Panorama Powiatu Janowskiego
Transkrypt
Panorama Powiatu Janowskiego
Panorama Powiatu Janowskiego Batorz - Chrzanów - Dzwola - Godziszów - Janów Lubelski - Modliborzyce - Potok Wielki Nr 3(12) Marzec 2010 BEZPŁATNY MIESIĘCZNIK DLA MIESZKAŃCÓW POWIATU JANOWSKIEGO - WYDANIE ŚWIĄTECZNE W NUMERZE Teoria i praktyka w szkolnictwie zawodowym więcej str. 14 Koniec z tradycyjnymi żarówkami więcej str. 7 www.powiatjanowski.pl Pisanki, kraszanki, wdzięczne malowanki więcej str. 2 Z okazji Świąt Wielkanocnych mamy przyjemność złożyć - w imieniu władz samorządowych Powiatu Janowskiego najserdeczniejsze życzenia, aby radość i nadzieja, płynąca z faktu Zmartwychwstania zagościła w Państwa sercach i stała się źródłem wewnętrznej siły. Życzymy, by nic nie zakłóciło atmosfery świąt, a chwile, spędzone w gronie najbliższych, przyniosły spokój i wytchnienie. Przewodniczący Rady Powiatu w Janowie Lub. Józef Wieleba Starosta Janowski Zenon Sydor Nowy tomograf komputerowy w janowskim szpitalu Janowski szpital będzie miał nowoczesny tomograf komputerowy, a to za sprawą realizacji projektu unijnego, który dotyczy zakupu tomografu oraz zinformatyzowania szpitala. Wartość całkowita projektu to kwota około 4,8 mln zł, z czego 4,1 mln zł zapłaci Unia Europejska, a 700 tys. zł stanowią środki własne. Będzie to sprzęt najnowszej generacji, który ofiary wypadku zdiagnozuje w ciągu kilkudziesięciu sekund. WIĘCEJ na str. 6 … by pozbyć się eternitu Województwo lubelskie, jako jedyne w Polsce, otrzyma około 45 mln zł na utylizację azbestu. Pieniądze mają pochodzić z Programu Szwajcarskiego. Z informacji, uzyskanych w urzędach gmin, wynika, że ogółem na terenie naszego powiatu zalega około 20 tys. ton eternitu. Średnio, na jednego mieszkańca naszego powiatu, przypada około 430 kg eternitu. W skali województwa nie jest to dużo. WIĘCEJ na str. 13 Dowody osobiste bezpłatnie Jeszcze do grudnia ub. roku za wyrobienie dowodu osobistego urząd pobierał opłatę w wysokości 30 zł, ale od stycznia br. wyrobienie tego dokumentu nie kosztuje nic. Zmiana ta dotyczy osób, które starają się o dowód osobisty po raz pierwszy, jak również tych osób, które dowód zgubiły, zniszczyły lub utraciły. WIĘCEJ na str. 7 Z kobiecego punktu widzenia radnej Krystyny Ćwiek Na co dzień twardo stąpa po ziemi, ale 8-ego marca - jak każda kobieta, cieszy się z prezentów, życzeń i kwiatów. Jako jedyna kobieta zasiada w Radzie Powiatu w Janowie Lubelskim, by wspólnie z 16-oma kolegami radnymi podejmować decyzje, stanowić prawo lokalne. Najbardziej leżą Jej na sercu sprawy oświaty i osób niepełnosprawnych. Lubi dyskutować, działać, ma własne zdanie, którego potrafi bronić. Jest Przewodniczącą Komisji Rewizyjnej, pracuje też w Komisji Oświaty. Jak sobie radzi jedyna kobieta w samorządzie powiatowym, co sądzi na temat parytetu kobiet, z jakim problemami boryka się polska szkoła, czy w Polsce mamy kryzys wychowania - na te i inne pytania dla Czytelników Panoramy Powiatu Janowskiego odpowiada Krystyna Ćwiek - radna powiatowa, nauczyciel przyrody (z wykształcenia geograf), Dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej z Oddziałami Integracyjnymi w Janowie Lubelskim. WIĘCEJ na str. 5 „Tu i teraz” w gminie Godziszów W Wikipedii, wśród ciekawostek na temat Godziszowa, można wyczytać, że Godziszów znany jest w całej okolicy z dużych obszarowo gospodarstw, ale również ze względu na dużą liczbę mieszańców - na znaczny głód ziemi i wysokiej jej ceny. Mieszkańcy Godziszowa mają opinię ludzi zadziornych, z temperamentem, co przypisuje się tatarskiemu pochodzeniu. O tym, jaka jest gmina Godziszów, co charakteryzuje ją na tle innych gmin w powiecie, jak chronić środowisko naturalne i w jaki sposób wykorzystać atuty gminy, aby nawiązać współpracę zagraniczną, co daje zrzeszanie się rolników w grupy producenckie, dlaczego mieszkańcy gminy tłumnie chodzą na wybory, czy warto tworzyć punkty przedszkolne - na te i inne pytania dla Czytelników Panoramy Powiatu Janowskiego odpowiada Andrzej Olech - od 1999 roku Wójt Gminy Godziszów. WIĘCEJ na str. 4 „Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego, powstał, nie ma go tu” (Mk 16, 6). Te słowa, wypowiedziane przez aniołów do kobiet, które w poranek wielkanocny poszły, by namaścić Ciało Jezusa przypominają nam po raz kolejny prawdę o Zmartwychwstaniu Chrystusa. My także przychodzimy dzisiaj do pustego grobu, aby uświadomić sobie zwycięstwo Jezusa nad grzechem i śmiercią. Ten fakt napełnia nas radością. Ogłasza również całemu światu, że ostateczne zwycięstwo należy zawsze do Boga, który miłuje człowieka i obdarza go prawdziwym dobrem i szczęściem. Z okazji tegorocznych Świąt Wielkanocnych pragnę życzyć Wam Moi Drodzy, aby Zmartwychwstanie Jezusa usunęło wszelki lęk z Waszych serc i domów rodzinnych. Niech dodaje Wam odwagi w walce z grzechem i ludzkimi słabościami, napełniając codzienne życie miłością i prawdziwym pokojem. + Krzysztof Nitkiewicz Biskup Sandomierski Zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, iż Zmartwychwstały da nam pewność, że dobro większe jest od zła, miłość od nienawiści, a życie od śmierci życzy Radny Sejmiku Województwa Lubelskiego Jan Frania Misje w Paragwaju Wspólnoty Indian Guarani, założone i prowadzone przez jezuitów w XVII w. na terenach obecnego Paragwaju, Brazylii i Urugwaju to jeden z najdoskonalszych przykładów w historii chrześcijaństwa, kiedy to od podstaw stworzono organizm społeczny, całkowicie oparty na ideałach ewangelicznych. WIĘCEJ na str. 12 Zaliczany do najlepszych pięściarzy w Polsce … Jego ojciec pochodzi z Godziszowa, a wujek mieszka w Branwi. Doskonale pamięta czasy dzieciństwa i młodości, kiedy przyjeżdżał tutaj z rodzicami na święta czy wakacje. Teraz ma swoją rodzinę, dużo pracuje, a nasze strony odwiedza bardzo rzadko. Ma 35 lat, na co dzień mieszka z żoną i córką we Wrocławiu. WIĘCEJ na str. 13 Panorama Powiatu Janowskiego W Chrystusowe Zmartwychwstanie Wielki Tydzień to czas szczególny. Czas duchowego oczekiwania na cud Zmartwychwstania, budzenia się przyrody do życia, przygotowań do rodzinnego przeżywania największego ze świąt. Czy czas ten przeżywamy tak, jak nasi przodkowie - sto, dwieście lat temu? Obrządki Wielkiego Tygodnia rozpoczynały uroczystości Niedzieli Palmowej, będącej pamiątką po wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy. Najczęściej palmę kupujemy na rynku czy w sklepie, dzieci i młodzież przygotowują wielkie palmy na wzór kurpiowskich palm z Łysych. Rzadko przygotowywane są w domu z gałązek wierzby. Niegdyś palmy przygotowywane były już od Wstępnej Środy, kiedy to wycinano rózgi wierzbowe. Wstawione do wody rozwijały się, czyli jak po staropolsku mówiono „rozkiściały” na Niedzielę Palmową. W tym dniu, kto wstał najwcześniej biegł z palmą w ręce budzić domowników, a uderzając wołał: „Wierzba bije, nie ja biję, za tydzień – Wielki Dzień, za sześć noc – Wielka Noc”. Niedziela Palmowa zwana była również wierzbną lub kwietną. Z palmami wszyscy szli do kościoła (nieraz po kilka kilometrów), a po oświęceniu wracali do domu. Wierzono, że kotki wierzbowe połknięte przynoszą zdrowie. Gospodarze, po raz pierwszy po zimie wypędzający zwierzęta na pole, nieśli w ręku palmę, aby ochroniła je przed chorobą i zarazą. Przechowywano je do następnego roku zatknięte za obrazem. Do obrzędów Wielkiego Tygodnia należała uroczystość odbywająca się w Wielki Czwartek w Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze. W tym dniu z uderzeniem godziny czwartej (rano) przy zamkniętych drzwiach i bramach klasztornych odbywała się zmiana sukienki na cudownym obrazie Najświętszej Maryi Panny. Obraz wyjęty z ołtarza kładziono na stole zasłanym obrusem i po modlitwach pod przewodnictwem przeora dokonywana była zmiana sukienki. W niektórych okolicach gromady chłopców przygotowywały kukłę Judasza ze słomy. Wychłostana kijami była topiona w rzece lub stawie, zrzucana z wieży kościelnej lub palona na wzgórzu za wsią. W opisywane obyczaje dziewiętnastowieczne wpisuje się, żywy do dzisiaj, zwyczaj rozpoczynania Wielkiego Piątku w Janowie. Przed wschodem słońca wiele osób spieszy do stoków, żeby w jego pierwszych promieniach zaczerpnąć wody ze źródła. Krystaliczną, zimną wodą należy się umyć, a potem nabrać jej w przyniesione naczynie i zanieść do domu. W Wielki Piątek ubierano grób Chrystusa, który obowiązkowo należało nawiedzić. W miastach odwiedzano przy tym wszystkie kościoły. Było to ważne, pełne skupienia wydarzenie w życiu każdej rodziny. Chwilę tą w strofach wiersza opisuje poeta Władysław Syrokomla: „Noc na dworze – a w kościółku uroczyste światła płoną; Grób Chrystusa oświetlono od podłogi do wierzchołku. Malarz wiejski, prosty, tani, wymalował skały, groty Wymalował szczyt Golgoty i trzy krzyże widne na niej...”. Po dniach umartwiania się, żałoby i pokuty następuje wielka radość – dzień Zmartwychwstania. Przyroda obudzona z zimowego snu zachęcała do spacerów na łąki, do lasów i parków. Sobota to czas święcenia pokarmów. Dziś odległości do kościołów są niewielkie i w piękny dzień można się wybrać z koszykiem święconego spacerem. Pokarmy przygotowane do święcenia mają charakter symboliczny i mieszczą się w niewielkim koszyczku, w którym znaleźć się powinny: kawałek babki, pętko kiełbasy, kromka chleba, pisanki, sól, pieprz, miód i chrzan. Zygmunt Gloger żyjący w XIX i początkach XX wieku historyk, archeolog, etnograf, folklorysta i krajoznawca opisał dawne święcone polskie na podstawie wspomnień ze swojego dzieciństwa: „Dziś może wydać się dziwnem, kto mógł spożyć tyle jadła i zapasów. Otóż wiedzieć trzeba, że wówczas na stole dworskim utrzymywano połowę służby i czeladzi, a mianowicie wszystkich bezżennych i niezamężne, a każdy otrzymywał oddzielnie święcone, składające się z wielkiego pszennego piroga i głębokiej misy naładowanej mięsiwem rozmaitym. Pamiętano o święconym dla sierot we wsi i starych sług, dla ludzi bez ogniska rodzinnego, kalek i podróżnych. Dostawała święcone służba przybyła z gośćmi, bo przez dwa dni świąteczne prawie nie gotowano zwykłego obiadu, śniadania i wieczerzy.” W Wielką Sobotę, z przygotowanym święconym oczekiwano przyjazdu proboszcza, który objeżdżał dwory, wioski i zaścianki, poświęcając swoim parafianom dary Boże. Przyjazd kapłana wywoływał niezwykły ruch. Biegano z wieścią od chaty do chaty. Kobiety śpieszyły do dworu niosąc słomianą, o płaskim dnie, owalną kobiałkę, z pokarmami przykrytą białym ręcznikiem domowej roboty. W kobiałce znajdowały się pisanki, pieróg, śnieżnobiały ser,wianek kiełbasy, kawał wędzonki i sól. W zamożniejszym koszu pyszniła się baba żółta od szafranu, a nierzadko i prosię pieczone z Pisanki, kraszanki, wdzięczne malowanki Znamy je od dzieciństwa. Już przedszkolaki wiedzą co to jest pisanka. Czy jednak wiemy od jak dawna są malowane, czy jest to zwyczaj wyłącznie polski, skąd do nas przywędrował? Najstarsze pisanki – sprzed czterech tysięcy lat odkryto w wykopaliskach na terenach Persji, starożytnej Mezopotamii, Grecji i w Egipcie. Najstarsze polskie pisanki z X wieku odnaleziono na Ostrówku w Opolu. Wzmianki o barwieniu znajdziemy w Saturach Juveneta i Metamorfozach Owidiusza. Istnieją też podania i legendy opowiadające genezę ich powstania. Rękopis z X wieku przypisuje wprowadzenie zwyczaju malowania jaj świętej Magdalenie: Bolejącej przy grobie Chrystusa Marii Magdalenie ukazał się anioł, który przekazał jej wieść, że nie powinna rozpaczać, bowiem Pan zmartwychwstał. Uradowana pobiegła do domu i znalazła w swojej izdebce przygotowane na dzień święta jajka, ubarwione na czerwono. Rozdała je Apostołom, a ci zamienili jaja w ptaki, na znak, że z krwi Chrystusa narodził się żywot wieczny dla ludzkości. Inna legenda głosi, że kamienie, którym ukamienowano świętego Szczepana zamieniły się w pisanki. A jeszcze inna opowiada, że gdy prowadzono Jezusa na śmierć, pewien ubogi człowiek niosący na sprzedaż kilka jajek do miasta, postawił koszyk i pomógł dźwigać krzyż Zbawicielowi. Gdy powrócił do koszyka ujrzał wszystkie cudownie ubarwione i we wzory pięknie malowane. Żyjący w XII wieku kronikarz polski Mistrz Wincenty zwany Kadłubkiem w Kronikach Polskich pisał: „Polacy z dawien dawna (...) bawili się z panami swymi jak z malowanymi jajkami”. Przewidywana pogoda – wiosna Nareszcie pożegnaliśmy zimę. Była długa i prawdziwie polska – z mrozami, zawiejami, skutymi lodem rzekami. Padającym i zasypującym śniegiem można by było, zdaniem meteorologów, obdzielić cztery zimy. Odpoczęła pod zimową kołdrą ziemia, której topniejący śnieg uzupełnił braki wody. Przyszła długo wyczekiwana, najpiękniejsza pora roku, gdy cieszy każdy wychodzący spod ziemi kwiatuszek, śpiew pierwszych ptaków, rozwijające się baziowe kotki. Tylko czekać, kiedy na błękitnym niebie pokażą się bociany. Kwiecień Kiedy ten miesiąc ciepły i mokry, wtedy obfite urodzaje obiecuje, bo: strona 2 www.powiatjanowski.pl jajkiem lub chrzanem w zębach. Kosze p r z y b i e r a n o barwinkiem. Kiedy wszyscy już się zebrali, przed gankiem stawiano ceber z woda studzienną. Kapłan sypał do wody szczyptę soli i przeczytawszy modlitwy kropił kropidłem kobiałki i zebranych. Poświęconą wodę zabierano do domu w przyniesionych flaszkach. Służyła do poświęcenia nowych mieszkań, budynków, dobytku i chrztu niemowląt w nagłej potrzebie. Resztę wody niewyczerpanej z cebra, wlewano do studni. W nocy starsi jechali do kościoła na rezurekcję, a dzieci pozostawały w domu. Po mszy świętej dziedzice wstępowali do proboszcza złożyć życzenia i podzielić się jajkiem. Gospodarze powracali ze świątyni rano, aby czym prędzej zasiąść do świątecznego stołu. W izbach niosła się woń świątecznego pokarmu. „Rano w pierwsze święto liczna gromada młodszych gospodarzy i parobków przybywała powinszować świąt i odśpiewać „Alleluja”, poczem częstowano ich święconym. Młodzież z siedmiu wielkich drągów budowała huśtawkę. Niekiedy budowano huśtawki między drzewami, a bywały i takie, że ławkę nie na sznurach zawieszano, lecz na wiciach brzozowych”. Przez oba dni świąteczne pod kuchnią nie palono ognia i nie gotowano żadnych potraw, posilając się święconym rano, w południe i wieczorem. Wielkanoc była uroczystością o wielkim znaczeniu. Na święta zjeżdżały się rodziny z najodleglejszych miejsc. W pierwszym dniu święta nie składano wizyt, był to czas przeznaczony jedynie dla rodziny. Wzajemne odwiedziny sąsiedzkie odbywały się w kolejne dni świąteczne. „W dniu drugim śmigus rozweselał młodzież zarówno po dworach, jak zaściankach i chatach wiejskich, z tą tylko różnicą, że gdy w pierwszych opryskiwano się wzjemnie pachnącymi wódkami, to lud oblewał się garnkami, a nawet wiadrami wody”. Zwyczaj ten, powszechny w całej Polsce, zwany dyngusem, lejkiem, oblewanką czy polewanką, uznawano jako pamiątkę wprowadzenia chrześcijaństwa do Polski, kiedy dla ochrzczenia wielkiej rzeszy ludzi wprowadzano ich do wody. Świętowano również wtorek wielkanocny, obchodząc w tym dniu zwyczaj słowiański, zwany Gaikiem, Maikiem lub „nowym latkiem”. Na ozdobionej wstążkami gałęzi mocowano lalkę, która oznaczać miała wiosnę, i obchodzono wszystkie we wsi domy. Gaik prowadziły młode dziewczyny i chłopcy i życząc „nowego latka” winszowali: „Do tego domu wstępujemy, zdrowia, szczęścia winszujemy zdrowia, szczęścia i wszystkiego od Jezusa, od samego. Wyjrzyj pani gospodyni, nowe latko w twojej sieni.” W czasie, gdy Polski nie było na mapie świata, Zmartwychwstanie Chrystusa było nadzieją na odrodzenie się kraju. O takim dniu pisała Maria Konopnicka: „I zdaje mi się, że tu leżysz w grobie, którym jest ciężkim zawalon kamieniem I że straż pilna czyni się przy Tobie; ale ja czekam z tęsknotą i drżeniem Bo wiem i czuję, że tu też, o Panie, w dniu trzecim będzie twoje Zmartwychwstanie!” mpianowska Zabawa ta to uderzanie jednej pisanki o drugą, w której wygrywał ten, kto stłukł jajo przeciwnika. W wielu regionach Polski kultywowane są różne ciekawe obrzędy związane z jajkami. Na wschodzie przyjęte jest trzykrotne obchodzenie domostwa ze święconymi pisankami, aby odegnać złe moce. W Wielką Niedzielę tradycja nakazuje zjeść jajko z kawałkami chrzanu, który ma wypalić wszystkie grzechy. Wielką moc przypisywano również skorupkom. Ugotowane w Wielki Piątek jajo należało obrać ze skorupki i zalać źródlaną wodą w naczyniu ustawionym na wschodnim oknie, gdzie padają pierwsze promienie wschodzącego słońca. Tak przyrządzone lekarstwo miało zabezpieczać przed chorobami. Skorupki jaj rzucane na dachy miały chronić zabudowania przed uderzeniem pioruna, a rozsiewane ze zbożem w czasie siewu zapewniały wysokie plony. Znaki czynione na jajkach miały charakter magiczny, chroniły domostwo przed złymi duchami, czarami i chorobami. Pisankami obdarowywano członków rodzin, chrzestne dzieci, osoby zaprzyjaźnione. Ofiarowanie pisanki przez chłopca było wyrażeniem uczuć, a przyjęcie jej przez obdarowaną dziewczynę potwierdzeniem wzajemności. Pisankami obdarowywano również zmarłych składając je na grobach. Tradycję tą utrzymują wyznawcy prawosławia. Pisanka symbolizuje wiosnę, przebudzenie się do życia, zwycięstwo światła nad chłodem i ciemnością, zimą i nocą. Prastary magiczny symbol jest kontynuacją pięknych tradycji, a dzięki przywiązaniu do tego co nasze, odrębne przekazywaniu jej nowym pokoleniom. mpianowska Suchy marzec, maj nie chłodny, kwiecień mokry, rok nie głodny. W podobnym wyrazie przysłowie z Lubelszczyzny: Kwiecień, gdy jest suchy, nie daje dobrej otuchy (tzn., że ten rok nie będzie dość urodzajny). Wśród przysłów na początek wiosny znalazłam przysłowia na Wielki Tydzień: Pogoda w „kwietną” niedzielę, wróży urodzaju wiele (dawna nazwa niedzieli palmowej) W dni krzyżowe męka Boża, wstrzymuj się od siewu zboża. W Wielki Piątek dobry siewu początek. Kiedy w Wielki Piątek rosa, to nasiej gospodarzu wiele prosa, a kiedy mróz to proso na górę włóż. Jeżeli w Wielki Piątek deszcz kropi, radujcie się chłopi (będzie urodzaj). e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Wielkenocne zwycaje w gwarze kocudzkiej Świeta Wielkenocne su długo łocekiwene przez nos chrześcijen, poprzedzajuce długiem 40 - dniowem postem, kazdy z nos łumortwio sie, przechodzi swoje duchowe rekolekcje, zwiuzene z Wielkiem Postem. W tem casie cłowiek sie wyciszo, jest bardzij rodzinny, wiecyj sie modli. Kazdy z nos postenowio coś w swem życiu zmienić (łodmawiajuc se choćby cukierków). Cały Wielki Tydzień przeważnie schodziło na przygotoweniach do świut. Juz od Wielkigo Cwortku do Wielkij Soboty, kazdy z dumowników włucoł sie w obrzedy tryduum paschalnego, bioruc w nich łudzioł, modluc sie przy grobie Pena Jezusa. Zawsze w Wielki Piutek od godziny 20.00 do 22.00 zespół Jarzębina i dziecięcy Wisienki śpiwaju zapumniene pieśni wielkopostne i modlu sie razem z wiernemi zgromadzunemi na cuwaniu w kościele. Łu nos w Kocudzy do dziś w Wielku Sobote świeci sie świecok i wode przy kaplicce. Przyjyżdżo ksiudz ło wyznacunyj godzinie i łodmowio modlitwy, poświecajuc wode i pokarmy wszystkiem. A jako to radość dlo dzieci, juz łod semygo rena szykuju wroz z memum świecok, a koszyk musioł być wypełniuny pu brzegi, co tem nie było: były jojka w skorupce i bez, kiłbasa piecuno, kawołek miesa gotowenygo, żeberka, bocek, syrek łopiekeny, chlebek piecuny na zakwasie, piróg mieluny, sól i pieprz, smolec, miód, chrzun z całygo korzenio, no i pisenki malowene przez nos dzieci. Mema zawsze łopowiodała, po co tyle wszystkigo w tem koszyku. Jojka, zeby późnij przy boszczu wielkenocnem podzielić sie i złożyć se życenio radości, zdrowio i szcześcio w życiu rodzinnem, wtóre składaju se wszyscy dumownicy. Skorupka z jojka to sie nie wyrzucało, jeno sie na drobno zmieno i łobsypywało łobejście, zeby kury nie sły niś jojek do sumsiada. Kość z żeberka zachowywało się na kreta, jak rył na podwórku, to wkłodało sie do dziury i łun sie wynosił. Masło i smolec to na wszelkie bolucki reumatycne, miód i bazie łod bólu garła. Po poświeceniu świecoka leciało się szybko do chałupy i jak sie wesło to się mówiło: Niech bedzie pochwoluny Jezus Chrystus. Wszystko robactwo z chałupy, świecone do chałupy. I mema brała ten koszyk z poświecunem pokarmem i wynosiła do kumory. A były jeszcze przepowiednie dlo gospodorzy, jak w Wielki Cwortek dyszcz kropi, to sie cieszu chłopi (mioł być rok łurodzajny). Palmy włożune za świetem łobrazem miały strzyc łod złygo, łodgeniać pioruny. Palmy nie wolno było wyrzucać, jeno ju spolić. Jak dyszcz w Wielki Piutek to na dobry sprzutek (zboże sie pozwozi, sieno nie zgnije na łuce). I jeszcze jak w Wielki Piutek dyszcz, to z kartoflemi z niz, to znaczyło, ze kartofle trza wsadzić na górce, zeby nie wymokły. Jak w Wielku Nidziele gospodyni spała, to jyj len zarośnie, a jak gospodarz to mu sieno zamoknie. A jak w Wielki Punidziałek były penny zlune wodum, to wrózyło na dobru kapuste, nu i na powodzenie łu kawalyrów. Penny musiały łobdarować kawalyra pisenkum zrobiunum przez siebie, albo zaprosić do chałupy w goście. Irena Krawiec; foto: archiwum I. Krawiec. Na zdjęciu: ksiądz Piotr Panecki - pierwszy proboszcz i założyciel parafii w Dzwoli. Zdjęcia pochodzą z lat 50-tych z Kocudzy Trzeciej (Leśniczówka). W Wielki Cwortek W Wielki Cwortek zimno było, Pena Jezusa na meki prowadzili. Prowadzili Go Żydzi i pytali Go sie: „Cy ci zimno, cy ci goruco. Cy nos sie boisz, cy za katolickum wiarum stois”. Pen Jezus jem łodpowiedzioł „Ani mi zimno, ani mi goruco, ani wos sie boje, jeno za katolickum wiarum stoje”. Nojświetszo Penienka pod krzyzem klecała, reny Jezusa łzemi łobmywała. Ło Jezu nas drogi! Jak srogo łumiros, z krzyza świetygo niebo num łotwiros. Przydź du nos, rac nos ratować, a w godzine śmierci rac nie łodstepować. Janina Oleszek (lat 76, członkini „Jarzębiny” - zespołu z Kocudzy; wiersz nigdzie nie publikowany; Pani Janina nauczyła się tego wiersza w wieku 5 lat od swojej babci). Teksty napisane w dawnej gwarze kocudzkiej A W „BARCE” WIELKANOC TUŻ, TUŻ Już pierwsze tchnienie wiosny nam sprzyja. Już wiosna pierwsze pąki rozwija. W sercach radosne oczekiwanie. Na Chrystusa Pana Zmartwychwstanie. W naszej tradycji już utarło się przekonanie, że wraz ze świętami wielkanocnymi przychodzi wiosna, a w związku z tym, nastaje czas wiosennych porządków, zarówno tych fizycznych, jak i duchowych. Trzeba się wziąć ostro do pracy, bo Wielkanoc - to odnowa i nikt tego za nas nie zrobi. A więc widzimy ogólny ruch na blokach: sprzątanie, wietrzenie, czyszczenie itd., i mamy nadzieję, że wiosenny deszcz zmyje resztki zimowego brudu w otoczeniu. Wraz z porządkami fizycznymi łączymy czas liturgiczny, jaki obecnie przeżywamy - Wielki Post, który przygotowuje nas do przeżywania wielkich wydarzeń paschalnych, zbawczej śmierci Chrystusa na Krzyżu i Jego Zmartwychwstania. Również i w tym wymiarze „Barka” Dom Pomocy Społecznej im. Jana Pawła II w Janowie Lubelskim robi przygotowania. W liturgii Kościoła słyszymy słowa: „Nawróćcie się i czyńcie pokutę”. Do głębokich przemyśleń tych słów zachęcały nauki rekolekcjonisty, ks. Marka Kuśmierczyka naszego rodaka, które głosił w parafii p.w. św. Jadwigi, do której należy również „Barka”. W jednym dniu, Rekolekcjonista poświęcił czas dla naszego Domu. Odprawił Mszę św. w intencji Mieszkańców i Pracowników i wygłosił kazanie, którego myślą przewodnią była miłość Boga i bliźniego oraz dar przebaczenia, a także zachęta do poprawy 23 kwietnia św. Wojciecha Kiedy grzmi w świętego Wojciecha, rośnie rolnikom pociecha. Na święty Wojciech jeśli deszcz, to będzie mleko u krów obfite. Przed świętym Wojciechem obserwują grzechotanie żab, utrzymując, że na ile dni przed tym świętym żaby się odezwą, tyle dni jeszcze mrozów lub przymrozków będzie. 