Jak rodzi się lęk?

Transkrypt

Jak rodzi się lęk?
Jak rodzi się lęk?
I jak go okiełznać..? Techniki terapeutyczne.
Skąd ten lęk?
Lęk rodzi się powoli. To strach jest nagłym odczuciem, w reakcji na zagrożenie, lęku
natomiast się uczymy. Małe dziecko nie reaguje lękiem, z zaciekawieniem podchodzi do
włochatego pająka, a do boa dusiciela wyciągnie rączki z zamiarem bliższego poznania.
Dopiero gdy zobaczy paniczną reakcję swojej mamy na widok trzy metrowego boa, lub nawet
małej białej myszki, jego nastawienie powoli będzie się zmieniać, a gdy dodatkowo będzie się
podsycać wyobraźnie dziecka strasznymi opowieściami o anakondach ludojadach, istnieje
sporo szansa na wykształcenie się silnej postawy lękowej. Także cześć lęków przejmujemy
wprost od rodziców, obserwując ich reakcję, sami też reagujemy lękiem. Następnie
umacniamy się w tym lęku za każdym razem gdy słyszymy o jakimkolwiek zagrożeniu ze
strony węża czy pająka.
Lęk rodzi się w wyobraźni. To w niej wykluwają się najstraszniejsze historie, to tu właśnie
trenujemy lęk i postawę lękową karmiąc się katastroficznymi wizjami. A im dłużej
ćwiczymy, tym trudniej będzie się danego lęku oduczyć. Bo lęk jest w naszych głowach – w
myślach i przekonaniach, strach zaś istnieje realnie, jest naszą biologiczna reakcją na
zagrożenia.
Niestety lęki lubią się rozszerzać, z początkowo niewinnego lęku przed solarium (zamknięta,
ciasna przestrzeń), można dojść do lęków przed wychodzeniem na ulicę, do centrum
handlowego, przed zostawaniem samemu w domu. W końcu pacjent nie wie już czego się
konkretnie boi, bo boi się praktycznie wszystkiego. Na dodatek występuję tzw. „lęk przed
lękiem”, a więc silna obawa, że w pewnych sytuacjach dopadnie nas wyjątkowo nasilony lęk,
z którym sobie nie poradzimy.
Lęki mają też wymiar symboliczny, czyli czasem z pozoru niewinne lęki kryją pod sobą coś
znacznie głębszego, zastępują coś przed czym nie chcemy się przyznać nawet przed samym
sobą. Zawsze jednak mają jakieś znaczenie, mniej lub bardziej zakorzenione w przeszłości, w
traumach z dzieciństwa, urazach. Przykładowo, lęk społeczny występuję często na skutek
upokorzenia czy ośmieszenia w dzieciństwie, gdy poważnie została zachwiana samoocena
dziecka. Lęk paniczny z kolei, często związany jest z obawą o własne zdrowie i
bezpieczeństwo, a więc w przeszłości mogło dojść do sytuacji bezpośrednio zagrażającej
zdrowiu bądź życiu danej osoby.
Jak radzić sobie z lękiem?
Lęk trzeba przede wszystkim poznać i zrozumieć. Większość osób cierpiących na rozmaite
lęki chce z nimi walczyć, a nie o walkę chodzi, ale właśnie o poznanie, szukanie sensu, bo
każda obawa niesie za sobą jakieś znaczenie. A walka z lękiem, czyli tak naprawdę z samym
sobą, nasili objawy. Stąd też w przypadku lęków najważniejsza jest psychoterapia (najlepiej
psychoterapia poznawczo – behawioralna), szukanie wraz z terapeutą sensu lęku, jego
ukrytego znaczenia. Leczenie farmakologiczne stosuje się tylko doraźnie, w ostrych stanach
lękowych, aby lęki wyciszyć i stłumić, jednak tylko psychoterapia może z lęków wyleczyć.
Na własne ryzyko można podjąć próby samopomocy przy użyciu książek z technikami
terapeutycznymi (na przykład: „Oswoić lęk” czy „Terapia lęku społecznego”) jednak o wiele
bezpieczniej i skuteczniej jest wybrać się do terapeuty.
Gdy jednak zdecydujemy się na autoterapię, to oprócz technik książkowych, należy zacząć od
nauki relaksu. Są dwa popularne treningi relaksacyjne, pierwszy – trening autogenny Schulza,
drugi – relaksacja progresywna metodą Jacobsona. Należy je ćwiczyć przynajmniej raz
dziennie, aby nauczyć się relaksu i odprężenia, co wcale taką prostą umiejętnością nie jest. W
lęku całe nasze ciało jest bardzo napięte, głównie obszary karku (stąd bóle głowy, odczucie
gulki w gardle, trudności z przełykaniem w lęku, nawet szczękościsk). Kolejnym krokiem jest
nauka oddechu, który ważny będzie szczególnie w chwili napadu lęku. Oddycha się wtedy na
trzy, czyli: biorąc oddech liczymy w myślach do trzech, zatrzymujemy oddech znowu licząc
do trzech i wypuszczamy powietrze, również licząc do trzech. Taki cykl należy powtórzyć
przynajmniej 5 razy. Oczywiście takiego oddechu należy nauczyć się przed wystąpieniem
lęku! I dopiero z tymi umiejętnościami (wchodzenia w stan relaksu i oddechu na trzy) można
stosować odpowiednie do lęku techniki terapeutyczne. Polegają one głównie na zmianie
przekonań i eksperymentowaniu z lękiem (najbezpieczniej u terapeuty!). Jedną z technik jest
pozwolenie sobie na odczuwanie lęku, akceptowanie, tego, że po prostu się boimy, a lęk to
tylko lęk, nic więcej, ani zawał, ani początek omdlenia, jest to po prostu lęk, który pozwalamy
sobie odczuwać, nic z nim nie robiąc. Nie walczymy więc z tym lękiem, tylko spokojnie
oddychamy na trzy. Gdy po takim doświadczeniu, zauważamy, że lęk po prostu przeminął,
nie czyniąc nam żadnej krzywdy, mamy szansę przerwać błędne kolo lęku.

Podobne dokumenty