar), Michel Koch (Cannondale) i Jérôme Baugnies (Wanty).
Tomasz Marczyński i Marek Rutkiewicz w ucieczce dnia.
Na pierwszą górską premię kat.3, jako pierwszy wjechał Tomek Marczyński, zdobywając komplet
punktów. Kolejne punkty zdobył również na drugiej górskiej premii, co dało mu drugą pozycję w
klasyfikacji górskiej wyścigu.
Dzisiejszy etap zaliczmy na plus – powiedział Tomasz Marczyński po zakończonym etapie. Jeśli się
już atakuje to warto o coś powalczyć. Udało mi się wygrać górskie premie i zebrać parę punktów do
klasyfikacji górskiej. Nie ukrywam, że chciałbym jeszcze spróbować ucieczki na jakimś z pozostałych
etapów i powalczyć o koszulkę górala. Póki co relax. Jutro będę myślał co dalej – zakończył Tomek.
Uciekająca szóstka nie uzyskała zbyt dużej przewagi nad peletonem. Ich maksymalna przewaga
wynosiła około 3 minut a to za sprawą ekipy lidera, Giant Shimano, która całkowicie przejęła
kontrolę nad przebiegiem walki na etapie.
A tak o przebiegu walki na 2.etapie powiedział drugi z uczestników ucieczki, Marek Rutkiewicz. Na
pierwszym etapie daliśmy trochę ciała – powiedział po dzisiejszym etapie Marek. Przespaliśmy
odjazd i nie udało nam się do niego załapać. Dzisiaj od samego startu był podjazd pod premię trzeciej
kategorii. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ale zabraliśmy się do ucieczki i myślę, że
zrehabilitowaliśmy się za wczoraj. Współpraca w ucieczce była OK. W końcówce trochę z zimna,
trochę z głodu, praktycznie odcięło mi prąd. To dopiero moja druga etapówka w tym sezonie, ale
myślę, że ogólnie było OK. Bardzo popsuła nam szyki pogoda. Gdyby nie deszcz, mogliśmy pociągnąć
ten odjazd jeszcze dalej. Nie mówię, że do samego końca, ale na pewno złapaliby nas gdzieś bliżej
mety – zakończyłMarek Rutkiewicz.
Ostatecznie ucieczka została zlikwidowana i do mety w Girona dojechał cały peleton z którego
rozegrano sprinterski finisz. Luka Mezgec kolejny raz popisał się doskonałym finiszem zostając po
raz drugi etapowym zwycięzcą.
Bardzo dobre, wysokie 10. miejsce zajął Maciek Paterski (CCC Polsat Polkowice).
Na dzisiejszym etapie zawodnicy wykonali założenia, które zostały im przekazane na odprawie
technicznej przed startem – podsumował etap dyrektor Piotr Wadecki. Niestety, nie udało się tym
razem dojechać ucieczce do mety, ale cieszy coraz lepsza dyspozycja zawodników. Warto też
podkreślić niezłe, dziesiąte miejsce Maćka Paterskiego na mecie etapu.
Wyniki 2. etapu Volta a Catalunya (WT), Mataró – Girona (168 km);
1. Luka Mezgec (Team Giant-Shimano)
2. Roberto Ferrari (Lampre-Merida)
3. Daniele Ratto (Cannondale)
10. Maciej Paterski 0:03
86. Adrian Honkisz
92. Łukasz Owsian
101. Davide Rebellin
119. Branislau Samoilau
132. Tomasz Marczyński
147. Mateusz Taciak 0:36
161. Marek Rutkiewicz 2:29
info: A.Dyszyński, foto: M.Indzierowski
3:57:49