25 kwietnia św. Marka Święty Marek rzucił do wody ogarek (tzn. ogrzanie wody w rzekach). Jeżeli na święty Marek deszcz pada – całe lato będzie suche, gdy jest pogoda lato ma być dżdżyste. www.powiatjanowski.pl życia. Spowiedź przybliżyła wielu do trwania w radości Chrystusa. Ks. kapelan Tadeusz Ocimek z wielkim zaangażowaniem służy wszystkim tym, którzy zwracają się do niego, prowadzi rozważania stacji Drogi Krzyżowej w kaplicy, zachęca do indywidualnych modlitw na blokach. Mieszkańcy, w ramach terapii zajęciowej własnoręcznie i z dużym pomysłem wykonali wiele kartek świątecznych, które zapewne sprawią radość wielu instytucjom i osobom zaprzyjaźnionym z „Barką”. Z wielkim zapałem przygotowują też różnokolorowe palmy, które poświęcają w Niedzielę Palmową, na pamiątkę uroczystego wjazdu Pana Jezusa do Jerozolimy. Mobilizują się do pisania, niektórzy proszą o pomoc w wysyłaniu listów i kartek świątecznych, aby w radosny czas tą drogą łączyć się z bliskimi i przyjaciółmi. Panie z kuchni tradycyjnie już, pieką mazurki, babki, baranki wielkanocne, które będą zdobiły stoły świąteczne. Przygotowują do poświęcenia pokarmy: kiełbasę, ser, miód, chrzan, gotują jajka, które będą ułożone na talerzach i udekorowane zielonymi gałązkami. W Wielką Sobotę Ksiądz poświęci wszystkie pokarmy. W Wielką Niedzielę będziemy dzielić się święconym jajkiem, składać sobie życzenia i rozkoszować się białym barszczem i pozostałą święconką. W okresie Wielkiego Postu, w dniu Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, od wielu już lat grupa Mieszkańców w uroczysty sposób podejmuje „Duchową Adopcję Dziecka Poczętego” i zobowiązuje się przez 9 miesięcy otaczać modlitwą jedno nienarodzone dziecko i ofiarować w jego intencji swoje cierpienia i trudności. „Barka” DPS nosi imię Jana Pawła II, dlatego też 2 i 16 dnia każdego miesiąca są prowadzone modlitwy o wyniesienie Ojca Świętego na ołtarze, a 2 kwietnia dodatkowo jest organizowane spotkanie Mieszkańców, poświęcone Jego pamięci. W tym roku w Wielki Piątek przypada piąta rocznica śmierci Papieża, dlatego też w „BARCE” po Wielkanocy odbędzie się ta uroczystość. Na zakończenie trzeba podkreślić rolę działającego od 2004 roku Stowarzyszenia Przyjaciół Domu Pomocy Społecznej „Nasz Dom”, które od wielu lat bardzo aktywnie włącza się w działalność na rzecz Mieszkańców „Barki”. Dziękujemy za wszelką pomoc, która przynosi tak wiele radości mieszkańcom. „Barka” Dom Pomocy Społecznej im. Jana Pawła II w Janowie Lubelskim z okazji Świąt Wielkanocnych składa serdeczne życzenia prawdziwej radości ducha, płynącej z głębokiego przeżycia Misterium Paschalnego Chrystusa. Niech Święta Wielkiej Nocy objawią się nie tylko umysłom, ale przede wszystkim naszym sercom tak, byśmy się stali Jego świadkami. Niech fakt pustego grobu tak przemówi do nas, jak przemówił do Świętego Piotra i Jana, którzy ujrzeli i uwierzyli. Teresa Duda; foto: archiwum „Barki” DPS 30 kwietnia św. Katarzyny Deszcz w tym dniu zapowiada urodzaj. Pogody kwietniowe były wróżbą na lato i jesień: Po mokrym kwietniu zwykł następować suchy czerwiec. Ciepłe deszcze w kwietniu rokują długą i piękną jesień. Kwiecień pogodny zapowiada słotny maj. Jeżeli w kwietniu tarnina wcześnie zakwitnie, będzie też wczesne żniwo. Zapomnijmy o długiej zimie, której symbol – kukłę Marzanny, utopiły dzieci w stokach i zalewie. Pora otworzyć okna, zdjąć zimowe buty, grube kurtki i cieszyć się wiosennym słońcem. mpianowska e-mail: [email protected] strona 3 Panorama Powiatu Janowskiego „Tu i teraz” w gminie Godziszów Ludowe wyjaśnienie nazwy Godziszowa tłumaczy się w ten sposób, że miały tu osiąść trzy nacje, które „zgodziły się” ze sobą i stąd nazwa „Godziszów”. Jakie to były nacje? Zapewne Tatarzy, Mazurzy i Małopolanie. Ale faktycznie nazwa „Godziszów” pochodzi od słowiańskiego imienia „Godzisz”. W Godziszowie silna jest nadal tradycyjna kultura. Mieszkańcy posługują się charakterystyczną gwarą z elementami mazurzenia, wielu z nich posiada swoje przydomki w celu ich rozróżnienia. 2 Najogólniej mówiąc, Godziszów to gmina typowo rolnicza o powierzchni 102 km , którą zamieszkuje około 6.300 mieszkańców. Na terenie gminy prowadzi działalność gospodarczą około 80 osób. Co kwartał wydawana jest gazeta gminna „Nowinki Wiejskie”. A.B.: Może zaczniemy od ekologii … W ubiegłym roku otrzymał Pan medal od wojewody lubelskiego, m.in. za zasługi dla ekologii. A.O.: W ubiegłym roku przeprowadziliśmy przedsięwzięcie, polegające na przeprowadzeniu zabiegów przeciwerozyjnych na rzece Biała. Udrożniliśmy koryto rzeki na około 7-km odcinku oraz wykonaliśmy progi i stopnie przeciwerozyjne, które zabezpieczają rzekę przed postępującą erozją denną i boczną. Tym sposobem rzeka została oczyszczona ze śmieci, zostały usunięte chore i powalone drzewa, uprzątnięto nieczystości, jednym słowem Biała zyskała na wyglądzie i jakości wody. Wartość zadania to kwota około 660 tys. zł, z czego środki własne wynosiły 185 tys. zł, natomiast pozostała część pochodziła ze środków Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Lublinie, który jest właścicielem rzeki. Mamy nadzieję, że dalsze prace rzeczne, na odcinku Wólka RatajskaKawęczyn (do granicy gminy Janów Lubelski), będą kontynuowane w tym roku. W gminie powstało i nadal powstaje dużo przydomowych oczyszczalni ścieków. W ubiegłym roku ogłosiliśmy przetarg na oczyszczalnię ścieków przy wszystkich budynkach komunalnych, tj. przy szkołach, urzędzie i domach kultury, ale ze względu na protesty tych, którzy przystąpili do przetargu, nie mogliśmy wykonać inwestycji w ubiegłym roku, dlatego też planujemy to zrobić w tym roku. Poza tym, w każdej szkole wymieniliśmy kotłownie węglowe na ogrzewane olejem, a w jednej na gaz. A.B.: Co z oświatą? A.O.: Dziesięć lat temu nasze szkoły były w opłakanym stanie, a obecnie w większości szkół wymieniono dachy i stolarkę okienną, ocieplono budynki, natomiast gruntowna termomodernizacja będzie wykonana w tym roku w szkole w Godziszowie II i w Wólce Ratajskiej. Do tego dochodzi baza sportowa w postaci wybudowanej sali gimnastycznej w Wólce Ratajskiej, hali sportowej przy Zespole Szkół w Godziszowie Pierwszym, Orlika w Zdziłowicach, dwóch boisk wielofunkcyjnych przy Zespołach Szkół w Godziszowie i w Wólce Ratajskiej. Chcemy też od 1 września zorganizować punkt przedszkolny w niedużej szkółce w Godziszowie Drugim. To byłby punkt dla dzieci od 3 do 5 lat. Teraz zbieramy deklaracje od rodziców. Jeśli ten punkt przedszkolny byłby czynny 5 godzin dziennie, to rodzice nie ponoszą żadnych kosztów (poza wyżywieniem), a jeśli byłby czynny 10 godzin, to za 5 płaciłaby gmina, a za pozostałe 5 rodzic. Koszt dla rodzica to kwota około 200-300 zł miesięcznie, oczywiście koszty zależą od liczby dzieci, im więcej dzieci, tym mniejsze opłaty. Jako ciekawostkę podam, że szkoła w Piłatce przystąpiła - z inicjatywy rodziców, do programu ekologicznego, dzięki czemu utworzono ogród zieleni pod lasem. Tam jest plac zabaw dla małych dzieci, które przychodzą z mamą lub babcią, poza tym młodzież może sobie zorganizować grilla i miło spędzić czas. Mamy też wioskę internetową, która mieści się w Domu Ludowym w Wólce Ratajskiej. Dzięki temu starsi i młodsi mieszkańcy gminy codziennie, w godzinach od 1700 do 2100, mają bezpłatny dostęp do Internetu (jest 10 stanowisk komputerowych). A.B.: Infrastruktura drogowa w gminie Godziszów … A.O.: W ubiegłym roku rozpoczęła się przebudowa drogi powiatowej na 8-km odcinku Rataj – Zdziłowice w kierunku Lublina. Na ten cel powiat janowski pozyskał około 13 mln z UE, przy 2,6 mln wkładu własnego. Udział własny oznacza udział powiatu i naszej gminy w relacji 50:50. Składaliśmy też wniosek na „schetynówkę” na drogę w Andrzejowie, ale nie otrzymaliśmy środków na ten cel. Obecnie czekamy na podpisanie umowy z RPO na zadanie, dotyczące przebudowy 2,3 km odcinka drogi gminnej w Andrzejowie. Musimy łożyć środki własne w proporcji 50 na 50 (połowę UE, połowę gmina). Wartość inwestycji to kwota ponad 2 mln zł. Dodam, że większość dróg w gminie jest wyremontowana, dofinansowujemy też drogi powiatowe. A.B.: Mówimy o inwestycjach. Czy jest coś, czego nie udało się przeprowadzić? A.O.: Niektórych inwestycji nie udaje się przeprowadzić z braku środków finansowych, nieraz dzieli się zadanie na etapy czasowe. Często gmina stara się o środki unijne, o jakieś pieniądze z zewnątrz, np. z ministerstwa, ale potrzeby wszystkich samorządów w tym zakresie są bardzo duże, a środki finansowe ograniczone. A.B.: Co planujecie zrobić jeszcze w tym roku? A.O.: Są składane 3 wnioski na odnowę wsi. Zamierzamy zagospodarować ten plac przed urzędem gminy, zamontować na stałe scenę, tak, żeby mogły się odbywać imprezy ludowe w gminie. Teren zostanie dostosowany do takich imprez zewnętrznych tak, abyśmy nie musieli zamykać ruchu drogowego. Pozostałe 2 wnioski dotyczą odnowy miejscowości: Zdziłowice i Kawęczyn. W Kawęczynie będzie to modernizacja budynku ludowego, a w Zdziłowicach zagospodarowanie terenu przy gminnym centrum kultury i promocji (duży plac zabaw, dużo zieleni). A.B.: Kilka lat temu Godziszów ucierpiał na skutek huraganu … A.O.: W 2005 roku huragan pozrywał pokrycia dachów na około 280 budynkach. Na tych budynkach wymieniono pokrycia dachowe (w większości eternitowe) na inne, także na dzień dzisiejszy jest dużo mniej dachów eternitowych do wymiany w całej gminie. Po tej klęsce huraganowej wystąpiliśmy do MSWiA o pomoc dla mieszkańców - maksymalnie jedna rodzina mogła otrzymać 6 tys. zł pomocy finansowej, oczywiście jeżeli został uszkodzony budynek mieszkalny, a nie jakaś obora czy stodoła. Jeżeli było pokrzywdzone dwie rodziny, to otrzymali około 12 tys. zł, a to już były niemałe pieniądze na wymianę pokrycia dachowego. Pomoc była przyznawana w zależności od szkody, były też rodziny, które otrzymały mniejsze wsparcie, np. 3 tys. zł. Oczywiście, Gmina, nim mieszkańcy otrzymali pomoc z MSWiA, zweryfikowała szkody, została powołana komisja gminna, która zebrała materiał dowodowy. Pieniądze były przekazywane za pośrednictwem wojewody. Na ten cel otrzymaliśmy z MSWiA około 350 tys. zł - środki te były wydatkowane za pośrednictwem Ośrodka Pomocy Społecznej, później kontrola z Urzędu Wojewódzkiego rozliczyła to wydatkowanie i na tym temat się zakończył. A.B.: Na terenie gminy działa „Eko-owoc” Grupa Producentów Owoców i Warzyw … A.O.: Godziszów to uprawa malin i dlatego utworzyliśmy grupę producencką. Najpierw było nas 16 członków, teraz jest około 80. Mamy zbyt na rynku, a jeśli chodzi o ceny, to mamy nadzieję, że w przyszłości będzie lepiej. Grupa jest zarejestrowana, figuruje w Urzędzie Marszałkowskim, wykupiliśmy grunt pod inwestycję. W tej chwili opracowujemy dokumentację, bo chcemy ubiegać się o środki unijne na budowę schładzalni owoców. Przez to, że Grupa się rozrasta, to wprowadziliśmy nowe odmiany malin, bo te dotąd uprawiane strona 4 www.powiatjanowski.pl Życzenia radosnych Świąt Wielkanocnych, wypełnionych nadzieją budzącej się do życia wiosny oraz pogody w sercu Czytelnikom Panoramy Powiatu Janowskiego życzy Redakcja można określić jako dzikie, a w tej chwili są to odmiany konkurencyjne, smaczne, bardziej wydajne, bardziej plenne i poszukiwane na rynku. A.B.: Gmina Godziszów ma również swój produkt lokalny, zarejestrowany w Urzędzie Marszałkowskim … A.O.: Właściwie dwa produkty - jest to „gryczok godziszowski” i „miód gryczany godziszowski”. Byliśmy bodajże pierwszą gminą w powiecie janowskim, która otrzymała ten laur promocyjny. A.B.: Z jakimi problemami borykają się mieszkańcy gminy? Jacy są? A.O.: Koszty utrzymania rosną, a rolnicy często mają problemy ze zbytem swoich produktów. Masę ludzi wyjeżdża za granicę do Włoch, Niemiec, Szwajcarii czy Francji do pracy przy zbiorze owoców i warzyw, do opieki nad starszymi osobami. Każda z tych osób potrzebuje zaświadczenia, że jest ubezpieczona, my im takie dokumenty wydajemy, w którymś roku wydaliśmy ich około 300. Oni wyjeżdżają, żeby sobie trochę dorobić, ale po paru miesiącach wracają. Mieszkańcy naszej gminy to ludzie bardzo religijni. Swego czasu, Ks. Krawczyk organizował rekolekcje dla rolników, które ściągnęły Telewizję „Trwam” i „Radio Maryja”. Mieszkańcy naszej gminy to również ludzie pracowici i jeszcze raz pracowici. Dbają o swoje gospodarstwa, korzystają ze środków unijnych, nabywają do swojej działalności nowoczesny sprzęt w postaci ciągników, siewników, uprawowych agregatów. Wielu rolników jest członkami straży pożarnych. Mamy też nowe remizy, m.in. dom weselny w Wólce Ratajskiej, który służy mieszkańcom gminy i nie tylko. Dużo jest wesel, organizowanych przez ludzi z miasta i spoza gminy. A.B.: A jak to się ma do tego weta wobec Unii Europejskiej? A.O.: Wtedy nie było takiej przejrzystości w informacji, rolnicy bali się wejścia do UE, może czuli się trochę zagrożeni, poza tym oni są nauczeni uczciwie pracować, sami. Tutaj muszę zaznaczyć, że w naszej gminie ziemia nie leży odłogiem, a to świadczy o gospodarności ludzi i przywiązaniu do ziemi. A.B.: Dużo się mówi o waszym patriotyzmie, który przejawia się m.in. w tym, że w Godziszowie jest największa frekwencja wyborcza, co śledzą z ciekawością nie tylko telewizje lokalne, ale i ogólnopolskie … A.O.: Ja nawet miałem taki zamiar, aby przy wjeździe do Godziszowa postawić taką tablicę informacyjną, że tu jest stolica Polski w głosowaniu, ale później odszedłem od tego. W tej chwili podjęliśmy działania w kierunku współpracy z gminą partnerską Teglio we Włoszech, gminą, która - podobnie jak my, słynie z produkcji, ale nie kaszy, tylko mąki gryczanej. Może z tej okazji damy jakąś tablicę informacyjną? W połowie marca prezentowaliśmy naszą gminę (m.in. z panem Ciupakiem, właścicielem przedsiębiorstwa w Janowie Lubelskim) w Teglio, zawarliśmy wstępne porozumienie o współpracy, a teraz Włosi mają podjąć stosowną uchwałę, czego efektem będzie umowa partnerska między gminą Godziszów a gminą Teglio, którą obie strony podpiszą. Włosi chcą kaszy od nas, ponieważ oni nie produkują kaszy gryczanej, tylko mąkę gryczaną. Z tej mąki powstaje wiele potraw, nawet nie zdawałem sobie sprawy, ile i jak smacznych. Ta mąka jest wykorzystywana na ciasto, chleb, makarony, kleiki dla dzieci, itp. Włosi mają teraz przyjechać do nas, m.in. chcą obejrzeć firmę pana Ciupaka, natomiast oficjalnie przyjadą do nas na Święto Kaszy w Janowie, na które ich zaprosiliśmy. Jeśli dojdzie do współpracy, to przede wszystkim będzie to wymiana kulturalna, może trochę gospodarcza. A.B.: Gmina Godziszów to również bogata tradycja, kultura, ale brakuje muzeum … A.O.: Zbieramy eksponaty, różne stare rzeczy, dotyczące tradycji i historii naszej gminy, ale teraz - w ramach tej odnowy miejscowości, planujemy modernizację i rozbudowę Gminnego Centrum Kultury i Promocji, w którym będzie przeznaczona duża sala na muzeum. Mieszkańcy Godziszowa walczyli w Powstaniu Styczniowym, a podczas II wojny światowej walczyli w partyzantce. Przed wojną miał u nas dworek płk Belina-Prażmowski, a Józef Piłsudski przyjeżdżał do niego, bo był ojcem chrzestnym jego córki. Jedna z naszych szkół nosi imię Kardynała Stefana Wyszyńskiego - to wiąże się z jego pobytem w Godziszowie. Myślę, że w szkołach są jakieś pamiątki, dotyczące tych czasów, które damy do muzeum. Może kiedyś nawiążemy kontakt z rodziną płk Berliny-Prażmowskiego, czas pokaże. Poza tym, mamy zespół śpiewaczy, który otrzymał nagrodę Oskara Kolberga, co jest dla nas dużym wyróżnieniem, mamy chóry i organizujemy cyklicznie Wojewódzkie Cecyliańskie Spotkania Chórów Parafialnych. A.B.: Jakie plany? A.O.: W przyszłości planujemy budowę stadionu sportowego, przedszkola, chcemy wybudować place zabaw dla dzieci (jest to objęte programem Ministerstwa Edukacji Narodowej). Teraz ubiegaliśmy się o środki na pomoce dydaktyczne dla naszych szkół i 5 z nich otrzymało po 6 tys. zł. Przygotowujemy projekt na salę szkoleniową w Gminnym Centrum Kultury i Promocji (na komputery, rzutniki, itp.), a środki chcemy pozyskać przez LGD. A.B.: O czym marzy wójt gminy Godziszów zawodowo i prywatnie? A.O.: Żeby się ludziom żyło dobrze, żeby było więcej inwestycji, a wnioski o dofinansowanie z UE uzyskiwały akceptację w Urzędzie Marszałkowskim. Prywatnie, aby zdrowie dopisywało. A.B.: Czego też życzę. Dziękuję. Rozmawiała: Alina Boś (tekst autoryzowany); foto: archiwum A. Olecha Ogłoszenie Dnia 29 kwietnia 2010r. o godz. 1000 odbędzie się Finał Powiatowy Turnieju Motoryzacyjnego dla młodzieży szkół ponadgimnazjalnych z terenu Powiatu Janowskiego (część teoretyczna – Ośrodek Szkolenia Kierowców na ul. Kilińskiego; część praktyczna – plac manewrowy LOK), natomiast Finał Turnieju Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego na szczeblu powiatowym dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjalnych odbędzie się dnia 23 kwietnia 2010r. o godz. 900 w Zespole Szkół w Kocudzy. INFORMACJA Informuje się, że zmieniły się godziny pracy Ogólnopolskiego Pogotowia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie „Niebieska Linia”. Aktualnie telefon dla ofiar przemocy w rodzinie o numerze 0 801-12-00-02 funkcjonuje: w dni powszednie i soboty w godz. 8 00 - 2200, natomiast w niedziele i święta w godz. 800 - 1600. Ponadto, w ramach pogotowia funkcjonuje również poradnia e-mailowa o adresie: [email protected], a także telefoniczna poradnia prawna, prowadząca dyżury w poniedziałki i piątki w godz. 1700 – 2100 (tel. 022 666-28-50) oraz w środy w godz. 1800 - 2200 (tel. 0 801-12-00-02). e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Z kobiecego punktu widzenia radnej Krystyny Ćwiek A.B.: Jest Pani jedyną radną w Radzie Powiatu w Janowie Lubelskim. Jak sobie Pani radzi? Jak z kobiecego punktu widzenia wygląda współpraca z mężczyznami? K.Ć.: Dzień Kobiet był, ale o tym panowie radni za bardzo nie pamiętali i tego dnia nie świętowali (śmiech). Ja z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że reprezentuję kobiety całego powiatu. Jako jedyna radna, chciałabym, żeby w radzie było więcej kobiet (byłoby mi raźniej), aczkolwiek zauważam, że panowie w mojej obecności są delikatniejsi, ważą słowa, hamują ostre wypowiedzi, czyli „kobieta łagodzi obyczaje”. Jednak mężczyźni potrafią nadal kobietom okazywać szacunek i zachowywać się z klasą. Współpraca w radzie układa się dobrze, jest spokojnie, dużo spraw rozwiązuje się na drodze kompromisu, rozmów, negocjacji, analizowania na komisjach. A.B.: Mówiąc o mężczyznach, użyła Pani słów: „jednak”, „nadal”. Dlaczego? K.Ć.: Wielu mężczyzn zachowuje się w stosunku do kobiet w sposób kulturalny i szarmancki, ale - obserwując chłopców, dochodzę do wniosku, że zwyczaj ustępowania paniom miejsca w samochodzie, przepuszczania w drzwiach, itp. z czasem może zniknąć. To jest kwestia wychowania, takie rzeczy wynosi się z domu, ze szkoły, dlatego też należy chłopców na te sprawy szczególnie uwrażliwiać. W szkole panie wychowawczynie od pierwszej klasy wprowadzają obchody dnia kobiet (w tym dniu chłopcy kupują jakieś drobne prezenty dziewczynkom, składają im życzenia - w dzień chłopaka jest odwrotnie). A.B.: Jak rozpoczęła się Pani przygoda z samorządem, dlaczego zdecydowała się Pani kandydować do rady powiatu? K.Ć.: Do kandydowania namówili mnie znajomi, wcześniej nigdy nie myślałam, że mogłabym pracować w samorządzie. Najpierw był taki wewnętrzny opór, czy się nadaję, czy dam radę, ale spróbowałam, wystartowałam i zostałam radną. Teraz, po trzech latach pracy samorządowej, mogę śmiało powiedzieć, że jest to nowe doświadczenie w moim życiu, że dużo się nauczyłam, że dobrze poznałam mechanizmy pracy samorządowej. W tym czasie były różne, nieraz bardzo trudne sytuacje, w których czułam się bezsilna. Mam tutaj na myśli sprawę pływalni „Otylii”. Z jednej strony - reprezentując gminę Janów Lubelski, zależało mi na tym, by basen sprawnie funkcjonował, by wspomóc gminę finansowo, bo basen to dla nas wszystkich wielkie dobrodziejstwo, ale z drugiej strony znam budżet powiatu. Sprawa miała wydźwięk medialny, ale dobrze się skończyła, i bardzo się z tego cieszę. A.B.: Które sprawy, poruszane na sesjach Rady Powiatu, są Pani szczególnie bliskie? K.Ć.: Zdecydowanie oświata, aczkolwiek - co wynika z mojej działalności społecznej z czasów wcześniejszych - sprawy osób niepełnosprawnych, a wiec to wszystko, co dzieje się wokół osób niepełnosprawnych, czyli Warsztaty Terapii Zajęciowej, Środowiskowy Dom Samopomocy są mi bardzo bliskie. Kiedyś bardzo dużo czasu poświęcałam osobom niepełnosprawnym. Mam tutaj na myśli pielgrzymki, rekolekcje z osobami niepełnosprawnymi, które wielokrotnie organizował ksiądz Michał Budzyński. Do tej pory mam bardzo dużo znajomych wśród tych osób. A.B.: Jest Pani Dyrektorem jedynej na terenie powiatu szkoły podstawowej z oddziałami integracyjnymi. Czym się różni zarządzanie taką szkołą od innych szkół ? K.Ć.: Organizacyjnie, polega to na dostosowaniu obiektu szkoły do potrzeb osób niepełnosprawnych, czyli muszą być podjazdy, przystosowane łazienki i korytarze. Mamy dwa podjazdy, przystosowaną łazienkę, ale w tym zakresie jest jeszcze dużo do zrobienia (m.in. zakup i instalacja podnośnika). Skoro o tym mowa, to dodam jeszcze, że z każdym rokiem przybywa dzieci, które mają orzeczenia o potrzebie kształcenia specjalnego (w tym roku mamy 16 dzieci z orzeczeniem). Te dzieci wymagają indywidualnego podejścia nauczyciela i dostosowania wymagań edukacyjnych, metod i form pracy, dlatego duża grupa nauczycieli zdobyła dodatkowe kwalifikacje z zakresu oligofrenopedagogiki. Dla dzieci z różnymi problemami ważne jest, aby rozwijały się w środowisku rówieśników zdrowych i sprawnych. Nie tak dawno zgłosiła się do mnie mama z terenu powiatu z prośbą o przyjęcie dziecka do klasy integracyjnej. Dziecko przebywając dwa lata w szkole specjalnej zrobiło bardzo małe postępy. Tego typu sytuacje utwierdzają nas w tym, że widzimy sens funkcjonowania klas integracyjnych, w których dzieci wymagające kształcenia specjalnego uczą się obserwując zachowania swoich kolegów i koleżanek. Nasze dzieci robią ogromne postępy, z których bardzo się cieszymy. Oczywiście, te postępy są zasługą nauczycieli, którzy wkładają ogrom pracy w prowadzenie zajęć i indywidualizację kształcenia. A.B.: Idzie wiosna. Wkrótce zakwitną kasztany. Jak Pani wspomina swoją maturę? K.Ć.: Kiedy to było?! (śmiech). Na pewno wyglądała zupełnie inaczej niż obecnie, zmieniła się forma matury, zmienili nauczyciele, ale powiem szczerze, że swoją maturę wspominam bardzo mile, dlatego, że zdałam ją bardzo dobrze. Z tego okresu najbardziej pamiętam ustną maturę z języka polskiego. Dzisiaj mogę się przyznać i opowiedzieć jako anegdotę, że wylosowałam pytanie z literatury współczesnej na temat mojego ulubionego poety, na które nie mogłam udzielić wyczerpującej odpowiedzi, gdyż na ten okres literatury miałam za mało czasu na powtórzenie. Bijąc się z myślami co powiedzieć poczułam jednak moc Opatrzności, zwróciłam się do komisji i odpowiedziałam, że moją ulubioną poetką jest pani Wisława Szymborska i bardzo pragnę zarecytować wiersz „O miłości do ziemi ojczystej”. Komisji spodobał się ten pomysł, po recytacji podziękowano mi i tak oto wybrnęłam z sytuacji (śmiech) na piątkę. A.B.: W naszym powiecie, wśród wszystkich radnych gminnych i powiatowych ogółem tylko 5 % stanowią kobiety. Uczestniczki Kongresu Kobiet Polskich chcą wprowadzenia parytetu, tak, by 50 % miejsc na listach wyborczych do Sejmu i na wszystkich szczeblach samorządu terytorialnego było zarezerwowanych tylko dla kobiet. Jakie jest Pani zdanie na ten temat? K.Ć.: Na pewno byłoby dobrze, gdyby więcej kobiet zasiadało w samorządach gminnych, powiatowych czy w ławach poselskich, ale ten pomysł trochę kłóci się z modelem kobiety - Polki, bo kobieta - Polka to przede wszystkim kobieta matka, która zajmuje się domem, rodziną i oprócz tego jeszcze pracuje. Myślę, że byłoby więcej chętnych kobiet, gdyby nie nadmiar obowiązków, jakimi jesteśmy obarczone. Poza tym, uważam, że bez względu na płeć liczą się predyspozycje kandydatów, ich wiedza, kompetencje, jednym słowem panie powinny się znaleźć na listach wyborczych. A.B.: … ale Pani sobie radzi … K.Ć.: Owszem, ale niejednokrotnie kosztem rodziny. Praca zawodowa i samorządowa pochłania mi dużo czasu, co przekłada się na ograniczony czas dla dziecka, które mnie również potrzebuje. W tym miejscu muszę się pochwalić moją córeczką Basią, która jest wspaniała, bardzo samodzielna, rozumie i akceptuje charakter pracy mamy. Oczywiście, mąż także jest bardzo wyrozumiały i również muszę go pochwalić (śmiech). A.B.: Wracając do tych parytetów… Gdyby w Radzie Powiatu było 50 % kobiet, co chciałybyście zrobić, zmienić? K.Ć.: Nie zastanawiałam się nad tym, ale myślę, że dałybyśmy sobie radę nie gorzej niż panowie. Kobiety są decyzyjne, konsekwentne, komunikatywne, podobno mają silniejszą psychikę od mężczyzn. Są różne sytuacje, w których kobiety dobrze sobie radzą, więc może w następnej kadencji starostą czy wicestarostą zostanie kobieta?! (śmiech). A.B.: Jak wyobraża sobie Pani Janów Lubelski, powiat janowski za 15-20 lat? K.C.: Myślę, że będzie piękny. Będą szybkie drogi, nowoczesny szpital, świetnie wyposażone szkoły z bogatą ofertą edukacyjną , a przede wszystkim nowe miejsca pracy (mam tu na myśli strefę ekonomiczną i Zoom Natury). A.B.: Coraz częściej mówi się o kryzysie wychowania. Co jest tego przyczyną? K.Ć.: Przyzwyczailiśmy się mówić, że telewizja, komputery, telefonia komórkowa „psują” nasze dzieci. Nie zaprzeczam, w pewnym stopniu tak. Jednak zasadnicze znaczenie w wychowaniu dziecka ma rodzina. To co zauważamy jako nauczyciele to zbyt duże zaufanie rodziców do dzieci, jak również tzw. i bardzo popularny wśród rodziców model „bezstresowego wychowania”. Czasami zdarzają się takie sytuacje, że rodzic jest tak bezgranicznie zapatrzony w dziecko, że nie widzi w jego zachowaniu żadnych niepokojących objawów, chociaż nauczyciel czy wychowawca sugerują, że dzieje się coś niedobrego. Rodzic zaczyna to dostrzegać dopiero w okresie dorastania, kiedy sam dotkliwie odczuwa, że sobie nie radzi z własnym dzieckiem - dopiero wtedy dociera do niego, jakie błędy wychowawcze popełnił. Dlatego zależy nam bardzo na współpracy z rodzicem, na tym, aby w procesie wychowania dziecka iść tą samą drogą. Dzisiaj dużo się mówi o prawach dziecka, które zarówno dzieciom, jak i rodzicom są dobrze znane. Niestety, nie mówi się o obowiązkach, a obowiązki w tym względzie mają i dzieci, i rodzice. Trzeba pamiętać, że obowiązkiem rodzica (zgodnie z prawem) jest zapewnienie dziecku odpowiednich warunków do nauki, ale również odpowiednie wychowanie, a to oznacza, że rodzic ma obowiązek przyjść do szkoły, by dowiedzieć się, jak jego dziecko się uczy i jak się sprawuje. Na szczęście większość rodziców to rozumie i współpracuje z nauczycielami. Kryzys wychowania, o którym pani wspomniała w pytaniu, to kryzys wartości, ale na ten temat proponuję oddzielny artykuł, a może wywiad z panią profesor Krystyną Hałas. Polecam wszystkim książkę autorstwa pani profesor „Wychowanie ku wartościom”. A.B.: Ostatnia reforma oświaty wprowadziła gimnazja … K.Ć.: W opinii większości nauczycieli, jak i mojej, nie było to dobre rozwiązanie. Dla małego dziecka przełomem jest przejście z przedszkola do klasy pierwszej szkoły podstawowej. Drugi przełom to przejście z edukacji wczesnoszkolnej, czyli z klasy trzeciej do czwartej, ale największy przełom jest wtedy, kiedy dzieci z szóstej klasy przechodzą do klasy pierwszej gimnazjum - wtedy jest im bardzo trudno. Na pewno łatwiej wychowawczo było, kiedy w szkole mieliśmy ucznia od klasy pierwszej do klasy ósmej, nauczyciel miał większą wiedzę o nim, znał jego mocne i słabe strony, wiedział, jakie ma problemy. A.B.: Z jakimi problemami boryka się polska szkoła? K.Ć.: Jest ogromna biurokracja, poza tym przepisy prawne ciągle się zmieniają. Piąty rok jestem dyrektorem szkoły i proszę mi wierzyć, że trudno nadążyć za tymi zmianami. Przepisy oświatowe powinny być stabilne, nie mogą się często zmieniać, bo to destabilizuje życie szkoły. Polska szkoła boryka się z problemami finansowymi. Uważam, że państwo przeznacza zbyt małe środki na oświatę, a w coraz większym stopniu obarcza nimi samorządy. A.B.: A co z programami nauczania … K.Ć.: Obecnie obowiązuje podstawa programowa. Na bazie podstawy programowej każdy nauczyciel może sam napisać program, który dopuszcza do użytku dyrektor szkoły. Niewątpliwie taki system daje nauczycielom pewną elastyczność i umożliwia kreatywne i twórcze podejście do realizacji podstawy programowej. W nauczaniu przedmiotów liczą się umiejętności, zawarte w 5 standardach: czytanie, pisanie, rozumowanie, korzystanie z informacji, wykorzystanie wiedzy w praktyce. Obecny system powoduje, że na sprawdzianie klasy szóstej szkoły podstawowej uczeń bazuje właśnie na tych umiejętnościach, które po szkole podstawowej powinien nabyć. A.B.: O czym marzy radna Krystyna Ćwiek zawodowo i prywatnie? K.Ć.: Prywatnie o tym, żeby mieć więcej czasu dla siebie, dla bliskich, dla rodziny. Zawodowo, aby szkoła, którą kieruję, prezentowała wysoki poziom edukacyjny, aby każdy uczeń przychodził do szkoły z przyjemnością i mógł rozwijać swoje zdolności i zainteresowania, aby udało nam się poszerzyć ofertę edukacyjną o klasy sportowe, aby warunki nauki i pracy były dla wszystkich uczniów i pracowników jak najlepsze, aby rodziło się jak najwięcej dzieci, aby … tych marzeń mogłabym wymieniać bardzo dużo. A.B.: Czego też serdecznie życzę. Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Alina Boś (tekst autoryzowany); foto: archiwum K. Ćwiek O kobietach słów kilka … palacz, woźny lub ksiądz. Jako sekretarki (albo - jak to się dzisiaj mówi, asystentki szefa) pracują wyłącznie kobiety. Panie pracują również w opiece społecznej i służbie zdrowia (chociaż bywają i pielęgniarze). Zawód ratownika medycznego pełnią najczęściej mężczyźni, podobnie jak zawód strażaka, policjanta czy leśnika, choć są wyjątki. Kobiety pracują również w Nadleśnictwie Janów Lubelski. Jedną z nich jest leśniczyni Bożena Puk-Kędra, która na co dzień współpracuje z mężczyznami. - To, jacy są mężczyźni, zależy trochę od tego, jak zostali wychowani - mówi Pani Bożena. - Każdy z nas ma zakres obowiązków, z których trzeba się wywiązywać, ale czasami panowie pomagają. Dzisiaj praca umysłowa bywa bardziej stresująca od pracy w terenie, która wymaga wysiłku fizycznego, ale umysłowo człowiek odpoczywa - dodaje Pani Bożena. W janowskiej policji pracują również trzy kobiety - policjantki. Jak im się pracuje z mężczyznami? - Lepiej niż z kobietami - mówi Faustyna Łazur - rzecznik prasowy policji. - Panowie są rzeczowi, konkretni, można się z nimi szybciej dogadać, czy to w relacji przełożonypodwładny czy też kolega-koleżanka. Natomiast kobiety (oczywiście nie wszystkie) lubią rywalizować między sobą, która ładniejsza, zgrabniejsza, itp. - u mężczyzn tego nie ma. Kobiety bywają zazdrosne i pamiętliwe, natomiast mężczyźni postępują według zasady: co w sercu, to i na języku. W komendzie jest nas tylko trzy policjantki, więc trzymamy się razem, dobrze się ze sobą dogadujemy, a panowie - trzeba przyznać, są wobec nas szarmanccy, często pomagają w pracy, nie ma z nimi większych problemów - żartuje Pani Faustyna. Alina Boś Nikogo nie trzeba przekonywać, że w polityce dominują mężczyźni, podobnie jest w Sejmie, Senacie, w administracji rządowej i samorządowej, a jak jest na naszym podwórku, w powiecie janowskim? Okazuje się, że podobnie. Od 10 lat funkcje starosty, wicestarosty, członków zarządu, przewodniczących czy wiceprzewodniczących rad powiatowych pełnili i pełnią mężczyźni. Podobna sytuacja jest w gminach, w których to właśnie panowie sprawują funkcję wójta czy burmistrza. Co ciekawe, finanse w starostwie i we wszystkich gminach spoczywają w rękach kobiet, bo to właśnie one pełnią funkcje skarbników w urzędzie. Ogółem, wszystkich radnych gminnych i powiatowych na terenie naszego powiatu jest 121, w tym jest tylko 6 kobiet, co stanowi niecałe 5 %. Na około 250 pracowników, zatrudnionych w starostwie i wszystkich gminach, 70 % stanowią kobiety. Na 75 jednostek organizacyjnych ogółem, podległych pod powiat i gminy, stanowiska kierowników tychże jednostek w 60 % zajmują kobiety. Według Głównego Urzędu Statystycznego w 2008 roku powiat janowski zamieszkiwało 47.408 osób, w tym 23.570 mężczyzn i 23.838 kobiet (przewaga kobiet o 268). Zawód nauczyciela w naszym powiecie jest bardzo sfeminizowany, bo około 70 % z nich to kobiety. Języka polskiego prawie w 100 % uczą kobiety, ale przysposobienia obronnego tylko mężczyźni. W przedszkolach pracują wyłącznie kobiety, podobnie rzecz się ma z psychologami i pedagogami. Bardzo często w małych wiejskich szkołach jedyny mężczyzna to www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] strona 5 Panorama Powiatu Janowskiego Nowy tomograf komputerowy w janowskim szpitalu - Zgodnie z wymogami NFZ, tomograf musi mieć odpowiednio wysoką rozdzielczość, a nasz będzie 16-rzędowy - wyjaśnia Zbigniew Widomski - Dyrektor szpitala. - Dzięki temu będziemy mogli przeprowadzać szybko i precyzyjnie specjalistyczne badania diagnostyczne na miejscu, a to oznacza, że zwiększy się dostęp do przedmiotowych badań mieszkańców powiatu. Realizacja tego zadania usprawni zarządzanie szpitalem, będzie oszczędność czasu i pieniędzy (NFZ płaci za wykonywanie tomografii). Poprzez realizację tego projektu, nasz szpital będzie w pełni zinformatyzowany (w ten system informatyczny będzie włączony również ucyfrowiony rentgen), nawet leki dla pacjentów na oddziałach będą ewidencjonowane w formie elektronicznej. Projekt rozłożony jest na dwa lata - dodaje Dyrektor. W ramach tego projektu zostanie zakupiony tomograf komputerowy, ultrasonograf, czyli aparat diagnostyczny, który za pomocą fal ultradźwiękowych przekazuje na monitor obraz badanego narządu, oraz sprzęt komputerowy wraz z oprogramowaniem. Oprócz tego, zaadoptowane zostanie pomieszczenie dla potrzeb pracowni tomografii komputerowej oraz zostaną wykonane roboty instalacyjne, elektryczne, sanitarne, wentylacyjne, radiologiczne i budowlane. - Celem głównym projektu jest podniesienie - poprzez medyczny system cyfrowy jakości usług szpitala, redukcja pracy administracyjnej, stały monitoring wskaźników zarządczych, szybka dystrybucja danych o hospitalizacji (zarówno dla pacjentów, jak również lekarzy), zwiększenie liczby badań diagnostycznych oraz poprawa bezpieczeństwa i warunków pracy personelu - czytamy w uzasadnieniu wniosku. Nowoczesne rozwiązania informatyczne pozwolą na prowadzenie elektronicznej dokumentacji pacjenta od momentu jego przybycia na izbę przyjęć, poprzez całe leczenie i diagnostykę, aż do czasu wypisu (z archiwizacją danych włącznie). Szpital planuje wykorzystać możliwości telemedycyny w postaci współpracy ze szpitalami klinicznymi. - Polegałoby to na korzystaniu z konsultacji specjalistów w danej dziedzinie medycyny poprzez Internet, czyli wysyłamy za pomocą sieci dane o chorobie pacjenta wraz z jego badaniami i za pomocą Internetu szybko otrzymujemy opinię specjalisty. W ten sposób można przekazywać opisy i wyniki badań, szczególnie tomograficznych. Sieć informatyczna pozwoli także na wdrożenie internetowej rejestracji pacjentów. System informatyczny przy swej szerokiej funkcjonalności poprawi funkcjonowanie szpitala, a przede wszystkim opiekę nad pacjentem - tłumaczy Grażyna Szabat - Rzecznik Prasowy janowskiego szpitala. - Tomograf komputerowy to nic innego, jak bardziej dokładne zdjęcie rentgenowskie, a właściwie szereg zdjęć, robionych raz za razem, obraz co 2-4 milimetry, dzięki czemu nawet najmniejszy guz czy jakąś inną zmianę chorobową potrafimy wychwycić i leczyć (szczególnie jest to ważne przy urazach głowy) - mówi dr Roman Kaproń - Zastępca dyrektora. - To badanie jest również bardzo ważne dla pacjentów powypadkowych, ponieważ szybka diagnoza i właściwe leczenie często decydują o życiu człowieka - tłumaczy dr Kaproń. Uruchomienie tomografu planowane jest na wrzesień br. Alina Boś PRAWA PACJENTA W POZ (cz. III) zakładu lub osoby przez niego upoważnionej. Zatem nieupoważniony pracownik rejestracji bez zgody kierownika zakładu nie może udostępnić osobie zainteresowanej przedmiotowej dokumentacji. Za udostępnienie dokumentacji medycznej w formie wyciągów, odpisów lub kopii podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych może pobierać opłatę. Podstawą wyliczenia kwoty odpłatności za powyższe jest publikowana przez Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w poprzednim kwartale. Maksymalna wysokość opłat za: jedną stronę wyciągu lub odpisu dokumentacji medycznej - nie może przekraczać 0,002 przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale, jedną stronę kopii dokumentacji medycznej - nie może przekraczać 0,0002 przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale, sporządzenie wyciągu, odpisu lub kopii dokumentacji medycznej na elektronicznym nośniku danych, jeżeli zakład prowadzi dokumentację medyczną w formie elektronicznej nie może przekraczać 0,002 przeciętnego wynagrodzenia w poprzednim kwartale. Natomiast udostępnienie dokumentacji do wglądu w siedzibie Świadczeniodawcy, po uprzednim uzgodnieniu terminu, jest bezpłatne. Maksymalne opłaty za udostępnienie dokumentacji medycznej wynoszą (stan na I kwartał 2010 r.): jedna strona wyciągu lub odpisu - 6,91 zł, jedna strona kopii - 0,69 zł, wyciąg, odpis lub kopia na nośniku elektronicznym - 6,91 zł. Dokumentacja medyczna powinna być przechowywana przez okres 20 lat (licząc od końca roku kalendarzowego, w którym dokonano ostatniego wpisu). Wyjątki dotyczą: dokumentacji medycznej dotyczącej udzielania świadczeń zdrowotnych w przypadku zgonu pacjenta na skutek uszkodzenia ciała lub zatrucia, która jest przechowywana przez okres 30 lat (licząc od końca roku kalendarzowego, w którym nastąpił zgon), zdjęć rentgenowskich przechowywanych poza dokumentacją medyczną pacjenta, które są przechowywane przez okres 10 lat (licząc od końca roku kalendarzowego, w którym wykonano zdjęcie), skierowań na badania lub zleceń lekarza, które są przechowywane przez okres 5 lat (licząc od końca roku kalendarzowego, w którym udzielono świadczenia będącego przedmiotem skierowania lub zlecenia), dokumentacji medycznej dotyczącej dzieci do ukończenia drugiego roku życia, która jest przechowywana przez okres 22 lat. Po upływie ww. okresów dokumentacja medyczna powinna zostać zniszczona w sposób uniemożliwiający identyfikację pacjenta, którego dotyczyła. Komunikat Lubelskiego OW NFZ dla świadczeniodawców, realizujących świadczenia w rodzaju Podstawowa Opieka Zdrowotna publikujemy w oparciu o pismo Marka Kokoszki - Zastępcy Dyrektora ds. Medycznych Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia (pismo przewodnie z dnia 1 lutego 2010r. wraz z komunikatem wpłynęło m.in. do Zbigniewa Widomskiego - Dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Janowie Lubelskim; komunikat jest również dostępny na stronie www.nfz-lublin.pl.) DOKUMENTACJA MEDYCZNA Każdy podmiot udzielający świadczeń zdrowotnych jest zobowiązany do prowadzenia i przechowywania dokumentacji medycznej pacjenta. Dokumentacja medyczna pacjenta zawiera: oznaczenia pozwalające na ustalenie tożsamości pacjenta: nazwisko i imię (imiona), datę urodzenia, oznaczenie płci, adres miejsca zamieszkania, numer PESEL (w przypadku noworodka - numer PESEL matki, w przypadku osób, które nie mają nadanego numeru PESEL - rodzaj i numer dokumentu potwierdzającego tożsamość), w przypadku gdy pacjentem jest osoba małoletnia, całkowicie ubezwłasnowolniona lub niezdolna do świadomego wyrażenia zgody - nazwisko i imię (imiona) przedstawiciela ustawowego oraz adres jego miejsca zamieszkania, oznaczenie podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych ze wskazaniem komórki organizacyjnej, w której udzielono świadczeń zdrowotnych, opis stanu zdrowia pacjenta lub udzielonych mu świadczeń zdrowotnych, datę sporządzenia. Świadczeniodawca jest zobowiązany zapewnić ochronę danych zawartych w dokumentacji medycznej. Dokumentacja medyczna pacjenta jest własnością zakładu opieki zdrowotnej, na którym ciąży obowiązek jej udostępniania: pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu, osobie upoważnionej przez pacjenta, upoważnionym organom. Po śmierci pacjenta, prawo wglądu w dokumentację medyczną posiada osoba upoważniona przez pacjenta za życia. Udostępnianie dokumentacji medycznej może odbywać poprzez: wgląd w siedzibie podmiotu udzielającego świadczeń zdrowotnych, sporządzenie jej wyciągów, odpisów lub kopii. Dokumentacja medyczna jest udostępniana wyłącznie na podstawie decyzji kierownika Żółtaczka to potencjalnie śmiertelna choroba WZW typu A Choroba występująca na całym świecie, szczególnie na terenach o złym stanie sanitarnym i higienicznym. Osoby zakażone wydalają wirusa z kałem. Zakażenie szerzy się głównie drogą pokarmową przez zakażone produkty żywnościowe i wodę. Okres wylegania choroby wynosi przeciętnie 30 dni. Choroba zaczyna się nagle a jej przebieg zależy od wieku chorego. Łagodniej przebiega u dzieci, ciężej u dorosłych. Główne objawy to: osłabienie, bóle głowy, nudności, wymioty, stany podgorączkowe, bóle stawowe, objawy grypopodobne. Żółtaczka utrzymuje się od 1 do kilku tygodni. Powikłania zdarzają się rzadko. Zapobieganie: przestrzeganie zasad higieny osobistej, mycie rąk po wyjściu z ubikacji, mycie rąk przed przygotowaniem posiłków i przed jedzeniem, szczepienie osób zatrudnionym przy dystrybucji i produkcji żywności, szczepienia dzieci w wieku przedszkolnym, szkolnym i młodzieży oraz osób wybierających się do krajów o wysokim stopniu zachorowalności. WZW typu B Choroba występuje na całym świecie. Wrotami zakażenia jest uszkodzona skóra lub błony śluzowe. Zakażenie szerzy się głównie przez kontakt z zakażoną krwią. Może do tego dojść w związku z zabiegami medycznym lub niemedycznymi. Przyczyną zakażenia są najczęściej zabiegi dokonywane niesterylnym sprzętem, głównie strzykawkami lub igłami do iniekcji, zarówno w placówkach służby zdrowia, jak i podczas dożylnego przyjmowania środków uzależniających, wykonywania tatuaży lub zabiegów kosmetycznych, np. przekłuwania uszu. Zakażenie może szerzyć się również poprzez kontakty seksualne. Do zakażenia wystarczy bardzo niewielka ilość krwi. Okres wylęgania choroby wynosi przeciętnie 60–90 dni. Objawy: uszkodzenie wątroby poprzedzone jest ogólnym i złym samopoczuciem, osłabieniem, bólami głowy, brakiem apetytu; w okresie kiedy występuje uszkodzenie wątroby pojawia się podwyższona temperatura, nudności, wymioty, może pojawić się żółtaczka. U części chorych może dojść do przewlekłego przebiegu choroby. Przewlekłe WZW typu B często przechodzi w marskość wątroby lub prowadzi do powstania raka wątroby. Zapobieganie: szczepienia ochronne (w Polsce bezpłatnymi szczepieniami przeciwko WZW są objęte liczne grupy osób, m.in. osoby wykonujące zawody medyczne narażone na zakażenie, osoby z bliskiego otoczenia chorych na WZW typu B i nosicieli HBV (domownicy oraz osoby strona 6 www.powiatjanowski.pl przebywające w zakładach opiekuńczych, wychowawczych i zakładach zamkniętych), chorzy z przewlekłym uszkodzeniem nerek, zwłaszcza osoby dializowane oraz z przewlekłym uszkodzeniem wątroby o etiologii wirusowej, w szczególności z przewlekłym zapaleniem HCV, zakażeni HIV, a także dzieci z wrodzonym lub nabytym defektem odporności, osoby przygotowywane do zabiegów, wykonywanych w krążeniu pozaustrojowym wykonywanie wszelkich zabiegów medycznych lub niemedycznych (każdej czynności przerywającej ciągłość skóry lub błon śluzowych – w tym zabiegi kosmetyczne, tatuaże) za pomocą sterylnego sprzętu unikaniu kontaktów seksualnych z przygodnymi partnerami. WZW typu C Choroba występuje na całym świecie, a jej przebieg jest bardzo skryty. Źródłem zakażenia i rezerwuarem jest człowiek. Zakażenie szerzy się w podobny sposób jak WZW typu B. Okres wylęgania choroby wynosi przeciętnie 7-8 tygodni. WZW C jest najbardziej niebezpieczną postacią choroby. Prawie zawsze dochodzi do przewlekłego przebiegu choroby, w wyniku którego dochodzi do trwałego uszkodzenia wątroby, co w rezultacie może doprowadzić do marskości i raka pierwotnego wątroby. Objawy choroby są takie same jak w postaci WZW B. Zapobieganie: wykonywanie wszelkich zabiegów medycznych lub niemedycznych (każdej czynności przerywającej ciągłość skóry lub błon śluzowych - w tym zabiegi kosmetyczne, tatuaże) za pomocą sterylnego sprzętu, unikanie kontaktów seksualnych z przygodnymi partnerami, brak środka zapobiegawczego w postaci szczepionki. W przypadku kontaktu z zakażoną osobą, lub też wystąpienia niepokojących objawów należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza w celu przeprowadzenia wywiadu epidemiologicznego i wykonania badań laboratoryjnych (wykrycie przeciwciał). Objawy chorobowe w przypadku przewlekłego przebiegu choroby mogą być mało charakterystyczne (uczucie zmęczenia, pobolewania w prawym podżebrzu, nietolerancja niektórych potraw np. tłuszczy lub alkoholu, okresowe zażółcenie białkówek lub skóry). Leczenie chorego w ciężkich postaciach powinno odbywać się w szpitalu. Osoby wypisane ze szpitala oraz ozdrowieńcy powinni być pod stałą opieką lekarską przez kilka miesięcy. Podobną opiekę należy zapewnić osobom z otoczenia chorego, które były w ścisłym kontakcie z chorym. Materiał opracowały - na podstawie informacji z: Państwowego Zakładu Higieny, „Choroby zakaźne i pasożytnicze – epidemiologia i profilaktyka” pod redakcją Wiesława Magdzika, Krystyna Łukasik, Jolanta Pietras - Pracownice Oświaty Zdrowotnej i Promocji Zdrowia PSSE w Janowie Lubelskim e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Pozimowe „pamiątki” drogowe Odchodząca zima bezlitośnie obnażyła jakość polskich dróg, które miejscami przypominają ser żółty z dziurami. Dziury w naszych drogach mają różne kształty i rozmiary, ale łączy ich jedno - niezadowoleni kierowcy i - oby jak najrzadziej uszkodzone samochody. - Codziennie dojeżdżam do roboty 30 km swoim samochodem, a jak już jestem na drodze to nie myślę o żonie, pracy, czy jakichkolwiek przyjemnościach, tylko o tych dziurach, które muszę omijać slalomem. Doszło do tego, że mam w głowie dwie mapy: jedną drogową, a drugą z dziurami drogowymi - mówi z wisielczym humorem rozzłoszczony Pan Stanisław. Gdyby wszystkie drogi w Polsce były wyremontowane, problemu by nie było, gdyby … A tak, jak co roku, wyjdą na drogi drogowcy, by łatać dziury … Przyczyną tego stanu rzeczy jest ciągły brak pieniędzy, dlatego też niektórzy próbują szukać nowych rozwiązań. - Na pomysł sprzedaży dziur drogowych najpierw wpadli mieszkańcy jednego z niemieckich miasteczek, a za nimi my. Dla nas jest to bardziej idea - chcemy w ten Koniec z tradycyjnymi żarówkami W ubiegłym roku z naszych półek sklepowych zaczęły znikać tradycyjne 100watowe żarówki. Dlaczego? Ponieważ „Unia Europejska ustanowiła nowe wymagania, dotyczące efektywności energetycznej, które muszą spełniać źródła światła, produkowane na rynek unijny. Rozporządzenie w tej sprawie zostało zatwierdzone przez Radę państw członkowskich i Parlament Europejski, i formalnie przyjęte przez Komisję Europejską 18 marca 2009 roku” - czytamy na stronie internetowej Ministerstwa Gospodarki. Dalej dowiadujemy się, że „Energooszczędne technologie oświetleniowe pozwalają zmniejszyć zużycie energii aż w zakresie 80 %, a zastąpienie jednej tradycyjnej żarówki świetlówką energooszczędną pozwala zaoszczędzić w ciągu roku ponad 26 zł i ograniczyć emisję CO2 o 62 kg”. - Żarówki 100-watowe zaczęto wycofywać we wrześniu ub.r. - mówi Zbigniew Kajdanowski - Naczelnik Biura Prasowego Ministerstwa Gospodarki w Warszawie. - Do 2012 roku zostaną wycofane z rynku również żarówki 75 W, 60 W, 40 W i o mniejszej mocy wyjaśnia Pan Zbigniew. Z decyzją Komisji Europejskiej nie zgadza się prof. Mirosław Piotrowski - Poseł do Parlamentu Europejskiego. - Taka decyzja jest skandaliczna i antydemokratyczna z dwóch powodów - mówi prof. Piotrowski. - Po pierwsze, wycofanie tych żarówek ma mieć rzekomo aspekt ekologiczny, a tak naprawdę idzie tu o oszczędność energii, a nie o ochronę środowiska, bo rtęć, zawarta w nowoczesnych żarówkach, z ekologią niewiele ma wspólnego. Po drugie, to klient, konsument - mając do wyboru na półce sklepowej obie żarówki, ma decydować, którą z nich wybrać, a nie trzech panów (w tym szef Komisji Europejskiej). Zwracam uwagę na fakt, iż decyzja tych trzech osób obejmuje 500 mln ludzi w Unii Europejskiej, których nikt o sposób zwrócić uwagę na stan naszych dróg i na koszty, związane z ich utrzymaniem mówi Michał Pyclik - Rzecznik Prasowy Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie. - Mieszkańcy - w zamian za umieszczenie tabliczki z wygrawerowanym imieniem i nazwiskiem darczyńcy na poprawionym odcinku drogi, mogą wykupić sobie dziurę w drodze. Co prawda, darczyńcy liczą na tabliczki pamiątkowe, my zaś proponujemy im imienne certyfikaty, które byłyby umieszczone na specjalnej stronie internetowej. Pojawili się już pierwsi zainteresowani, mieliśmy sporo telefonów w tej sprawie. Średnio, metr kwadratowy załatanej dziury to kwota rzędu 200-300 zł - wyjaśnia Rzecznik. Na czym polega łatanie dziur drogowych? - Najpierw wylewa się emulsję asfaltową, potem wypełnia grysem, wyrównuje i zagęszcza walcem. Do tego celu używa się dwóch urządzeń: skrapiarki i remontera. Remonter za pomocą grysu i emulsji wypełnia pod ciśnieniem ubytki. Przy zastosowaniu remontera nie ma konieczności używania kilku maszyn, obsługuje go 1-2 osoby, jest ono proste w obsłudze i - co ważne, naprawiona w ten sposób droga jest gotowa do eksploatacji natychmiast po naprawie. Natomiast skrapiarka służy do transportu emulsji asfaltowej oraz skrapiania nią nawierzchni przy budowie i naprawie dróg. Przy tej maszynie pracuje około 10 osób - mówi Witold Kuźnicki - Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Janowie Lubelskim. Zdaniem Dyrektora ZDP, pierwsze prace naprawcze na drogach powiatowych rozpoczną się w połowie kwietnia br. Na zakup materiałów, związanych z remontem dróg, przewidziano kwotę około 400 tys. zł. A zatem, do kwietnia … Tekst: Alina Boś, foto: Agnieszka Jargieło zdanie nie pytał, a tak całkiem przypadkiem skutkiem tej decyzji miliony euro zyskają dwie znane firmy. Obawiam się, że może dojść do sytuacji, w której ludzie zaczną kupować tradycyjne żarówki za wschodnią granicą, bo u nas nie będzie można ich dostać. Przypomnę, że Komisja Europejska do niedawna jeszcze regulowała liczbę sęków w desce, decydowała o krzywiźnie ogórka i banana, a ostatnio zdecydowała, że ślimak ma być rybą - dodaje Eurodeputowany Piotrowski. Jakie są wady i zalety tradycyjnych i nowoczesnych żarówek? - Tradycyjna żarówka z tzw. węglowym wkładem ma tę zaletę, że świeci od razu, a nowa potrzebuje - nim się rozświeci i da nam odpowiednie oświetlenie - 20 minut - mówi Karol Siemczyk - absolwent Politechniki, właściciel jednego ze sklepów elektrycznych. Tradycyjna żarówka ma ciepłą barwę, zbliżoną do światła słonecznego, natomiast nowoczesna daje zimne, martwe światło. Stara żarówka szybko się nagrzewa, a to oznacza, że 95 % pobranej energii zamienia na ciepło, a nie na światło. Na nowoczesne żarówki jest 2letnia gwarancja. Poza tym, w cenie zakupu nowej żarówki zawarty jest koszt utylizacji tejże żarówki, którą my przyjmujemy - tłumaczy Pan Karol. Nowe żarówki z wkładem diodowym są energooszczędne, dłużej świecą (około 50 tys. godzin), oddają znacznie mniej ciepła, z tym, że ich cena jest dosyć wysoka. Nowoczesna żarówka, która zastępuje tradycyjną 40-watową żarówkę, kosztuje około 140 zł, a taka o mocy odpowiadającej starej 15- lub 25-watowej kosztuje około 38 zł, natomiast tradycyjna „setka” kosztuje tylko 1,50 zł. Przy założeniu, że w mieszkaniu jest 30 źródeł energii (w postaci 30 żarówek), to jednorazowy koszt wymiany starych żarówek na nowe (o wartości 38 zł) stanowiłby wydatek rzędu 1150 zł. Zastanawia fakt, dlaczego na stronie internetowej Ministerstwa Gospodarki w opracowaniu, pt. „Analizy i ekspertyzy, dotyczące źródeł światła” niektóre rysunki, przedstawiające nowoczesne żarówki, reklamują jednego z producentów oświetlenia?! Decyzją Komisji Europejskiej wycofano również z rynku medycznego rtęciowe termometry i ciśnieniomierze. Alina Boś (wypowiedzi autoryzowane) Nowe programy PUP z „rezerwy” Ministra Najbliższe inwestycje w gminie Potok Wielki Powiatowy Urząd Pracy w Janowie Lubelskim uprzejmie informuje, iż złożył 2 Wnioski celem zaopiniowania do Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Lublinie o przyznanie dodatkowych środków Funduszu Pracy z rezerwy ministra – na realizację programu na rzecz promocji zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia i aktywizacji zawodowej, pt. „Senior na plus”- Program zwiększający aktywność zawodową osób w wieku 45/50 plus oraz „Drzwi do sukcesu” - program aktywizacji zawodowej osób do 30 roku życia. W ramach Projektu „Senior na plus” - program zwiększający aktywność zawodową osób w wieku 45/50 plus planuje się aktywizację zawodową 130 osób w następujących formach wsparcia: roboty publiczne, staże, jednorazowe środki na rozpoczęcie działalności gospodarczej, doposażenie lub wyposażenie stanowiska pracy dla skierowanego bezrobotnego. W ramach Projektu „ Drzwi do sukcesu” - program aktywizacji zawodowej osób do 30 roku życia planuje się aktywizację zawodową 230 osób w następujących formach wsparcia: staże, jednorazowe środki na rozpoczęcie działalności gospodarczej, doposażenie lub wyposażenie stanowiska pracy dla skierowanego bezrobotnego, szkolenie. Anna Wojtan W miejscowości Osinki rozpocznie się budowa budynku komunalnego - świetlicy wiejskiej, garażu i zaplecza dla Ochotniczej Straży Pożarnej. Została opracowana dokumentacja projektowo-kosztorysowa oraz przeprowadzony przetarg nieograniczony w celu wyłonienia wykonawcy. Termin realizacji inwestycji do dnia 31 sierpnia 2010 roku. Budynek będzie pełnił funkcję garażu i zaplecza dla jednostki Ochotniczej Straży Pożarnej w Osinkach, będzie też miejscem spotkań strażaków. Ponadto, część tego obiektu będzie ogólnodostępna dla mieszkańców wsi Osinki jako świetlica wiejska. We wsi Kolonia Potok Wielki na drodze gminnej relacji Kolonia Potok Wielki Stojeszyn zostanie odbudowany kolejny odcinek nawierzchni przy pomocy środków z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji na usuwanie skutków powodzi. Przetarg nieograniczony został rozstrzygnięty. Obecnie trwa procedura podpisywania umów na wykonanie w/w inwestycji. M.Ślusarz Dowody osobiste bezpłatnie wprowadzono w 1928 roku. Dokument ten wydawano za opłatą na prośbę zainteresowanego. Obowiązek posiadania dowodu osobistego w Polsce wprowadzili Niemcy w czasie II wojny światowej („kennkarte”), i tak już zostało. Jeszcze nie tak dawno obowiązywały dowody osobiste w formie małej, 20-stronicowej książeczki w zielonej okładce, na której widniał napis „POLSKA RZECZPOSPOLITA LUDOWA” (obecnie w dowodzie mamy wpisane REPUBLIC OF POLAND). Stare dowody osobiste zawierały oprócz podstawowych danych - informacje, dotyczące: znaków szczególnych rysopisu, stanu cywilnego, liczby dzieci (ich imion, nazwisk, dat i miejsc urodzenia), zameldowania, zatrudnienia, faktu zawarcia małżeństwa czy wydania książeczki walutowej, powszechnych świadectw udziałowych, grupy krwi i PESEL-u, który wprowadzono w 1979 roku. Nowe dowody osobiste (w formie plastykowej karty o wymiarach 8,6 x 5,4 cm) wprowadzono w 2001 roku. Dokument ten uprawnia Polaków do przekraczania granic krajów Unii Europejskiej. Tekst, foto: Alina Boś Dowód osobisty jest ważny przez okres 10 lat od wydania, jednakże okres ważności dla osób niepełnoletnich został skrócony do 5 lat (dowód osobisty można wyrobić nawet noworodkowi), natomiast osoby po 65 roku życia otrzymują dowód osobisty na czas nieograniczony. Dowód osobisty należy wymienić w przypadku zmiany danych osobowych, w przypadku jego uszkodzenia lub upływu terminu ważności. - Obecnie wyrabia się dowód osobisty w zależności od miejsca stałego zameldowania, natomiast w następnym roku - według planowanych zmian MSWiA - dowód będzie można wyrobić w dowolnej miejscowości w Polsce - mówi Henryk Golik - Inspektor ds. Dowodów Osobistych i Ochrony ppoz. Urzędu Miejskiego w Janowie Lubelskim. - W 2011 roku Ministerstwo planuje wprowadzić do powszechnego użytku nowe, zwane biometrycznymi, dowody osobiste z tzw. chipem. Dowody te będą zawierały mniej danych czytelnych (nie będzie informacji o miejscu stałego zameldowania, o kolorze oczu, wzroście), a część informacji będzie zakodowana w chipie. Ponadto, dowód ten ma służyć jako podpis elektroniczny, co może ułatwić, np. korzystanie z usług medycznych czy załatwianie spraw w urzędzie. W przyszłości będą brane pod uwagę również odciski palców. Wraz z elektronicznymi dowodami osobistymi ma powstać specjalny Rejestr Dowodów Osobistych, z którego danych będzie mogła korzystać policja, straż graniczna, prokuratura, wywiad czy kontrwywiad wojskowy oraz CBA i ABW. Dowody będą wymieniane stopniowo, kiedy obecnie obowiązujące dokumenty zaczną tracić ważność - wyjaśnia Pan Henryk. Możliwość uzyskania w Polsce dowodu osobistego jako dokumentu tożsamości www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] strona 7 Panorama Powiatu Janowskiego Na sukces pracuje się latami W ramach II Plebiscytu „Kobieta Przedsiębiorcza 2010”, ogłoszonego przez Dziennik Wschodni, II miejsce z 2694 głosami zajęła Czesława Sulowska, właścicielka Restauracji „Hetmańska” w Janowie Lubelskim. - Sukces ten zawdzięczam przede wszystkim swoim klientom, to klient jest najlepszą reklamą - mówi pani Czesława. Kandydaturę pani Czesławy do konkursu zgłosili pracownicy i znajomi. W branży gastronomicznej pani Czesława pracuje już ponad 30 lat. Technikum Gastronomiczne (jedno z lepszych) ukończyła w Toruniu. Restaurację „Hetmańska” prowadzi od 1999 roku. Jak sama mówi restauracja to Jej pasja, drugie życie. - Gastronomia wymaga nowości, ciągłego doskonalenia sztuki kulinarnej i swoich umiejętności - dodaje. Jej działka to nie tylko restauracja, organizuje również imprezy cateringowe, szkolenia unijne dla pracowników Ośrodków Pomocy Społecznej na terenie powiatu, nawet na terenie województwa podkarpackiego przygotowywała dożynki powiatu Stalowa Wola. Ulubiona potrawa pani Czesławy to kwaśnica góralska, gotowana na żeberku, a z potraw regionalnych chętnie serwuje gołąbki z kaszą gryczaną w sosie borowikowym. - Z racji tego, że jestem żoną myśliwego, podobno dobrze robię dziczyznę - przyznaje skromnie. Jej praca została doceniona również w zakresie praktyk, których udziela uczniom ze szkół gastronomicznych, jest posiadaczką Srebrnej Odznaki Izby Rzemieślniczej z Lublina „Za Szkolenie Uczniów w Rzemiośle”. - Jako kobieta przedsiębiorcza czuję się dobrze, wstąpiła we mnie większa pewność siebie. Nie spodziewałam się takiego sukcesu, teraz mam większą motywacje do pracy w tym kierunku. Marzeniem pani Czesławy jest, aby restauracja cieszyła się coraz większym zainteresowaniem, aby klienci byli zadowoleni i żeby chętnie wracali, a skoro wracają to znaczy, że smakowało. „Nie liczyłem na to, że mi się uda” W drewnianej chałupce, gdzie mieści się Szkoła Suki Biłgorajskiej, o żmudnym poszukiwaniu tajemniczego instrumentu, jakim jest suka biłgorajska i historię jej „ożywienia” opowiedział pan Zbigniew Butryn. Żmudna rekonstrukcja suki biłgorajskiej i techniki gry na niej to m.in. zasługa pana Zbigniewa Butryna z Janowa Lubelskiego. Suka biłgorajska jest instrumentem smyczkowym, budową przypominający skrzypce z czterema strunami. Posiada krótką i szeroką szyjkę z charakterystyczną rozetą wyciętą w podstrunnicy oraz podstawek oparty o płytę spodnią. Zbigniew Butryn jak sam mówi o sobie: - Ciągle jestem muzykantem grającym na siedmiu instrumentach, na żadnym dobrze, bo żeby grać dobrze to trzeba grać od rana do wieczora i do końca życia”. Pierwsze wzmianki o suce biłgorajskiej pan Zbigniew słyszał już w latach 60tych. W 1984 roku grając z Kapelą Dudków ze Zdziłowic, jako basista spotkał na swojej drodze Mariana Domańskiego z Programu 2 Polskiego Radia, który częstokroć przyjeżdżał do Janowa Lubelskiego na festiwale przeglądowe, gdzie zasiadał w komisji egzaminacyjnej jako członek jury i zaproponował panu Zbigniewowi, żeby odszukał ten instrument. – Dla mnie to jego zasugerowanie stało się takim „testamentem”, misją do spełnienia, żeby to odnaleźć. Lata mi zeszło z tym szukaniem - opowiada Zbigniew Butryn. Upłynęło sporo czasu, zanim udało się zdobyć jakiekolwiek informacje, które mogłyby w jakiś sposób pomóc w rekonstrukcji. Grając po okolicznych wioskach, zabawach, weselach, nieprzerwanie pan Zbigniew rozpytywał ludzi o sukę biłgorajską wierząc, że może ktoś będzie coś wiedział, jednak bez żadnego odzewu, nikt nic takiego nie widział, ani tym bardziej nie słyszał, patrzyli na niego jak na żartownisia. Pierwszą informację o suce uzyskał od Anny Szałaśnej - etnomuzykologa z Polskiej Akademii Nauk, która przesłała jedynie informację, że system gry na suce był tzw. „kolanowy”. Pan Zbigniew nie poprzestał na poszukiwaniach. Los dopomógł, że przypadkiem trafił na znaczek pocztowy z serii „Instrumenty polskie” z rysunkiem suki biłgorajskiej. Pierwszy egzemplarz suki biłgorajskiej przy pomocy komputera, został zrobiony na długość skrzypiec altówkowych, wizualnie wzorując się na znaczku pocztowym. Po dziesięciu latach przy pomocy ludzi pan Zbigniew trafił na rycinę wykonaną przez Wojciecha Gersona, malarza Młodej Polski z 1895 roku. Do ryciny dołączony był dokładny opis, że suka biłgorajska występowała między Janowem Lubelskim, a Frampolem. Instrument ten został nazwany przez fachowców etnomuzykologów jako suka biłgorajska. Najprawdopodobniej instrument wywodzi się z Kocudzy. W opisie Gersona jest napisane, że suka występowała między Frampolem, a Janowem (nie Biłgorajem). Przypuszczalnie w tamtym okresie (1895 rok) Kocudza należała do klucza janowskiego Ordynacji zamojskiej i stąd powstało to określenie. Nazwa „suka” jest dość kontrowersyjna, zapewne technika paznokciowa gry na niej powoduje, że dźwięki przypominają jakby skowyczenie suki, nie jest to bowiem taki subtelny głos jak skrzypcowy. strona 8 www.powiatjanowski.pl Z kucharzem Ambasady Węgierskiej podczas Dni Kuchni Węgierskiej Pani Czesława serdecznie dziękuje wszystkim, którzy ją wspierali podczas trwania konkursu, a także tym, którzy głosowali na jej osobę. Agnieszka Jargieło, foto: archiwum Cz. Sulowskiej Na podstawie ryciny Wojciecha Gersona, Zbigniew Butryn pierwszą sukę odtworzył w 1994 roku. Do tej pory wykonał ich około 15, kilka z nich jest wyeksponowanych w Muzeum Instrumentów Ludowych w Szydłowcu. - Jest to praca żmudna, pracochłonna, ale w skupieniu, w modlitwie, czasem przy radio, kawałek deski może nagle ożyć i pięknie grać, ponieważ człowiek wkłada w to swoją duszę i poświęca swój czas – dodaje pan Zbigniew. Sukę robi się z drzewa liściastego, może to być orzech włoski, czereśnia, gruszka. Następnie drzewo to jest woskowane, co sprawia, że po jakimś czasie, gdy się wysezonuje, powstanie ładny kolorystyczny kontrast. Dość trudny system gry na suce tzw. „technika paznokciowa” (na suce gra się w pozycji kolanowej pionowej, skracając struny przez boczny dotyk paznokciem), sprawił, że instrument został zapomniany i nieużywany, można stwierdzić, że został wyeliminowany przez nowsze przyciskane struny typu skrzypce, viola da gamba, fidel płocka, wiolonczele. Jak określa to pan Zbigniew jest to takie „tańcowanie palców między strunami”. - Najpiękniej na suce wychodzi stara muzyka archaiczna i my się staramy nie zapożyczać nawet tam zza Wisły od Kielc czy zza Sanu. Mamy swoje dawne ordynackie i korzystamy ze swojego źródła. Chodzi mi o to, żeby zachować te nasze pierwowzory, tę melodię, te pieśni – mówi pan Zbigniew. W 2008 roku pan Zbigniew Butryn wraz z synem Krzysztofem otworzyli w Janowie Lubelskim Szkołę Suki Biłgorajskiej. Projekt był finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W ramach tego projektu były organizowane spotkania kilka razy w roku. Warsztaty zaczynały się od rysowania, dłubania, zajęcia odbywały się w terenie m.in. w Szklarni, w Szczebrzeszynie. Wieczorami organizowane były tzw. „pograjki”, przedstawiane były tradycyjne tańce ludowe przez ludzi zapraszanych przez Zbigniewa Butryna, Stanisława Głaza. Chętnych do gry na suce biłgorajskiej nie brakuje. Do tej pory pan Zbigniew nauczył grać około 30 osób z całej Polski, są to ludzie o różnych profesjach, niekoniecznie z wykształceniem muzycznym. Jedną z takich osób jest Katarzyna Zedel, która przyjeżdża do Szkoły Suki Biłgorajskiej aż z Wrocławia. Z wykształcenia jest nauczycielką fizyki i matematyki, jednak jej pasją stał się taniec i muzyka ludowa. Zainspirowana grą na suce pokonuje odległość z Wrocławia do Janowa, aby w Szkole Suki Biłgorajskiej pod okiem pana Zbigniewa udoskonalać swoją grę na suce i zgłębiać tajniki i historię tego instrumentu. - Może te moje zainteresowania nie są modne, ale w życiu trzeba robić to, co się lubi. Współpracując z dziećmi chcę im pokazać, że muzyka czy tańce ludowe też mogą być ciekawe - mówi pani Katarzyna. Zbigniew Butryn ożywił zapomniany instrument i spełnił marzenie nie tylko swoje, ale i przyjaciela, który już nie żyje. Przez swój zapał i upór w poszukiwaniach pokazał, że marzenia się spełniają tylko potrzeba czasu. W najbliższym czasie pana Zbigniewa Butryna i jego syna Krzysztofa Butryna będzie można usłyszeć 22 kwietnia br. w Państwowym Muzeum Etnograficznym w Warszawie podczas XIII Festiwalu Folkowego Polskiego Radia, gdzie będzie wygłaszał referat, pt. „Budowa i rekonstrukcja suki biłgorajskiej z perspektywy ludowego lutnika i muzyka”, a także zaprezentuje swój repertuar. Tekst, foto: Agnieszka Jargieło e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Spotkanie z historią Dnia 1 marca br. w Domu Nauczyciela w Janowie Lubelskim odbyło się spotkanie z dr Zbigniewem Girzyńskim, który wygłosił wykład na temat historii Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Spotkanie udało się zorganizować dzięki staraniom Jarosława Stawiarskiego - posła na Sejm RP, Zenona Sydora - Starosty Janowskiego i Józefa Wieleby Przewodniczącego Rady Powiatu w Janowie Lubelskim. Słuchaczami wykładu była młodzież szkolna z Zespołu Szkół, Zespołu Szkół Zawodowych i Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Porytowego Wzgórza w Janowie Lubelskim. Dr Zbigniew Girzyński jest historykiem i wykładowcą akademickim, związanym z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu, a także inicjatorem i Przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu Miłośników Historii. Od 2005 r. jest posłem na Sejm RP z ramienia PiS. W swoim dorobku ma cztery książki i ok. 30 artykułów naukowych. Każdy wie, gdzie znajduje się Grób Nieznanego Żołnierza, każdy wie, że to miejsce jest ważne, ale nie wszyscy wiedzą, jaki żołnierz spoczywa w tym najbardziej znanym polskim grobie i jaka była historia powstania tego pomnika. Po 123 latach niewoli w 1918 r. odrodziła się Wolna Polska. Walki o kształt granic i wojna z bolszewikami w obronie dopiero co odzyskanej Niepodległości sprawiły, że dopiero w 1925 r. Polacy za przykładem Francuzów mogli upamiętnić swoich narodowych bohaterów. 24 stycznia 1925 r. podczas posiedzenia Rady Ministrów gen. Władysław Sikorski - minister spraw wojskowych, przedstawił projekt budowy Grobu Nieznanego Żołnierza w środkowej części Pałacu Saskiego. Miejsc, gdzie ginęli Polacy w trakcie walk o granice Polski było wiele. Ponieważ wszystkie pobojowiska zasługiwały na godne miejsce, ówczesny szef Wojskowego Biura Historycznego - gen. Marian Kukiel przedstawił 15 miejsc, na których ginęli i zostali pochowani polscy żołnierze. Losowanie miejsca pochówku Nieznanego Żołnierza odbyło się 4 kwietnia 1925 r. w Warszawie. Aktu losowania dokonał żołnierz Józef Buczkowski - kawaler Orderu Virtuti Militari, który spośród 15 miejsc wylosował pobojowisko lwowskie. 29 października 1925 r. podczas ekshumacji na Cmentarzu Orląt Lwowskich wyboru zwłok dokonała Jadwiga Zarugiewiczowa (matka dwóch poległych obrońców Lwowa, których ciał nie odnaleziono), która wskazała jedną z trzech trumien wybierając żołnierza, który zostanie złożony w Grobie Nieznanego Żołnierza. Jej matczyne serce wskazało na najskromniejszą trumnę, w której „Pierwsze koty za płoty …” Dnia 6 marca b.r. w ramach obchodów II Dni Języka Angielskiego odbył się w naszej szkole Pierwszy Konkurs Języka Angielskiego dla Gimnazjalistów, w którym udział wzięło 12 uczniów Publicznego Gimnazjum z Janowa Lubelskiego. Konkurs składał się z dwóch etapów: pisemnego, który zakresem obejmował materiał realizowany w gimnazjum oraz ustnego, który polegał na zrealizowaniu poleceń ustnego zestawu maturalnego na poziomie podstawowym. W części pisemnej wyłoniono 5 osób, które uzyskały najlepszy wynik. Osoby te przystąpiły następnie do części ustnej, która była jednakowa dla każdego uczestnika konkursu. Zwycięzcami konkursu są następujący uczniowie: I miejsce-Aneta Fusiara z klasy IIIc, II miejsce-Olga Majkowska z klasy IIIe, III miejsce-Kamila Dudzic z klasy IIIb. W finałowej piątce znaleźli się ponadto: Monika Fac z klasy IIIg oraz Dawid Gąbka z klasy IIg. Zwycięzcom ogromnie gratulujemy, a wszystkim pozostałym uczestnikom bardzo dziękujemy za udział w konkursie. Nagrody zostały wręczone zwycięzcom w dniu www.powiatjanowski.pl spoczywały zwłoki zwykłego szeregowego strzelca, który mógł mieć około 18 lat. Jego jedynym dowodem tożsamości była maciejówka z polskim orzełkiem, przyciskana do serca. Ciało wskazanego żołnierza zostało przeniesione do nowej sosnowej trumny, następnie do cynkowej i do trzeciej z czarnego dębu. Deski ze starej trumny zostały włożone z powrotem do mogiły, a po kilku latach położono tablicę granitową z napisem, że prochy zostały przeniesione. Dnia 1 listopada 1925 r. ciało Nieznanego Żołnierza po nabożeństwie w Katedrze we Lwowie zostało przewiezione specjalnym wagonem-kaplicą do Warszawy (rok wcześniej tym samym wagonem zostały sprowadzone ze Szwajcarii prochy Henryka Sienkiewicza). 2 listopada w Dzień Zaduszny pociąg z ciałem Nieznanego Żołnierza dotarł do Warszawy. Po Mszy św. w Katedrze św. Jana na lawecie armatniej „śpiący rycerz” odbył swą ostatnią drogę na Plac Saski (obecnie Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego), gdzie do dziś spoczywa. Obok trumny ustawiono urny z ziemią z 14 pozostałych pobojowisk. Przy Grobie nieprzerwanie płonie wieczny znicz, symbolizujący pamięć wdzięcznych rodaków, zawsze są świeże kwiaty i stoją na warcie polscy żołnierze. Podczas II wojny światowej Grób Nieznanego Żołnierza został częściowo zniszczony przez Niemców. Po wojnie, po odgruzowaniu grobu i wmurowaniu nowych tablic z nazwami miejsc bitew z okresu II wojny światowej, w dniu 8 maja 1946 r. powtórnie zapalono wieczny znicz obok grobu i włożono urny z ziemią z 24 pól bitewnych. Jak powiedział dr Zbigniew Girzyński, Grób Nieznanego Żołnierza w Warszawie jest Narodowym Sanktuarium każdego Polaka, dlatego należy znać historię tego miejsca i historię tego żołnierza. Każdy nowo wybrany Prezydent swoje pierwsze kroki kieruje właśnie pod Grób Nieznanego Żołnierza, aby na jego płycie w imieniu narodu złożyć wiązankę kwiatów obejmując zwierzchnictwo nad Wojskiem Polskim. Również Jan Paweł II podczas swojej pierwszej pielgrzymki do Polski właśnie przy Grobie Nieznanego Żołnierza wypowiedział tak ważne słowa do Polaków: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. Wykład był dla uczniów niezwykle ciekawą lekcją historii i patriotyzmu. Prezentacja w postaci zdjęć historycznych i łatwy przekaz na pewno utrwalą zdobytą wiedzę, którą będą pamiętać przez długi czas. Tekst, foto: Agnieszka Jargieło 18 marca b.r. podczas uroczystego apelu kończącego obchody Dni Języka Angielskiego w naszym Liceum. Z uwagi na duże wrażenie jakie wywarli na nas uczestnicy, zaproszenie otrzymało 5 najlepszych uczniów wraz z nauczycielką, panią Marią Widz, której pragniemy podziękować za rozpropagowanie naszej idei wśród swoich uczniów oraz za osobiste zaangażowanie. Pragniemy nadmienić, że jako komisja konkursowa posiadająca wieloletnie doświadczenie w ocenianiu wypowiedzi maturalnych, byłyśmy pozytywnie zaskoczone bardzo wysokim poziomem znajomości języka angielskiego oraz umiejętnościami komunikacyjnymi uczestników. Na uwagę zasługuje fakt, że zwyciężczyni konkursu uzyskała maksymalną ilość punktów w części ustnej, czym z pewnością zawstydziłaby niejednego maturzystę. Mamy nadzieję, że nasz konkurs wpisze się na stałe w obchody Dni Języka Angielskiego w Liceum Ogólnokształcącym oraz, że przyciągnie jeszcze większą liczbę uczestników z okolicznych gimnazjów, które nie wykazały zainteresowania naszą inicjatywą w tym roku. Wierzymy, że pomysł ten pozwoli przełamać gimnazjalistom „pierwsze lody” w zetknięciu z nową szkołą i pozwoli im uwierzyć we własne, jak się okazało, duże możliwości językowe. mgr Beata Mrozowska - pomysłodawczyni i koordynatorka konkursu mgr Magdalena Wójtowicz - egzaminatorka konkursu e-mail: [email protected] strona 9 Panorama Powiatu Janowskiego Klub PCK propaguje idee transplantologii W drugiej połowie XX wieku nastąpił ogromny rozwój transplantologii. Dzięki osiągnięciom w różnych dziedzinach medycyny przeszczepianie narządów stało się skuteczną i bezpieczną metodą leczenia. Na świecie żyje ponad milion ludzi z przeszczepionym narządem. Co roku wykonuje się ponad 80 tys. takich zabiegów. Jednocześnie w szybkim tempie wzrasta liczba chorych, oczekujących na ten zabieg. Podstawowym problemem jest jednak niedobór narządów w stosunku do potrzeb. Większość ludzi akceptuje w razie konieczności przyjęcie przeszczepu. Znacznie mniej osób świadomie wyraża zgodę na wykorzystanie swoich narządów lub narządów swoich bliskich po śmierci. W Polsce liczba organów pobieranych od zmarłych jest niewspółmierna w stosunku do potrzeb. Do ratowania życia tym, dla których przeszczep jest jedyną szansą, niezbędna jest dobra wola, świadomość i wsparcie ze strony wszystkich środowisk. Dzisiejsza młodzież za kilka lat będzie wpływała na rzeczywistość. Od jej świadomości zależeć będzie przyszłość transplantologii. Istnieje więc potrzeba, aby dostarczyć młodzieży rzetelnej wiedzy z tej dziedziny. Idei tej służyło spotkanie uczniów klas trzecich Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Porytowego Wzgórza w Janowie Lubelskim z koordynatorem transplantologii lubelskiej kliniki Małgorzatą Borawską. Spotkanie to odbyło się w dniu 8 marca 2010 roku w auli LO z inicjatywy opiekuna szkolnego koła PCK, pani mgr Grażyny Skiby. Młodzież z zainteresowaniem słuchała wykładu Małgorzaty Borawskiej oraz obejrzała film i prezentację multimedialną na temat transplantacji. Przeszczepy wywołują różne, często skrajne emocje. Aby móc przeprowadzić więcej transplantacji trzeba wpływać na zmianę świadomości, pokonywać bariery psychiczne i emocjonalne społeczeństwa. Jakże ciągle aktualne są słowa poety - „Trzeba z żywymi naprzód iść, po życie sięgać nowe, a nie w uwiędłych laurów liść z uporem stroić głowę”. mgr Grażyna Skiba Zespół pracowników Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej w Janowie Lubelskim w składzie: 1. Urszula Czuba - psycholog 2. Marta Zgliniecka - Krawiec - psycholog 3. Anna Zgórka - pedagog 4. Monika Łukasiewicz - pedagog 5. Jarosław Lenart - pedagog Dzięki uczestnictwu w kursie doskonalącym, pt. „Doskonalący siebie - skuteczny w pracy”, realizowanym w ramach projektu Fundacji „Masz Szansę”, rozszerza ofertę poradni o nową formę pracy, jaką jest „poradnictwo on line”. Poradnictwo on line to pomoc świadczona bezpłatnie poprzez Internet. Oferujemy następujące formy kontaktu on line: Napisz e-mail do wybranego specjalisty (psychologa, pedagoga lub/i logopedy), opisując swój problem i uzyskaj jego pomoc, porady, dotyczące sposobu radzenia sobie z zaistniałą sytuacją, konkretne wskazówki i ćwiczenia, ewentualnie umów się na spotkanie w poradni, ponieważ nie wszystkie problemy są możliwe do rozwiązania drogą elektroniczną. W ciągu 24 godzin otrzymasz odpowiedź od wybranego specjalisty poprzez Gadu-Gadu, Rozmowę internetową (Skype). Jeśli chcesz się umówić na czat, prześlij informację do wybranego specjalisty e-mail: [email protected], [email protected] , [email protected] W przeciągu 24 godzin otrzymasz maila zwrotnego z numerem Gadu-Gadu, bądź nazwą użytkownika Skype oraz proponowanym terminem rozmowy. Pomoc on line stanowi doskonałe rozwiązanie, jeśli: Zależy Ci szczególnie na anonimowości, Potrzebujesz szybkiej odpowiedzi na nurtujące Cię problemy, Nie masz czasu lub możliwości spotkać się ze specjalistą osobiście, Uważasz, że łatwiej jest Tobie napisać niż mówić o swoich problemach , Wolisz decydować osobiście, ile czasu poświęcisz na rozmowę. Zapraszamy do odwiedzenia zakładki „porady on line” na naszej stronie internetowej: www.pppjanow.w.interii.pl JANOWSKIE STUDIUM PODNOSI JAKOŚĆ KSZTAŁCENIA ,, ...Nauka nie jest konsumentem środków publicznych, nakłady na nią to kapitał społeczny. Nauka jest czynnikiem rozwoju regionalnego i tworzy wartość gospodarczą”. Medyczne Studium Zawodowe im. Stefanii Wołynki realizuje projekt systemowy, współfinansowany przez Unię Europejską „Zawodowa Przyszłość Lubelszczyzny” w latach 2009/2012. Celem głównym projektu jest wyrównanie szans młodzieży w dostępie do zdobycia kwalifikacji kluczowych w zakresie zawodów profesjonalnego pomagania gwarantujących sukces zawodowy w kraju i UE. Realizacja projektu przyczyni się do eliminacji barier społecznych, ekonomicznych, organizacyjnych, wynikających z uwarunkowań środowiskowych, ułatwi zdobywanie i poszerzenie wiedzy specjalistycznej spełniającej wymagania rynku pracy, podniesie atrakcyjność oferowanego kształcenia zawodowego, co wpłynie na konkurencyjność zawodową. W roku 2009 na terenie szkoły przeprowadzono 6 kursów, m.in. „Podstawy języka migowego”, „Techniki BLS/AED”, „Arteterapia”, „Podstawy języka angielskiego - zawodowego”, „Wybrane ITI”, „Asertywność jako metoda budowania poprawnych relacji interpersonalnych”. We wszystkich kursach brało udział ponad 80 uczniów. Obecnie skończył się „Kurs masażu sportowego”. Celem tego kursu było wyposażenie młodzieży w umiejętności wykonywania masażu na wyższym poziomie, w wybranej dyscyplinie sportowej oraz z zakresu masażu z zastosowaniem różnych środków i metod wspomagających. Jako koordynator projektu pragnę wyróżnić ogromne zaangażowanie prowadzącego kurs. Pan mgr Zbigniew Sawa to profesjonalista, można by rzec pasjonat, połączył teorię z praktyką. W tym celu zaprosił do współpracy piłkarzy „MKS Janowianka”. Efektem tej współpracy było ogromne zadowolenie, zarówno uczniów, jak i sportowców. Młodzież miała okazję pokazać swoje umiejętności i z łatwością nawiązała kontakt ze sportowcami. W najbliższym czasie nasza szkoła organizuje „Targi wiedzy i umiejętności” o formule otwartej dla społeczności lokalnej - plenerowe w dniach od 12-16.04.2010 roku. strona 10 www.powiatjanowski.pl W tym czasie odbędą się warsztaty umiejętności, konkursy, pokazy ratownictwa i masażu, odbędzie się też konferencja naukowa. Targi mają przede wszystkim wpłynąć na zmianę stereotypu o feminizacji zawodowej oraz rolach płci. mgr Adela Szabat - Koordynator projektu; foto: archiwum MSZ e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Transplantacja – dar nowego życia Transplantacja to przeszczepienie narządu w całości lub części, tkanki lub komórek z jednego ciała na inne lub w obrębie jednego ciała. Na początku marca br. młodzież z Zespołu Szkół i z Liceum Ogólnokształcącego im. Bohaterów Porytowego Wzgórza w Janowie Lubelskim miała okazję uczestniczyć w prelekcji, której celem było przekazanie podstawowych informacji na temat transplantacji narządów i tkanek. Prelekcję dla młodzieży przeprowadziła Małgorzata Borawska - koordynator transplantacji z Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej w Lublinie. Wstępem do wykładu był film pt. „Serca nie rosną na drzewach”. Pani Małgorzata tłumaczyła młodzieży na czym polega transplantacja, kto może być dawcą i w jakich sytuacjach można pobrać organy od zmarłego. Najczęściej przeszczepianymi organami są nerki, ponieważ są narządem parzystym, serce, wątroba, trzustka, płuca, rzadziej jelita. Jeśli chodzi o tkanki przeszczepić można rogówkę, twardówkę, zastawki serca, kości, skórę. Dawcą narządów może być osoba żywa, jak i zmarła, jednak przeszczepy od dawców żywych mają większą szansę przetrwania. Warunkiem powodzenia przeszczepu jest nie tylko zgodność tkankowa, ale również właściwy dobór dawcy i Liceum Ogólnokształcące im. Bohaterów Porytowego Wzgórza w Janowie Lubelskim Zespół Szkół w Janowie Lubelskim biorcy, czyli cechy fizyczne też są ważne, przykładowo dużego serca nie przeszczepi się do organizmu drobnej osoby i na odwrót. Dawca przeszczepu przed transplantacją jest bardzo dokładnie badany pod każdym kątem, żeby wykluczyć choroby, które mogłyby zostać przekazane biorcy. Kościół katolicki pozytywnie odnosi się do sprawy przeszczepiania narządów. Przykładem dla katolików mogą być słowa Jana Pawła II: „Ofiarowanie części własnego ciała z myślą o zdrowiu innego człowieka to autentyczny akt miłości”. Swoją gotowość do oddania narządów po śmierci można wyrazić poprzez „Oświadczenie woli”. Jest to nieformalna zgoda na ratowanie życia drugiemu człowiekowi. Bardzo istotnym krokiem jest poinformowanie najbliższej rodziny o takiej decyzji. Deklarowana zgoda daje nadzieję i jest szansą na uratowanie komuś życia. Ważną informacją jest, że oddanie narządów do przeszczepienia jest bezinteresownym aktem woli dawcy. W prawie polskim jest zapis o całkowitym zakazie handlu narządami. Szczegółowe informacje na temat transplantacji, a także wzory „Oświadczenia woli” można znaleźć na stronach internetowych www.przeszczep.pl , www.poltransplant.org.pl Tekst, foto: Agnieszka Jargieło Koła Naukowe - innowacyjne nauczanie w Zespole Szkół Zawodowych Uczniowie Zespołu Szkół Zawodowych w Janowie Lubelskim biorą udział w projekcie „Szkoła Kluczowych Kompetencji. Program rozwijania umiejętności uczniów szkół Polski Wschodniej”. Programem tym objęci są uczniowie tych klas, w których realizowane są autorskie i innowacyjne programy nauczania, rozwijające kompetencje kluczowe. Czterech nauczycieli opracowało dla potrzeb realizacji projektu autorskie programy nauczania - programy uwzględniające nie tylko podstawę programową kształcenia ogólnego, ale także kwestie, związane ze specyfiką zawodu oraz rynkiem pracy. Od 1 września kompetencję matematyczną w Technikum Ekonomicznym wdraża Pani Beata Łukasik, kompetencję językową w Technikum Handlowym - Pani Magdalena Peret, kompetencję informatyczną w Technikum Budowlanym - Pan Mieczysław Gierczak, zaś kompetencję przedsiębiorczość i inicjatywność w Technikum Mechanicznym - Pan Mariusz Wieleba. Jednym z wielu działań, podjętych w ramach tego projektu są Koła Naukowe, w których uczestniczą nasi uczniowie, wyjeżdżając do Wyższej Szkoły Ekonomii i www.powiatjanowski.pl Innowacji w Lublinie. Koła Naukowe to cykl dodatkowych, pozaszkolnych zajęć, w ramach których młodzież ma możliwość uzupełnienia wiedzy, zdobytej w czasie zajęć lekcyjnych. W dniu 18 marca br. uczniowie kolejny już raz gościli w WSEiI, gdzie po przybyciu zostali powitani przez władze uczelni, a następnie brali aktywny udział w trzygodzinnych warsztatach, prowadzonych przez wykładowców uczelni. Uczniowie objęci programem rozwijania kompetencji matematycznej rozwiązywali i analizowali zadania z prof. dr hab. Janem Szynalem, zajęcia w ramach kompetencji informatycznej prowadzone były przez Pana mgr Edmunda Wąsika. Kompetencję z przedsiębiorczości uczniowie rozwijali pod okiem dr Michała Jarmuła Prorektora WSEiI, zaś w języku angielskim konwersowali z mgr Marią Kowalczyk. Po zakończeniu warsztatów widać było zadowolenie uczestników, którzy mogli poczuć się jak studenci i skorzystać z tak ważnych zajęć, rozwijających ich zainteresowania i pasje. Magdalena Peret - Nauczyciel języka angielskiego; foto: archiwum ZSZ e-mail: [email protected] strona 11 Panorama Powiatu Janowskiego Misje w Paragwaju Przez okres trwania tzw. redukcji, dziesiątki tysięcy Indian żyło pokojowo pod kierunkiem garstki jezuitów, tworząc ustrój społeczny, który budzi podziw. Rozwinęło się tu tkactwo, snycerstwo, garncarstwo. Garbarnie dostarczały skór, olejarnie tłuszczów, rozwinięte było ludwisarstwo, przemysł cukrowy i cegielnie. Bujnie rozrastały się zakłady jubilerskie, pracownie ślusarzy, cieślów, piekarnie, szwalnie, a nawet warsztaty zegarmistrzowskie. Produkcja dewocjonaliów osiągnęła poziom porównywalny z europejskim. Pierwszą drukarnię założono tam w połowie XVII wieku. Wydawano w niej głównie książki w języku guarani. Kwitło życie umysłowe i kulturalne. Okazało się, że Indianie są niedościgłymi mistrzami muzycznymi; powstawały chóry, orkiestry, zespoły muzyczne i taneczne. Rozwijało się malarstwo, rzeźba, sztuki plastyczne. Wszystkie budynki publiczne powstawały na koszt wspólnoty i były jej własnością. Młode małżeństwa otrzymywały dożywotnio dom w chwili ślubu. Nie istniały prywatne warsztaty pracy. Od prawej: Fernando Lugo - Prezydent, Ojciec Henryk Gąska, Ojciec Carlos Melvin - prowincjal werbistów na kraj Folklor (z przeznaczeniem dla turystów) Wspólne były też środki transportu. Na koszt wspólnoty utrzymywano chorych, wdowy i starców. Opiekę medyczną nad Indianami sprawowali jezuici. Dzień pracy, którą objęci byli bez wyjątku wszyscy, rozpoczynał się od mszy świętej i nie przekraczał w redukcjach ośmiu godzin, a praktycznie ograniczał się do sześciu. Równość wszystkich wobec obowiązku pracy była wyrazem powszechnej równości panującej w redukcjach. Stworzenie przez jezuitów systemu ekonomicznego, w którym dobro wspólne było ważniejsze od korzyści indywidualnych, stało się jedną z przyczyn wielkiego sukcesu redukcji. Ludzie żyli bezpiecznie, w atmosferze miłości, wzajemnego szacunku, znajdując w razie trosk oparcie w życzliwości ludzkiej i silnej wierze w Boga. Co najważniejsze, redukcje chroniły Indian przed niewolnictwem i przymusową pracą na polach kolonizatorów. I właśnie tego nie mogli zdzierżyć plantatorzy i współpracujący z nimi łowcy niewolników. Od rozwiązania zakonu jezuitów w 1773 roku nasiliły się ataki militarne na misje, porwania i mordy Indian. Część jezuitów została zabita, wielu uwięziono, innych deportowano do Europy. Po nich pracę w redukcjach kontynuowali księża diecezjalni. W tym czasie wielu Indian wyemigrowało do miast, wielu powróciło do lasu. Część redukcji zamieniła się w miasteczka. Po części pozostały tylko ruiny zabytkowych budowli. Na tych terenach misje prowadzą księża zakonnicy ze Zgromadzenia Słowa Bożego (werbiści), w tym kilku z Polski. Od ponad 20 lat jest tam pochodzący z Wolicy (gmina Modliborzyce) ks. dr Henryk Gąska. Czas dzieli pomiędzy Pojezuickie ruiny w dawnych redukcjach wykładami na uniwersytecie w Asuncion (stolicy Paragwaju), pracą w Wydziale do Spraw Indian przy Konferencji Episkopatu Paragwajskiego oraz działalnością misyjną w Akaraymi wśród Indian Guarani. Dawna świetność misji jezuickich minęła bezpowrotnie, a problemy pozostały. Bywają lata, gdzie ponad dwa miesiące nie spada kropla deszczu. Przy temperaturze ponad 40°C żadne zasiewy się nie utrzymają. Wtedy rok będzie ciężki dla Indian. Wiele indiańskich rodzin będzie przymierać głodem. Dla misjonarzy stanowi to ogromny problem. Ilość proszących o żywność na misji zwiększa się wtedy niesamowicie. Funduszy na to, by wyżywić ponad 700 osób, nie ma. Bałagan prawny i korupcja stanowią niesamowitą plagę w Paragwaju. W ubiegłym roku pojawiło się ośmiu brazylijskich pseudowłaścicieli z fałszywymi tytułami własności do indiańskiej ziemi. Problem nie tylko w tym, że chciwi posiadacze ziemscy chcieli wyrzucić Indian. Najgorsze jest to, że sprzyjali im przekupni stróże prawa. Wydano nakazy, by policja usunęła Indian z ich rdzennych ziem. Do wspólnot indiańskich misjonarze sprowadzili dziennikarza z najbardziej poczytnej gazety w Paragwaju. Na miejscu zobaczył, że Indianie nie mają zamiaru opuścić swoich terytoriów, a w obronie swoich praw gotowi są nawet na śmierć. W następnych dniach ukazały się artykuły na temat zaistniałej sytuacji. Misjonarze pomagają Indianom w walce o należne im prawa, by mogli godnie żyć. Poprosili więc o pomoc prezydenta kraju Fernando Lugo. Podjęto szereg działań prawnych, mających na celu uniemożliwienie wykonania nakazu eksmisji. Konferencja Episkopatu Paragwajskiego opowiedziała się po stronie Indian. Organizacje pozarządowe, broniące praw człowieka, również wydały swoje komunikaty w obronie Indian. Bywają też przypadki bardzo brutalnych interwencji. Pewnego razu we wspólnotach indiańskich pojawiło się ponad 40 brazylijskich samochodów. Przyjechały też duże ciężarówki, by wywieźć Indian daleko poza ich teren. Napastnicy nie mogli jednak nic wskórać, ponieważ policja nie garnęła się do eksmisji. Ze złości i bezsilności jeden z Brazylijczyków wsiadł do samolotu i zaczął latać nad wioską. W pewnym momencie z samolotu rozpylił białą ciecz, która szybko powodowała biegunkę i wymioty. Misjonarze Indianie Guarani podczas zamieszek w 2009 roku zwrócili się o interwencję do Ministerstwa Środowiska oraz poprosili o pomoc inne ministerstwa. Rząd spisał się wzorowo. Jeszcze tej samej nocy przysłał konwój z pomocą. Przybyli też lekarze, którzy przebadali poszkodowanych. Sześciu Indian w stanie ciężkim zawieziono do szpitala. Walka z całą pewnością jeszcze potrwa długo. Tym bardziej, że w grę wchodzą bardzo grube pieniądze. Teren, o który walczą Indianie z brazylijskimi plantatorami, wart jest około 10 milionów dolarów. Roczne zyski z uprawy soi na tym terenie przekraczają ponad milion dolarów, co jest bajeczną sumą na warunki paragwajskie. Hiszpanie pojawili się w Paragwaju w 1516 roku. Bardzo trudno im było zgnieść opór wojowniczych i miłujących wolność Indian Guarani. Nierówna walka kosztowała życie większość członków plemienia. Uratowali się wyłącznie ci, którzy schronili się pod skrzydła jezuitów. Mamy już zupełnie nowe czasy. Wiek pełen frazesów o równości, braterstwie, poszanowaniu praw człowieka. Jednak bez pomocy misjonarzy, dziś podobnie jak w XVI – XVII wieku, lud Guarani skazany byłby na życie w skrajnej nędzy, a może nawet na powolne wymarcie. Mirosław Gąska; foto: archiwum Ojca H. Gąski 40-lecie Koła Pszczelarzy z Godziszowa Dnia 2 lutego br. Kościół Katolicki obchodzi święto Ofiarowania Pańskiego, popularnie nazywane świętem Matki Boskiej Gromnicznej. W tym dniu w kościołach święci się świece, które według tradycji mają swym światłem chronić przed piorunami w czasie burzy. Świece te, zwane gromnicami, produkowane są z wosku pszczelego. W tym roku pszczelarze mieli wyjątkowy powód do świętowania, ponieważ 2 lutego mija 40 rocznica utworzenia Rejonowego Koła Pszczelarzy w Godziszowie oraz 10-lecie nadania i poświęcenia sztandaru. Koło to skupia pszczelarzy, zarówno z Godziszowa, jak też z okolicznych wiosek, jest jednym z najstarszych tego rodzaju stowarzyszeń na Lubelszczyźnie, w jego szeregach znajduje się ponad 110 członków, którzy są posiadaczami około 6 tys. pni pszczelich. Jubileusz uświetnił swoją obecnością ordynariusz diecezji sandomierskiej ksiądz biskup Krzysztof Nitkiewicz. W homilii ksiądz biskup mówił o roli osób starszych w rodzinie. Podkreślał potrzebę szacunku i uznania dla ludzi w podeszłym wieku, którzy często są jedyną ostoją tradycji i wartości religijnych. Po homilii przedstawiciele Związku Pszczelarskiego złożyli obfite dary - wotum za otrzymane łaski. Na zakończenie uroczystości ksiądz biskup udzielił Bożego błogosławieństwa wszystkim parafianom. 40 rocznica była okazją do wręczenia odznaczeń i statuetek. Medale im. ks. dr Jana Dzierżonia otrzymali ks. Józef Krawczyk, Władysław Krzysztoń, Jan Biegas, Marian Bańka, Henryk Breś oraz Stanisław Widz. Jest to największe odznaczenie dla pszczelarzy. Za wieloletnią współpracę i szczególny wkład w prace Rejonowego Koła Pszczelarzy w Godziszowie Statuetkami św. Ambrożego uhonorowano Wójta Gminy Godziszów Andrzeja strona 12 www.powiatjanowski.pl Olecha oraz Prezesa Wojewódzkiego Koła Pszczelarzy Stanisława Różyńskiego; przyznano złote, srebrne i brązowe odznaki związku pszczelarskiego dla członków koła. Uroczystość była okazją do spotkania i rozmowy o historii koła, przeszłości oraz planach na przyszłe lata. Magdalena Oleszko, Łukasz Zielonka; foto. Robert Radzik e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Zaliczany do najlepszych pięściarzy w Polsce … Lata wyrzeczeń i żmudnej pracy przyniosły Mu sławę. Wszystko to podporządkowane było jednemu celowi - być najlepszym. Taka jest natura każdego prawdziwego sportowca. Wysoko stawia sobie poprzeczkę, lubi zawalczyć o coś, wierzy w to, co robi. Treningi bokserskie rozpoczął w wieku 11 lat w Gwardii Wrocław. Będąc jej zawodnikiem zdobył dwukrotnie Mistrzostwo Polski Juniorów, pięciokrotnie Mistrzostwo Polski Seniorów i raz wicemistrzostwo. Jako amator stoczył 300 walk, z których przegrał tylko 15. Mając 23 lata, po Mistrzostwach Europy w Mińsku w 1998 roku, został bokserem zawodowym. Jest posiadaczem pasów mistrzowskich w kategoriach: Międzynarodowego Mistrza Polski, Interkontynentalnego Mistrza Federacji WBO, Mistrza Świata WBF, Interkontynentalnego Mistrza Świata Federacji WBO, Mistrza Świata BBU, Międzynarodowego Mistrza Polski, Mistrza Europy Federacji WBO. Po ostatniej walce został sklasyfikowany na 10 miejscu w świecie w Federacji WBO, a Jego ostatnia walka została nominowana w tej federacji do walki roku. W 2008 roku wygrał pojedynek z Dariuszem Snarskim podczas podziemnej gali boksu zawodowego w kopalni soli w Wieliczce (125 m pod ziemią). Gala ta została wpisana do księgi rekordów Guinnesa. W marcu br. w katowickim Spodku stoczył zwycięską walkę z Francuzem Francisem Bonicelem, którego pokonał na punkty 2:1. Tym sposobem został Mistrzem Europy WBO w kategorii lekkiej. W zmaganiach na ringu wspierali Go bliscy i znajomi z Godziszowa i Branwi (m.in. wujek Jan Zegan). Jaki jest, co lubi, o czym marzy? O wypowiedź, z myślą o Czytelnikach Panoramy Powiatu Janowskiego, poprosiłam Macieja Zegana - boksera zawodowego, a czego się dowiedziałam, zobaczcie sami. M.Z.: Skąd się dowiedziałaś, że moja rodzina wywodzi się z Godziszowa? A.B.: Mam swoje sposoby (śmiech). Są różne sporty walki, dlaczego właśnie boks? M.Z.: Nie wiem, właściwie zadecydował o tym przypadek, bo najpierw ostro trenowałem piłkę nożną, ale potem znajomi namówili mnie na boks i tak już zostało … A.B.: W 2003 roku stoczyłeś walkę o tytuł Mistrza Świata WBO z Arturem Gregorijanem … M.Z.: … którą werdyktem sędziów niesłusznie przegrałem. Mogę powiedzieć, że wtedy po prostu skradziono mi mistrzostwo świata w boksie zawodowym. Walka ta wywołała aferę w świecie boksu na arenie międzynarodowej. Co prawda, rewanżu nigdy nie było, ale Gregorijan później sam przyznał, że byłem lepszy. Niestety, nie zawsze werdykty sędziowskie są sprawiedliwe, a to dla sportu jest coś strasznego. A.B.: Co jest Twoją słabą, a co mocną stroną, jeśli chodzi o boks? M.Z.: Słabej strony nie mam (śmiech). A.B.: Dobre podejście ... M.Z.: Słabych stron nie mam, a mocną jest upór, konsekwencja w działaniu, styl walki i systematyczna praca. A.B.: Trzymasz formę, masz dobrą kondycję fizyczną, a psychicznie … M.Z.: W boksie psychika jest bardzo ważna, a moja jest bardzo silna - być może to zasługa godziszowskiego, rzekłbym tatarskiego, pochodzenia (śmiech) … A.B.: Myślisz, że to geny … M.Z.: Całkiem możliwe …(śmiech). A tak poważnie, to najpierw praca, potem geny … Każdy sportowiec, aktor, właściwie każdy z nas - chcąc coś osiągnąć, musi dużo pracować, a jeżeli daje z siebie wszystko, to ma też i wyniki, a przecież o to chodzi. A.B.: Dużo trenujesz? M.Z.: Tak, codziennie, około 4 - 5 godzin. A.B.: Dużo pracujesz, często wyjeżdżasz z domu. Co na to żona Małgorzata i córka Julia? Buntują się trochę, czy już się z tym pogodziły? M.Z.: Żona jest trochę niezadowolona, martwi się, przeżywa każdą walkę i chciałaby, żebym już zakończył swoją karierę, a Julka też chciałaby mieć tatę częściej w domu … A.B.: … ale nie myślisz o zakończeniu kariery? M.Z.: Na dzień dzisiejszy nie. A.B.: Boks jest ważny, a czy myślałeś, co będziesz robił w przyszłości? M.Z.: Tak. Na dzień dzisiejszy mam swój klub i mam nadzieję, że kiedyś wytrenuję jakiegoś mistrza świata. A.B.: Życzę Ci tego. W dzisiejszych czasach boksują również kobiety. Co o tym sądzisz? M.Z.: Żyjemy w takich czasach, że każdy robi to, co chce, kobiety też. Od zawsze boksowali mężczyźni i przyjęło się, że boks to sport męski, ale jeżeli kobiety chcą walczyć na ringu, to … by pozbyć się eternitu - To jest duży, rozłożony w czasie (do roku 2014) projekt - mówi Marek Flasiński Członek Zarządu Województwa Lubelskiego. - Dofinansowanie może być przeznaczone tylko i wyłącznie na demontaż, transport i utylizację płyt eternitowych z dachu - za nowy dach każdy musi zapłacić sam. Nabór wniosków będzie odbywał się w formie ciągłej bez zbędnej biurokracji. Każda gmina posiada dokumenty, dotyczące zinwentaryzowania obiektów, pokrytych eternitem, jak również plan jego usuwania. Kwota dofinansowania zależna jest od ilości usuwanego eternitu. O dofinansowanie mogą się ubiegać samorządy (na wniosek mieszkańców), pod koniec tego roku - wyjaśnia Marek Flasiński. - Nikomu nie można nakazać wymiany dachu - mówi Tomasz Jaworski z Referatu Gospodarki Komunalnej, Rolnictwa, Leśnictwa i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Janowie Lubelskim. - Średnio, koszt demontażu, transportu i utylizacji eternitu z dachu to kwota rzędu 1000 zł. Przy dofinansowaniu bierze się pod uwagę wagę demontowanego eternitu - jedna tona oznacza około 600 zł dofinansowania. Powierzchnia dachu przeciętnego domu to około 150 m2, a to się równa około 1,5 tony eternitu. Usuwaniem eternitu zajmują się wyspecjalizowane firmy, które składują go na specjalnych www.powiatjanowski.pl proszę bardzo. Boks kobiecy jest trochę inny niż boks męski, ale ... trochę szkoda, szkoda kobiet. A.B.: Czy boks to sport urazowy? To zadawanie ciosów … M.Z.: Nie. Nieprawdą jest, że boks jest urazową dyscypliną sportu. Mam kolegów, którzy trenują (w kadrze i na mistrzostwach) w piłce nożnej, w hokeju na lodzie, itp. i oni podzielają moje zdanie - wszędzie zdarzają się kontuzje. Ja - przez 24 lata boksu amatorskiego i zawodowego, miałem może 4-5 razy kontuzję, typu podbite oko, rozcięty łuk brwiowy; nosa nigdy nie miałem złamanego … A.B.: Ty nie miewasz kontuzji, a przeciwnik … M.Z.: W boksie sztuką jest wygrać, zadać dobry cios, ale sztuką jest też unikanie ciosów, a to dobry zawodnik potrafi. A.B.: W boksie występuje pojęcie sparringu, czyli bokserskiej walki treningowej, takiej zaprawy, która poprzedza prawdziwą walkę. Czy można mówić o zależności, że im cięższy sparring tym większe prawdopodobieństwo wygranej? M.Z.: Dla mnie nie jest ważne, czy ja tę walkę sparringową z innym bokserem wygram czy przegram, dla mnie liczy się trening i to, co mówi obserwujący mnie trener: czy mam bić prawą ręką czy lewą, czy mam przyjmować ciosy z prawego sierpa, czy z lewego … Sparring nie polega na tym, żeby - powiem brzydko, lać się po gębie (przepraszam). Sparring jest to zadanie, które muszę wykonać jak najlepiej, żebym później był zadowolony z walki i żebym się mniej męczył. A.B.: Ostatnio skrzyżowałeś rękawice z Francuzem Bonicelem … M.Z.: Pojedynek był ciężki, było 12 rund, ale udało się … A.B.: Co robisz, o czym myślisz w dniu walki? M.Z.: Z rana jem śniadanie z rodziną, potem spotykam się ze znajomymi, bliskimi, żartujemy, wygłupiamy się (żebym nie musiał myśleć o tej walce), ale przychodzi taki moment, kiedy się koncentruję, wyciszam, układam myśli w głowie do walki. A.B.: A czy wcześniej rozpracowujesz przeciwnika? M.Z.: Oczywiście, praktycznie codziennie, ale nigdy go nie lekceważę. A.B.: I mierzysz się wzrokiem razem z nim? M.Z.: To jest styl typowo amerykański, Polacy nie lubią takiego podejścia, to ma być walka, ludzie to oglądają, a na ringu trzeba pokazać swoje umiejętności, trzeba być sobą, i tyle. A.B.: W boksie ważne jest zdrowie, praca nóg, silna psychika, dieta, wytrzymałość. O czymś zapomniałam? M.Z.: Nie, jeśli dorzucisz jeszcze koncentrację i pozytywne nastawienie (śmiech). A.B.: Woda sodowa, jak widzę, nie uderzyła do głowy … M.Z.: Ja uważam, że najważniejsze w życiu to być sobą. Moi znajomi mówią, że się nie zmieniłem i z tego się bardzo cieszę, a na marginesie dodam, że jest to również zasługa mojej żony, która czuwa i pilnuje tego wszystkiego, mnie również (śmiech). A.B.: Wiem, że marzy Ci się walka o tytuł Mistrza Europy Federacji EBU - życzę Ci, aby zakończyła się wygraną … M.Z.: Dzięki. Korzystając z okazji, chciałbym tą drogą życzyć Wszystkim zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, jak również podziękować za wspieranie mnie w moich bokserskich poczynaniach. Pozdrawiam moich bliskich, znajomych i kibiców polskiego boksu - wiem, że za każdym razem, kiedy wychodzę na ring, trzymają za mnie kciuki, przeżywają, a po walce dzwonią. Mam nadzieję, że w niedługim czasie się spotkamy, bo wybieram się w wasze strony, tak więc spotkam się z Nimi i z Wami - Czytelnikami Panoramy. Dziękuję (zapraszam na moją stronę www.zegan.pl ). Rozmawiała: Alina Boś (tekst autoryzowany); foto: archiwum Macieja Zegana składowiskach odpadów. Usuwanie azbestu samemu i wyrzucanie go na dzikie wysypiska jest nielegalne i grozi wysoką karą grzywny - wyjaśnia Pan Tomasz. - Ja mam do wymiany dach eternitowy na mieszkaniu, oborze i stodole. Wtedy, w latach 80-ych każdy krył dachy eternitem, nic się nie mówiło o jego szkodliwym działaniu. Teraz wszyscy o tym wiedzą, ale jak się eternitu nie rusza, to on człowiekowi nie szkodzi. Gdybym miał pieniądze, to wymieniłbym wszystkie dachy. Dobrze, że jest takie dofinansowanie, że firma przyjedzie i wszystko zrobi, ale dopóki nie będzie jakiegoś dofinansowania do nowego pokrycia dachowego, to ludzie nie będą wymieniać dachów, bo ich zwyczajnie na to nie stać - mówi Pan Jan z gminy Chrzanów. Program usuwania materiałów, zawierających azbest, opiewa w Polsce na okres do roku 2032. W tym czasie muszą zniknąć również eternitowe pokrycia dachowe w naszym powiecie. Czy tak się stanie? Czas pokaże. Alina Boś; foto: Internet e-mail: [email protected] strona 13 Panorama Powiatu Janowskiego Teoria i praktyka w szkolnictwie zawodowym Zmiany społeczne, gospodarcze i technologiczne, jakie zachodzą w otaczającej nas rzeczywistości, prowadzą do wykreowania nowej roli szkoły zawodowej. Ma to być szkoła gruntownie kształtująca motywację, wiedzę i umiejętności uczniów tak, aby opuszczały ją osoby przygotowane do podjęcia pracy lub do dalszego kształcenia. Priorytetowym działaniem w zakresie dobrego przygotowania młodzieży do wejścia na rynek pracy jest prowadzenie kształcenia zawodowego, a w szczególności kształcenia praktycznego, w powiązaniu z pracodawcami. Szkoła i zakład pracy są uzupełniającymi się nawzajem miejscami zdobywania wiedzy. Dzięki praktyce młodzi ludzie mogą zdobywać umiejętności i doświadczenie, potrzebne do funkcjonowania w przedsiębiorstwie. Dając im pierwszy kontakt ze światem produkcji na etapie nauki, daje im się zarazem ważne atuty udanego wejścia na rynek pracy. Wymaga to jednak skutecznego zachęcenia pracodawców do współpracy ze szkołą. Dzięki staraniom Dyrekcji Szkoły Technikum Przemysłu Drzewnego w Zespole Szkół Zawodowych w Janowie Lubelskim zostało objęte patronatem Firmy POL SKONE. Podpisane porozumienie ma służyć popularyzowaniu wśród absolwentów gimnazjum kształcenia zawodowego, umożliwić dostosowanie kształcenia w technikum przemysłu drzewnego do potrzeb nowoczesnego rynku pracy oraz ułatwić młodzieży i nauczycielom dostęp do nowoczesnych technologii. Uczniowie z klasy patronackiej będą mieli możliwość odbywania praktyk w firmie POL - SKONE, będą też organizowane wycieczki edukacyjne do zakładu w ramach przedmiotów zawodowych drzewnych. Bardzo dobre wyposażenie zakładu gwarantuje pełną realizację programu praktyki, co na miejscu nie zawsze jest możliwe. Szlaki w zakresie zawierania przez szkołę porozumień z przemysłem zostają powoli przecierane. W odpowiedzi na pisma Dyrekcji do różnych firm, zgłaszają się kolejni zainteresowani udostępnieniem szkole materiałów dydaktycznych w postaci plansz, wzorników, tablic reklamowych, próbek produktów firmy itp. Będą one stanowiły wyposażenie nowo tworzonych pracowni zawodowych. Nauczyciele przedmiotów zawodowych, pracując w zespołach przedmiotowych, opracowują aktualnie innowacyjne programy praktyk zawodowych dla uczniów technikum tak, aby odpowiadały one specyfice konkretnych zakładów pracy, zainteresowaniom uczniów oraz potrzebom lokalnego rynku pracy. Wiesława Dyjach Wicedyrektor ds. praktycznej nauki zawodu i szkolenia praktycznego Młodzież ZS CKR w Potoczku na targach techniki rolniczej w Poznaniu i Kielcach Dnia 12 lutego 2010 roku Zespół Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Potoczku zorganizował wyjazd młodzieży na targi techniki rolniczej Polagra Premiery 2010 do Poznania. Uczniowie naszej szkoły mogli zapoznać się z nowościami na rynku maszyn i urządzeń rolniczych, środków transportu, części zamiennych, akcesoriów eksploatacyjnych, aparatury kontrolno-pomiarowej, chemii rolniczej. W wyjeździe udział wzięło 9 osób. Dnia 12 marca 2010 roku odbył się wyjazd uczniów Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Potoczku na XVI Międzynarodowe Targi Techniki Rolniczej „AGROTECH” do Kielc. Na Targach „AGROTECH” młodzież mogła się zapoznać z nowoczesnym sprzętem i wyposażeniem dla rolnictwa, m.in. wszystkie marki ciągników rolniczych, dostępnych na polskim rynku, oraz z szeroką gamą sprzętu rolniczego, prezentowaną przez polskich producentów i dealerów zagranicznych koncernów. W wyjeździe na Targi do Kielc udział wzięło 41 uczniów naszej szkoły. Wyjazdy były sponsorowane przez Radę Rodziców naszej szkoły, za co serdecznie dziękujemy. Piotr Wielgus - n-l ZS CKR w Potoczku; foto: archiwum ZS CKR Sportowy luty w gminie Potok Wielki Podczas gdy polscy sportowcy walczyli o medale w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver, mieszkańcy naszej gminy również nie próżnowali. W sobotę 20 lutego br. w GOK w Potoku Wielkim miał miejsce Otwarty Turniej w Tenisie Stołowym o Puchar Wójta Gminy Potok Wielki. Wzięło w nim udział 19 osób, które ukończyły 17 rok życia. Do rywalizacji o główne trofeum stanęła tylko jedna reprezentantka płci pięknej Kamila Startek, która zajęła V miejsce. Miejsce I zajął Tomasz Kata, II - Mariusz Żmuda, III - Kamil Paduchowski, a IV - Damian Startek. W niedzielę 21 lutego 2010 r. w Wierzchowiskach odbył się Turniej w Tenisie Stołowym o Puchar Prezesa Zarządu Oddziału Powiatowego Związku OSP RP. Gmina Potok Wielki miała w nim oczywiście swoich reprezentantów, wyłonionych na drodze eliminacji 17 stycznia. Do etapu powiatowego przedostali się: Mariusz Żmuda, Tomasz Kata i Damian Startek. Mocno zaciskane kciuki za naszych chłopaków przez kolegów z potockich jednostek OSP przyniosły oczekiwane rezultaty. W klasyfikacji łącznej zajęliśmy I miejsce (!), a w klasyfikacji indywidualnej i drużynowej zawsze mieściliśmy się w pierwszej trójce. Śmiało możemy więc stwierdzić, że nasza gmina „tenisem stoi”. Dnia 28 lutego br. rozegrano w Potoczku Turniej Piłki Halowej o Puchar Prezesa Zarządu Oddziału Gminnego Związku OSP RP. Licznie zgromadzeni kibice mogli podziwiać zmagania ośmiu drużyn, wystawionych przez poszczególne jednostki OSP. Każda drużyna miała do dyspozycji 8 zawodników. Na podium stanęły jednostki z: 1. Dąbrowicy, 2. Potoczka, 3. Woli Potockiej. Triumfatorzy nagrodzeni zostali okolicznościowymi pucharami, które wręczali Prezes Zarządu Oddziału Gminnego Związku OSP RP - Jerzy Pietrzyk oraz Komendant Gminny OSP w Potoku Wielkim Leszek Nosal. Wszystkim zwycięzcom gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów! Magdalena Niekra, foto: Tomasz Figura strona 14 www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego SUKCES NA LITWIE !!! W dniach 5-7 marca br. nasi zawodnicy uczestniczyli w dorocznym Międzynarodowym Seminarium Karate Tradycyjnego w miejscowości Trakai na Litwie. Przez dwa dni karatecy z Litwy, Polski i Białorusi doskonalili swoje umiejętności pod okiem senseia Andrzeja Maciejewskiego 4 dan, a w ostatnim dniu odbył się turniej „Winter Cup 2010”. Oczywiście, nie mogło obyć się bez chociażby jednego sukcesu naszych zawodników. Tym razem na najwyższym stopniu podium stanął Cezary Osieł w konkurencji kata (formy techniczne). Zwycięstwo w tej konkurencji jest tym bardziej okazałe, że nasz zawodnik startował w kategorii Junior Starszy, czyli z zawodnikami starszymi od siebie. Ponadto, Cezary Osieł wraz z Sebastianem Skibą z Biłgoraja i Mateuszem Szelągowskim z Lublina zdobył pierwsze miejsce w konkurencji kata zespołowego. W ostatnim dniu uczestnicy seminarium mogli pozwiedzać Wilno, gdzie - oprócz oglądania wspaniałego zabytkowego Starego Miasta, można było zobaczyć festyn z okazji święta patrona Litwy Św. Kazimierza. Tekst, foto:Piotr Wojtkowski - Trener Uczniowskiego Klubu Karate Tradycyjnego w Janowie Lubelskim Rosną nam strzelcy W dniu 5 marca 2010 r. w gościnnych progach Zespołu Szkół w Janowie Lubelskim odbyły się, zorganizowane przez Szkolne Koło LOK, Finały Powiatowe „Szkolnej Ligi Strzeleckiej” z broni pneumatycznej. W eliminacjach do tego finału w całym powiecie wzięło udział w ciągu minionego i obecnego roku 1842 strzelających na strzelnicach pneumatycznych LOK. W samym finale wystąpiło dziesięć drużyn po trzy osoby. W klasyfikacji drużynowej szkół średnich zwyciężyła drużyna Zespołu Szkół w składzie: Kotuła Ewelina, Łukasik Aldona, Łukasik Krzysztof z wynikiem 386 punktów. Tytuł wicemistrzowski zdobyła drużyna w składzie: Łukasik Krzysztof, Białek Angelika, Niedziałek Kamil (także z Zespołu Szkół) z wynikiem 360 punktów. Miejsce III zajęła Krzysztoń Paweł Kotuła Ewelina www.powiatjanowski.pl drużyna Liceum Ogólnokształcącego z Janowa Lubelskiego z wynikiem 334 punktów, a strzelała w składzie: Winiarski Robert, Albiniak Mateusz, Markut Dawid. W klasyfikacji szkół gimnazjalnych miejsce pierwsze przypadło drużynie Gimnazjum z Janowa Lubelskiego w składzie: Szabat Karol, Hulak Bartosz, Witek Łukasz. O podniesieniu poziomu umiejętności strzelających może świadczyć fakt, że barierę trzystu punktów przekroczyła prawie połowa drużyn. A rekordowy wynik 144 punktów, który uzyskała zwyciężczyni klasyfikacji z pistoletu pneumatycznego Kotuła Ewelina (Zespół Szkół) jest najlepszym wynikiem w dotychczasowej historii tychże finałów. W klasyfikacji z karabinu pneumatycznego miejsce pierwsze uzyskał Krzysztoń Paweł (Zespół Szkół Zawodowych). Goszczący na uroczystości rozdania nagród Pan Starosta Zenon Sydor pogratulował wszystkim uczestnikom uzyskanych rezultatów i zachęcił młodzież do dalszej pracy nad sobą. Dokonał także wręczenia Panu Cezaremu Nafalskiemu medalu „Zasłużony dla Obronności Kraju”, przyznanego przez Ministra Obrony Narodowej, a przyznanego na wniosek Zarządu Powiatowego LOK w Janowie Lubelskim. Wszystkich miłośników i sympatyków strzelectwa zapraszamy na stronę www.szkolne-kolo-lok.za.pl . Dziękujemy także Starostwu Janowskiemu za cykliczne wspieranie rywalizacji młodzieży w tak nietypowej dyscyplinie, jak strzelectwo. Cezary Dobrowolski, foto: archiwum SK LOK e-mail: [email protected] strona 15 Panorama Powiatu Janowskiego Jak uczyć się dobrze? Na to pytanie z pewnością szuka odpowiedzi zdecydowana większość dzieci i młodzieży, rodziców z pewnością też. Tym bardziej, że za pasem sprawdzian klas szóstych, egzamin gimnazjalny, no i oczywiście matura. Nie wspomnę o licznych sprawdzianach, niezapowiedzianych kartkówkach czy „normalnym” odpytywaniu z lekcji na lekcję. Jak to wszystko pogodzić? Jak uczyć się? Nie wszystkie dzieci chętnie zabierają się do nauki. Wiele z nich zwleka z odrabianiem lekcji, odkłada szkolne obowiązki na później, z niezadowoleniem siada do książek. Rodzice często zastanawiają się, w jaki sposób zachęcić swoje dziecko. Uciekają się przy tym do najróżniejszych metod: moralizują (,,Ja w twoim wieku…”), straszą (,,Do niczego w życiu nie dojdziesz”), obiecują drogie prezenty. I niestety, często metody te okazują się nieskuteczne. Co więc zrobić, aby nauka przestała być dla dziecka uciążliwym obowiązkiem i stała się dla niego nieco przyjemniejsza? Każdy lubi, gdy jego starania są doceniane. Pamiętajmy więc, aby zauważać nawet niewielkie osiągnięcia dziecka i aby chwalić je nawet za drobne postępy. Nie stawiajmy zbyt wygórowanych wymagań, swoje oczekiwania dostosujmy do jego możliwości. Dzieci różnią się między sobą pod względem zdolności do nauki, więc nie każdy uczeń może mieć same piątki i szóstki. Warto doceniać nie tylko końcowy efekt pracy (np. w postaci ocen), ale również sam fakt przystąpienia do niej, wysiłek wkładany w proces uczenia się. Jest to szczególnie ważne w przypadku słabszych uczniów, którzy często, pomimo dużego nakładu pracy i czasu, osiągają nie zawsze zadowalające efekty. Jeśli rodzice będą skupiać uwagę jedynie na niepowodzeniach dziecka, wówczas szybko straci ono chęci. Czasem dziecko po prostu nie wie, w jaki sposób zabrać się do pracy. Kiedy trzeba przygotować się do sprawdzianu, nauczyć na pamięć wiersza, napisać wypracowanie i rozwiązać kilka zadań z matematyki, wówczas naprawdę można się pogubić i zniechęcić. Podpowiedzmy dziecku, co może zrobić, aby wykorzystać czas przeznaczany na naukę w sposób jak najbardziej efektywny. Oczywiście, ważna jest systematyczność. Trudno w jeden wieczór przygotować się do sprawdzianu z całego półrocza. Kiedy jednak naukę rozłoży się w czasie, wówczas okazuje się, że wystarczy każdego dnia opracować jeden czy dwa tematy, aby skutecznie opanować cały materiał. Podobnie jest z nauką wiersza, bądź czytaniem lektur. Nie warto tego zostawiać na ostatnią chwilę. Uczeń zachęcony do systematyczności sam szybko zauważy, że przyswajanie wiedzy stopniowo i małymi partiami zajmuje dość niewiele czasu i nie wymaga zbyt dużego wysiłku. Pomóżmy dziecku zabrać się do lekcji. Najlepiej, aby odrabiało je o stałej porze, w miejscu, gdzie jest cicho i spokojnie, gdzie dziecko może się skoncentrować i nic go nie rozprasza. Przed przystąpieniem do nauki dobrze jest przygotować sobie wszystkie książki i pomoce, tak aby później nie przerywać pracy. Odrabianie lekcji należy rozpocząć od zadania najtrudniejszego, kiedy jeszcze dziecko ma zapał sił i ochoty. W nauce warto stosować różnego rodzaju techniki, ułatwiające zapamiętywanie. Notatki z wykorzystaniem różnych kolorów, podkreśleń i zabawnych rysunków, tworzenie skojarzeń, wykorzystywanie wyobraźni, robienie planów, wykresów - to wszystko może pomóc dziecku lepiej i bardziej trwale opanować materiał. Każdy uczeń w jakimś momencie swojej kariery szkolnej zadaje sobie pytanie: ,,Po co właściwie tego wszystkiego się uczę?”. Pomóżmy więc dziecku dostrzec korzyści, jakie może odnieść z posiadanej wiedzy, pokażmy mu, w jaki sposób powiązać ją z codzienną rzeczywistością i jak wykorzystać ją w praktyce. Przykładowo rodzice mogą wskazać dziecku powiązania zdobywanej wiedzy z naturalnymi zjawiskami przyrodniczymi, podpowiedzieć mu, w jaki sposób zastosować matematykę w codziennym życiu, odnieść wiedzę historyczną do współczesnych wydarzeń. Warto również rozwijać zainteresowania dziecka, wzbogacać jego wiedzę, polecać mu ciekawe książki czy programy telewizyjne. Zachęcajmy dziecko do rozmów, do myślenia, do wyrażania własnych opinii. Rozbudzajmy w nim zainteresowanie otaczającym światem. Pokażmy mu, że nauka naprawdę może być interesująca i przyjemna. Nie wyręczajmy dziecka w odrabianiu lekcji. Kiedy prosi o pomoc, nie podawajmy mu gotowych rozwiązań, ale jedynie na nie naprowadźmy, udzielmy wskazówek, wyjaśnijmy wątpliwości. Zachęćmy ucznia do samodzielności. Samodzielnie rozwiązane zadanie może dostarczyć dziecku dużej satysfakcji, wzmacnia w nim również poczucie, że jest w stanie poradzić sobie z trudnościami. Jest to szczególnie ważne, ponieważ uczeń posiadający wiarę w swoje siły nie zraża się niepowodzeniami, a stawiane przed nim zadania traktuje nie jak uciążliwe obowiązki, ale jak przyjemne wyzwanie, któremu jest w stanie sprostać. I już na zakończenie pragnę wspomnieć o doskonałej metodzie, wspomagającej proces uczenia się, której podstawą jest picie wody i wykonywanie prostych ćwiczeń fizycznych. KINEZJOLOGIA EDUKACYJNA jest metodą oficjalnie zatwierdzoną przez Ministerstwo Edukacji. Proste, bezpieczne i skuteczne ćwiczenia usprawniają widzenie, słyszenie, czytanie, pisanie, koncentrację, myślenie, zapamiętywanie, pomagają uczyć się i organizować nasze życie w sposób efektywny, spokojny i twórczy. Kinezjologia zajmuje się takimi ruchami, których wykonanie aktywizuje i stymuluje odpowiednie obszary mózgu, ruchami, które powodują zwiększenie ilości połączeń nerwowych między prawą i lewą półkulą mózgową, co zdecydowanie poprawia jakość pracy mózgu jako całości. Picie wody, punkty na myślenie, ruchy naprzemienne, pozycja Dennisona, leniwa ósemka, kapturek myśliciela, sowa, to tylko niektóre ćwiczenia doskonale znane dzieciom, uczęszczającym na terapię do Poradni Psychologiczno - Pedagogicznej. Jeśli chcą Państwo uzyskać więcej informacji, zaszczepić w dzieciach chęć do nauki poprzez zabawę, zapraszam na zajęcia w Poradni, a gdy słonko mocniej przygrzeje poćwiczymy na zielonej trawce. Monika Łukasiewicz - Pedagog PPP w Janowie Lubelskim Wpływ telewizji na psychikę i osobowość dziecka Rozmowy z dziećmi i ich rodzicami wykazują, że dzieci czas wolny od zajęć szkolnych spędzają przed telewizorem i komputerem. Basia uczennica klasy III szkoły podstawowej popołudnie i wieczór ogląda seriale: „M jak miłość”, „Pierwsza miłość”, „Detektywi”, „W-11". Owszem, wypożycza książki, bo pani każe, ale oddaje je nieprzeczytane. Sześcioletni Kubuś ogląda bajki jeszcze przed pójściem do przedszkola. W grupie zachowuje się i mówi jak automat. Jurek czwartoklasista ma trudności w koncentracji uwagi, jest nadruchliwy. Według mamy był spokojnym dzieckiem. Rodzice pracowali, a Jurek zostawał pod opieką dziadków, u których dziecko najczęściej oglądało telewizję. Takich przykładów można mnożyć. Współczesny młody człowiek od najmłodszych lat poddawany jest oddziaływaniu multimedialnemu. Tradycyjne formy oddziaływania i wychowania są zastępowane obrazami i dźwiękiem za pomocą ekranu telewizora i komputera. Telewizja oddziałuje zarówno na rozwój fizyczny, jak i psychiczny dzieci. Nawet, kiedy dziecko ogląda programy telewizyjne przy właściwym oświetleniu, z zachowaniem odpowiedniej odległości i właściwej postawy wpływ na dziecko jest niekorzystny. Jest ono bierne, a im jest mniejsze tym ważniejszy jest dla niego ruch. Oglądanie programów telewizyjnych ogranicza dziecięce zajęcia, w tym gry i zabawy ruchowe oraz pobyt na świeżym powietrzu. Telewizja dostarcza wiele wrażeń słuchowych i wzrokowych. Jednak ciągłe ich odbieranie obciąża system nerwowy dziecka, zmusza go do ciągłej pracy, a tym samym w konsekwencji prowadzi do wyczerpania. Wyraża się to w słabszej koncentracji uwagi, niepokoju ruchowym, drażliwości. Dziecko, oglądając telewizję do późnych godzin wieczornych, ma problem ze snem, a następnego dnia w szkole trudności w skupieniu uwagi na lekcjach. Środki masowego przekazu silnie wpływają na doświadczenia dzieci i ich rozwój emocjonalny. Smucą się przeżywając losy swoich bohaterów, śmieszą losy innych. Oglądając sceny pełne agresji reagują w sposób lękowy. Wysokie, pełne grozy dźwięki, migający ekran powodują zamieszanie w systemie nerwowym dziecka. Drastyczne treści zwiększają napięcie nerwowe, zaburzają poczucie bezpieczeństwa młodego odbiorcy. Telewizja wpływa na formowanie się postaw u dzieci, dostarcza wzorców i modeli postępowania. Dzieci często identyfikują się z głównymi bohaterami, nawet, jeśli są to negatywne postacie. W dziecięcych bajkach czy filmach zjawisko agresji i przemocy występuje bardzo często. Dziecko przyzwyczaja się do tych zachowań i je naśladuje podczas zabaw z kolegami. Uczą się, że aby zwyciężać potrzeba użyć przemocy fizycznej, szybkości oraz być sprawnym. Rodzice i nauczyciele powinni pamiętać, że telewizja może korzystnie wpływać na rozwój dziecka pod warunkiem, że będzie ono poświęcało na jej oglądanie tylko tyle czasu, na ile pozwoli mu wiek i stopień rozwoju. Dziecko czteroletnie powinno zadowolić się tylko trzydziestoma minutami codziennie, dziesięciolatki na oglądanie telewizji mogą poświęcić do sześćdziesięciu minut. Dzieci powinny oglądać programy wyłącznie przeznaczone tylko dla nich, zaczynając od dobranocki, przez łatwiejsze programy, seriale filmowe przeznaczone dla najmłodszych, a później wraz z dalszym rozwojem programy geograficzne, przyrodnicze, historyczne. Rola nas rodziców polega na kontrolowaniu tego, co dziecko ogląda. Rodzic powinien być zorientowany w treści programu, być przygotowany na zadawane przez dziecko pytania. Telewizja może być okazją do wprowadzania wątków wychowawczych w kontaktach rodziców z dziećmi czy inspiracją do wspólnych zabaw. Zadaniem rodziców jest również dopilnowanie, by dziecko oglądało nie tylko same kreskówki, ale także takie programy, które pozwolą mu rozwijać się intelektualnie, społecznie i emocjonalnie. Pozbawione kontroli i bezkrytyczne korzystanie ze środków masowego komunikowania się może być szkodliwe dla dziecka i nastolatka. To my rodzice powinniśmy wyzwalać w dzieciach zainteresowania otaczającą przyrodą, zwierzętami, sportem, pomagać im odkrywać nowe pasje. Powinniśmy również pamiętać, że nade wszystko nasze dzieci potrzebują nas rodziców, naszej miłości, naszego czasu, dialogu, dobrej atmosfery ogniska domowego - przecież to możemy im dać bez ryzyka. Marta Zgliniecka-Krawiec - Psycholog - Poradnia Psych. - Ped Uczniowie ZS CKR Potoczek w MRiRW w Warszawie W dniach 11-12 marca 2010 roku uczniowie Technikum w zawodzie technik żywienia i gospodarstwa domowego zostali zaproszeni przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi na cykl dwudniowych szkoleń „Zdrowie Żywność Żywienie PROW 20072013”. Szkolenia odbyły się w sali Wzorcownia w budynku Ministerstwa. Zakres programowy zajęć obejmował m.in. zagadnienia związane z europejskim prawem bezpieczeństwa jakości żywności, jakością produktów żywnościowych, oznaczeniem znakiem jakości PDŻ - Poznaj Dobra Żywność, a także wsparciem działań promocyjnych na rynku unijnym i rynkach krajów trzecich. Wykłady prowadzili profesorowie światowej sławy, m.in. prof. Jerzy Woj Wojciechowski. Tematyka zajęć cieszyła się dużym zainteresowaniem uczniów naszej szkoły. Po zakończeniu pierwszego dnia szkoleń młodzież wzięła udział w projekcji filmu „AVATAR” Jamesa Camerona w wersji trójwymiarowej. Wyjazd został sfinansowany przez MRiRW oraz ZSCKR w Potoczku. Danuta Sołtys - Nauczyciel ZS CKR w Potoczku strona 16 www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Godziszów open rozstrzygnięty Dnia 7 marca 2010 r. w hali sportowej przy Zespole Szkół w Godziszowie Pierwszym odbyły się Otwarte Mistrzostwa Gminy Godziszów w Tenisie Stołowym o Puchar Wójta i Przewodniczącego Rady Gminy Godziszów „GODZISZÓW OPEN”. Uczestnikami mogli być mieszkańcy Gminy Godziszów. Rozgrywki przeprowadzone zostały systemem pucharowym do 2 przegranych, sędzią głównym zawodów był Jan Jędzura nauczyciel wychowania fizycznego w ZS w Godziszowie Pierwszym. Do turnieju zgłosiło się 25 uczestników z następujących miejscowości: Andrzejów, Godziszów Pierwszy, Godziszów Drugi, Godziszów Trzeci, Rataj Ordynacki, Kawęczyn, Rataj Poduchowny, Zdziłowice Pierwsze, Zdziłowice Drugie, Zdziłowice Trzecie. Rozgrywki rozpoczęły się o godz. 1000 losowaniem grających, a zakończyły o 1400 wręczeniem pucharów oraz pamiątkowych dyplomów, dokonanym przez Wójta Gminy Andrzeja Olecha oraz Przewodniczącego Rady Jana Jędzurę. Mistrzostwa odbyły się bez żadnych zachowań niegodnych sportowca oraz bez naruszenia regulaminu. Trzech pierwszych zawodników otrzymało puchary oraz pamiątkowe dyplomy, trzech następnych - pamiątkowe dyplomy. Wyniki przedstawiają się następująco: miejsce I - Andrzej Kłyś (Andrzejów), II - Jan Papierz (Godziszów Pierwszy), III - Rafał Osiewicz (Godziszów Pierwszy), IV - Jarosław Michnik (Godziszów Drugi), V Damian Szafran (Kawęczyn), VI - Grzegorz Pizoń (Zdziłowice Trzecie). Pragniemy serdecznie podziękować wszystkim osobom, które brały udział w organizacji mistrzostw. Tekst, foto: Roman Bielak Turniej tenisa stołowego w deblu !! W dniu 18 marca br. w świetlicy Internatu Zespołu Szkół Zawodowych w Janowie Lubelskim zorganizowano integracyjny turniej tenisa stołowego w debla. Uczestnikami była młodzież: Internatu ZSZ w Janowie Lubelskim, Internatu Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Potoczku oraz osoby niepełnosprawne ze Stowarzyszenia Klub Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w Janowie Lubelskim. Wszyscy uczestnicy turnieju dobrze się bawili, rywalizacja sportowa była zacięta, na wysokim poziomie. Zawodnicy zostali nagrodzeni upominkami, a za pierwsze trzy miejsca zostały wręczone puchary. Punktacja przedstawiła się następująco: I miejsce zdobyli wychowankowie Internatu ZS CKR w Potoczku: Damian Skwara i Michał Wnuk, II miejsce wychowankowie Internatu ZSZ w Janowie Lub.: Patryk Tylus i Tomasz Żuraw, zaś III Stowarzyszenie Klub Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych: Mieczysław Kaproń i Andrzej Łukasik. Zawody zorganizowano wspólnie: Internat ZSZ w Janowa Lub. i Stowarzyszenie Klub Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Prowadzącym w/w zawodów był wychowawca internatu Andrzej Karasiewicz i pani kierownik Anna Szmidt. Tego typu zawody pomagają integrować i kształtować równość spojrzenia na osoby niepełnosprawne w życiu codziennym oraz zrozumienia ich problemów i traktowania X Jubileuszowa Olimpiada Rekordowa X Olimpiada Powiatów, Gmin i Szkół pod patronatem Marszałka Województwa odbyła się w Zespole Szkól w Kocudzy. Udział wzięło ponad 200 zawodników i zawodniczek z województwa lubelskiego, reprezentujących 11 powiatów, 19 gmin i ponad 60 szkół wszystkich szczebli. - Jest to największa masowa impreza tenisa stołowego, organizowana w naszym województwie - mówi Stanisław Rawski - Dyrektor Zespołu Szkół w Dzwoli. - Udział w finale poprzedziły eliminacje gminne i powiatowe, w których udział wzięło ponad 2500 osób. Są to specyficzne zawody, na których spotykają się wszystkie pokolenia tenisa stołowego. Nie obowiązują żadne licencje sportowe czy opłaty statutowe. Tutaj przyjeżdżają najlepsi ze swoich powiatów z rodzicami, a nawet całe rodziny. Najmłodszą ich na równi. Serdecznie podziękowania należą się sponsorom nagród: PHU Zakład Fotograficzny Florczak oraz Sklep „URODA” Józef Dudek Janów Lubelski. Tekst, foto: Andrzej Karasiewicz uczestniczką zawodów była 8-letnia Natalia Buczyńska z Dzwoli, a najstarszym uczestnikiem był 77-letni Lech Wójcik z Lubartowa. Cieszę się bardzo, że po raz kolejny młodzież naszej szkoły odniosła znaczące sukcesy, a obecnie najlepsza zawodniczka naszej szkoły Barbara Koczułap po raz kolejny zdobyła medal i II miejsce w tak prestiżowej imprezie - dodaje Dyrektor. Wśród powiatów I miejsce zdobyła reprezentacja Lubartowa, a na wysokim trzecim miejscu znalazł się Powiat Janowski. W kategorii gmin wygrała gmina Zamość, a na drugim miejscu uplasowała się gmina Dzwola. W łącznej punktacji klubów bezkonkurencyjny okazał się UKS Spartakus Dzwola, a wśród szkół SP Dzwola zajęła I miejsce, SP Kocudza - III, Gimnazjum Dzwola - III miejsce, natomiast LO Janów Lub zdobyło puchar za III miejsce. Najlepsi otrzymali pamiątkowe puchary, dyplomy i medale. Zawody zakończyły się wspólnym obiadem wszystkich uczestników. Ze sportowym pozdrowieniem mgr Władysław Matwiej II Turniej Tenisa Stołowego o Puchar Prezesa Zarządu Powiatowego OSP RP w Janowie Lub. W niedzielę 21.02.2010 r. w sali gimnastycznej Zespołu Szkół im. Jana Kochanowskiego w Wierzchowiskach Drugich odbył się już po raz drugi turniej tenisa stołowego strażaków ochotników z powiatu janowskiego. Do turnieju zgłosiło się 21 zawodników indywidualnie oraz 6 reprezentacji gmin. Zawody swoją obecnością zaszczycili: Zenon Sydor - starosta janowski, wójtowie: Witold Kowalik, Jerzy Pietrzyk, Andrzej Olech, Henryk Michałek, kpt. Tomasz Serwatka - zastępca komendanta PSP w Janowie Lub., płk Henryk Dyguś - główny organizator zawodów, prezes ZP OSP RP oraz wiceprezes Bolesław Gzik. Zawody otworzył starosta Zenon Sydor, życząc wszystkim zawodnikom osiągnięcia jak najlepszego wyniku. Po kilkugodzinnej sportowej, stojącej na wysokim www.powiatjanowski.pl poziomie walce, wyłoniono zwycięzców. Podsumowania zawodów a także wręczenia dyplomów i pucharów dokonał dh płk Henryk Dyguś. Indywidualnie, podobnie jak rok temu, na podium stanęli faworyci, natomiast w turnieju drużynowym niespodziankę sprawiła drużyna z gminy Godziszów, pokonując w finale drużynę z Potoka Wielkiego. Końcowe wyniki: indywidualnie: 1. Żmuda Mariusz (Potok Wielki), 2. Góra Grzegorz (Dzwola), 3. Kata Tomasz (Potok Wielki), 4. Brodowski Mateusz (Modliborzyce); drużynowo: 1. OSP Godziszów, 2. OSP Potok Wielki, 3. OSP Dzwola, 4. OSP Modliborzyce. Punktacja łączna gmin: 1. Potok Wielki, 2. Dzwola, 3. Godziszów, 4. Modliborzyce. Sędzią głównym zawodów był Jerzy Duda. Jerzy Duda; foto: Magdalena Duda e-mail: [email protected] strona 17 Panorama Powiatu Janowskiego Projekt „Janowski Przedsiębiorca” Powiatowy Urząd Pracy w Janowie Lubelskim informuje, iż w okresie od 25.03.2010 r. do 26.04.2010 r. prowadzi nabór osób chętnych do udziału w projekcie, pt. „Janowski przedsiębiorca”, współfinansowanym ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach POKL 2007 – 2013 Dz. 6.2 Wsparcie oraz promocja przedsiębiorczości i samozatrudnienia. Głównym celem projektu jest promocja oraz rozwój przedsiębiorczości oraz samozatrudnienia w powiecie janowskim poprzez kompleksowe wsparcie grupy 30 osób fizycznych zamierzających rozpocząć własną działalność gospodarczą (z wyłączeniem osób, które posiadały działalność gospodarczą w okresie 1 roku przed przystąpieniem do projektu), będących mieszkańcami obszarów gmin wiejskich, miejsko – wiejskich i miejskich oraz mieszkańców miast do 25 tys., zameldowanych na stałe i zamieszkałych na terenie powiatu janowskiego, dla osób bezrobotnych i rolników. W 2010 r. w ramach projektu każdy z uczestników będzie mógł skorzystać bezpłatnie z co najmniej 2 form wsparcia, tj. - doradztwa – indywidualnego poradnictwa zawodowego – 30 osób, - szkolenia z zakresu zakładania i prowadzenia działalności gospodarczej połączonej z modułem zw. ze sporządzeniem biznesplanu – 30 osób, - wsparcia finansowego na rozpoczęcie działalności gospodarczej do wys. 40.000 zł – 21 osób. Formularz rekrutacyjny, oświadczenie i regulamin rekrutacji i uczestnictwa w projekcie na rok 2010 są do pobrania na stronie internetowej: www.janow.pup.gov.pl (aktualności). Szczegółowe informacje na temat projektu można uzyskać w Punkcie Informacyjno – Konsultacyjnym w siedzibie PUP w Janowie Lubelskim ul. Zamoyskiego 70 lub pod nr telefonu (015)8720240 wew. 18, koordynator projektu Grażyna Pielarz; e-mail: [email protected] Rusza nowa edycja projektu „Z MYŚLĄ O WAS” Powiatowy Urząd Pracy w Janowie Lubelskim uprzejmie informuje, iż od kwietnia br. rusza nowa edycja projektu pt.: „Z myślą o Was”, realizowanego w latach poprzednich w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki, finansowanego z Europejskiego Funduszu Społecznego, Poddziałanie 6.1.3. Głównym celem projektu jest zwiększenie zatrudnienia i aktywności zawodowej oraz ograniczenie zjawiska długotrwałego bezrobocia wśród kobiet i mężczyzn zarejestrowanych w Powiatowym Urzędzie Pracy w Janowie Lubelskim, poprzez działania wspierające i promujące zatrudnienie oraz samozatrudnienie, uwzględniające sytuację kobiet i mężczyzn na terenie powiatu. Projekt przewiduje realizację następujących form wsparcia: - szkoleń prowadzących do podniesienia, uzupełnienia bądź zmiany kwalifikacji zawodowych, tj.: „Technolog robót wykończeniowych w budownictwie w zakresie wykonywania dociepleń budynków, „Kierowca wózków jezdniowych z napędem silnikowym”, „Organizacja i prowadzenie własnej firmy”, „Kierowca Kat. C”, „Podstawy księgowości”, „Profesjonalny sprzedawca”, „Sekretarka z elementami kadr i płac”, „Spawanie metodą MAG 135 i TIG 141”, „ Kierowca Kat. E+C” - staży, jednorazowych środków na rozpoczęcie działalności gospodarczej, doposażenia lub wyposażenia stanowiska pracy dla skierowanego bezrobotnego. Wsparciem objęte zostaną osoby, zarejestrowane w Powiatowym Urzędzie Pracy w Janowie Lubelskim jako bezrobotne, w tym w szczególności osoby znajdujące się w szczególnej sytuacji na rynku pracy, wymienione w art. 49 ustawy z dnia 20 kwietnia 2004r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy. Wszystkich zainteresowanych uczestnictwem w projekcie zapraszamy do Powiatowego Urzędu Pracy w Janowie Lubelskim, ul. Zamoyskiego 70. mgr Anna Wojtan - Samodzielny Specjalista ds. programów SPOŁECZNY KOMITET ZAKUPU TOMOGRAFU KOMPUTEROWEGO w JANOWIE LUBELSKIM 23-300 Janów Lubelski ul. Jana Zamoyskiego 149 tel. 015/ 87-24- 600 PRZEKAZUJĄC 1% SWOJEGO PODATKU „SPOŁECZNEMU KOMITETOWI ZAKUPU TOMOGRAFU KOMPUTEROWEGO” WSPIERASZ DZIAŁANIA NA RZECZ ZAKUPU TOMOGRAFU DLA SZPITALA W JANOWIE LUBELSKIM. Prosimy pamiętać o naszym stowarzyszeniu, posiadającym status organizacji pożytku publicznego. Zachęcamy serdecznie do przekazania 1% podatku za rok 2009. Każda, nawet najmniejsza wpłata, przełoży się na realną pomoc w pozyskaniu tomografu, który będzie służył nam wszystkim w przypadku potrzeby szybkiej i bezpiecznej diagnostyki chorób i urazów. Pomoc ta nie kosztuje Ciebie nic. Wystarczy wskazać na formularzach PIT „Społeczny Komitet Zakupu Tomografu Komputerowego” w Janowie Lubelskim KRS 0000 227 266 Prosimy o przekazanie tej informacji innym - oni też mogą wesprzeć zakup tomografu dla szpitala w Janowie Lubelskim. Dziękujemy !!! Zarząd SKZTK Stowarzyszenie KulturalnoSportowe „Pegaz” w Janowie Lubelskim ul. Zamoyskiego 52 dziękuje wszystkim osobom, które w roku 2009 przekazały 1% podatku na nasze Stowarzyszenie, które jest Organizacją Pożytku Publicznego. Przekazany przez Państwa 1% podatku w roku bieżącym przeznaczymy na: rehabilitację Mateusza Szpyta z Janowa Lubelskiego poszkodowanego w wypadku samochodowym, organizację zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży, prowadzenie działań na rzecz ochrony i promocji zdrowia. W jaki sposób nam pomóc?. Od odliczonego podatku należnego Urzędowi Skarbowemu trzeba odliczyć 1 %. Wypełniając odpowiedni dla siebie formularz PIT w części zatytułowanej „Wniosek o przekazanie 1 % podatku należnego na rzecz Organizacji Pożytku Publicznego należy wpisać Stowarzyszenie Kulturalno - Sportowe „Pegaz” numer KRS 0000003409 oraz kwotę Z darem modlitwy i wyrazami wdzięczności obliczonego 1 % podatku. Uwaga! należy wpisać Ks. Jerzy Skimina Kierownik WTZ kwotę z zaokrągleniem do pełnych dziesiątek groszy w dół. BANK BPH o/ Sandomierz KONTO nr: Z góry serdecznie dziękujemy za każdą 81 1060 0076 0000 3200 0031 9541 przekazaną kwotę. z dopiskiem WTZ Janów Lubelski CARITAS DIECEZJI SANDOMIERSKIEJ Warsztaty Terapii Zajęciowej w Janowie Lubelskim ul. Zamoyskiego 77, 23-300 Janów Lubelski e-mail [email protected] Tel. +48 (15) 872-15-74, tel.kom. 0-607-302- 701 Warsztaty Terapii Zajęciowej w Janowie Lubelskim działające przy Caritas Diecezji Sandomierskiej funkcjonują od 2008 roku. Posiadają następujące pracownie: komputerową, dwie gospodarstwa domowego, fryzjerską, stolarską, hafciarsko-krawiecką, rękodzieła, teatralno-muzyczną, wikliniarską i zmagają się z wieloma różnymi brakami. Zwracamy się z uprzejmą prośbą do Państwa o finansowe wsparcie działalności naszej placówki w postaci darowizny lub 1% podatku. Uzyskane środki wspomogą nas w staraniach o zakup nowego środka transportu do przewozu Uczestników. Wpłat można dokonywać na konto Caritas Diecezji Sandomierskiej BPH o/ Sandomierz 81 1060 0076 0000 3200 0031 9541 z dopiskiem WTZ w Janowie Lubelskim. KRS nr 0000 213 751 Za wszelką pomoc ze strony Państwa w imieniu własnym, pracowników a przede wszystkim uczestników naszych Warsztatów składam serdeczne staropolskie BÓG ZAPŁAĆ. strona 18 www.powiatjanowski.pl 1% podatku dla Janowskiego Stowarzyszenia Niesienia Pomocy „Humanus”. Janowskie Stowarzyszenie Niesienia Pomocy „Humanus” zwraca się z prośbą o wsparcie prowadzonej przez nas działalności w postaci przekazania 1 % podatku za 2009 rok. JSNP ”Humanus” podejmuje liczne działania skierowane do osób zagrożonych wykluczeniem społecznym. Swoją pomocą obejmuje całe rodziny, które wymagają wsparcia i pomocy. Na terenie gminy Janów Lubelski prowadzimy: 1. Klub Integracji Społecznej; 2. Świetlicę Środowiskową „ Stokrotka”; 3. Z i m o w y P u n k t K o n s u l t a c y j n y d l a O s ó b Bezdomnych i Zagrożonych Bezdomnością; 4. Punkt Konsultacyjny dla Rodzin; 5. Koło Wolontariatu; 6. Punkt Doradczy dla Organizacji Pozarządowych i Instytucji Pomocy Społecznej. Bardzo prosimy o przekazanie 1% na wsparcie naszych działań. Jako nazwę organizacji Pożytku Publicznego należy wpisać: Janowskie Stowarzyszenie Niesienia Pomocy „Humanus” KRS 0000184388 konto: PKO Bank Polski 4210203235000510200428755 Serdecznie dziękujemy Zarząd JSNP „Humanus” e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego Policja informuje Upadek ze stropu Policjanci z Janowa ustalają okoliczności nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło 23 marca br. na jednej z posesji w gm. Potok Wielki. 10-letni chłopczyk z urazem kręgosłupa trafił do szpitala w Lublinie po tym, jak zawalił się pod nim strop budynku gospodarczego, przygniatając go. Dziecko spadło z około dwóch metrów. Ojciec chłopca w tym czasie był w domu, opiekował się młodszą córką. Policjanci apelują! Zwracajmy większą uwagę na to, gdzie przebywają nasze pociechy, co robią i na czym polega ich zabawa. Pamiętajmy, że miejsce zabaw powinno być bezpieczne, położone z dala od niebezpiecznych maszyn rolniczych, dróg, czy nawet najmniejszych zbiorników wodnych. Zorganizujmy dzieciom czas tak, by się nie nudziły. Ciekawe otaczającego świata, nie zdają sobie sprawy z grożących im niebezpieczeństw. Odpowiedzą za kradzież W niedzielę po południu (7-ego marca br.) dyżurny komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie o kradzieży. Z informacji zgłaszającego wynikało, że do jego domu przyszło dwóch mężczyzn, którzy chcieli odzyskać dług, który miał u nich zgłaszający. Gdy ten odmówił oddania pieniędzy, tłumacząc, że nie ma takiej kwoty, oni w zastaw zabrali z jego domu należący do niego komputer. Wartość skradzionego mienia wynosiła 1 300 złotych. Policjanci ustalili sprawców kradzieży i udali się do ich miejsca zamieszkania. Sprawcami okazali się dwaj bracia 18-latek i 19-latek - mieszkańcy gminy Trzydnik. Policjanci odzyskali skradziony sprzęt. Teraz bracia odpowiedzą za kradzież, grozi im kara do 5 lat pozbawienia wolności Policjanci udaremnili kradzież wartej około mln euro dzieży NACZELNIK URZĘDU SKARBOWEGO W JANOWIE LUBELSKIM informuje, iż w dniu 24 kwietnia 2010 r. (sobota) w godzinach 900 – 1300 będzie pełniony dyżur, związany z przyjmowaniem zeznań rocznych za rok 2009 oraz innych deklaracji. W dniach 26 – 30 kwietnia 2010 r. w urzędzie będą wydłużone godziny pracy, związane z przyjmowaniem zeznań rocznych. Dyżur będzie 00 pełniony do godziny 18 . Akcja „Szybki PIT” Zdarzenie miało miejsce 20 marca br. Około godz. 0100 w nocy policjanci, patrolujący teren Modliborzyc, przejeżdżając w okolicy stacji paliw zauważyli kręcącego się pomiędzy samochodami mężczyznę, który nagle zniknął im z oczu. Funkcjonariusze ujrzeli również stojący na parkingu samochód ciężarowy, obok którego na ziemi leżało około 10 kartonowych pudeł, opakowanych w czarną folię. Jak się okazało, r o z c i ę t a b y ł a p l a n d e k a p r z y c z e p y. Funkcjonariusze, podejrzewając, że mogło dojść do przestępstwa, ruszyli do poszukiwań sprawcy. Kierowca innego tira, który właśnie wjeżdżał na parking, poinformował policjantów, że widział uciekającego poboczem w kierunku Janowa mężczyznę. Podał także jego wygląd. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę, stojącego na jednym z przystanków. Okazał się nim 36-letni obywatel Ukrainy. Po powrocie na parking funkcjonariusze ujawnili zaparkowanego niedaleko busa - fiata ducato, a w nim załadowanych 12 kartonów. Łupem okazała się markowa odzież, którą tirem przewoził przez Polskę obywatel Rosji. Wartość przewożonego całego towaru oszacowana została na kwotę około miliona euro. Skradziony towar został zabezpieczony. Zatrzymany mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Dnia 22 marca br. mężczyzna usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem. Następnego dnia został doprowadzony do Sądu Rejonowego w Janowie Lubelskim, gdzie zapadnie decyzja o jego dalszym losie. Ujawnione narkotyki Szczegółowe informacje www.szybkipit.onet.pl Ogłoszenie Samolotowa Pielgrzymka do Rzymu i Watykanu 12-17 kwietnia 2010 r. Niekonwencjonalne zwiedzanie Rzymu, Watykanu i Ostii. Msza święta przy grobie Jana Pawła II specjalnie dla grupy (istnieje możliwość zamówienia Mszy świętej przy grobie Jana Pawła II - należy zgłosić wcześniej intencję, aby otrzymać stosowną pamiątkę z odprawionej Mszy z pieczęciami Watykanu). Cena 1400 zł (bilety samolotowe, noclegi w hotelu, bilety – metro, autobusy, kolejka do Ostii). Więcej informacji - Ks. Paweł Maciąg; tel: 693 197 903 www.literatpwm.pl Paweł Wojciech Maciąg Pani Annie Śmit Dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Janowie Lubelskim wyrazy głębokiego żalu i współczucia z powodu śmierci OJCA składają: Pracownicy PCPR w Janowie Lubelskim, Członkowie Zarządu i Rady Powiatu w Janowie Lubelskim oraz pracownicy starostwa. Janowscy kryminalni ustalili, że 19-latek z Janowa Lubelskiego może posiadać narkotyki. Udali się do jego miejsca zamieszkania. Funkcjonariusze ujawnili w mieszkaniu jeden woreczek foliowy z zawartością suszu marihuany o wadze 0,4 grama oraz akcesoria, służące do palenia w postaci szklanej lufki. Mężczyzna tłumaczył, że narkotyk zakupił w autokarze, wracając z zagranicy. Narkotyki zabezpieczono. Dnia 9-ego marca mężczyzna usłyszał zarzuty z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Za posiadanie narkotyków przewidziana jest kara do 3 lat pozbawienia wolności. Faustyna Łazur - Rzecznik Prasowy Policji w Janowie Lubelskim Wydawca: Starostwo Powiatowe w Janowie Lubelskim; ul. Zamoyskiego 59; 23 – 300 Janów Lubelski. Adres Redakcji: Starostwo Powiatowe w Janowie Lubelskim; ul. Zamoyskiego 59; 23 – 300 Janów Lubelski; II pietro, pok. 34; tel.: (015) 8 720 309, fax: (015) 8 720 559, www.powiatjanowski.pl, e-mail: [email protected] Zespół Redakcyjny: Alina Boś - red. nacz., Maria Pianowska - red., Agnieszka Jargieło - red., Grzegorz Krzysztoń. Skład: Paweł Sulik; Korekta: Alina Boś; Pani Pani Panu Druk: „Echo Media” Tarnobrzeg; Nakład: 2000 egz. Elżbiecie Michalskiej lek. med. Stanisławowi mgr Ewie Makoś Tekstów nie zamówionych Redakcja nie zwraca. Anonimów nie Łyganowi wyrazy głębokiego żalu wyrazy głębokiego żalu publikujemy. Redakcja zastrzega sobie prawo przeredagowań, skracania i adiustacji i współczucia wyrazy głębokiego żalu i współczucia tekstów oraz zmiany ich tytułów. z powodu śmierci i współczucia z powodu śmierci OJCA z powodu śmierci MATKI Kontakt w celu zamieszczania ogłoszeń ostatniej stronie wzrasta o 25%. składają: TEŚCIOWEJ składa: pod nr tel. (015) 8720309 Do wszystkich cen należy doliczyć 22% Członkowie Zarządu Cennik reklam i ogłoszeń: składa: Dyrekcja Dyrekcja VAT. Powiatu i Pracownicy cała strona - 400 zł 1/2 strony - 200 zł Redakcja nie ponosi odpowiedzialności i Współpracownicy i Współpracownicy Starostwa w Janowie 1/4 strony - 100 zł Szpitala Szpitala 1/8 strony - 50 zł za treść i wygląd reklam i ogłoszeń. Lubelskim w Janowie Lubelskim w Janowie Lubelskim Cena reklamy zamieszczonej na www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] strona 19 Panorama Powiatu Janowskiego strona 20 www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] strona 21 Panorama Powiatu Janowskiego Chcesz oddać nowo wybudowany budynek lub lokal do użytkowania? Chcesz go sprzedać lub wynająć? Zadbaj o: - Świadectwo Charakterystyki Energetycznej - Certyfikat Energetyczny. WIND Spółka z o.o ul. Korczaka 16, 23-300 Janów Lubelski tel. +48 15 8720 733 kom. 504 051 120 e-mail: [email protected] Szybko, tanio i solidnie! strona 22 www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] Panorama Powiatu Janowskiego www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected] strona 23 Panorama Powiatu Janowskiego strona 24 www.powiatjanowski.pl e-mail: [email protected]